Ateizm..

[aniko 23]

Napisane przez rapifen

ja mam ja mam!!!! ponad godzinę po moich zajęciach o 17:30 się zaczyna !! i mówię całkiem serio.

wielbi dusza moja Pana....ale chyba z moich okolic nie pochodzisz?

Margo ja preferuje wizje swiata w czarno-bialych kolorach
nie zaluj mnie

[cerveza]

Napisane przez TmargoT

a ty jesteś ateistką z wyboru?
nie ma sz założonejk kartoteki w kościele?

nikt mnie nie ochrzcił nigdy.

[TmargoT]

Napisane przez cerveza

Wykręcasz się na wszystkie strony, ale napisałaś co napisałaś i z tego co widzę, zwykła hipokryzja.

jaką hipokryzją babo!
gdzie napisałam,że biorąc ślub byłam ateistką wykluczoną z koscioła

[cerveza]

Napisane przez TmargoT

jaką hipokryzją babo!
gdzie napisałam,że biorąc ślub byłam ateistką wykluczoną z koscioła

Napisałaś, że byłaś niewierząca, więc dlaczego przysięgałaś przed kimś w kogo nie wierzysz babo. Albo się wierzy i jest się katolikiem i bierze się kościelny, albo się nie wierzy i się bierze cywilny. Inaczej to dla mnie hipokryzja.

[rapifen]

wielbi dusza moja Pana....ale chyba z moich okolic nie pochodzisz?

Trójmiasto, nie wiem
etykę prowadzi pani, raz w tygodniu dla absolutnie wszystkich (tylko z mojej klasy nie chodzi 15 osób, a jestem w zespole szkół ) grubo po lekcjach bo dojeżdża i generalnie to jakoś chyba na złość to zrobili bo podejrzewam że nigdy lekcja się nie odbyła.

[loginjakistaki]

Ja jestem wierzącą i praktykującą!...i bardzo się z tego cieszę. Jak tak patrzę na swoje życie, to stwierdzam, że moje życie byłoby strasznie puste bez wiary.

Dla mnie nie ma znaczenia to jakie ludzie mają poglądy, nie ważne jakiego są wyznania, religii czy nawet uznają się za ateistów, najważniejsze to czy są uczciwi i dobrzy. Mam szacunek do wszystkich, którzy potrafią się określić.

Ostatnio spotykam sporo osób, które tak naprawdę sami nie wiedzą czy wierzą czy nie.

W pierwszym poście było pytanie o przyczynę tego, że coraz więcej osób odchodzi od Kościoła...myślę, że to wynika z tego, że mają za dobrze w życiu, mają wszystko i nic im więcej do szczęścia nie trzeba, więc nie ma miejsca na Boga...choć pewnie uogólniam

[illuvies]

Napisane przez loginjakistaki

Ja jestem wierzącą i praktykującą!...i bardzo się z tego cieszę. Jak tak patrzę na swoje życie, to stwierdzam, że moje życie byłoby strasznie puste bez wiary.

Dla mnie nie ma znaczenia to jakie ludzie mają poglądy, nie ważne jakiego są wyznania, religii czy nawet uznają się za ateistów, najważniejsze to czy są uczciwi i dobrzy. Mam szacunek do wszystkich, którzy potrafią się określić.

Ostatnio spotykam sporo osób, które tak naprawdę sami nie wiedzą czy wierzą czy nie.

W pierwszym poście było pytanie o przyczynę tego, że coraz więcej osób odchodzi od Kościoła...myślę, że to wynika z tego, że mają za dobrze w życiu, mają wszystko i nic im więcej do szczęścia nie trzeba, więc nie ma miejsca na Boga...choć pewnie uogólniam

A ja myślę, że to dlatego, że wcale nie mają za dobrze w życiu - tylko czasami gdzieś się to zagubi wśród trosk dnia codziennego. W końcu jednak, myślę, zacznie coś uwierać...

