Scent Bar VII

[madziczka]

Marleno - nie znam sytuacji, ale może powinnaś się cieszyć, a nie rozpaczać z faktu bycia zakochaną? Chyba, że jest ku temu jakiś poważny powód

[princeska69]

Napisane przez BeYourself

Ja nie lubię bardzo. Gdy się zakocham, angażuję się cholernie mocno. Gdy miłość się kończy, jest trauma i nie potrafię sobie z tym poradzić. I bywa wtedy BARDZO źle. Dlatego naprawdę boję się zakochiwać. I gdy teraz, po tak długim czasie, nagle przyszedł ten grom i gdy wydawało mi się, że ta druga strona też to czuje, to...
No i płacz.

To jest na pewno ogromny bol, ktory chyba az za dobrze rozumiem, choc od dwoch lat w zwiazku jestem. Mocne zaangazowanie to piekna rzecz i moze ten facet to nie byl "ten", ale wkoncu pojawi sie ten wlasciwy. A wtedy, to jak bardzo potrafisz mu sie oddac, doceni to tak, ze nagle zapomnisz o calym wczesniejszym bolu spowodowanym rozczarowaniami, bo on bedzie kochal tak, ze wszystko przestanie sie liczyc. Milosc jest naprawde piekna i warta tych lez. Czasem jest trudno nawet gdy kocha sie do granic, czasem awantury moga spowodowac ze zaczyna sie watpic, czasem z wylanych lez mozna miec cala nowa setke ukochanych perfum, ale jak juz potem znajdziesz sie w tych kochanych ramionach, to tylko to bedzie wazne, a caly bol odejdzie. I mowie to z serca

Moj Landryn doprowadzil mnie dzis do 3 godzin placzu, az zmylam potencjalnie wodoodporny podklad, ale potem wbrew moim wszelkim protestom poprostu przytulil i tak bardzo ukoil to moje zranione serducho, ze znow chcialam plakac, ale juz ze szczescia, ze mam kogos takiego, choc czasem naprawde zachowuje sie jak palant. I wlasnie tym razem mu sie zdarzylo... jak to naprawi to bedzie mial swoje Pachnidelko obok, ale jak spapra sprawe, to ulotnie sie juz na zawsze. Bedzie bolalo, ale tak czasem chyba lepiej.

Napisane przez madziczka

Be Marleno - mnie do te pory nie udało się zakochać tak, żeby nie stracić choć części rozumu Przyznaję - do tej pory sztuka pogodzenia rozsądku, rozumu i płomienności uczucia mi się nie udała A że nie lubię nie panować nad sobą, nie lubię tracić rozumu i rozsądku, a lubię mieć ogólnie rzeczy,zdarzenia pod kontrolą - to wolę się nie zakochiwać. Może moje życie jest nudniejsze, ale za to bardziej stabilne

No Kochana, zobaczysz, ze jeszcze ten swoj rozsadek stracisz

[madziczka]

Napisane przez princeska69

No Kochana, zobaczysz, ze jeszcze ten swoj rozsadek stracisz

Będę się bronic do krwii ostatniej

[gryx82]

Napisane przez BeYourself

Nigdzie nie pisałam, że to udana krzyżówka.

Kokietka

Na pozór tylko.

Przyjmować moje rady w sprawach sercowych to trochę tak, jak konsultować się u dietetyczki z trzydziestokilogramową nadwagą Ale... nic nie zostało powiedziane chyba "do końca"? Nie wiesz "na pewno"? Wiem, że z miłością na nic takie wyświechtane frazesy, ale daj sobie trochę czasu, przemyśl to i owo i nie trać nadziei

No... porównanie z dietetyczką trafne było, nie ma co

[princeska69]

Napisane przez madziczka

Będę się bronic do krwii ostatniej

To za piekne aby sie bronic

[Sabbath]

Napisane przez gryx82

T
A tak serio - Kobieta Wamp nie powinna ryczeć, bo silna jest

Każdemu wolno ryczeć.
I mężczyźnie, i kobiecie bez względu na to, czy wamp. A jak wampir to nawet zawodzić może do księżyca... A nie. To wilkołak.

Napisane przez madziczka

Sałata - We love you!!!!!!!!!!!!!!!!!

Przekażę w środę.

