Dziwne sytuacje podczas spowiedzi

[agusiajnw]

Napisane przez xxbiankaoo

Zgadzam się z Tobą Nie mam zamiaru opowiadać obcej osobie o moich intymnych sprawach. Jestem ze swoim TŻ zareczona,planujemy wspolna przyszłość, jest moim pierwszym partnerem sexualnym, wiec czy tak naprawde popełniam jakis wielki grzech ? W sumie to mój juz prawie mąz

a no właśnie... Ja mam taką samą sytuację (no może oprócz zaręczyn) i zastanawia mnie dlaczego za to ma nie być rozgrzeszenia Pozatym dla mnie ksiądz nie powinien decydować komu dać rozgrzeszenie a komu nie, to Bóg decyduje

[madzia2306]

Napisane przez agusiajnw

a no właśnie... Ja mam taką samą sytuację (no może oprócz zaręczyn) i zastanawia mnie dlaczego za to ma nie być rozgrzeszenia Pozatym dla mnie ksiądz nie powinien decydować komu dać rozgrzeszenie a komu nie, to Bóg decyduje

a widzicie tu sie jedank troche mylicie... moja siostra brała ślub w lutym i mięli nauki przedmałżeńskie... i ksiądz im darował drugą spowiedz bo wiedział że mieszkają razem i że się kochają w znaczeniu sex...i dostali normalnie rozgrzeszenie

[Olleeee]

Napisane przez Cherry Blossom Girl

To ja dodam też coś od siebie =3

Parę lat temu poszłam do spowiedzi, gdzie zostałam zrugana przez księdza za to, że opuściłam niedzielną mszę świętą. Zapytał mnie gniewnie ile razy i zagroził, że nie da mi rozgrzeszenia.
Od czasów bierzmowania nie pojawiłam się w kościele, szczerze mówiąc, żałuję, że przystąpiłam do sakramentu, uważam, że nie rozumiałam wtedy jego istoty. Zwłaszcza, że gdy przystąpiłam do niego zaczęłam wątpić w kościół jako instytucję. Uważam, że lepiej jest być dobrym człowiekiem, który niekoniecznie uczęszcza co niedzielę na mszę, niż być "katolikiem" który chodzi co niedzielę, klepie bezwiednie formułki, "odrabia pracę domową" a następnie wraca do domu, gdzie upija się i bije swoją żonę (koloryzuję, ale takie rzeczy mają miejsce).'

Całkowicie się z tym zgadzam. Ja też przestałam chodzić do kościoła po bierzmowaniu, chodzę tylko w święta. A spowiedzi w ogóle nie uznaję, najbardziej zraziłam się jak przed bierzmowaniem ksiądz na spowiedzi wygłosił mi takie kazania, jakby sam był bez grzechu. Ja wierzę w to, że ludzie są z natury dobrzy, nie w jakieś klepane wierszyki.

[agusiajnw]

Napisane przez madzia2306

a widzicie tu sie jedank troche mylicie... moja siostra brała ślub w lutym i mięli nauki przedmałżeńskie... i ksiądz im darował drugą spowiedz bo wiedział że mieszkają razem i że się kochają w znaczeniu sex...i dostali normalnie rozgrzeszenie

Chyba chcę namiary do tego księdza Moja mama jak przed ślubem poszła się wyspowiadać to tylko za to że nie chodziła do kościoła ksiądz nakrzyczał na nią na cały kościół i nie dał jej rozgrzeszenia, bidula z płaczem uciekła z kościoła. A inny ksiądz już dał rozgrzeszenie.

[madzia2306]

naprawdę to super ksiądz tylko się pytał czemu przed ślubem chcięli zamieszkac ze sobą... i tyle i rozgrzeszenie dostali bez problemu

[limonka1988]

Chodziłam 2 razy w roku do spowiedzi, przed Bożym Narodzeniem i przed Wielkanocą. Ostatnio kiedy byłam to ksiądz mi powiedział, że jak dalej będę uprawiać seks przed ślubem to nie mogę już chodzić do spowiedzi, że muszę wybrać albo seks albo spowiedź. Chciałabym dalej chodzić do spowiedzi ale jak kiedy ksiądz mi zabronił?

