Idiotyczne zachowania klientów ;)

[srubka]

Napisane przez Babygia

Myli sie,niestety.

a moze to ty sie mylisz? no nie przesadzajmy, nie jestes bogiem handlu zeby wszystko wiedziec najlepiej, takie jest twoje zdanie, moje jest inne.
Ty mieszkasz w Niemczech, ja tez tam bylam, teraz jestem gdzie indziej i to nie pierwszy raz i na prawde widzialam wiele rzeczy i wiem co mowie

Napisane przez Wyrak

Aj waj, znasz z pierwszej reki, bo ja to pewnie ten mityczny i nieosiagalny zachod z opowiesci

aj bo ty to gdzies tam ze wsi na wschodzie chyba jestes

[Annaluka]

W sumie też pracuję w obsłudze i klienci potrafią być naprawdę bezczelni
Ale luz - to moja praca studencka, więc można przecierpieć.


Co do Rossmanna - nic mi tam tak nie podgrzewa krwi, jak ochrona. Łażą za mną non stop, śledzą każdy ruch, aż im się znudzi. A znudzi się na pewno, bo jestem typem klientki, która wszystko ogląda po kilka razy, czyta składy kosmetyków, testuje co może...


Jak widzę kogoś nie korzystającego z testerów i normalnie otwierających jakikolwiek produkt to Ostatnio miałam ochotę przyłożyć takiej jednej... Co zobaczyłam?

Pani otworzyła sobie biały lakier i domalowała sobie frencha na paznokciu Lakier oczywiście odłożyła na miejsce... Mi szczęka opadła na podłogę i mówię, że tak się nie robi, że ten lakier teraz będzie wysychał i że potem ktoś kupi klejący. Nie ważne, że to był lakier tylko za 5 zł - chodzi o sam fakt... Nie zrozumiała przekazu

Drażni mnie też jak ludzi wąchają żele pod prysznic, płyny do kąpieli i inne takie. Dlatego biorę zawsze butelki z końca półki. Chcę mieć maksymalnie świeży produkt!


Ostatnio byłam świadkiem tego, jak ochroniarz podszedł do ekspedientki i wielce wzburzony mówi o tym, że jakaś klientka coś tam otworzyła - mimo, że tester jest obok! Ekspedientka polamentowała i nic...

Moim zdaniem takie osoby powinny być zmuszone do zakupu takiego produktu i tyle.



O dziwo ochrona w Sephorze mnie nie śledzi. Ale ekspedientki też rzadko się mną interesują Nie mam problemu z dostawaniem próbek - od tego są.


Obsługa na Zachodzie jest lepsza. Tam obsługa interesuje się klientem. W polskim supermarkecie stoisz i nikt się Tobą nie zainteresuje. Prosisz kogoś o pomoc - usłyszysz, że to nie jego dział

W zachodnim supermarkecie wystarczyło, że stanęłam przy półce z winami, a pracownik, który sektor dalej wykładał inny towar przyszedł mi pomóc. Mimo, że nie szukałam wzrokiem obsługi.


Aaa i hicior z Superpharmu. Ochroniarz, który kuca - bierze męski perfum i psika sobie nim dłonie. Następnie wykonuje gesty jak przy myciu rąk i się oddala A ja głupia myślałam, że ręce się myje mydłem i wodą

[patbar]

Myslalam, ze tylko u mnie w rossmanie cos nie tak z ta ochrona. A teraz widze, ze to u nich norma

[e49053b4781f408f3584008be78503b2c10ffec8]

Napisane przez Annaluka

Drażni mnie też jak ludzi wąchają żele pod prysznic, płyny do kąpieli i inne takie. Dlatego biorę zawsze butelki z końca półki. Chcę mieć maksymalnie świeży produkt!

no bez przesady. wywąchają Ci czy jak? te kosmetyki maja sto lat trwałości i na bank nic im sie nie stanie jeśli ktoś sobie otworzy i wąchnie
. Zreszta to chyba normalne, że chcę poznac zapach zanim kupię..

