Co myślicie na temat trawki?

[foremka001]

Napisane przez Soleilka

Ja póki co odstawiam mojego TŻta. Po 4 latach codzienniego palenia. I skutki są takie ( u niego ), jak po paleniu papierosów. Poprostu korci go, żeby sobie zapalić. Póki co poprostu się ograniczył, no i czekam, że powie kiedyś, że już nie ma takiej potrzeby Wiadomo na to trzeba czasu.

Naprawdę wierzysz, że nadejdzie taki moment? ostatecznie nawet sporadycznie, ale i tak zapali.
Mnie osobiście jest obojętne czy ktoś pali czy nie, ważne, żeby na mnie nie dmuchał/a... Niech każdy robi to co lubi tylko w miarę własnych "możliwości".
Twój facet pali trawkę, Tobie to przeszkadza to po co z nim jesteś. Chyba nie dowiedziałaś się o tym po latach? na początku zaakceptowałaś to i teraz oczekujesz zmiany
A skutki u niego są takie jak po paleniu...czyli JAKIE? tesknota za nikotyna? za czymś całkiem innym.

[aktaga13]

Napisane przez pacierp

Strasznie nie lubię jak głos w jakiejkolwiek sprawie zabierają osoby, które nie maja o tym zielonego pojęcia

a co to znaczy mieć pojęcie o trawie? skrecic sobie blanta czasami? przejsc wszystkie superfazy? ustosunkowujemy sie zaleznie od naszych sytuacji - moi znajomi palą - mi to przeszkadza. mam sie nie wypowiadac, bo sama nie palę (choc palą gwiazdy? )
moje pojęcie ogranicza się do prób, zakończonych porażką i skutecznym odwróceniem mojej uwagi od narkotyków. wolę alkohol, (po ktorym o dziwo wcale nie robie sie agresywna)

a o halucynacjach opowiadala mi juz niejedna osoba.. niestety nie znam sie na skutkach, moze zioło było "chrzczone". nie wiem

[Soleilka]

Napisane przez sine.ira

Pozdrów TŻa. Ma chłopak problem. I dobrze mu tak.

Przepraszam bardzo, ale to co teraz piszesz jest bardzo nie miłe ! To tak jakby ktoś Ci napisał, będąc sparaliżowanym, że dobrze Ci tak. Dziękuję za urażenie godności osoby, której nie znasz.

[Serendipity]

A pijaka żałujesz, jak się schleje i złamie rękę ? Mógł nie pić.
Twój mógł nie palić, palił, to ma pecha. Zrobił sobie, to ma.

[Soleilka]

Napisane przez foremka001

Naprawdę wierzysz, że nadejdzie taki moment? ostatecznie nawet sporadycznie, ale i tak zapali.
Mnie osobiście jest obojętne czy ktoś pali czy nie, ważne, żeby na mnie nie dmuchał/a... Niech każdy robi to co lubi tylko w miarę własnych "możliwości".
Twój facet pali trawkę, Tobie to przeszkadza to po co z nim jesteś. Chyba nie dowiedziałaś się o tym po latach? na początku zaakceptowałaś to i teraz oczekujesz zmiany
A skutki u niego są takie jak po paleniu...czyli JAKIE? tesknota za nikotyna? za czymś całkiem innym.

Ale ja mu nie zakazuję palenia, chce tylko, zeby to troche ograniczyl, poniewaz wydaje na to majatek i jak sam twierdzi "widzi na zielono". Czasami poprostu trzeba na chwile przestac. Nie powiedzialam, ze przeszkadza, nie bylo takiego slowa, poprostu robi sobie mala przerwe, ograniczajac sie w paleniu. Tak samo jak z papierosami, czasami przychodzi taki moment, ze czlowiek zdaje sobie sprawe, ze jednak pali za duzo. Skutki takie, ze gdy widzi kolege, ktory pali, az go skreca zeby sobie pociagnac razem z nim. A czy palacz nie ma tak samo?

---------- Dopisano o 17:04 ---------- Poprzedni post napisano o 17:02 ----------

Napisane przez Serendipity

A pijaka żałujesz, jak się schleje i złamie rękę ? Mógł nie pić.
Twój mógł nie palić, palił, to ma pecha. Zrobił sobie, to ma.

Zawiść do niczego nie prowadzi. Jesli widzisz osobe, ktorej dzieje sie krzywda nawet chociazby z jego wlasnej woli, to powinienes podejsc i pomoc. Nawet jesli mialby to byc zwykly telefon po pogotowie. Ludzie trzeba sie szanowac wzajemnie ! Pijak to niby nie czlowiek? To poprostu uzalezniona osoba

[Wyrak]

Napisane przez Soleilka

Przepraszam bardzo, ale to co teraz piszesz jest bardzo nie miłe ! To tak jakby ktoś Ci napisał, będąc sparaliżowanym, że dobrze Ci tak. Dziękuję za urażenie godności osoby, której nie znasz.

