Kto dał ci prawo oceniać?

[Wyrak]

Napisane przez awia

Nie rozumiem samego sensu, potrzeby krytykowania czyjegoś wyglądu. Chyba tylko Hultajka łapie o co mi chodzi.

Ludzie oceniaja innych ludzi, w tym ich wyglad. Tym bardziej, ze w sumie w tym wypadku, to ona sie doprowadzila do takiej otylosci i ubiera sie jak sie ubiera, wiec to kwestia jej zachowania w sumie.

Napisane przez awia

Oburzasz sie ze próbuje Ci zabierac swiete prawo do krytykowania. Rapifen się burzy ze to forum dyskusyjne wiec moze napisać co jej sie podoba.
A ja zwyczajnie nie rozumiem po to robić. Tak zwyczajnie. Zeby poczuć się lepiej? wyżyć? wylać frustrację? czy zazdrość?
Tak sobie badam. Pobudki.*

A co takiego Rapifen napisala, ze doszlas do takich wnioskow?

[awia]

wróć. jednak nie.
dobranoc państwu.

[sine.ira]

Napisane przez awia

Kurna, ciągle mi wpychacie w klawiaturę coś czego nie napisałam. Bo ja nie nawołuję do pisania tylko pozytywów. Ja sie zastanawiam po co tym błotem rzucać, na dobrą sprawę. Zmieni to coś na lepsze? Odchudzi, upiękni, "uinteligentni"?
Nie rozumiem samego sensu, potrzeby krytykowania czyjegoś wyglądu. Chyba tylko Hultajka łapie o co mi chodzi.

A to ja też nie wiem po co rzucać błotem. Skąd mam wiedzieć. Ja nie rzucam. Co więcej - ja się staram w ogóle nie krytykować wyglądu ludzi dla mnie anonimowych albo mi znanych. Niepytana, nieprowokowana nic nie mówię. Po prostu nie czuję potrzeby i też mnie wkurza jak się ludzie na wzajem np. na ulicy po chamsku obcinają. Ale to nie ten przypadek. Bo pani prawdopodobnie robi to co robi właśnie po to by o niej gadano podczas gdy większość tzw. zwykłych ludzi chce mieć po prostu święty spokój. A i tak nie mają, niestety.

Napisane przez awia

Oburzasz sie ze próbuje Ci zabierac swiete prawo do krytykowania. Rapifen się burzy ze to forum dyskusyjne wiec moze napisać co jej sie podoba.
A ja zwyczajnie nie rozumiem po to robić. Tak zwyczajnie. Zeby poczuć się lepiej? wyżyć? wylać frustrację? czy zazdrość?
Tak sobie badam. Pobudki.*

Ja się oburzam ? Kobieto, nigdy spokojnieszja nie byłam I nie twierdzę, że mam święte prawo do krytykowania. Mam prawo do własnego poglądu na wszystkie tematy tego świata. I jak mnie kto pyta/prowokuje do wypowiedzi to mówię. A jak nie, to staram się nie wcinać ze swoimi spostrzeżeniami na temat czyjej fizis
Zresztą mówiąc już tak zupełnie szczerze, to mi to dokumentnie zwisa jak kto wygląda. Zwłaszcza obcy. Byle nie śmierdział jak jest w mojej orbicie. I już.

---------- Dopisano o 23:07 ---------- Poprzedni post napisano o 23:07 ----------

I również dobranoc.

[Hultaj]

myslę, że nie ma co tak wszystkich wypowiedzi brac do siebie przez kazdego, bo wiadomo, że piszemy sobie ogólnie, a to już kazdy w cichości serduszka sam się zna, czy należy do gatunku homo obrzucus czy nie.
Oceniamy i oceniać będziemy, natomiast w czasach gdy ludzie dorwali się do neta, część sili się swoją radosną twórczością na tajmsy, część na niusłiki, inni na glamury, a jeszcze inni na najgorszej maści bulwarówki. I tak sobie to oceniam.
A co do pani Rubik podałam taki a nie inny przykład (wiedziałam, że będę mogła liczyć na pudelka i coś sobie u nich znajdę ) nie dlatego, że jej osoba miałaby mi się nie podobac (chociaż z twarzy to akurat niekoniecznie ), ale ze względu na samą sesję i pozy. Że jedno jest przecież wielkim dziełem sztuki przez duże Wu z jakiegoś tam pewnie fajurskiego pisma, a drugie za to wielkim be. Żeby już nie pisać nomen omen Be.