Napisane przez gryx82

I zapraszamy Ją w nasze skromne progi Czem prędzej

Po Nowym Roku powinno się udać.

Napisane przez BeYourself

J

Ja nie lubię bardzo. Gdy się zakocham, angażuję się cholernie mocno. Gdy miłość się kończy, jest trauma i nie potrafię sobie z tym poradzić. I bywa wtedy BARDZO źle. Dlatego naprawdę boję się zakochiwać. I gdy teraz, po tak długim czasie, nagle przyszedł ten grom i gdy wydawało mi się, że ta druga strona też to czuje, to...
No i płacz.

Be, wiem, że w obecnej sytuacji zabrzmieć to może dziwnie i nieprzekonująco, że kiedy serducho pęka to człowiek wolałby po prostu nie czuć ale kurczę! Przecież lepiej jest czuć coś, przeżywać wzloty i upadki, szaleć ze szczęścia i płakać z rozpaczy, lepiej jest mieć to trzepocące się serce w piersi niż nie czuć nic.
A miłość... Miłość zawsze jest piękna. Nawet jeśli boli to warto ją czuć.
Ściskam i życzę... hmmm? Klina?

Napisane przez princeska69

No Kochana, zobaczysz, ze jeszcze ten swoj rozsadek stracisz

Hę?
Że niby ja też?

[BeYourself]

Napisane przez madziczka

Marleno - nie znam sytuacji, ale może powinnaś się cieszyć, a nie rozpaczać z faktu bycia zakochaną? Chyba, że jest ku temu jakiś poważny powód

No właśnie Madzik to nieszczęśliwe zakochanie, niestety. Ze szczęśliwego (odwzajemnionego) bym się cieszyła.
Ja tego nie rozumiem: czemu ja zawsze muszę trafiać na jakichś niedorosłych dupków. Pffff... Jakieś dziwny wysyłam fluidy, czy co?

Napisane przez princeska69

To jest na pewno ogromny bol, ktory chyba az za dobrze rozumiem, choc od dwoch lat w zwiazku jestem. Mocne zaangazowanie to piekna rzecz i moze ten facet to nie byl "ten", ale wkoncu pojawi sie ten wlasciwy. A wtedy, to jak bardzo potrafisz mu sie oddac, doceni to tak, ze nagle zapomnisz o calym wczesniejszym bolu spowodowanym rozczarowaniami, bo on bedzie kochal tak, ze wszystko przestanie sie liczyc. Milosc jest naprawde piekna i warta tych lez. Czasem jest trudno nawet gdy kocha sie do granic, czasem awantury moga spowodowac ze zaczyna sie watpic, czasem z wylanych lez mozna miec cala nowa setke ukochanych perfum, ale jak juz potem znajdziesz sie w tych kochanych ramionach, to tylko to bedzie wazne, a caly bol odejdzie. I mowie to z serca

Moj Landryn doprowadzil mnie dzis do 3 godzin placzu, az zmylam potencjalnie wodoodporny podklad, ale potem wbrew moim wszelkim protestom poprostu przytulil i tak bardzo ukoil to moje zranione serducho, ze znow chcialam plakac, ale juz ze szczescia, ze mam kogos takiego, choc czasem naprawde zachowuje sie jak palant. I wlasnie tym razem mu sie zdarzylo... jak to naprawi to bedzie mial swoje Pachnidelko obok, ale jak spapra sprawe, to ulotnie sie juz na zawsze. Bedzie bolalo, ale tak czasem chyba lepiej.

Princessko, naprawdę, aż się wzruszyłam przy tych niektórych zdaniach. Ja wiem, że warto, dobrze wiem, dlatego to tak boli, że mnie znów się nie udało. Ale będzie dobrze. Musi być i będzie.
I zgadzam się, że czasem lepiej skończyć coś zawczasu, nawet jakby miało teraz boleć strasznie, niż ciągnąć coś, co poskutkuje bólem* długofalowym.

*wybaczcie patetyczność

Ale mi się na wyznania zebrało.

Napisane przez madziczka

Będę się bronic do krwii ostatniej

Z tą krwią to uważaj, niemal wszyscy faceci, których znam, to, delikatnie mówiąc, bardzo wrażliwi na widok krwi są.
Wyobrażacie sobie wrażliwą na widok krwi kobietę? Oj, w pewne dni w miesiącu miałaby ciężko.

