Panny Młode 2008 cz.IV

[agunia82]

Napisane przez LilStar

Aguniu nastawiaj się na trzepanko sama wiesz za co?a Kto się pytam pocieszałi wspierał Każdą z Nas jak miałyśmy problem????Lofkamy CIę wiesz o tym

może spróbuj tradycyjnych metod: mleczko z miodemi czosnkiem-jeśli lubisz, wygrzanie się, naparowanko na ten katar?i dużo witaminek i odpoczywanka-wiem, że teraz masz urwania głowy ale kilka chwil dla siebie-proszę

Liluś słoneczko moje A smęcić nie chcę po prostu, nawet sama dla siebie, ostatnio mam mocne postanowienie że wszelkie smutasy i negatywne myśli będę od razu wysyłała gdzie pieprz rośnie. Nastawiam się na optymizm, o i już! Bo inaczej to bym chyba zwariowała w tym nawale przygotowań i problemów

mleko z miodem i czosnkiem- o nigdy w życiu. Miodu nie lubię, a na niektóre nabiały mam dziwne uczulenie- w tym na mleko, mdli mnie potem przez pół dnia niestety.
A wygrzać to się wygrzeje jak tylko z zakupów wrócę :P Wzięłam gorący prysznic i jest odrobinkę lepiej, ufff. Ale wieczorem TŻ-towi dam zadanie specjalne, żeby mnie wygrzał porządnie No i jakieś owoce trzeba kupić, najlepiej grejpfruta, tylko ciekawe czy będzie u mnie w sklepie Oj trzeba zadbac porządnie o układ odpornościowy

[m.a.r.t.a]

Napisane przez asiuk

Kupiłam sobie dziś seksowne, prześwitujące majteczki pod sukienkę Wprawdzie nie są do kompletu ze stanikiem, ale strasznie mi się podobały (stanik, który kupiłam ostatnio, w ogóle nie ma majtek do kompletu ). Moja mama dziś kupiła sobie kreację Jeszcze musi poszukać czarnego, lekko błyszczącego żakieciku

Ulala prześwitujące powiadasz, no to (przyszły) mąż z pewnością się ucieszy . Ja przeważnie kupuje biustonosz bez majteczek w komplecie i sama później coś sobie dobieram, żeby pasowało do całości.

Napisane przez asiuk

Na razie nikt nie potwierdził obecności na weselu (mają czas do 18. września ). Jedynie moja ciocia już przy otrzymaniu zaproszenia powiedziała, że przyjdzie Znając życie, tzreba będzie dzwonić do każdego osobiście

U mnie większa połowa potwierdziła obecność, reszta nawet jak się okazało, że jej nie będzie to nawet nie raczyła poinformować.

Napisane przez kasienka1985

Hej misie
Wybaczcie, że się nie odzywałam... trollowy humorek mi jeszcze nie przeszedł

A precz z nim, trollom mówi STOP <--

Napisane przez dzasta110

a tak wygląda "Błogosławieństwo" od Papieża wczoraj dostałam już poprawione

Pierwszy raz widzę, takie cudo

[kina2807]

Napisane przez dzasta110

dokładnie to nie wiem moja mama pracuje z koleżanką, a jej siostra jest zakonnicą w Watykanie, więc mamy "wtyki" na miejscu jedyne co wiem, że się za to płaci

aaaaa, to wszystko wyjaśnia

Napisane przez m.a.r.t.a

Wiesz, że też o Nim pomyślałam? W ogóle to strasznie mi Go brakowało w tym dniu. Wiem, że po Filipie byłby drugą bliską mi osobą, na którą mogłam liczyć zarówno na samym weselu jak i w życiu. W Kościele wyobrażałam sobie, że na mnie patrzy i jest ze mnie dumny.

Martuś na pewno tak było

[monai]

Cześć Kobietki

katia0117, agunia81, mama Kasieńki dużo zdrówka - ta pogoda kapryśna nic dziwnego że chorubsko chwyta... ale dlaczego nas? widziałam wczoraj prognozy - w weekend ma być ok 16-stopni

izazusia piękny pomysł z tą piosenką - ależ Ty jesteś cud przyjaciółka a szwagier super prezent Wam sprawił, jak ktoś już napisał - bezcenny

Napisane przez agunia82

niestety, ale oni się głupio wykręcają moim zdaniem. Zaproponowaliśmy im to, ale powiedzieli że nie. Ponoć z butelki dzieciak też nie chce pić, więc ich nie będzie. A moim zdaniem jakby naprawdę chcieli to by znaleźli rozwiązanie. Przykre, tym bardziej, że u nich na weselu cała ekipa się zjawiła bez wykrętów, a oni do jednego z kolegów przyszli tylko na ślub, na weselu ich nie było bo wybrali wesele innej koleżanki, i od nas też się wykręcają. Miejsca już opłacane, a czas nie ten żeby dopraszać...

ech... to są przykre sutuacje, mi brakowało paru osób na slubie ale niektórzy zachowali się naprwawdę super - np brat z bratową przyjechali ze swoim 2 miesięcznym synkiem 100 km wogóle nie było mowy o innym wyjściu

