Ta pozycja zapewnia partnerom niesamowite doznania. Jak to zrobić na „przyczajonego tygrysa”?
Marzycie o spotęgowaniu doznań i jednoczesnym orgazmie? Wypróbujcie tę pozycję.

Osiągnięcie orgazmu w tym samym momencie, to chyba marzenie wszystkich par, jednak aby doszło do symultanicznego orgazmu nie wystarczy jedynie dopasowanie seksualne kochanków, wysoki poziom podniecenia, czy odpowiednia atmosfera. Ważna jest również pozycja seksualna.

Do tej pory za najpopularniejsze pozycje seksualne na świecie uznawano klasyczną pozycję „misjonarską” oraz tę „na pieska”. Jak wynika z badań przeprowadzonych przez jeden z najbardziej znanych portali medycznych DrEd.com, w których wzięło udział 2 tys. Europejczyków i Amerykanów obu płci, to właśnie te dwie pozycje plasują się w czołówce najczęściej wybieranych form okazywania czułości względem partnera. Badani przez portal respondenci przyznali, że decydują się na nie, ponieważ są dla nich nie tylko wygodne, ale też gwarantują im wspaniałe doznania przy jednoczesnej możliwości pieszczenia punktu G. Jednak, jak podkreślają seksuolodzy, czasem warto dodać do igraszek nieco pikanterii i wypróbować nowe techniki seksualne. Dzięki nim nie tylko jeszcze bardziej zbliżycie się do partnera, ale również odkryjecie nowe miejsca erogenne, o których istnieniu wcześniej nie wiedzieliście.Jeśli więc marzycie o jednoczesnym orgazmie i pozycji zapewniającej jeszcze głębszą penetrację, która nie będzie wymagała od was akrobatycznych umiejętności, to pozycja na „przyczajonego tygrysa” jest dla was.
Pozycja seksualna „przyczajony tygrys”
Słysząc frazę „przyczajony tygrys”, aż macie ochotę dodać „ukryty smok”? Słusznie! Ta pozycja seksualna wzniesie was na wyżyny rozkoszy, podobnie jak dzięki magii i medytacji unosili się w powietrzu główni bohaterowie baśni Anga Lee „Przyczajony tygrys, ukryty smok”. Kultowy film z 2000 r. doczekał się aż czterech Oscarów oraz dwóch Złotych Globów i został zapamiętany przez fanów jako cudowna opowieść o miłości, walce i pokonywaniu swoich słabości. Czy pozycja seksualna „przyczajony tygrys” również wymagać będzie od was wielkiego poświęcenia i niemal akrobatycznych umiejętności? Nic bardziej mylnego.

„Przyczajony tygrys” to wariacja na temat dobrze znanej klasycznej pozycji na jeźdźca, w której to kobieta jest stroną dominującą. Dzięki niej zapewnicie sobie maksymalną przyjemność i dogłębną penetrację przy jednoczesnej możliwości pieszczenia punktu G.
Pozycja seksualna „przyczajony tygrys”: na czym polega
„Przyczajony tygrys” to wyjątkowo ekscytująca pozycja będąca wariacją jednej z najpopularniejszych pozycji seksualnych – „na jeźdźca”. Brzmi nudno? Nic bardziej mylnego! To nie kolejna igraszka dla leniuchów. „Przyczajony tygrys” wymaga nie tylko dobrej koordynacji, ale również wytrzymałości i odpowiedniego rozciągnięcia ciała partnerki.W tej pozycji, podobnie, jak ma to miejsce przy „jeźdźcu”, partner układa się na plecach z głową wspartą na poduszce. Kobieta klęka przed partnerem i powoli siada na jego łonie, tak jak ma to miejsce w przypadku „jeźdźca”. Dla wygody mężczyzna może lekko rozchylić nogi i ugiąć je w kolanach, przy jednoczesnym mocnym dociskaniu ciała partnerki do siebie.Podczas gdy jedna noga partnerki ułożona jest wzdłuż ciała ukochanego, drugą należy zgiąć w kolanie, opierając się stopą na wysokości klatki piersiowej kochanka.

Zdjęcie: Screeen SexPosition.ClubDzięki tej pozycji to partnerka nadaje tempo i może decydować o intensywności i głębokości penetracji. Z drugiej strony ręce partnera nadal pozostają wolne, dzięki czemu podczas zbliżenia może pieścić ciało kobiety. Orgazm gwarantowany!Zdjęcia: iStock