[Cherry Blossom Girl]

Napisane przez limonka1988

Chodziłam 2 razy w roku do spowiedzi, przed Bożym Narodzeniem i przed Wielkanocą. Ostatnio kiedy byłam to ksiądz mi powiedział, że jak dalej będę uprawiać seks przed ślubem to nie mogę już chodzić do spowiedzi, że muszę wybrać albo seks albo spowiedź. Chciałabym dalej chodzić do spowiedzi ale jak kiedy ksiądz mi zabronił?

Może idź do innego księdza?

[L_V]

Napisane przez limonka1988

Chodziłam 2 razy w roku do spowiedzi, przed Bożym Narodzeniem i przed Wielkanocą. Ostatnio kiedy byłam to ksiądz mi powiedział, że jak dalej będę uprawiać seks przed ślubem to nie mogę już chodzić do spowiedzi, że muszę wybrać albo seks albo spowiedź. Chciałabym dalej chodzić do spowiedzi ale jak kiedy ksiądz mi zabronił?

Wiesz, wg KK podstawą udanego i pełnego sakramentu pokuty jest nie popełnianie tego samego grzechu. Nie możesz po prostu uprawiać seksu z nastawieniem, ze się wyspowiadasz i będzie OK. Jesli życie w zgodzie z nauką KK jest dla ciebie ważne, to musisz dokonać tu wybory, a raczej bardziej dosadnie - zrezygnować z seksu.

---------- Dopisano o 11:55 ---------- Poprzedni post napisano o 11:54 ----------

Napisane przez Cherry Blossom Girl

Może idź do innego księdza?

Tak, najlepiej do głuchego.

To NIE JEST rozwiązanie.

[madzia2306]

ci księża są zacofani jacyś jakby tak młodzieży która uprawia sex zabronili tego robic bo albo sex albo spowiedz to ponad połowa z nas by skończyła w piekle z pogrzebaczem w

[L_V]

Napisane przez madzia2306

ci księża są zacofani jacyś jakby tak młodzieży która uprawia sex zabronili tego robic bo albo sex albo spowiedz to ponad połowa z nas by skończyła w piekle z pogrzebaczem w

Spowiedź jest dla ludzi wierzących i życjących zgodnie z nauką KK. Jeśłi się na nią godzimy, to sa pewne następstwa któe trzeba uszanować.

Jeśli uważasz ze nie ma nic złego w seksie (nie w małżeństwie) to nie jesteś katoliczką. Nie ma form przejściowych.

[madzia2306]

Napisane przez L_V

Spowiedź jest dla ludzi wierzących i życjących zgodnie z nauką KK. Jeśłi się na nią godzimy, to sa pewne następstwa któe trzeba uszanować.

Jeśli uważasz ze nie ma nic złego w seksie (nie w małżeństwie) to nie jesteś katoliczką. Nie ma form przejściowych.

ale taka jest prawda a księża dają rozgrzeszenia bo wiedzą jak teraz jest może nie wszyscy to tolerują ale są tacy którzy bez problemu dają rozgrzeszenie, ja jestem tego przykładem ale to tylko moje zdanie jeśli ktoś się ze mną nie zgadza to przepraszam

[L_V]

Napisane przez madzia2306

ale taka jest prawda a księża dają rozgrzeszenia bo wiedzą jak teraz jest może nie wszyscy to tolerują ale są tacy którzy bez problemu dają rozgrzeszenie, ja jestem tego przykładem ale to tylko moje zdanie jeśli ktoś się ze mną nie zgadza to przepraszam

Ja cię rozumiem, jak najbardziej (zresztą sama katoliczką nie jestem), ale na katechezę chodziłam, KKK czytałam, i wiem, ze kiedy wciąż powtarza się ten sam grzech, to sakrament pokuty jest nieważny. Dlaczego jeden ksiądz rozgrzesza, a drugi nie - nie wiem.

