2010-08-08, 09:48 | #1 |
Zadomowienie
|
Biżuteria i wyroby hand made na rynku polskim. Wzloty i upadki?
Mam nadzieję, że nie dubluję wątku, szukałam ale przyznam szczerze że dość pobieżnie, jeśli takowy już istnieje proszę o połączenie.
Zastanawia mnie jak według was wygląda rozwój handlu wyrobami hand made w Polsce, nie tylko biżuterii. Według mnie, zamiast się rozwijać, robi się coraz bardziej zacofany, ale wiadomo, moja ocena może nie być miarodajna, dlatego pytam też was. Biżutkuję sobie od prawie 4 lat, z przerwami, jedna około pół roku, druga rok (skończyła się jakieś dwa tygodnie temu ). Pamiętam moje początki, kiedy na rynku internetowym były dwa, trzy sklepy z półfabrykatami, jaka to była frajda wymyślać z czego tu można zrobić koraliki, albo kombinowanie jak sprowadzić swarki z Hongkongu bo w Polsce prawie ich nie było. teraz półfabrykatów jest hohohoho i ciut ciut, wszyscy robią biżuterię, wszyscy chcą sprzedawać, nikt nie chce kupować. Rynek się strasznie popsuł, jakiś czas temu byłam nad morzem, widziałam stragan z kolczykami hand made, całe ściany wyklejone paczuszkami z kolczykami, na oko więcej niż 500 par. Co prawda posrebrzane i ze szklanymi koralikami, ale ceny ok 5-10zł Tyle to ja wołałam na samym początku za moje krzywulce. Sprzedaję (a właściwie sprzedawałam) głównie bezpośrednio, miałam kilka stałych klientek. Teraz przestały kupować, twierdząc że już mają za dużo biżuterii. Moja mama, próbuje mnie zniechęcić do ponownego otwarcia 'produkcji' mówi, że NIKT już takich rzeczy nie chce kupować, że tego jest pełno i na straganie dostać można dużo taniej (pomijam fakt, że ja używam srebra i minerałów ). Więc zastanawia mnie jak to tak naprawdę jest, czy to tylko mój rynek zbytu aż tak bardzo się nasycił i mam szukać innego, czy faktycznie ogólne grono odbiorców biżuteryjnych wytworów tak się zmniejszyło, rynek tak się zepsuł, że biżuteria hand made już nikogo nie bawi? A może mam za wysokie ceny? Takie dłubanie i macanie koralików bardzo mnie cieszy, dlatego robię to tak długo (czasami tylko potrzebuję odpoczynku.), ale niestety nie stać mnie na wydawanie wszystkich pieniędzy na półfabrykaty do wyrobu kolczyków, które i tak zostaną u mnie, dlatego nie ukrywam, że moje hobby traktuję też, jako sposób na dorobienie kilku groszy, jak większość z nas tutaj. Mam nadzieję że mój wątek nie zostanie zignorowany, jako założony przez osobę której nie kojarzycie. Kiedyś bardzo czynnie brałam udział w forum biżuteryjnym, teraz jednak działam pod innym nickiem. Zapraszam do dyskusji, jeśli ktoś dotrwał do końca. |
2010-08-09, 00:21 | #2 |
Zadomowienie
|
Dot.: Biżuteria i wyroby hand made na rynku polskim. Wzloty i upadki?
Nie potrafie powiedziec nic na temat tego jak bylo kilka lat temu a jak jest teraz ani tym bardziej jak wyglada rynek w Polsce.Wiem jedno-na rekodzielo panuje zmienna moda.To co teraz jest modne nie koniecznie bedzie modne za kilka lat.Mowie nie tylko o bizuterii ale ogolnie o rekodziele.Byla moda na makramy,gobeliny,wazony malowane farbami witrazowymi,moznaby wymieniac bez konca.Nie chce powiedziec,ze moda na bizuterie hand made sie skonczyla lub konczy,raczej sie zmienia i tyle.
Jak chodzi o Twoje spostrzezenia odnosnie sprzedazy Twojej bizuterii,moze to kwestia rodzaju bizuterii a moze rzeczywiscie przesycenia rynku? |
2010-08-09, 05:50 | #3 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: woj. śląskie
Wiadomości: 2 122
|
Dot.: Biżuteria i wyroby hand made na rynku polskim. Wzloty i upadki?
Znacie kobietę, która ma za dużo biżuterii, bo ja nie . Wszystko zależy od tego jaką biżuterię się robi, dla jakich klientów. Jeśli sprzedaje się tylko "wokół siebie" to rzeczywiście rynek może się nasycić, chociaż z drugiej strony wciąż są jakieś nowości, moda na daną biżu, więc można iść tym tropem
|
2010-08-09, 09:12 | #4 | ||
Zadomowienie
|
Dot.: Biżuteria i wyroby hand made na rynku polskim. Wzloty i upadki?
Taki mały odzew, widocznie nikt oprócz mnie nie widzi problemu ze spadkiem sprzedaży.