[hania811]

Ludzie piszą takie, a nie inne komentarze bo są znudzonymi gówniarzami lub zakompleksionymi frustratami, mają zbyt dużo czasu, brak własnych zajęci i pasji itp itd.
I tu nie istotne czy dany celebryta jest chudy gruby, niski, wysoki...jest celebrytą, o nim się pisze -jego się komentuje.


A jak wiemy "nie ważne jak gadają, ważne żeby gadali"

No i w przypadku owej Pani cel został osiągnięty.

Widocznie sam głos do zdobycia światowej sławy nie wystarczył..więc "menago" wymyślił- "ubierzemy Cie w majty to będa gadali".

Ja o kobicie w życiu nie słyszałam...bo muzyki elektronicznej słucham- nielansowanej w mediach, na pudelki nie zaglądam więc skąd niby miałam o niej wiedzieć....no ale jest na tyle "kontrowersyją" gwiazdą że nawet na wizaż trafiła- tym sposobem może z ciekawości znajdę ją na myspace żeby ten cudny wokal usłyszeć
..a nóż widelec zostabnę jej fanką

[avqill92]

Napisane przez hania811

Widocznie sam głos do zdobycia światowej sławy nie wystarczył..więc "menago" wymyślił- "ubierzemy Cie w majty to będa gadali".

Ja o kobicie w życiu nie słyszałam...bo muzyki elektronicznej słucham- nielansowanej w mediach, na pudelki nie zaglądam więc skąd niby miałam o niej wiedzieć....

[sine.ira]

Napisane przez avqill92

(Tak zupełnie offtopowo - miło widzieć na takim forum osoby słuchające muzyki elektronicznej myślałam że jestem totalnym odmieńcem)

Na jakim TAKIM ? A że niby czego my tu wszystkie (wszyscy) jak jeden mąż słuchamy ?

Na pewno - nie ma tutaj takiej drugiej jak Ty Ewenement.

[avqill92]

Napisane przez sine.ira

Na jakim TAKIM ? A że niby czego my tu wszystkie (wszyscy) jak jeden mąż słuchamy ?

Na pewno - nie ma tutaj takiej drugiej jak Ty Ewenement.

.

[pieluchomajtek]

Napisane przez aaricia8

A mówiąc o otyłych ludziach, nie przyszłoby mi do głowy, że to może przeszkadzać. Np. na plaży, basenie, gdziekolwiek nie zwracam większej uwagi na ludzi, wolę czytać książkę Natomiast przyznam, że gdyby moja siostra miała taki problem z nadwagą (bo to jest problem ze zdrowiem), to bym zapewne starała się jej pomóc coś z tym zrobić. Przy tym słowo "spaślak" nigdy by przez moje usta nie przeszło.

nadwaga nie powoduje problemow ze zdrowiem. Taka osoba z nadwaga moze byc sprawniejsza i zdrowsza od takiego chudzielca.
To ze ktos ma nadwage nie znaczy, ze od razu nie dba o siebie i caly dzen żre chipsy

Napisane przez SdC

Otyłe osoby na plaży mi nie przeszkadzają . Przecież to zupełnie inna bajka. Ba, że tak powiem - nawet na ulicy mi nie przeszkadzają, dopóki się nie "obnoszą" z tym . Może są chore i z tym walczą, a może po prostu nie chce im się schudnąć. Nie wnikam, dopóki mnie nie rażą wyglądem (i żeby nie było - szczupłe osoby, które ubiorą się jak clown, też budzą we mnie niesmak).

akurat w przypadku osob otylych to nie jest takie proste. Bo ciezko kupic ubrania ladne, fajne, kolorowe w rozmiarach powyzej xl

Napisane przez larva

Już gdzieś przewinęła się dyskusja na temat wypływającego sadełka spod bluzek, spodni. To już kwestia samopoczucia, może kultury osobistej. Czy zakrzyczenie kompleksów? Nie jestem pewna. Chyba bardziej "Hej, jestem trochę większa, ale sie tego nie wstydzę".*

* jednak trzeba umieć dostosować się do sytuacji - wystających fałdek na jakimś eleganckim przyjęciu nie akceptuję .

a moze taka osoba nie potrafi znalezc rzeczy,ktore by na nia pasowaly? Moze jej nie stac? Ubrania na osobe szczupla/bardzo chuda zawsze sie znajda. Ten otyly jednak ma problem.

