|
|
#301 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: city.
Wiadomości: 212
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Cytat:
TO NIE JEST TWOJA WINA!! TO WSZYSTKO NIE JEST TWOJĄ WINĄ, że się stało tak jak się stało! Nie możesz się winić, bo nic nie zrobiłaś. Mężczyźni to tchórze , kiedy widzą poważny problem, albo zwiewają bez słowa, albo nie wiedzą co zrobić i się wycofują, może Twój też się przestraszył tego jak by np. to wyglądało jak już bylibyście kiedy razem na zawsze. I tak na prawdę widać, że Cię szanuje, bo inny by zostawił i sama dalej sobie żyj, a on mimo wszystko jest dalej przy Tobie. Nie wiem co to za zakładanie, że on już z Tobą nie będzie, a skąd on może być pewny co będzie w wiosnę? Jak teraz wyglądają wasze relacje, spotykacie się? jaki on jest teraz dla Ciebie, oprócz że ciagle w kółko powtarza jedno. Edytowane przez Miss_Sixty Czas edycji: 2009-12-27 o 23:20 |
|
|
|
|
#302 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Trójmiasto
Wiadomości: 5 130
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Maju, przeczytałam twoją historię tutaj i nie poddawaj się, o uczucie warto walczyć
Międzyczasie byłam też po drugiej stronie. Facet był po trzyletnim związku.. dziewczyna go zdradziła i się rozstali. Zaczęliśmy się spotykać i wtedy ona się pojawiła. Wrócił do niej, chociaż zrobiła mu tyle świństw. Nie potrafiłam tego zrozumieć, on do niej wrócił tak o, a mój TŻ chociaż nigdy nie zrobiłam mu czegoś równie podłego nie chciał? Jeśli jesteś pewna swojego uczucia to zrób coś, bo potem możesz żałować przez bardzo długi czas. On po prostu może bać się, że zranisz go poraz kolejny, nie ufać ci. Trzymam kciuki Przepraszam, że tak wplotłam tutaj swoją historię, ale bardzo przezywam wciąż te rozstania. Edytowane przez balletoevs Czas edycji: 2009-12-27 o 23:15 |
|
|
|
#303 |
|
Raczkowanie
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Ja rozstałam sie z chłopakiem w kwietniu... bardzo to przezywałam, zerwaliśmy kontakt, wtedy było mi lżej... pod koniec sierpnia odezwał sie i utrzymujemy przyjacielskie relacje, tzn od czasu do czasu on do mnie pisze i smsujemy... Niestety uswiadomiłam sobie ze dalej go kocham, a on ma nowa dziewczyne (tez od kwietnia) i jest z nia szczesliwy... wiem ze powinnam zerwac z nim kontakt, ale to jest dla mnie bardzo trudne, nie chce byc ta osoba, ktora zrywa przyjaźń a potem tego załuje...