Napisane przez Annaluka

Ostatnio byłam świadkiem tego, jak ochroniarz podszedł do ekspedientki i wielce wzburzony mówi o tym, że jakaś klientka coś tam otworzyła - mimo, że tester jest obok! Ekspedientka polamentowała i nic...

Moim zdaniem takie osoby powinny być zmuszone do zakupu takiego produktu i tyle.

no to za przeproszeniem d*pa, a nie ochroniarz. jak widział, to trzeba było reagować, a nie ekspedientce nadawać.

hmm....a jak bys chciała te osoby zmusic do zakupu?

[Wenress]

No, przyznam sie, ja wącham np żel pod prysznic, jeśli poważnie sie zastanawiam nad jego zakupem :P
Wątpie żeby od tego zwietrzał czy coś, bo myślę, że pierwszy z półki ktoś kupi zaledwie po kilku otwarciach i powąchaniach, które nie mają wpływu na kosmetyk. W ogóle wątpie żeby otwieranie akurat takich rzeczy mialo na nie wpływ.

[kitsh]

Oj w Rossmanie miałam przejścia. I z ochroniarzami i ekspedientkami.
Chciałam kupić tusz, stanełam przed półką i wybieram. Oczywiście chciałam go otworzyć i zobaczyć jak wygląda kolor, szczoteczka itp.
Zostało mi to kategorycznie zabronione, a testerów nie ma
I oczywiście ochroniarze, którzy chodzą za człowiek krok w krok.

Pamiętam, jedna z moich znajomych pracowała w jednej z drogerii, pewnego razu pochwaliła mi się, że nie kupuje w ogóle kosmetyków... bo zabiera sobie próbki i testery

[srubka]

Napisane przez Annaluka

Aaa i hicior z Superpharmu. Ochroniarz, który kuca - bierze męski perfum i psika sobie nim dłonie. Następnie wykonuje gesty jak przy myciu rąk i się oddala A ja głupia myślałam, że ręce się myje mydłem i wodą

dezynfekcja rak przeciez tyle zarazkow wkolo

[1=e49053b4781f408f3584008 be78503b2c10ffec8;1118198 6]no bez przesady. wywąchają Ci czy jak? te kosmetyki maja sto lat trwałości i na bank nic im sie nie stanie jeśli ktoś sobie otworzy i wąchnie
. Zreszta to chyba normalne, że chcę poznac zapach zanim kupię..

no to za przeproszeniem d*pa, a nie ochroniarz. jak widział, to trzeba było reagować, a nie ekspedientce nadawać.

hmm....a jak bys chciała te osoby zmusic do zakupu?[/quote]

ja tez wacham w Sephorze jest pelno testerow to sie mozna do woli nawachac

Napisane przez kitsh

Pamiętam, jedna z moich znajomych pracowała w jednej z drogerii, pewnego razu pochwaliła mi się, że nie kupuje w ogóle kosmetyków... bo zabiera sobie próbki i testery

niestety wlasnie tak robia a pozniej nie ma testerow jak sie chce sprawdzic kosmetyk

[anka_85]

żele to nic.
jak widzę upaprane dezodoranty w kulkach, bo ktoś po łapie sobie tym jeździł to odechciewa mi się wszystkiego.
kiedyś kupiłam balsam do ust.
na balsamie resztka czerwonej szminki myślałam że mnie krew zaleje :/
teraz zanim coś kupię, patrze czy ktoś w tym nie grzebał łapami.
albo rozwalone folie z balsamów w słoiczkach/plastikowych pudekach, gdzie jeszcze widać ślad wtopionego palucha bo ktoś się tym miział po dłoni?
no i te nieszczęsne pudry prasowane, gdzie widać ślad po paluchu.
to jest obleśne

[Futbolowa]

Pracuję w kinie, gdzie ciągle dzieją się jakieś ciekawe rzeczy...

