U kolejnych PMek już na palcu obrączka pozostałe czeka przedślubna gorączka PM2012-26

[olajakzam]

Napisane przez marcia45

HejJ Może nie pisałam tu za często, ale czytałam na bieżąco, więc mam nadzieje, że się zrewanżuje relacją.

A więc relacja z najcudowniejszego dnia marci45 i jej mężaJ

CZWARTEK

Do 13 jeszcze byłam w pracy, gdzie dostałam życzenia od całej firmy i prezent. Później wraz z Tztem ruszyliśmy dokupić różne drobiazgi i następnie z moją sis do parku zrobić zdjęcie wiszące za nami na sali. Jako, że sobie nie podobałam się na żadnym, trochę to zajęło. Sis pojechała po resztę wazonów do ikei, a my wypłacić pieniążki, i tu pierwszy stres, bo okazało się, że mamy limity na kartach. Wypłaciliśmy tyle ile mogliśmy i ruszyliśmy o 24.00 na giełdę kwiatową. Zakupiliśmy cały tył auta kwiatów, niestety znaleźliśmy tylko trzy pęki goździków w naszym kolorze, więc większość kwiatów pozostała biała, ale już na sali tworzyło to mega efekt. Następnie pakowanie i ruszyliśmy do rodziców, gdzie dojechaliśmy przed 6 rano i położyliśmy się spać.

PIĄTEK

Pobudka o 8.00, bo na 10 miałam próbną u fryzjera 30 km dalej. W czasie jak byłam u fryzjera TZ zakupił brakujące wody, odebraliśmy paszporty i wróciliśmy do domku. Fryz wyszedł super, wszyscy myśleli, że już jestem uczesana do ślubu, a ta fryzura była taka na szybko i nie do końca dopracowana. Po drodze wstąpiliśmy do foto, który nam robił zdjęcia w studio i wybraliśmy pozy(co zajęło dość sporo czasu, bo żadna ze studyjnych poz mi się nie podobała). Na dodatek, akurat mama Tzta przechodziła i nas zauważyła, ale podomież nie domysliła się naszej niespodzianki. Wrociliśmy do domu i z przyszłą szwagierą wiązałyśmy kokardki na wódce. Później kościół i spowiedź, ksiądz nie chciał od razu nas przyjąć do podpisania aktó i złożenia ofiary i musieliśmy czekać i przyjechać ponownie na 19,40. Naczekaliśmy się, załatwliśmy wszystko u księdza i ruszyliśmy na salę. Strojenie zaczęliśmy o 21, na szczęście duża ekipa pomocników sprawiła, że poszło sprawnie i szybciutko. Faceci wynosili napoje i resztę do schowka, dziewczyny układały kwiaty, a ja rozkładałam winetki. Wróciłyśmy, zrobiłyśmy kwiatową poduszeczkę na obrączki, kąpiel i trochę przed 2 położyłyśmy się spać.

SOBOTA

Pobudka o 6, o 7 wyjazd do fryzjera. Fryzura i makijaż wyszły super, co poprawiło mi humor, jak wracałyśmy trochę pokropiło, ale nic tego dnia nie było w stanie zepsuć mi humoru. Wróciliśmy ruszyłyśmy robić kosze dla rodziców u babci i odebrać od babci moją suknie. Siostra pobiegła na miasto zakuić puder i tablice do auta, bo gdzieś je zapodziałam w międzyczasie, ja poprzyczepiałam parę balonów przed domem. Poszłyśmy do sąsiada stroić auto, gdzie zastał nas kamerzysta i nakręcił parę ujęć. Stwierdził, że pierwszy raz widzi jak Pmka z świadkową same stroją auto. Oczywiście po drodze TZ nas wylukał, i widział fryz i makijaż wcześniej, a ja bukiety, któŸe właśnie odebrał. Wyszły zupełnie inne niż zamawiałam, żałowałyśmy z sis, że same nie robiłyśmy, bo widząc co ona wyczarowała na sali, wyszły by mega lepsze. Szyko się ubrałąm(no może nie tak szybko), spóżniliśmy się do foto, przytarliśmy auto, później błogosławieństwo i do kościoła. Całą msze byłąm uśmiechnięta, TZ zdenerwowany, wszystkie przyjaciółki i sis płakały na kazaniu, które odprawiał nowy ksiądz i to był pierwszy jego ślub i był na maksa zdenerwowany jak mój TZ. Tz się zapomniał i na przysiędze dopiero za chwilę spojrzał na mnie. Wszystko wyszło super, kuzynki grały i śpiewały, kazanie było przepiękne. Wyszliśmy, ibsypali nas płatkami i nastąpiła mega długie składanie życzeń. Później sala, nie mogłam się doczekać jedzonka. Zjedliśmy, pierwszy taniec, mimo, że nie ćwiczony nie wyszedł najgorzej. Rodzice zachwyceni prezentami. Zepół super, mimo, że nie zdążyliśmy się z nimi spotkać przed, było dokładnie tak jak chcieliśmy. Super bawili gości, oczepiny wyszły też fajne. Wszyscy chwalili salę, polecam lampiony, cenowo tanie, a goście byli zachwyceni. Księga gości też okazała się super pomysłem.

NIEDZIELA
Poprawiny przed domem trwały do 1 w nocy, wszyscy popisywali się na zdjęciu za nami.

PONIEDZIAŁEK
Sesja wydaje nam się, że wyszła super, nie mogę się doczekać fotek z pleneru.

Co bym zmieniła? Tak naprawdę chyba nic, choć te bukiety bym powierzyła siostrze, a nie kwiacarni, no i więcej się wyspała, bo byliśmy trochę zmęczeni(choć noc poślubna oczywiście się odbyła).

Jak wrócę z pracy wrzucę kilka zdjęć, też dekoracji, jakby któraś Pmka z Wawy była zainteresowana, bo moja sis rozkręca firme florystyczną, a moim (i nie tylko) zdaniem, ma świetne wyczucie i byłam zakochana w naszym wystroju.

fajnie Gratuluje

[moniq_87]

Napisane przez lolita25

O matko.....zdecydowanie im współczuje bo jak oni mogli się bawić skoro tyle ludzi na parkiecie......