Cytat:
Cytat:
Hmmm, no właśnie wydawało mi się, że moją biżuterią raczej trudno jest nasycić rynek. Robię w srebrze i z minerałami, to fakt, ale raczej proste formy, za to staram się wyszukiwać ciekawych, oryginalnych połączeń, kamieni, przekładek. Nigdy nie zrobiłam dwa razy tego samego, chyba że na czyjeś wyraźne życzenie. Przy czym ceny mam raczej niewygórowane. Za to samo, tylko zrobione w masowych ilościach, a nawet nierzadko z gorszym wykonaniem, w znanych salonach na K i A, babki musiałyby zapłacić przynajmniej 3-4 razy więcej. Więc to raczej nie jest kwestia tego że kogoś nie stać, albo że ma za dużo, bo zawsze znajdzie się kolor jakiego jeszcze nie ma. Wiadomo, jakbym robiła wrapki i miała 4 stałe klientki, to mogłyby po dwóch parach powiedzieć że już je nie stać, ale przy 'zwyklakach' raczej takiego problemu nie ma. Nie wiem więc o co chodzi. Może to tylko punkt widzenia mojej mamy. To ona sprzedawała mi większość biżuterii u siebie w pracy, od samego początku to ona marudziła mi że ustalam za drogie ceny, ile bym sobie nie zażyczyła, to było za dużo. Nawet mi nigdy nie powiedziała, że ktoś tam powiedział, że za drogo, tylko zawsze według niej było za drogo, ona gdzieś widziała takie same taniej, itp. Moja mama zamiast mnie popierać w tym co robię, ma podejście 10 razy gorsze od waszych najgorszych klientek. Według niej u K i w A mozna zapłacić za to samo 5 razy drożej, a jak ja coś zrobię ze srebra i kamienia i powiem że chcę 30zł, to słyszę, że na bazarze takie można dostać za 10. Teraz się to jeszcze bardziej nasiliło i próbuje mi nakłaść do głowy, że NIKT absolutnie już nic ode mnie nie kupi, jeżeli będę miała ceny powyżej 10zł. Dlatego właśnie pytam was jak jest naprawdę. |
||
2010-08-09, 10:14 | #5 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 377
|
Dot.: Biżuteria i wyroby hand made na rynku polskim. Wzloty i upadki?
Ja się odnośnie rynku nie mogę chyba za bardzo wypowiadać, bo nie sprzedaję swoich stworków
Ale zauważyłam, że większość dziewczyn mniej więcej w moim wieku (powiedzmy, 18, bo do 19 się jeszcze nie przyzwyczaiłam) nie widzi różnicy między srebrem a posrebrzakiem, a między akrylem a minerałami to już w ogóle. Dlatego dla nich kupić akrylową różę na metalowym pierścionku za 5zł to odpowiednia cena, a kupno róży z korala rekonstruowanego na srebrnej obrączce za 50zł to już mocne przegięcie - no bo przecież to z akrylu to "to samo". Tak samo jest zresztą z kolczykami - para typu "krzywy loop, goły drut i pojedynczy koralik" nie różni się niczym od dopracowanego srebra i dobrego jakościowo kamienia, poza ceną oczywiście. Moim zdaniem wszystko zależy od tego, jakich się klientów znajdzie - jak wymagający, z poczuciem estetyki i umiejętnością odróżnienia fuksji od cyklamenu, to zawsze będą wiedzieli, za co płacą i nie będą narzekać, że można kupić "to samo taniej", bo... no, nie można |
2010-08-09, 10:26 | #6 | |
Zadomowienie
|
Dot.: Biżuteria i wyroby hand made na rynku polskim. Wzloty i upadki?
Cytat:
Moja mama w ogóle ma dziwne podejście, typu: kupić jak najtańsze materiały, sprzedać z narzutem ok 2-3zł i powinnam się cieszyć że sprzedałam. Przez mamę też robię głównie proste rzeczy. jak próbowałam coś tam wymodzić wrapowego, to dostałam burę, że po co, że nikt tego nie kupi, bla bla bla, że mam robić koralik na druciku z biglem jak już muszę coś robić. Czasami mi się uda poszaleć z jakimś łańcuszkiem, czy drucikiem, zrobić coś bardziej wymyślnego, ale mój zapał mija natychmiast kiedy tylko zobaczę reakcję mojej mamy na cenę. Ja mam właśnie 18 lat i powiem tak. Koleżankom nigdy nawet nie próbowałam sprzedawać, bo wiem, że dla nich będzie za drogo. Większość nawet nie wie, że się czymś takim zajmuję. Zarówno w gimnazjum jak i w liceum miałam koleżanki które też się zajmowały biżuterią, ale kiedy ja już się przerzuciłam całkowicie na srebro i minerały, one były jeszcze na etapie posrebrzaków i akrylu, robiły furorę wśród koleżanek, ja kilka par sprzedałam nauczycielkom () reszta idzie głównie do koleżanek mamy z pracy. One jakoś nigdy mi nie marudzą że na bazarze to samo, tylko moja mama. |
|
2010-08-09, 10:31 | #7 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Biżuteria i wyroby hand made na rynku polskim. Wzloty i upadki?
Drozja niestety z rodzicami bywa kiepsko. Co prawda moja mama mi zawsze mówiła,że chcę za mało za swoje prace, ale ogólnie uważała że to strata czasu i pieniędzy Ale ja dalej robiłam i robię swoje.
