Sara Boruc-Mannei miała niebezpieczny wypadek!
Żona znanego piłkarza opowiedziała na Instagramie o groźnym wypadku, który przydarzył jej się dwa dni wcześniej. Zrobiła to, żeby przestrzec inne ciężarne kobiety!

Sara Boruc-Mannei opublikowała na Stories wstrząsające wyznanie. Dwa dni wcześniej, będąca w zaawansowanej ciąży żona Artura Boruca spadła ze schodów. Przez pół godziny po upadku przerażona Sara nie wyczuwała ruchów swojego nienarodzonego synka. I właśnie te 30 minut koszmarnego lęku było powodem, dla którego zdecydowała się opowiedzieć o swoim wypadku. Jej historia to nauczka dla wszystkich - nie tylko ciężarnych kobiet.
Ciężarna Sara Boruc-Mannei spadła ze schodów!
Czarno-białe wideo, które Sara opublikowała na swoim Stories trudno oglądać w spokoju. Boruc-Mannei wyraźnie z trudem hamując emocje opowiada w nim o swoim niedawnym wypadku:
Opowiadam tą historię ku przestrodze wszystkich kobiet, które są w ciąży. Dwa dni temu spadłam ze schodów - nawet nie spadłam, zsunęłam się. Szłam w skarpetkach, mam schody drewniane... Zsunęłam się i upadłam - na szczęście - na tyłek i łokieć. Nie zdążyłam się złapać, bo niosłam pranie w rekach - wspomina Sara.
W dalszej części filmiku Boruc-Mannei opowiada na koszmarnych 30 minutach zaraz po upadku:
To jest takie traumatyczne przeżycie. Tak się wystraszyłam. Przeżyłam takie momenty grozy, że w ogóle świat staje w miejscu. Dziecko pod wpływem stresu przestaje się ruszać. Także nie miałam jak sprawdzić, czy wszystko jest okej z nim - mówi Sara. - Dopiero jak się położyłam, trochę uspokoiłam, wypiłam coś słodkiego, młody zaczął się ruszać.

Fot.: InstagramPo wypadku w domu Sary i Artura Boruców pojawiła się położna. Przyszła mama zgłosiła się też na badanie do lekarza, który potwierdził, że z jej synkiem wszystko jest w porządku. Sara Boruc-Mannej zdecydowała się opowiedzieć o swoim wypadku ku przestrodze:
Uważajcie na siebie, nawet jak się dobrze czujecie, tak jak ja - ostrzega swoje fanki Sara. - Nie bądźcie lekkomyślne. To było mega głupie i sama sobie to teraz wyrzucam. I nawet na samą myśl o tym się denerwuję. Ale chciałam wam o tym opowiedzieć, żebyście uważały, dziewczynki.
Zobacz także: Sara Boruc-Mannei opublikowała na Instagramie nowe zdjęcie. Internauci: "Jest ciąża... nie ma ciąży"Fakt, że Sara Boruc-Mannei zdecydowała się opowiedzieć o swoim wypadku, to dowód odwagi. Domyślamy się, że w sieci znajdzie się kilka "mądrych głów", które zaczną krytykować jej nieostrożność i pouczać ją, jak powinna zachowywać się w ciąży. Mamy jednak nadzieję, że będzie jej oszczędzona fala hejtu. Naszym zdaniem Sara za swoją szczerość zasługuje na medal, a nie krytykę!A wy co myślicie o historii żony Artura Boruca?