Napisane przez SdC

Do pierwszego - nie, jeśli nie robią tego w sposób wulgarny, a z gustem i klasą. Chciałabym też zauważyć, że należy się ubierać stosownie do swojej sylwetki - ja jestem niska, powinnam unikać poziomych pasków, pewnej długości spódnic, płaskich butów, szerokich nogawek.

gdyby w sklepch byly tez ubrania na osoby wieksze, w roznych wzorach, fasonach, kolorach to byloby super. Niestety taki grubas musi sie sporo naglowi czeby ubrac sie ladnie i nie razic delikatnych oczu osob szczuplych.

Napisane przez avqill92

** "ośmielam się" to mówić, bo nie czuję przymusu zachwytu nad osobami grubymi tylko dlatego, że urodziłam się dość szczupła. Nie obrażam nigdy takich osób, nie uważam za gorsze, ani nic podobnego. Ale w życiu codziennym widzę, że osoby szczupłe (wyglądające dobrze) są częściej "atakowane" przez tych z nadwagą, są obiektami ich docinków (a bo ty taki niedożywiony, a może chory, ojej) A oni nie mogą się bronić. Bo jakby szczupły przygadał grubemu, to by był "spaczony", pusty, arogancki i w ogóle byłoby wielkie halo.

smiem twierdzic, ze Twoj mozg tez jest dosc szczuply. Ciekawe ilez to chudzielcow bylo atakowanych, bp np jedza na miescie? Bo ida na basen, w ogole z domu wychodza. Ot codziennosc zycia grubasa

[sine.ira]

Napisane przez avqill92

Na TAKIM czyli gdzie jest przewaga kobiet/dziewczyn. Po prostu przeglądając m.in wątki o muzyce na wizażu nie natknęłam się na wielu fanów takiej muzyki, ot co. Napisałam po prostu że to fajnie, to źle ? CZEPIASZ SIĘ

Poza tym nie to jest tematem wątku, więc starczy o tym.

Kobiety też słuchają takiej muzyki czego dowodem jesteś Ty. I nie CZEPIAM SIĘ tylko mnie zaintrygowało Twoje stwierdzenie, że myślałaś że jesteś tu mega wyjątkiem. Takich jak Ty są tu pewnie setki. To w końcu żadna niezwykłość słuchać jakiegoś tam rodzaju muzyki.

[avqill92]

Napisane przez pieluchomajtek

nadwaga nie powoduje problemow ze zdrowiem. Taka osoba z nadwaga moze byc sprawniejsza i zdrowsza od takiego chudzielca.



a moze taka osoba nie potrafi znalezc rzeczy,ktore by na nia pasowaly? Moze jej nie stac? Ubrania na osobe szczupla/bardzo chuda zawsze sie znajda. Ten otyly jednak ma problem.

gdyby w sklepch byly tez ubrania na osoby wieksze, w roznych wzorach, fasonach, kolorach to byloby super. Niestety taki grubas musi sie sporo naglowi czeby ubrac sie ladnie i nie razic delikatnych oczu osob szczuplych.

smiem twierdzic, ze Twoj mozg tez jest dosc szczuply. Ciekawe ilez to chudzielcow bylo atakowanych, bp np jedza na miescie? Bo ida na basen, w ogole z domu wychodza. Ot codziennosc zycia grubasa

Nadwaga (zwłaszcza duża) nie powoduje problemów ze zdrowiem mówisz? Chyba naprawde jeszcze gówno wiem o życiu... bo zawsze i wszędzie słyszałam, że jednak szkodzi

Chudzielca? A kto mówi o chudzielcach? Raczej o osobach o prawidłowej wadze. Z tego co pamiętam nikt na tym forum nie stawiał "chudzielców" nad "grubasami", bo każdy mówił, że żadna ze skrajności nie jest dobra.

Nie no tej gwiazdy to na pewno nie stać...