Bzdura, zadnego podobienstwa w tym nie ma. Cpa regularnie = jest uzalzeniony i sam sobie na to zapracowal. Paralizu sie nie dostaje ot tak o. Wygarniecie tego w twarz uraza godnosc? To niech przestanie palic, jak to jego godnosc uraza

[Soleilka]

Napisane przez Wyrak

Wielka bzdura; wspolczuc otoczenia ewentualnie.



Znowu ta wiekszosc Przestan pisac, ze wiekszosc to czy tamto, bo sila rzeczy nie mozesz miec pojecia - na jakiej niby podstawie wiesz, co robila i z czym sie spotkala lub nie wiekszosc osob piszacych w tym watku ?



Ta, tyle, ze w ogole pomijasz fakt, ze thc uzaleznia.



Przestan takie rzeczy pisac - prawie kazdy, wiekszosc itd., albo przedstaw jakies podstawy to uzasadniajace.

Otoczenie jest jakie jest, kazdy ma swoje, w ktorym sie wychowal. Jedni lepsi, drudzy gorsi. Jednakze zobaczylam to, co widzialam, dlatego moje zdanie jest jakie jest.

Wyraku a na jakiej podstawie Ty możesz wiedzieć czy oni to robią czy nie? Dopóki na własne oczy nie zobaczy się to się nie uwierzy. Niedawno dowiedziałam się, że pali osoba, która nie podejrzewałabym o to. I tak jest w każdym przypadku. Dopóki ktoś nam nie powie, dopóty my nie wiemy o tym ile osób w naszym otoczeniu to robi.

Papierosy i alkohol też uzależniają.

Prawie każdy nie oznacza wszyscy. Troszkę wyżej napisałam moje zdanie na ten temat.

Zresztą dla mnie to jest tak jakby absynent oceniał jaka w smaku jest wódka. Trzeba poprostu być, widzieć, przeżyć, żeby móc ocenić tą sytuację z drugiej strony. Bo póki co społeczeństwo mówi to, co im się narzuci. "Zdanie z propagandowych gazetek".
Takie jest moje zdanie na dany temat. A kłócąc się i obrażając wzajemnie do niczego nie dojdziemy. Żyjemy w wolnej Polsce, mamy wolność słowa i myśli, więc korzystajmy z tego

---------- Dopisano o 17:13 ---------- Poprzedni post napisano o 17:11 ----------

Napisane przez Wyrak

Bzdura, zadnego podobienstwa w tym nie ma. Cpa regularnie = jest uzalzeniony i sam sobie na to zapracowal. Paralizu sie nie dostaje ot tak o. Wygarniecie tego w twarz uraza godnosc? To niech przestanie palic, jak to jego godnosc uraza

Nie przeczę, że nie jest uzależniony, ponieważ to oczywiste. Ale oceniać kogoś nie znając go, to lekka przesada. I wygarnia się w twarz daniej osobie, a nie przez 3.

[Wyrak]

Napisane przez Soleilka

Zawiść do niczego nie prowadzi. Jesli widzisz osobe, ktorej dzieje sie krzywda nawet chociazby z jego wlasnej woli, to powinienes podejsc i pomoc. Nawet jesli mialby to byc zwykly telefon po pogotowie. Ludzie trzeba sie szanowac wzajemnie ! Pijak to niby nie czlowiek? To poprostu uzalezniona osoba

Jaka znowu zawisc? Polecam zapoznac sie z definicja tego slowa. A kto mowi, ze by nie zadzwonil na pogotowie? Mowa o tym, ze nikt by sie nad taka osoba nie uzalal, bo i ona na to nie zasluguje.

Pewnie ze uzalezniona osoba - ktora to sama do tego uzaleznienia doprowadzila.

[Serendipity]

Napisane przez Wyrak

Jaka znowu zawisc? Polecam zapoznac sie z definicja tego slowa. A kto mowi, ze by nie zadzwonil na pogotowie? Mowa o tym, ze nikt by sie nad taka osoba nie uzalal, bo i ona na to nie zasluguje.

Pewnie ze uzalezniona osoba - ktora to sama do tego uzaleznienia doprowadzila.

