
Karolina Korwin-Piotrowska od lat prowadzi wojnę zaczepną z polskimi celebrytami. Zana dziennikarka regularnie i dość uszczypliwie wypowiada się na temat gwiazd. Jej ofiarami były między innymi Marina i Izabela Janachowska. Tym razem Korwin-Piotrowska zaatakowała Edytę Górniak. I nieźle jej się za to oberwało!

Fot.: ONS
Korwin-Piotrowska sugeruje, że Górniak ma problemy psychiczne
Jakiś czas temu Edyta Górniak zażartowała na Instagramie na temat koronawirusa, sugerując – oczywiście nie na poważnie – żeby z COVID-19 walczyć, jedząc mydło:
Tak się zastanawiam, co to za wirus, że zabija go mydło, ale żaden lek go nie zwalczy – żartowała Górniak. – Może zamiast czekać na szczepionkę, warto zjeść kawałek mydła?
Niestety, Karolina Korwin-Piotrowska ewidentnie nie zna się na żartach. Dziennikarka zamieściła na Instagramie fragment artykułu, w którym zacytowano wypowiedź Górniak i opatrzyła ją zaskakująco zjadliwym opisem:
Psychiatra pilnie potrzebny #influencer.
Edyta Górniak odpowiada na atak Karoliny Korwin-Piotrowskiej
Edyta Górniak nie ma problemów z upublicznianiem swoich konfliktów z innymi celebrytami. Wie coś o tym Donatan, któremu Górniak publicznie dała w twarz. I przekonała się też o tym podopieczna producenta – Cleo – której gwiazda zarzucała w wywiadach niewdzięczność.
Nie się więc co dziwić, że komentarz Karoliny Korwin-Piotrowskiej nie tylko nie umknął uwadze Edyty, ale też doczekał się jej ostrej odpowiedzi. Edyta Górniak zamieściła na Instagramie zabawny cytat, a przy zdjęciu strony z książki napisała:
Na uśmiech przed snem dla Was Kochani i z pozdrowieniami dla tych, którym brakuje poczucia humoru Karolino Korwin-Piotrowska – odstawiamy alkohol, my dear (pilnie).
To się nazywa cięta riposta! Za przykry komentarz, Edyta Górniak odwdzięczyła się Korwin-Piotrowskiej zarzucając jej brak poczucia humoru i sugerując, że dziennikarka nadużywa alkoholu. Odpowiedź Górniak została sformułowana w żartobliwym tonie, ale nikt chyba nie ma wątpliwości, że Karolina Korwin-Piortowska naraziła się diwie.
Zobacz także: Wystarczyło jedno zdjęcie, by na instagramowym koncie Edyty Górniak zawrzało. Czyżby wokalistka powiększyła sobie usta?
Zdjęcie główne: ONS

Tego chyba po Karolinie Korwin-Piotrowskiej nikt się nie spodziewał. Wszyscy doskonale wiedzieli, że farbuje włosy, ale chyba nikt nie przypuszczał, że pod warstwą farby kryją się zupełnie siwe pasma . Otwarcie przyznała się na Facebooku, że od pięciu lat ukrywała srebrzyste odrosty , ale wreszcie postanowiła przestać to robić. Zapowiedziała również, że to nie koniec jej metamorfozy. Co planuje dziennikarka? Zobaczcie - tak wyglądała jeszcze do niedawna: Post udostępniony przez karolina korwin piotrowska (@karolinakp) Cze 8, 2018 o 4:19 PDT Karolina Korwin-Piotrowska w jasnych włosach Jesteśmy pełne podziwu, że w świecie show-biznesu, gdzie króluje nieskazitelny wygląd, coraz więcej gwiazd pokazuje prawdziwy look . Pisałyśmy o tym między innymi w Trendbooku 2017 , gdzie jedną z osób promujących trend na naturalność , była Alicia Keys . A teraz Korwin-Piotrowska przyznała, że rezygnacja z ciemnej farby to w zasadzie przełom w jej życiu . Wyjaśniła też, dlaczego ukrywała swoje siwe włosy: Niemal biała stałam się, co skutecznie przykrywałam farbą, w wyniku dramatycznych wydarzeń w moim życiu pięć lat temu. Wtedy, także ze względów zdrowotnych, nie byłam gotowa na ten krok. Na pokazanie w świecie wiecznie młodych, gładkich ludzi tego, że lata lecą. Ale dzięki moim przyjaciołom, zrobiłam to - napisała na Facebooku dziennikarka. Karolina Korwin-Piotrowska napisała również, że docelowo będzie zupełnie biała , bo wystarczy "Kilka godzin na fotelu i VOILA!". I nie obchodzi ją zdanie osób, które uznają, że wygląda za staro, że nie ma już 18 lat. Jak pisze dziennikarka, najważniejsze dla niej jest to, że wreszcie przestała udawać, martwić się o odrosty i zastanawiać, czy ktoś je zauważy. Przecież raz się żyje, a szczerość powinna być ponad wszystkim . Myślicie, że do twarzy jej w takim kolorze? Zobacz także: Nie...