Napisane przez agunia82

A żebyście mnie dziewczyny teraz widziały- latam w halce i butach ślubnych po mieszkanku i ćwiczę walca Tylko mam problem, bo zaczepiam sobie tańcząc obcasem o halkę trochę i muszę pokombinować jak to zrobić, żeby nie zaczepiać

ale super, dzięki temu forum doszłam do wniosku, że niektóre moje szalone zachowania to norma

asiuk


kasienka1985 z tej orientalnej... myślicie, że orientalnych tez produkują? ;>

LilStar ja chcę zobaczyć kozaczki tez chce nowe kozaczki... wogóle to chce mi się już jesieni co by zmienić garderobę ;p znudziła mnie już ta letnia, a mam taki fajny żółty płaszczyk do wypróbowania

kina2807, LilStar miałam taką ozdobę samochodową jak Wy - tzn. na klamkach nie było kwiatków - bo to mąż zamawiał... audi jechaliśmy jak Liluś

Milibili ech temat zębów ;/// muszę sie wybrać znowu i aż się boję co to będzie zawsze mam wrażenie że jest gorzej niż jest... Miluś

toverek83

Napisane przez katarzinka

Jak sobie radzicie z emocjami???? Bo ja idąc spisać protokół czy na dzień skupienia to już byłam targana emocjami, aż się boję że w dzień ślubu to z wrażenia
oczywiście emocje są jak najbardziej pozytywne, ale przejęcie duuuuuże
choć w sumie lepiej tak niż miałoby to po mnie spływać, co nie

no emocje mną targały i nie radziłam sobie - to się przeżywa kolosalnie ale tak własnie najlepiej - jak piszesz Ja to nic nie widziałam co się dzieje metr ode mnie w Naszym świeci żyłam, nie da się opisać wogole - sama zobaczysz

lulucelo podziwiam Cię strasznie bardzo piękne podziękowanie, na miejscu gości byłabym zachwycona takim traktowaniem

sanetka to może niech się mama zatrudni w filmie i robi swoje pomiary w tle - dwie pieczenie przy jednym ogniu by miała hihihi
kasienka1985 a bratu należą się ych
a swatowa - to kto? teściowa Twoja? czy mamy? spotkałam się raz z takim określeniem i dotyczyło teściów syna wujka

dzasta110 błogosławieństwo robi wrażenie prezent niecodzienny i mimo że się za niego płaci - bezcenny faaajnie Wam

alimak29 Witaj i powodzenia w przygotowaniach

[Kakusia]

Agunia kuruj sie
Marta nie ma za co

Napisane przez Milibili

Edit : Kakusiu strasznie mi przykro... Wydawalo sie ze własnie w rodzicach masz wsparcie.... Moze w taki sposob przezywaja to wszytsko

Mili ja tez myslalam ze mam w nich wsparcie - ta jak zreszta mi mowili. Ale potem to wsparcie przeobrazilo sie w presje, nacisk i pranie mozgu odnosnie wesela. Ich nie obchodzi co ja teraz mysle i czuje - karza mi ponosic konsekwencje swojego wyboru z zareczyn ktore byly 2 lata temu! Z jednej strony ciagle mi powtarzaja ze zachowuje sie jak dziecko, ze niedojrzalam jeszcze do malzenstwa, a kiedy im mowie, ze mialam przynajmniej odwage przyznac sie do tego, to robia awanture ze juz jest za pozno bo wstyd.... Z otoczenia pada wiele madrych argumentow wycofania sie ze slubu (niedojrzalosc, brak gotowosci do malzenstwa, decyzje pod wplywem stresu, kazdy powtarza ze to malzenstwo nie bedzie wrozyc nic dobrego, ze tu rozwod za pare lat jest niemalze pewny itd itd...), a oni daja jeden dla nich najwazniejszy - bo bedzie wstyd.....
(ponadto uslyszalam od taty ze mam JUŻ 22 lata i za chwile 30stka na karku i ze lepszego juz nie znajde)
Do tego ostatnio fakt - zamiast siedziec z nimi w domu uciekam w swoje towarzystwo i ostatnio malo czasu spedzam w domu - to sa ciagle awantury, ze ich oklamuje, ze siebie sama chyba oklamuje i ze mam sie zastanowic nad soba. Taaa... ale jak probowalam sie zastanowic, to oni zaczynaja uciekac od tematu - bo mysla ze jak uciekna od problemu to on ich ominie...
Szkoda gadac....

Napisane przez Milibili

Trzymam kciuki za TŻ niech sie kuruje Wiadomo jak czlowiek chory to i nastroj ma nie najlepszy ...

Wiem wlasnie, jak widze Go takiego smutnego to az mnie sciska w sercu... On nawet nie moze sie usmiechnac, ciezko Mu sie mowi a nawet rusza glowa. Ide dzis wieczorem Go pocieszyc to przekaze wszystkiego Wasze calusy uzdrawiajace

Edit:
Cholera, 18 dni a my nawet nie skonsultowalismy sie z orkiestra, nie mamy wybranej piosenki na pierwszy taniec, nie wiemy co o ktorej godzinie, nie mamy przecwiczonego tanca (jakiego tanca???) nie mam bielizny, nie bylam na probnej fryzurze!!! Poradnia jeszcze nie zaliczona, nie wiemy kiedy isc spisywac ostateczny protokol, TZ nie ma koszuli, nie mam zamowionego bukietu ani dekoracji na samochod, goscie nie daja Nam potwierdzen a my nie interesujemy sie tym, cholerka chyba jeszcze sporo innych spraw o ktorej w tej chwili zapomnialam !!! To sa efekty zastanawiania sie tuz przed....