No właśnie, przecież nie napisałam, że bym na takiego pijaka splunęła

[Wyrak]

Napisane przez Soleilka

Wyraku a na jakiej podstawie Ty możesz wiedzieć czy oni to robią czy nie? Dopóki na własne oczy nie zobaczy się to się nie uwierzy. Niedawno dowiedziałam się, że pali osoba, która nie podejrzewałabym o to. I tak jest w każdym przypadku. Dopóki ktoś nam nie powie, dopóty my nie wiemy o tym ile osób w naszym otoczeniu to robi.

A na jakiej podstawie Ty zakladasz, ze wszyscy pala, choc nie wiesz? To bzdura, pali jakis odsetek osob, ale te "wszyscy" i "wiekszosc" ktorymi wciaz szafujesz sa bez sensu.

Napisane przez Soleilka

Papierosy i alkohol też uzależniają..

No i?

Napisane przez Soleilka

Prawie każdy nie oznacza wszyscy. Troszkę wyżej napisałam moje zdanie na ten temat..

Prawie wszyscy oznacza znaczaca wiekszosc i jest wierutna bzdura, bo po prostu nie mozesz miec pojecia jakies sa czyje doswiadczenia.

Napisane przez Soleilka

Zresztą dla mnie to jest tak jakby absynent oceniał jaka w smaku jest wódka. Trzeba poprostu być, widzieć, przeżyć, żeby móc ocenić tą sytuację z drugiej strony. Bo póki co społeczeństwo mówi to, co im się narzuci. "Zdanie z propagandowych gazetek".
Takie jest moje zdanie na dany temat. A kłócąc się i obrażając wzajemnie do niczego nie dojdziemy. Żyjemy w wolnej Polsce, mamy wolność słowa i myśli, więc korzystajmy z tego

O czym Ty w ogole mowisz? Przeciez nikt nie dyskutuje o smaku blantow, tylko efektach ubocznych. Przytaczasz, bez obrazy, idiotyczny argument - nie trzeba wejsc w ogien, zeby wiedziec, ze sie poparzy. Podobnie z zielskiem i wieloma innymi rzeczami w zyciu - jest mnostwo szeroko dostepnych informacji na ten temat, kazdy sie moze z nimi zapoznac.

Tak, spoleczenstwo mowi, co sie im narzuci, a niby afirmujacy cpanie, to mowia obiektywnie

Nikt tu nikogo nie obraza jak dotad - wolnosc slowa polega wlasnie na tym, ze ktos moze powiedziec cos, co Ci sie nie spodoba

Napisane przez Soleilka

Nie przeczę, że nie jest uzależniony, ponieważ to oczywiste. Ale oceniać kogoś nie znając go, to lekka przesada. I wygarnia się w twarz daniej osobie, a nie przez 3.

Co to za argument - nie mozna tego powiedziec, bo nie mowi sie tego jemu osobiscie? Smieszne.

Kto go ocenia? Tylko stwierdzono fakt - pali, ma problem i sam do tego doprowadzil.

Najlepsze jest Twoje podejscie w tym wszystkim - masz chlopaka uzaleznionego od narkotykow i tychze nakrotykow bronisz.

[Soleilka]

Napisane przez Wyrak

Jaka znowu zawisc? Polecam zapoznac sie z definicja tego slowa. A kto mowi, ze by nie zadzwonil na pogotowie? Mowa o tym, ze nikt by sie nad taka osoba nie uzalal, bo i ona na to nie zasluguje.

Pewnie ze uzalezniona osoba - ktora to sama do tego uzaleznienia doprowadzila.

Wiesz, nie znając historii takiej osoby, nie możesz powiedzieć czy się nie będziesz użalał i czy na to nie zasługuje. Dajmy tu przykład faceta, który w wypadku traci całą rodzinę, nie mogąc sobie z tym poradzić wpada w alkoholizm. Takiej osobie właśnie trzeba pomoć i zasługuje na wsparcie z naszej strony, a nie społeczeństwo odwróci się i powie, że nie, bo to pijak. Tak samo jak osoba zemdleje na ulicy, odrazu mówią, że to napewno alkoholik. Czasami strach wyjść chorym, wiedząc, że znikąd nie otrzyma się pomocy. I to właśnie jest Polska.
Wiesz mówisz, że to nie zawiść. A ile osób odwraca się od osób ćpających bo to narkoman? Ile spluwa pod nogi widząc je? Nawet jeśli wpadły w to z własnej winy to jednak odrobina ludzkich uczuć im się należy. Bo jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie. Kiedyś wszystkie uczynki do nas wrócą. Zeszłam na inny temat.
Wyraku uważam, że ta wymiana zdań do niczego nas nie zaprowadzi, ponieważ każde z nas będzie przy swoim. Już ja to wiem, z Twoich wcześniejszych postów