__________________
Wzrost: 165cm Waga: Start: 62 kg (4.01.2012) ->60.1kg(14.01.2012)->59.3(21.01.2012) -> -> 58.5 (28.01.2012) Cel: 55kg |
|
|
|
#304 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-12
Lokalizacja: z Polski
Wiadomości: 774
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Cytat:
__________________
|
|
|
|
|
#305 | |||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: czasoprzestrzeń
Wiadomości: 9 180
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Cytat:
a co do Twojej sytuacji... eh, żeby nasi TŻ tak stwierdzili że żyć bez nas nie mogą... eh... w sumie swojemu juz bym po raz kolejny nie uwierzyła. Bo po wczesniejszym rozstaniu stwierdził że "źle mi bez Ciebie" a co jest teraz... nie ma juz nas, lepiej jest mu beze mnie a Ty musisz z nim pogadać, on musi wiedzieć ze Tobie jednak zależy. Może na początku nie być za powrotem, nie zrażaj się, ale ta myśl może mu drążyc w głowie i taką decyzję może podjąc po jakimś czasie... ---------- Dopisano o 23:44 ---------- Poprzedni post napisano o 23:27 ---------- Cytat:
Cytat:
Przemyśl to sim
__________________
|
|||
|
|
|
#306 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 3 765
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Witam po raz kolejny,
napisałam krótki wierszyk i chciałam się z wami podzielić. Moje serce złamane kochałeś... Łzy napływają w smutku skąpane zabiegałeś... Twarz powoli blednie i ręce zadrżane zaniedbałeś... Nie chce Cię widzieć - wyjdź! i zamknij za sobą mocno drzwi... |
|
|
|
#307 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 416
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Cytat:
no niezłe podsumowanie, dobrze że masz to już za sobą
|
|
|
|
|
#308 | ||
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 46
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Cytat:
Też głęboko wierzę w to, że już niebawem tak właśnie będziemy o sobie myślały ![]() Cytat:
Ja wczoraj miałam dosyć dobry dzień, czułam sie okej, nawet żartowałam i byłam wesoła. Ale wieczorem rozmawiałam z mamą i ona mi powiedziała, tak szczerze do bólu: "M. Ty wiesz, że on już nigdy z nikim nie będzie miał tak dobrze jak z Tobą". I to jest cholerna prawda. Uświadomiłam to sobie. Ja naprawdę byłam dla niego dobra. Pomocna. Wspierająca. Byłam świetną dziewczyną. I czuję w kościach, że on kiedyś będzie chciał mnie z powrotem. I już czuję ten gniew który mnie ogarnie i tę pogardę jaką będę do niego czuła. Gnojek. A ja dzisiaj idę na wieeeelką imprezę. Impreza jest przebierana. Szyłam kostium u krawcowej, idę do kosmetyczki (będę miała sztuczne rzęsy, nieźle co? ) i do fryzjera! Jak przed studniówką prawie! Bardzo się cieszę!Miss Sixty zaraz Ci odpiszę na pw ;* Miłego dnia kochane dzisiejszy dzień będzie lepszy niż poprzedni i tak już ciagle do przodu.
|
||
|
|
|
#309 | ||
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: city.
Wiadomości: 212
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Cytat:
Śliczny , ja też jak czasami mam wenę to piszę, niestety szkoda, żeona jest bardzo rzadko, ale takie pisanie pomaga. ---------- Dopisano o 10:37 ---------- Poprzedni post napisano o 10:34 ---------- Cytat:
Mi też osoby mówią to samo co Tobie, i ja też to czuję, ja też byłam dobrą dziewczyną, wiadomo ideałem nie jestem, i nerwów nie mam ze stali, dlatego czasem puszczały,ale tak poza tym było wszystko co potrzeba do miłości. A wiadomo jakie są kobiety teraz... dużo słyszę i wiem, i jeżeli ktoś na prawdę ma jakieś zasady co do kobiet, to ciężko będzie poznać jakaś normalną. Zresztą z mężczyznami jest podobnie. |