Mojego TZ kuzynka robiła takie ogromniaste wesele, tylko, że my na nim nie byliśmy, bo było jednocześnie drugie u jego kuzyna, ale na tym wielgaśnyum byli jego rodzice. Opowiadali, że to bardzo ciężkie zadanie dla Pary Młodej. Praktycznie cały wieczór nie zatańczyli, nie zjedli. Zyczenia przyjmowali przez całe wesele, nie było wyzanczonego momentu, tylko jak ktoś widział, że PM są wolni, to podchodzili, zyczyli i dawali prezent. Jak już skończyły się życzenia, to była pora, że niektórzy się zmywali i trzeba było się żegnać, dawać gościńce itd... Także całe wesele to była ostra harówka, mało zabawy.....

Napisane przez klaudusk_a

ja to nawet nie chce myśleć o spowiedzi, ksiądz na naukach nam mówił, że trzeba się spowiadać nawet z tego, że czasami nie chce ci się zębów umyć

"A i dwa dni temu zapomniałam umyć się za uszami "

Napisane przez Madziuniusia

kupiłam buty

Ładne, choć nie w moim stylu

Napisane przez a u d r e y

mój TŻt jest cudownym finansistą domowym tak potrafi zaplanować budżet, że mimo wesela mamy na remont, co nie do końca jest takie dobre, bo zamiast skupiać się na weselu to fiksuje na wszystkie strony że to jest nie tak, a tamto nie tak

Mój też... Jakoś nam się udało sporo kasy kasy odłożyć i zrobić wesele w niecały rok, nawet za bardzo nie rezygnując z przyjemności (oczywiście z uwzględnieniem pomocy rodziców). Czasem mi się dostaje za to, że jestem rozrzutna, ale jak go pochwalę, że się ceszę, że mamy takie oszczędności to jest taki zadowolony i dumny

Napisane przez marcia45

HejJ Może nie pisałam tu za często, ale czytałam na bieżąco, więc mam nadzieje, że się zrewanżuje relacją.

A więc relacja z najcudowniejszego dnia marci45 i jej mężaJ

Super!
Jeszcze dotąd nie pogratulowałam najnowszym żonkom pięknych relacji - szczególnie Lady! Super!
Czy mogę się pożalić?

Wczoraj byłam na pierwszej, wyczekanej, wymarzonej przymiarce...
I jestem taka zała, wściekła i w ogóle szkoda gadać. Jak na razie to chciałabym, żeby ten cały ślub odbył się beze mnie...
Zacznijmy od tego, że byłam umówiona na 12. Namówiłam mamę, siostrę -świadkową, i BF - nieoficjalną druhnę, które się specjalnie zwolniły z pracy, żeby przyjśc. Akurat jakaś dziewczyna mierzyła suknie, bo jeszcze szukała (a ma mieć ślub tydzień po mnie!!!) W związku z tym, że to trochę trwało, to moja przymiarka zaczęła się ok. 12,30. Z początku myślałam, że czekamy na krawcową, ale jak pani zadzwoniła po nią, to ta przyszła w kilka minut, takż chyba była w salonie obok. Zaczęła się przymiarka. Cały czas powtarzały, żebym kupiła biustonosz - no t okupiłam. Ale biały, przez co suknia (ivory) już się biała nie wydaje, poza tym biustonosz mi biust unosi i w nim się nie dopinam /masakra/. Wobec tego go zdjęłam, nadal biust się ładnie nie układał zatem Pani stwierdziła, że suknię trzeba będzie poszerzyć o 2 cm. W tym momencie się ząłamałam. większość z Was pewnie nie ma takiego problemu, więc mnie nie zrozumiecie, ale ja niestety nie lubię mojego dużego biustu, chętnie bym oddała - za darmo, więc jeśli któraś jest chętna, zapraszam!!! Mam zawsze problemy z bluzkami, biustonoszami, sukienkami, ale jakoś to przeżywałam. Tertaz jednak złapałam doła na maksa. Całe cztery misiące od wyboru sukni odchudzałam się - może nie jakoś super rygorystycznie, starałam się rozsądnie jeśc. Zrezygnowałam z cukru, makaronów, ziemniaków, ryżu... Nie oczekiwałam jakiegoś spektakularnego efektu - dobra nieważne - ale humor już miałam zj***ny do końca dnia, a nawet do dzisiaj. To co się działo potem pamiętam jak przez mgłę, byłam już zupełnie obojętna co się dalej dzieje. Moja BF jeszcze próbowała mnie pocieszyć, zmusić do uśmiechu, ale niestety mój odwieczny problem dot. mojej tuszy sięgnął zenitu.Z tego co pamiętam suknia była trochę za długa po bokach, więc krawcowa ją obcięła. No i uparłam się, że mam mieć ramiączka, na co też jakoś niechętnie patrzyła. Ale się uparłam no więc mam mieć... Kolejna sprawa, która rozjuszyła mnie jak byka i obudziła drzemiąca we mnie bridezillę, o której istnieniu nic nie wiedziałam. Pani od razu ustaliła termin następnej i trzeciej ostatecznej przymiarki-odbioru. 8 sierpnia mam drugą przymiarkę, a 22 sierpnia mam odebrać suknię - ew. jakieś drobne poprawki jeśli bedą potrzebne. Zaprotestowałam. Przy zakupie pytałam kiedy odbiera się suknię i mówiły mi, że tydzień wcześniej. I tak się uparłam - cały czas byłam przygotowana, że suknię odbiorę w czwartek przed ślubem a nie dwa i pół tygodnia przed ślubem. Powiedziałam, że tak sobie to zaplanowałam, szczególnie, że jestem teraz mega zdesperowana i do ostatniej chwili, będę chciała schudnąć ile się da. A tu się okzauje, że krawcowa ma k**wa urlop od 27 sierpnia do 9 września. No ja p***lę!!! To po co mi dawały taka krawcową??? Nie mogły dać innej, która będzie wtedy wolna, która teraz ma urlop??? Usłyszałam: " To jak to? Krawcowa ma wcale nie mieć urlopu?" Brak mi słów dziewczyny. W końcu wymusiłam na nich, że będzie ta ostateczna przymiarka 22 sierpnia, ale jeśli coś mi nie będzie pasowało tuż przed ślubem, to będę mogła ostatnim tygodniu do nich przyjśc i to skorygować. Ja uważam, że będzie taka potrzeba, bo do ostatniej chwili bedę się odchudzać. WIem, że nie zrzucę mnóstwa tych kilogramów, ale zawsze może trochę... Na koniec mnie wkurzyłyu, bo jak kupowałam suknię to mama się pytała, czy ta suknia ma koło czy halki, to mówiły że jest koło w komplecie i na dole jest taki tunel wszysty i w niego można włożyć koło i wg potrzeby w każdej chwili zdjąc. A ona mnie się wczoraj pyta, czy będę chciała koło. Mówię, że oczywiście, że tak, bo przeciez jest w komplecie, a ona do mnie, ze tak, ale one musiały za nie dodatkowo płacić i w zwiazku z tym mam dopłacić 40 zł. To już mi śmierdzi takim wyłudzeniem, ze nastepnym razem jak d nich pójdę, to będę taką wredna i wybredną bridezillą, że pożałują, ze u nich suknię wybrałam. Mój nerw osiagnął najwyższy poziom w całym moim zyciu, więc pewnie większość mojego wpisu jest nieskładna. Dziękuję, ze mogę się tu wyżyć - nawet jeśli mało kto to przeczyta...