[madzia2306]

według tego katoliczką nie jestem ale jakoś dają rozgrzeszenie nawet przed ślubem

[L_V]

Napisane przez madzia2306

według tego katoliczką nie jestem ale jakoś dają rozgrzeszenie nawet przed ślubem

Ale przed ślubem nie spowiadasz się "z całego życia", tylko z czasu jaki minął od ostatniej spowiedzi.

[madzia2306]

hehe no tak ale jak się razem mieszka to wiesz grzeszyć można cały dzień, a jeśli się parę dobrych lat u spowiedzi nie było to troszkę dużo się tych grzeszków ma

[Nija_]

Napisane przez agusiajnw

a no właśnie... Ja mam taką samą sytuację (no może oprócz zaręczyn) i zastanawia mnie dlaczego za to ma nie być rozgrzeszenia Pozatym dla mnie ksiądz nie powinien decydować komu dać rozgrzeszenie a komu nie, to Bóg decyduje

Bo według nauki Kościoła Katolickiego współżycie przedmałżeńskie jest grzechem, a katolik uznaje autorytet Kościoła i postępuje w zgodzie z jego nauką Rozgrzeszenie będzie jak będzie żal i postanowienie poprawy.

Napisane przez limonka1988

Chodziłam 2 razy w roku do spowiedzi, przed Bożym Narodzeniem i przed Wielkanocą. Ostatnio kiedy byłam to ksiądz mi powiedział, że jak dalej będę uprawiać seks przed ślubem to nie mogę już chodzić do spowiedzi, że muszę wybrać albo seks albo spowiedź. Chciałabym dalej chodzić do spowiedzi ale jak kiedy ksiądz mi zabronił?

No ale po co, skoro bez żalu i postanowienia poprawy i tak te spowiedzi będą nieważne, a przyjęte później komunie świętokradzkie

Napisane przez Cherry Blossom Girl

Może idź do innego księdza?

Napisane przez madzia2306

ci księża są zacofani jacyś jakby tak młodzieży która uprawia sex zabronili tego robic bo albo sex albo spowiedz to ponad połowa z nas by skończyła w piekle z pogrzebaczem w

Napisane przez madzia2306

ale taka jest prawda a księża dają rozgrzeszenia bo wiedzą jak teraz jest może nie wszyscy to tolerują ale są tacy którzy bez problemu dają rozgrzeszenie, ja jestem tego przykładem ale to tylko moje zdanie jeśli ktoś się ze mną nie zgadza to przepraszam

Jeżeli ksiądz udziela rozgrzeszenia, a penitent nie spełnia warunków do jego otrzymania, to i tak rozgrzeszenie jest nieważne. Co więcej, wszystkie przyjęte później komunie są świętokradzkie. Kościół jest instytucją hierarchiczną i obowiązują w nim pewne zasady - zwykli księża nie mogą zmieniać "prawa" - nauki Kościoła i postępować wbrew niej

Tak jest kiedy np. ktoś bardzo cicho, żeby spowiednik czegoś nie usłyszał, zataja grzechy, mówi: za wszystkie grzechy żałuję i postanawiam poprawę, a tak naprawdę nie żałuje i nie chce się poprawić, itd.

[Elfir]

Księza daja rozgorzeszenie, bo popełniają błędy, bo nie dosłyszą, bo przedstawiacie czasem w zawoalowany sposób grzechy.
Ale jest faktem KATOLIK idacy do KATOLICKIEJ spowiedzi, spowiada się wg zasad katechizmu KATOLICKIEGO, z grzechów, które uznane są przez religię KATOLICKĄ za grzechy.