[princeska69]

Napisane przez Sabbath

Hę?
Że niby ja też?

Jezeli jeszcze tego nie zrobilas (w co troche watpie) to dopadnie Cie to na pewno

Napisane przez BeYourself

Princessko, naprawdę, aż się wzruszyłam przy tych niektórych zdaniach. Ja wiem, że warto, dobrze wiem, dlatego to tak boli, że mnie znów się nie udało. Ale będzie dobrze. Musi być i będzie.
I zgadzam się, że czasem lepiej skończyć coś zawczasu, nawet jakby miało teraz boleć strasznie, niż ciągnąć coś, co poskutkuje bólem* długofalowym.

*wybaczcie patetyczność

Ale mi się na wyznania zebrało.

Wyznania sa potrzebne, to pomaga Be, znow sie nie udalo, ale to dobrze, ze to stalo sie wlasnie nie jutro, nie za tydzien czy pol roku. Szybciej dojdziesz do siebie i masz szanse aby poznac tego niedupka Czasem ciezko cos skonczyc, jednak lepiej zrobic to szybko aby w spokoju sie z tym pogodzic, niz zyc jakas durna nadzieja, ze nagle wszystko bedzie wygladalo inaczej. Ja tam wierze, ze jeszcze swojego ksieciunia znajdziesz i to w najmniej oczekiwanym momencie a wtedy to zobaczysz jak latwo mozna o calym tym zle zapomniec

Napisane przez BeYourself

Z tą krwią to uważaj, niemal wszyscy faceci, których znam, to, delikatnie mówiąc, bardzo wrażliwi na widok krwi są.
Wyobrażacie sobie wrażliwą na widok krwi kobietę? Oj, w pewne dni w miesiącu miałaby ciężko.

zaliczalaby zgona co 2-3 godziny dziennie My kobiety to jednak takie odporne mutanty jestesmy chyba

choc ja przyznam, ze jak ogladalam program o odsysaniu tluszczu bez cenzury, to niedobrze mi sie zrobilo to chyba ja dopiero ewoluuje w mutanta

[BeYourself]

Napisane przez gryx82

Kokietka

Jak w tym skeczu kabaretu Hrabi:
"Ja też mam seks. Wewnętrzny. Gdzieś ten seks jest." Czy jakoś tak.

Przyjmować moje rady w sprawach sercowych to trochę tak, jak konsultować się u dietetyczki z trzydziestokilogramową nadwagą Ale... nic nie zostało powiedziane chyba "do końca"? Nie wiesz "na pewno"? Wiem, że z miłością na nic takie wyświechtane frazesy, ale daj sobie trochę czasu, przemyśl to i owo i nie trać nadziei

No... porównanie z dietetyczką trafne było, nie ma co

Nie wiem na pewno, fakt. Ech, zaraz wyjdzie, jaki straszny dzieciuch i nadinterpretatorka ze mnie. I że zawsze widzę szklankę do połowy pustą.
Choć akurat w tym "miłosnym" przypadku cudów się nie spodziewam, ale nadziei tracić nie będę.

A porad w kwestii dietetyki mogę udzielać ja. Pierwsza rada: trzeba się duuuużo denerwować. Druga: nie dosypiać. Trzecia: nie dojadać.
Chudnie się supeszybko.

Napisane przez Sabbath

Każdemu wolno ryczeć.
I mężczyźnie, i kobiecie bez względu na to, czy wamp. A jak wampir to nawet zawodzić może do księżyca... A nie. To wilkołak.

Wampiry nie płaczą. One się po prostu mszczą.

Be, wiem, że w obecnej sytuacji zabrzmieć to może dziwnie i nieprzekonująco, że kiedy serducho pęka to człowiek wolałby po prostu nie czuć ale kurczę! Przecież lepiej jest czuć coś, przeżywać wzloty i upadki, szaleć ze szczęścia i płakać z rozpaczy, lepiej jest mieć to trzepocące się serce w piersi niż nie czuć nic.
A miłość... Miłość zawsze jest piękna. Nawet jeśli boli to warto ją czuć.
Ściskam i życzę... hmmm? Klina?