Aha i jeszcze ! Przez to, że moja przymiarka zaczęła się z opóźnieniem to moja siostra zapłaciła mandat, bo zapłaciła za bilet na godzinę, a wyszłyśmy po półtorej, ale pół godziny spędziłyśmy na oglądaniu jakiejś dziewczyny...

[Nika0208]

marcia45 jak czyta relacje kolejnych PM, to przypomina mi się moj ślub i wesele... piekna relacja

[__Paulinka__]

samopoczucie nawet Ok, ale to dlatego, ze do mnie wciąz nie dociera, ze to juz ta sobota hehe 2 tygodnie temu bylo o wiele gorzej, bo rano biegalam na kibel z nerwow teraz moze sie juz uspokoilam, bo to co najwazniejsze mamy, dzisiaj zalatwimy reszte i wio do kosciola ale wiecie co.. moja suknia jest super nawet wczoraj z tata tanczylam na probe i tata przeniosl mnie przez prog pokoju, zeby sprawdzic czy TZ da rade mnie przeniesc w tej sukni

[moniq_87]

powtórzył sie mój wpis :/

[kilianna]

Napisane przez (kicia)

a jak łątwo się wmiksować na takie wesele potańczyć i se pójść

Napisane przez Nattiv

I od razu zjeść i popić za darmo

hahahha normalnie kocham Was

Napisane przez a u d r e y

Jutro mam prawie luźny dzień, jedziemy się rozliczyć z kolegą za meble do kuchni i aż się boję. Dzisiaj podliczyliśmy ile Nas wyszła kuchnia do tej pory i się przeraziłam

brawa za załatwione sprawy
a co do kuchni - kuchnia to pomieszczenie, gdzie spędza się mnóstwo czasu, i warto, żeby było zacne, bo wtedy posiłki milej się gotuje. Jak jest ładna kuchnia, to czlowiek chętniej idzie czarować pyszne posiłki

Napisane przez Blacky

To w sumie śmieszna historia, pod koniec spotkania zajrzał do jakiegoś kajetu i mówi tak:
"Ja widzę, że tu jakaś ofiara jest. Ale nie pytajcie mnie ile - nie, nie, ja nic nie wiem. Nie, nie - nie mam pojęcia ile. Pewnie co łaska..." A jak położył M. na stole 150 zł, to się ksiądz oczkami uśmiechnął, złożył na pół i włożył do kieszonki w koszuli. Przeurocze!

Napisane przez Madziuniusia

psze:P

za butki

Napisane przez chocolate muffin

Dzisiaj był dzień zakupów. Kupiłam kolczyki http://www.apart.pl/pl/srebro,c,1,3,3351 na żywo wyglądają o niebo lepiej.
Kupiłam sobie też śliczną bluzeczkę w LC Waikiki
.

śliczne kolczyki

Napisane przez marcia45

Jak wrócę z pracy wrzucę kilka zdjęć, też dekoracji, jakby któraś Pmka z Wawy była zainteresowana, bo moja sis rozkręca firme florystyczną, a moim (i nie tylko) zdaniem, ma świetne wyczucie i byłam zakochana w naszym wystroju.

dziękkujemy za relację i prosimy o fotki

Napisane przez __Paulinka__

Przed wczoraj moj TZ zgubil portfel caly dzien stracony na blokowaniu kart, kompletnie wszystkiego nam sie odechcialo, takze tancow nie chodzimy juz na kurs, bo to jednak duzo czasu nam zajmowalo, choc bylo bardzo fajnie.. wiec bedzie przytulaniec, ale przynajmniej mniej stresu wieczorem przyjechal facet, ktory znalazl portfel... niestety bez kasy, a bylo tam ok. 1000 zł ale jedno szczescie, ze chociaz dokumenty sie znalazly...

ojej, to niedobrze ale grunt, że dokumenty się znalazły



Muszę się Wam pożalić.
Coraz częściej dowiaduję się, że ktoś w rodzinie ma do mnie pretensje i żal o to, że nie został zaproszony. My robimy wesele na 100 osób, więcej nawet sala by nie pomieściła, a i nasze fundusze ograniczone. Także zapraszamy po 50 osób z mojej strony i 50 od TŻ. Moja rodzina jest dosyć liczna, toteż zaprosiłam wiadomo - ciotki, wujków no i bliskich kuzynów plus najbliższych, najserdeczniejszych przyjaciół, ktorych zabraknąć nie może. A teraz dowiaduję się od różnych osób, że ten, czy tamten poobrażany, bo go nie zaprosiłam. Obrazili się moi dalsi kuzyni, których widzę dosłownie 1 raz do roku, obrazili się moi znajomi z pracy, nie odzywają się do mnie. Jeszcze niedawno była taka sytuacja, że gadali jeden przez drugiego "ale sobie pojemy na twoim weselu", a ja się nie odzywałam, bo i tak ich nie zamierzałam zaprosić. A teraz, jak już widzą, że zaproszenia nie dostaną, to ciągle obrabiają mi tyłek.
Moja babcia co chwila do mnie przychodzi z rozżaloną miną, że nie zaprosiłam stryjenki Tereni i wujenki Heli i że one teraz obrażone i co to będzie.

[klaudusk_a]

marcia świetna relacja ale ja bym padła w dniu slubu gdybym tak mało spała

za wszystkie zakupy i załatwione sprawy

ja się wybieram za tydzień albo za 2 tyg do Warszawy do siostry i mam zamiar kupić jakąś kreację na poprawiny, muszę się zapisać na próbny makijaż ale nie wiem kiedy i przełożyć próbną fryzurę

[kilianna]

moniq_87 bardzo Ci współczuję tej sytuacji, bardzo nieprzyjemna sprawa, jak z suknią nie można dograć wszystkiego miejmy nadzieję, że wszystko dobrze się skonczy

[Madziuniusia]

marcia


moniq_87 ale dziadówy... ja mam bezpłątne poprawki w komisie, gdzie kupowałam suknię, ale stwierdziłam, że wolę iść do zachwalanej w Kielcach pracowni, dopłacić i będę wiedziala, że będzie wszystko ok.

