Grupa wsparcia chorujacych przewlekle(ktorych lekarze czasem maja w nosie)...

[ukrycior]

Napisane przez SzpiegZKrainyDeszczowców

To nie rodzice a TZ kupil...

Tak narzekacie na tabsy a ja sie ciesze ze biore tabsy, dexamethasone i androcur, no i ta witamine PP. Mam juz prawie normalna skore na rekach, calkowicie normalna na plecach... wlosy moge myc raz na tydzien. No ale z drugiej strony ciagle inne rzeczy sie sypia.


Guantanamero, tutaj wiele dziewczyn ma hashi i zadna nie ma wola Wole moze Ci grozic jak przy hashi (to jest stan zapalny) zjadasz duzo roslinek krzyzowych.

Rozlozylam sie, nie wiem co jest. Gardlo, zatoki, do tego cholera jasna zawroty glowy z lozka wstawac nie moge...

Szpiegu biedy, ja też chora. Dziś na treningu płuca wyplulam na bieżnię. Jutro idę do laryngologa i tym razem z pewnością skończy się antybiotykiem. Odporność mi siadła zupełnie...

[malinka_86]

dziewojki -
guanta na mera - moja króliczkowa *
ukryciorku - mi strasznie padła odporność na razie biorę ten Broncho-Vaxom mam lekkie uczulenie po nim, ale podobno większość tak ma, że na początku się drapie Jutro matula mi kupuje jakiś inhalator solny bo katar mnie nie oszczędza już 12 ms, teraz liczę ile ms znowu będę mieć... Idź idź lepiej do lekarza, ja w wtorek kupuję karnet na bieżnię i siłownie...

[201604211131]

U mnie niestety problemy z sercem zaczeły się objawiać...
Jak byłam w szpitalu na Grenadierów to wynik był "niezidentyfikowane problemy z układem krążenia". Prawdopodobnie to wszystko objawia się przez moje nerwy. Dodatkowo dziś kolejna biegunka (po czekoladzie - ja już nie wiem co robić, ręce mi opadły). Dziewczyny co mam robić, czego nie jeść (co zawiera nabiał, prócz serów żółtych)?
I poproszę panią Dorotę (ukryciorku, szpiegu, malinko trzymajcie kciuki - jestem na liście rezerwowej i nie wiem czy się dostanę w styczniu na wizytę) o pełen komplet badań. Jak się okaże, że jestem jeszcze alergikiem i mam problemy z sercem, to w ogóle będzie źle.

[ukrycior]

Napisane przez malinka_86

dziewojki -
guanta na mera - moja króliczkowa *
ukryciorku - mi strasznie padła odporność na razie biorę ten Broncho-Vaxom mam lekkie uczulenie po nim, ale podobno większość tak ma, że na początku się drapie Jutro matula mi kupuje jakiś inhalator solny bo katar mnie nie oszczędza już 12 ms, teraz liczę ile ms znowu będę mieć... Idź idź lepiej do lekarza, ja w wtorek kupuję karnet na bieżnię i siłownie...

Idę, idę. To już postanowione. Nie od tego mam w końcu dodatkowe ubezpiecznie, żeby nie korzystać. W ogóle sobie głowy nie zawracam internistą tylko idę od razu do laryngologa i szczerze powiem, liczyłabym na przepisanie badań typu posiew, a nie tylko receptę, bo coś mi te oskrzela za często wracają...

Napisane przez wirlandia

U mnie niestety problemy z sercem zaczeły się objawiać...
Jak byłam w szpitalu na Grenadierów to wynik był "niezidentyfikowane problemy z układem krążenia". Prawdopodobnie to wszystko objawia się przez moje nerwy. Dodatkowo dziś kolejna biegunka (po czekoladzie - ja już nie wiem co robić, ręce mi opadły). Dziewczyny co mam robić, czego nie jeść (co zawiera nabiał, prócz serów żółtych)?
I poproszę panią Dorotę (ukryciorku, szpiegu, malinko trzymajcie kciuki - jestem na liście rezerwowej i nie wiem czy się dostanę w styczniu na wizytę) o pełen komplet badań. Jak się okaże, że jestem jeszcze alergikiem i mam problemy z sercem, to w ogóle będzie źle.

[parabolka]

dziewczyny wiem, że to może głupie pytanie, ale widząc po tym co piszecie, często odwiedzacie lekarzy, badacie się, a ja się zastanawiam czy nie zdazyło się wam tak kiedyś, że wolałyście sie nie badać zeby nie wyszła na jaw jakaś kolejna choroba?? nie wiem czy zozumiale napisałam, ale mi się tak czasami zdarza, taki jakby lęk przed wykryciem kolejnej choroby czy tez lęk przed chorobą wogóle...