[Serendipity]

Napisane przez Soleilka

Wiesz, nie znając historii takiej osoby, nie możesz powiedzieć czy się nie będziesz użalał i czy na to nie zasługuje. Dajmy tu przykład faceta, który w wypadku traci całą rodzinę, nie mogąc sobie z tym poradzić wpada w alkoholizm. Takiej osobie właśnie trzeba pomoć i zasługuje na wsparcie z naszej strony, a nie społeczeństwo odwróci się i powie, że nie, bo to pijak. Tak samo jak osoba zemdleje na ulicy, odrazu mówią, że to napewno alkoholik. Czasami strach wyjść chorym, wiedząc, że znikąd nie otrzyma się pomocy. I to właśnie jest Polska.
Wiesz mówisz, że to nie zawiść. A ile osób odwraca się od osób ćpających bo to narkoman? Ile spluwa pod nogi widząc je? Nawet jeśli wpadły w to z własnej winy to jednak odrobina ludzkich uczuć im się należy. Bo jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie. Kiedyś wszystkie uczynki do nas wrócą. Zeszłam na inny temat.
Wyraku uważam, że ta wymiana zdań do niczego nas nie zaprowadzi, ponieważ każde z nas będzie przy swoim. Już ja to wiem, z Twoich wcześniejszych postów

Widzisz, ja mam trochę wyższe wymagania, dotyczące znajomych niż narkomani i alkoholicy

[Soleilka]

Napisane przez Wyrak

A na jakiej podstawie Ty zakladasz, ze wszyscy pala, choc nie wiesz? To bzdura, pali jakis odsetek osob, ale te "wszyscy" i "wiekszosc" ktorymi wciaz szafujesz sa bez sensu.



No i?



Prawie wszyscy oznacza znaczaca wiekszosc i jest wierutna bzdura, bo po prostu nie mozesz miec pojecia jakies sa czyje doswiadczenia.



O czym Ty w ogole mowisz? Przeciez nikt nie dyskutuje o smaku blantow, tylko efektach ubocznych. Przytaczasz, bez obrazy, idiotyczny argument - nie trzeba wejsc w ogien, zeby wiedziec, ze sie poparzy. Podobnie z zielskiem i wieloma innymi rzeczami w zyciu - jest mnostwo szeroko dostepnych informacji na ten temat, kazdy sie moze z nimi zapoznac.

Tak, spoleczenstwo mowi, co sie im narzuci, a niby afirmujacy cpanie, to mowia obiektywnie

Nikt tu nikogo nie obraza jak dotad - wolnosc slowa polega wlasnie na tym, ze ktos moze powiedziec cos, co Ci sie nie spodoba



Co to za argument - nie mozna tego powiedziec, bo nie mowi sie tego jemu osobiscie? Smieszne.

Kto go ocenia? Tylko stwierdzono fakt - pali, ma problem i sam do tego doprowadzil.

Najlepsze jest Twoje podejscie w tym wszystkim - masz chlopaka uzaleznionego od narkotykow i tychze nakrotykow bronisz.

Na takiej na jakiej Ty zakładasz, że pali tylko odsetek osób.

Dla każdego prawie większość oznacza co innego. Możesz to sobie porównać do jakże znanego przykładu optymisty i pesymisty oceniających pół szklanki wody.

No dobra, ale kto te informacje pisze? Najwiarygodniejsze są te, które przytaczają byli narkomani przecież. To dzięki np Dzieciom z dworca zoo, dowiedziałam się tylu rzeczy o narkotykach, o których wiem do tej pory. A to co pisze ktoś, kto nie ma o tym pojęcia to może być poprostu jedna wielka bzdura. Tak jakby wypowiadał się obcokrajowiec, który nigdy nie był w Polsce, właśnie o niej, z książek. Tak naprawdę nigdy do końca nie poczuje tego. A jak wiadomo, książka ( a raczej jedna z wielu takich ) o których napisałam naprawdę chwyta za serce i człowiek wie, że tego nawet nie spróbuje, wiedząc, że takie są konsekwencje.

Obrazą jak dla mnie jest zdanie : I dobrze mu tak. Wyjaśniłam już dlaczego.

---------- Dopisano o 17:31 ---------- Poprzedni post napisano o 17:29 ----------

Napisane przez Serendipity

Widzisz, ja mam trochę wyższe wymagania, dotyczące znajomych niż narkomani i alkoholicy

A narkoman i alkoholik to nie człowiek? Że takich ludzi znam, to nie znaczy, że spędzam z nimi większość czasu.