Ale ja, tak dziecinnie i naiwnie, chciałabym czuć tylko te dobre uczucia. I nie beczeć.
I w ogóle żeby świat był jedną wielką Nibylandią, ewentualnie Wonderlandem.


Dziękuję Wszystkim za dobre słowo i pocieszenie. Lepiej już mi, czasem człowiek musi sobie pobeczeć, zdziecinnieć, potupać nogą, a potem wrócić do tej cholernej dorosłości i silnym być, a nie mientkim. Wracam więc. Chyba.

[BeYourself]

Napisane przez princeska69

Wyznania sa potrzebne, to pomaga Be, znow sie nie udalo, ale to dobrze, ze to stalo sie wlasnie nie jutro, nie za tydzien czy pol roku. Szybciej dojdziesz do siebie i masz szanse aby poznac tego niedupka Czasem ciezko cos skonczyc, jednak lepiej zrobic to szybko aby w spokoju sie z tym pogodzic, niz zyc jakas durna nadzieja, ze nagle wszystko bedzie wygladalo inaczej. Ja tam wierze, ze jeszcze swojego ksieciunia znajdziesz i to w najmniej oczekiwanym momencie a wtedy to zobaczysz jak latwo mozna o calym tym zle zapomniec

Ja to zawsze miałam w sobie pełno nadziei życiowej. No i fakt, czasem się to mściło. Ale wreszcie dorastam () i zaczynam inaczej podchodzić do pewnych spraw. Lepiej późno, niż wcale.

zaliczalaby zgona co 2-3 godziny dziennie My kobiety to jednak takie odporne mutanty jestesmy chyba

choc ja przyznam, ze jak ogladalam program o odsysaniu tluszczu bez cenzury, to niedobrze mi sie zrobilo to chyba ja dopiero ewoluuje w mutanta

O nie, odsysanie tłuszczu to i mnie by powaliło. Ale myślę, że można ukuć na ten temat pewną teorię: dla nas, czyli kobiet pięknych, szczupłych i idealnych tłuszcz jest tak samo abstrakcyjny, jak dla facetów okres co miesiąc. Toteż my mdlejemy na widok odsysania tłuszczu, a faceci, dla których tłuszcz to smutna rzeczywistość () - nie. Natomiast dla nas tą smutną rzeczywistością jest krew, a facetom na jej widok (o krwi dowolnej mówię) robi się słabo.


Oczywiście żartuję, żeby mi się tu żaden Pan nie obrażał.

[princeska69]

Napisane przez BeYourself

O nie, odsysanie tłuszczu to i mnie by powaliło. Ale myślę, że można ukuć na ten temat pewną teorię: dla nas, czyli kobiet pięknych, szczupłych i idealnych tłuszcz jest tak samo abstrakcyjny, jak dla facetów okres co miesiąc. Toteż my mdlejemy na widok odsysania tłuszczu, a faceci, dla których tłuszcz to smutna rzeczywistość () - nie. Natomiast dla nas tą smutną rzeczywistością jest krew, a facetom na jej widok (o krwi dowolnej mówię) robi się słabo.


Oczywiście żartuję, żeby mi się tu żaden Pan nie obrażał.

Pogrubione zdanie cudne jest

Odnoszac sie jeszcze do tego filmu to przyznam szczerze, ze wted pomyslalam, ze nigdy nie przekrocze 45 kg to bylo poprostu okropne. Co do otylosci to ogladalam tez film, gdy jakis facet mial obsesje na punckie grubych kobiet. Utuczyl zone do ponad 300 kg Kobieta od lat byla w stanie tylko lezec i to zupelnie nago a jego to podniecalo i krecil z nia pornole co wiecej, ludzi ktorych to kreci bylo wiecej bo chetnie kupowali a on krecil i krecil....

[BeYourself]

Napisane przez princeska69

Pogrubione zdanie cudne jest

Odnoszac sie jeszcze do tego filmu to przyznam szczerze, ze wted pomyslalam, ze nigdy nie przekrocze 45 kg to bylo poprostu okropne. Co do otylosci to ogladalam tez film, gdy jakis facet mial obsesje na punckie grubych kobiet. Utuczyl zone do ponad 300 kg Kobieta od lat byla w stanie tylko lezec i to zupelnie nago a jego to podniecalo i krecil z nia pornole co wiecej, ludzi ktorych to kreci bylo wiecej bo chetnie kupowali a on krecil i krecil....