[MarudexuS]

Napisane przez cerveza

Ależ wy marudzicie z tą szkołą. Z religii można się wypisać, a zapisać dodatkowo na kółko z fizyki czy z matematyki. Tak więc ja miałam 0 (słownie : zero) godz. religii w szkole, za to więcej czasu na dodatkową aktywność naukową.

Tu nie chodzi o to, że można się wypisać, tylko o to, że na religię idzie kasa z naszych podatków, a to się ateistom nie podoba.

[rapifen]

NIE. mi się podoba że siedzę bez celu 2 godziny na tyłku, co robi różnicę - skończyć o 16:20 a skończyć o 14:30 ! to raz, dwa super ale fizyka dodatkowa nie odbywa się w czasie gdy jest religia, tylko po lekcjach.

[aaricia8]

Napisane przez loginjakistaki

W pierwszym poście było pytanie o przyczynę tego, że coraz więcej osób odchodzi od Kościoła...myślę, że to wynika z tego, że mają za dobrze w życiu, mają wszystko i nic im więcej do szczęścia nie trzeba, więc nie ma miejsca na Boga...choć pewnie uogólniam

Napisane przez illuvies

A ja myślę, że to dlatego, że wcale nie mają za dobrze w życiu - tylko czasami gdzieś się to zagubi wśród trosk dnia codziennego. W końcu jednak, myślę, zacznie coś uwierać...

To faktycznie uogólnianie. Jestem obecnie poważnie chora, czekam na operację. I tak dobrze w życiu nie mam. Mimo to nie wierzę i ani przez chwilę nie myślałam o tym, by się zgłaszać do boga z prośbą o wyzdrowienie. I nic mnie nie uwiera, wręcz przeciwnie, utwierdzam się w swoich poglądach. Chociaż powiem, że niewiele rzeczy mnie tak irytuje jak nazywanie mnie "poszukującą" i stwierdzenie, że jeszcze będę wierzyła. Ja nie poszukuję, ja znalazłam. To świadoma decyzja.

[illuvies]

Napisane przez aaricia8

To faktycznie uogólnianie. Jestem obecnie poważnie chora, czekam na operację. I tak dobrze w życiu nie mam. Mimo to nie wierzę i ani przez chwilę nie myślałam o tym, by się zgłaszać do boga z prośbą o wyzdrowienie. I nic mnie nie uwiera, wręcz przeciwnie, utwierdzam się w swoich poglądach. Chociaż powiem, że niewiele rzeczy mnie tak irytuje jak nazywanie mnie "poszukującą" i stwierdzenie, że jeszcze będę wierzyła. Ja nie poszukuję, ja znalazłam. To świadoma decyzja.

No i świetnie - grunt, to żeby człowiek się czuł spełniony.
Zdrowia życzę!

[aaricia8]

Napisane przez illuvies

No i świetnie - grunt, to żeby człowiek się czuł spełniony.
Zdrowia życzę!

A dziękuję

[MarudexuS]

Właśnie, wracając do tematu - mi się wydaje, że ludzie odchodzą od kościoła bo mają dość hipokryzji. I w obecnych czasach już się tak ludzie nie boją "co inni pomyślą". No i coraz więcej ludzi ma odwagę powiedzieć głośno, co im się w KK nie podoba. Wydaje mi się też, że to nie jest tak, że dopiero teraz ludzie sobie to uświadomili, po prostu kiedyś presja społeczna była tak wielka, że nie wypadało nawet pisnąć złego słówka, sporo ludzi chodziło do kościoła, bo tak trzeba a nie z własnej woli i potrzeby. Teraz coraz więcej takich osób po prostu zaczyna pokazywać swój prawdziwy stosunek do kościoła, bo w obecnych czasach już jakoś to ujdzie. Może jeszcze na wsiach i w małych miasteczkach ta presja została.
Aczkolwiek nadal spotykam się z wielkim oburzeniem jak ośmielam się krytykować kościół, i najbardziej przykre jest to, że na moje argumenty zwykle dostaję odpowiedzi w stylu, że jestem głupia, że nie rozumiem, że na łożu śmierci pewnie zacznę się modlić, że ksiądz też człowiek i ma prawo mieć multum dóbr materialnych i obżerać się ile wlezie, że ksiądz też człowiek więc ma prawo zbłądzić itd itp. (tylko jak zbłądzi zwykły szarak to można go zmieszać z błotem).
Ja od potencjalnego przewodnika duchowego oczekuję czegoś więcej niż bycie po prostu człowiekiem. I jakoś ciężko to niektórym zrozumieć po co mi zresztą te wszelkie zasady, nakazy, wartości, skoro byle ksiądz może je łamać. Jest to dla mnie bez sensu i nie czuję potrzeby uczestniczenia w takiej wspólnocie, gdzie każdy wie, że i tak dostanie rozgrzeszenie i ma podejście w stylu "wszyscy tak robią, nawet ksiądz, to co mam się przejmowac". Zresztą, do czego jest potrzebny taki obłudny kościół? jeśli ktoś wierzy to sam z siebie będzie postępował zgodnie z zasadami chrześcijańskimi i nie będzie potrzebował do tego kija i marchewki.