Po pierwsze, dziękuję za komplement na temat mojego mózgu. To było na poziomie! A po drugie, chodziło mi nie o jedzenie na mieście czy basen. Chodziło mi o to, że jeśli w gronie pięciu osób otyłych będzie jedna "przeciętna/szczupła/chuda" to zapewne nie ominą jej żadne docinki z ich strony (nie raz byłam świadkiem!). A jeśli wśród szczupłych byłby jeden "grubas" i ktoś by z niego zażartował, to byłaby zaraz afera.



sine.ira - spoko, rozumiem i z tym masz racje - tak się "zdziwiłam" z przyzwyczajenia, bo w moim otoczeniu tylko ja się "wyróżniam", co dziwi zwłaszcza dziewczyny. A przecież tu jest maaaasa ludzi rzadko bywam na forach i stąd to nieprzyzwyczajenie

[larva]

Napisane przez pieluchomajtek

nadwaga nie powoduje problemow ze zdrowiem. Taka osoba z nadwaga moze byc sprawniejsza i zdrowsza od takiego chudzielca.
To ze ktos ma nadwage nie znaczy, ze od razu nie dba o siebie i caly dzen żre chipsy


akurat w przypadku osob otylych to nie jest takie proste. Bo ciezko kupic ubrania ladne, fajne, kolorowe w rozmiarach powyzej xl

a moze taka osoba nie potrafi znalezc rzeczy,ktore by na nia pasowaly? Moze jej nie stac? Ubrania na osobe szczupla/bardzo chuda zawsze sie znajda. Ten otyly jednak ma problem.

gdyby w sklepch byly tez ubrania na osoby wieksze, w roznych wzorach, fasonach, kolorach to byloby super. Niestety taki grubas musi sie sporo naglowi czeby ubrac sie ladnie i nie razic delikatnych oczu osob szczuplych.

smiem twierdzic, ze Twoj mozg tez jest dosc szczuply. Ciekawe ilez to chudzielcow bylo atakowanych, bp np jedza na miescie? Bo ida na basen, w ogole z domu wychodza. Ot codziennosc zycia grubasa

Raczysz żartować? A te ubrania w Wielkiej Brytanii w rozmiarze 20 (to chyba nasze 48) to kto nosi?
Moja koleżanka, która w Polsce uważała się za lekko przy kosci tam jest wniebowzięta, bo wszsytko na nią za luźne . To chyba jednak świadczy jakoś o dostosowaniu się do osób z nadwagą.

[Germini]

Napisane przez avqill92

A po drugie, chodziło mi nie o jedzenie na mieście czy basen. Chodziło mi o to, że jeśli w gronie pięciu osób otyłych będzie jedna "przeciętna/szczupła/chuda" to zapewne nie ominą jej żadne docinki z ich strony (nie raz byłam świadkiem!). A jeśli wśród szczupłych byłby jeden "grubas" i ktoś by z niego zażartował, to byłaby zaraz afera.

W ogóle mam wrażenie, że otyłość, tak w życiu codziennym, jest tematem tabu. Jakoś ludzie, w tym jacyś dalsi znajomi, a nawet osoby świeżo poznane, nie mają problemów, żeby mi mówić "jejku, jaka ty chudziutka jesteś", czy "znowu schudłaś?". Raz pan w sklepie, gdy mierzyłam najmniejszy rozmiar spodni, które okazały się za duże, powiedział mi, ot tak po prostu, że "trzeba przytyć".
Z podobnymi sytuacjami w stosunku do otyłych się jeszcze nie spotkałam i nie słyszałam o takich (i nie mówię tu o gadaniu za plecami, bo to chyba dotyka każdego, kto odstaje w jakikolwiek sposób od standardu).
To tak nawiasem mówiąc.

[Wyrak]

Napisane przez pieluchomajtek

nadwaga nie powoduje problemow ze zdrowiem. Taka osoba z nadwaga moze byc sprawniejsza i zdrowsza od takiego chudzielca.
To ze ktos ma nadwage nie znaczy, ze od razu nie dba o siebie i caly dzen żre chipsy

Smialbym polemizowac...

Napisane przez pieluchomajtek

akurat w przypadku osob otylych to nie jest takie proste. Bo ciezko kupic ubrania ladne, fajne, kolorowe w rozmiarach powyzej xl

a moze taka osoba nie potrafi znalezc rzeczy,ktore by na nia pasowaly? Moze jej nie stac? Ubrania na osobe szczupla/bardzo chuda zawsze sie znajda. Ten otyly jednak ma problem.

gdyby w sklepch byly tez ubrania na osoby wieksze, w roznych wzorach, fasonach, kolorach to byloby super. Niestety taki grubas musi sie sporo naglowi czeby ubrac sie ladnie i nie razic delikatnych oczu osob szczuplych.