Ze sprzedażą różnie bywa - raz jest, raz jej nie ma. Wśród znajomych prawie wcale nie sprzedaje - właśnie z wyżej wymienionych powodów - fajne, ale za drogie, widziałam takie w sklepie po 5 zł ;] Nie będę sobie nerwów psuć. Jeżeli Twój główny rynek to praca Twojej Mamy, to być może faktycznie rynek się trochę przesycił. W takim sensie, że pewnie by coś wzięły, no ale ile można na biżuty wydawać Ja bym to porównała do sytuacji jaka była ze mną i kosmetykami - zamawiałam od koleżanki z Oriflame ( nie cierpię chodzić do drogerii bo mam zawsze to szczęście że znajdę tam ze 2- 3 szalone 16tki malujące się bo przecież muszą sprawdzić jak to wygląda ;] ). Też byłam świetną klientką, bo zamawiałam dużo, żeby uzupełnić braki kosmetyków + moja słabość do pachnących balsamów, płynów i żeli do kąpieli ;] No ale w pewnym momencie musiałam przystopować, bo miałam już tego za dużo i brałam już tylko drobiazgi, albo uzupełniałam to co mi się skończyło. Choć faktycznie co jakiś czas pojawiały się nowe pachniuchy do kąpieli, czy śliczne zestawy cieni do powiek i by się chciało. Również i kosmetyków kobieta nigdy nie ma za dżo. No ale do rzeczy.Teoretycznie żadna z nas nie ma dosyć bizuterii i zawsze znajdzie się coś, co by się chciało mieć, ale niestety jest jak jest ;] Albo tak jak ja pełną półkę kosmetyków, kobietka przypomni sobie swoją wypełnioną szkatułkę i już nie weźmie 3 par, tylko 1 tą która jej się najbardziej podoba. Popatrzy już na biżuterię z okiem "konsera". Ma już tego dużo i teraz poluje na "perełki" z Twojej kolekcji ;] Albo może chce uniknąć gadania męża Edytowane przez M0N1K4 Czas edycji: 2010-08-09 o 10:32 |
2010-08-09, 10:34 | #8 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 377
|
Dot.: Biżuteria i wyroby hand made na rynku polskim. Wzloty i upadki?
Cytat:
|
|
2010-08-09, 11:10 | #9 | ||
Zadomowienie
|
Dot.: Biżuteria i wyroby hand made na rynku polskim. Wzloty i upadki?
Cytat:
Cytat:
Dzięki za wsparcie. Mam swój profil w dwóch znanych galeriach, gdzie sprzedaż jest na dobrym poziomie. Moje szczęście, że zajęłam się tym kilka lat temu jak zaczynałam, bo teraz pewnie do żadnej galerii by mnie nie przyjeli z moimi zwyklaczkami. Ale problem jest w tym, że jedna mi zalega z wpłatą (i nie jest to wylęgarnia ), więc nie wiem jak to będzie z dalszą współpracą, poza tym wystawianie prac w galerii wymaga więcej wkładu czasu i odpowiedzialności. Sprzedaż bezpośrednia bardziej mi odpowiada, bo wysyłam pudełeczko w świat, pudełeczko wraca, dostaję pieniądze do ręki, niczym się nie musze martwić. No i jednak chyba sprzedać coś w galerii jest trudniej. Teraz mam 'na stanie' ok 20 par. Do galerii to trochę za mało, w sprzedaży bezpośredniej by wystarczyło, mogłabym jednocześnie robić sobie spokojnie po jednej dwie pary dziennie. Brak materiałów też strasznie mi doskwiera, dlatego też założyłam ten wątek. Żeby robić muszę zamówić materiały, ale żeby zamówić materiały, muszę najpierw wiedzieć czy mam w ogóle po co robić, dla kogo. Ale skoro uważacie, że winny jest tu mój rynek zbytu, to chyba muszę się ładnie uśmiechnąć do teściowej, żeby się zaopiekowała pudełeczkiem, w najgorszym wypadku, powędruję do galerii. |
||
2010-08-09, 11:16 | #10 |
Raczkowanie
|
Dot.: Biżuteria i wyroby hand made na rynku polskim. Wzloty i upadki?
Hej
Ja biżuterię robię a raczej robiłam od około 5 lat. Przez ostatni rok zrobiłam może z 5 par... Gdy zaczynałam robiłam głównie z posrebrzaków i szkła a ceny miałam od 10 do 30 zł. Sprzedawałam głównie dla znajomych (rodzina i koleżanki mamy i cioci) i na Allegro, oprócz mnie na allegro było może z 5 sprzedawców. I muszę przyznać że wtedy było nieźle bo pomimo że byłam w 2 liceum to miałam na swoje wydatki właśnie dzięki sprzedaży biżuterii około 1000-1500zł. Później na aukcjach zaczęło się robić tego coraz więcej i sprzedanie czegoś graniczyło z cudem więc zostało mi tylko sprzedawanie wśród znajomych. Zaczełam robić z minerałów i srebra ale głównie proste formy a że i cena poszłą do góy to z czasem robiłam coraz mniej i mniej. Wśród koleżanek nie sprzedawałam bo większość kręci nosem że za drogo i tak powoli przestałam robić wogóle. Myśle by wrócić i sprzedawać poprzez galerie ale jeszcze do końca się niezdecydowałam. Niestety taka prawda że czasem ludzie wolą kupić coś za 10 zł choćby było złej jakości niż wydać 50 na coś naprawdę fajnego. a za 10zł nie mam zamiaru sprzedawać bo to się mija z celem...
__________________
jest 62kg -------> cel 56kg Hania
|
2010-08-09, 11:33 | #11 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 34
|
Dot.: Biżuteria i wyroby hand made na rynku polskim. Wzloty i upadki?