---------- Dopisano o 09:33 ---------- Poprzedni post napisano o 09:25 ----------

a w ogóle to chciałam pochwalić mojego TŻ. Mówię wczoraj do niego, że przecież nie będę specjalnie jechać się czesać do ślubu 30 km. A on: dlaczego nie? No to mówię, że jak ja tam pojadę i w ogóle... A on, że mnie zawiezie To mówię, że wolałabym już, żeby ten jego świadek mnie zawiózł, żeby TŻ fryza nie widział.

[aleksandrettaa]

Ja wczoraj zaliczyłam przymiarkę nr 2 i jestem zakochana w mojej sukni. Jest piękna i taka 'moja". I tylko tak obcisła na dupce, że w niej nie poszaleję. No i kupiłam nowy stanior do sukni w salonie i jest takim mega puszakiem, że mam rowek między cyckami
A jutro jadę do kielc i ślubny maraton spotkanie na sali, z księdzem, organistą, kurs w kościele, hotelu...

[NightButterflyVIP]

Hejka Przeczytalam wczoraj relacje Lady Piekny dzien Super, ze moze tak wyjsc, jak sie chcialo...

BROWNIES Z OREO smakowaly tak, ze pierwsze 10 min i juz z dwoch talerzy jeden byl pusty- niektorzy brali nawet po 3! DZIEKI RAZ JESZCZE ZA PRZEPIS!!!

Paulinko odpisze Ci jak tylko wroce do domu, poki co, siedze w pracy i pytam Was jak Wam sie podobaja te buciki?

[klaudusk_a]

a ja dziś dostałam @ i jestem happy, bo nawet jeśli mi się przesunie to nie dostanę na ślub

[__Paulinka__]

aa i kupilam kiece na poprawiny, łazilam za nią 2 tygodnie i nic! wkoncu kupilam tą:P wczoraj jest taka slubna dalam 260zł, ale przynajmniej mam:P jest z bardzo dobrego materialu, ma naszyte takie rożyczki z tiulu i usztywniany gorsecik wyglądam w niej miodzio

[magdalennne]

Napisane przez (kicia)

no zaraz padnę nei to że ludzie nam się zwalają w piątek to jeszcze wymagają żebyśmy w piątek jechali rano po nich do Lbn bo oni przyjeżdżają pociągiem i nie mogą przyjechać busem do nas a u nas nie ma kto po nich pojechać i już wielce problem

Przekaż im informację jak mają się dotransportować busem i bez przesady. Z Lublina do Łęcznej nie jest tak daleko, a bilet kosztuje chyba ze 3 zł.

Napisane przez lolita25

U mnie była ciotka i tak ją podpytałam czy jej dzieci(córka 18 ,córka 20,syn 21)mają kogoś....czy z kimś się spotykają a ona mi na to że nikogo nie mają....są jeszcze za młodzi
To ja już nie wiem ja zaczełam z Tż chodzić jak miałam 17 lat a wczesniej też z 3 kręcilam...można powiedzieć że w wieku 15-16 lat miałam już swoje pierwsze miłości a oni.....zaproszę ich w jednym zaproszeniu z rodzicami skoro są za młodzi to za młodzi

To, co my robimy przed ołtarzem:brzyda l:

Napisane przez Post_Blue

Btw zobaczyłam na fejsie, że znajoma, za która swoją drogą nie przepadam, miała na weselu 351 osób

Nie wyobrażam sobie tego...

Napisane przez a u d r e y

A u mnie kolejny dzień zakończony sukcesem... i masakkrą
Zacznę od złego, żeby potem nie nastrajać się źle na noc...
Mamy kolejną osobę z gipsem TŻta siostrzeniec który miał Nam nieść obrączki skręcił kostkę i ma szyne. Ma w ten sam dzień tylko z 15 minutową różnicą wizytę co moja Mami. Więc mamy nadzieję, że obydwojgu zdejmą gipsy Jak mnie Pan Dr zobaczył to wpadł w histeryczny śmiech i mówi mi że on do czwartku jeszcze pracuje, więc wypisze mi abonament na wszystkich członków rodziny zanim pojedzie na wakacje

Ale do rzeczy!
1. Byliśmy u księdza omówiliśmy przebieg mszy, wyjaśnił Nam wszystko co i jak będzie się odbywało, moja świadkowa- przyjaciółka przeczyta 1 czytanie: hymn o miłości, psalm zaśpiewa dziewczyna od skrzypiec itp. Na koniec w podziękowaniu za to że tak Nam idzie na rękę zaprosiliśmy go na wesele Był zruszony- to nowy proboszcz u Nas i przyszedł z biednej parafii, moja jest dość bogata, więc on ciągle w szoku jak u Nas się żyję. Daliśmy mu 500 zł, wydawało się że Nas będzie na rękach nosił, wyściskał Nas, był bardzo nieśmielony że tyle pieniędzy, w ogóle mówił że to za dużo Ja byłam w szoku!
2. Rankiem wybrałam kolory lakieru do frontów i jutro zawożę do kolegi i zaczyna je malować
3. Kupiliśmy koszulę Niestety nie udało się kupić odpowiedniej na spinki, więc ma na guziki, ale szwagier mu pożyczył nakładki na guziki. niestety znaleźliśmy idealną koszulę w P&B akurat Hugo Bossa i 3,5 stówy nie Nasze Ale leży pięknie.
Do tego mamy od razu krawat- czarny śledzik, dostaliśmy tez Bossa w rabacie
4. Zapłaciłam za torta, wyszło taniej niż planowo, bo mamy mniejszą liczbę gości.

Ależ masz z tymi złamaniami. Oby już nikogo więcej to nie czekało
I za załatwione sprawy

Napisane przez chocolate muffin

Doba jest ostatnio dla mnie za krótka.
Dzisiaj był dzień zakupów. Kupiłam kolczyki http://www.apart.pl/pl/srebro,c,1,3,3351 na żywo wyglądają o niebo lepiej. Są idealne. Kupiłam też puder matujący i szminkę w Sephorze (obsługiwał mnie taki chłopak że myślałam że padnę, ą ę bułkę przez bibułkę ) W końcu kupiłam to co mi dał, bo nie mam cierpliwości do wybierania takich rzeczy.
Kupiłam sobie też śliczną bluzeczkę w LC Waikiki
Próbny makijaż się udał w końcu... był delikatny, ale dobrze się trzymał i w ogóle go nie czułam na sobie.