O komentarzu Wojciecha Szczęsnego pod postem Karoliny Korwin-Piotrowskiej dziś mówią wszyscy. Wszystko zaczęło się od postu dziennikarki, która kwestionowała osiągnięcia MaRiny oraz jej obecność na nowej okładce magazynu "Viva!". Korwin-Piotrowska zastanawiała się, dlaczego to właśnie piosenkarka, która wydała nową płytę "On my way" została wybrana na gwiazdę okładkową. Takie rzeczy tylko w Polandzie. Na okładce żona piłkarza i piosenkarka bez przeboju. W środku zaś autorytety: Kos-Krauze, wybitni aktorzy jak Szyc czy Gierszał. Pytanie brzmi: w czym ta trójka jest gorsza od tej pani, w czym mniej utalentowana, wpływowa, rozpoznawalna i szanowana i przynosząca nam dumę, ze nie są na okładce? Czym sobie NIE zasłużyli a czym zasłużyła sobie ona? Ok, żadne z nich nie nosi Diora. Jeszcze coś? Takie pytanie mam. #nieogarniam - napisała pod postem Karolina Korwin-Piotrowska. Wojciech Szczęsny kieruje ostre słowa w kierunku Korwin-Piotrowskiej Choć komentarz Korwin-Piotrowskiej nie był wyjątkowo złośliwy, to okazuje się, że sprowokował męża piosenkarki. Szybko zareagował na słowa dziennikarki i postanowił w osobliwy sposób stanąć w obronie MaRiny . Niektórzy uważają tę wypowiedź za kontrowersyjną. A ja się zastanawiam, czemu na okładce nie ma pani Korwin Piotrowskiej. Kompletna dyskryminacja ludzi z podwójnymi podbródkami. Jeśli tak bardzo pani pragnie, to chętnie Diora podeśle. Rozmiar 52? (...) Nie lubię, gdy malutcy ludzie obrażają moją żonę - skomentował post dziennikarki Wojciech Szczęsny. Po pewnym czasie piłkarz musiał zorientować się, że jego słowa raczej nie były na miejscu i usunął kontrowersyjny komentarz. Po pewnym czasie jednak Wojciech Szczęsny dodał kolejną wypowiedź, w której wytłumaczył, dlaczego MaRina jest dobrym wyborem na okładkę. To przykre, kiedy osoby, które istnieją w mediach dzięki hejtowaniu...