M0N1K4 mi też mama zawsze mówiła że za tanio... teraz powiedziała że nie będzie się wtrącać . A co do sprzedaży.... zrobiłam sobie przerwę wakacyjną i zacznę dopiero sprzedawać w roku szkolnym (oczywiście koleżankom mojej mamy) ale dopóki sprzedawałam to kupowały więc ja nie mogę narzekać
|
2010-08-09, 11:53 | #12 |
Zadomowienie
|
Dot.: Biżuteria i wyroby hand made na rynku polskim. Wzloty i upadki?
Za reklamę się płaci.
|
2010-08-09, 12:10 | #13 |
Zadomowienie
|
Dot.: Biżuteria i wyroby hand made na rynku polskim. Wzloty i upadki?
miom zdaniem rynek bizuteryjny rzeczywiscie jet przesycony - wystarczy spojrzec na ilosc galerii internetowych i ruch tamze oraz na ilosc powstalych absolutnie wszedzie straganow z tzw "bizuteria hand-made"
ale to chyba normalne dla kazdej branzy ktora sie upowszechnia - pozostaje liczyc ze rynek sie ucywilizuje - tzn. ze zostana najwytrwalsi, z najlepszym wykonaniem i pomyslem - no i ze sie do tej garstki zalapie ale w zasadzie chcialam nie o tym poruszyl mnie post o podejsciu Twojej mamy - z moja mialam ten sam problem "rob proste rzeczy, tanie materialy, szybkie skladnie, mala marza i tylko te rzeczy ktore sie sprzedaja..." na szczescie nie mieszkamy razem i to bardzo wyraznie poprawilo nasze stosunki postanowilam robic po swojemu, sprzedaje glownie w galeriach, robie tylko to na co mam ochote - do domu rzadko zawoze prace bo nie moge sie z nimi rozstac w razie gdyby sie cos sprzedalo - a mama ciagle prosi zebym przywiozla, bo kolezanki chca obejrzec fakt - nie kupuja za duzo, ale ile sie mama naslucha ochow i achow - a najczestsza klientka i tak jest ona sama, bo jak tylko potrzebuje cos na prezent zaraz dzwoni - i nawet na rabatowe ceny nie daje sie namowic bo po reakcji znajomych wie, ze ta bizutria naprawde jest duzo warta |
2010-08-09, 17:21 | #14 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: Bydgoszcz
Wiadomości: 392
|
Dot.: Biżuteria i wyroby hand made na rynku polskim. Wzloty i upadki?
jeśli mam być szczera to jest coraz gorzej , jeszcze 3 lata temu nie mogłam narzekać na zbyt bo nie miałam takiej konkurencji jak mam teraz, jedno jest dobre że mam stałe klientki i stałe stoisko , ludzie się do mnie przyzwyczaili i wyrobiłam sobie pewnego rodzaju markę , kobietki wiedzą że u mnie jest możliwość przeróbek , napraw ( przewlekam naszyjniki które mi przynoszą)itp rzeczy bo tak by było zemną krucho jest coraz więcej dziewczyn które robią kolce po 5 zł bo po prostu lubią to robić i nie mają żadnych zobowiązań- nie mają do opłacenia ZUSu i skarbówki , a po 2- ludzie nie mają pieniędzy nie oszukujmy się stan portwela przeciętnej kobietki nieźle się zmienił przez ostatnie lata i to też się odczuwa, zostaje nam tylko cierpliwie czekać na poprawe
__________________
nie jestem aniołem stróżem,ale zawsze jestem obok by Cię wysłuchać szukam-targowisko https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=434997 http://deccoria.pl/galeria,id,29950 i tu też jestem https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=304040moj wątek |
2010-08-09, 18:41 | #15 |
Raczkowanie
|
Dot.: Biżuteria i wyroby hand made na rynku polskim. Wzloty i upadki?
Drozja: Moja mama też ma podobne podejście, ale na szczęście nie męczy mnie aż tak bardzo. Jej uwagi o taniości materiałów i prostocie wcieliłam połowicznie do asortymentu biżutek - mam trochę prostych i tańszych rzeczy ( i przede wszystkim szybszych do zrobienia, co w plecionkach ma duże znaczenie ) ale mam też sporo prac z drugiego bieguna - z drogich materiałów, pracochłonnych etc. Cena na nich zazwyczaj wywołuje zdziwienie, ale jak zauważyłam, zdecydowana większość ludzi przyznaje "drogie ale jakie pracochłonne, jak się pani narobiła, podziwiam" no i takie prace bardzo przyciągają klientów do obejrzenia towaru plus wyrabiają markę.
Bałabym się oprzeć całą pracę biżutkową na prostych i tanich rzeczach - może i byłby początkowo na nie zbyt, ale wydaje mi się że bardzo szybko się wówczas utonie w morzu twórczości "za 5 zł", przesyci i zniknie z rynku. Zawsze się znajdzie ktoś kto będzie sprzedawać taniej, ale wtedy te bardziej pracochłonne mogą stanowić wyróżnik i przyciągać klientów, którzy oglądając je w końcu skuszą się na coś, co będzie dla nich znośne finansowo ( żeby np potem móc się pochwalić że ma się coś od tak drogiego projektanta ) . Mam nadzieję, że w tym wyśrodkowaniu dwóch biegunów w jednej działalności kryje się sposób na olbrzymią konkurencyjność i kiepski stan portfela klientów - jak narazie u mnie się sprawdza. Zobaczymy co będzie dalej.. Mam nadzieję, że tylko lepiej |
2010-08-09, 19:37 | #16 |
Zadomowienie
|
Dot.: Biżuteria i wyroby hand made na rynku polskim. Wzloty i upadki?