Np. niedzielne południe. Stoimy we trzy na bramce, ruch niewielki. Mija nas gość - jakiś taki typowy menelek - potargany, brudny.
Ja: mogę prosić bilet.
Gość milczy. Nie staje. Idzie dalej.
Koleżanka: halo? Można bilet?
Gość już od nas parę metrów, odwraca się i: "DO SRACZA IDĘ"

Najpierw szok, potem śmiech.


Albo podchodzi do mnie gość [na oko 50-letni] z - jak sądzę - żoną, obserwuje mnie od góry do dołu i: "wolałbym żeby pani była bez stanika". Żona szok. Ja szok. Żona w końcu: "pier*olnij się w łeb, stary zboku".

[srubka]

Napisane przez anka_85

żele to nic.
jak widzę upaprane dezodoranty w kulkach, bo ktoś po łapie sobie tym jeździł to odechciewa mi się wszystkiego.
kiedyś kupiłam balsam do ust.
na balsamie resztka czerwonej szminki myślałam że mnie krew zaleje :/
teraz zanim coś kupię, patrze czy ktoś w tym nie grzebał łapami.
albo rozwalone folie z balsamów w słoiczkach/plastikowych pudekach, gdzie jeszcze widać ślad wtopionego palucha bo ktoś się tym miział po dłoni?
no i te nieszczęsne pudry prasowane, gdzie widać ślad po paluchu.
to jest obleśne

raz widzialam, jak baba wziela dezodorant w sztyfcie z polki i sie nim wysmarowala i odlozyla z powrotem

Napisane przez Futbolowa

Pracuję w kinie, gdzie ciągle dzieją się jakieś ciekawe rzeczy...

Np. niedzielne południe. Stoimy we trzy na bramce, ruch niewielki. Mija nas gość - jakiś taki typowy menelek - potargany, brudny.
Ja: mogę prosić bilet.
Gość milczy. Nie staje. Idzie dalej.
Koleżanka: halo? Można bilet?
Gość już od nas parę metrów, odwraca się i: "DO SRACZA IDĘ"

Najpierw szok, potem śmiech.


Albo podchodzi do mnie gość [na oko 50-letni] z - jak sądzę - żoną, obserwuje mnie od góry do dołu i: "wolałbym żeby pani była bez stanika". Żona szok. Ja szok. Żona w końcu: "pier*olnij się w łeb, stary zboku".

[anka_85]

Napisane przez srubka

raz widzialam, jak baba wziela dezodorant w sztyfcie z polki i sie nim wysmarowala i odlozyla z powrotem

fuj
ja to zawsze mam nadzieje że to szło na nadgarstek a nie pod pachy

[srubka]

Napisane przez anka_85

fuj
ja to zawsze mam nadzieje że to szło na nadgarstek a nie pod pachy

niestety ja mialam "okazje" widziec jak szlo pod pachy

[TmargoT]

dlatego nie dziwię się ochronie.
wydaje mi się,że gdyby kazdy z klientów widział akcję niszczenia kosmetyków i poinformował obsługe o tym,to po czasie zmieniłoby się na lepsze.

wiem,że czasem trzeba zaczynac od małych kroczków.

[e49053b4781f408f3584008be78503b2c10ffec8]

Napisane przez srubka

niestety ja mialam "okazje" widziec jak szlo pod pachy

omg...ludzie to jednak są świnie.

[telbuh]

Miałam kiedyś "przyjemność" przy okazji w rossmanie zobaczyć, jak ochroniarz podszedł do działu z kremami do rąk, wziął jeden, posmarował sobie obficie łapy i odstawił go z powrotem. Wmurowało mnie, ale rzucił mi takie spojrzenie, że aż strach się było odezwać :/

[Babygia]

Napisane przez Wyrak

Aj waj, znasz z pierwszej reki, bo ja to pewnie ten mityczny i nieosiagalny zachod z opowiesci

Twoja sprawa jaka masz opinie, moje doswiadczenia z pierwszej reki sa takie ze normy poziomu obslugi klienta na zachodzie sa zdecydowanie wyzsze. Mozesz miec co najwyzej inna opinie czy inne doswiadczenia, a nie pisac bzdury ze sie myle.

