|
|
#151 | ||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: Zewsząd
Wiadomości: 3 660
|
Dot.: Zonaty kochanek
Cytat:
A życie lepiej jest przeżyć z zasadami, niż później czuć obrzydzenie patrząc na swoje odbicie w lustrze. I tak - ja rzucę kamieniem. Znam siebie na tyle, że wiem czego się po sobie i swoich reakcjach spodziewać, a do tego myślę głową i uważam że nie samą miłością człowiek żyje, bo po co mi miłość skoro ani ja, ani nikt inny nie będzie mnie szanował ![]() Cytat:
![]() A jeśli ja spotykałabym się z facetem, i w trakcie dowiedziałabym się że jest żonaty - to bez względu na to jak jestem zakochana zakończyłabym to i powiedziała, że spotkać się możemy dopiero po jego rozwodzie A rozwody wcale nie są takie trudne
__________________
Zawsze jest trochę prawdy w każdym "żartowałam", trochę wiedzy w każdym "nie wiem", trochę emocji w każdym "nie obchodzi mnie to" i trochę bólu w każdym "u mnie wszystko w porządku" ... |
||
|
|
|
|
#152 | |||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-08
Lokalizacja: Wizaż. Tu mnie zawsze znajdziesz! :)
Wiadomości: 8 133
|
Dot.: Zonaty kochanek
Cytat:
bo widzisz wyznawców tego stwierdzenia jest dość sporo. ![]() Pani ładna , odpowiem Ci.Nie, nie miałam. I nie piszę tego, bo tak wymaga poprawność polityczna... ale jeśli mam być szczera to "ofert" od znudzonych małżonków mi nie brakuję. Często są to namolne propozycje, a moje "NIE!" jest ignorowane. Szkoda. Dlatego twierdzę, że sami panowie nakręcają, szukają i wciąż lubią łowić, poszukiwać wrażeń, pomimo "posiadania" rodziny, często z jakimś stażem. Niestety-dla ich żon i dzieci. NIgdy nie mają dość i teraz wszystko zależy od tego jaki kręgosłup ma owa upolowana, jeśli słaby, to wiadomo.. Jeśli charakter ma, to go spuści na drzewo; o ile jej się da a ona nie zacznie wsiąkać w znajomość z nim.Piszę to w ogólnym ujęciu, ale jeśli miałabym robić swoją [marną]statystykę, to na 10 panów, 10 miało ochotę na romans. Możecie wierzyć lub nie, nie piszę tego, aby się pochwalić powodzeniem, zdołować wszystkie żony, wzbudzić niepokój i siać zamęt. Piszę to po to, że najczęściej ludzie, którzy sobie przysięgali, w dziwny sposób nie potrafią być w obec siebie uczciwi, niestety.tak to wygląda z moich obserwacji, doświadczeń i perspektywy. MOżecie się spierać ze mną, że się mylę, zapewne, spox. ![]() Cytat:
![]() ---------- Dopisano o 19:07 ---------- Poprzedni post napisano o 19:05 ---------- Cytat:
Nie wszystko wszystkim przychodzi ot tak sobie... zresztą o czym temat.
__________________
♪♪♪♪♪♪ ★ ♪♪♪♪♪♪
|
|||
|
|
|
|
#153 | ||
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 15 124
|
Dot.: Zonaty kochanek
I to ma mnie przekonać ? Że wielu w to wierzy ? Niech sobie każdy wierzy w co chce, ale nic innym nie wmawia
![]() Cytat:
I też uważam, ze nie samą miłością człowiek żyje, bez przesady. Skoro wiem, że nie mogę z kimś być, to nie będę. Umrę od tego ? Większe nieszczęścia ludzi spotykają. Cytat:
![]() |
||
|
|
|
|
#154 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: Wlkp.
Wiadomości: 315
|
Dot.: Zonaty kochanek
To i ja tym kamieniem rzucę. Niby powinno się oceniać innych miarą swojego doświadczenia, mimo to wyznaję jakieś zasady moralne i tak jak wiem, że nie wplątałabym się w układ z żonatym, tak samo wiem, że nie obrabowałabym staruszki i tyle. Tak jak pisze sine.ira, jeśli nie mogę z kimś być, to nie pcham się na siłę.