[kina2807]

Napisane przez monai

kina2807, LilStar miałam taką ozdobę samochodową jak Wy - tzn. na klamkach nie było kwiatków - bo to mąż zamawiał... audi jechaliśmy jak Liluś

telepatia

[LilStar]

Napisane przez agunia82

Liluś słoneczko moje A smęcić nie chcę po prostu, nawet sama dla siebie, ostatnio mam mocne postanowienie że wszelkie smutasy i negatywne myśli będę od razu wysyłała gdzie pieprz rośnie. Nastawiam się na optymizm, o i już! Bo inaczej to bym chyba zwariowała w tym nawale przygotowań i problemów

mleko z miodem i czosnkiem- o nigdy w życiu. Miodu nie lubię, a na niektóre nabiały mam dziwne uczulenie- w tym na mleko, mdli mnie potem przez pół dnia niestety.
A wygrzać to się wygrzeje jak tylko z zakupów wrócę :P Wzięłam gorący prysznic i jest odrobinkę lepiej, ufff. Ale wieczorem TŻ-towi dam zadanie specjalne, żeby mnie wygrzał porządnie No i jakieś owoce trzeba kupić, najlepiej grejpfruta, tylko ciekawe czy będzie u mnie w sklepie Oj trzeba zadbac porządnie o układ odpornościowy

to obieramy kurs moje drogie PM2008 na OPTYMIZM, MNÓSTWO UŚMIECHÓW
Aguniu-może jeszcze jakieś jogurciki
no i koniecznie wygrzewanko przez przyszłego Mężusia-jakoś najbardziej mi się podoba

Napisane przez monai

Cześć Kobietki





LilStar ja chcę zobaczyć kozaczki tez chce nowe kozaczki... wogóle to chce mi się już jesieni co by zmienić garderobę ;p znudziła mnie już ta letnia, a mam taki fajny żółty płaszczyk do wypróbowania

kina2807, LilStar miałam taką ozdobę samochodową jak Wy - tzn. na klamkach nie było kwiatków - bo to mąż zamawiał... audi jechaliśmy jak Liluś

cześć Kobietko

to mohe kozaczki
te najjaśniejsze:sahara antyk
http://www.allegro.pl/item430367077_...iz_renata.html
teraz torebka i płaszczyk

czyli Cantedeski i Audi rządzą bo Kinusia to się beemką rozbija lepiej się nie narażać
a tak wogóle to uwielbiam te kfiatuffy

Napisane przez Kakusia

Mili ja tez myslalam ze mam w nich wsparcie - ta jak zreszta mi mowili. Ale potem to wsparcie przeobrazilo sie w presje, nacisk i pranie mozgu odnosnie wesela. Ich nie obchodzi co ja teraz mysle i czuje - karza mi ponosic konsekwencje swojego wyboru z zareczyn ktore byly 2 lata temu! Z jednej strony ciagle mi powtarzaja ze zachowuje sie jak dziecko, ze niedojrzalam jeszcze do malzenstwa, a kiedy im mowie, ze mialam przynajmniej odwage przyznac sie do tego, to robia awanture ze juz jest za pozno bo wstyd.... Z otoczenia pada wiele madrych argumentow wycofania sie ze slubu (niedojrzalosc, brak gotowosci do malzenstwa, decyzje pod wplywem stresu, kazdy powtarza ze to malzenstwo nie bedzie wrozyc nic dobrego, ze tu rozwod za pare lat jest niemalze pewny itd itd...), a oni daja jeden dla nich najwazniejszy - bo bedzie wstyd.....
(ponadto uslyszalam od taty ze mam JUŻ 22 lata i za chwile 30stka na karku i ze lepszego juz nie znajde)
Do tego ostatnio fakt - zamiast siedziec z nimi w domu uciekam w swoje towarzystwo i ostatnio malo czasu spedzam w domu - to sa ciagle awantury, ze ich oklamuje, ze siebie sama chyba oklamuje i ze mam sie zastanowic nad soba. Taaa... ale jak probowalam sie zastanowic, to oni zaczynaja uciekac od tematu - bo mysla ze jak uciekna od problemu to on ich ominie...
Szkoda gadac....

Edit:
Cholera, 18 dni a my nawet nie skonsultowalismy sie z orkiestra, nie mamy wybranej piosenki na pierwszy taniec, nie wiemy co o ktorej godzinie, nie mamy przecwiczonego tanca (jakiego tanca???) nie mam bielizny, nie bylam na probnej fryzurze!!! Poradnia jeszcze nie zaliczona, nie wiemy kiedy isc spisywac ostateczny protokol, TZ nie ma koszuli, nie mam zamowionego bukietu ani dekoracji na samochod, goscie nie daja Nam potwierdzen a my nie interesujemy sie tym, cholerka chyba jeszcze sporo innych spraw o ktorej w tej chwili zapomnialam !!! To sa efekty zastanawiania sie tuz przed....