Jesli do spowiedzi idzie sobie panienka, która lubi się byzkac ze swoim facetem, nie uznaje tego za grzech, gardzi instytucja kosciola i uwaza ze wierzy w boga, bo tak ją nauczono w domu uważać - to ta spowiedz jest nieważna, niezależnie czy dostanie się rozgrzeszenie czy nie. I w oczach boga religiii KATOLICKIEJ popełnia w zasadzie swiętokradztwo przystepujac potem np. do komunii na mszy.

Ludzie. Nauczcie sie rozrózniac wiare w boga/bogów/stworców od praktykowania danej religii. BO TO NIE JEST TO SAMO!

[JossStone]

jakiśczas temu, kiedy miałam iść do bierzmowania trzeba było chodzić po pięczątki etc. ale to było 1, 5 roku temu i od tego czasu nie byłam u spowiedzi... ostatnio poszłam, bo był pogrzeb mojego taty, a moja mama jako bardzo wierząca osoba poprosiła mnie żebym to zrobiła, więc poszłam... powiedziałam księdzu, że piłam alkohol (co w moim wypadku oznaczało 1 butelkę piwa przy jakiejś okazji i 3 kieliczki wina w włoskiej restauracji :P) i, że uprawiałam seks... ksiądz chyba zrozumiał, że jestem puszczająca się alkoholiczką i zpytał mnie czy wciąż utrzymuję kontakty z tą "złą osobą" (czyt. mój chłopak, który nota bene z chęcią spaliłby każdego księdza ) i w ogóle zosałam za przeproszeniem zjechana przez księdza

[Tutte]

Tak naprawdę religia to poważna sprawa.Z tego co tu czytam wynika,że jak w banku:ten mi nie dał kredytu to pójdę do innego.Poza tym z jakiej racji to człowiek decyduje o odpuszczeniu grzechów?
Stąd właśnie biorą się "nietypowe sytuacje podczas spowiedzi",moim zdaniem,oczywiście.

[melleczka]

ja chodze co niedziele do kosciola i we wszystkie swieta ale nie spowiadam sie. spowiedz jest dla mnie stresem a powinna byc duchowym oczyszczeniem. raz poszlam do spowiedzi i powiedzialam ksiedzu ze uprawialam seks ze swoim chlopakiem. zostalam zjechana ze jestem glupiutka ze on mnie zostawi, pobawi sie i rzuci, ze dla niego to nic nie znaczy. nie mial racji bo niedawno obchodzilam z moim TŻ 3 rocznice chodzenia, jest moim pierwszym partnerem seksualnym i wogole pierwszym chlopakiem i planujemy wspolna przyszlosc. innym razem tez powiedzialam o tym ksiedzu ale ten wogole to pominal, nic nie wspomnial o tym tylko skupil sie na tym ze nalezy dobrze traktowac bliskich itp. dodam ze mlody byl wiec na pewno dobrze slyszal. a do nastepnej spowiedzi pojde moze przed wlasnym slubem.

[Elfir]

melleczka - a wiesz, ze łamiesz przykazania współżyjąc z chłopakiem? Wiesz, ze grzeszysz stosujac antykoncepcję? Wiesz ze łamiesz przykazania nie przystepujac do spowiedzi?
Łamiesz świadomie i z premedytacja tyle zasad. Bo tak się wygodnie i przyjemnie żyje? W grzechu i bez boga (grzech obraża boga i od niego oddala)? To po co ci ślub w kosciele, msze?

