Marka: Żony, Model: Wyjątkowe, Rocznik: 2009 /część XV

[martucha84]

Napisane przez Madzialenka12344321

Marta super, że siostra sie zgodziła i widac, ze jest bardzo szczęsliwa, ze bedzie wtedy z Tobą.

a ty idziesz do pracy, czy masz zwolnienie teraz??

do 8 mam l4 i potem zobaczymy targaja mna emocje raz moje dzieci nie chce ich zostawiac ale.. tyle chorob i do tego pani dyr.. zobaczymy..

Napisane przez neska22

a wiecie, ja tez jestem rh - ;/ niestety
a dzisiaj snilo mi sie ze dziewczynke urodzilam a najlepsze jest to ze ona jeszcze tego samego dnia po porodzie zaczela chodzic sama

wow

[india83]

Napisane przez kasiaher

hej wszystkim

jeszcze w domku jestem
ale może już nie długo będzie ze mną mój synuś
kiedyś napewno

hej
jeszcze chwilka cierpliwosci i bedziecie razem

Napisane przez martucha84

mam nadzieje ze szybko bo juz nie daje rady....
a jutro tz idzie do pracy i bede sama.. az sie boje... ale dam rade..

a siostra... wlasnie ona da mi doslownie kopniaka

super, że siostra się zgodziła mnie będzie wspierać TŻ, przynajmniej teraz nam sie tak wydaje poza tym jak trzeba on też potrafi "dac mi kopniaka" no zobaczymy jak to będzie w sprawie porodu.
Martus trzymaj się i mam nadzieje, że siły szybko Ci wróca.

[Scio]

CZesc

Napisane przez ktosia86

Serio? Ja znam sporo osób z ujemnym Rh Ale zawsze miło być wyjątkową

Ja też jestem B RH-, ale moja mama nie miała konfliktu, bo tatuś też B RH-, cała taka nasza familia

Co do porodów rodzinnych, ja bym chciała TZ, napewno nie z mamą, siostry nie mam. Ale uważam, ze to decyzja każdej pary.

[Madzialenka12344321]

Napisane przez martucha84

do 8 mam l4 i potem zobaczymy targaja mna emocje raz moje dzieci nie chce ich zostawiac ale.. tyle chorob i do tego pani dyr.. zobaczymy..


wow

a co z panią dyr nie tak??

ale to zastanawiasz sie czy wracac do przedszkola czy nie?? bo nie rozumiem

[mikakrolikowa]

Agatka na zatoki polecam akupunkture podałam sie takiemu zabiegowi dwukrotnie jeszcze w liceum i od tamtej pory spokój po pierwszym jak ręką odjął a po drugim smarkałam chyba tydzien z podwojną siła ale wszystko co mi miało wyleciec chyba wyleciało i od tamtej pory spokój

Zbieram siły na jutrzejszy dzień po 2 tygodniach wolnego powrót do pracy pobudka o 5 i jeszcze ta pogoda ma być -15 coś mi sie wydaje ze zaspie a niemoge bo na autobus trzeba lecieć ale dzis wszystko szykuje ubranie na jutro, kanapki na rano Koniec słodkiego lenistwa

[kliwia]

martus na razie sie oszczedzaj bo to nie ma zartow zreszta trzeba byc troche egoista i miec na wzgledzie dobro swoje w tym wypadku

Ja się w sumie nie wypowiadalam nt. porodu rodzinnego. Ja bardzo chetnie Tz uwaza ze da rade, przynajmniej tak twierdzi. Obawia się ze moze mu się slabo zorbić czy cos. To mu powiedzialam ze jak bedzie sie czul zle to moze wyjsc przeciez. A na rodzeniu lozyska albo go nie edzie wcale albo bedzie przy dziecku i nie bedzie tego widzial.
Ale ja go bardzo chce przy sobie, choc juz w wyobrazni widze scene jak on mnie probuje dopingowac a ja go rugam by mnei zostawil w spokoju
Bo jak mam bole to potrafie byc wredna kak ktos mnie dotykac probuje
Ale 1 i 2 faza porodu masaze pomoc itp, mysle ze warto by pary byly wtedy razem, potem maz moze wyjsc jesli chce

[Maja102]