||
|
|
|
#310 | |||||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 7 258
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Dzień dobry
![]() Jak poranek? Ja miałam dziś bardzo ładny sen..śniło mi się, że ex TŻ podszedł do mnie i spytał bardzo chłodno o co mi chodzi, po co chcę się z nim spotkać, o czym rozmawiać...był taki zimny, jak skała. Ale sam spytał, sam poruszył ten temat. I ja mu opowiedziałam o wszystkich uczuciach, przyznałam się do wszystkich swoich błędów iii...w końcu posadził mnie sobie na kolana i mocno przytulał. Czułam się wtedy tak bezpiecznie i dobrze. A jak się obudziłam, to bardzo popsuł mi się nastrój, bo w rzeczywistości może być zupełnie inaczej .Cytat:
![]() A co z Twoim ex? Napisałaś, że na początku odrzucał, ale później zostawił nową dziewczynę, bo kocha Ciebie. Jesteście razem?? Muszę z nim porozmawiać, nie ważne, czy to będzie honorowe czy nie - teraz to nie ma znaczenia. Nie wybaczyłabym sobie gdyby przez honor i dumę mogła stracić kogoś kogo kocham. ---------- Dopisano o 11:35 ---------- Poprzedni post napisano o 11:30 ---------- Cytat:
Najbardziej obawiam się tego, że on krótko i stanowczo powie że nie chce mnie słuchać, że go to nie interesuje co myślę itp. A nawet jeśli wysłucha, to skwituje to w ten sposób że on już mnie nie kocha, nie chce być, jest z kimś innym i jest szczęśliwy. To by mnie na pewno rozsypało do końca. Gdyby dał mi jakiś maleńki cień nadziei, że musi to przemyśleć, że rozważy to, to to by mi tak dodało skrzydeł, że bym mogła ziemie przefrunąć dookoła!!!! Cytat:
![]() ---------- Dopisano o 11:55 ---------- Poprzedni post napisano o 11:35 ---------- Cytat:
Zdradzisz??Ja dziś umówiłam się na dalszą część wspierania przez przyjaciela, który stawia mnie na nogi. Koniec z płaczem, z histerią. Mamy mają rację. Doceniam to po czasie, bo moja mama też powtarzała mi wiele razy różne rzeczy, ile o to było kłótni między nami....ja tak uparcie trwałam przy swoim, ona przy swoim... Najpierw była ogromna wojna o jednego faceta. Moja mama miała do niego taką awersję, ja z kolei darzyłam go bardzo dużą sympatią.....No i....coraz bardziej potwierdza się zdanie mojej mamy. Chłopak nic się nie zmienił, jest świetny, ale moja mama trafniej oceniła, że to nie jest ktoś dla mnie. W święta słyszę za to takie "docinki" np. podczas romantycznych filmów: "tak to jest....stara miłość nie rdzewieje...." a mnie zalewają łzy (bo byłam pierwszą poważną dziewczyną ex, a on moim takim najpoważniejszym facetem). Albo idziemy z bratem i jego psem na spacer, ja boję się zwierząt, pies mojego brata to duży owczarek, wiec trzymam się z daleka, a moja mama: " A Jacky'ego od P się nie bałaś, prawda...?" Albo po tym jak zadzwonił do mnie ex, wytłumaczyłam że muszę na chwilę opuścić gości i pojechać z ex do mojego mieszkania, bo on chce zabrać coś co u mnie zostało (mimo, że wcześniej tego nie potrzebował i nawet stwierdził, że już mu nie potrzebne). I moja mama to skomentowała: " może on chciał w święta Cię zobaczyć....." Gdyby tak i w tej kwestii miała rację i przeczucia ją nie myliły. Cytat:
|
|||||
|
|
|
#311 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Trójmiasto
Wiadomości: 5 130
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Cytat:
Ale masz rację duma nie jest dobrym doradcą Edytowane przez balletoevs Czas edycji: 2009-12-28 o 12:39 |
|
|
|
|
#312 |
|
Raczkowanie
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
To teraz ja.