W Stanach i Wielkiej Brytanii z duzymi rozmiarowkami nie ma zadnych problemow.

Napisane przez pieluchomajtek

smiem twierdzic, ze Twoj mozg tez jest dosc szczuply. Ciekawe ilez to chudzielcow bylo atakowanych, bp np jedza na miescie? Bo ida na basen, w ogole z domu wychodza. Ot codziennosc zycia grubasa

A kto ich za to atakuje? Niech robia co chca.

Mnie jedynie przeszkadza, gdy ktos siedzi na tylku, nic nie robi, diete ma tragiczna i narzeka na wage/tusze/nadwage.

[larva]

Napisane przez Wyrak

Mnie jedynie przeszkadza, gdy ktos siedzi na tylku, nic nie robi, diete ma tragiczna i narzeka na wage/tusze/nadwage.

Od dwóch tygodni co czwartek do "Dużego Formatu" dołączony jest zeszyt z serii "Lepsze Życie. Poradnik psychologiczny". Dziś było "Jak nie zajadać problemów" (mogłam pomylić, ale sens zachowany).
I co jest najorsze? Że gros osób z nadwagą nie jest chora, ale wygląda tak na włąsne życzenie. Geny stają się wymówką, bo tak naprawdę to nawyki żywieniowe są przyczyną otyłosci.
Kiedy idę do sklepu na zakupy, to bardzo rzadko widzę koszyk bez jakichś chipsów, napojów gazowanych, etc. Najczęściej są to ilości przekraczające umiar i zdrowy rozsądek.

[dzustam]

Ale kto pisze obraźliwe komentarze na tych wszystkich onetach? Za przeproszeniem ostatnia hołota Polski... I jeżeli ktoś jest prawnikiem/lekarzem/naukowcem i czuje się teraz obrażony moją wypowiedzią, bo on sobie na onecie prawdę pisze, to niczego to nie zmieni. Nadal będzie hołotą, tylko bardziej ą ę na zewnątrz...

Też wiele razy siedzac przed monitorem zastanawiałam się, jak ludziom może przyjść do głowy, żeby pod informacją o nowym filmie, sztuce teatralnej, napisać coś na temat fizjonomii aktora, że krzywy, że niski, że schudł i wygląda jak szczapa... no kogo to obchodzi, co on ma do powiedzenia?

Moge przeczytać i sie pośmiać.. z piszącego głupoty.

Luz.

[ukrycior]

Stało się w wątku dokładnie to, czego pewnie jego autorka nie chciała. Chciała pokazać, jak łatwo w sieci wydać każdą opinię: nienawidzę jej, gruba świnia, spasiony wór.... głupia idiotka, stara rura...

A co się stało. Stało się to, że powstaly dwa fronty - jeden z nich będzie najeżdżał na otyłych, drugi ich bronił. A świat moi kochani nie jest czarno-biały.

Chodzi o to, że nie umiemy rozmiawiać. Nie umiemy spokojnie wyrazić swojego zdania bez oceny, obrzucania błotem, zacietrzewiania się i plucia w ekran jadem.

Jestem otyła. Nie wiem, ile waży Ditto, ale pewnie podobnie. I nic nikomu do tego. A ludziom, którzy przy kasie w jednym markecie, którzy powiedzieli do mnie: gruba świnia, odpowiedziałam podobnie. I żyję sobie dalej. Zmagając się z moją chorobą i jej skutkami (z których jednym jest otyłość). Pracuję, jestem szczęśliwą 30-letnią mężatką. Jestem dużo bardziej sprawna niż co niektóre szczuplaczki, bo o to dbam. G... kogoś powinno obchodzić, jak się maluję, ubieram, czeszę, kocham, myję, jem, leczę itp. Czas żyć własnym życiem, a nie zajmować się wiecznie innymi, no ludzie...

[avqill92]

Napisane przez Germini

Raz pan w sklepie, gdy mierzyłam najmniejszy rozmiar spodni, które okazały się za duże, powiedział mi, ot tak po prostu, że "trzeba przytyć".