[_vixen_]

Elfir, a nie dostrzegasz winy księdza? Jak można tak kogoś potraktować? Ja to ogólnie mam wrażenie, że wyznanie katolickie to się tylko wokół seksu i prokreacji kręci. Księża zajmują się głównie krytykowaniem seksu przed ślubem, dziewictwem, wymyślaniem "wyrafinowanych" określeń dla in vitro. Ludzie naprawdę mają tego dość, chcą uprawiać seks z ukochaną osobą NIKOMU TYM NIE SZKODZĄC, ale chcą być też pełnoprawnymi członkami kościoła, bo wychowani są w tym wyznaniu i jest im to potrzebne. Chcą mieć ślub kościelny - i nie mówię tu o tych, co tylko dla białej kiecki go chcą - bo chcą w ten sposób ślubować przed Bogiem. Chcą przy spowiedzi usłyszeć od księdza, że skoro są szczęśliwi, nikomu krzywda się nie dzieje, kochają się szczerze, to niech będą razem i cieszą się sobą, swoimi ciałami. A nasz kościoł jedyny prawdziwy , wciąż tylko potępia za ten seks, za to in vitro. Niestety, ale KK ma obsesję na punkcie seksu (no cóż, tak najłatwiej ludem manipulować) i nikt mi nie wmówi, że jest inaczej.

Napisane przez JossStone

jakiśczas temu, kiedy miałam iść do bierzmowania trzeba było chodzić po pięczątki etc. ale to było 1, 5 roku temu i od tego czasu nie byłam u spowiedzi... ostatnio poszłam, bo był pogrzeb mojego taty, a moja mama jako bardzo wierząca osoba poprosiła mnie żebym to zrobiła, więc poszłam... powiedziałam księdzu, że piłam alkohol (co w moim wypadku oznaczało 1 butelkę piwa przy jakiejś okazji i 3 kieliczki wina w włoskiej restauracji :P) i, że uprawiałam seks... ksiądz chyba zrozumiał, że jestem puszczająca się alkoholiczką i zpytał mnie czy wciąż utrzymuję kontakty z tą "złą osobą" (czyt. mój chłopak, który nota bene z chęcią spaliłby każdego księdza ) i w ogóle zosałam za przeproszeniem zjechana przez księdza

Ale nie rozumiem, po co spowiadałaś się z picia alkoholu? To nie jest grzech. Grzechem byłoby nieumiarkowanie w jedzeniu (hmm...skąd te grube brzuszki u wielu księży ) i piciu, a nie sam fakt wypicia piwa czy wina. Nie popadajmy w jakąś dewocję.

[madzia2306]

Napisane przez _vixen_

Elfir, a nie dostrzegasz winy księdza? Jak można tak kogoś potraktować? Ja to ogólnie mam wrażenie, że wyznanie katolickie to się tylko wokół seksu i prokreacji kręci. Księża zajmują się głównie krytykowaniem seksu przed ślubem, dziewictwem, wymyślaniem "wyrafinowanych" określeń dla in vitro. Ludzie naprawdę mają tego dość, chcą uprawiać seks z ukochaną osobą NIKOMU TYM NIE SZKODZĄC, ale chcą być też pełnoprawnymi członkami kościoła, bo wychowani są w tym wyznaniu i jest im to potrzebne. Chcą mieć ślub kościelny - i nie mówię tu o tych, co tylko dla białej kiecki go chcą - bo chcą w ten sposób ślubować przed Bogiem. Chcą przy spowiedzi usłyszeć od księdza, że skoro są szczęśliwi, nikomu krzywda się nie dzieje, kochają się szczerze, to niech będą razem i cieszą się sobą, swoimi ciałami. A nasz kościoł jedyny prawdziwy , wciąż tylko potępia za ten seks, za to in vitro. Niestety, ale KK ma obsesję na punkcie seksu (no cóż, tak najłatwiej ludem manipulować) i nikt mi nie wmówi, że jest inaczej.