[Wyrak]

Napisane przez MarudexuS

Właśnie, wracając do tematu - mi się wydaje, że ludzie odchodzą od kościoła bo mają dość hipokryzji.

Jak dla mnie w ogole kwestia dyskusyjna jest, ze ludzie odchodza. Bo skad niby taki wniosek?

Napisane przez MarudexuS

I w obecnych czasach już się tak ludzie nie boją "co inni pomyślą". No i coraz więcej ludzi ma odwagę powiedzieć głośno, co im się w KK nie podoba. Wydaje mi się też, że to nie jest tak, że dopiero teraz ludzie sobie to uświadomili, po prostu kiedyś presja społeczna była tak wielka, że nie wypadało nawet pisnąć złego słówka, sporo ludzi chodziło do kościoła, bo tak trzeba a nie z własnej woli i potrzeby. Teraz coraz więcej takich osób po prostu zaczyna pokazywać swój prawdziwy stosunek do kościoła, bo w obecnych czasach już jakoś to ujdzie. Może jeszcze na wsiach i w małych miasteczkach ta presja została.

To jakis zart? Poczatek lat 90tych to czasy, gdy antyklerykalizm byl w modzie. Teraz podobnie - lans, jakim to sie nie jest wyzwolonym i dyskryminowanym w panstwie polskim

Pytam sie - jakie coraz wiecej osob? Bo statystyki uczeszczania na msze, sa od lat podobne.

[illuvies]

Napisane przez Wyrak

Pytam sie - jakie coraz wiecej osob? Bo statystyki uczeszczania na msze, sa od lat podobne.

http://wyborcza.pl/1,76842,7033505,K...o_kobiecy.html

[MarudexuS]

Napisane przez Wyrak

Jak dla mnie w ogole kwestia dyskusyjna jest, ze ludzie odchodza. Bo skad niby taki wniosek?




To jakis zart? Poczatek lat 90tych to czasy, gdy antyklerykalizm byl w modzie. Teraz podobnie - lans, jakim to sie nie jest wyzwolonym i dyskryminowanym w panstwie polskim

Pytam sie - jakie coraz wiecej osob? Bo statystyki uczeszczania na msze, sa od lat podobne.

Wyraku, czy Ty do jasnej cholery potrafisz czytać? nie widać było na początku mojej wypowiedzi słów WYDAJE MI SIĘ?

Kolejna sprawa - jeśli dla kogoś wiara jest ważna to chyba nie ulegnie takiej głupiej modzie ... litości ...
Swoją drogą ja nic na ten temat nie wiem, żeby to moda była

[Wyrak]

Napisane przez MarudexuS

Wyraku, czy Ty do jasnej cholery potrafisz czytać? nie widać było na początku mojej wypowiedzi słów WYDAJE MI SIĘ?

No wlasnie o to chodzi, ze umiem czytac ze zrozumieniem i pisac jasno, jesli piszesz:

Właśnie, wracając do tematu - mi się wydaje, że ludzie odchodzą od kościoła bo mają dość hipokryzji.

to jest jasne, ze wydaje Ci sie jaki jest powod odejscia, a samo odejscie przyjmujesz za fakt...

illuvies - no spoko, ale z tego co widzialem statyski uczeszczania wiernych do kosciola, to od lat oscyluja w okolicach 40%-45%, nie wiem jaki jest udzial kobiet, tylko ze ogolny procent sie raczej nie zmienia.