Posmęcę sobie. Cztery lata temu użalałam się tutaj nad sobą niemozliwie po tym, jak on z dnia na dzień mnie zostawił bez słowa logicznego wyjaśnienia. Już wtedy, analizując i dystansując się, zdałam sobie sprawę, że nie jest mnie wart i na pewno nie mogłabym być z kimś takim długo...lub zawsze. W ciągu tych czterech lat spotkałam i spotykałam się z różnymi mężczyznami. Wszelkie wspomnienia stopniowo wygasały, choć wciąż mam w aucie płytę z piosenkami od niego i często ich słucham. 4 lata to przecież taki kawał czasu...czułam, że wydoroślałam, wiele w sobie zmieniłam, sporo osiągnęłam, znalazłam w sobie mnóstwo siły, ale też spokoju...i śmiać mi się chciało z tego, co było dawniej. Któregoś dnia, wracając zaśnieżonymi drogami do domu uderzyło mnie wspomnienie naszego pierwszego spotkania. Udało mi się gdzieś wynaleźć jego numer i...napisałam. Nie spodziewając się odpowiedzi. Odpisał. I tu powinnam przyhamować. I zawrócić. Pisaliśmy do siebie z kilku, a nawet kilkunastogodzinnymi przerwami. Aż w końcu postanowiliśmy się zobaczyć. W dzień przed Wigilią. Serce waliło mi jak oszalałe...nie wiedziałam, kogo się spodziewać. Ugięły mi się nogi, gdy przyjechał i wysiadł z auta. Przegadaliśmy pięć godzin. Ostatnie dwie były już praktycznie nie do zniesienia gorące... Powiedział, że chciałby się ze mną kochać. Nie pragnęłam niczego więcej. Już u niego w domu stwierdziliśmy, że nie możemy tego zrobić. Byłam też wręcz pewna, że jest z kimś, ale nie mówi tego, bo dlaczego by mnie nie wykorzystać? Przez calą rozmowę wydawałam się sobie silna. Mówiłam mu też, że nie potrafiłabym z nim być, że to i to mi nie pasuje, że nie tego oczekuję. Gdzie moja konsekwencja? Gdy wracaliśmy na miejsce przerywałam mu każde zdanie, powiedziałam tylko, że więcej się nie zobaczymy i wysiadłam. Kolejnego dnia miałam wrażenie, że to tylko niemożliwy sen. Wyjechałam w góry i wieczorem napisałam mu pogodnego smsa o przekazie "ale śmieszna sytuacja", jakbym się zupełnie nie przejmowała. Napisał, że cały dzień myśli o mnie i tamtej sytuacji. Nie skomentowałam, a kolejnego dnia wieczorem zamarzyłam, żeby spontanicznie się z nim spotkać. Podchwyciłam to, co pisał dzień wcześniej (spotkaniu "na jednego papierosa"). Błyskawicznie się zgodził. Prułam na to spotkanie z uczuciem, jakbym wypiła dwie butelki wina. Po dwudziestu minutach rozmowy z nim powiedziałam, że już muszę lecieć, choć najchętniej spędziłabym z nim całą noc. Jechał za mną jeszcze jakieś piętnaście minut, w niewiadomym celu. Zatrzymałam się niedługo później na stacji, byłam zbyt podekscytowana. W tym samym momencie sms od niego. Ekscytujący. Odpisałam. Odpisał. Wkręcaliśmy się niesamowicie. Podjeżdzałam parę km i stop, na kolejnego smsa, na kolejną porcję intrygujących słów. Wróciłam na miejsce trzy godziny później, mimo, że drogę mogłam pokonać w 20 minut. Pisaliśmy jeszcze calą noc. Niesamowity klimat. Kolejnego dnia umówilismy się na ostatnie spotkanie. Znów ten sam scenariusz. Dwie godziny. Sluchałam go jednym uchem, nie potrafiąc się skupić. Zastanawiałam się, co powinnam zrobić. Wiedziałam, że za chwilę znów go stracę, i to może nie na cztery lata, ale na zawsze. Wiem to na pewno, że spotyka się z kimś, od kogo jest silniejszy. Dużo silniejszy. Ze zwyczajną, spokojną