Znam to. Kiedyś jak byłam "chudzinką" słyszałam to za każdym razem będąc na zakupach. Doprowadzało mnie to do szału! Zresztą teraz jestem taka średnia, i gdy coś na mnie nie pasuje wciąż czasem to słyszę. To dziwne, bo jestem pewna że komuś otyłemu nikt nie ośmieliłby się powiedzieć "przydałoby się schudnąć", gdyby nawet wszystkie ciuchy w sklepie były na niego za małe...

Więc ja osobiście nie mam nic do osób grubszych, no ale, litości, nie róbmy z nich ostatnich ofiar losu. Bo jednak u większości (tak, większości) nadwaga nie wynika z chorób czy uwarunkowań genetycznych (wtedy to zupełnie inna sprawa) tylko z niezdrowego odżywiania, trybu życia no i niestety lenistwa... Znam baaardzo wiele osób mówiących "ojej jaka ja jestem gruba, wstydzę się pokazać" a gdy jej powiem "to może zacznij robić coś żeby schudnąć" a ona "niee, ja sie do sportu nie nadaję... a przecież głodzić się nie będę".

[Hultaj]

no, akurat chudzielce to się raczej skarżą na ataki, że nie jedzą na tym mieście. Jak mówisz, że na obiad nie idziesz to zaraz wywody.

2. jeśli chodzi o ciuchy duże rozmiary są łatwiej dostepne dzięki UK choćby właśnie i magii allegro, natomiast parę lat temu raptem ubrać się w miarę fajnie będac grubym na pewno było problemem.
Tak samo jak nim zaczęły być modne parę sezonów temu okulary retro czy torebusie babuni z bigielkiem, za cholerę nie szło tego wyhaczyć, co mnie osobiście bardzo wnerwiało. A potem mnie wnerwiała masowość, ale nie o tym.


podobnież, prawdaż, syty glodnego nie zrozumie, kto syty - stąpa po miodzie, głodnemu i gorycz jest słodka, że tak pojadę ulubioną pozycją niektorych. I tak sumie można by najlepiej podsumować ten mały temat w tym temacie.

[irbiska]

Napisane przez ukrycior

Stało się w wątku dokładnie to, czego pewnie jego autorka nie chciała. Chciała pokazać, jak łatwo w sieci wydać każdą opinię: nienawidzę jej, gruba świnia, spasiony wór.... głupia idiotka, stara rura...

A co się stało. Stało się to, że powstaly dwa fronty - jeden z nich będzie najeżdżał na otyłych, drugi ich bronił. A świat moi kochani nie jest czarno-biały.

Chodzi o to, że nie umiemy rozmiawiać. Nie umiemy spokojnie wyrazić swojego zdania bez oceny, obrzucania błotem, zacietrzewiania się i plucia w ekran jadem.

[...]Czas żyć własnym życiem, a nie zajmować się wiecznie innymi, no ludzie...

No. I ja się z tą Panią zgadzam. Może starczy tych kłótni? Każdy ma swoje zdanie, potrafi je poprzeć trafnymi argumentami. I każdy ma rację z jakiejś tam strony. I luz. No w sumie, warto teraz wieszać na sobie psy, żeby za wszelką cenę bronić własnej opinii?
Zaraz ktoś na mnie najedzie, że wątek jest po to, żeby wyrażać tu swoje zdanie. Ok, macie rację. Więc w takim razie - życzę miłego dnia

[Klarissa]

Ja nie bardzo rozumiem jak można wyrazić swoje zdanie na temat wyglądu/ubioru nie oceniając? Może ktoś poda przykłady bo chyba tępa jestem. Dla mnie mieć zdanie na temat czegoś = ocenić to coś wg swoich poglądów.

[ukrycior]

Napisane przez Klarissa

Ja nie bardzo rozumiem jak można wyrazić swoje zdanie na temat wyglądu/ubioru nie oceniając? Może ktoś poda przykłady bo chyba tępa jestem. Dla mnie mieć zdanie na temat czegoś = ocenić to coś wg swoich poglądów.

Pytanie, czy pomyślenie sobie: ale się beznadziejnie ubrała w stosunku do tuszy, a powiedzenie tego głośno artykułując: tłusta larwa bez gustu, jest oceną. Pewnie - każdy z nas to robi codziennie setki razy w myślach. Ale w necie i na forum publicznym w tej chwili obowiązuje zasada: kto po kim grubiej pojedzie.

[Luba]

Napisane przez ukrycior

Pewnie - każdy z nas to robi codziennie setki razy w myślach.