Kakusiu bardzo mi smutno jak czytam co teraz przeżywasz.chciał abym jak Ci pomóc, al Ty sama musisz podjąć tą najważniejszę w tym momencie decyzję-w końcu to Ty masz szczęśliwa-. wspieram Cię pozytywnymi myślami. przykre jest też to że nie masz oparcia w swoich Bliskich i nie dziwię się ze uciekasz z domu.a to co powiedział Twój tato pozostawiam bez komentarza. dopiero wkraczasz w dorosłe piękne i trudne życie.
jestem z Tobą myślami

Napisane przez kina2807

telepatia

a jak

[m.a.r.t.a]

Napisane przez Kakusia

Edit:
Cholera, 18 dni a my nawet nie skonsultowalismy sie z orkiestra, nie mamy wybranej piosenki na pierwszy taniec, nie wiemy co o ktorej godzinie, nie mamy przecwiczonego tanca (jakiego tanca???)

My z orkiestrą skontaktowaliśmy sie 3 dni przed. Pierwszego tańca nie ćwiczyliśmy poszliśmy na żywioł. Postanowiliśmy tylko, by F. mnie prowadził i mu się oddałam, w tańcu . Wszystko poszło sprawnie, obroty bez deptania. Byliśmy zadowoleni.

[kina2807]

Napisane przez LilStar

to mohe kozaczki
te najjaśniejsze:sahara antyk
http://www.allegro.pl/item430367077_...iz_renata.html
teraz torebka i płaszczyk

czyli Cantedeski i Audi rządzą bo Kinusia to się beemką rozbija lepiej się nie narażać
a tak wogóle to uwielbiam te kfiatuffy

śliczne kozaki

padłam z tego tekstu o beemce

[LilStar]

Napisane przez kina2807

śliczne kozaki

padłam z tego tekstu o beemce

a dziękuję bardzo

Kinuś czy Ty znów leżysz pod biurkiem w pracy???

jak Marta napisała o spotkaniu z orkiestrą to mi się przypomniało, że ja w restauracji dzień przed ślubem zostawiałam płytkę z muzyką do I tańca, także Kakusiu masz jeszcze troszkę czasu

[monai]

Kakusia wszystko już zostalo powiedziane, nie będę się powtarzać, trzymaj się dzielnie

Napisane przez kina2807

telepatia

egzakli

Napisane przez LilStar

cześć Kobietko

to mohe kozaczki
te najjaśniejsze:sahara antyk
http://www.allegro.pl/item430367077_...iz_renata.html
teraz torebka i płaszczyk

czyli Cantedeski i Audi rządzą bo Kinusia to się beemką rozbija lepiej się nie narażać
a tak wogóle to uwielbiam te kfiatuffy

tak coś czułam, ze mi się spodobają... aaaale mi pasowały by do żółtego płaszczyka... wspominałam już, że mam rozmiar 38?
też kocham te kfatuffy wszystkie kocham mieliśmy wiadro i miskę kfatuchuff i szkoda mi było, ze nie mogę się nimi nacieszyć odpowiednio - bo tyle rodzajów

Napisane przez m.a.r.t.a

My z orkiestrą skontaktowaliśmy sie 3 dni przed. Pierwszego tańca nie ćwiczyliśmy poszliśmy na żywioł. Postanowiliśmy tylko, by F. mnie prowadził i mu się oddałam, w tańcu . Wszystko poszło sprawnie, obroty bez deptania. Byliśmy zadowoleni.

Ja z moim mężem ostatnio tak normalnie tańczyłam 4 lata temu (czyli jeszcze nie z mężem, nawet nie narzeczonym ) na weselu jego brata podeptał mnie niemiłosiernie, ja go ofuknęłam że nie umie tańczyć a on zrobił minę skrzywdzonego szczeniaczka mam wyrzuty sumienia do dziś

[katarzinka]

Kakusia głowa do góry
Kasienka 1985 będzie dobrze
Sanetko - wykrętami to się nie przejmuj, nie przyjdą ich strata, wiem, że na pewno Ci przykro, ale nic nie poradzisz szkoda tylko Twoich nerwów, a babcia przemyśli to jeszcze z milion razy i choc na chwile się zjawi
m.a.r.t.a. - powodzenia z remontem - mysmy to przerabiali rok temu, ale za to teraz mamy przecudne gniazdko i się zastanawiamy jak kiedyś tego mogło nie być
Lilstar - cieszę się z dobrych wieści o mieszkanku

ogólem dziewczyny po burzy zawsze wychodzi słonko wierzcie mi, też mi dane było przejśc w życiu parę bardzo ciężkich chwil, ale prędzej czy później było dobrze

monai dzięki za słowa pocieszenia, bo już myślałam, że z nami coś nie tak, bo mam wrażenie, że nie wszyscy się tak przejmują (wynik obserwacji naukowca na dniu skupienia )