[201604211131]

U mnie nie i tak wiem, że mam porypane zdrowie

[santos]

Napisane przez parabolka

dziewczyny wiem, że to może głupie pytanie, ale widząc po tym co piszecie, często odwiedzacie lekarzy, badacie się, a ja się zastanawiam czy nie zdazyło się wam tak kiedyś, że wolałyście sie nie badać zeby nie wyszła na jaw jakaś kolejna choroba?? nie wiem czy zozumiale napisałam, ale mi się tak czasami zdarza, taki jakby lęk przed wykryciem kolejnej choroby czy tez lęk przed chorobą wogóle...

Hmmmm. Lek to moze nie, ale mam psychiczna spychotechnike. Mam np bardzo wysoka tolerancje na bol wiec jesli cos mnie naprawde nie boli mocno to to ignoruje. Nawet nie mysle o tym zbytnio tylko tak podswiadomie, spycham to. Tak bylo ostatnio z przeciagajacym sie bolem watroby. Nie powalal mnie tak, ze nie moglam chodzic, wiec zylam sobie i nie myslalam o tym, chociaz wiadomo, ze to byl ostry syglal "cos jest nie tak". No i jak poszlam do lekarza to ofkors wyszlo. Aczkolwiek rozumiem powiedzienie "poki czlowiek nie pojdzie do lekarza to jest zdrowy", tylko w sensie ironicznym. Poki nie pojde to nie wiem, ze mam zatruta i zmasakrowana watrobe. Wiem tylko, ze czasem costam boli

[ukrycior]

Napisane przez parabolka

dziewczyny wiem, że to może głupie pytanie, ale widząc po tym co piszecie, często odwiedzacie lekarzy, badacie się, a ja się zastanawiam czy nie zdazyło się wam tak kiedyś, że wolałyście sie nie badać zeby nie wyszła na jaw jakaś kolejna choroba?? nie wiem czy zozumiale napisałam, ale mi się tak czasami zdarza, taki jakby lęk przed wykryciem kolejnej choroby czy tez lęk przed chorobą wogóle...

Nie. Nigdy tak nawet nie pomyślałam. Natomiast czasami ogarniał mnie marazm i nie chciałam dłużej ciągnąć diagnostyki, miałam dość przewleklych procedur. Ale badań samych w sobie nigdy dość nie miałam...

[parabolka]

Napisane przez ukrycior

Nie. Nigdy tak nawet nie pomyślałam. Natomiast czasami ogarniał mnie marazm i nie chciałam dłużej ciągnąć diagnostyki, miałam dość przewleklych procedur. Ale badań samych w sobie nigdy dość nie miałam...

no to najwidocznie jestem jakaś inna bo mi się tak zdarzało, to może jakoś się zmobilizuję zeby tak nie myślć... np teraz odkładam wizytę u lekarza na następny miesiąc ale tym razem boje się, że mnie zbeszta za to ze sie zaniedbałam, co mnie strasznie wkurza bo łatwo mu powiedzieć i stała śpiewka wysoki cukier masz dlatego, że za dużo jesz za malo się ruszasz- typowo schematycznie, nawet się nie zainteresuje tym co ja zaobserwowałam,a ile razy jest tak ze jem malutko a i tak cukier duży?? wiec lekarz dla mnie to tylko jest od wypisywania recept bo jeszcze w niczym innym mi nie pomógł...;/

[ukrycior]

Napisane przez parabolka

no to najwidocznie jestem jakaś inna bo mi się tak zdarzało, to może jakoś się zmobilizuję zeby tak nie myślć... np teraz odkładam wizytę u lekarza na następny miesiąc ale tym razem boje się, że mnie zbeszta za to ze sie zaniedbałam, co mnie strasznie wkurza bo łatwo mu powiedzieć i stała śpiewka wysoki cukier masz dlatego, że za dużo jesz za malo się ruszasz- typowo schematycznie, nawet się nie zainteresuje tym co ja zaobserwowałam,a ile razy jest tak ze jem malutko a i tak cukier duży?? wiec lekarz dla mnie to tylko jest od wypisywania recept bo jeszcze w niczym innym mi nie pomógł...;/

Na coś takiego jest tylko jedna rada - zmień lekarza. Do skutku. Miałam lekarzy, którzy w ogóle nie słuchali, a obecny słucha i są efekty. Po prostu. Nie udziwnia, nie wymyśla, nie wmawia, nie manipuluje. Leczy i pomaga.