Bardzo ładne kolczyki Pokaż jakieś zdjęcie makijażu

Napisane przez marcia45

HejJ Może nie pisałam tu za często, ale czytałam na bieżąco, więc mam nadzieje, że się zrewanżuje relacją.

A więc relacja z najcudowniejszego dnia marci45 i jej mężaJ

No pięknie Super, że wszystko się udało, a od kwiatów na szczęście nie zależy powodzenie ślubu i wesela

Napisane przez Magdzia0108

W sobotę jedziemy na upragniony urlop (na tzw "miesiąc miodowy") pierwszy cel - Zakopane - prezent od rodziny i tam sesja zdjęciowa, za niedługo będziemy mieli wprawę w te klocki

A potem cel drugi - Kreta i wymarzona wycieczka na Santorini

O, a dzisiaj mamy z kamerzysta kręcony plener, ale w normalnych ubraniach. Ciekawe jak to wyjdzie wszystko....oby pogoda się nie popsuła, trzymajcie kciuki

Super wakacje się wam zapowiadają

Napisane przez __Paulinka__

Hello!
Suknie wczoraj odebralam, prawie sie rozplakalam jak ja mierzylam wieczorem jeszcze mama mnie zawiazala, nawet sprawnie jej to poszlo
Wczoraj dzwonil fotograf, zeby obgadac ostatnie sprawy

Przed wczoraj moj TZ zgubil portfel caly dzien stracony na blokowaniu kart, kompletnie wszystkiego nam sie odechcialo, takze tancow nie chodzimy juz na kurs, bo to jednak duzo czasu nam zajmowalo, choc bylo bardzo fajnie.. wiec bedzie przytulaniec, ale przynajmniej mniej stresu wieczorem przyjechal facet, ktory znalazl portfel... niestety bez kasy, a bylo tam ok. 1000 zł ale jedno szczescie, ze chociaz dokumenty sie znalazly...

moj plan na sobote:

8:00 wstaję, wykąpię się, moze coś przełknę
10.30 fryzjer
12.00 makijaż
14.00 przyjezdza foto i kam
14.30 wskakuje w suknie
15.00 przyjezdza TZ z rodzinką na blogoslawienstwo;D
16.00 nasz Ślub
17.00 powitanie na sali i imprezka do bialego rana

jejku chce, zeby to juz bylo dzisiaj

I tak dobrze, że dokumenty oddał, ale kasy tam było mnóstwo jak dla mnie

[ona8686]

Witam
Dzis Tż z rana stwierdził, że zostało juz mniej niz miesiąc do ślubu i trzeba sie sprężyc był tak nakręcony, że zamknął mnie na zamek, którego od środka kluczem nie da sie otworzyć, wiec musiałam dzwonić, aby przyjechał z pracy i mnie uwolnił

Napisane przez kingsof

Miciu, jak subtelnie

---------- Dopisano o 16:03 ---------- Poprzedni post napisano o 16:00 ----------

Czy któraś z Was posiada jeszcze NK?

tylko rzadko kiedy tam bywam

Napisane przez a u d r e y

gdzie ja tam zawsze kreweta


A u mnie kolejny dzień zakończony sukcesem... i masakkrą Zacznę od złego, żeby potem nie nastrajać się źle na noc...
Mamy kolejną osobę z gipsem TŻta siostrzeniec który miał Nam nieść obrączki skręcił kostkę i ma szyne. Ma w ten sam dzień tylko z 15 minutową różnicą wizytę co moja Mami. Więc mamy nadzieję, że obydwojgu zdejmą gipsy Jak mnie Pan Dr zobaczył to wpadł w histeryczny śmiech i mówi mi że on do czwartku jeszcze pracuje, więc wypisze mi abonament na wszystkich członków rodziny zanim pojedzie na wakacje

Ale do rzeczy!
1. Byliśmy u księdza omówiliśmy przebieg mszy, wyjaśnił Nam wszystko co i jak będzie się odbywało, moja świadkowa- przyjaciółka przeczyta 1 czytanie: hymn o miłości, psalm zaśpiewa dziewczyna od skrzypiec itp. Na koniec w podziękowaniu za to że tak Nam idzie na rękę zaprosiliśmy go na wesele Był zruszony- to nowy proboszcz u Nas i przyszedł z biednej parafii, moja jest dość bogata, więc on ciągle w szoku jak u Nas się żyję. Daliśmy mu 500 zł, wydawało się że Nas będzie na rękach nosił, wyściskał Nas, był bardzo nieśmielony że tyle pieniędzy, w ogóle mówił że to za dużo Ja byłam w szoku!
2. Rankiem wybrałam kolory lakieru do frontów i jutro zawożę do kolegi i zaczyna je malować
3. Kupiliśmy koszulę Niestety nie udało się kupić odpowiedniej na spinki, więc ma na guziki, ale szwagier mu pożyczył nakładki na guziki. niestety znaleźliśmy idealną koszulę w P&B akurat Hugo Bossa i 3,5 stówy nie Nasze Ale leży pięknie.
Do tego mamy od razu krawat- czarny śledzik, dostaliśmy tez Bossa w rabacie
4. Zapłaciłam za torta, wyszło taniej niż planowo, bo mamy mniejszą liczbę gości.

A w bonarce stało się coś dziwnego, nadgarstek po ukąszeniu osy przedwczoraj nagle zaczął okropnie swędzieć, napuchnął bardzo i zrobił się żywo czerwony. Kupiłam calcium i fenistil i troche przeszło, ale nadal mam mocno napuchnięte



Jutro mam prawie luźny dzień, jedziemy się rozliczyć z kolegą za meble do kuchni i aż się boję. Dzisiaj podliczyliśmy ile Nas wyszła kuchnia do tej pory i się przeraziłam

załatwionych spraw. A z tym gipsem to pech...

Napisane przez Madziuniusia

psze:P

Napisane przez chocolate muffin

Przeleciałam was na szybko. I nawet nie po odpisuję za bardzo bo tż śpi i nie chcę tłuc w klawiaturę.

LADY relacja

Doba jest ostatnio dla mnie za krótka.
Dzisiaj był dzień zakupów. Kupiłam kolczyki http://www.apart.pl/pl/srebro,c,1,3,3351 na żywo wyglądają o niebo lepiej. Są idealne. Kupiłam też puder matujący i szminkę w Sephorze (obsługiwał mnie taki chłopak że myślałam że padnę, ą ę bułkę przez bibułkę ) W końcu kupiłam to co mi dał, bo nie mam cierpliwości do wybierania takich rzeczy.
Kupiłam sobie też śliczną bluzeczkę w LC Waikiki

Tż jutro może będzie miał garniak, trzymać kciuki..