dziewczyną, która nie podziela żadnej z jego pasji. Taki już jest. I będzie z nią dla bezpieczeństwa, dla dominacji i tym podobnych spraw. Nie zmienił się przez te cztery lata... Dowiedziałam się o naszym byciu razem, że byłam zbyt silna, zbyt "do przodu", zbyt szybka, ciężko było nade mną nadążyć. I mimo, że to jest cudowne i ekscytujące, to niewykonalne na dłuższą metę. Nieskladnie piszę.. W każdym razie to znów ja skróciłam nasze ostatnie spotkanie. Chciałam go pocałować, chciałam go poczuć fizycznie tak bardzo, ale nie byłam w stanie nawet pocałowac go w policzek na do widzenia. Wiedziam też, że gdybyśmy tylko przekroczyli tą granicę, wylądowalibyśmy w łóżku w ciągu paru minut. I obawiam się, że to może być ta główna 'chemia' między nami. Na której ani ja ani on nie chcemy nic budować. Znów wracałam przez zaśnieżone i ciemne miasteczka i serce mi dosłownie pękało. Przeciez tak naprawdę nic się nie wydarzyło..z sekundy na sekundę czułam się coraz bardziej nieszczęśliwa. Brakowało mi powietrza. I napisałam mu wszystko to, co czuję. Jak zwariowana. I wysłałam. Łącznie z tym, że po 4 latach nadal go kocham (nigdy wcześniej mu tego nie powiedziałam). I że musi zniknąć z mojego życia. I żeby nie odpisywał. Po czym obsesyjnie marzyłam, żeby odpisał. Drugi dzień ciszy. Wiem, że tak zostanie. Większość odbyła się w mojej głowie...a dla niego to kilkudniowy, pełny napięcia flirt z dziewczyną, w której kiedyś być może był zakochany, a która teraz wciąż go pociaga. I znów ja wychodzę z tego poturbowana, śmiejąc się sama z siebie, ze swojej naiwności i zachowania w stylu głupiutkiej nastolatki. I przecież nic sie nie stało...więc czemu tak cholernie boli?
__________________
Nic nie jest niemożliwe!
|
|
|
|
#313 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 36
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
u mnie minie wkrotce 4 miesiace od rozstania (na 2 dni przed slubem) i niestety ale dalej cholernie boli i nie wiem jak sobie radzic z tym bolem i ta sytuacja...
wydawalo mi sie ze potrzeba na to troche czasu - i minelo juz troche ale wcale nie jest lepiej - ja dalam sobie pewien czas na to zeby sie polepszylo - jeszcze troche czasu mi zostalo ale szczerze mowiac nie sadze zeby kolejne miesiace cos zmienily (gdy ktos kogo sie kochalo calym soba tak bardzo rani nie wiem czy wogole jest mozliwe wrocic do normalnego zycia.... ja juz nie mam takiej nadziei - mialam ja przez chwile ale stracilam ja wraz ze strata dziecka) ... za bardzo to wszystko skaplikowane dla mnie... |
|
|
|
#314 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 7 258
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Cytat:
Mnie zawsze nurtuje, jak to się dzieje, że wokoło siebie mam tyle wspaniałych, ciepłych, pomocnych, bezinteresownych ludzi. Tylu facetów staje na rzęsach, i oni nic nie znaczą w porównaniu z tym jednym - teraz zimnym draniem, który nie widzi powodu do spotkania. |
|
|
|
|
#315 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: city.
Wiadomości: 212
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Cytat:
|
|
|
|
|
#316 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 7 258
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Talla - czytałam Twoją historię jak scenariusz filmu.... Mnóstwo emocji.