[Velvet Acid Kitty]

Napisane przez parabolka

no to najwidocznie jestem jakaś inna

Nie jesteś inna . Ja bardzo długo odwlekałam przebadanie się na przeciwciała, chociaż podejrzewałam hashimoto (i dziewczyny tutaj także) to bałam się to mieć "na papierku". Ale w końcu się przebadałam, to była formalność. Przebadałam się dopiero kiedy byłam na to gotowa, pogodziłam się że to mam/mogę mieć.

[ukrycior]

Napisane przez Velvet Acid Kitty

Nie jesteś inna . Ja bardzo długo odwlekałam przebadanie się na przeciwciała, chociaż podejrzewałam hashimoto (i dziewczyny tutaj także) to bałam się to mieć "na papierku". Ale w końcu się przebadałam, to była formalność. Przebadałam się dopiero kiedy byłam na to gotowa, pogodziłam się że to mam/mogę mieć.

Kitko i jak tam u Ciebie?

[Velvet Acid Kitty]

Napisane przez ukrycior

Kitko i jak tam u Ciebie?

Ogólnie trzymam się dobrze. Mogłabym ponarzekać na to i owo, ale generalnie nic mnie nie niepokoi.

No ale nadal mam złamane serce, a ostatnio zaczęłam się zastanawiać czy ktoś mnie zechce wiedząc, że mam chorobę przewlekłą i mogę mieć w każdej chwili jakieś powikłania, dowiedzieć się, że mogę być bezpłodna, znacznie przytyć? Takie mam głupie myśli...

[ukrycior]

Napisane przez Velvet Acid Kitty

Ogólnie trzymam się dobrze. Mogłabym ponarzekać na to i owo, ale generalnie nic mnie nie niepokoi.

No ale nadal mam złamane serce, a ostatnio zaczęłam się zastanawiać czy ktoś mnie zechce wiedząc, że mam chorobę przewlekłą i mogę mieć w każdej chwili jakieś powikłania, dowiedzieć się, że mogę być bezpłodna, znacznie przytyć? Takie mam głupie myśli...

Eeee, bo Cię tu zaraz bacikiem do porządku przywołam. Takie myśli to bezsens. Choroba przewlekła w żaden sposób nie czyni nas gorszymi ani nienadającymi się do kochania. Anie tusza. Ani bezpłodność. A co - faceci to nieby takie cuda, piękni, zdrowi, cudni, zaradni i bogaci, tak? Moim zdaniem każde doświadczenie życiowe dodaje nam urody, choroba przewlekła i komplikacje też. Bo to światełko pali się w duszy, a nie w wynikach i w karcie chorób. Ani na twarzy. Ani w obwodach. O! (taki wykład na dziś!)

Oj coś ja czuję, że nie wrócę do pracy po przerwie świątecznej. Jestem ciekawa czy mi da zwolnienie, ale generalnie przy próbie wydobycia z siebie głosu zanoszę się ostrym, oskrzelowym kaszlem. Nie dogadałam się z mamą, bo cały czas kaszlę, nie mogę słowa powiedzieć...

[Velvet Acid Kitty]

Mnie przeziębienie przypadło na okres świąteczny, więc teraz niestety trzeba do pracy... A w pracy nie ma netu (coś się popsuło) i nuuuda... Przynajmniej pasjans działa.

Dzięki za wykład - bardzo mi pomaga kiedy ty i Szpig mi grozicie Ty bacik, Szpieg kopniak z glana - od razu czuję się lepiej

[ukrycior]

Napisane przez Velvet Acid Kitty

Mnie przeziębienie przypadło na okres świąteczny, więc teraz niestety trzeba do pracy... A w pracy nie ma netu (coś się popsuło) i nuuuda... Przynajmniej pasjans działa.

Dzięki za wykład - bardzo mi pomaga kiedy ty i Szpig mi grozicie Ty bacik, Szpieg kopniak z glana - od razu czuję się lepiej

Powinnyśmy założyć trójkącik sado-maso.
Od wykładów jestem specjalistką. A jako, że nie mówię to chociaż piszę. Taka rekompensata.