.

śliczne

Napisane przez marcia45

HejJ Może nie pisałam tu za często, ale czytałam na bieżąco, więc mam nadzieje, że się zrewanżuje relacją.

uwielbiam czytac relacje sa cudowne

Napisane przez Czarnooka_Paula

heh tz tez tak poweiedział weczoraj

ale najlepsze jest to ze to on za to wszystko płaci

jak wyłam po telefonie makijażystki że jestem na lodzie to mnie pocieszał że mi kupi co tylko bede chciala do tego makijażu

wczoraj w inglocie dzielnie sie trzymał

i jeszcze pytał babke:

a czy te cienie mozna tak rozmazywac zeby był łagodny kontur oka?

obeznanego masz Tż

[__Paulinka__]

Madziuniusia mail poszedl

dobra, spadam, TZ zaraz bedzie i jedziemy dopinac kolejne rzeczy

[ona8686]

Napisane przez klaudusk_a

a ja dziś dostałam @ i jestem happy, bo nawet jeśli mi się przesunie to nie dostanę na ślub

A u mnie nadal nic wczoraj tak sie relaksowałam, wymoczyłam nogi, wziełam ciepła kąpiel, na wieczór wino, myślałam ze to moze wewnętrzny stres i sie rozluźnię... a tu nic. Na pewno zadziałałby seks jednak mamy post do ślubu i dupa

[__Paulinka__]

Napisane przez magdalennne

I tak dobrze, że dokumenty oddał, ale kasy tam było mnóstwo jak dla mnie

no niestety..:/ nawet drobniaków nie bylo i norweskich pieniedzy:/ wszystko wyczyszczone.. ale wazne ze dowod i prawko sie znalazly, bo na slub by nie zdazyl wyrobic dowodu, a zaraz potem jedziemy w podroz samochodem i bez prawka kiepsko..


teraz naprawde spadam

[ona8686]

Napisane przez __Paulinka__

aa i kupilam kiece na poprawiny, łazilam za nią 2 tygodnie i nic! wkoncu kupilam tą:P wczoraj jest taka slubna dalam 260zł, ale przynajmniej mam:P jest z bardzo dobrego materialu, ma naszyte takie rożyczki z tiulu i usztywniany gorsecik wyglądam w niej miodzio

Jaka fajniutka

---------- Dopisano o 10:17 ---------- Poprzedni post napisano o 10:15 ----------

Napisane przez NightButterflyVIP

Hejka Przeczytalam wczoraj relacje Lady Piekny dzien Super, ze moze tak wyjsc, jak sie chcialo...

BROWNIES Z OREO smakowaly tak, ze pierwsze 10 min i juz z dwoch talerzy jeden byl pusty- niektorzy brali nawet po 3! DZIEKI RAZ JESZCZE ZA PRZEPIS!!!

Paulinko odpisze Ci jak tylko wroce do domu, poki co, siedze w pracy i pytam Was jak Wam sie podobaja te buciki?

Nawet ładne tylko ten tył butka cos mi nie pasuje

[aleksandrettaa]

Napisane przez klaudusk_a

a ja dziś dostałam @ i jestem happy, bo nawet jeśli mi się przesunie to nie dostanę na ślub

Zazdroszczę bo mojej jak nie było tak nie ma i boję się, że na ślub mnie dopadnie

[klaudusk_a]

Napisane przez ona8686

A u mnie nadal nic wczoraj tak sie relaksowałam, wymoczyłam nogi, wziełam ciepła kąpiel, na wieczór wino, myślałam ze to moze wewnętrzny stres i sie rozluźnię... a tu nic. Na pewno zadziałałby seks jednak mamy post do ślubu i dupa

a u mnie jak w zegarku się pojawił, ale i tak czeka mnie wizyta u grzebalca bo mam za częste @

[a u d r e y]

Napisane przez __Paulinka__

aa i kupilam kiece na poprawiny, łazilam za nią 2 tygodnie i nic! wkoncu kupilam tą:P wczoraj jest taka slubna dalam 260zł, ale przynajmniej mam:P jest z bardzo dobrego materialu, ma naszyte takie rożyczki z tiulu i usztywniany gorsecik wyglądam w niej miodzio

śliczna!!

Napisane przez aleksandrettaa

Zazdroszczę bo mojej jak nie było tak nie ma i boję się, że na ślub mnie dopadnie

U mnie w sobotę się @ skończyła, więc spokojne na wesele mnie nie dopadnie


Ale dzisiaj oficjalnie złapaałam w☠☠☠☠a totalnego
Kupiłam na allegro zawieszki na wódkę.
Wysłałam maila do gościa że proszę zawieszki na BIAŁYM kartoniku i wstążce ecru i co?
Mam ecru kartonik i ecru wstążkę i wygląda to jak stary pożółknięty papier chyba mnie trafi!
Napisałam do gościa maila co dalej, bo ku&%^&*$678wa mamy je personalizowane, 100 zawieszek więc on z nimi nic nie zrobi, a ja ich nie chcę mieć.

[Czarnooka_Paula]

Napisane przez __Paulinka__

aa i kupilam kiece na poprawiny, łazilam za nią 2 tygodnie i nic! wkoncu kupilam tą:P wczoraj jest taka slubna dalam 260zł, ale przynajmniej mam:P jest z bardzo dobrego materialu, ma naszyte takie rożyczki z tiulu i usztywniany gorsecik wyglądam w niej miodzio

śliczna


laski wiecie co, odp mi wizażystka z miasteczka obok ze ma mój teermin zajety ale dopiero na godzine popoludniowa, wiec do mnie wczesniej moze wpasc
tak na 10. Ja mam na 12 sesje wiec idealnie

ale sie ciesze, czytalam opinie o niej i jest podobno swietna

maluje nawet modelki na sesje rożne

teraz jej zapytalam czy w te sobote ma czas na probny zeby mi zrobic ( ide na wesele do mojej przyjaciolki to bym go przetestowala od razu )

[ona8686]

Napisane przez klaudusk_a

a u mnie jak w zegarku się pojawił, ale i tak czeka mnie wizyta u grzebalca bo mam za częste @

u mnie tez była regularna ale cos sie jej 4 miesiące temu poprzestawiało..

Napisane przez a u d r e y

śliczna!!