Zresztą mam znajomą, która jest kochanką. Obserwuję ją i wiem, że mechanizm działania tego układu jest niesamawicie prosty. On pisze, ona leci jak na skrzydłach, on nie pisze, ona się zastanawia i popłakuje, że pewnie siedzi z żona. Żadne tłumaczenia, argmenty nie trafiają. A na pytanie co zrobiłaby na miejscu jego żony odpowiada, że byłaby wściekła na kochankę (nie na faceta). A jako że znajoma jest zakompleksiona, niedowartościowana, to każdy gest ze strony jej kochanka sprawia, że jest ona w stanie rzucić dla niego wszytsko. A najczęściej przez nią używanym argumentem jest "jak nie ja to inna". Także dziewczyny, ja myśle, że kochance niezwykle trudno przemówić do rozsądku, bo każda wierzy, że misiu pysiu rozwiedzie się z żoną i będą żyć długo i szczęśliwie. |
|
|
|
|
#155 | |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 2 310
|
Dot.: Zonaty kochanek
Cytat:
brawo
__________________
nawrócony zakupoholizm w ramach odkurzonej kobiecości |
|
|
|
|
|
#156 | ||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-08
Lokalizacja: Wizaż. Tu mnie zawsze znajdziesz! :)
Wiadomości: 8 133
|
Dot.: Zonaty kochanek
Cytat:
![]() Cytat:
Dla mnie takie deklaracje są po porstu bez sensowne, bo nigdy niewiadomo gdzie i jak nas życie zaskoczy... Przynajmniej ja tak mam, że nie mogę wypowiadać słowa "nigdy", bo natychmiast muszę to odszczekać. Co nie zmienia faktu, że mną się sugerowac nie trzeba... ![]() Tyż.
__________________
♪♪♪♪♪♪ ★ ♪♪♪♪♪♪
|
||
|
|
|
|
#157 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: tam, gdzie kończy się Internet
Wiadomości: 30 611
|
Dot.: Zonaty kochanek
Cytat:
__________________
♥ ♥ ♥ Komentuj. Nie obrażaj. |
|
|
|
|
|
#158 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 257
|
Dot.: Zonaty kochanek
|
|
|
|
|
#159 | |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 12
|
Dot.: Zonaty kochanek
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#160 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-08
Lokalizacja: Wizaż. Tu mnie zawsze znajdziesz! :)
Wiadomości: 8 133
|
Dot.: Zonaty kochanek
Cytat:
i szkoda że ty po niej to powtarzasz.
__________________
♪♪♪♪♪♪ ★ ♪♪♪♪♪♪
Edytowane przez Pomadka Czas edycji: 2009-06-14 o 21:04 |
|
|
|
|
|
#161 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: tam, gdzie kończy się Internet
Wiadomości: 30 611
|
Dot.: Zonaty kochanek
Cytat:
Wybacz, skoro laska idzie do łózka z żonatym, to ma to 'pokrycie'. Gdyby nie poszła, on by "nie wziął" [od niej].
__________________
♥ ♥ ♥ Komentuj. Nie obrażaj. |
|
|
|
|
|
#162 |
|
Raczkowanie
|
Dot.: Zonaty kochanek
Ehh... irytują mnie bardzo kobiety, które rozbijają czyjś związek i jeszcze robią z siebie takie niewiniątka.Czy któraś kiedyś pomyśli o wzroku dziecka, które patrzy jak jego ojciec odchodzi bo znalazł sobie jakąś ***** z która jest fajnie w łóżku...
Z czystym sumieniem życze , aby kiedyś kobiety kradnące mężów były w takiej sytułacji jak pozostawiane żony! |
|
|
|
|
#163 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 120
|
Dot.: Zonaty kochanek
Nie trawię kobiet, które pragną mieć zajętego faceta!!! Mimo, że po części rozumiem zdanie niektórych, że romans jest w przewadze winą mężczyzny, to jak pomyślę ile jest kobiet "czychających jak sępy na ofiarę" to aż mnie mdli.