[kina2807]

Napisane przez LilStar

Kinuś czy Ty znów leżysz pod biurkiem w pracy???

przy Was często mi się to zdarza
idę się trochę kawą otrzeźwić

[agunia82]

Oj Liluś mi też pozycja rozgrzewania przez przyszłego męża też najbardziej przypada do gustu Najprzyjemniejsze lekarstewko jakie może być Ale to dopiero jak w końcu przećwiczymy pierwszy taniec z halką. Wczoraj mu się nie chciało,ale obiecał że dzisiaj na 100%

Kakusia współczuję sytuacji z rodzicami, bo to oni powinni najbardziej Cię wspierać teraz. Mnie czasem śmieszy to gadanie przez "dorosłych", którzy uważają że z racji wieku wszystkie rozumy pozjadali i wszystkim naokoło zarzucają niedojrzałość, a sami zachowują się gorzej jak dzieci. My też już od teściowej zdążyliśmy raz usłyszeć że nie dojrzeliśmy do małżeństwa (bo się pokłóciliśmy...), a od mojego ojca że za wcześnie ślub biorę. No sory, ale czy 26 lat to jest za wcześnie? Mam wrażenie, że rodzice często zatrzymują się na pewnym etapie i cały czas im się wydaje że ich dziecko to jeszcze smarkacz, nie ważne czy ma 15, 20 czy 30 lat

Główka do góry słoneczko i rób swoje, i nawet jeśli godzinę czy minutę przed ślubem poczułabyś, że nie chcesz brać tego ślubu, to nie bierz! To o wiele lepsze rozwiązanie niż ciąganie się później po sądach czy męczenie w nieudanym małżeństwie! Myśl o sobie i podejmij taką decyzję jaką podpowiada serducho i intuicja, a wtedy będziesz szczęśliwa!

EDIT: sanetka, co do babci to jakbym moją słyszała. Ostatnio ta też wypaliła do mojej mamy, że jej na weselu to chyba nie będzie, bo ona to już stara i źle się czuje (ale jak na wieś w dzień wyjdzie to cały dzień potrafi łazić). Matka się wsciekła, ale chwilę później usłyszała od jakiejś znajomej, żeby się nie przejmowała, bo babcia będzie na weselu na pewno. Już nawet poszła fryzjerkę zaklepać i zapowiedziała że ma ją ekstra uczesać bo to wesele wnuczki! A gada tak dla samego gadania, byle na złość zrobić. Cóż na starość niestety niektóym odbija

[LilStar]

monai gratuluję dobrego guściorka i ten rozmiar 38-skuszam Cię
i taka Niedobruszka byłaś dla swojego Hasbenda-teraz musisz Mu wynagrodzić

Katarzinka

Daget i Mili jesteście Słonka?

bo Kinusia dalej nie wstaje

EDIT

Kinia wstała i kawkę parzy-

Agunia czekam na relację z ćwiczeń halkowych

[katarzinka]

i chciałam się pochwalić, że od dziś mam plan zaczynać przyzwyczajać się do moich bucików ślubnych
pewnie wyrżnę orła w domu biegając po kuchni w szpilkach , ale lepiej w domu niż w kościele na ślubie

[agunia82]

Liluś będzie na pewno Jak nie dzisiaj to jutro, ale będzie!

Katarzinka, ja do moich przyzwyczajam się odkąd je kupiłam Na początku to jakoś koślawie mi się chodziło (odzwyczaiłam się od wysokich obcasów) i na płytkach się ślizgałam, ale teraz to już walca w nich bezproblemowo tańczę i czuję się jakbym ich na nogach w ogóle nie miała! Przypominał mi tylko wczoraj o tym obcas, który nachalnie zaczepiał się o drut w halce. Ale za radą Liluś halka bardziej w górę i po problemie!

[daget]

Napisane przez LilStar

Dagecik Agatka jak urlopik miodowy? tęsknimy

No to jestem po urlopiku...

Ty to zawsze kedziorku o mnie pamietasz

Napisane przez malutka_24

Dodaję obiecane zdjęcia

Napisane przez LilStar

a to obiecana porcja fotek

Jak patrze na wasze zdjatka to tak bardzo bym chciala popatrzec na swoje... a nasze wszystkie zostaly w Walbrzychu, wiec jeszcze tydzien czekania.... Wygladalyscie dziewczyy slicznie i bardzo delikatnnie....
Lilus prawdziwa ksieziczka z Ciebie....

Napisane przez izazusia

Witam Słonka
Jestem załamana wiecie?/ Odechciewa mi się tego wszystkiego
... Nie mam siły

Izus glowa do gory, wszystko wroci do normy i nazbierasz potrzebnej sily do dzialania

Napisane przez sanetka

hmmm..na ostatnich 2 weselach jak bylismy to ksiadz w ktoryms tam momencie mowil ze mlodzi prosili zeby poswiecic "cos" (no wlasnie co to bylo, zdaje mi sie ze to cos wlasnie jak pismo swiete) zeby mieli w domu. musze popytac

My dosalismy od przyjaciol wlasie pismo swiete, lecz sadze ze najlepszym wyborem przedmiotu do poswiecenia bedzie krzyzyk do powieszenia w mieszkaniu- Waszym MIESZKANIU.