[kasiek87]

Napisane przez wirlandia

U mnie niestety problemy z sercem zaczeły się objawiać...
Jak byłam w szpitalu na Grenadierów to wynik był "niezidentyfikowane problemy z układem krążenia". Prawdopodobnie to wszystko objawia się przez moje nerwy. Dodatkowo dziś kolejna biegunka (po czekoladzie - ja już nie wiem co robić, ręce mi opadły). Dziewczyny co mam robić, czego nie jeść (co zawiera nabiał, prócz serów żółtych)?
I poproszę panią Dorotę (ukryciorku, szpiegu, malinko trzymajcie kciuki - jestem na liście rezerwowej i nie wiem czy się dostanę w styczniu na wizytę) o pełen komplet badań. Jak się okaże, że jestem jeszcze alergikiem i mam problemy z sercem, to w ogóle będzie źle.

ha ha ja mam nietolerancje bialek mleka wiec podziele sie moja magiczna lista , wiec tak zakazana lista u mnie to
mleko, jogurty, smietana, serki, sery biale, zolte ( ostro uczulaja), czekolady, kremy roznej masci, maslo, i o dziwo ( czego w skladach nigdy nie podaja) napoje gazowane i piwo( ale one maja malo wiec moga ale nie musza wystapic lekkie bole brzucha badz wzdecia) hm i narazie wiecej nie pamietam ogolnie prawie wszystko zawiera mleko w proszku oo i zupki chinskie tez szczegolnie te knora mi daja mocno popalic musisz sama "nazoladkowo" i " najelitnie" sprawdzic co sie rusza a co nie


oj dziewczyny ale zescie sie pochorowaly, mi migreny przeszly i nie wiem czy to nie skutek uboczny mojego odczulania w pt mam zastrzyk wiec zobaczymy jak to bedzie
u mnie zaczely sie zaliczenia i sesja wisi nad glowa mam nadzieje, ze tym razem sie uda

trzymajcie sie

[ukrycior]

Powiem Wam, że przeżyłam dziś w przychodni za sprawą PZU ŻYCIE SA OPIEKA MEDYCZNA jedno z najmniej przyjemnych upokorzeń w życiu. Mam za sobą cholernie stresujący dzień i dwie godziny łez, dodatkowo skierowanie na posiew i antybiogram z gardła oraz rtg zatok oraz l4. Nic mi się nie chce....

[Velvet Acid Kitty]

Napisane przez ukrycior

Powiem Wam, że przeżyłam dziś w przychodni za sprawą PZU ŻYCIE SA OPIEKA MEDYCZNA jedno z najmniej przyjemnych upokorzeń w życiu. Mam za sobą cholernie stresujący dzień i dwie godziny łez, dodatkowo skierowanie na posiew i antybiogram z gardła oraz rtg zatok oraz l4. Nic mi się nie chce....

Co się stało?
Przykro mi ukryciorku że popsuli ci dzisiaj humor, myślałam że wszystko ok dziś

Nie daj się im, szkoda łez, zdrowia, stresu...

Przydałyby się glany Szpiega, ale nie na ciebie, na tych z PZU

[SzpiegZKrainyDeszczowców]

Ech, ja dzisiaj sie czuje jeszcze gorzej. Zlazi mi na oskrzela najdziwniejszy objaw: rany na jezyku, jezyk oblozony jak przy jakiejs grzybicy i dretwieje.

[ukrycior]

Napisane przez Velvet Acid Kitty

Co się stało?
Przykro mi ukryciorku że popsuli ci dzisiaj humor, myślałam że wszystko ok dziś

Nie daj się im, szkoda łez, zdrowia, stresu...

Przydałyby się glany Szpiega, ale nie na ciebie, na tych z PZU

Płacę cholerne 88 zł miesięcznie, ale im się coś w systemie chyba walnęło i twierdzą, że pracodawca składek nie płaci. Fajnie, bo mam przed sobą kartkę z przelewem za cholerny grudzień. Ale oni nie widzą. I ja tu już po wizycie, a tu się okazuje, że mam niby płacić. No niedoczekanie. Zrobię jutro taką awanturę, że szok. Wyszlam przed lekarką na naciągaczkę, krętaczkę i histeryczkę. Jak za 88 zł miesięcznie to pestka. No nic, jutro zasuwam prywatnie na ten cały posiew... ciekawe co wyrośnie.

Napisane przez SzpiegZKrainyDeszczowców

Ech, ja dzisiaj sie czuje jeszcze gorzej. Zlazi mi na oskrzela najdziwniejszy objaw: rany na jezyku, jezyk oblozony jak przy jakiejs grzybicy i dretwieje.