W każdym związku zdarzają się gorsze momenty, pojawiają się nieporozumienia, kłótnie wynikające z wspólnego mieszkania, kobieta ma gorsze dni, gorzej wygląda po narodzeniu dziecka- ciężko wtedy o bycie ideałem w domu pod względem wyglądu i rozrywki w łóżku. I właśnie w takim momencie pojawia się np.: w biurze kobieta, mająca chrapkę na faceta, która przez kilka godzin jedynie ma zatrząść tyłeczkiem, uśmiechać się, mróżyć oczka i flirtować. Po "ciężkim dniu w pracy" może wrócić do domu, zmyć makijaż i narzekać, ale obiekt westchnień już tego nie widzi. Za to widzi własną żonę zmęczoną całym dniem pracy i opieką nad dzieckiem, nie mającą juz siły na zabawę w łóżku i flirty. Oboje mają chwile na wyjaśnienie nieporozumien i mimo, że nie kłócą się otwarcie to ze zmęczenia zasypiają. Rano oboje wypoczęci znów zajmują się codziennymi obowiązkami. Mąż wychodzi do pracy,nie widząc, że jego żona znów jest pełną energii kobietką, żartującą i flirtującą. Dojeżdża do pracy i widzi kobietę-sępa dumnie się przed nim prężącą i kokietującą. Nie wie, że poprzedniego wieczoru, z wałkami na głowie truła dozorcy o źle umytą podłog na korytarzu. Znów wraca po pracy do domu, mając w glowie swoją uroczą koleżankę i widzi własną żonę po całym dniu w pracy, po posprzątaniu, gotowaniu, opiece nad dzieckim itd. Jego obiekt westchnień w tym samym momencie jest równie zmęczony i wyżywa się na ogrodniku. Ale on tego nie widzi. Na czyją korzyść wyjdzie porównanie? Jeżeli nie posiada się skrupułów to dużo łatwiej jest być kochanką niż żoną. Kochanka to obowiązek jedynie na 2 lub 3 godziny. Żoną się jest cały czas. A każda z nas ma gorszy dzień i każda z nas kiepsko wypadłaby wtedy w porównaniu z sexi bombą w pracy. Ile z Was chciałoby żeby właśnie wtedy ta ślicznotka uwydatniała swoje walory dodatkowo, prężyła się, żartowała i kokietowała? Ciekawe ile z Was mowiłoby wtedy, że romans jest winą w przeważającej większości faceta?
Edytowane przez agunia1985 Czas edycji: 2009-06-14 o 22:31 |
|
|
|
|
#164 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 610
|
Dot.: Zonaty kochanek
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#165 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 1 644
|
Dot.: Zonaty kochanek
Cytat:
![]() Rodzice i tak nie byli ze sobą szcześliwi, a teraz i jedno i drugie znalazło szczęście w nowych związkach - ojciec właśnie z taką złą i okutną kochanicą. Można? Można.
__________________
a traveller
|
|
|
|
|
|
#166 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-12
Lokalizacja: ezoteryczny poznan/miastem rzadzi mafia
Wiadomości: 121
|
Dot.: Zonaty kochanek
mimo tego ze za moment dowiem sie ze jestem wyrachowana niepelnowartosciowa suk*a uwazam ze nie mam nic do stracenia...
ale najpierw odnoszac sie do tresci postu i odpowiadajac na pytanie ZAKOCHANEJ KOBIETY, tak, prawdopodobnie nie mysli do konca powaznie o Waszym zwiazku i rzeczywiscie jak pisaly dziewczyny( ktorym udalo sie jakims cudem przebic przez jazgot obronczyn niewinnych mezow padajacych ofiara tych podlych , lekkich obyczajow...nie kobiet) byc moze nawet nie rozmawial z zona o rozwodzie, ale rownie dobrze moze jest mu trudno podjac ostateczna decyzje i rozroznia dobre stosunki z dziecmi i (byc moze juz wkrotce) byla zona od stosunkow z sama zona. trudno stwierdzic. tak, jestem z zajetym facetem. i liczac sie z tym co niedlugo przeczytam na forum na temat swojego kure***twa i naiwnosci chcialam wam powiedziec ze jestem z nim bo go kocham. od dwoch lat, co dzien i prawie kazdej nocy. jestem z mezczyzna ktory tkwi w zwiazku z poczucia obowiazku, z powodu rodzicow obojga, ze wzgledu na znajomych wiodacych poukladane, kolorowe zycie niczym z magazynow "ikea" ( a z duzym prawdopodobienstwem zdradzajacy sie po katach). z poczucia obowiazku i bezradnosci bo probujac sie rozstac 5 razy, jeszcze grubo przed poznaniem mnie, za kazdym razem uslyszal od niej ze sie zabije. jasne, jest mi przykro gdy spedza z nia weekendy, oczywiscie milion razy zastanawialam sie czy sie mna nie bawi,ale go kocham i marze o tym by od niej odszedl, choc nie zrobie nic by go do tego sklonic. seks jest przyjemny ale nigdy nie byl najwazniejszy, przez pierwszy rok, my dwoje doroslych ludzi nie wyszlismy