[illuvies]

Ja z kolei czytałam jeszcze gdzieś, że udział wiernych w nabożeństwach w Polsce spada, ale nie pamiętam, gdzie i kiedy to czytałam... Ale jako że generalnie to mnie guzik obchodzi, to nie kopałam głębiej.

[Nija_]

W mojej miejscowości w kościele (katolickim) liczyli wiernych w przedostatnią niedzielę. Na stronie internetowej parafii pojawiło się "sprawozdanie" z tej akcji Nie będę przytaczać dokładnych liczb, ale parafia liczy kilka tysięcy wiernych. We mszy uczestniczyło niecałe 50%, a do komunii przystąpiło ok. 25% (wykonałam na kalkulatorze odpowiednie działania ). Oficjalnie chyba 99% to katolicy, znam (tzn. wiem, że są) tylko jedną rodzinę ewangelików i jedną rodzinę ŚJ.

Szczerze mówiąc bardzo zaskoczyły mnie te liczby, myślałam, że do kościoła chodzi o wiele więcej osób. Koleżanka mówiła mi, że w ostatnią niedzielę było kazanie na ten temat

[Wyrak]

Napisane przez Nija_

W mojej miejscowości w kościele (katolickim) liczyli wiernych w przedostatnią niedzielę. Na stronie internetowej parafii pojawiło się "sprawozdanie" z tej akcji Nie będę przytaczać dokładnych liczb, ale parafia liczy kilka tysięcy wiernych. We mszy uczestniczyło niecałe 50%, a do komunii przystąpiło ok. 25% (wykonałam na kalkulatorze odpowiednie działania ). Oficjalnie chyba 99% to katolicy, znam (tzn. wiem, że są) tylko jedną rodzinę ewangelików i jedną rodzinę ŚJ.

Szczerze mówiąc bardzo zaskoczyły mnie te liczby, myślałam, że do kościoła chodzi o wiele więcej osób. Koleżanka mówiła mi, że w ostatnią niedzielę było kazanie na ten temat

Jak juz pisalem, te statystyki od kilku lat dosyc stabilnie oscyluja w granicach 40%-45%

Oczywiscie mowimy o zwyklych niedzielach, bo kilka razy do roku te liczby ida zdecydowanie do gory.

[MarudexuS]

Napisane przez Wyrak

No wlasnie o to chodzi, ze umiem czytac ze zrozumieniem i pisac jasno, jesli piszesz:

to jest jasne, ze wydaje Ci sie jaki jest powod odejscia, a samo odejscie przyjmujesz za fakt...
.

A Ty przyjmujesz za fakt brak odejścia ... czyli przyjmujesz, że masz jedyną słuszną rację .. czyżbyś miał dokładne dane ze wszystkich kościołów, żeś taki pewien? Swoją drogą sam poniekąd odejścia potwierdziłeś tekstem o niby modzie ... odejście z powodu mody to nie odejście mam rozumieć? chwilowa separacja?

Aha, i ja pisząc o odejściach miałam na myśli to, że coraz mniej ludzi identyfikuje się z kościołem, a nie dokonuje formalnego odejścia, bo mało komu się chce i w sumie dla świętego spokoju tego ludzie nie robią (tak przynajmniej myślę). I te kilka razy w roku ludzie chodzą bardziej z tradycji i dla rodziny a nie wiary i potrzeby (też moje spostrzeżenia, żeby nie było ...). Znam całą masę ludzi, którzy mają takie zdanie, że dla świętego spokoju lepiej udawać katolików, dla mamy, babci itepe. I nawet chrzczą swoje dzieci, żeby nie miały problemów z dyskryminacją w szkole. Serio ludzie mają takie podejście, i podejrzewam takich jest coraz więcej. Ale mam nadzieję, że wraz z wymianą pokoleń te statystyki zaczną wyglądać trochę "realniej".