Tak sobie czytam o czym piszesz i mysle...20 par kolczykow na stanie to strasznie malo.Napisze Ci jak to jest u mnie.Sprzedaje bizu na dwa sposoby.Pierwszy to galerie (obecnie dwie i nie internetowe) a drugi to sprzedaz bezposrednia.Mam stale klijentki,ciagle szukam tez nowych.Co jakis czas(to trzeci sposob) wystawiam sie gdzies ze swoja bizuteria(cos w rodzaju kiermaszy rekodziela albo inne tego typu miejsca).Jak chodzi o moje doswiadczenie z klijentkami indywidualnymi to moge powiedziec tyle,ze raz: ciagle potrzebne sa nowosci, dwa: trzeba robic przerwy w takim spzedawaniu aby bizuteria sie nie ''opatrzyla''.Zawsze kiedy zabieram pudelko z bizuteria do znajomych (spotykamy sie w piatki na takich babskich plotach z dziecmi w tle) staram sie aby bylo w nim conajmniej 100 par kolczykow i innych roznosci aby mialy w czym wybierac.
|
2010-08-09, 23:07 | #17 |
Raczkowanie
|
Dot.: Biżuteria i wyroby hand made na rynku polskim. Wzloty i upadki?
Mamahania – pisałaś, że pokazujesz koleżankom po 100 par kolczyków, i przy tej ilości 20 par Drozji to niewiele. Może masz rację. 20 to nie jest dużo, ale gdy ma się problemy ze sprzedażą to trudno kupować kolejne minerały, inwestować w srebro i tak po prostu robić sobie kolejne pary kolczyków bez zastanowienia się czy ktoś to kupi, czy może wszystko wyląduje w szufladzie. To przecież zamrożona kasa. Nie masz jej fizycznie w portfelu ale masz ją właśnie w tej szufladzie. Tylko, że za rachunki nie zapłacisz kolczykami…
No i wiadomo, że łatwiej sklecić 100 par z posrebrzaków i szkła niż tyle samo z minerałów i srebra, to po prostu tańsze. Żeby nie było - nie wywyższam się, sama w większości bazuje na posrebrzanych półfabrykatach To tak na szybko, a po przeczytaniu wszytskiego co pisałyście dodam jeszcze, że biżuterii "hand made" nie jest dużo. Jest jej masa. I co gorsze większości kojarzy się z tym co można znaleźć na allegro - koralik na druciku z krzywym loopem i to wszystko za złotówkę. W całej masie tego badziewia (mam nadzieję, że nikogo nie obrażam... ) trudno jest się jakoś wybić. Drozja - pisałaś o tym, że w K i A sprzedają biżuterię 3-4 razy drożej niż Ty... no ale właśnie dlatego, że jest to znana marka to mogą sobie brać ceny z kosmosu i ludziom to nie przeszkadza, bo myślą sobie, że to srebro z którego jest zrobiony tamten naszyjnik z K jest lepsze niż to, z którego jest zrobiony Twój. Dlaczego? Bo jest z K a Twoje nie I teraz jakaś pani, która spotka się na rodzinnym obiedzie może pochwalić się, że maż kupił jej bizuterię w markowym sklepie. I wszystkie ciotki i kuzynki będą płonęły z zazdrości, bo wiedzą co to za firma ten K i że jest tam drogo. I pewnie nie chodzi tu o samą biżu, o jakość jej wykonania. Tu największą rolę odgrywa właśnie marka. Trzeba jakoś balansować pomiędzy taniochą z allegro i ulicznych straganików, a „markową” biżuterią sprzedawaną za duuużą kasę. Najlepiej byłoby wyrobić sobie własną markę, ale wiadomo – łatwo powiedzieć Sama zaczynam bawić się „na poważnie” w sprzedawanie biżuterii (działalność gosp, podatki i inne cuda) i naprawdę nie jestem pewna czy to ma jakąś przyszłość. Ale chcę spróbować i zobaczyć co mi z tego wyjdzie (się opisałam... ) |
2010-08-10, 07:05 | #18 |
Zadomowienie
|
Dot.: Biżuteria i wyroby hand made na rynku polskim. Wzloty i upadki?
Masz racje.Kiedy nie ma sprzedazy,nie ma tez pieniedzy na nowe inwestycje.Chcialam tylko nawiazac do tego,ze skoro pokazuje sie 20 par kolczykow klijentkom to nie ma co sie dziwic,ze nie potrafia nic z tego dla siebie wybrac.I rzeczywiscie latwiej jest zrobic cos z posrebrzakow i szkla.Ja zaczynam przechodzic na srebro(choc nie tylko) a robie glownie z kamieni choc szklo tez sie tam znajdzie.Lubie roznorodnosc ot co.
|
2010-08-10, 07:50 | #19 |
Zadomowienie
|
Dot.: Biżuteria i wyroby hand made na rynku polskim. Wzloty i upadki?