Wpadlas na to, ze to Ty nie masz pojecia jak wyglada poziom obslugi klienta w Polsce jesli mieszkasz w Niemczech od 1983?

Nie denerwuj sie tak strasznie,ze ktos osmiela sie miec inne zdanie,to dosyc czeste zjawisko,co zauwazylam juz w wielu innych watkach.
Nie zaprzeczam ze poziom oblugi klienta w polsce na codzien moze pozostawiac wiele do zyczenia,jednak ja odwiedzajac czesto rodzinne strony,mialam szczescie i spotykalam widac " normalny" personel.Moze gdybym mieszlala i miala kontakt codzienny z obsluga klienta,rzeczywistosc bylaby bardziej "skrzeczaca",nie upieram sie.
Jednak to Ty,Wyrak piszesz bzdury,gdyz zachod sobie moze znasz,a kto dzis nie-tylko tak jak ja polske-od czasu do czasu.Na codzien-to wlasnie ta "skrzeczaca" rzeczywistosc " z ktora to ja mam do czynienia.I nie obchodzi mnie kompletnie czy sie to Tobie podoba,czy nie,realia sa jakie sa,i zebys sie nie wiem jak upieral wymadrzal i wyklocal,nie zmienisz ich.

Srubka-bogiem handlu nie jestem,to fakt.Skoro jednak opowiadaja mi ludzie,ktorzy na codzien maja z tym do czynienia-wierze im.Plus moje wlasne doswiadczenia.Czy Ty sie z tym zgadzasz,czy nie-malo mnie to interesuje.Staram sie byc obiektywna-nie chwale ani nie obwiniam zadnej ze stron.Ludzie sa tylko ludzmi, jezeli klient chce byc traktowany jak "pan" to powinien sie tez i tak zachowywac.Obsluga sklepu to nie sa niewolnicy zdani na laske czy nielaske klienta.
Czasy niewolnictwa skonczyly sie juz dawno temu...

[KarolinaK]

Napisane przez Babygia

Nie denerwuj sie tak strasznie,ze ktos osmiela sie miec inne zdanie,to dosyc czeste zjawisko,co zauwyzal juz w wielu innych watkach.
Nie zaprzeczam ze poziom oblugi klienta w polsce na codzien moze pozostawiac wiele do zyczenia,jednak ja odwiedzajac czesto rodzinne strony,mialam szczescie i spotykalam widac " normalny" personel".Moze gdybym mieszlala i miala kontakt codzienny,rzeczywistosc bylaby bardziej "skrzeczaca",nie upieram sie.
Jednak to Ty,Wyrak piszesz bzdury,gdyz zachod sobie moze znasz,a kto dzis nie-tylko tak ja polske-od czasu do czasu.Na codzien-to wlasnie ta "skrzeczaca" rzeczywistosc "I nie obchodzi mnie kompletnie czy sie to Tobie podoba,czy nie,realia sa jakie sa,i zebys sie to wymadrzal i wyklocal,nie zmienisz jej.

Nie ograniczajmy tego zachodu do skrajnych przypadków z zaledwie dwoch sklepow.
Zdarzaja sie eksedientki mile pomocne ale rowniez bez kultury i to wszedzie.

Wiele zalezy od tego gdzie sie robi zakupy czy korzysta z uslugi i jak czesto

Ale wracajac do Polski juz po ladowaniu na lotnisku znajdzie sie osoba ktora Cie pouczy ze cos zle robisz. Tak jak sie zawsze ciesze ze jestem w Polsce tak zawsze pierwsz lepsza osoba posuje mi ten humor. Wymadrzajac sie ze wzielam nie ten kubek do kawy co trzeba czy zamowilam taksowke a taksowkarz mnie szukal gdzie indziej. A o komentarzach taksowkarzy o innych uczestnikach ruchu "Kto mu dal to prawo jazdy?!" juz nie wspomne.
Zastanawialam sie juz czym to jest spowodowane???
Moze polskie spoleczenstwo jest tak zestresowane?