Dzięki Ci Panie za moje 50 kg. Przynajmniej nikt nie będzie chciał ze mną pornola kręcić.

[princeska69]

Napisane przez BeYourself

Dzięki Ci Panie za moje 50 kg. Przynajmniej nikt nie będzie chciał ze mną pornola kręcić.

[ivanna]

Miłego dnia życzę jeszcze tylko troszkę - damy rade

[Mendosita]

Napisane przez ivanna

Miłego dnia życzę jeszcze tylko troszkę - damy rade

Ivanno- znowu my dwie biedulki do pracy się wybieramy podczas, gdy inni sobie smacznie śpia Nie wiem jak Ty, ale ja dziś jestem nieprzytomna. Mam nadzieję, że dzień w pracy będzie równie mało wymagający, co wczoraj.

Miłego dnia!

[Sabbath]

Napisane przez BeYourself

Ale ja, tak dziecinnie i naiwnie, chciałabym czuć tylko te dobre uczucia. I nie beczeć.
I w ogóle żeby świat był jedną wielką Nibylandią, ewentualnie Wonderlandem.

Gdybyś kiedyś znalazła namiary na te krainę, proszę, weź mnie ze sobą.

Napisane przez Mendosita

Ivanno- znowu my dwie biedulki do pracy się wybieramy podczas, gdy inni sobie smacznie śpia Nie wiem jak Ty, ale ja dziś jestem nieprzytomna. Mam nadzieję, że dzień w pracy będzie równie mało wymagający, co wczoraj.

Miłego dnia!

Nie wszyscy. Niektórzy właśnie skończyli pracę i idę złapać chwilkę snu zanim się dziecko obudzi...


Miłego dnia Mendosito, Ivanno. I pozostałym barowiczom także życzę udanego wtorku.

[joasiak1]

Napisane przez Mendosita

Ivanno- znowu my dwie biedulki do pracy się wybieramy podczas, gdy inni sobie smacznie śpia Nie wiem jak Ty, ale ja dziś jestem nieprzytomna. Mam nadzieję, że dzień w pracy będzie równie mało wymagający, co wczoraj.

Miłego dnia!

Dołączam jako trzecia pracująca dziewczyna

Za to wczoraj okazało się szczęśliwie, że dyrektor miał dzień dobroci dla niewolnika i środę i piątek mam wolne

[Mendosita]

Napisane przez Sabbath

Nie wszyscy. Niektórzy właśnie skończyli pracę i idę złapać chwilkę snu zanim się dziecko obudzi...


Miłego dnia Mendosito, Ivanno. I pozostałym barowiczom także życzę udanego wtorku.

Dzięki Sabb, wzajemnie miłego dnia

Napisane przez joasiak1

Dołączam jako trzecia pracująca dziewczyna

Za to wczoraj okazało się szczęśliwie, że dyrektor miał dzień dobroci dla niewolnika i środę i piątek mam wolne

No to super masz. Ja jutro pracuję jako jedyna z mojego działu, ale nie martwi mnie to jakoś szczególnie, bo nie mam planów sylwestrowych, więc nie muszę się szykować Zamierzam zresztą wyjść godzinkę wcześniej i pobuszować po sklepach. Potem pojadę do TŻta i spędzimy sobie miły wieczór we dwoje. Takie są moje plany
A 2 mam urlop, w sumie nie wiem po co- chyba po to, żeby znów się wynudzić w długi weekend Ale nic to, na pewno sobie znajdę zajęcie, jak np wybranie się do ogromnego lumpeksu, w którym nie byłam pół roku z braku czasu (bo każda wizyta tam trwa jakieś 4 godziny ).

[agnyska81]

Napisane przez Polly_

W ogóle to mam jakiś problem z avami, bo wydaje mi się już, że BeYourself też wygląda tak jak na swoim avie

Właśnie. Mnie też mylą ludzie tymi avatarami. Potem się dziwię na spotkaniu, że Myszka Hiszpańska nie jest myszką z kreskówki, a Madziczka to nie facet

Napisane przez Polly_

heh, macie potwora!

zauwazyłam że sobie zmetamorfozowałam gałki na zeza rozbieżnego hehehe

Ej no, ja się tak nie bawię. Znowu przespałam objawienie się Polly Najwyżej w ramach wymianki wyślesz mi zdjęcie za próbki

Napisane przez Polly_

małż się miota...