Mamahania, może dla ciebie 20 par to mało (no fakt dużo to też nie jest ale nieprawda że nie można nic wybrać), ale ja robię wszystko w srebrze i minerałach, najczęściej jeszcze z dodatkiem Swarovskiego, czasem mi się zdarzy jakaś ładna ceramika, czy metalowa przekładka, ale zwykłe szkło, akryl i posrebrzane elementy nie zdarzają się prawie nigdy. Oprócz tego, 90% kolczyków jakie robię, wieszam na biglach angielskich, ponieważ wyglądają najładniej i są najporządniejsze, ale z tym też wiąże się cena, ok 10zł za parę, przy 100 parach na stanie, miałabym zamrożone 1000zł na samych biglach, nie wspominając już o minerałach, bo to drugie tyle. Nie wiedząc czy to się w ogóle sprzeda.
Poza tym, napisałam że w czynnej sprzedaży mam ok 20 par. Następne 20 leży gotowa bez bigli których aktualnie nie mam, a kolejne 20 czeka aż znajdę czas żeby je obfocić i opisać, bo taką mam zasadę, że nie dam czegoś do sprzedaży póki tego nie zrobię, chce wiedzieć co się sprzedało i za ile. W czasach świetności mojej sprzedaży, mama nosiła pudełko z ok 30 parami kolczyków i baby nigdy nie narzekały, były zadowolone (wspomniałam ze tych najbardziej stałych klientek które najwięcej kupowały było 3 sztuki? ), zawsze coś wybierały, co więcej rok temu, kiedy sprzedaż szła mi super, nawet gdybym chciała mieć 100 par w pudełku to bym nie nadążyła z robieniem. A teraz to jest niestety kwestia finansowa. Srebra nie mam, nie mam też kasy na duże zamówienie, za to we wszelkich kamieniach i koralach mam już zamrożone ok 1000zl pewnie jak nie więcej. Jak byłam na wakacjach, to wyczaiłam super straganik, z kamieniami na sznury i na sztuki, tak się obkupiłam że hoho i jeszcze mi było mało, taka sroka ze mnie. No a teraz nie mam jak robić, bo po co kolczyki bez bigli. Słodko- kwaśna, ja wiem że K i A to znana marka, i że właśnie dzięki temu mogą sobie narzucać takie ceny. No ale kurczę, denerwuje mnie takie myslenie, bo skąd u ludzi się bierze przekonanie, że moje srebro jest gorsze, że moja biżuteria wykonana w jednym egzemplarzu jest gorsza, że wolą masówkę na krzywym loopie (tak, widzialam nie raz!) ze znanej firmy, że jak widzą moją biżuterię to marudzą, że na straganie jest taniej, zamiast się chociażby cieszyć, że mają coś co jest lepsze od K i A, a przy tym tańsze (bo ja nawet nie marzę o tym, żeby moje ceny osiągnęły taki pułap jak tam) i jeszcze jak się zdarzy że coś się popsuje to mają darmowy serwis? Wrrrr. Znów się rozpisałam.:p Edytowane przez Drozja Czas edycji: 2010-08-10 o 07:53 |
2010-08-10, 08:50 | #20 | |
Zadomowienie
|
Dot.: Biżuteria i wyroby hand made na rynku polskim. Wzloty i upadki?
Cytat:
Mnie to w sumie w pewnym sensie nie dziwi, że ludzie wybierają droższą, markową biżuterię chętniej niż hand made. Może mało trafne porównanie, ale mając do wyboru markowe jeansy a np. spodnie od jakiejś projektantki z którejś z galerii - chociażby tańsze - wybiorę te pierwsze. Dlaczego? Bo to jest sprawdzona, pewna firma. Myślę, że na podobnej zasadzie myśli klient, który marudzi na ceny biżuterii robionej ręcznie. Także w sumie sprawa polega na tym żeby sobie w tym biznesie wyrobić markę
__________________
Proszę, mów mi Beata.
|
|
2010-08-10, 08:53 | #21 |
Zadomowienie
|
Dot.: Biżuteria i wyroby hand made na rynku polskim. Wzloty i upadki?
|
2010-08-10, 09:36 | #22 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Neverland
Wiadomości: 1 777
|
Dot.: Biżuteria i wyroby hand made na rynku polskim. Wzloty i upadki?
Cytat:
Najgorsze jest to, że w tym momencie mam dwa skrajne rynki zbytu - z jednej strony siostry TŻ i ich koleżanki preferują wyłącznie srebro, a z drugiej koleżanki z mamy pracy stawiają na mniejszą cenę. No i tu pojawia się problem, bo jeszcze nie mam odwagi w pełni swobodnie działać w srebrze. Mam słabość do awangardowych form, zdarzają mi się dwa inne kolczyki i nie zawsze znajdzie się wystarczająco odważna pani, aby zakupić taką pracę. A jako, że używam w większości elementów posrebrzanych to mogę sobie pozwolić na puszczenie wodzy wyobraźni bez stresu, że nie trafię w gust klientek.. A co do przesycenia rynku to jak dla mnie trzeba właśnie umieć zaryzykować. Najlepiej w miarę możliwości rezygnować ze zwyklaków i wprowadzać jakieś dziwniejsze rozwiązania, których dociekliwe panie nie wypatrzą na bazarze. Wtedy nie mają porównania i przestają marudzić
__________________
'Człowiek jest najgłębiej uzależniony od swego odbicia w duszy drugiego człowieka, chociażby ta dusza była kretyniczna. Edytowane przez iguana_night Czas edycji: 2010-08-10 o 09:50 |
|
2010-08-10, 10:23 | #23 |
Zadomowienie
|
Dot.: Biżuteria i wyroby hand made na rynku polskim. Wzloty i upadki?