Napisane przez kliwia

Ja się w sumie nie wypowiadalam nt. porodu rodzinnego. Ja bardzo chetnie Tz uwaza ze da rade, przynajmniej tak twierdzi. Obawia się ze moze mu się slabo zorbić czy cos. To mu powiedzialam ze jak bedzie sie czul zle to moze wyjsc przeciez. A na rodzeniu lozyska albo go nie edzie wcale albo bedzie przy dziecku i nie bedzie tego widzial.
Ale ja go bardzo chce przy sobie, choc juz w wyobrazni widze scene jak on mnie probuje dopingowac a ja go rugam by mnei zostawil w spokoju
Bo jak mam bole to potrafie byc wredna kak ktos mnie dotykac probuje
Ale 1 i 2 faza porodu masaze pomoc itp, mysle ze warto by pary byly wtedy razem, potem maz moze wyjsc jesli chce

ja to i bez bóli potrafię być wredna

TŻ mojej siostry tuż po głównym porodzie wyszedł z sali i towarzyszył przy myciu, ważeniu itp. Do dzisiaj się chwali, jak córcia wtedy wrzeszczała u położnych, a jak usłyszała jego głos, to się uspokoiła

[AgatkaL]

WItam, witam

Oj, ale dziś ciężko wrócić do pracy..."dizaster"

Ogólnie święta i sylwestrowy okres zaliczam do mega udanych...mogę chyba powiedzieć nawet, że najlepszych jakie mi się do tej pory przytrafiły. "Ten czas" mi służy Poza tym w związku z zakupem nowej gitarrryyy udaję się na lekcje doszkalające. Czyli jednym słowem inwestuję w siebie !
Nowy Rok, nowy krok...jak to mawiają...hehe

[Maja102]

A cięzko, Agatko, ciężko...
ja się dzisiaj 3 godziny do pracy tłukłam i mam już wszystkiego na wstępie serdecznie dosyć
Jak ja nienawidze zimy

Postanowień noworocznych, jak zwykle brak - nie przywiązuję wagi, dla mnie to tylko zmiana cyferki w roku

Co najwyżej planuję już listę ciuchów i pachnideł do kupienia

[MisQa]

a ja dzis wolne mam
wczoraj szef zadzwonił, że nie ma za abrdzo co robic więc żebym nie szla i mężusiem sie cieszyła

[anika222]

misqa gdze takich szefów sieją

ja po 2 tygodniach ;laby wrociłam do pracy i juzzzzzzzzzz mi sie nei chce a gdzie 16-ta

[agus87]

Napisane przez Madzialenka12344321

czesc

Aguś życzę szybkiego powrotu do zdrowia a szczepiłas sie na grype w tym roku??

ja pierwszy raz sie szczepiłam i o dziwo (od pukac) jeszcze chora nie byłam.

Napisane przez neska22

heloł
chorowitkom zdrówka życzę/!!!

dzieki dziewczyny
nie szczepilam sie i na grype chora nie bylam
jesli bym sie szczepila na grype to niestety to by mi nic nie dalo, bo ta szczepionka chroni tylko przed grypa

[Maggie1983]

Napisane przez *Agatek*

Hehe to bliziutko wpadnij do reala pogadamy
nie no trzeba się ugadać

A oto moje noworoczne świece... cytrynowe!
No i jak wyglądają po zapakowaniu
Jutro pewnie rozdam rodzinie hehehe
ale rzecz jasna, jutro robię pomarańczowe

Maggie leniuchu czekam na Ciebie i oczywiście na inne dziewczęta również

znowu sobie o mnie przypomnialas




a my w koncu nie pojechalismy do k-kowa bo tam wszyscy ze wszystkimi sie poklocili i nadzien przed sylwkiem byla taka atmosferka, ze nam sie serdecznie odechcialo i w jeden dzien zorganizowala sie imprezka u nas bylo nas 4 pary i bylo wesolutko
w sobote zrobilam mezusiowi trzydzieche dla rodzinki-mialam do ugoszczenia 10 osob i sie wykazalam zrobilam moj popisowy krem szpinkowy i chili, a oprocz tego salatki: pieczarkowa, z szynka, selerem i ananasem i z zupek chinskich z kurakiem no i wiadomo wedlinka, sledzik, pomidorek itp
zamowilam mezusiowi torcik w ksztalcie serducha z napisem Sto lat Kochanie -planowo mialam nadzieje na "100 lat i Gratulacje Tatusku", ale niestety a zamiast pudeleczka z maluskimi butkami maz dostal ekspres do kawy i dostanie jeszcze spodnie snowboardowe a tak sie ludzilam, ze do jego urodzinke nam sie uda teraz nie mam juz do czego czekac wogole na sylwku znajomi obwiescili, ze zaczynaja oficjalne staranka i czuje, ze im tez uda sie wczesniej niz nam allleeee koniec z tych smutow-najwazniejsze, ze mamy nowy roczek i mam nadzieje, ze bedzie szczesliwy

