Reklama

Zaledwie kilka dni temu informowałyśmy o ciężkim stanie zdrowia Luke'a Perry'ego. Aktor kojarzony przede wszystkich z rolą Dylana w kultowym serialu "Beverly Hills 90210" doznał rozległego udaru i został przewieziony do szpitala. Zagraniczne media informowały o bardzo ciężkim stanie zdrowia aktora, który został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej. Choć sytuacja była bardzo poważna, ciągle pozostawała nadzieja. Niestety aktora nie udało się uratować. Luke Perry zmarł w wieku 52 lat.

Reklama

Luke Perry nie żyje

O śmierci Perry'ego poinformował portal TMZ. Aktor zmarł w poniedziałek 4 marca w szpitalu s. Józefa w Burbank. Rzecznik prasowy Perry'ego poinformował, że aktor odszedł otoczony najbliższą rodziną i przyjaciółmi. Była przy nim dwójka dzieci, narzeczona, była żona, a także rodzice i rodzeństwo. Luke Perry największą sławę zdobył dzięki roli w 'Beverly Hills 90210", ale jego kariera nie skończyła się na ostatnim odcinku serialu. Występował w popularnym "Riverdale", a jeszcze w tym roku do kin trafi film Quentina Tarantino - "Once Upon A Time In Hollywood" z jego udziałem. Podobno stacja Fox planowała wznowić produkcję serialu "Beverly Hills 90210" ze starą obsadą, a większość aktorów wyraziła na to zgodę. Nawet jeśli plany zostaną zrealizowane, wiemy już, że w produkcji nie obejrzymy Perry'ego...

Reklama

Zobacz także: Jak teraz wyglądają bohaterowie serialu "Beverly Hills 90210"?

Reklama
Reklama
Reklama

Nasze akcje

Polecane