[marta_d1]

Ja kiedyś w Trollu widziałam jak ekspedientka zdjęła sweter z wieszak i sobie założyła. Mówiła do koleżanki, że jej zimnoWedług mnie powinna wylecieć.

[izuljanka]

nie należy przesadzać z braniem sobie do serca powiedzenia nasz klient nasz pan. zawsze trafi się klient ktory nie jest godny tego powiedzonka.
pracuje w sklepie z odzieżą damską i męską. raz na jakis czas przychodzi facet, taka szycha w środowisku lekarskim, jak go widze mam ochotę wrzeszczeć i za drzwi go wyrzucić, otóż ma zwyczaj gdy o coś prosi położyc mi rękę na plecach i iść tak obok mnie, raz gdy koleżanka go obsługiwała zaczął głaskać ją po ramieniu.
takie zachowanie ze strony klienta dla mnie jest po prostu chore, już chwile go nie było, zjawi się znowu i będzie to samo zwyczajnie nie wytrzymam że co on sobie mysli itp.

[Klarissa]

Napisane przez izuljanka

nie należy przesadzać z braniem sobie do serca powiedzenia nasz klient nasz pan. zawsze trafi się klient ktory nie jest godny tego powiedzonka.
pracuje w sklepie z odzieżą damską i męską. raz na jakis czas przychodzi facet, taka szycha w środowisku lekarskim, jak go widze mam ochotę wrzeszczeć i za drzwi go wyrzucić, otóż ma zwyczaj gdy o coś prosi położyc mi rękę na plecach i iść tak obok mnie, raz gdy koleżanka go obsługiwała zaczął głaskać ją po ramieniu.
takie zachowanie ze strony klienta dla mnie jest po prostu chore, już chwile go nie było, zjawi się znowu i będzie to samo zwyczajnie nie wytrzymam że co on sobie mysli itp.

Ja bym go upominała. Moimi klientami głównie są faceci i też wielu próbowało się ze mną umawiać, całować po rękach i w inny sposób się spoufalać. Po prostu od razu reaguję. Raz klient, któremu powiedziałam, ze nie jestem zainteresowana jego ofertą pójścia na kawę złożył na mnie skargę do mojego szefa na "złą jakoś obsługi". Po tym jak opowiedziałam szefowi jak było, facet po prostu wstydził się mnie później i przychodził tylko w te dni, gdy np. ktoś mnie zastępował. Miałam tez kilka innych przykrych sytuacji z "amantami" ale nie chce mi się o nich pisać.

Wymagaj szacunku wobec siebie. Klientowi winna jesteś profesjonalną obsługę w zakresie twojej branży, a takie dodatki jak głaskanie to niech sobie załatwia gdzie indziej.

[izuljanka]

wiem owszem, to jest tak że jak go widzę to mówie sobie niech tylko sprobuje! a kończy sie na zaciskaniu zębów wymuszonym usmiechu i delikatnym odsuwaniem się. moja koleżanka wtedy gdy ją głaskał po ramieniu zaczeła się głośno i trochę histerycznie śmiać. ja gdy na to patrzyłam zdębiałam zupełnie.
może te reakcje moje biorą sie z tego że zawsze staram sie pomóc klientom jak najlepiej potrafie, po prostu biorę sobię to do serca, do tego pana serca już nie mam

[KarolinaK]

Napisane przez izuljanka

nie należy przesadzać z braniem sobie do serca powiedzenia nasz klient nasz pan. zawsze trafi się klient ktory nie jest godny tego powiedzonka.
pracuje w sklepie z odzieżą damską i męską. raz na jakis czas przychodzi facet, taka szycha w środowisku lekarskim, jak go widze mam ochotę wrzeszczeć i za drzwi go wyrzucić, otóż ma zwyczaj gdy o coś prosi położyc mi rękę na plecach i iść tak obok mnie, raz gdy koleżanka go obsługiwała zaczął głaskać ją po ramieniu.
takie zachowanie ze strony klienta dla mnie jest po prostu chore, już chwile go nie było, zjawi się znowu i będzie to samo zwyczajnie nie wytrzymam że co on sobie mysli itp.