[m.a.r.t.a]

Napisane przez monai

Ja z moim mężem ostatnio tak normalnie tańczyłam 4 lata temu (czyli jeszcze nie z mężem, nawet nie narzeczonym ) na weselu jego brata podeptał mnie niemiłosiernie, ja go ofuknęłam że nie umie tańczyć a on zrobił minę skrzywdzonego szczeniaczka mam wyrzuty sumienia do dziś

Mój kiedyś był nieco niegramotny na parkiecie, ale od kilku lat wciąż mnie zaskakuje

Napisane przez katarzinka

m.a.r.t.a. - powodzenia z remontem - mysmy to przerabiali rok temu, ale za to teraz mamy przecudne gniazdko i się zastanawiamy jak kiedyś tego mogło nie być

Dokładnie. Ja już się nie mogę doczekać. Okna mają zaczynać za około miesiąc, bo taki popyt mają. Łoże małżeńskie () mają przywieźć do 2 tygodni. Jak wstawią okna to zaczniemy tapetowanie. Później panele. Mammija

Napisane przez katarzinka

i chciałam się pochwalić, że od dziś mam plan zaczynać przyzwyczajać się do moich bucików ślubnych
pewnie wyrżnę orła w domu biegając po kuchni w szpilkach , ale lepiej w domu niż w kościele na ślubie

Ćwicz ćwicz, jakby były za ciasne śmiało możesz iść do szewca. Ja ze swoimi byłam bo miałam zakończone w szpic i lekko mnie palce bolały, szewc tak je rozszerzył (za 10 zł), że później na ślubie śmigałam w nich jak w kapciach.

[kina2807]

popijam sobie właśnie kawkę i podjadam bułę, a w międzyczasie zdążyłam jeszcze koledze z pracy zdjęcia ślubne pokazać

[LilStar]

Napisane przez katarzinka

i chciałam się pochwalić, że od dziś mam plan zaczynać przyzwyczajać się do moich bucików ślubnych
pewnie wyrżnę orła w domu biegając po kuchni w szpilkach , ale lepiej w domu niż w kościele na ślubie

ja w swoich ślubnych właśnie jestem w pracy
a przed Kościołem do zachrystii prowadzi uliczka wybrukowana "kocimi łbami" i obcasik wlazł mi między te kamory-B. śmiał się że Kopciuch zgubił pantofelek
ale pomógł mi założyć

Napisane przez agunia82

Liluś będzie na pewno Jak nie dzisiaj to jutro, ale będzie!

!

czekampowodzonka w wygibasach

Napisane przez daget

No to jestem po urlopiku...

Ty to zawsze kedziorku o mnie pamietasz



Jak patrze na wasze zdjatka to tak bardzo bym chciala popatrzec na swoje... a nasze wszystkie zostaly w Walbrzychu, wiec jeszcze tydzien czekania.... Wygladalyscie dziewczyy slicznie i bardzo delikatnnie....
Lilus prawdziwa ksieziczka z Ciebie....


My dosalismy od przyjaciol wlasie pismo swiete, lecz sadze ze najlepszym wyborem przedmiotu do poswiecenia bedzie krzyzyk do powieszenia w mieszkaniu- Waszym MIESZKANIU.

dziękuję moja Śliczna
zawsze pamiętam Widgeciku
ja domieszkania zabiorę Matkę Bożą i Krzyżyk z tego domu który sprzedajębędzie mi zawsze przypominał

odpoczęliście?

[monai]

Napisane przez katarzinka

monai dzięki za słowa pocieszenia, bo już myślałam, że z nami coś nie tak, bo mam wrażenie, że nie wszyscy się tak przejmują (wynik obserwacji naukowca na dniu skupienia )

może nie wszyscy, ale młodzi i ich najbliżsi na bank u mnie mamy nie mogły mówić: jedna na błogosławieństwie, druga na życzonkach a tata mój podobno w kościele płakał więcej od mamy nawet to wydarzenie niesamowicie zbliża moim zdaniem, wogóle miałam wrażenie jakby cała moja wrażliwość i miłość do bliskich była na wierzchu i każde spojrzenie, uścisk - wywoływało łzy w oczach - szczęścia oczywiście i tak wszyscy się uśmiechaliśmy przez łzy przeszczęśliwi

Napisane przez kina2807

przy Was często mi się to zdarza
idę się trochę kawą otrzeźwić

kochana tylko uważaj na główkę - niepoobijaj ja notorycznie uderzam nogą o ławę a głową o szafkę w kuchni więc ostrzegam - wiem jak to boli no

Napisane przez LilStar

monai gratuluję dobrego guściorka i ten rozmiar 38-skuszam Cię
i taka Niedobruszka byłaś dla swojego Hasbenda-teraz musisz Mu wynagrodzić

oj tam juz wynagrodziłam no i mnie skusiłaś że się szlajam po allegro w poszukiwaniu zamszowych kozaczków brązowych ;> mam czarne półbuty i kozaki na obcasach to teraz bym chciała na płaskim widzę, że sezon saszkowy się szykuje

Napisane przez katarzinka

i chciałam się pochwalić, że od dziś mam plan zaczynać przyzwyczajać się do moich bucików ślubnych
pewnie wyrżnę orła w domu biegając po kuchni w szpilkach , ale lepiej w domu niż w kościele na ślubie

uuu kolejna amatorka sportów ekstremalnych, ale najlepiej nie wyrzynaj orła nigdzie kończyny w całości jeszcze mogą się przydać

dagetciku no w końcu wróciłaś opowiadaj jak tam urlop minął?