poza pocalunki. dajemy sobie szczescie, rozmawiamy, przytulamy sie, jestesmy dla siebie wsparciem. czy nie boje sie ze jesli juz ze mna bedzie sytuacja sie powtorzy... boje sie, ze strony kazdego faceta, bo nigdy nie uzywam sformulowania " zajety" - zajety tzn. bezwolny? zakladam ze zadna z nas nie ma do czynienia z jakims totalnym imbecylem, ci faceci naprwde wiedza co robia, a bajki o porzadaniu niemozliwym do powstrzymania albo potrzebie zwierzecego seksu sa bzdurne. nie jestem bezwartosciowa, moge miec wolnego faceta, malo tego dla tego zajetego zostawilam kogos z kim bylam cztery lata, nie czuje sie szuja, perwera ani niewyzyta nimfomanka, nikt mnie nie molestowal w dziecinstwie ani tatus mnie nie porzucil gdy mialam 4 latka. zakochalam sie. w osobie- jednostce- myslacej-samodzielnej. tak, jest mi przykro ze ona o tym nie wie a on nie potrafi zakonczyc sprawy, wiem ze gdy sie dowie bedzie cierpiec, ale moze lepiej nie byc z facetem ktory cie nie kocha ? ja po prostu walcze o swoje szczescie, bo spotkalam faceta swojego zycia, a wczesniejsze doswiadczenia ktore z pewnoscia mialy wplyw na moje wyrachowanie to: pierwszy facet ktory zostawil mnie dla mojej kolezanki z ktora wczesniej byl przez co najmniej pol roku i dziewczyna ktora zapragnela seksu z moim kolejnym eks i co zaplanowala to wykonala. nie mszcze sie, ale wiem jakie jest zycie. mam swiadomosc jego wad, wiem ze moglby od niej odejsc gdy mnie poznal ale akceptacja i wsparcie to chyba wlasnie milosc... a obronczyniom cnoty mezczyzn, ktore i tak juz spalily mnie na wirtualnym stosie powiem cos co wiedza ale nigdy sie do tego nie przyznaja...nie ma faceta ktory kocha, ma zaspokojone wszelkie potrzeby( emocjonalne przede wszystkim) i szuka szczescia u innej... wiec moze warto zastanowic sie nad zwiazkiem zanim osadzi sie te kur*we ktora go rozbila pozdrawiam
__________________
KOCHAM MOJEGO TYGRYSKA |
|
|
|
|
#167 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: Wlkp.
Wiadomości: 315
|
Dot.: Zonaty kochanek
Cytat:
Ja się po prostu dziwię, że skoro tworzycie związek, kochacie się i co tam jeszcze, to dlaczego nie odejdzie od żony. Przecież żadna tu nie napisała, że jak się wyjdzie za mąż to koniec i nie da sie tego stanu rzeczy zmienic. Wręcz przeciwnie, jeśli kogoś poznasz, to miej na tyle odwagi i odejdź od partnera. Bo moim zdaniem Twój facet jest tchórzem i to właśnie tłumaczy niemożnośc odejścia od żony- obowiązki, kredyt, rodzice itp.. to tylko marna wymówka. Masz zamiar czekac całe życie, aż on się zdecyduje odejśc? Jak widzisz siebie, Was za kilka lat? Nadal w tym samym miejscu? |
|
|
|
|
|
#168 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-12
Lokalizacja: ezoteryczny poznan/miastem rzadzi mafia
Wiadomości: 121
|
Dot.: Zonaty kochanek
nie wiem...mam nadziej ze szczesliwych tylko we dwoje ale co raz czesciej w to watpie
__________________
KOCHAM MOJEGO TYGRYSKA |
|
|
|
|
#169 | |||
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 15 124
|
Dot.: Zonaty kochanek
Cytat:
Kiedy kobieta staje się kochanką żonatego faceta ? No właśnie wtedy kiedy pójdzie z nim do łóżka wiedząc, że on ma zobowiązania wobec kogoś innego (choćby formalne). O KOLEJNOŚĆ MI CHODZI. Powtarzam: najpierw rozstanie, potem nowy związek, ewentualnie szybkie rozwiązanie wcześniejszego związku kiedy weszło się w kolejny. Można ? Można. Chodzi o to, żeby nie zwodzić i nie oszukiwać żadnej ze stron, albo obu na raz. Chodzi o to, żeby umieć podejmować konsekwencje swoich wyborów i nie jechać na dwa fronty ze strachu i wygodnictwa. Trzeba po prostu się na wzajem szanować. To wszystko nie wyklucza przecież ułożenia sobie życia na nowo z kimś innym. Jeżeli Twoi rodzice oboje byli w związku nieszczęśliwi, a na dodatek strona, która pierwsza związała się z kimś innym była łaskawa poinformować o tym współmałżonka i szybko wystąpiła o rozwód, to nawet ja nie widzę w tym niczego wstrząsającego ![]() ---------- Dopisano o 10:48 ---------- Poprzedni post napisano o 10:41 ---------- Cytat:
Cytat:
Zastanów się co gorsze: odejść teraz i cierpieć jakiś czas, czy czekać dalej i cierpieć latami...Czy on przewiduje kiedy żona przestanie go szantażować samobójstwem ? Rozumiem, że nie robi Ci żadnych złudzeń ?
