Reklama

Ktoś wreszcie postanowił powiedzieć publicznie prawdę o tym, jaki ma stosunek do zachowania niektórych WAGs. W rozmowie z Piotrem Grabarczykiem skrytykowała między innymi żerowanie na zainteresowaniu mediów.

Reklama

Sara Boruc-Mannei krytykuje promowanie WAGs

Żona Artura Boruca przez długi czas prowadziła razem z siostrami bloga modowego i to tam pokazała, że kocha modę od światowej sławy projektantów. Jej stylizacje potrafiły kosztować kilkadziesiąt (o ile nie kilkaset) tysięcy złotych. W międzyczasie założyła markę biżuteryjną, której ceny również nie należą do przystępnych. Obecnie natomiast rozwija z talent wokalny i promuje niedawno wydany debiutancki singiel "Łapię tlen", za który już zdążyła zebrać pierwsze słowa krytyki - podobno skopiowała jeden z teledysków Rihanny.

Najwidoczniej wreszcie wystarczająco rozwinęła skrzydła i zdecydowała się opowiedzieć o tym, co najbardziej boli ją w medialnym świecie. Jej zdaniem WAGs zajmują się niepotrzebnym promowaniem siebie w mediach. To trochę tak, jakby robiły karierę na tym, że są żonami znanych piłkarzy. Nie wiemy, co dokładnie sprowokowało Sarę Boruc-Mannei do tak szczerego wyznania, ale możemy spodziewać się, że niektóre WAG's mocno ograniczą z nią kontakt. W końcu wielu z nich wbiła szpileczkę - i to wcale niemałą.

Infantylne sesje zdjęciowe w nie swoich domach, z kryształowymi żyrandolami, marmurami. My tak nie żyjemy. Takie sesje kreują jakieś fałszywe wyobrażenie i ludziom się potem wydaje, że mieszkamy w pałacach. Dlatego, gdy widzę te wszystkie rozdmuchane sesje i wywiady na bogato, to trochę mnie to śmieszy – powiedziała powiedziała Piotrowi Grabarczykowi.

Kogo krytykuje Sara Boruc?

Intryguje nas do kogo bezpośrednio Sara kieruje te słowa. Tym bardziej, że o polskich WAG's było bardzo głośno przy okazji tegorocznych Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej. Najbardziej promowała się wówczas Celia Jaunat, partnerka Grzegorza Krychowiaka. W czerwcu wspólnie udzielili wywiadu dla magazynu "Viva!", w którym opowiedzieli o miłości w cieniu futbolu oraz życiu na walizkach. Co ciekawe, sesja okładkowa odbyła się właśnie we wspomnianym przez Sarę Boruc-Mannei pięknym pałacu, w otoczeniu marmurów oraz kryształowych żyrandoli.

Zarówno Celia, jak i Grzegorz znani są z zamiłowania do drogich gadżetów oraz ubrań. Piłkarz niejednokrotnie wypowiadał się na temat swojego dość (nazwijmy to) ekstrawaganckiego stylu. Niektórzy nawet wyśmiewają go za to albo żartobliwie nazywają najbardziej stylowym piłkarzem polskiej reprezentacji. Czujemy jednak, że w całej tej historii ze strony Sary Boruc-Mannei bije delikatna hipokryzja.

Jest dużo dziewczyn, które jeszcze szukają swojej drogi, nie wiedzą za bardzo, co chciałyby robić. Rozumiem to, bo też tam byłam te 10 czy 12 lat temu, ale nie pchałam się do wywiadów, sesji zdjęciowych i okładek. Uważałam, że nie jestem na tyle interesująca, nawet jeśli pojawiały się takie propozycje. Zresztą, do tej pory nie zrobiliśmy z Arturem żadnej wspólnej sesji i wywiadu do kolorowych pism. Uważam to za słabe i nie chcę opowiadać o naszym życiu, miłości i o tym, co robimy w łóżku, bo nie ukrywajmy, do tego to się sprowadza - wyznała gwiazda.

Rzeczywiście, aspirująca piosenkarka nie udzieliła z Arturem Borucem żadnego wywiadu, nie wzięli też udziału we wspólnej sesji zdjęciowej i nie dzielą się (teoretycznie) prywatnym życiem, ale... Oboje prowadzą raczej wystawne życie, z czym w żadnym wypadku się nie kryją. W ich social mediach regularnie pojawiają się zdjęcia z ekskluzywnych wakacji, drogich ubrań oraz biżuterii. Trzeba jednak przyznać, że nie wygląda to tandetnie - wszystko jest zrobione z gustem i nie razi aż tak w oczy.

Reklama

Myślicie, że przez tak szczere wyznanie Sara Boruc-Mannei straci sympatię WAGs? Dotąd przyjaźniła się z kilkoma, zwłaszcza z Mariną.Zdjęcie główne: Instagram.com/mannei_is_her_name

Reklama
Reklama
Reklama

Nasze akcje

Polecane