Myślę, że przeciętna klientka nie zwraca na to uwagi, bo się na tym nie zna.
__________________
Proszę, mów mi Beata.
|
2010-08-10, 10:48 | #24 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 377
|
Dot.: Biżuteria i wyroby hand made na rynku polskim. Wzloty i upadki?
I mnie to akurat boli najbardziej - że my tu robimy cuda-niewidy, dopracowane w każdym calu, loopki idealnie okrągłe, bo przecież jak to tak, żeby nosić coś krzywego - a któraś z tych firm typu K czy A robi od czasu do czasu takie dziwo, że aż się kiedyś w wątku o śmiechostkach znalazło, bo loop niby owijany, ale delikatnie mówiąc początkujący, a za kolczyki jakaś zupełnie za przeproszeniem z nosa wzięta cena.
|
2010-08-10, 11:15 | #25 | |
Zadomowienie
|
Dot.: Biżuteria i wyroby hand made na rynku polskim. Wzloty i upadki?
Cytat:
|
|
2010-08-10, 13:31 | #26 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 767
|
Dot.: Biżuteria i wyroby hand made na rynku polskim. Wzloty i upadki?
K i A to przede wszystkim sieci handlowe i tak zwane "marki". Owszem mają swoje pracownie jubilerskie, ale dużo towaru zamawiają u producentów (pewnie gdzieś w chinach), część u znanych polskich projektantów/ złotników. Dlaczego mogą walić wysokie ceny? Bo:
- bo prowadzą kampanie reklamowe w mediach, dzięki czemu są rozpoznawalni - mają pieniądze na utrzymanie eleganckich salonów sprzedaży, a klient prędzej wyda pieniądze w miejscu gdzie czuje się kimś (choćby po to żeby móc powiedzieć ze go na to stać), niż na biżuterię wyjętą z pudełka przez Panią Jadzię. Nie ma co się nawet porównywać do takich firm, bo to inna liga. Trzeba raczej sugerować klientom, że to co sprzedają wspomniane firmy to taka masówa, jak sieciówki odzieżowe, a biżuterię artystyczną kupuje się u "rękodzielników". Druga sprawa to konkurencja "bazarowa". Nie wiem, może się mylę, ale tu konkurencja biżuterii importowanej z Chin, Indii i innych miejsc jest po prostu cenowo nie do przebicia. Dla klienta zwyklak z chin i zwyklak (coś w rodzaju, dwa koraliki, przekładka i bigiel) z polski niczym się nie różnią oprócz ceny. Nie wszyscy mają tak wyrafinowany gust i dobre oko, żeby porównywac loopy...niestety. Nasza droga jest gdzieś po środku i nie jest niestety łatwa... Faktem jest, że rynek jest nasycony, a może dokładniej jest nadwyżka podaży nad popytem, bo jeśli co druga dziewczyna kleci jakąś biżuterię, to kto ją będzie kupował w takich ilościach? Z drugiej strony moda... kilka lat temu był szał na bizu z koralików, wrapy, hand made itp teraz już to trochę przycichło. Podsumowując, mój już przydługi wywód: w branży ewidentnie jest kryzys, ale myślę, że powinno być za jakiś czas lepiej, bo w czasie kryzysu słabsi wykonawcy się zniechęcą i wyrówna się proporcja popytu i podaży. A na dobrą jakość i wzornictwo, piękne wrapy, plecionki, czy inne biżuty znajdą się klienci. Boję się tylko ogólnego załamania gospodarki, bo jako producenci towarów tzw. luksusowych będziemy w dupie. Nikt nie kupi biżuterii zamiast jedzenia i innych rzeczy pierwszej potrzeby... |
2010-08-10, 13:43 | #27 | |
Zadomowienie
|
Dot.: Biżuteria i wyroby hand made na rynku polskim. Wzloty i upadki?
Cytat:
Dziewczyny nie trzymajcie się tak mocno tego mojego nieszczęsnego porównania do K i A, bo odkąd go użyłam, każda mi próbuje uzmysłowić, że jestem gorsza od markowego salonu jubilerskiego. Ja wiem o tym , ale chodzi mi tylko o to, że nierzadko, to co robimy my (może ja niekoniecznie, bo używam mało wymyślnych form) jest 100 razy lepsze od tej masówki i dobry klient powinien to wiedzieć, a w najgorszym wypadku mieć podejście typu 'mam coś podobnego do tego markowego, 10 razy taniej'. A nie kamień na biglu za 200zł u Kruka super, a to samo u mnie za 30, zostałoby skomentowane 'na bazarze widziałam takie po 5zl.' Nawet moja mama wiedząc doskonale ile wydaję na materiały, bo nie raz wykładała za mnie kasę, nie raz już mi powiedziała, że na rynku są podobne i tańsze, więc to trochę nie halo. :/ Edytowane przez Drozja Czas edycji: 2010-08-10 o 13:48 |
|
2010-08-10, 17:24 | #28 |
Raczkowanie
|
Dot.: Biżuteria i wyroby hand made na rynku polskim. Wzloty i upadki?