[MisQa]

Napisane przez anika222

misqa gdze takich szefów sieją

ja po 2 tygodniach ;laby wrociłam do pracy i juzzzzzzzzzz mi sie nei chce a gdzie 16-ta

hehe sama czasem się śmieję, że jakis dobroduszny rodzynek jeszcze mi sie trafił, bo poprzedni szefowie to jeden lepszy od drugiego był....

[gold-fish]

Witajcie Szczęśliwego nowego roku

Poczytałam troche co u Was, ale mam dzisiaj kiepski nastrój. Po pierwsze od tygodnia czekam na @... chodze coraz bardziej poddenerwowana.
Sylwester się udał, choć nie był super. Spędziliśmy w 7 osób, było dużo dobrego jedzenia, gadaliśmy itd. Jednym okiem oglądalismy występ Dody i Maryli, ale było to takie słabe, że raczej się z nich smialismy Oprócz tego w weekend się pokóciliśmy. Mi się zrobiło jakos tak przykro, że stoimy w martwym punkcie a TŻ zamiast mnie pocieszyć, to pogorszył mój humor.
No i od wczoraj boli mnie lewa ręka. Jest taka jakby zdrętwiała Czytałam ze to może być od serca, albo od kręgów szyjnych... ech... beznadziejnie sie czuję

Napisane przez neska22

a TZ jak mi skladal zyczenia o polnocy to zyczyl mi zeby w 2010 byla dzidzia i wiecie, az mi sie lezka w oku zakrecila

przepraszam, ale dla mnie to trochę dziwne, że maż życzy żonie dziecka takie trochę zbyt oficjalne... my sobie wogóle nie składamy jakiś konkretnych zyczeń. Wolimy sie całować o północy wystarczy wszystkiego najlepszego, albo szczęśliwego nowego roku

Pisałyście o obecnosci TZ przy porodzie. Mój raczej się wzbrania Chyba nie chce, chociaż jak kuzyn mu opoowiadał, ze to nic takiego, że się strasznie dłuży czas, że nic nie widział, tylko dziecko i pępowinę przeciął- to widziała jakby TŻ trochę się uspokoił. Później to ustalimy. Słysząłam różne opinie- czasami mąż przeszkadza, skurcze sa słabsze- kobieta podświadomie się dekoncentruje, bo mimo tego, ze jest zmęczona, ze wszystko ja boli to jednak ma świadomosć że ukochany stoi obok i zamiast skupiać się na sobie i dziecku myśli o nim. Że czasami obecność faceta wydłuza poród

Dzisiaj mam egzamin wewnętrzny w ośrodku i od tego zalezy czy będę mogła zapisać się na egzamin czy nie proszę , trzymajcie kciuki, bo kiepsko się czuję- fizycznie i psychicznie

[martucha84]

Napisane przez india83

super, że siostra się zgodziła mnie będzie wspierać TŻ, przynajmniej teraz nam sie tak wydaje poza tym jak trzeba on też potrafi "dac mi kopniaka" no zobaczymy jak to będzie w sprawie porodu.
Martus trzymaj się i mam nadzieje, że siły szybko Ci wróca.

ja tez bo dzis mi strasznie slabo.. a tz zrobil mi niespodzianke i wrocil zanim wstalam.. powiedzial ze nic waznego dzis nierobili wiec moglo go nie byc.. ale jutro juz musi...
ale siostra przyjdzie na noc bo jutro ide robic badania krwi a jestem taka slaba ze boje sie ze sie przewroce szczegolnie ze mam byc na czczo

Napisane przez Madzialenka12344321

a co z panią dyr nie tak??

ale to zastanawiasz sie czy wracac do przedszkola czy nie?? bo nie rozumiem

po macierzynsko-wychowawczym niechce tam wracac... bede szukac pracy w innym przedszkolu, ale zastanawiam sie czy teraz juz nieodpuscic czy doprowadzic grupe do konca tak bym chciala je wypuscic.. ale...