I wiecie, ja tego nie robię codziennie setki razy. Nawet nie parę razy.
Zawsze zadziwia mnie to, że ludzie wiedzą co inni ludzie maja w wózkach w markecie, jak koledzy byli ubrani trzy dni temu i co zamówili w restauracji. Żebym ja na cos zwróciła uwagę u innego człowieka to musi już byc cos wystrzałowego na plus czy minus.

I nie wiem czy to dobrze. Czy może ja jestem jakas aspołeczna? Moze coś mi jest, mam jakies braki? Bo wiekszośc normalnych ludzi się interesuje innymi a ja mysle tylko o własnym tyłku (w kontekście czy dobrze wyglądam i czy ciuchy mi pasują) i jeszcze tylko o swojej najbliższej rodzinie.
Serio, zaczynym sie zastanawiać, bo jak tak czytam, to ludzie tyle rzeczy zauważają u innych a ja jak ten sobek...

[sine.ira]

Napisane przez Luba

I wiecie, ja tego nie robię codziennie setki razy. Nawet nie parę razy.
Zawsze zadziwia mnie to, że ludzie wiedzą co inni ludzie maja w wózkach w markecie, jak koledzy byli ubrani trzy dni temu i co zamówili w restauracji. Żebym ja na cos zwróciła uwagę u innego człowieka to musi już byc cos wystrzałowego na plus czy minus.

I nie wiem czy to dobrze. Czy może ja jestem jakas aspołeczna? Moze coś mi jest, mam jakies braki? Bo wiekszośc normalnych ludzi się interesuje innymi a ja mysle tylko o własnym tyłku (w kontekście czy dobrze wyglądam i czy ciuchy mi pasują) i jeszcze tylko o swojej najbliższej rodzinie.
Serio, zaczynym sie zastanawiać, bo jak tak czytam, to ludzie tyle rzeczy zauważają u innych a ja jak ten sobek...

No to są nas dwie
I chyba jest coś na rzeczy, że to rodzaj dziwactwa bo jak się czasem na podobnych wątkach (o obcince) zarzekam, że ja za chiny nie obcinam nikogo i że jak idę ulicą to się nie przyglądam nikomu, to mi prawie nikt wierzyć nie chce
Poza wszystkim, to byłabym zupelnie nieprzydatnym świadkiem jakichś kryminalnych zdarzeń, bo rysopisu sprawcy w życiu bym nie była w stanie podać.

[ukrycior]

Napisane przez Luba

I wiecie, ja tego nie robię codziennie setki razy. Nawet nie parę razy.
Zawsze zadziwia mnie to, że ludzie wiedzą co inni ludzie maja w wózkach w markecie, jak koledzy byli ubrani trzy dni temu i co zamówili w restauracji. Żebym ja na cos zwróciła uwagę u innego człowieka to musi już byc cos wystrzałowego na plus czy minus.

I nie wiem czy to dobrze. Czy może ja jestem jakas aspołeczna? Moze coś mi jest, mam jakies braki? Bo wiekszośc normalnych ludzi się interesuje innymi a ja mysle tylko o własnym tyłku (w kontekście czy dobrze wyglądam i czy ciuchy mi pasują) i jeszcze tylko o swojej najbliższej rodzinie.
Serio, zaczynym sie zastanawiać, bo jak tak czytam, to ludzie tyle rzeczy zauważają u innych a ja jak ten sobek...

Masz rację Lubo. Jak się nad tym zastanowić, to ja mam na tyle ciekawe własne życie, że się cudzym nie zajmuję. Dajmy na to: przychodzę do pracy i wszyscy komentują, że wczoraj u Majewskiego to był ten i ten, tak wyglądał, a w ogóle to jest głupi i ma wszy w jednym miejscu. I tu następuje pytanie o moje zdanie. A ja na to, że generalnie nie mam w domu tv i mnie to nie interesuje. Do tego stopnia, że jak byłam z moim zespołem roboczym w Wawce, to obok mnie przechodziły tzw. Vipy, a ja tego nie widziałam. Oni komentowali, a ja nie wiedziałam, o co chodzi.