zgadzam się, poza tym nie oszukujmy się znam księży którzy też sobie używali z kobietami tzn uprawiali sex nawet o tym z naszym księdzem od religii gadaliśmy, tylko księdzu wszystko wolno bo każdy ma swojego spowiednika i on tylko powie że robił to i to i już ma odpuszczone a ludzi potępiają za sex a smai nie są święci oczywiście nie mówię tu o wszystkich księżach bo są tacy centralnie z powołania ale są też tacy którzy za swe czyny powinni być wywaleni za to a mimo to nadal służą ludziom, to jest moje zdanie na ten temat nikogo nie przekonuję do moich racji więc proszę o zachowanie głupich komentarzy dla siebie pozdrawiam

[melleczka]

Napisane przez _vixen_

Ale nie rozumiem, po co spowiadałaś się z picia alkoholu? To nie jest grzech. Grzechem byłoby nieumiarkowanie w jedzeniu (hmm...skąd te grube brzuszki u wielu księży ) i piciu, a nie sam fakt wypicia piwa czy wina. Nie popadajmy w jakąś dewocję.

dlatego ze skoro nie jestes pelnoletnia a pijesz alkohol to tez popelniasz grzech bo robisz cos co jest dla ciebie niedozwolone.


Elfir: po co mi slub? po to wlasnie zeby slubowac z ukochana osoba przed Bogiem ze zawsze przy niej bede. to jest piekna rzecz. prawda jest taka ze to ksieza zniechecaja do kosciola i do spowiedzi. co jestem na mszy to nigdy nie widze zeby mlodziez szla do spowiedzi, ida babcie, dziadki, osoby kolo 30/40. a kosciol podobno jest dla mlodych. przeciez to oczywiste ze ja jestem zniechecona skoro ksiadz mi przy spowiedzi wywalil mowe ze moj chlopak mnie nie kocha ze mnie zostawi ze sie mna bawi, a on juz ze mna 3 rok jest i nasz zwiazek ma sie dobrze. swiat sie zmnienia, kosciol tez powinien. polska i tak jest najbardziej wierzacym krajem. w niemczech koscioly swieca pustkami. ale tak kosciol to instytucja, jak urzad skarbowy. kazdy musi placic jakas tam kwote co miesiac na kosciol. przeciez jesli cos sie nie zmieni to mlodych w kosciele w koncu nie bedzie wogole. a in vitro? sama bym sie zdecydowala gdybym nie mogla inaczej. nikt nie zrozumie rodzicow ktorzy tak pragna miec wlasne dziecko i potrafia sie do najrozniejszych sposobow uciekac. a adopcja jest wtedy gdy wszystko zawodzi. potepianie tego to dla mnie troche jak pozbawianie ludzi szczescia. wiem ze moge jednak miec dziecko ale wiara mi na to nie pozwala. i rozpacz. chore.

[hihi]

Napisane przez melleczka

prawda jest taka ze to ksieza zniechecaja do kosciola i do spowiedzi. co jestem na mszy to nigdy nie widze zeby mlodziez szla do spowiedzi, ida babcie, dziadki, osoby kolo 30/40. a kosciol podobno jest dla mlodych. przeciez to oczywiste ze ja jestem zniechecona skoro ksiadz mi przy spowiedzi wywalil mowe ze moj chlopak mnie nie kocha ze mnie zostawi ze sie mna bawi, a on juz ze mna 3 rok jest i nasz zwiazek ma sie dobrze. swiat sie zmnienia, kosciol tez powinien. polska i tak jest najbardziej wierzacym krajem. w niemczech koscioly swieca pustkami. ale tak kosciol to instytucja, jak urzad skarbowy. kazdy musi placic jakas tam kwote co miesiac na kosciol. przeciez jesli cos sie nie zmieni to mlodych w kosciele w koncu nie bedzie wogole. a in vitro? sama bym sie zdecydowala gdybym nie mogla inaczej. nikt nie zrozumie rodzicow ktorzy tak pragna miec wlasne dziecko i potrafia sie do najrozniejszych sposobow uciekac. a adopcja jest wtedy gdy wszystko zawodzi. potepianie tego to dla mnie troche jak pozbawianie ludzi szczescia. wiem ze moge jednak miec dziecko ale wiara mi na to nie pozwala. i rozpacz. chore.