Edit. Nie bronię narkotyków, bronię tych osób. Wiadomo, że wszystko uzależnia - papierosy, alkohol, narkotyki, ale mimo wszystko każdemu człowiekowi należy się odrobina szacunku.


Tak w ogóle zeszliśmy z tematu. Założycielce raczej chodziło o zdanie o tym jak postąpić w takiej sytuacji, a nie o rozwodzeniu się nad problemem palenia

[rapifen]

Nie mam nic przeciwko, gdyby facet robił to okazyjnie, np z okazji czyiś urodzin, nie co tydzień, to okej Osobiście nigdy nie próbowałam z grupą koleżanek - jedna spróbowała, po jej opowieści stwierdziłyśmy że nigdy nie zapalimy "śmierdzi, niedobre, wymioty wymioty jeszcze raz wymioty, gorzej niż acodin", próbując drugi raz nic się nie zmieniło i już więcej nie pochodzi.

[Serendipity]

Napisane przez Soleilka

A narkoman i alkoholik to nie człowiek? Że takich ludzi znam, to nie znaczy, że spędzam z nimi większość czasu.

I co z tego, że człowiek? Niech sobie będzie człowiek, ale ja takimi się otaczać nie mam zamiaru.

[Soleilka]

Napisane przez Serendipity

I co z tego, że człowiek? Niech sobie będzie człowiek, ale ja takimi się otaczać nie mam zamiaru.

Otaczać nikt nikomu nie każe, ale to niczego nie zmieni. Dalej będą tacy ludzie na świecie.

[rapifen]

To nie jest brak szacunku, bez przesady, narkoman to narkoman, kto nie miał styczności z prawdziwym narkomanem, nie wie z czym to się je :/ To nie jest człowiek z którym popiszesz na gg o swoich problemach. Prędzej w przypływie głodu cie okradnie bo przestaje myśleć, nie mówiąc już o tym że w relacjach potrafi tylko brać. Alkoholik już mniej, ale to też bardzo męczące.

[Serendipity]

Napisane przez Soleilka

Otaczać nikt nikomu nie każe, ale to niczego nie zmieni. Dalej będą tacy ludzie na świecie.

Będą i co ? Nie rozumiem do czego mają mnie przekonać Twoje wypowiedzi

[Wyrak]

Napisane przez Soleilka

Na takiej na jakiej Ty zakładasz, że pali tylko odsetek osób.

Przeciez to oczywiste, ze nie wszyscy zazywaja nakrotyki Chlopski rozum wystarczy.
Dla niektorych, jak dla Ciebie, to oczywiscie nie wystarczy, no ale sa badanie, ktore sie zajmuja problemem i przedstawiaja na ten temat dane:
http://www.narkomania.gov.pl/mlodziez2008.pdf
http://www.narkomania.gov.pl/emcdda2008.pdf

Jak krowie na rowie sa przedstawione twarde dane, a Twoje zalozenia sa efektem wishful thinking Na takiej podstawie to zakladam

Napisane przez Soleilka

Dla każdego prawie większość oznacza co innego. Możesz to sobie porównać do jakże znanego przykładu optymisty i pesymisty oceniających pół szklanki wody.

Pewnie, dlatego ja siegnalem po szczegolowe badania na ten temat. Uparte pisanie - kazdy, wszyscy, prawie kazdy, wiekszosc przez Ciebie to z kolei nic wiecej, tylko bzdurne uogolnienia.

Napisane przez Soleilka

No dobra, ale kto te informacje pisze? Najwiarygodniejsze są te, które przytaczają byli narkomani przecież.

Najwiarygodniejsze sa te, ktore przytaczaja osoby zajmujace sie terapia narkotykowa, a nie narkomani.

Napisane przez Soleilka

A to co pisze ktoś, kto nie ma o tym pojęcia to może być poprostu jedna wielka bzdura.

Wielka bzdura to jest to, ze Ty zakladasz, ze ktos nie ma o tym pojecia.

Napisane przez Soleilka

Obrazą jak dla mnie jest zdanie : I dobrze mu tak. Wyjaśniłam już dlaczego.

To juz Twoj problem.

Napisane przez Soleilka

A narkoman i alkoholik to nie człowiek? Że takich ludzi znam, to nie znaczy, że spędzam z nimi większość czasu.

A co to ma do tematu?

[Soleilka]

Terapie narkotykową najczęściej prowadzą byli narkomani, zważ na to.
Napisałam swoje zdanie. Ty swoje. Do niczego nie dojdziemy,więc dalsze nasze sprzeczanie się uznaję za bezsensowne. Amen.