Oczarovana - już pomijając fakt nieopłaconej reklamy na wiażu, to po co wydajesz 1000 zl na reklamę sklepu w którym nic nie ma? Myślisz, że ktoś widząc pusty sklep i czytając, że właścicielem jest Grzegorz Brzęczyszczykiewicz zaglądnie tam jeszcze? Nie wydaje mi się... Jeśli chciałaś pochwalić się tym ile wydajesz na reklamę to muszę Cię zmartwić - w ogóle mnie to nie ruszyło, nie zazdroszczę Ci tego, że wyrzucasz pieniądze w błoto
A wracając do tematu: Drozja - nikt nie pisze, że jesteś gorsza od nazwijmy to renomowanego salonu jubilerskiego. Pewnie jesteś lepsza, spora część wizażowych biżuteryjek ma o niebo wiekszą fantazję i dużo wiekszą wiedzę nie tylko nt kamieni, ale równiez technicznych spraw związanych z biżuterią, niż przeciętny projektant wymienianych wcześniej firm. Tylko co z tego? Klient patrzący tylko na markę ma gdzieś to, że płaci 200 zł za koralika na druciku z krzywym loopem. Póki nie będzie wiedział, że może to być wykonane lepiej i póki nie uświadomi sobie, że nie liczy się tylko marka ale jeszcze jakość tego, co kupuje, to nic się nie zmieni. |
2010-08-10, 18:57 | #29 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 197
|
Dot.: Biżuteria i wyroby hand made na rynku polskim. Wzloty i upadki?
Ciekawy temat, dodam i ja swoje 3 grosze.
Zajmuje się biżuterią od prawie roku. Pierwsze kolczyki (które się udały, po tych wszystkich próbach), sprzedałam koleżance, chciałam dać, ale powiedziała, że na "dobry początek" zapłaci. Powoli zaczęłam sprzedawać, najpierw właśnie ta koleżanka pokazała kilku swoim koleżankom, później inne koleżanki zaczęły brać do siebie do pracy. w tej chwili 4 koleżanki regularnie biorą moje rzeczy do siebie do pracy, sporadycznie także moja sąsiadka. Oprócz tego moja mama w swoim sklepie odzieżowym (w domu handlowym, w centrum miasta), ma gablotkę z moim rzeczami. Sprzedaję też w jednej galerii i sporadycznie koleżankom, z daleka (ze studiów itp), które wybierają prace na zdjęciach i wysyłam im. I pomimo okresu wakacyjnego, jakoś się kręci. Jeśli chodzi o asortyment: głównie szkoło, kamienie półszlachetne posrebrzaki. rodzaje: zarówno kolczyki koraliki na druciku, jak i bardziej skomplikowane kolczyki (np gronka), naszyjniki bransoletki różne takie plecionki, przeplatanki. Cięgle wymyślam coś nowego. Jest możliwość zamówienia w innym kolorze itp. Często mam takie zamówienia, że właśnie w innym kolorze, albo "takie samo tylko zamiast zielonych kulek czerwone kwadraciki". Robię przerwy, koleżanki nie noszą do pracy codziennie. w tej chwili klientki dopytują się: kiedy będzie coś nowego. Robię na zamówienie takie samo, podobne, ale jak mi się nieraz coś skończy, wcale nie zamawiam na łeb na szyję, niech klientka nieco poczeka, na drugi raz nie zastanawia się tak długo. Chciałabym przejść na srebro i na minerały, ale czy będzie zbyt? Kuszą wrapki, ale jak wyżej. Czasem męczy mnie to, że mam ochotę pokombinować coś nowego, powymyślać, ale nie mam czasu bo robię na zamówienia, i robię to co się sprzedaje (koraliki na druciku np, albo proste i tanie zestawy). no ale kasę na zus i inne sprawy trzeba skądś mieć. Plany na najbliższą przyszłość: po pierwsze właśnie "uszlachetnienie" chciałabym się rozwijać. po drugie więcej galerii. dostałam się do jeszcze innych galerii, ale nie mam czasu, żeby robić rzeczy, które wstawię do galerii i schowam do szuflady. a jak już coś zrobię z tą myślą, przychodzi jedna z koleżanek i zabiera, mówiąc: może się sprzeda a jak nie to wstawisz do galerii i się sprzedaje. co do ilości pokazywanych rzeczy zauważyłam regułę: pokażę 5 sztuk sprzeda się jedna. pokażę 50 sprzeda się 25. Często robię tak, że robię np same bransoletki z informacją, że może być również naszyjnik.
__________________
Moja biżuteria: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=377158 Książki na wymiankę: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=400489 Wymienię biżuterię: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=442137 Kosmetyki do wymiany: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=400483 |
2010-08-10, 19:50 | #30 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Biżuteria i wyroby hand made na rynku polskim. Wzloty i upadki?
Ja się tylko wtrącę odnośnie tej kwestii. Oczywiście, że są maszyny. Biżuterię się projektuje w CADzie, a jej wykonywanie jest wspomagane przez CAM i maszyny które robią odlewy tej zaprojektowanej biżuterii. Oczywiście nie wszystko jest w stanie zrobić maszyna, ale bardzo wiele. Nie zgłębiłam jeszcze tego tematu tak bardzo.
__________________
Moja biżuteria aktualnie: + wire wrapping itp. + "nowa era" Stare dzieje: + debiut + gliniaki |
Nowe wątki na forum Biżuteria |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 14:55.