Elfir powtórz jeszcze raz, bo widać, że wszyscy rozumieją.

Jeśli jest się katolikiem, to się przestrzega zasad w kościele katolickim panujących, zarówno przywilejów, jak i zakazów. Wiara zakazuje in vitro? to in vitro się nie robi albo nie mówi się o sobie, że jest się katolikiem.

Znowu porównać by można do wegenizmu - jeśli jestem weganką, to nie jem mięsa, bo nic innego nie ma w menu - wtedy nie jem nic.

To nie jest chore, to jest trudne. Ale nikt nie mówił, że wiara jest prosta i przyjemna.

[melleczka]

masz racje. chodzi mi o to ze coraz wiecej ludzi sie oddala od kosciola wlasnie przez seks, in vitro, antykoncepcje. bo te niektore zasady sa naprawde rodem ze sredniowiecza... wezmy antykoncepcje w malzenstwie. bierzesz slub, pierwsze dziecko, drugie, zero gumek, tabletek i jest i trzecie. a dalej co? niemozliwoscia jest utrzymanie 4 czy 5 dzieci w godziwych warunkach, tak by im nic nie brakowalo przy pensji 1500zl. no wlasnie. a przeciez seks w malzenstwie jest wskazany. ale wg kosciola tylko po to by dzieci plodzic. a prawda jest taka ze w Biblii nic o in vitro nie ma. bo niby jak mialoby byc. to wymyslil kosciol. tak samo antykoncepcje. i dlatego wlasnie za jakis czas koscioly u nas beda puste tak jak na zachodzie. niestety. w pewnych sprawach powinien byc jakis zakres tolerancji.
bylam u spowiedzi, mowie ze seks, ze z chlopakiem. a czy ksiadz zapytal mnie ile ja z tym facetem jestem? jak dlugo sie znamy? czy jest dla mnie dobry? nie. zapytal ile mam lat. i posypala sie wiazanka.
teraz swiat tak szybko sie zmienia a kosciol stoi w miejscu.

[hihi]

Napisane przez melleczka

masz racje. chodzi mi o to ze coraz wiecej ludzi sie oddala od kosciola wlasnie przez seks, in vitro, antykoncepcje. bo te niektore zasady sa naprawde rodem ze sredniowiecza... wezmy antykoncepcje w malzenstwie. bierzesz slub, pierwsze dziecko, drugie, zero gumek, tabletek i jest i trzecie. a dalej co? niemozliwoscia jest utrzymanie 4 czy 5 dzieci w godziwych warunkach, tak by im nic nie brakowalo przy pensji 1500zl. no wlasnie. a przeciez seks w malzenstwie jest wskazany. ale wg kosciola tylko po to by dzieci plodzic. a prawda jest taka ze w Biblii nic o in vitro nie ma. bo niby jak mialoby byc. to wymyslil kosciol. tak samo antykoncepcje. i dlatego wlasnie za jakis czas koscioly u nas beda puste tak jak na zachodzie. niestety. w pewnych sprawach powinien byc jakis zakres tolerancji.
bylam u spowiedzi, mowie ze seks, ze z chlopakiem. a czy ksiadz zapytal mnie ile ja z tym facetem jestem? jak dlugo sie znamy? czy jest dla mnie dobry? nie. zapytal ile mam lat. i posypala sie wiazanka.
teraz swiat tak szybko sie zmienia a kosciol stoi w miejscu.

Wczoraj, w związku z innym wątkiem czytałam KPK i wyraźnie jest tam napisane w jakim celu się małżeństwo zawiera, cytować?
Znalazłam, to wkleję:

Kan. 1055 -

§ 1. Małżeńskie przymierze, przez które mężczyzna i kobieta tworzą ze sobą wspólnotę całego życia, skierowaną ze swej natury do dobra małżonków oraz do zrodzenia i wychowania potomstwa, zostało między ochrzczonymi podniesione przez Chrystusa Pana do godności sakramentu.