[rapifen]

No chyba z tym najczęściej to przesadziłaś. Z tego co wiem, najczęściej prowadzi szpital psychiatryczny (detoks) gdzie podawane są leki przez pielęgniarki, rozmowy prowadzą psychiatrzy, terapie grupowe (wsparcia) psycholodzy, terapie typu muzykoterapia pedagodzy, a tak jakoś nie spotkałam żadnego byłego narkomana który by się udzielał... No cóż.

[Wyrak]

Napisane przez Soleilka

Terapie narkotykową najczęściej prowadzą byli narkomani, zważ na to.

Kolejne nieuzasadnione uogolnienie - najczesciej Terapie narkotykowa w zalozeniu prowadza osoby majacego do tego komepetencje.

Napisane przez Soleilka

Napisałam swoje zdanie. Ty swoje. Do niczego nie dojdziemy,więc dalsze nasze sprzeczanie się uznaję za bezsensowne. Amen.

Przestan plesc bzdury - Ty napisalas swoje niczym nie uzasadnione zdanie, ja przedstawilem szczegolowe wyniki badan na temat zazywania narkotykow, a nie tylko przedstawilem swoje zdanie. Nie dojdziemy do niczego, bo Ty bezsensownie uogolniasz i nie przyjmujesz do wiadomosci podsunietych pod nos faktow. W momencie, gdy nie masz szans w dyskusji, bo sa owe fakty pod nosem, uciekasz sie do tekstu, ze to sprzeczanie sie i jest bezsensowne. Tyle, ze juz do czegos doszlimy - udowodnilem, ze Twoje uogolnienia sa nieprawdziwe, sprzeczne z faktami.

[karolynka90]

nie palilam trawy, nie pale i nie mam zamiaru. czyli, wg niektorych, nie powinnam sie tu udzielac? trudno, wprosze sie do tego watku.

nie chcialabym zeby moj TZ palil. ani codziennie, ani raz na 10 lat.

jeden moj znajomy palil. czy pali dalej, nie wiem, bo teraz nie mam z nim kontaktu. wiem jednak jak sie zachowywal po trawce. zenada.

[Madia]

Mój ostatnio zaczął popalać..i mam wrażenie, że stał się ...dziwny. Nie mam zamiaru paprać się w takim syfie. Wolę sobie wypić "browara".

----------------------------
A....i jakoś w moim towarzystwie nie ma facetów, którzy by po alkoholu byli agresywni. Czyżby to znaczyło, że powinnam napisać: "Większość facetów nie jest agresywna po alkoholu?"

[lady karen]

Napisane przez zoskaa3

Zioło jest o niebo lepsze od alkoholu i fajek razem wziętych

Po pierwsze papierosy, w przeciwieństwie do THC, nie zawierają substancji psychoaktywnych. Że nie wspomnę o tym, że wypicie alkoholu kilka razy do roku nie niesie ze sobą żadnych negatywnych skutków, natomiast każdy blancik zakleja kawałek ośrodka przyjemności w mózgu, dlatego ludzie, którzy palą np., codziennie przez 2 lata, są często wiecznie głupio uśmiechnięci.

Napisane przez Serendipity

Uuuu to już co innego.
Winona Ryder kradnie, chodź coś skubniemy z marketu.

Napisane przez Soleilka

Ale zauważ nie nie powiedziałam, że trzeba się wzorować na nich. Stwierdziłam tylko fakt. Teraz każdy to robi. Wiadomo, nie każdemu załącza się agresja po alkoholu, ale większość facetów tak ma. I z tego co ja widziałam ( nie wiem jak jest u was ), wolę być przy osobach, które paliły niż piły, ponieważ czuję się bezpieczniejsza. Wiadomo z taką osobą nie wsiądę np do samochodu, bo to prawie jak alkohol, ale naprawdę widać różnicę.
Większość osób, które wypowiada się w tym wątku nie spotkały nikogo palącego, więc wypowiadanie się na temat, którego tak naprawdę zna się z opowieści nie powinno być w ogóle brane pod uwagę przy decyzji.
A co do zmiany narkotyków na te cięższe. Jeden ma silną wolę i zapali sobie raz na jakiś czas, a drugi zacznie wciągać. Spotkałam się też z takimi sytuacjami. To zależy poprostu od człowieka. Tak jakbyście porównały osobę pijącą piwo raz na jakiś czas z alkoholikiem...
Edit. prawie każdy, żeby znowu nie było, że łapiecie za słówka

---------- Dopisano o 14:47 ---------- Poprzedni post napisano o 14:35 ----------


Ja póki co odstawiam mojego TŻta. Po 4 latach codzienniego palenia. I skutki są takie ( u niego ), jak po paleniu papierosów. Poprostu korci go, żeby sobie zapalić. Póki co poprostu się ograniczył, no i czekam, że powie kiedyś, że już nie ma takiej potrzeby Wiadomo na to trzeba czasu.
Z tego co wiem bardzo mało osób ma halucynajcje, najczęściej są po salvii, ale bardzo łatwo ją pomylić.