a pani dyr.. szkoda slow

Napisane przez kliwia

martus na razie sie oszczedzaj bo to nie ma zartow zreszta trzeba byc troche egoista i miec na wzgledzie dobro swoje w tym wypadku

Ja się w sumie nie wypowiadalam nt. porodu rodzinnego. Ja bardzo chetnie Tz uwaza ze da rade, przynajmniej tak twierdzi. Obawia się ze moze mu się slabo zorbić czy cos. To mu powiedzialam ze jak bedzie sie czul zle to moze wyjsc przeciez. A na rodzeniu lozyska albo go nie edzie wcale albo bedzie przy dziecku i nie bedzie tego widzial.
Ale ja go bardzo chce przy sobie, choc juz w wyobrazni widze scene jak on mnie probuje dopingowac a ja go rugam by mnei zostawil w spokoju
Bo jak mam bole to potrafie byc wredna kak ktos mnie dotykac probuje
Ale 1 i 2 faza porodu masaze pomoc itp, mysle ze warto by pary byly wtedy razem, potem maz moze wyjsc jesli chce

my chcemy byc razem przy tych pierwszysch fazach tylko potem na sam koniec juz z sama siostra tak widzimy chociaz moze na sam koniec sie okazac ze bedzie chcial.. zobaczymy
aaaa co do bycia egoista to w tym stanie warto dlatego tak sie waham

Napisane przez gold-fish

Dzisiaj mam egzamin wewnętrzny w ośrodku i od tego zalezy czy będę mogła zapisać się na egzamin czy nie proszę , trzymajcie kciuki, bo kiepsko się czuję- fizycznie i psychicznie

trzymamy kciuki... a jesli reka boli dalej idz do kardiologa...

[anuulaa]

Cześć

[baja_86]

Martucha ja na twoim miejscu teraz nie myślałabym o powrocie do pracy, chociaż doskonale rozumiem twoje rozterki. Kończy się niedługo półrocze, także nawet jak dzieci dostaną kogoś na zastępstwo to nie będzie zle, zdążą się przyzwyczaić. Co innego jakby do końca roku szkolnego został miesiąc czy dwa, ale to jeszcze całe pół roku, w ciągu którego nie wiadomo co się wydarzy, jak będziesz się czuć. Gdybyś lepiej znosiła ciąże to ok, możesz pracować, ale skoro lekarz każe leżeć to trudno. Widać tak musi być, dlatego myśl teraz tylko o swoim dzidziusiu. W pracy jakoś sobie poradzą. Bądź sobie na tym L4 dopuki się lepiej nie poczujesz, zobaczysz co powie lekarz, jak by co ze spokojem ciągnij zwolnienie, może uszczęśliwisz jakąs dziewczyne poszukującą pracy w zawodzie:P

[Rybulka]

Napisane przez martucha84

(...)
mam nadzieje ze szybko bo juz nie daje rady....
a jutro tz idzie do pracy i bede sama.. az sie boje... ale dam rade..

a siostra... wlasnie ona da mi doslownie kopniaka

No kto by dał radę, jak nie Ty?

Ja też mam słabsze dni, ale widac, że tak to juz musi być. W Kościele prawie w ogóle nie daje rady stać... Koniecznie muszę siedzieć, bo inaczej nie ma szans i musze wyjść... Jak tak dalej pójdzie, to chyba przestanę chodzić

Też idę jutro na badania, a potem wieczorm do lekarza Może sie czegos dowiemy jutro

Napisane przez neska22

a wiecie, ja tez jestem rh - ;/ niestety
a dzisiaj snilo mi sie ze dziewczynke urodzilam a najlepsze jest to ze ona jeszcze tego samego dnia po porodzie zaczela chodzic sama

Zdolna mama, zdolna córeczka

Napisane przez martucha84

do 8 mam l4 i potem zobaczymy targaja mna emocje raz moje dzieci nie chce ich zostawiac ale.. tyle chorob i do tego pani dyr.. zobaczymy..(...)

