Scent Bar VII

[princeska69]

Napisane przez gwaihally

Dziękuję Wam, za wszystkie słowa otuchy. Jakoś się trzymam. Ale tak boli, że nawet nie chce mi się czytać forum, nic nie chce mi się robić. Siedzę w syfie, żadnego czystego widelca nawet nie mam. W końcu wczoraj wylazłam i zrobiłam zakupy, bo nawet nic do jedzenia nie miałam. Już 2 kilo schudłam od poniedziałku. Może to przynajmniej jakiś plus. Myslałam że takie rzeczy się dzieją tylko na filmach. Jakiś film był z Brucem Willisem, co on tak siedział z syfie, zapijaczony po stracie żony. Tylko u mnie to bez alkoholu. Ale może by się przydało. Dzisiaj dopiero zebrałam się w sobie i napisałam smsa do siostry co się stało, bo od dwóch dni wydzwaniała a ja nie odbierałam telefonu. No i napisałam do koleżanki na gg o tym co się stało, to ma dzisiaj wpaść wieczorem. Pracuję normalnie, wczoraj miałam 3 korepetycje, dzisiaj mam jedne, dobrze że pracuję w domu i nie muszę nigdzie chodzić

Kagan, ja myslalam ze ona dotarla A nie sprawdzalas, moze gdzies tam na poczcie lezy?

[Kagan]

Napisane przez agnyska81

Kagan, zaglądaj tu do nas jak najdzie Cię smut, a my już Ci poprawimy humor

Liczę Agnieszko na Was , chociaż wczorajsza atmosfera na perfumach była yyyy.... taka nie całkiem wesoła

Napisane przez gwaihally

Dziękuję Wam, za wszystkie słowa otuchy. Jakoś się trzymam. Ale tak boli, że nawet nie chce mi się czytać forum, nic nie chce mi się robić. Siedzę w syfie, żadnego czystego widelca nawet nie mam. W końcu wczoraj wylazłam i zrobiłam zakupy, bo nawet nic do jedzenia nie miałam. Już 2 kilo schudłam od poniedziałku. Może to przynajmniej jakiś plus. Myslałam że takie rzeczy się dzieją tylko na filmach. Jakiś film był z Brucem Willisem, co on tak siedział z syfie, zapijaczony po stracie żony. Tylko u mnie to bez alkoholu. Ale może by się przydało. Dzisiaj dopiero zebrałam się w sobie i napisałam smsa do siostry co się stało, bo od dwóch dni wydzwaniała a ja nie odbierałam telefonu. No i napisałam do koleżanki na gg o tym co się stało, to ma dzisiaj wpaść wieczorem. Pracuję normalnie, wczoraj miałam 3 korepetycje, dzisiaj mam jedne, dobrze że pracuję w domu i nie muszę nigdzie chodzić

Ula tylko tyle mogę. Resztę musisz zrobić Ty sama, ale trzymam kciuki za Ciebie.

Napisane przez ivanna

Aguś a i ja musze ci coś tam wyprodukować trzeba się zgadać napisze co mam i wybierzesz bo się troche nowości dorobiłam. Wiem że jest ciężko ale ty dasz rade masz 2 kochane córy które zawsze Ci pomogą

Do poprzedniego mojego wpisu: ostatni raz odwioze ojca w styczniu a potem już całą rodzinę następnym razem przed wakacjami napisałam jakoś bez sensu to :P

Nowości perfumeryjnych dużo nie mam, ale czekam na kosmetyczne. I oczywiście to, co Ci obiecałam

Napisane przez princeska69

Kagan, ja myslalam ze ona dotarla A nie sprawdzalas, moze gdzies tam na poczcie lezy?