[m.a.r.t.a]

Napisane przez LilStar

ja w swoich ślubnych właśnie jestem w pracy
a przed Kościołem do zachrystii prowadzi uliczka wybrukowana "kocimi łbami" i obcasik wlazł mi między te kamory-B. śmiał się że Kopciuch zgubił pantofelek
ale pomógł mi założyć

A ja idąc po schodach do Kościoła dwa razy się nadepnęłam . Mimo, że sukienka nie była długa, nie dotykała ziemi.

Dziewczyny na chwilkę (może dłuższą) uciekam. Buziaki od Marciaki (ale se zrymowałam )

[kina2807]

Napisane przez monai

kochana tylko uważaj na główkę - niepoobijaj ja notorycznie uderzam nogą o ławę a głową o szafkę w kuchni więc ostrzegam - wiem jak to boli no

uła już się nie ruszam z miejsca, będę siedzieć przy biurku aż mnie od niego siłą oderwą, to znaczy tak do 16:15, bo później do domku pędzę do mojego kochanego MĘŻA , jak to pięknie brzmi

[LilStar]

Napisane przez m.a.r.t.a

A ja idąc po schodach do Kościoła dwa razy się nadepnęłam . Mimo, że sukienka nie była długa, nie dotykała ziemi.

Dziewczyny na chwilkę (może dłuższą) uciekam. Buziaki od Marciaki (ale se zrymowałam )

wracaj szybko

Kina też uwielbiam tak mówić

właśnie zjadłam placka po węgiersku

[monai]

izka19855 widziałam Cię na bukietowym ;p wracaj do nas piękne zdjęcia na nk - strasznie byłam ciekawa tej serenady - świetnie do Ciebie pasowała

[LilStar]

Napisane przez monai

izka19855 widziałam Cię na bukietowym ;p wracaj do nas piękne zdjęcia na nk - strasznie byłam ciekawa tej serenady - świetnie do Ciebie pasowała

też Ją tam wylookałam

monai jak coś wyhaczysz na al to się pochwal

[kotekk81]

hejjj

i ja tez mialam jmako dekoracje na samochodzie kantadeskie (pomaranczowe) ale tylko na masce a jechalismy........cadilla kiem fleetwoodem

[kasienka1985]

Napisane przez Kakusia

Dziekuje Kochana

Alez to nie tak Poprostu w tamtym momencie nie mialam sil na pisanie o tym
W ogole od zeszlego tygodnia jestem poklocona z rodzicami I wieszaja na mnie psy codziennie!!! Juz mam ich serdecznie dosc kontroluja na kazdym kroku kazdy moj ruch, sprawdzaja archiwum na gg jak nie wykasuje, uszy im na alarm staja jak uslysza ze rozmawiam z kims przez telefon, nie moge juz nigdzie swobodnie wyjsc bo juz jakies idiotyczne podejrzenia no masakra poprostu
Dzisiaj jade do Krk spotkac sie ze znajomymi to juz sie czaje bo wiem jaka z tego bedzie awantura szlag mnie juz trafia powoli a tematu slubu unikaja jak ognia - typowe unikanie problemu
I stad czasem wole uwazac co pisze na gg, bo jak zapomne skasowac to...

Echhhh...
Ci rodzice...
Czasem ma się ochotę powiedzieć: "Szkoda, że rodziców się nie wybiera"

Dlatego tak będę wyła na podziękowaniu!

Dziękuję za życzenia zdrówka dla mamy... mam nadzieję, że się wykuruje szybciorkiem.
O 14.00 zwijamy się na przymiarkę.
Co do swatowej <jest to mama żony mojego brata, czyli teściowa mojego brata>.
Nie chce mi się najzwyczajniej w świecie mówić co to za kobieta <upośledzona psychicznie chyba, wredna sucz!!!, nienawidzę tej baby>, moja mama z gorączką 39 stopni, anginą ropną i biorąc antybiotyki stała wczoraj cały dzień w sklepie spożywczym.
Ledwo na oczy widziała, a szefowa jej powiedziała, że jeśli moja mama pojdzie na zwolnienie lekarskie to ona jej nie da urlopu na nasz ślub!!
No trzeba być poje..nym!!!
Uwierzcie mi, że ją wyzwę jak spotkam tylko!!!
to jest zwykły szantaż!

Nie wspomnę już o tym, ze moja mama jest za przeproszeniem "głupia"- mało w swoim życiu przepracowała i boi się , że kiedyś zostanie na lodzie.
Trochę też choruje i liczy na to , że jak przepracuje kilka latek to może jakąś rencinę wywalczy chociaż.
Ale jak można znosić takie traktowanie!
Dla mnie to przechodzi ludzkie pojęcie!!!!!!!!!!!!!!!!!! !