Edytowane przez sine.ira Czas edycji: 2009-06-15 o 10:50 |
|||
|
|
|
|
#170 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 935
|
Dot.: Zonaty kochanek
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#171 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: Wlkp.
Wiadomości: 315
|
Dot.: Zonaty kochanek
Cytat:
Samą miłością człowiek nie wyżyje. Uważaj, żeby nie skończyła się ona tak, że staniesz się psychicznym wrakiem kobiety, bez planów, marzeń i uczuc. |
|
|
|
|
|
#172 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-12
Lokalizacja: ezoteryczny poznan/miastem rzadzi mafia
Wiadomości: 121
|
Dot.: Zonaty kochanek
dziewczyny nie jest tak ze ja tego wszystkiego nie widze, ze mnie to nie boli, od dluzszego czasu nosilam sie z zamiarem napisania o moich watpliwosciach i problamach na wizazu...mimo ze ufam mu jak malo komu czesto sie boje ze nie znacze dla niego tyle ile on dla mnie...
ale w tym watku chcialam tylko pokazac od innej strony zycie kochanki
__________________
KOCHAM MOJEGO TYGRYSKA |
|
|
|
|
#173 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: Wlkp.
Wiadomości: 315
|
Dot.: Zonaty kochanek
Jeszcze raz przeczytaj słowa sine.iry. I to niech będzie odp. na Twoje wątpliwości.
Edytowane przez ellinka Czas edycji: 2009-06-15 o 11:11 Powód: kolejnosc |
|
|
|
|
#174 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-12
Lokalizacja: ezoteryczny poznan/miastem rzadzi mafia
Wiadomości: 121
|
Dot.: Zonaty kochanek
zludzenia robi caly czas...ale ja chyba juz sie z nimi zegnam
__________________
KOCHAM MOJEGO TYGRYSKA |
|
|
|
|
#175 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 15 124
|
Dot.: Zonaty kochanek
No, jak dla mnie to swoją historią potwierdziłaś dokładanie to jak sobie wyobrażałam bycie tą drugą i jej marny los. Ja dalej nie umiem zrozumieć jak można świadomie i z własnej woli skazywać się na takie cierpienie...no w ogóle...na życie w takiej chorej sytuacji.
Edytowane przez sine.ira Czas edycji: 2009-06-15 o 11:19 |
|
|
|
|
#176 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: Wlkp.
Wiadomości: 315
|
Dot.: Zonaty kochanek
Cytat:
Jak można świadomie dac się krzywdzic. Męczysz się w tym, a nie odejdziesz. Co on sam jeden na świecie. A rozstanie z pewnością będzie mniej bolało, niż ta wieczna niepewnośc i czekanie aż książe się łaskawie zdecyduje. Byle po jego decyzji nie bolało bardziej. |
|
|
|
|
|
#177 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-12
Lokalizacja: ezoteryczny poznan/miastem rzadzi mafia
Wiadomości: 121
|
Dot.: Zonaty kochanek
dziekuje dziewczyny za opinie
sa dla mnie bardzo wazne... ja na prawde duzo o tym mysle...i wbrew pozorom daleko mi do swietej naiwnosci...ale trudno mi wyobrazic sobie rozstanie
__________________
KOCHAM MOJEGO TYGRYSKA |
|
|
|
|
#178 | |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 8 513
|
Dot.: Zonaty kochanek
Cytat:
Same sobie zgotowały taki los.
|
|
|
|
|
|
#179 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-12
Lokalizacja: ezoteryczny poznan/miastem rzadzi mafia
Wiadomości: 121
|
Dot.: Zonaty kochanek
tak, sama sobie zgotowalam ten los. nie zaluje i zrobilabym to jeszcze raz. bo kazda chwila z nim znaczy wiecej niz umiem sobie wyobrazic
__________________
KOCHAM MOJEGO TYGRYSKA |
|
|
|
|
#180 | |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 15 124
|
Dot.: Zonaty kochanek
Sobie nie wyobrażaj, tylko po prostu podejmij decyzję i to zrób
![]() Cytat:
|
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 23:52.




A życie lepiej jest przeżyć z zasadami, niż później czuć obrzydzenie patrząc na swoje odbicie w lustrze. 




)