[Wyrak]

Napisane przez MarudexuS

A Ty przyjmujesz za fakt brak odejścia ... czyli przyjmujesz, że masz jedyną słuszną rację .. czyżbyś miał dokładne dane ze wszystkich kościołów, żeś taki pewien? Swoją drogą sam poniekąd odejścia potwierdziłeś tekstem o niby modzie ... odejście z powodu mody to nie odejście mam rozumieć? chwilowa separacja?

Aha, i ja pisząc o odejściach miałam na myśli to, że coraz mniej ludzi identyfikuje się z kościołem, a nie dokonuje formalnego odejścia, bo mało komu się chce i w sumie dla świętego spokoju tego ludzie nie robią (tak przynajmniej myślę). I te kilka razy w roku ludzie chodzą bardziej z tradycji i dla rodziny a nie wiary i potrzeby (też moje spostrzeżenia, żeby nie było ...). Znam całą masę ludzi, którzy mają takie zdanie, że dla świętego spokoju lepiej udawać katolików, dla mamy, babci itepe. I nawet chrzczą swoje dzieci, żeby nie miały problemów z dyskryminacją w szkole. Serio ludzie mają takie podejście, i podejrzewam takich jest coraz więcej. Ale mam nadzieję, że wraz z wymianą pokoleń te statystyki zaczną wyglądać trochę "realniej".

Ja nic nie przyjmuje za fakt, tylko sie pytam, jakie sa podstawy do tej hipotezy, bo statystyki jej nie potwierdzaja

Nie, nie potwierdzilem nic tekstem o modzie, bo tacy antyklerykalowie/ateisci to akurat do kosciola nigdy nie nalezeli/odeszli juz lata temu (w uproszczeniu i usredniajac oczywiscie).

Co do ostatniego fragmentu - liczenie wiernych odbywa sie w zwykle niedziele, wiec tacy nomen omen "niedzielni katolicy" nie beda w tym uchwyceni. Tacy ludzie, to chrzcza dzieci/zenia sie itd. pro forma, to tez akurat od niczego teraz nie odeszli, bo juz odeszli lata temu (znowuz w uproszczeniu).

Jak dotad nie bylo w temacie zadnych faktow, ktore by swiadczyly o tym, ze osoby faktycznie wierzace odchodza.

[MarudexuS]

Napisane przez Wyrak

Ja nic nie przyjmuje za fakt, tylko sie pytam, jakie sa podstawy do tej hipotezy, bo statystyki jej nie potwierdzaja

Nie, nie potwierdzilem nic tekstem o modzie, bo tacy antyklerykalowie/ateisci to akurat do kosciola nigdy nie nalezeli/odeszli juz lata temu (w uproszczeniu i usredniajac oczywiscie).

Co do ostatniego fragmentu - liczenie wiernych odbywa sie w zwykle niedziele, wiec tacy nomen omen "niedzielni katolicy" nie beda w tym uchwyceni. Tacy ludzie, to chrzcza dzieci/zenia sie itd. pro forma, to tez akurat od niczego teraz nie odeszli, bo juz odeszli lata temu (znowuz w uproszczeniu).

Jak dotad nie bylo w temacie zadnych faktow, ktore by swiadczyly o tym, ze osoby faktycznie wierzace odchodza.

ja pierniczę ... a co ja napisałam w 1 poście? że odchodzą właśnie nie ci, co wierzą na prawdę, tylko ci, co już lata temu zaczęli wątpić, ale trwali, bo tak wypadało ... no witki opadają ... ja swoje on swoje

[myszka197]