Pani na poczcie powiedziała, że jeżeli to był polecony to muszę mieć nr nadania inaczej to ona szukała nie będzie

Edit: Dziewczyny, czy w Naturze są te podkłady http://www.allegro.pl/item524747227_...naturalny.html

[SpanishMyszka]

Napisane przez gwaihally

Dziewczyny drogie, stało się. Rozstaję się z mężem. Dzisiaj znalazłam jego korespondencję z kochanicą, więcej nie trzeba. Zadzwoniłam na komórkę i powiedziałam żeby dzisiaj zabrał rzeczy i odłożyłam telefon. Tyle chcę powiedzieć, ale nie mam siły klikać w klawiaturę. Okłamywał mnie cały czas. Tak mi wstyd że tak sie wkopałam wychodząć za niego. Ale to taka miłość była. Wszystkie koleżanki mówiły że mi zadroszczą. Ile ja razy usłyszłam że mnie kocha to chyba nikt tyle nie usłyszał. Teraz ona wysłuchuje jego słów miłości. Naprawdę wydawało mi się że takie rzeczy zdarzają się tylko na filmach, nie myślałam że mnie to spotka. On nawet wyznaie zmienił dla mnie, na moje. Wiersze mi pisał. Teraz jej pisze wiersze. Wiem że powinnam wziąć się w garść, ale prawda jest taka że mam ochotę nałykać się tabletek i się nie obudzić. Cały czas mi jeszcze mówił że mnie kocha, gdy pytałam i że nie ma innej. Przyznawał tylko że coś się psuje, mniej mnie kocha i nie jest już pewny czy ma spędzić ze mną resztę życia, ale to już pisałam Wam. Ale zaklinał się że nie ma nikogo, że nikogo nie kocha bardziej (tylko że sam siebie - takie teksty pseudoegzystencjalne). Kiedyś znalazłam od niej smsa (miesiąc temu?) że go kocha, to wmówił mi że to jego dobra koleżanka i że najwidoczniej coś sobie ubzdurała, że on sobie to z nią wyjaśni. Ze on jej nic podobnego nie mówił. A ja głupia mu uwierzyłam. A bilingi z komórki cały czas chował. Ech, koszmar, zabić się zabić się. Kiedy przyjdzie po te rzeczy? Co będzie gadał? Komu mam o tym powiedzieć? Ale Wam natrułam, teraz będziecie się martwic, nie martwcie sie, life is brutal. Czuje się jakbym połknęła czerwoną pigułkę i wyszła z matrixa, jak w filmie.

Współczuję, bardzo współczuję !

[hecate]

Mialam kiedys kumpla. Tzn w sumie to wzglednie niedawno nawet.
Pozniej on odwalil cyrk 'I though we had something' jako szantaz emocjonalny.

Ja sie zupelnie odcielam od niego, na dodatek znam jego panne. Juz byla. W czasie kiedy on odwala ten cyrk wlasnie sie zeszli, wiec wyszlo na to, ze skoro ja nie chcialam to ona byla. Teraz zerwali to znow bedzie probowal do mnie.

Jakos tak od kilku dni niedawaly mi spokoju mysli o nim, dodam, ze nie szukam z nim kontaktu. I co? I dostaje sms. Oczywiscie w jego stylu debilnym.
Tylko sie zdenerwowalam.

Sama nie wiem czy olac odpisywanie, czy odpisac i zjechac.

[madziczka]

Gwaihally



Ivanno, Kaganiku - jak ja się za wami stęskniłam


Ostatnio jakoś rzadziej tu zaglądam - przyznam, że wciągnęło mnie życie "w realu" - co mnie bardzo cieszy. Tak jak pisałam parę stron wcześniej - wróciłam z sylwestrowego wypadu od przyjaciółki niesamowicie podbudowana, jakoś pogodniej patrzę w przyszłość - acz nie przez totalnie różowe okulary. Ale wróciła mi chęć do życia, jakaś malutka wiara we własne siły. Mam kilka planów na ten rok, postaram się, żeby wypaliły Drobne to zamierzenia, ale nie odrazu Rzym zbudowano....

Humor odbiera mi trochę fakt, że straszą wielkim bezrobociem, zwolnieniami... Ale może mi się poszczęści...