To fajne masz towarzystwo... Większość znanych mi facetów po alkoholu zachowuje się tak samo jak na trzeźwo, ewentualnie są bardziej rozluźnieni. Agresywni po alkoholu zazwyczaj bywają ludzie, którzy i tak są mniej lub bardziej agresywni na codzień. Nie znam nikogo "normalnego", kto by wpadał w jakieś agresywne stany po alkoholu.

Spróbowałam raz marihuany. Czułam się świetnie w sensie fizycznym, zadziałało standardowo - na śmiech. Koszmar jakiś, ktoś mówi "idę do łazienki", a ja ze śmiechu tarzam się po ziemi, jednocześnie myśląc "przecież to w ogóle nie jest śmieszne, do cholery". Po prostu fizycznie nie byłam w stanie przestać, mimo że psychicznie wcale mi nie było do śmiechu, bo czułam się jak idiotka. Dziękuję bardzo za takie doznania, ja się potrafię śmiać bez tego, a wtedy przynajmniej śmieję się tylko jak mnie coś bawi.

Napisane przez Soleilka

Ale ja mu nie zakazuję palenia, chce tylko, zeby to troche ograniczyl, poniewaz wydaje na to majatek i jak sam twierdzi "widzi na zielono". Czasami poprostu trzeba na chwile przestac. Nie powiedzialam, ze przeszkadza, nie bylo takiego slowa, poprostu robi sobie mala przerwe, ograniczajac sie w paleniu. Tak samo jak z papierosami, czasami przychodzi taki moment, ze czlowiek zdaje sobie sprawe, ze jednak pali za duzo. Skutki takie, ze gdy widzi kolege, ktory pali, az go skreca zeby sobie pociagnac razem z nim. A czy palacz nie ma tak samo?

---------- Dopisano o 17:04 ---------- Poprzedni post napisano o 17:02 ----------


Zawiść do niczego nie prowadzi. Jesli widzisz osobe, ktorej dzieje sie krzywda nawet chociazby z jego wlasnej woli, to powinienes podejsc i pomoc. Nawet jesli mialby to byc zwykly telefon po pogotowie. Ludzie trzeba sie szanowac wzajemnie ! Pijak to niby nie czlowiek? To poprostu uzalezniona osoba

Jaka zawiść?

"Zawiść to uczucie dyskomfortu powstające wtedy, gdy osobiste cechy, posiadane przedmioty lub osiągnięcia nie dorównują ich poziomowi/jakości u innych osób. W zawiści osoba chce posiadać to, co ma inny, albo życzy drugiemu, aby był tego pozbawiony."

Napisane przez Soleilka

Na takiej na jakiej Ty zakładasz, że pali tylko odsetek osób.

Dla każdego prawie większość oznacza co innego. Możesz to sobie porównać do jakże znanego przykładu optymisty i pesymisty oceniających pół szklanki wody.

No dobra, ale kto te informacje pisze? Najwiarygodniejsze są te, które przytaczają byli narkomani przecież. To dzięki np Dzieciom z dworca zoo, dowiedziałam się tylu rzeczy o narkotykach, o których wiem do tej pory. A to co pisze ktoś, kto nie ma o tym pojęcia to może być poprostu jedna wielka bzdura. Tak jakby wypowiadał się obcokrajowiec, który nigdy nie był w Polsce, właśnie o niej, z książek. Tak naprawdę nigdy do końca nie poczuje tego. A jak wiadomo, książka ( a raczej jedna z wielu takich ) o których napisałam naprawdę chwyta za serce i człowiek wie, że tego nawet nie spróbuje, wiedząc, że takie są konsekwencje.

Obrazą jak dla mnie jest zdanie : I dobrze mu tak. Wyjaśniłam już dlaczego.

---------- Dopisano o 17:31 ---------- Poprzedni post napisano o 17:29 ----------


A narkoman i alkoholik to nie człowiek? Że takich ludzi znam, to nie znaczy, że spędzam z nimi większość czasu.


Edit. Nie bronię narkotyków, bronię tych osób. Wiadomo, że wszystko uzależnia - papierosy, alkohol, narkotyki, ale mimo wszystko każdemu człowiekowi należy się odrobina szacunku.