U mnie w sobotę się @ skończyła, więc spokojne na wesele mnie nie dopadnie


Ale dzisiaj oficjalnie złapaałam w☠☠☠☠a totalnego
Kupiłam na allegro zawieszki na wódkę.
Wysłałam maila do gościa że proszę zawieszki na BIAŁYM kartoniku i wstążce ecru i co?
Mam ecru kartonik i ecru wstążkę i wygląda to jak stary pożółknięty papier chyba mnie trafi!
Napisałam do gościa maila co dalej, bo ku&%^&*$678wa mamy je personalizowane, 100 zawieszek więc on z nimi nic nie zrobi, a ja ich nie chcę mieć.

moze stwierdził, ze nie zobaczysz różnicy, albo zrobi tak jak uważa a Ty nic an to nie powiesz. Nieładnie sie zachował

---------- Dopisano o 10:30 ---------- Poprzedni post napisano o 10:28 ----------

Napisane przez Czarnooka_Paula

śliczna


laski wiecie co, odp mi wizażystka z miasteczka obok ze ma mój teermin zajety ale dopiero na godzine popoludniowa, wiec do mnie wczesniej moze wpasc
tak na 10. Ja mam na 12 sesje wiec idealnie

ale sie ciesze, czytalam opinie o niej i jest podobno swietna

maluje nawet modelki na sesje rożne

teraz jej zapytalam czy w te sobote ma czas na probny zeby mi zrobic ( ide na wesele do mojej przyjaciolki to bym go przetestowala od razu )

widać, ze jak komus zalezy to nawet wygospodaruje swój czas. Fajnie, ze sie udało kogos znaleźć

[a u d r e y]

Gość mi odpisał że jutro wysyła do mnie poprawne zamówienie...
Zaskoczonam!

[moniq_87]

Napisane przez kilianna

moniq_87 bardzo Ci współczuję tej sytuacji, bardzo nieprzyjemna sprawa, jak z suknią nie można dograć wszystkiego miejmy nadzieję, że wszystko dobrze się skonczy

[QUOTE=Madziuniusia;352461 02]moniq_87 ale dziadówy... ja mam bezpłątne poprawki w komisie, gdzie kupowałam suknię, ale stwierdziłam, że wolę iść do zachwalanej w Kielcach pracowni, dopłacić i będę wiedziala, że będzie wszystko ok.
QUOTE]

Mam nadzieję, że będzie ok, dziękuję za wsparcie i zauważenie
Mama i dziewczyny mnie zapewniają, że będzie dobrze bo krawcowa zna się na rzeczy...
Tylko mnie dziwi, że dzisiaj się ważyłam i mam 4 kg mniej niż przy zamawianiu sukni, więc dlaczego poszerzać? Może salon zamówił zły rozmiar?

[Czarnooka_Paula]

dziewczyny która miała taki śliczny makijaż fioletowy na ślubie? na poczcie pokazywała foty... no kurcze nie moge go odnalesc

a bym chciala go pokazać dla makijażystki


HELP !!!!!

[Gorska_Kozica]

Napisane przez moniq_87

Wczoraj byłam na pierwszej, wyczekanej, wymarzonej przymiarce...
I jestem taka zała, wściekła i w ogóle szkoda gadać. Jak na razie to chciałabym, żeby ten cały ślub odbył się beze mnie...
Zacznijmy od tego, że byłam umówiona na 12. Namówiłam mamę, siostrę -świadkową, i BF - nieoficjalną druhnę, które się specjalnie zwolniły z pracy, żeby przyjśc. Akurat jakaś dziewczyna mierzyła suknie, bo jeszcze szukała (a ma mieć ślub tydzień po mnie!!!) W związku z tym, że to trochę trwało, to moja przymiarka zaczęła się ok. 12,30. Z początku myślałam, że czekamy na krawcową, ale jak pani zadzwoniła po nią, to ta przyszła w kilka minut, takż chyba była w salonie obok. Zaczęła się przymiarka. Cały czas powtarzały, żebym kupiła biustonosz - no t okupiłam. Ale biały, przez co suknia (ivory) już się biała nie wydaje, poza tym biustonosz mi biust unosi i w nim się nie dopinam /masakra/. Wobec tego go zdjęłam, nadal biust się ładnie nie układał zatem Pani stwierdziła, że suknię trzeba będzie poszerzyć o 2 cm. W tym momencie się ząłamałam. większość z Was pewnie nie ma takiego problemu, więc mnie nie zrozumiecie, ale ja niestety nie lubię mojego dużego biustu, chętnie bym oddała - za darmo, więc jeśli któraś jest chętna, zapraszam!!! Mam zawsze problemy z bluzkami, biustonoszami, sukienkami, ale jakoś to przeżywałam. Tertaz jednak złapałam doła na maksa. Całe cztery misiące od wyboru sukni odchudzałam się - może nie jakoś super rygorystycznie, starałam się rozsądnie jeśc. Zrezygnowałam z cukru, makaronów, ziemniaków, ryżu... Nie oczekiwałam jakiegoś spektakularnego efektu - dobra nieważne - ale humor już miałam zj***ny do końca dnia, a nawet do dzisiaj. To co się działo potem pamiętam jak przez mgłę, byłam już zupełnie obojętna co się dalej dzieje. Moja BF jeszcze próbowała mnie pocieszyć, zmusić do uśmiechu, ale niestety mój odwieczny problem dot. mojej tuszy sięgnął zenitu.Z tego co pamiętam suknia była trochę za długa po bokach, więc krawcowa ją obcięła. No i uparłam się, że mam mieć ramiączka, na co też jakoś niechętnie patrzyła. Ale się uparłam no więc mam mieć... Kolejna sprawa, która rozjuszyła mnie jak byka i obudziła drzemiąca we mnie bridezillę, o której istnieniu nic nie wiedziałam. Pani od razu ustaliła termin następnej i trzeciej ostatecznej przymiarki-odbioru. 8 sierpnia mam drugą przymiarkę, a 22 sierpnia mam odebrać suknię - ew. jakieś drobne poprawki jeśli bedą potrzebne. Zaprotestowałam. Przy zakupie pytałam kiedy odbiera się suknię i mówiły mi, że tydzień wcześniej. I tak się uparłam - cały czas byłam przygotowana, że suknię odbiorę w czwartek przed ślubem a nie dwa i pół tygodnia przed ślubem. Powiedziałam, że tak sobie to zaplanowałam, szczególnie, że jestem teraz mega zdesperowana i do ostatniej chwili, będę chciała schudnąć ile się da. A tu się okzauje, że krawcowa ma k**wa urlop od 27 sierpnia do 9 września. No ja p***lę!!! To po co mi dawały taka krawcową??? Nie mogły dać innej, która będzie wtedy wolna, która teraz ma urlop??? Usłyszałam: " To jak to? Krawcowa ma wcale nie mieć urlopu?" Brak mi słów dziewczyny. W końcu wymusiłam na nich, że będzie ta ostateczna przymiarka 22 sierpnia, ale jeśli coś mi nie będzie pasowało tuż przed ślubem, to będę mogła ostatnim tygodniu do nich przyjśc i to skorygować. Ja uważam, że będzie taka potrzeba, bo do ostatniej chwili bedę się odchudzać. WIem, że nie zrzucę mnóstwa tych kilogramów, ale zawsze może trochę... Na koniec mnie wkurzyłyu, bo jak kupowałam suknię to mama się pytała, czy ta suknia ma koło czy halki, to mówiły że jest koło w komplecie i na dole jest taki tunel wszysty i w niego można włożyć koło i wg potrzeby w każdej chwili zdjąc. A ona mnie się wczoraj pyta, czy będę chciała koło. Mówię, że oczywiście, że tak, bo przeciez jest w komplecie, a ona do mnie, ze tak, ale one musiały za nie dodatkowo płacić i w zwiazku z tym mam dopłacić 40 zł. To już mi śmierdzi takim wyłudzeniem, ze nastepnym razem jak d nich pójdę, to będę taką wredna i wybredną bridezillą, że pożałują, ze u nich suknię wybrałam. Mój nerw osiagnął najwyższy poziom w całym moim zyciu, więc pewnie większość mojego wpisu jest nieskładna. Dziękuję, ze mogę się tu wyżyć - nawet jeśli mało kto to przeczyta...