Widać chemię między Wami. Tylko jak sama zauważyłaś na tej chemii nie warto budować czegoś więcej. Byłam w 2 bardzo intensywnych i "chemicznych" związkach. Nie ukrywam, że z mojej strony to była chemia, zauroczenie, ale nie bardzo potrafiłam wyobrazić sobie wspólne życie na dłużej...taki romans bardziej. A oni mieli inne podejście, bardziej poważne. Było rozstanie, potem jakiś impuls, sygnał, że jestem, flirt, spotkanie, chemia, iii....i tylko chemia. Co jakiś czas budziła się moja sympatia do nich, ale tylko na chwilę. Po rozstaniach bardziej martwiło mnie to, że oni cierpią, było mi przykro że ich zostawiłam, a może dawałam sygnały, że nie.... Po jakimś czasie i chemia wygasła. Musisz pomyśleć czy go kochasz czy tylko Cię pociąga... Cytat:
Nie ma wyznaczonego z góry okresu po którym się podnosimy, jednym zajmuje to 4 dni, innym 4 miesiące, jeszcze innym 4 lata. Nie odcinaj się teraz od znajomych, realizowania siebie, zadbaj o siebie, rozpieszczaj. Nie próbuj też tłumic emocji, popłacz, wykrzycz smutek czy złość, nie zostawiaj tego problemu samej sobie, bo wokoło Ciebie na pewno kilka osób bardzo chciałoby Ci pomóc![]() Trzymam kciuki |
|
|
|
|
#317 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: Mazowsze
Wiadomości: 2 400
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Dziewczyny właśnie skończyłam czytać jedną z książek, którą w części 7 naszego wątku polecała maryanna3. Ona tam polecała kilka pozycji, ja zajęłam się tą - "Przebudzenie" A. de Mello (można ją łatwo znaleźć wpisując w google np "przebudzenie a de mello chomik" i właśnie z ************ ją pobrać za free). Powiem, że jestem pod niemałym wrażeniem tej książki i myślę, że powinnyście do niej sięgnąć, bo daje sporo do myślenia, nie tylko w sprawach miłości, ale też wielu innych, generalnie jak odnaleźć szczęście w życiu. Nie jest długa - 87str, więc można jednego popołudnia przeczytać. Strasznie jestem ciekawa opinii innych osób na ten temat. maryanna3 czy Ty po nią sięgnęłaś właśnie po swoim rozstaniu? Co sądzisz o tym wszystkim co autor tam proponuje? Ja mam teraz mały mętlik w głowie, muszę to sobie poukładać.
Podsumowując nie wiem czy komuś ta książka będzie w stanie tak super całkowicie pomóc, ale napewno skłania do pewnego zastanowienia się nad sobą i swoim życiem, nad swoim podejściem do wielu spraw, w tym miłości. Nic nie tracicie, więc jakby któraś zdecydowała się do niej sięgnąć to niech da znać - wymienimy się swoimi refleksjami ![]() A tak a propos może znacie jescze jakieś inne książki lub filmy, do których warto by sięgnąć, żeby sobie trochę ulżyć w cierpieniu, spróbować coś zrozumieć i podnieść się na duchu ???
__________________
![]() |
|
|
|
#318 |
|
lise-kotta
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 10 219
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
no tak jak obstawialam, mój były nie przyjedzie... tzn. nie mówił nic na ten temat ale milczy już drugi dzień i wogóle czuję to w kościach, że nic sie nie zmieniło...
edit: własnie napisał że nie przyjedzie. czyli po staremu.
__________________
Edytowane przez liselotta Czas edycji: 2009-12-28 o 17:06 |
|
|
|
#319 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 370
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Mieliśmy dac sobie szanse. I co?? Napisał mi mi smsa: Żebym pozwoliła mu odejść, że może coś przemyślałam przez święta, że nie będziemy razem i nic się nie zmieni.
|
|
|
|
#320 | ||||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: czasoprzestrzeń
Wiadomości: 9 180
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Cytat:
![]() normalnie na tym wątku sie rozwijam, poezja... zaraz zacznę czytać ksiażkę którą poleca grewana a normalnie czytam rzadko![]() grewana napiszesz mi na PW link skąd dokładnie ściągnęłaś to "przebudzenie"??:pros i: Cytat:
![]() o super że wybierasz się na imprezkę ja pojutrze wybieram sie z koleżankami na piwko i zamierzam sie ładnie ubrać, umalować jutro jeszcze włoski farbuję, ale nie będzie to wielka zmiana ale zawsze jakaśCytat:
![]() w ogóle piszesz smutne rzeczy, trzymaj sie tego wątka bo tutaj naprawde można sie wyżalić, poprawić humor, rozwijać się (będziemy czytać ksiażki ) i wiesz mimo tego złego lepiej że rozstaliście się przed ślubem niż po, jest to łatwiejsze, zwłaszcza w kwestiach formalnych. Musisz teraz zajac sie sobą, poczuć sie szczęśliwa z sama sobą, a potem kto wie... może jeszcze zapuka do Ciebie jakiś pan"szczęscie"![]() tego Ci życzę, jak i wszystkim nam tutaj Cytat:
__________________
|
||||
|
|
|
#321 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 370
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
No palant jeden niedojrzały. Najlepiej tak, niedosyć że to przez niego był związek na odległość w głównej mierze, to wiedział w co się pakuje, szczególnei że miał jeden nieudany w swojej historii. Czego on oczekiwał cudu?? Ja tu mogłam zerwać... A teraz co?? Teraz ja najbardziej cierpię. Palant, palant, palant, palant, palant.