A probowalas zwyczajnie powiedziec ze nie zyczysz sobie tego! I prosisz aby zabral ta reke.
Mnie kiedy pracowanik firmy podwykonawczej uderzyl gazeta w posladki przed piecdziesiecio osobowa grupa ludzi
Powiedzialam to mojej szefowej (powiedzial ze nawet tego nie pamieta) i dostal pisemne ostrzezenie i musial zamiescic przeprosiny w gazetce firmowej

[Klarissa]

Napisane przez izuljanka

wiem owszem, to jest tak że jak go widzę to mówie sobie niech tylko sprobuje! a kończy sie na zaciskaniu zębów wymuszonym usmiechu i delikatnym odsuwaniem się. moja koleżanka wtedy gdy ją głaskał po ramieniu zaczeła się głośno i trochę histerycznie śmiać. ja gdy na to patrzyłam zdębiałam zupełnie.
może te reakcje moje biorą sie z tego że zawsze staram sie pomóc klientom jak najlepiej potrafie, po prostu biorę sobię to do serca, do tego pana serca już nie mam

I takie zachowanie było błędem, a ponieważ on widzi, że nie potraficie powiedzieć stanowczo "nie" to będzie was miział a za jakiś czas być może podmacywał. Z takim słabym oporem jesteście kandydatkami do molestowania...

Powinnaś stanowczym ruchem odsunąć się od niego i zapytać "co pan robi" ja bym dodała od siebie "proszę pana to jest sklep, tutaj się kupuje ubrania" i poczekała na jego reakcję. Masz koleżankę jako świadka i facet nic ci nie zrobi bo ryzykowałby oskarżenia o molestowanie.

[izuljanka]

macie rację dokładnie, gdy sytuacja sie powtórzy skończy sie to inaczej ...

[diamentowa]

Napisane przez patbar

Myslalam, ze tylko u mnie w rossmanie cos nie tak z ta ochrona. A teraz widze, ze to u nich norma

Ja to samo! Poprostu tego nie znoszę.

[Babygia]

[quote=KarolinaK;11185855]Nie ograniczajmy tego zachodu do skrajnych przypadków z zaledwie dwoch sklepow.
Zdarzaja sie eksedientki mile pomocne ale rowniez bez kultury i to wszedzie.

Dokladnie to samo mam na mysli.
Podalam tylko dwa przyklady,jest ich wiele,wiele wiecej,ale nie w tym rzecz,tylko-po prostu w tym na kogo sie ma szczescie (albo pecha) trafic.Naturalnie dotyczy to obydwu stron lady

[Annaluka]

[1=e49053b4781f408f3584008 be78503b2c10ffec8;1118198 6]no bez przesady. wywąchają Ci czy jak? te kosmetyki maja sto lat trwałości i na bank nic im sie nie stanie jeśli ktoś sobie otworzy i wąchnie
. Zreszta to chyba normalne, że chcę poznac zapach zanim kupię..

no to za przeproszeniem d*pa, a nie ochroniarz. jak widział, to trzeba było reagować, a nie ekspedientce nadawać.

hmm....a jak bys chciała te osoby zmusic do zakupu?[/quote]

Nie prawda. Prawie na każdym produkcie tego typu to 12 miesięcy ważności od momentu otwarcia To nie są kosmetyki długowieczne...

A poza tym ja mam prawo kupić kosmetyko NOWY, NIEOTWIERANY i NIEUŻYWANY. I tyle.