[edytapa68]

Dziewczyny, testujęDżongkha i chciałam coś na jego temat przeczytać,ale nic nie znalazłam. Nawet blogu z opisami Sabbath nie mogę znaleśc Poratujcie jakimiś linkami

[Aragonte]

Oj, nie wiem, czy Sabbath pisała o Dzonghka.
Ale rzuć okiem na KWC - znajdziesz tam kilka recenzji
http://www.wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=17492

[Kagan]

Napisane przez madziczka

Ivanno, Kaganiku - jak ja się za wami stęskniłam


Ostatnio jakoś rzadziej tu zaglądam - przyznam, że wciągnęło mnie życie "w realu" - co mnie bardzo cieszy. Tak jak pisałam parę stron wcześniej - wróciłam z sylwestrowego wypadu od przyjaciółki niesamowicie podbudowana, jakoś pogodniej patrzę w przyszłość - acz nie przez totalnie różowe okulary. Ale wróciła mi chęć do życia, jakaś malutka wiara we własne siły. Mam kilka planów na ten rok, postaram się, żeby wypaliły Drobne to zamierzenia, ale nie odrazu Rzym zbudowano....

Humor odbiera mi trochę fakt, że straszą wielkim bezrobociem, zwolnieniami... Ale może mi się poszczęści...

Madzik, ja też się stęskniłam, ale taki jeden skutecznie mnie zajmował, więc nie miałam czasu na przesiadywanie na wizażu
Napisz jak tam twoje ewolucje za kółkiem? Kiedy egzaminy ?

Napisane przez edytapa68

Dziewczyny, testujęDżongkha i chciałam coś na jego temat przeczytać,ale nic nie znalazłam. Nawet blogu z opisami Sabbath nie mogę znaleśc Poratujcie jakimiś linkami

Edyta, masz tu https://wizaz.pl/kosmetyki/produkt,17492,dzongkha.html i tu http://missala.pl/cms/index.php?id=318

Edit: i tu http://nosthrills.blogspot.com/2006/...-dzongkha.html

[madziczka]

Kaganiku - mam wyjeżdżone chyba coś koło 20 h ( nie wiem ile, bo straciłam rachubę - muszę zapytać). Egzaminy nie wiem kiedy, muszę dokupić godziny, bo nadal jeżdżę jak potłuczona momentami, łuk nie wychodzi, inne rzeczy też nie zawsze. W tym momencie na egzamin to ja się nie nadaję. Póki co cieszę się, że pozbyłam się 3/4 stresu ( bo jakiś tam nadal jest) i cieszę się, że zmieniłam nastawienie

[Kagan]

Napisane przez madziczka

Kaganiku - mam wyjeżdżone chyba coś koło 20 h ( nie wiem ile, bo straciłam rachubę - muszę zapytać). Egzaminy nie wiem kiedy, muszę dokupić godziny, bo nadal jeżdżę jak potłuczona momentami, łuk nie wychodzi, inne rzeczy też nie zawsze. W tym momencie na egzamin to ja się nie nadaję. Póki co cieszę się, że pozbyłam się 3/4 stresu ( bo jakiś tam nadal jest) i cieszę się, że zmieniłam nastawienie

To i tak duży plus. Zmiana nastawienia jest bardzo ważna coś o tym wiem . A jeżeli nie czujesz się na siłach podchodzić jeszcze do egzaminów, to jeżeli możesz, to wykup sobie dodatkowe godziny i ćwicz ile się da

[edytapa68]

Kagan i Aragonte Dzięki za linki

[Zuziunia]

Dziękuje Wam za ciepłe słowa

Czuję że to tak musi być...

[ivanna]

Napisane przez madziczka

Gwaihally



Ivanno, Kaganiku - jak ja się za wami stęskniłam


Ostatnio jakoś rzadziej tu zaglądam - przyznam, że wciągnęło mnie życie "w realu" - co mnie bardzo cieszy. Tak jak pisałam parę stron wcześniej - wróciłam z sylwestrowego wypadu od przyjaciółki niesamowicie podbudowana, jakoś pogodniej patrzę w przyszłość - acz nie przez totalnie różowe okulary. Ale wróciła mi chęć do życia, jakaś malutka wiara we własne siły. Mam kilka planów na ten rok, postaram się, żeby wypaliły Drobne to zamierzenia, ale nie odrazu Rzym zbudowano....

Humor odbiera mi trochę fakt, że straszą wielkim bezrobociem, zwolnieniami... Ale może mi się poszczęści...

Kochany Madzik ja też nie mam aż tyle czasu praca na dwa etety jest ciężka i studia do tego... ale silnym trza być

Gwai... jesteś naprawde wyjątkową kobietą, silną, podziwiam to. Wierze w to że będziesz szczęśliwa i życze tego z całego serducha.