|
|
|
|
#322 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: czasoprzestrzeń
Wiadomości: 9 180
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Cytat:
musisz sobie dac z nim spokój po co masz więcej cierpieć przez niego, to palant!!! zerwij z nim kontakt, będzie Ci łatwiej zamknąc ten rozdział swojego życia---------- Dopisano o 17:58 ---------- Poprzedni post napisano o 17:53 ---------- w ogóle to ja sobie też zdałam sprawę z tego że ex miał ze mną dobrze. Niby on twierdził że ja się czepiałam... sorry, ale miałam wiele powodów żeby sie czepiać a nie robiłam tego, żeby go jakoś nie demotywować. Zawsze byłam miła, wyrozumiała, cierpliwa, kurde, zawsze mógł na mnie liczyć... i co? nie docenił tego. Jego strata. Nie twierdzę że może nie trafić na równie dobrą dziewczynę lub lepszą, jeśli trafi na taką... to współczuję dobrej niewinnej dziewczynie... bo on już się nie zmieni, wieczny chłopiec, nieskłonny do ŻADNYCH poświęceń, a związek polega na tym że każdy cos musi poświęcić, oczywiscie nie całkowicie ale częsciowo na pewno. Choćby wolny czas itp. dziś mam w miarę dobry humor... jestem dosć spokojna choć rano byłam zdenerwowana... ale teraz jest ok
__________________
|
|
|
|
|
#323 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 946
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Wiecie co dziewczynki, nigdy nie myślałam, że można się tak przejechać na osobie, która podobno kochała. Pisałam całkiem niedawno w tamtej części, że mój były po paru dniach od rozstania obnosił się z tym, że już ma nową dziewczynę. Zdaję sobie sprawę, że musiał ją znać duuużo wcześniej i tak właśnie było. Spotkałam się dziś z przyjaciółką, która wybadała całą sytuację. Eks swoją obecną dziewczynę poznał, jak jeszcze był ze mną, ponoć spotykali się dosyć często, nawet zaprosił ją do siebie do domu ( ja przez cały rok bycia z nim w związku nie byłam u niego ani razu). Będąc ze mną, cały czas myślał o niej, chciałbyć z nią, ale ona miała kogoś innego. Nasuwa mi się pytanie, po jaką cholerę tkwił ze mną skoro już miał nowy obiekt westchnień ? A no podobno z przyzwyczajenia. Cios w serce dla mnie. Nie mogę zrozumieć w czym ona jest lepsza, czym go tak uroczyła, zawsze myślałam, że ze mną miał dobrze, wiele razy mu wybaczyłam, widocznie to nie wystarczyło... wygrała lepsza.
__________________
podpis zawierał niedozwolone treści - usunięty przez administrację forum |
|
|
|
#324 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: czasoprzestrzeń
Wiadomości: 9 180
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Cytat:
![]() to że ją wybrał nie znaczy że jest lepsza... tak już w życiu bywa, tylko nie rozumiem po co tyle czasu Cię zwodził?? co za prostak! Faceci to tchórze i ciągle się w tym utwierdzam bo nawet nie mają odwagi czegoś zakończyć, tylko oszukują, bo tak wygodniej![]() a nawet jak zakończą to nie maja cześto odwagi o tym porozmawiać i zakończyć tego normalnie ![]() kolejny przykład że faceci są do bani...