... w muszli. (sorry, nie mogłam się powstrzymać )

Napisane przez BeYourself

Nienawidzę się zakochiwać, nienawidzę.

Już chciałam pisać, że zakochiwanie się bywa fajne, ale w świetle tego co piszesz dalej to tylko
No i życzę, żeby następne to już takie szczęśliwe było

Napisane przez Sabbath

Właśnie pożegnałam Sałatę. Macie Wszyscy pozdrowienia.

Nasza kochana Zieleninka żyje

Wczoraj mieliśmy kolendę i nasz Edward, że tak powiem, przełamał lody. Najpierw dał się miziać takiemu młodemu ministrantowi (ze 12 lat na oko) i ku jego uciesze polizał go po nosie, a potem obwęszył księdzu calutką sutannę Bo tak generalnie kolendy to ja nie lubię Jeszcze w poprzednim miejscu, gdzie księża jacyś tacy fajni byli to owszem, ale tu mamy niestety kiepskiego proboszcza

[bluegirl]

Napisane przez Polly_

Nie pisałam tego wcześniej, ale z biciem serca śledzę Twoje perypetie samochodowe, bo sama zaczynam powoli dojrzewać...ale boję się jak diabli- zupełnie nie widzę się za kierownicą i to że Tobie się udaje napawa mnie nadzieją

I ja powoli zaczynam dojrzewac do tego, a przynajmniej dopuszczam takie myśli do siebie, że bedę jeździć.
Co prawda nadal jak słyszę że gdzieś jakiś wypadek był, to boję się że i ja mogę mieć wypadek, przez moją nieuwagę, brak reflaksu komuś może się coś stać.
Jednak chcę coś zmienić, zrobiłam prawo jazdy prawie 5 lat temu i nigdy sama nie jechałam, co prawda jechałam z zalanym, śpiącym pasażerem który miał mi pomagać i wspierać, to takich pomocników w sumie można nie liczyć.

Napisane przez Mendosita

Ivanno- znowu my dwie biedulki do pracy się wybieramy podczas, gdy inni sobie smacznie śpia Nie wiem jak Ty, ale ja dziś jestem nieprzytomna. Mam nadzieję, że dzień w pracy będzie równie mało wymagający, co wczoraj.
Miłego dnia!

I ja w pracy.
I nawet wcale się nie cieszę że jutro nakazali dzień wolny. Ja bym tam przyszła, do 15 czy 16 mogłabym siedzieć, co mi tam.

[vesenka]

Napisane przez Zuziunia

Napisz co chciałaś napisać...

Chciałam napisać coś z mojego osobistego doświadczenia. Ale napiszę to dość ogólnie. Chodziło mi o to,że trzeba spojrzeć z punktu widzenia przyjaciela, właśnie dlatego żeby go nie skrzywdzić. Jeśli przyjaciel jest mocno zaangażowany, to czasem dla jego dobra warto go od siebie trochę odsunąć. Myślenie,że będę go wspierać, że może wszystko się ułoży, to często myślenie tak na prawdę o sobie i o tym,że w danej relacji dobrze się czujemy,a nie o nim i jego uczuciach.Tak wynika z moich doświadczeń. Nie potrafię zrozumieć na co liczył Twój przyjaciel gdy Ci to powiedział? Przecież wie,że jesteś mężatką, i że stawia Cię w kłopotliwej sytuacji.

Napisane przez Mendosita

Ivanno- znowu my dwie biedulki do pracy się wybieramy podczas, gdy inni sobie smacznie śpia Nie wiem jak Ty, ale ja dziś jestem nieprzytomna. Mam nadzieję, że dzień w pracy będzie równie mało wymagający, co wczoraj.

Miłego dnia!

Napisane przez joasiak1

Dołączam jako trzecia pracująca dziewczyna

Za to wczoraj okazało się szczęśliwie, że dyrektor miał dzień dobroci dla niewolnika i środę i piątek mam wolne

Kolejna pracująca się zgłasza. Siedzę już dziś sobie w pracy od samiutkiego rana i o dziwo mam co robić

[Polly_]

Napisane przez gryx82

A wiesz, Avril Lavigne mi (troszkę) przypominasz

chyba musisz się przespać...