[bluegirl]

Vesenko Twój przepis na piernik jest przeze mnie intensywnie eksploatowany.
40 minut temu wyjęłam ciasto z piekarnika, zamiast Finlandii jak poprzednio, dodałam wiśniówkę bo coś ostatnio wiśnie za mną chodzą. Zostało z niego może 1/4. Poszedł jeszcze na ciepło. Robię go już z 4 raz chyba od podania przepisu
W piekarniku siedzi już kolejny , też na wiśniówce.
Dziękuję za przepis.

[ragutka]

A i mnie w domu pachnie bosko przed chwilką wyjętym piernikiem Vesenki !
I to juz drugi raz , wyszedł przepyszny , ale wytrzymam do jutra bo poprzednie próbowałam i ledwo wystudzony i na drugi dzień, i ta druga wersja - jak dla mnie lepsza !

[bluegirl]

Napisane przez ragutka

A i mnie w domu pachnie bosko przed chwilką wyjętym piernikiem Vesenki !
I to juz drugi raz , wyszedł przepyszny , ale wytrzymam do jutra bo poprzednie próbowałam i ledwo wystudzony i na drugi dzień, i ta druga wersja - jak dla mnie lepsza !

Ja uwielbiam jeszcze taki gorący jeść, ale jutro ten drugi też zjem ze smakiem.

[vesenka]

Napisane przez bluegirl

Vesenko Twój przepis na piernik jest przeze mnie intensywnie eksploatowany.
40 minut temu wyjęłam ciasto z piekarnika, zamiast Finlandii jak poprzednio, dodałam wiśniówkę bo coś ostatnio wiśnie za mną chodzą. Zostało z niego może 1/4. Poszedł jeszcze na ciepło. Robię go już z 4 raz chyba od podania przepisu
W piekarniku siedzi już kolejny , też na wiśniówce.
Dziękuję za przepis.

Napisane przez ragutka

A i mnie w domu pachnie bosko przed chwilką wyjętym piernikiem Vesenki !
I to juz drugi raz , wyszedł przepyszny , ale wytrzymam do jutra bo poprzednie próbowałam i ledwo wystudzony i na drugi dzień, i ta druga wersja - jak dla mnie lepsza !

Napisane przez bluegirl

Ja uwielbiam jeszcze taki gorący jeść, ale jutro ten drugi też zjem ze smakiem.

Cieszę się, że smakuje. Też mam go w planach na weekend (no chyba,że zamówiona gofrownica dotrze ) Raz udało mi się ukryć pół piernika na tydzień, bo chciałam sprawdzić jaki będzie po jakimś czasie i też był super

Miałam dziś ciężki dzień. W pracy, tak w połowie dnia poczułam,że źle mi się przełyka, myślałam,że to gardło daje o sobie znać, po wczorajszym kwitnięciu na przystanku przy -20 stopniach. Ale to nie to. W ciągu kilkunastu minut gustownie spuchłam, zaczęłam mieć problem z oddychaniem, swędziały mnie dłonie, a na szyi wyskoczyły plamy i wysypka. Pomyślałam,że to pokrzywka jak ta lala. Kolega odwiózł mnie na pogotowie, okazało się,że to faktycznie pokrzywka. Tylko nie wiadomo od czego. Alergia? Przemarznięcie? Niby nic, ale przez to cholerstwo prawie się nie udusiłam Teraz już jest dobrze,ale gardło trochę boli i jestem jakaś taka rozbita. Z plusów-w życiu nie miałam takich dużych ust

[Daffodilka]

Vesenko, a nie wkleiłabyś jeszcze raz przepisu? Prooooszę Przekopałam wątek, ale nie znalazłam

[winter76]

Witam wszystkich
Jeszcze sie tu nie udzielałam Własnie tez zamierzałam prosic o przepis na piernik co by go Małżowi zrobić
Ivanna,widzę,że niedaleko mieszkasz Sąsiadko

[Aggie125]

Ostatnio jakoś smutno tu w Scent Barze...

Ja - kamień z serducha, referat zaliczony, dwa dni stresu minęły jak reka odjął. Jestem dopuszczona do egzaminu.

[Polly_]

witaj Vesenko!