Aha i jeszcze ! Przez to, że moja przymiarka zaczęła się z opóźnieniem to moja siostra zapłaciła mandat, bo zapłaciła za bilet na godzinę, a wyszłyśmy po półtorej, ale pół godziny spędziłyśmy na oglądaniu jakiejś dziewczyny...

Nie zazdroszczę Nie ma to jak babiszonowskie podejście do klienta

Napisane przez __Paulinka__

samopoczucie nawet Ok, ale to dlatego, ze do mnie wciąz nie dociera, ze to juz ta sobota hehe 2 tygodnie temu bylo o wiele gorzej, bo rano biegalam na kibel z nerwow teraz moze sie juz uspokoilam, bo to co najwazniejsze mamy, dzisiaj zalatwimy reszte i wio do kosciola ale wiecie co.. moja suknia jest super nawet wczoraj z tata tanczylam na probe i tata przeniosl mnie przez prog pokoju, zeby sprawdzic czy TZ da rade mnie przeniesc w tej sukni

No to luz blues TŻ może Cię dzwigać

Napisane przez kilianna

Muszę się Wam pożalić.
Coraz częściej dowiaduję się, że ktoś w rodzinie ma do mnie pretensje i żal o to, że nie został zaproszony. My robimy wesele na 100 osób, więcej nawet sala by nie pomieściła, a i nasze fundusze ograniczone. Także zapraszamy po 50 osób z mojej strony i 50 od TŻ. Moja rodzina jest dosyć liczna, toteż zaprosiłam wiadomo - ciotki, wujków no i bliskich kuzynów plus najbliższych, najserdeczniejszych przyjaciół, ktorych zabraknąć nie może. A teraz dowiaduję się od różnych osób, że ten, czy tamten poobrażany, bo go nie zaprosiłam. Obrazili się moi dalsi kuzyni, których widzę dosłownie 1 raz do roku, obrazili się moi znajomi z pracy, nie odzywają się do mnie. Jeszcze niedawno była taka sytuacja, że gadali jeden przez drugiego "ale sobie pojemy na twoim weselu", a ja się nie odzywałam, bo i tak ich nie zamierzałam zaprosić. A teraz, jak już widzą, że zaproszenia nie dostaną, to ciągle obrabiają mi tyłek.
Moja babcia co chwila do mnie przychodzi z rozżaloną miną, że nie zaprosiłam stryjenki Tereni i wujenki Heli i że one teraz obrażone i co to będzie.

Lej na to Ja nie wiem, co ludzie widzą w takim zapraszanu pociotków i piętnastej wody po kisielu.

Napisane przez a u d r e y

Ale dzisiaj oficjalnie złapaałam w☠☠☠☠a totalnego
Kupiłam na allegro zawieszki na wódkę.
Wysłałam maila do gościa że proszę zawieszki na BIAŁYM kartoniku i wstążce ecru i co?
Mam ecru kartonik i ecru wstążkę i wygląda to jak stary pożółknięty papier chyba mnie trafi!
Napisałam do gościa maila co dalej, bo ku&%^&*$678wa mamy je personalizowane, 100 zawieszek więc on z nimi nic nie zrobi, a ja ich nie chcę mieć.

No sorry, skoro koleś dał doopy, to jego strata. Ty mu wyraźnie okresliłaś, jakie mają być zawieszki, więc niech Ci produkuje nowe i wysyła, albo zwraca całość kasy, łącznie z wysyłką. Nie daj się!

Napisane przez Czarnooka_Paula

śliczna


laski wiecie co, odp mi wizażystka z miasteczka obok ze ma mój teermin zajety ale dopiero na godzine popoludniowa, wiec do mnie wczesniej moze wpasc
tak na 10. Ja mam na 12 sesje wiec idealnie

ale sie ciesze, czytalam opinie o niej i jest podobno swietna

maluje nawet modelki na sesje rożne

teraz jej zapytalam czy w te sobote ma czas na probny zeby mi zrobic ( ide na wesele do mojej przyjaciolki to bym go przetestowala od razu )

No to superek, że się uało Jak próbny wyjdzie fajnie, to już w ogóle wypas będzie

[a u d r e y]

Napisane przez Czarnooka_Paula

dziewczyny która miała taki śliczny makijaż fioletowy na ślubie? na poczcie pokazywała foty... no kurcze nie moge go odnalesc

a bym chciala go pokazać dla makijażystki


HELP !!!!!

może pomogę bo mam cudny fioletowy makijaż zapisany

[Czarnooka_Paula]

Napisane przez a u d r e y

może pomogę bo mam cudny fioletowy makijaż zapisany

ooo dziekuje

bardzo ładny

ale tamtem to było cudo

moze ktos juz skasowal te zdjecia z poczty