Akurat pracuję w takim miejscu, że wokół mnie mnóstwo ludzi. Często mam do czynienia z nimi bardzo służbowo. A to młodzi ludzie, z fantazją. Mają dredy, paznokcie w róznych odcieniach tęczy i inne pomysły mniej lub bardziej kreatywne. Wiele osób się oburza: jak tak można przyjść na uczelnię, na zajęcia, na zaliczenia, na egzaminy. A ja twierdzę, że nie ważne jak - ważne z czym. Jak ktoś przyjdzie z otwarta głową i chce się czegoś dowiedzieć, albo umie coś świetnego, to dla mnie może wyglądać jakkolwiek. Byleby nie śmierdział i brud z niego nie odpadał. Często moja mama komentuje: jak ty idziesz na uczelnię - w dżinsach, w sweterku, w takim make-upie i kolczykach. A co to kogo obchodzi jak ja przychodzę. Ja tam ide uczyć, i o ile się wywiązuję ze swoich obowiązków, to wszystko jedno czy w podartych dżinsach czy w spodniach na kant.

[Luba]

Napisane przez sine.ira

Poza wszystkim, to byłabym zupelnie nieprzydatnym świadkiem jakichś kryminalnych zdarzeń, bo rysopisu sprawcy w życiu bym nie była w stanie podać.

O mój Boze! Mam te same przemyslenia. Czasem tak się zastanawiam, ze jakby mnie kto zapytał kto siedział przy stoliku obok, to od razu byłabym podejrzana, bo nie wiedziałabym nawet ilu tam siedziało ludzi a co tu mówic o płci czy cus.
Jak filmy oglądam i ci świadkowie zawsze tak dokądnie wiedzą jak był ubrany i czasem nawet jakie miał skarpety i jeszcze taką dwumilimetrowa blizne przy prawym oku, to jest to dla mnie jeszcze jeden dowód na to, ze filmy to jedna wielka ściema i z życiem nie mają nic wspólnego

[Deede]

Napisane przez Klarissa

Ja nie bardzo rozumiem jak można wyrazić swoje zdanie na temat wyglądu/ubioru nie oceniając? Może ktoś poda przykłady bo chyba tępa jestem. Dla mnie mieć zdanie na temat czegoś = ocenić to coś wg swoich poglądów.

Co innego opinia/ocena, a co innego chamskie obrażanie.

Jaki by nie był temat o tuszy, to zawsze dym się robi..

---------- Dopisano o 17:31 ---------- Poprzedni post napisano o 17:28 ----------

Napisane przez sine.ira

No to są nas dwie
I chyba jest coś na rzeczy, że to rodzaj dziwactwa bo jak się czasem na podobnych wątkach (o obcince) zarzekam, że ja za chiny nie obcinam nikogo i że jak idę ulicą to się nie przyglądam nikomu, to mi prawie nikt wierzyć nie chce
Poza wszystkim, to byłabym zupelnie nieprzydatnym świadkiem jakichś kryminalnych zdarzeń, bo rysopisu sprawcy w życiu bym nie była w stanie podać.

A to dobrze wiedzieć..

[rapifen]

nadwaga nie powoduje problemow ze zdrowiem. Taka osoba z nadwaga moze byc sprawniejsza i zdrowsza od takiego chudzielca.
To ze ktos ma nadwage nie znaczy, ze od razu nie dba o siebie i caly dzen żre chipsy

Nadwaga jest niegroźna, otyłość owszem. Pani waży 80 kg i będzie dużo sprawniejsza i zdrowsza od tej co waży 50, gdy się rusza uprawia sport. Ale taka co waży 180 to już raczej zdrowsza nie będzie ;p

[ukrycior]

Napisane przez rapifen

Nadwaga jest niegroźna, otyłość owszem. Pani waży 80 kg i będzie dużo sprawniejsza i zdrowsza od tej co waży 50, gdy się rusza uprawia sport. Ale taka co waży 180 to już raczej zdrowsza nie będzie ;p

Pytanie dnia: a kogo to obchodzi? Czyja to sprawa? Bo moim zdaniem co najwyżej samej zainteresowanej.

Abstrahując od tego, że mówiąc o otyłych mówimy głownie o paniach. No bo panowie to same szczuplaczki. Taaa...

[rapifen]

Eh myślisz że ja w życiu codziennym też tak chodzę i roztrząsam kwestie jakiejś pani pipi d. czy jak jej?:P W wątku o tym dyskutujemy więc się wypowiadam, nie zmienię jej, pisałam że jak dla mnie może ważyć 3923 i być jednorożcem. Nie, to nie jest moja sprawa.