Co do zapachu... Średnio rozumny człowiek ma zakodowane te zapachy w głowie. Nie trzeba otwierać kosmetyku, żeby sobie uświadomić jak pachnie kokos czy truskawka, bo raczej każdy to wie. Odstępstwa moim zdaniem mogą być niewielkie. To takie głupie przyzwyczajenie ludzi...

Odświeżaczem powietrza też psikacie po sklepie, żeby poznać zapach



I nie wiem w jaki sposób chciałabym zmusić te osoby do zakupu... Może trzeba zacząć od upomnień od ochrony i obsługi Powoli zmieniać świadomość...

Kit z kosmetykami do ciała, ale te kosmetyki do makijażu Nie chciałabym sobie smarować ust błyszczykiem po kimś kto cierpi na opryszczkę

Napisane przez Wenress

No, przyznam sie, ja wącham np żel pod prysznic, jeśli poważnie sie zastanawiam nad jego zakupem :P
Wątpie żeby od tego zwietrzał czy coś, bo myślę, że pierwszy z półki ktoś kupi zaledwie po kilku otwarciach i powąchaniach, które nie mają wpływu na kosmetyk. W ogóle wątpie żeby otwieranie akurat takich rzeczy mialo na nie wpływ.

Oczywiście, że ma wpływ. Dostaje się tam powietrze.

Napisane przez anka_85

żele to nic.
jak widzę upaprane dezodoranty w kulkach, bo ktoś po łapie sobie tym jeździł to odechciewa mi się wszystkiego.
kiedyś kupiłam balsam do ust.
na balsamie resztka czerwonej szminki myślałam że mnie krew zaleje :/
teraz zanim coś kupię, patrze czy ktoś w tym nie grzebał łapami.
albo rozwalone folie z balsamów w słoiczkach/plastikowych pudekach, gdzie jeszcze widać ślad wtopionego palucha bo ktoś się tym miział po dłoni?
no i te nieszczęsne pudry prasowane, gdzie widać ślad po paluchu.
to jest obleśne

Napisane przez anka_85

fuj
ja to zawsze mam nadzieje że to szło na nadgarstek a nie pod pachy

Niedługo ludzie będą testować grzebień przed zakupem

Napisane przez KarolinaK

A probowalas zwyczajnie powiedziec ze nie zyczysz sobie tego! I prosisz aby zabral ta reke.
Mnie kiedy pracowanik firmy podwykonawczej uderzyl gazeta w posladki przed piecdziesiecio osobowa grupa ludzi
Powiedzialam to mojej szefowej (powiedzial ze nawet tego nie pamieta) i dostal pisemne ostrzezenie i musial zamiescic przeprosiny w gazetce firmowej

Co za upokorzenie. Ale dobra reakcja szefowej

[e49053b4781f408f3584008be78503b2c10ffec8]

Napisane przez Annaluka

Nie prawda. Prawie na każdym produkcie tego typu to 12 miesięcy ważności od momentu otwarcia To nie są kosmetyki długowieczne...

ale są to kosmetyki, które szybko znikają z półek. w zwiazku z tym nawet jesli ktos sobie wąchnie w środę i nie kupi, to do nastepnej środy kupi już ktos inny i zacznie uzywać. nie sądzę, żeby ktos kupował kremik czy balsam żeby zacząć go używać np. po 12 m-cach kiedy to będzie już nie przydatny do uzycia, bo został wcześniej otwarty w sklepie...

Napisane przez Annaluka

A poza tym ja mam prawo kupić kosmetyko NOWY, NIEOTWIERANY i NIEUŻYWANY. I tyle.

moim zdaniem to czepialstwo, ale skoro to tak bardzo przeszkadza to zawsze można kupować w sklepach gdzie towar podaje sprzedawca i nikt nie wywącha... no chyba, że sam sprzedający.

hmm...a ja mam prawo powąchac zanim kupię.