Napisane przez Sabbath

Polly, na moim blogu nigdy nie było mojego zdjęcia.

Na awatarze blond w ogóle nie jestem do niczego podobna, nawet do siebie.
Zdjęcie z aktualnego robiła Rozterka na spotkaniu.

A co do podobieństwa do Sigourney Weaver - często to słyszę także na żywo. Przyznaję, że ogromną mi to radość sprawia , bo Ellen Ripley to moja ulubiona postać filmowa. Pewnie częściowo także dlatego własnie, że często jestem do niej porównywana - zarówno pod względem wyglądu, jaki i charakter(k)u.
Tak więc pięknie dziekuję - sprawiłaś mi frajdę.

To może nie Twoje, ale było jakiejś kobiety, włosy jak Twoje tylko bez grzywki i w ciemnych okularach albo mam zwidy, ale dała bym sobie głowę uciąć, że bylo gdZies w okolicy zdjęć z Twoimi flaszkami

Nie gniewaj się, ale jakoś zupełnie nie wierzę.
Raz widziałam, to mam podstawy do niewiary.

metamorfoza czyny cuda

Napisane przez princeska69

Pogrubione zdanie cudne jest

Odnoszac sie jeszcze do tego filmu to przyznam szczerze, ze wted pomyslalam, ze nigdy nie przekrocze 45 kg to bylo poprostu okropne. Co do otylosci to ogladalam tez film, gdy jakis facet mial obsesje na punckie grubych kobiet. Utuczyl zone do ponad 300 kg Kobieta od lat byla w stanie tylko lezec i to zupelnie nago a jego to podniecalo i krecil z nia pornole co wiecej, ludzi ktorych to kreci bylo wiecej bo chetnie kupowali a on krecil i krecil....

matko boska!

Napisane przez BeYourself

Dzięki Ci Panie za moje 50 kg. Przynajmniej nikt nie będzie chciał ze mną pornola kręcić.

Napisane przez agnyska81

Właśnie. Mnie też mylą ludzie tymi avatarami. Potem się dziwię na spotkaniu, że Myszka Hiszpańska nie jest myszką z kreskówki, a Madziczka to nie facet

Ej no, ja się tak nie bawię. Znowu przespałam objawienie się Polly Najwyżej w ramach wymianki wyślesz mi zdjęcie za próbki

oj to muszę zakąś sesję zdjęciową sobie sprawić

... w muszli.

w muszli ( klozetowej) to mieszka Ślimak klozetowy a nie małż

Wczoraj mieliśmy kolendę i nasz Edward, że tak powiem, przełamał lody. Najpierw dał się miziać takiemu młodemu ministrantowi (ze 12 lat na oko) i ku jego uciesze polizał go po nosie, a potem obwęszył księdzu calutką sutannę Bo tak generalnie kolendy to ja nie lubię Jeszcze w poprzednim miejscu, gdzie księża jacyś tacy fajni byli to owszem, ale tu mamy niestety kiepskiego proboszcza

Jak ja nie lubię kolendy...się migam jak mogę. U nas mieli zwyczaj chodzić w dni powszednie o godz 14, więc miałam wymówkę..nie wiem co będzie teraz..muszę w końcu biały obrus kupić....(musze też kupić czarny, ale nigdzie nie ma )

[agnyska81]

Napisane przez Polly_

Jak ja nie lubię kolendy...się migam jak mogę. U nas mieli zwyczaj chodzić w dni powszednie o godz 14, więc miałam wymówkę..nie wiem co będzie teraz..muszę w końcu biały obrus kupić....(musze też kupić czarny, ale nigdzie nie ma )

Spraw se lepiej kota (Edward to kot, nie że jakiś facet obwąchiwał księdzu sutannę), przełamie lody. A jak ksiądz alergik to widząc takiego futrzaka szybko się ulotni A jak kot narwany to może się na obcego rzucić (u moich dziadków dzika kotka, która pozwalała się głaskać tylko dziadkowi wyskoczyła na księdza z półki pod stołem, ponoć nieźle go nastraszyła, hehe)
Same plusy kota
Szkoda, że moja czarna furia (Halina czyli) na obcych reaguje ucieczką i schowała się wczoraj w bardzo małą dziurę pod kaloryferem. Aż dziw bierze na taką kompresję