"Listy do M." po raz pierwszy trafiły do polskich kin w listopadzie 2011 roku. Od tamtego czasu film doczekał się wielu kontynuacji i zawsze przyciągał potężne ilości widzów, którzy nie mogli się doczekać, by poczuć klimat świąt i poznać dalsze losy swoich ulubionych bohaterów. Czwarta część jednej z najpopularniejszych polskich komedii romantycznych, z powodu epidemii koronawirusa, miała swoją premierę nie przed Bożym Narodzeniem, a zaledwie kilka dni temu, bo 1 lutego i to wyjątkowo nie w kinie, a na internetowym serwisie wideo. Jak się okazuje "Listów do M. 4" nie mogła nie obejrzeć Karolina Korwin-Piotrowska, choć jej recenzja to z pewnością nie to, czego życzyliby sobie twórcy filmu. Karolina Korwin-Piotrowska krytykuje "Listy do M. 4" Agnieszka Dygant, Tomasz Karolak, Piotr Adamczyk, Borys Szyc, Danuta Stenka i cała reszta gwiazdorskiej obsady. Zdaniem Karoliny Korwin-Piotrowskiej nawet aktorzy nie byli w stanie uratować filmu, który w jej opinii jest jedną, wielką reklamą. Gdyby ten film był w kinach rok temu, w innych czasach, może łatwiej byłoby go znieść. Ale mamy 2021 i świat się zmienił. Może dlatego widzę w nim głównie nachalną, długą, słodko pierdzącą, obsypaną sztucznym śniegiem reklamę Apartu, Ferrero, Hebe i masy innych sponsorów . W tym wszystkim desperacko próbują znaleźć swoje miejsce takie tuzy jak Adamczyk, Szyc, Pazura czy Boczarska, albo młoda Vanessa Aleksander. Ale to nie robi ani filmu ani historii - napisała w obszernym wpisie na swoim Instagramie. Jak się okazuje, dalszy ton wpisu dziennikarki był jeszcze bardziej krytyczny, która stwierdziła, że oglądanie filmu wręcz sprawia ból, a nakręcenie jego kolejnej części porównała do sadyzmu. Owszem, można zrobić film z nachalnymi sponsorami, lejącym się...

Świat żyje tragedią, jaka ma miejsce w Australii. Zdjęcia pożarów i cierpiących zwierząt obiegły social media. Użytkownicy przekazują datki na rzecz walki z katastrofą ekologiczną, pomoc zagrożonym gatunkom i przeciwdziałanie takim sytuacjom w przyszłości. Celebryci wpłacają zawrotne sumy na konta fundacji i inicjują nowe akcje, które skłonią innych do dołożenia swojej cegiełki. Taki cel miała również Izabela Janachowska . Izabela Janachowska - #ShoppingforAustralia Ekspertka od ślubów postanowiła użyć swojego profilu na Instagramie, na którym zgromadziła niemal 400 tys. obserwujących, żeby zachęcić ludzi do wpłat na rzecz pomocy Australii. Na swoim Instastories zapoczątkowała akcję #ShoppingforAustralia. Zasady były proste- każda z nominowanych osób musiała przekazać datek w wysokości kwoty ostatnich swoich zakupów . Mogło to być nawet kilka złotych wydanych rano w piekarni. Każda kwota ma znaczenie. W ten sposób chciała wykorzystać również konsumpcyjny charakter społeczeństwa i oznaczyła swoje sławne koleżanki, m.in. Małgosię Rozenek , Małgosię Sochę i Natalię Siwiec . Dwie pierwsze już zareagowały na wyzwanie i przekazały środki. Sama Izabela Janachowska przelała na konto jednej z fundacji 645 zł. Akcja wydawała się dobrym pomysłem, który angażuje społeczność Instagrama i gwiazdy, które dotąd nie wspomogły Australii. Karolina Korwin Piotrowska uznała jednak, że pomimo szczytnego celu, akcja promuje konsumpcjonizm. Karolina Korwin Piotrowska o akcji Janachowskiej Po publikacji wyzwania przez Izabelę Janachowską i opisaniu jej w mediach, zareagowała Karolina Korwin Piotrowska. Dość sceptycznie odniosła się do pomysłu gwiazdy i skrytykowała przesadny konsumpcjonizm. Co doprowadza do katastrofy klimatycznej? Między innymi nadmierny, rozbuchany konsumpcjonizm. Kupujemy za dużo niepotrzebnych rzeczy. Do ich wyprodukowania zużywa się masę...