Co do chrzcin...
Ta historia jest jeszcze dłuższa...
Nie czas chyba na nią, bo zbierać się zaraz muszę...
W skrócie:
Od kilku dobrych lat nie odzywam się z bratową <identyczna jak matka- upośledzona!!!>, nienawidzi mnie nie mam pojęcia za co i ciągle robi mi na złość.
Z bratem nigdy nie byliśmy mocno zżyci, ale zachowywał sie wobec mnie w miare w porzadku...
ostatnio jednak przechodzi na ciemną stronę mocy i robi się debilem podobnym do niej...
Mieszkamy w 1 miejscowości!!
Widzimy się prawie codziennie i o chrzcie wiedzieliśmy od mojej mamy.
W sobotę ma być chrzest,a tu w poniedzialek o 22.30 dzwoni do Łukasza moj brat i prosi go zeby zostal chrzestnym!
Czy on jest normalny??
<Zapomniałam dodać: jestem jego jedyną siostrą, <drugi brat- lat 11> i nie bylam swiadkiem na ich dwoch osobnych slubach <cywilny i koscielny w odstepie polrocznym>, ani nie jestem chrzestną zadnego z 2 ich dzieci>
Nie dziwne?

W kazdym razie Łukasz musiał odmowic, takich rzeczy nie zalatwia sie na ostatnia chwile, a lukasz mial juz nagrany z chlopakami kawalerski.
Wiec oni wzieli kogos innego.
Ale ja nic nie mowilam , ze mnie nie bedzie na tych chrzcinach.
Widzialam sie z bratem chyba 3 razy od tego poniedzialku <nie byl obrazony ani nic> i nawet slowem nie wspomnial ani nie zapytal czy przyjde...
Wiec nie poszlam... nie mam zamiaru pchac sie tam, gdzie mnie nie chca...


ufffffffff... zmeczylam sie...
Ależ smęcę wybaczcie

Chyba juz nie napisze, wiec trzymajcie kciuki za przymiarke

[daget]

..... no powiedzmy ze odpoczelismy..... Jesli 2 dni urlopu mozna nazwac wypoczynkiem..... Pojechalismy....... do Naleczowa. Zatrzymalismy sie w ekstra hoteliku, bajka normalnie. Zwiedzilismy Lublin i Karzimierz i w sobote rano jak wariaci jechalismy 130 km/h aby zdarzyc na slub w Toruiu na 15:00. Wiedzac ze na 15 nie zdarzymy zameldowac sie w hotelu zrobilismy postoj u mojej babci 56 km przed Toruniem, umylam wlosy, wskoczylismy w weselne stroje i dalej w auto. Szkoda tylko ze przed samym wjazdem do Torunia o godz 15:15 (czli juz spozieni) zajrzalam do zaproszenia a tam pisze ze na 17:00 nie chcecie wiedziec jak wygladalo spojrzenie mojego meza. A mnie az sie zrobilo baaardzo goraco. Na cale szczescie moj Skarb jest bardzo wyrozumialy.

Wybawilismy sie na weselu, tym razem bez stresu i napiecia weselnego, latalismy z naszym nowym aparacikiem i robilismy zdjecia. Cudowosci. A do hotelu wracalam naszym autkiem ja. W zwiazku z tym ze moja psiapsiolka pracuje w *** gwauizdkowym hotelu nocleg mielismy the best.

Szkoda tylko ze wszystko zakonczylo sie malo ciekawie, zatankowalismy auto na jakims lipnym gazopoju i ledwo dojechalismy do Pruszkowa, auto zaczelo nam harczec, kaszlec, burczec i stracilo moc a ja po powrocie wyladowalam w prywatym gabiecie ginekologiczym. Ze zdiagnozowaa grzybica pochwy. No i teraz antybiotyki dopochwowe oraz badanie czystosci pochwy mnie czeka oraz przedluzenie urlopu bo musze sie u lekarza w poniedzialek pojawic a mialam byc juz w Walbrzychu w pracu. No i zonk....

A teraz punkt kulminacyjny.... Pojechlismy obejrzec mieszkanko, ktore nalezy do chrzestnej mojego Meza i w ktorym mielismy zamieszkac po odswiezeniu scian. Zajerzdzamy do Legionowa, wchodzimy na 2 pietro otwieramy mieszkaie, i omal nie dostajemy zawalu. Totalna kapitalka nas czeka. Na scianach z 50 warst farby, ktora trzeba zedrzec, rury zakladal jakis akrobata w roznych dziwnych kierunkach, kuchnia pamieta lata 70te, okna - w pokoju nowe ze starym parapetem, a w kuchi stare z naturalym przewietrznikiem powietrza. Kontakty wolaja o pmste do nieba, a kable wija sie po podlodze. O lazience zal sie wypowiadac. Pocieszalismy sie wzajemnie usmiechajac sie do siebie, ale wieczorem to wszystko bylo ponad moje sily, wyplakalam sie mezowi na klate.... a mielismy tam tylko pomalowac sciany i sie wprowadzac.....