Kan. 1096 -

§ 1. Do zaistnienia zgody małżeńskiej konieczne jest, aby strony wiedziały przynajmniej, że małżeństwo jest trwałym związkiem między mężczyzną i kobietą, skierowanym do zrodzenia potomstwa przez jakieś seksualne współdziałanie.



W biblii nie ma nic o in vitro? Jest. I to sporo. Choć niedosłownie. Nawet ja wiem, że jest, mimo, że nie jestem katoliczką i biblii na pamięć nie znam.

Biblia mowi, że dziecko ma byc wynikiem miłości dwojga ludzi. Ale i wynikiem ich dzielenia łoża. Sam akt zapłodnienia komórki przez plemnik jest z punktu widzenia kościoła, o ile kojarzę świadectwem boskiego tchnienia. Bo w końcu nie z każdej komórki jajowej i nie z każdego plemnika jest dziecko, prawda? Więc tworzenie dzieci w laboratorium jest sprzeczne z tym, cop napisałam wyżej. Do tego dochodzi kwestia zamrażania komórek, prób zapłodnienia, podczas których niektóre komórki giną (w każdym razie nie są wykorzystane) a to z punktu widzenia kościoła jest praktycznie tym samym czym aborcja, a aborcja jest morderstwem, więc - w biblii jest o tym całkiem sporo i wiadomo, że nie wolno.

Dalej tłumaczyć? Czy wystarczy?

[melleczka]

wystarczy. choc mozna to roznie rozumiec. dziecko wyczekane, "z probowki" tez jest owocem milosci. ale nie wynikiem wspolnego dzielenia loza. sek w tym ze tu chodzi o to ze seks jest po to by plodzic dzieci. a to ze jest w tym tyle przyjemnosci dla dwojga ludzi, nie tylko w sensie fizycznym to chyba juz dzialanie szatana. albo Bog wystawia nas na probe.

[hihi]

Napisane przez melleczka

wystarczy. choc mozna to roznie rozumiec. dziecko wyczekane, "z probowki" tez jest owocem milosci. ale nie wynikiem wspolnego dzielenia loza. sek w tym ze tu chodzi o to ze seks jest po to by plodzic dzieci. a to ze jest w tym tyle przyjemnosci dla dwojga ludzi, nie tylko w sensie fizycznym to chyba juz dzialanie szatana. albo Bog wystawia nas na probe.

Gdzieś kiedyś czytałam jakąś interpretację Biblii (bo w Biblii tego chyba nie znalazłam ), że Bóg celowo sprawił, że seks jest przyjemny, aby ludzie chcieli się kochać i płodzić dzieci. Logiczne, prawda?

Poza tym, o ile wiem, to KK nie neguje naturalnych metod kontrolowania płodności, które wg. osób je stosujących są podobno dość skuteczne i pozwalają zapobiegac ciązy.

I jeszcze jedno - dziecko z próbowki zostało stworzone (choć z punktu widzenia katolika określenie "stworzone" to zapewne bluźnierstwo) przez jakiegoś lekarza w laboratorium, bo jest w ogóle sprzeczne z ideą boga jako stwórcy w religii katolickiej, która przeciez nie pozwala "bawić się z Boga". Poczytaj wywiady z osobami duchownymi na temat ich postrzegania in vitro w świetle wiary to zrozumiesz o co chodzi.

[effcia82]

w nawiązaniu do waszych postów dotyczących in vitro naszła mnie taka refleksja. skoro dziecko ma być zrodzone z miłosnego aktu rodziców to co w przypadku ciąży wynikłej ze stosunku osób nie darzących się uczuciem? aborcja powinna być w takim przypadku dozwolona