Martuś, nie miej żadnych skrupułów. Priorytetem jest zdrowie Twoje i maluszka

Maggie1983, Tobie szczególnie w tym nowym roku życzę upragnionego zafasolkowania Wierzę, że Wam się uda

gold-fish

[Katunia:)]

martucha - ja dolaczam sie do zdania dziewczyn, ze zdrowie najwazniejsze i nie przejmuj sie praca. Rozumiem twoje rozterki co do dzieci bo tez z nimi pracuje w przedszkolu.

gold-fish - czekamy z niecierpliowscia na wiesci

Ale trudno sie dzis wracalo do pracy po takiej przerwie... ale jakos minelo. Dzis urodzinki mojego mezusia, wiec i obiadek urodzinkowy, jegu ulubiony budyn i na gwierzchu ulozylam z orzeszkow i rodzinkow napis sto lat

[myszka_maj]

hej Kochane

witam w nowym roku

Rybulko - ale masz sliczny cytat w podpisie z mojej ukochanej kołysanki

ja mam coraz wiekszego stresa... chodzi o ta wizyte u lekarza, jeszcze 10 dni a ja juz nie moge wysiedziec w miejscu... dlaczego ten czas sie tak dłuzy...

[martucha84]

baja_86 katunia
ale wlasnie o to chodzi ze ona nikogo niezatrudni
a moja zmienniczka bedzie pracowac caly czas... bo to jest nasza pani dyr... no ale nic.. w piatek ide do lekarz i jak powie ze moge isc to wroce a jak powie ze nie to zostane niech on zdecyduje

Napisane przez Rybulka

No kto by dał radę, jak nie Ty?

Ja też mam słabsze dni, ale widac, że tak to juz musi być. W Kościele prawie w ogóle nie daje rady stać... Koniecznie muszę siedzieć, bo inaczej nie ma szans i musze wyjść... Jak tak dalej pójdzie, to chyba przestanę chodzić

Też idę jutro na badania, a potem wieczorm do lekarza Może sie czegos dowiemy jutro


Martuś, nie miej żadnych skrupułów. Priorytetem jest zdrowie Twoje i maluszka

ehss niech lekarz zadecyduje...
najwazniejsze ze juz niedlugo i bedzie z gorki tzn skoncza sie mdlosci i bedzie gitt bedzie mozna sie cieszyc ciaza


trzymam za ciebie kciuki zeby bylo ci leciutkooo

[neska22]

helloł

Napisane przez gold-fish

Witajcie Szczęśliwego nowego roku


przepraszam, ale dla mnie to trochę dziwne, że maż życzy żonie dziecka takie trochę zbyt oficjalne... my sobie wogóle nie składamy jakiś konkretnych zyczeń. Wolimy sie całować o północy wystarczy wszystkiego najlepszego, albo szczęśliwego nowego roku

nie widze w tym nic dziwnego...no ale coz.... mnie sie bardzo milo zrobilo i slodko....
ps. wyobraz sobie ze my tez sie calowalismy po polnocy....

Napisane przez Rybulka

Zdolna mama, zdolna córeczka



:

hehe

[zaaaabcia]

Napisane przez MisQa

a ja dzis wolne mam
wczoraj szef zadzwonił, że nie ma za abrdzo co robic więc żebym nie szla i mężusiem sie cieszyła

ja tez mam wolne
ale jutro juz do pracy ehh domyslam sie ze bedzie ciezko

Napisane przez gold-fish

przepraszam, ale dla mnie to trochę dziwne, że maż życzy żonie dziecka takie trochę zbyt oficjalne... my sobie wogóle nie składamy jakiś konkretnych zyczeń. Wolimy sie całować o północy wystarczy wszystkiego najlepszego, albo szczęśliwego nowego roku

hmm ja nie widze w tym nic dziwnego
Moj mezul tez na wigilij zyczyl Nam dzidziusia

Napisane przez neska22

nie widze w tym nic dziwnego...no ale coz.... mnie sie bardzo milo zrobilo i slodko....
ps. wyobraz sobie ze my tez sie calowalismy po polnocy....

zgadzam sie

[201803111825]

Treść usunięta

[Madzialenka12344321]

cześć

maggie aż mi sie smutno zrobiło, jak czytałam co napisałas. Wierzę, ze wam sie uda. trzymam kciuki.