Napisane przez Annaluka

Co do zapachu... Średnio rozumny człowiek ma zakodowane te zapachy w głowie. Nie trzeba otwierać kosmetyku, żeby sobie uświadomić jak pachnie kokos czy truskawka, bo raczej każdy to wie. Odstępstwa moim zdaniem mogą być niewielkie. To takie głupie przyzwyczajenie ludzi...

truskawka truskawce nie równa. nie mówię juz o zapachu samym w sobie, bo jeden "kokos" może się znacznie różnić od drugiego, ale jest także intensywność zapachu. jednym fajnie jak lekki zapaszek truskawkowy, inni lubią ciężki budyń truskawkowy. poza tym mnóstwo jest kosmetyków, które nie pachną truskawka, cytrynką czy innymi płatkami różanymi, ale pachną tak poprostu. fajnie sprawdzic czy mi ten zapach pasuje czy nie, żeby potem w domu nie było zdziwienia, ze pachnie jak farmaceutyk, albo balsam brązujący.

Napisane przez Annaluka

Kit z kosmetykami do ciała, ale te kosmetyki do makijażu Nie chciałabym sobie smarować ust błyszczykiem po kimś kto cierpi na opryszczkę

no to już troche inny kaliber...

[Klarissa]

Napisane przez Annaluka

Co do zapachu... Średnio rozumny człowiek ma zakodowane te zapachy w głowie. Nie trzeba otwierać kosmetyku, żeby sobie uświadomić jak pachnie kokos czy truskawka, bo raczej każdy to wie. Odstępstwa moim zdaniem mogą być niewielkie. To takie głupie przyzwyczajenie ludzi...

Odświeżaczem powietrza też psikacie po sklepie, żeby poznać zapach

I nie wiem w jaki sposób chciałabym zmusić te osoby do zakupu... Może trzeba zacząć od upomnień od ochrony i obsługi Powoli zmieniać świadomość...

Nie zgodzę się z tym. Uwielbiam zapach truskawek, ale np. truskawkowy płyn do kąpieli z Avonu po prostu cuchnie wg mnie - nie wiedziałabym o tym, gdybym go nie powąchała. Tak jest z wieloma innymi zapachami - nie zamierzam się domyślać czy pachną ładnie czy nie, ja chcę to wiedzieć przed zakupem. Dopóki producenci wyrobów nie zaczną tworzyć próbek dopóty klienci będą produkty w sklepach "niszczyć" sprawdzając jak coś pachnie/wygląda w środku. Ja akurat uważam, żeby czegoś nie zepsuć, ale wiele osób nie przejmuje się tym kompletnie.

A jak ty robisz np. kupując perfumy - domyślasz się ich zapachu jako rozgarnięta osoba czy też sprawdzasz jak pachną? To chyba normalne, że człowiek chce wiedzieć za co płaci.

[Wyrak]

Napisane przez Babygia

Nie denerwuj sie tak strasznie,ze ktos osmiela sie miec inne zdanie,to dosyc czeste zjawisko,co zauwazylam juz w wielu innych watkach.

A miej inne zdanie, tyle tylko ze Ci sie myli posiadanie innych doswiadczen z posiadaniem racji.

Napisane przez Babygia

Jednak to Ty,Wyrak piszesz bzdury,gdyz zachod sobie moze znasz,a kto dzis nie-tylko tak jak ja polske-od czasu do czasu.Na codzien-to wlasnie ta "skrzeczaca" rzeczywistosc " z ktora to ja mam do czynienia.I nie obchodzi mnie kompletnie czy sie to Tobie podoba,czy nie,realia sa jakie sa,i zebys sie nie wiem jak upieral wymadrzal i wyklocal,nie zmienisz ich.

Nie no, ja nie mam tego na codzien, tylko znam z opowiesci takich ludzi jak Ty przecie.

Doswiadczenia sa jak tylek - kazdy ma wlasne. Tyle tylko, ze jesli ktos twierdzi ze poziom obslugi klienta na zachodzie jest taki jak w Polsce, to wg mnie ma blade pojecie albo o jednym, albo o drugim.