Reklama

Niezwykła popularność randkowych aplikacji takich jak Tinder ułatwia nam zawieranie nowych przyjaźni, poszukiwanie miłości, czy przelotnego seksu. Niestety coraz częściej prowadzi także do patologii związanych z rozwojem nowych okrutnych trendów w randkowaniu pomagających upokorzyć ofiary internetowych uwodzicieli. Obecnie dużą popularność wśród tinderowych łamaczy serc zyskuje tajemniczo brzmiący „cloaking”. Na czym polega?

Reklama

Cloaking: nowa okrutna forma randkowania

„Cloaking” to nie pierwszy randkowy trend prowadzący do pokazania swojej wyższości nad drugą osobą. Wcześniej prym wiodły bazujący na uwodzeniu otyłych kobiet i porzucaniu ich po pierwszym spotkaniu „chubby chasing”, skupiający się na adorowaniu najbardziej niepewnych siebie i najmniej atrakcyjnych w mniemaniu podrywacza kobiet „pigging”, czy „sneating” polegający na spotykaniu się z kimś jedynie z pobudek finansowych. O ile wszystkie te trendy zakładają szybkie porzucenie ofiary, o tyle „cloaking” przywiązuje emocjonalnie osobę wykorzystywaną do okrutnego flirciarza.

Na pierwszy rzut oka „cloaking” jest bardzo podobny do metody „na ducha”. Podobnie jak w przypadku „ghostingu” schemat jest prosty. Poznajesz przystojnego, romantycznego, czułego, adorującego cię na każdym kroku faceta, który jest spełnieniem twoich marzeń. Kiedy z nim rozmawiasz czujesz się najpiękniejszą i najszczęśliwszą kobietą na świecie, jednak w pewnym momencie kontakt się urywa, a twój idealny książę z bajki ulatnia się niczym duch, zachowując się tak, jakby nigdy nie istniał w twoim życiu. I choć w przypadku „ghostingu” możesz liczyć na bliskość, czułe spojrzenia i pełne uniesień spotkania, to „cloaking” absolutnie tego nie zakłada.Przeczytaj także: Nie uwierzycie, co ten facet zrobił po nieudanej randce z Tindera„Cloaking” [z ang. maskowanie], polega na kilkutygodniowym, kilkumiesięcznym, lub nawet dłuższym uwodzeniu kogoś w sieci, przy jednoczesnym odwlekaniu spotkania w realnym życiu. W momencie, gdy ma nastąpić konfrontacja i obie strony mają się spotkać, uwodziciel na dobre znika blokując swoją ofiarę na wszelkich możliwych aplikacjach randkowych, społecznościowych oraz komunikatorach.

Reklama

Jak uchronić się przed cloakingiem?

Tak naprawdę na pierwszym etapie internetowej znajomości trudno stwierdzić, czy adorująca nas po drugiej stronie ekranu osoba ma wobec nas niecne zamiary. Jedynym sposobem, by uchronić się przed „cloakingiem” jest stosunkowo szybkie zaproponowanie spotkania w realnym życiu. Jeśli ta prośba spotka się z odrzuceniem, lub ciągłym przesuwaniem terminu spotkania, powinna ci się zapalić czerwona lampka. Być może ty również padłaś ofiarącloakingu”...Zdjęcie: iStock

Reklama
Reklama
Reklama

Nasze akcje

Polecane