Napisane przez MarudexuS

Aha, i ja pisząc o odejściach miałam na myśli to, że coraz mniej ludzi identyfikuje się z kościołem, a nie dokonuje formalnego odejścia, bo mało komu się chce i w sumie dla świętego spokoju tego ludzie nie robią (tak przynajmniej myślę). I te kilka razy w roku ludzie chodzą bardziej z tradycji i dla rodziny a nie wiary i potrzeby (też moje spostrzeżenia, żeby nie było ...). Znam całą masę ludzi, którzy mają takie zdanie, że dla świętego spokoju lepiej udawać katolików, dla mamy, babci itepe. I nawet chrzczą swoje dzieci, żeby nie miały problemów z dyskryminacją w szkole. Serio ludzie mają takie podejście, i podejrzewam takich jest coraz więcej. Ale mam nadzieję, że wraz z wymianą pokoleń te statystyki zaczną wyglądać trochę "realniej".

ja nie znam żadnych statystyk, ale ok. 80% moich znajomych ma właśnie takie podejście, z kościołem się identyfikują marginalnie, lub wcale, na pasterkę idą - "bo taka jest tradycja", dzieci chrzczą, "żeby babci nie było przykro", posyłaja dzieci na religię, "zeby inne dzieci sie nie smiały", do kościoła w zwykłe niedziele nie chodzą, bo nie jest to im do niczego potrzebne, poza tym wolą pospać, lub wybrać się na zakupy

[MarudexuS]

Napisane przez myszka197

ja nie znam żadnych statystyk, ale ok. 80% moich znajomych ma właśnie takie podejście, z kościołem się identyfikują marginalnie, lub wcale, na pasterkę idą - "bo taka jest tradycja", dzieci chrzczą, "żeby babci nie było przykro", posyłaja dzieci na religię, "zeby inne dzieci sie nie smiały", do kościoła w zwykłe niedziele nie chodzą, bo nie jest to im do niczego potrzebne, poza tym wolą pospać, lub wybrać się na zakupy

No ja własnie o tym mówię i wg mnie to jest tak, że póki babcia/mama itd żyje, i póki mieszka się razem, czy gdzieś w pobliżu, dużo takich pseudo katolików chodzi też na msze co niedzielę, bo jakby nie poszli to babcia by miała problem do zmartwień. I ci ludzie wg mnie, jak tylko wyprowadzają się gdzieś dalej albo jak babcia odejdzie to z ulgą rezygnują z takich niedzielnych rozrywek. Niestety tak to wygląda w wielu rodzinach, czy Wyrak tego chce czy nie, i te 40% czy ile on tam podał obejmuje też częściowo tych pozorantów. I z czasem pozoranci się wykruszą, tak mi się wydaje przynajmniej.
A tak na marginesie to prawdziwe katoliczki znam tylko 2 - takie, które na pewno, co by się w Kościele nie wyprawiało nie odejdą, bo wiara jest dla nich bardzo ważna.

[belledejour]

Napisane przez Lovisa

Nie widzę w tym drogi na skórty. W ogóle jakiej drogi? Do czego? Nie wierzę w istnienie boga, ani żadnej nadprzyrodzonej siły, dla mnie to wymysł, ktory nasila się w momentach kryzysowych z leku przed świadomością, że po smierci nic nie ma, czy też, że jesteśmy "sami", zdani na siebie i nikt nad nami nie czuwa. Ja wierzę w człowieka i w jego możliwosci, to sie nie zmieni i dobrze mi z tym

Absolutnie się zgadzam!!!!

[aaricia8]

Napisane przez Wyrak

To jakis zart? Poczatek lat 90tych to czasy, gdy antyklerykalizm byl w modzie. Teraz podobnie - lans, jakim to sie nie jest wyzwolonym i dyskryminowanym w panstwie polskim

Serio uważasz, że ateizm to taka nowa moda? Nie wiem z kim Ty się zadajesz, ale Ci Twoi znajomi są nieco dziwni. Chyba, że piszesz o swoich własnych doświadczeniach?