Ja mam ropne zapalenie gardła i krtani, oskrzeli i nie wiadomo co jeszcze. Kaszlę jak w zaawansowanym stadium raka płuc...

[SzpiegZKrainyDeszczowców]

Napisane przez ukrycior

Płacę cholerne 88 zł miesięcznie, ale im się coś w systemie chyba walnęło i twierdzą, że pracodawca składek nie płaci. Fajnie, bo mam przed sobą kartkę z przelewem za cholerny grudzień. Ale oni nie widzą. I ja tu już po wizycie, a tu się okazuje, że mam niby płacić. No niedoczekanie. Zrobię jutro taką awanturę, że szok. Wyszlam przed lekarką na naciągaczkę, krętaczkę i histeryczkę. Jak za 88 zł miesięcznie to pestka. No nic, jutro zasuwam prywatnie na ten cały posiew... ciekawe co wyrośnie.


Ja mam ropne zapalenie gardła i krtani, oskrzeli i nie wiadomo co jeszcze. Kaszlę jak w zaawansowanym stadium raka płuc...

jakas paskudna infekcja krazy po wizazu :P


Na poprawe humoru: przedluzam umowe w erze, dostaje upust 30 zl na abonament co miesiac, aparat fotograficzny i ssluchawke bluetooth :P

[ukrycior]

Napisane przez SzpiegZKrainyDeszczowców

jakas paskudna infekcja krazy po wizazu :P


Na poprawe humoru: przedluzam umowe w erze, dostaje upust 30 zl na abonament co miesiac, aparat fotograficzny i ssluchawke bluetooth :P

O jak ładnie.

A to infekcja to przeze mnie. Będę się starała już nie pluć na monitor...

[iustitia]

Napisane przez ukrycior

O jak ładnie.

A to infekcja to przeze mnie. Będę się starała już nie pluć na monitor...

No to już wiem, przez kogo mam to zapalenie gardła i krtani!

[ukrycior]

Napisane przez iustitia

No to już wiem, przez kogo mam to zapalenie gardła i krtani!

A ja się właśnie prawie wykurowałam. Okazało się, że posiew z gardła wyszedł fizjologiczny!!! No i dostałam wczoraj areozol prezeciwirusowy, kaszel prawie całkiem minął, ból też - nareszcie!

[iustitia]

Napisane przez ukrycior

A ja się właśnie prawie wykurowałam. Okazało się, że posiew z gardła wyszedł fizjologiczny!!! No i dostałam wczoraj areozol prezeciwirusowy, kaszel prawie całkiem minął, ból też - nareszcie!

Ech, to Ci dobrze, a u mnie w sumie coraz gorzej, faszeruję się lekami i nic, chyba w poniedziałek do internistki po coś więcej, już niech mi nawet antybotyk da, mam to gdzieś, chcę być zdrowa. Bo póki co to po świętach udało mi się tylko w poniedziałek iść do szkoły, bo coś mi się z sercem dzieje i już we wtorek nie ryzykowałam wyprawy gdziekolwiek. Nawet nie myślę, co mi powychodziło na semestr. Byle mieć 2 i żadnej potrzeby zdawania, zaliczania, bo jak tutaj się na cokolwiek umówić z nauczycielem? Ech.

[201604211131]

Ukryciorze ja cię chyba ozłocę...
Wizyta przypadkiem trafiła mi się 8 stycznia
Akurat miejsce się zwolniło...
Teraz niestety będę musiała czekać aż do końca marca lub początku kwietnia by znowu się umówić na wizytę (pani Dorota robi II stopień specjalizacji)
Ale dobrze, że taki fart mi się trafił

[ukrycior]

Napisane przez wirlandia

Ukryciorze ja cię chyba ozłocę...
Wizyta przypadkiem trafiła mi się 8 stycznia
Akurat miejsce się zwolniło...
Teraz niestety będę musiała czekać aż do końca marca lub początku kwietnia by znowu się umówić na wizytę (pani Dorota robi II stopień specjalizacji)
Ale dobrze, że taki fart mi się trafił

Ja? Ja tylko mały żuczek jestem. Ale za wszystkich trzymam kciuki!

PS> Jestem dziś od rana kobieta pracująca, ale studenci robią pracę własną, więc korzystam!

[201604211131]

Ale dzięki tym kciukom dostałam się do lekarza

[ukrycior]

Napisane przez wirlandia

Ale dzięki tym kciukom dostałam się do lekarza

Bardzo się cieszę.