Za to w Święta koty się popisały: były tak grzeczne, tak miłe że och. Przez trzy dni zalegały na krzesłach przy zastawionym stole, dawały się głaskać (nawet dzieciom, choć w ograniczonym zakresie). Halina co prawda porwała plasterek szynki z kredensu kuchennego, ale to było już po wyjściu wszystkich gości, więc nikt nie widział Przy wybryku zeszłorocznym, kiedy to z patelni porwała kacze udko i z nim w zębach uciekała do kotłowni na oczach wszystkich zgromadzonych, to naprawdę był mały pikuś

[madziczka]

Również i tutaj , życzę Wam szampańskiej zabawy Sylwestrowej oraz spełnienia wszystkich marzeń i dobrych ludzi wokół siebie w 2009 roku

Będę tu wpadać jeszcze z doskoku przed wyjazdem

[Polly_]

Miłej zabawy!
Ludzie, gdzie kupuje się obrusy

[rozwydrzona]

Madzik, i nawzajem, i nawzajem!!

Be... mam nadzieję, że wyspałaś się i już jest lepiej ech, ta nieszczęśliwa miłość, sama całkiem niedawno żarłam relanium w dzień, a po nocach płakałam... Zakochanie się naprawdę jest fajne, chociaż ostatnio aż się zdenerwowałam, że zawału dostanę, tak mi serce zaczęło bić na widok pana X, a gdyby ktoś siedział obok mnie, na pewno by to bicie usłyszał... I cóż, że Pan X jest moim kolegą, który ma dziewczynę, którego widuję raz na kilka miesięcy? I cóż, że nic z tego nie będzie?...
Otóż to, że jeszcze trafimy na kogoś takiego, kto nas doceni kto będzie chciał z nami być, kto będzie za nami szalał do nieprzytomności, trafimy na kogoś takiego, kto będzie nas wart a takie... nieudane miłości to są właśnie po to, byśmy umiały zobaczyć, że to jest właśnie ten Ktoś

Sukienka miała być taka, jak ta pierwsza... A jest taka, jak widać... wiem, wiem... jest ładna, ale pasuje do kogoś szczuplejszego i wyższego niż ja... ale mam jeszcze miesiąc na doprowadzenie się jakoś do stanu... studniówkowego

[princeska69]

Napisane przez madziczka

Również i tutaj , życzę Wam szampańskiej zabawy Sylwestrowej oraz spełnienia wszystkich marzeń i dobrych ludzi wokół siebie w 2009 roku

Będę tu wpadać jeszcze z doskoku przed wyjazdem

Baw sie dobrze Madziu Ja musze ublagac siostre zeby dala mi swoja imprezowa kiecke bo nie mam w czym isc

Napisane przez rozwydrzona

Sukienka miała być taka, jak ta pierwsza... A jest taka, jak widać... wiem, wiem... jest ładna, ale pasuje do kogoś szczuplejszego i wyższego niż ja... ale mam jeszcze miesiąc na doprowadzenie się jakoś do stanu... studniówkowego

Sukienka jest bardzo ladna i wcale nie uwazam zebys zle wygladala Na swoim monitorze widze szczupla osobe Ma bardzo fajna gore, okropnie te marszczenia mi sie spodobaly.
A co do tej z pierwszej foty to jest cuuuudna! gdze to mozna kupic?

[madziczka]

Napisane przez princeska69

Baw sie dobrze Madziu Ja musze ublagac siostre zeby dala mi swoja imprezowa kiecke bo nie mam w czym isc

Ja nawet nie mam imprezowej kiecki Idę w spodniach w kancik i letnim czarnej bluzce-topie z cekinami. Będę nadrabiać miną i biżuterią

[rozwydrzona]

a wiesz, że z Wizażu wzięłam to zdjęcie? weszłam chyba po raz pierwszy do Szafy
przeczytałam 'okropnie te marszczenia...' i mnie zmroziło aż! i dziękuję za miłe słowa, ale naprawdę szczupło w niej nie wyglądam ale jeszcze cały miesiąc!!

[Polly_]

ech..ech...bawcie sie dobrze
młode kobity tu są...nie wiedzą gdzie obrusy dają...