[MarudexuS]

Napisane przez aaricia8

Serio uważasz, że ateizm to taka nowa moda? Nie wiem z kim Ty się zadajesz, ale Ci Twoi znajomi są nieco dziwni. Chyba, że piszesz o swoich własnych doświadczeniach?

no mnie te wywody też dziwią i trochę śmieszą ... bo albo ktoś wierzy i nie ulega takim "modom", albo po prostu nie wierzy i wtedy raczej przestaje ulegać presji a nie zaczyna ulegać modzie
Swoją drogą trzeba być niezłym desperatem, żeby w ogóle się takimi "modami" interesować i im ulegać

[Wyrak]

Napisane przez MarudexuS

ja pierniczę ... a co ja napisałam w 1 poście? że odchodzą właśnie nie ci, co wierzą na prawdę, tylko ci, co już lata temu zaczęli wątpić, ale trwali, bo tak wypadało ... no witki opadają ... ja swoje on swoje

Jak to trwali, w jakim sensie? Wlasnie dlatego nie mozna mowic o odchodzeniu, bo dotyczy to ludzi, ktorzy juz dawno odeszli/nigdy tak naprawde nie byli.

Napisane przez myszka197

ja nie znam żadnych statystyk, ale ok. 80% moich znajomych ma właśnie takie podejście, z kościołem się identyfikują marginalnie, lub wcale, na pasterkę idą - "bo taka jest tradycja", dzieci chrzczą, "żeby babci nie było przykro", posyłaja dzieci na religię, "zeby inne dzieci sie nie smiały", do kościoła w zwykłe niedziele nie chodzą, bo nie jest to im do niczego potrzebne, poza tym wolą pospać, lub wybrać się na zakupy

Pewnie, jest kupa takich ludzi. Pogrubione jest kluczowe, bo na statystyki opieraja sie na zwyklych niedzielach.

Napisane przez MarudexuS

No ja własnie o tym mówię i wg mnie to jest tak, że póki babcia/mama itd żyje, i póki mieszka się razem, czy gdzieś w pobliżu, dużo takich pseudo katolików chodzi też na msze co niedzielę, bo jakby nie poszli to babcia by miała problem do zmartwień. I ci ludzie wg mnie, jak tylko wyprowadzają się gdzieś dalej albo jak babcia odejdzie to z ulgą rezygnują z takich niedzielnych rozrywek. Niestety tak to wygląda w wielu rodzinach, czy Wyrak tego chce czy nie, i te 40% czy ile on tam podał obejmuje też częściowo tych pozorantów. I z czasem pozoranci się wykruszą, tak mi się wydaje przynajmniej.

Jak to o tym mowisz, skoro Myszka wyraznie mowi o osobach, ktore w zwykla niedziele nie sa w kosciele, wiec ich te 40%-45% nie obejmuje

Nie twierdze wcale, ze te 40%-45% to wszyscy super wierzacy, tylko ze z wypowiedzi was obydwu wynika, ze mowicie o osobach w tych statystykach nie uchwyconych, a tymczasem Ty dochodzisz do sprzecznego z soba sama wniosku.

Napisane przez aaricia8

Serio uważasz, że ateizm to taka nowa moda? Nie wiem z kim Ty się zadajesz, ale Ci Twoi znajomi są nieco dziwni. Chyba, że piszesz o swoich własnych doświadczeniach?

A skad taki wniosek? To ze ateizm jest w danym momencie modny, nie oznacza, ze to nowa moda.

Napisane przez MarudexuS

no mnie te wywody też dziwią i trochę śmieszą ... bo albo ktoś wierzy i nie ulega takim "modom", albo po prostu nie wierzy i wtedy raczej przestaje ulegać presji a nie zaczyna ulegać modzie
Swoją drogą trzeba być niezłym desperatem, żeby w ogóle się takimi "modami" interesować i im ulegać

Ciebie smiesza? Przeciez pogrubiona wypowiedzia zaprzeczasz sama sobie i swoim wnioskom nt rzekomego odchodzenia

[aaricia8]

Napisane przez Wyrak

A skad taki wniosek? To ze ateizm jest w danym momencie modny, nie oznacza, ze to nowa moda.

I serio uważasz, że ateiści to ludzie podążający za modą a nie własnymi przekonaniami?
I nie będę się spierała czy Twoim zdaniem ateizm to moda nowa czy stara (To Twoje zdanie, nie moje), ponieważ moim zdaniem nazwanie ateizmu modą wynika raczej z drastycznego ignoranctwa