__________________
|
|
|
|
|
#325 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 370
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Cytat:
|
|
|
|
|
#326 | ||
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 423
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Cytat:
takiego jak on zrozumie tylko taki jak on albo nikt... Czy wygrala lepsza? to sie okaze...! Ty juz masz to za soba, mozesz sobie w koncu ukladac zycie tak zeby byc szczesliwa w koncu, a ją dopiero to wszystko czeka(nie zebym jej zle zyczyla), skoro on jest jaki jest to ja pewnie tez predzej czy pozniej zostawi, chyba ze okaze sie madrzejsza i kopnie go w du...e pierwsza - dobrze by mu tak bylo ![]() ---------- Dopisano o 21:00 ---------- Poprzedni post napisano o 20:55 ---------- Cytat:
![]() Az szkoda slow na takich szmaciarzy
__________________
SZCZĘŚCIE- moje marzenie
I won't go, I won't sleep, I can't breathe until U're resting here with me I won't leave, I can't hide, I cannot be, until U're resting here with me... |
||
|
|
|
#327 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 370
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
"Nie ważne jak mężczyzna zaczyna, ważne jak kończy" ooo tak, studentka politologii musi czerpać cytaty z polityki.
Dobija mnie to że oprócz tego teraz, mam same piękne wspomnienia z nim, nie mogę mu nic zarzucić. To mi nie pomaga. Ale co z tego jak tak to skonczył?? Ech... Żeby to było takie łatwe. |
|
|
|
#328 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 10 182
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Taaa, jak kończy.
Założyłam już swój wątek, musiałam się poradzić. Ja jestem w nim zakochana po uszy, a on na to napluł. Wiem, że do uczucia nie można nikogo zmusić. Brakuje mi go, codziennie o nim myślę, tak bardzo chcę do niego napisać, zadzwonić... Co ja bym dała, żeby to wszystko wyglądało inaczej. Najchętniej wsiadłabym teraz w pociąg i pojechała do niego. Jestem głupia i naiwna. On mi zrobił świństwo, a ja przyjęłabym go z otwartymi ramionami, taka jestem zakochana Żenujące.
|
|
|
|
#329 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 423
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Cytat:
Szkoda ze rzadko zdarzaja sie faceci ktorzy maja klase zakonczyc cos co bylo miedzy nim a kims kogo kochal z szcunkiem i wyrozumialoscia dla tej drugiej strony...tylko pytanie...czy latwiej byloby sie rozstac z kims kto do samego konca jest kochany i potrafi zrozumiec jak nam ciezko? Kto nie olewa z dnia na dzien tylko szczerze sie okresli porozmawia wyjasni i powie jak jest co czuje i ze po prostu sie wypali i chce to skonczyc juz definitywnie i pokazuje jakim to fajny z niego facet skoro nawet podczas rozstania jest taki uroczy a my? my go wlasnie tracimy - tego cudownego faceta ktorego nie mamy z co znieniawidziec i ktory w naszych oczach jest idealem...i ten ideal bedzie teraz z inna tworzyl idealny zwiazek... czy wtedy rozpacz nie bylaby jeszcze wieksza niz teraz (?) kiedy kazdy z osobna i wszyscy razem okazali sie palantami? Tak sobie tylko mysle...
__________________
SZCZĘŚCIE- moje marzenie
I won't go, I won't sleep, I can't breathe until U're resting here with me I won't leave, I can't hide, I cannot be, until U're resting here with me... |
|
|
|
|
#330 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: czasoprzestrzeń
Wiadomości: 9 180
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Cytat:
![]() przykra sprawa z tymi rozstaniami
__________________
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 07:41.















Zdradzisz??