[zaaaabcia]

Napisane przez Maggie1983

zamowilam mezusiowi torcik w ksztalcie serducha z napisem Sto lat Kochanie -planowo mialam nadzieje na "100 lat i Gratulacje Tatusku", ale niestety a zamiast pudeleczka z maluskimi butkami maz dostal ekspres do kawy i dostanie jeszcze spodnie snowboardowe a tak sie ludzilam, ze do jego urodzinke nam sie uda teraz nie mam juz do czego czekac wogole na sylwku znajomi obwiescili, ze zaczynaja oficjalne staranka i czuje, ze im tez uda sie wczesniej niz nam allleeee koniec z tych smutow-najwazniejsze, ze mamy nowy roczek i mam nadzieje, ze bedzie szczesliwy

trzymam moooocno kciuki za Was

[atomufka]

Napisane przez Maggie1983

znowu sobie o mnie przypomnialas




a my w koncu nie pojechalismy do k-kowa bo tam wszyscy ze wszystkimi sie poklocili i nadzien przed sylwkiem byla taka atmosferka, ze nam sie serdecznie odechcialo i w jeden dzien zorganizowala sie imprezka u nas bylo nas 4 pary i bylo wesolutko
w sobote zrobilam mezusiowi trzydzieche dla rodzinki-mialam do ugoszczenia 10 osob i sie wykazalam zrobilam moj popisowy krem szpinkowy i chili, a oprocz tego salatki: pieczarkowa, z szynka, selerem i ananasem i z zupek chinskich z kurakiem no i wiadomo wedlinka, sledzik, pomidorek itp
zamowilam mezusiowi torcik w ksztalcie serducha z napisem Sto lat Kochanie -planowo mialam nadzieje na "100 lat i Gratulacje Tatusku", ale niestety a zamiast pudeleczka z maluskimi butkami maz dostal ekspres do kawy i dostanie jeszcze spodnie snowboardowe a tak sie ludzilam, ze do jego urodzinke nam sie uda teraz nie mam juz do czego czekac wogole na sylwku znajomi obwiescili, ze zaczynaja oficjalne staranka i czuje, ze im tez uda sie wczesniej niz nam allleeee koniec z tych smutow-najwazniejsze, ze mamy nowy roczek i mam nadzieje, ze bedzie szczesliwy

3mam kciuki za Was.A dlugo sie staracie?

[neska22]

dziewczynki, ja postanowilam sie wziac za siebie... zanim zaczniemy sie starac o dzidzie to trzeba zadbac o zdrowie i zapisalam sie na basen i aqua aerobic TZ tez obiecal sie zdrowiej odzywiac i w ogole

[Maggie1983]

Napisane przez Rybulka

No kto by dał radę, jak nie Ty?

Ja też mam słabsze dni, ale widac, że tak to juz musi być. W Kościele prawie w ogóle nie daje rady stać... Koniecznie muszę siedzieć, bo inaczej nie ma szans i musze wyjść... Jak tak dalej pójdzie, to chyba przestanę chodzić

Też idę jutro na badania, a potem wieczorm do lekarza Może sie czegos dowiemy jutro



Zdolna mama, zdolna córeczka



Martuś, nie miej żadnych skrupułów. Priorytetem jest zdrowie Twoje i maluszka

Maggie1983, Tobie szczególnie w tym nowym roku życzę upragnionego zafasolkowania Wierzę, że Wam się uda

gold-fish

Napisane przez Madzialenka12344321

cześć

maggie aż mi sie smutno zrobiło, jak czytałam co napisałas. Wierzę, ze wam sie uda. trzymam kciuki.

Napisane przez zaaaabcia

trzymam moooocno kciuki za Was

Napisane przez atomufka

3mam kciuki za Was.A dlugo sie staracie?

Aj, dziewczyny to juz 8 oficjalny cykl staranek i czuje ze konca nie widac ja nie wiem, jak takim wrednym dziewuchom wychodza kontrolowane wpadki i lapanie meza na ciaze wiecie, gdyby to bylo "bedzie co ma byc" to ok, bylabym w stanie zrozumiec, ze sie nie udaje, ale ja sie obserwuje, mierzylam nawet temperature, wykresy, wspomagacze i nic teraz dopiero rzucilam termometr w kat i dalam sobie spokoj nigdy nie bralam zadnych tabsow, nigdy nie mialam zadnych wiekszych problemow zdrowotnych, maz zdrowy jak rydz.... szukam innego spelnienia-moze w miejsce macierzynstwa jest mi pisana kariera