Napisane przez vesenka

Miałam dziś ciężki dzień. W pracy, tak w połowie dnia poczułam,że źle mi się przełyka, myślałam,że to gardło daje o sobie znać, po wczorajszym kwitnięciu na przystanku przy -20 stopniach. Ale to nie to. W ciągu kilkunastu minut gustownie spuchłam, zaczęłam mieć problem z oddychaniem, swędziały mnie dłonie, a na szyi wyskoczyły plamy i wysypka. Pomyślałam,że to pokrzywka jak ta lala. Kolega odwiózł mnie na pogotowie, okazało się,że to faktycznie pokrzywka. Tylko nie wiadomo od czego. Alergia? Przemarznięcie? Niby nic, ale przez to cholerstwo prawie się nie udusiłam Teraz już jest dobrze,ale gardło trochę boli i jestem jakaś taka rozbita. Z plusów-w życiu nie miałam takich dużych ust

Może to tzw. pokrzywka samoistna czyli z niczego, występuje głownie w stresie i ogólnym zmęczeniu. Ja miałam często w sesji, tylko trochę inaczej się objawiała. Na pokrzywkę najlepiej się sprawdzał hydrocortizon w żyłę i loratadyna. a może uczuliłaś się na swój piernik? wiesz, co za dużo to nie zdrowo...

[czarnazuzia1]

Napisane przez Daffodilka

Vesenko, a nie wkleiłabyś jeszcze raz przepisu? Prooooszę Przekopałam wątek, ale nie znalazłam

Napisane przez winter76

Witam wszystkich
Jeszcze sie tu nie udzielałam Własnie tez zamierzałam prosic o przepis na piernik co by go Małżowi zrobić
Ivanna,widzę,że niedaleko mieszkasz Sąsiadko

TUTAJ jest przepis

[BigMama]

PIERNIK VESENKI


mniamuśny jest



Edit:

Zuźka
a my znowu łeb w łeb
ładna kicia jakiś jęzorek czerwoniasty wystawiła ;-)

[czarnazuzia1]

Napisane przez BigMama

Edit:

Zuźka
a my znowu łeb w łeb
ładna kicia jakiś jęzorek czerwoniasty wystawiła ;-)

Cos w tym musi byc

BigAnn podoba sie kicia? moze zostac?

[vesenka]

Napisane przez Polly_

witaj Vesenko!



Może to tzw. pokrzywka samoistna czyli z niczego, występuje głownie w stresie i ogólnym zmęczeniu. Ja miałam często w sesji, tylko trochę inaczej się objawiała. Na pokrzywkę najlepiej się sprawdzał hydrocortizon w żyłę i loratadyna. a może uczuliłaś się na swój piernik? wiesz, co za dużo to nie zdrowo...

Też dostałam zastrzyk i receptę na Telfexo. Pomogło. To nie od piernika, bo już jakiś czas go nie robiłam. No chyba,że od myślenia o pierniku...
Brałam się za zalinkowanie przepisu, ale widzę,że dziewczyny mnie ubiegły

[Polly_]

ludzie a ja z roboty do roboty...łeh...

[Daffodilka]

Napisane przez czarnazuzia1

TUTAJ jest przepis

Teresko, jesteś jak zwykle niezawodna . Dzięki, w sobotę piekę

[BigMama]

Napisane przez vesenka

Brałam się za zalinkowanie przepisu, ale widzę,że dziewczyny mnie ubiegły

namiary na rzeczy w życiu niezbędne pod ręką trza mieć



Ja tu o lynię zaczęłam dbać poświątecznie a Wy mi o pierniczku

brzydkie "wizażystki"






Źuźu Noir - kocik na tle jasnym jest jak najbardziej na tak najlepsza jednakowoż była ta zaśmiewająca się Pani


Edit:

Napisane przez Daffodilka

. Dzięki, w sobotę piekę

Upiecz dwa - jeden zjesz na ciepło

[winter76]

BigMamo ja jestem na diecie już od paru tygodni,więc piernik zjedzą inni

[BigMama]

Napisane przez winter76

BigMamo ja jestem na diecie już od paru tygodni,więc piernik zjedzą inni

... hie, hie, hie ...... tak Ci się tylko zdaje poczekaj, aż go poczujesz ...