Tak w ogóle zeszliśmy z tematu. Założycielce raczej chodziło o zdanie o tym jak postąpić w takiej sytuacji, a nie o rozwodzeniu się nad problemem palenia

Wydaje mi się, że jeśli opcje są dwie, czyli albo pali, albo nie pali, to większość wynosi 50% + 1 osoba, i czyjekolwiek zdanie na temat tego, czym jest w tym przypadku większość, nie ma znaczenia.

Napisane przez Soleilka

Terapie narkotykową najczęściej prowadzą byli narkomani, zważ na to.
Napisałam swoje zdanie. Ty swoje. Do niczego nie dojdziemy,więc dalsze nasze sprzeczanie się uznaję za bezsensowne. Amen.

przypomniał mi się taki koleś ode mnie z liceum, który uparcie twierdził, że psycholog zajmujący się uzależnieniami "musi sobie komisyjnie dać w żyłę"(rozumiem że "komisyjnie" miało oznaczać "pod nadzorem komisji") żeby "wiedzieć o czym mówi"

Większość prowadzących terapię to terapeuci, żeby prowadzić terapię, sami muszą przejść terapię, więc ich doświadczenia lub ich brak jeśli chodzi o narkotyki nie mają znaczenia, za wyjątkiem wzbudzania zaufania na zasadzie "wiem, co czujesz, przeszedłem przez to, da się".

[Wyrak]

Napisane przez lady karen

Spróbowałam raz marihuany. Czułam się świetnie w sensie fizycznym, zadziałało standardowo - na śmiech. Koszmar jakiś, ktoś mówi "idę do łazienki", a ja ze śmiechu tarzam się po ziemi, jednocześnie myśląc "przecież to w ogóle nie jest śmieszne, do cholery". Po prostu fizycznie nie byłam w stanie przestać, mimo że psychicznie wcale mi nie było do śmiechu, bo czułam się jak idiotka. Dziękuję bardzo za takie doznania, ja się potrafię śmiać bez tego, a wtedy przynajmniej śmieję się tylko jak mnie coś bawi.

No i to jest sedno problemu - ganja robi z ludzi idiotow hihoczacych z wszystkiego i wegetujacych dniami na kanapie.

Apropos ganja vs. papierosy - marihuana zawiera wieloktornie wieksze ilosci substancji smolistych w blancie w porownaniu z jednym papierosem.

[suszarka]

Napisane przez Wyrak

No i to jest sedno problemu - ganja robi z ludzi idiotow hihoczacych z wszystkiego i wegetujacych dniami na kanapie.

Apropos ganja vs. papierosy - marihuana zawiera wieloktornie wieksze ilosci substancji smolistych w blancie w porownaniu z jednym papierosem.

nie ma to jak generalizowanie ..

a ta druga rewelacja to skąd ?

[Sarrai]

Napisane przez suszarka

nie ma to jak generalizowanie ..

a ta druga rewelacja to skąd ?

ojj tam, Suszarka pewnie 'hamerykańscy naukowcy' tak podali
Mnie ganja ni ziębi, nie grzeje. Nikt z mojego otoczenia nie pali nałgowo, codziennie. Czasem, jak się trafi - to i owszem, ale w ogólnym rozrachunku wychodzi to tak raz na rok, może jeszcze rzadziej. Ja paliłam trzy razy w życiu. Ostatni raz jak byłam na pierwszym roku studiów. I nie zgodzę się, ze chichotałam jak idiotka, wręcz przeciwnie - bardzo mądre słowa mi do głowy przychodziły, napisałam w międzyczasie pracę zaliczeniową z filozofii

w 'moim świecie' to jest tak - jeżeli ktoś robi coś, co nie krzywdzi innych, a mi np. to się nie podoba - to mi nic do tego. nie potępiam, nie narzucam swojego zdania. kazdy ma własny rozum i tyle

[Wyrak]

Napisane przez suszarka

nie ma to jak generalizowanie ..

a ta druga rewelacja to skąd ?

Nie no, masz racje. Chodzilo mi o osoby uzaleznione, palace czesto.

Rewelacja? To powszechnie opisywany fakt, kazde zrodlo na ten temat udzieli Ci takiej samej odpowiedzi.

[wsiowy_gupek]

Napisane przez Wyrak

No i to jest sedno problemu - ganja robi z ludzi idiotow hihoczacych z wszystkiego i wegetujacych dniami na kanapie.

Apropos ganja vs. papierosy - marihuana zawiera wieloktornie wieksze ilosci substancji smolistych w blancie w porownaniu z jednym papierosem.

Musze to mojemu byłemu pokazać, bo on twierdził, że palenie zioła oczyszcza płuca palaczy....