Nietrafione, głupie, badziewne prezenty

[Jutte]

ech.. a mi jest jakoś bardzo smutno.. bo wczoraj byłam u mojego Tżta i stwierdziliśmy ze tego dnia zrobimy sobie nasze wspólne święta... ech kupiłam dla niego kilka prezentów, no chciałam się postarać troszkę kasy wydałam z czego mniej potem zostało mi na prezenty do rodziców itd. wczoraj daliśmy sobie prezenty złożyliśmy zyczenia. Dostałam od niego wisiorek nawet mi się podobał podziękowałam, oraz czekoladę. nie ważne co, ważne ze z serca...
dziś jeszcze raz wzięłam prezenty do rąk i torebkę prezentową, chciałam spojrzeć na bilecik patrzę a tam co?! Imię jego byłej ;(
zrobiło mi się strasznie przykro.. tak samo na czekoladzie jest napisane jego imię?! heloł.. bardzo i smutno i źle tak.. NIE mówię ze czekałam na jakiś rewanż w sensie ze ja wydałam trochę kasy i teraz to u mnie z nią trochę krucho, no ale takie coś ze mam figurować jako jego BYŁA? bu.. przytulcie ..

[wsiowy_gupek]

Napisane przez lily92920

Moja mama dostała 4 opakowania takich samych perfum od dziadka na rozne okazje pod rząd i to jeszcze np. w takiej wersji:
1. sama perfuma
2. perfuma + balsam
3. zestaw tych samych perfum w roznych flakonach
3. perfumy+ żel pod prysznic+ balsam

Elizabeth Arden, ten sam zapach! Moja mama nie przepada za tym zapachem, ale mowi, ze nawet gdyby lubiła to i tak nie nadążałaby z jego zużyciem




Dla mnie głupim prezentem jest też kubek np. ze swoim zdjeciem. Mam kolezanke, ktora notorycznie poleca mi takie coś na rozne okazje dla teżeta. Sama dala wczoraj taki swojemu facetowi. Dla mnie bubel tak jak i poduszka ze zdjeciem dającego.

Perfumy, nie ma czegos takiego jak perfum lub perfuma

A co do Elisabeth Arden to piekne perfumy
Ale rozumiem, że nie kazdy lubi...
Mówiła mama dziadkowi, że nie podoba się jej ten zapach? Jesli nie, to może dziadek myśli, że mama własnie je lubi i dlatego daje je na każdą okazje?

Ja od taty dostawałam dłuugi czas na każda okazje takie same perfumy, ale akurat je uwielbiałam

Teraz zostały mi 2 nadprogramowe buteleczki, ale nie narzekam, bo jak sie skończa i tak kupię następne...

---------- Dopisano o 16:19 ---------- Poprzedni post napisano o 16:18 ----------

Napisane przez Jutte

ech.. a mi jest jakoś bardzo smutno.. bo wczoraj byłam u mojego Tżta i stwierdziliśmy ze tego dnia zrobimy sobie nasze wspólne święta... ech kupiłam dla niego kilka prezentów, no chciałam się postarać troszkę kasy wydałam z czego mniej potem zostało mi na prezenty do rodziców itd. wczoraj daliśmy sobie prezenty złożyliśmy zyczenia. Dostałam od niego wisiorek nawet mi się podobał podziękowałam, oraz czekoladę. nie ważne co, ważne ze z serca...
dziś jeszcze raz wzięłam prezenty do rąk i torebkę prezentową, chciałam spojrzeć na bilecik patrzę a tam co?! Imię jego byłej ;(
zrobiło mi się strasznie przykro.. tak samo na czekoladzie jest napisane jego imię?! heloł.. bardzo i smutno i źle tak.. NIE mówię ze czekałam na jakiś rewanż w sensie ze ja wydałam trochę kasy i teraz to u mnie z nią trochę krucho, no ale takie coś ze mam figurować jako jego BYŁA? bu.. przytulcie ..

No to sie chłopak na serio nie postarał

[201712041017]

Ufff... przebrnęłam przez cały wątek Poprawiłyście (-liście bo i 2 panów widziałam) mi humor.
Nietrafionych prezentów było bardzo dużo, głównie durnostojki. Najgorsze jednak były te urodziny i imieniny, kiedy słyszałam od rodziców" "wszystkiego najlepszego a prezent troszkę później bo...(i tu jakiś tam powód)". Oczywiście to "później" nigdy nie nadchodziło. Zawsze chciało mi się ryczeć, nie dlatego, żem materialistka lecz dlatego, ze wiedzialam dlaczego tak sie dzieje: rodzice po prostu zapominali albo nie chciało im się wymyślać. (Sami sobie do tej pory kupuja prezenty dzień przed np Wigilią. W efekcie mama od ojca dostała w tym roku patelnię. Zaniemówiłam jak to zobaczylam.)Tak było kilka lat z rzędu (w okresie nastoletnim) później chyba się zreflektowali. Dziś, kiedy już z nimi nie mieszkam rekompensują mi to z nawiązką ale i latwo mnie zadowolić, cieszę się ze wszystkiego, co mogę do czegoś wykorzystać. Staram się nawet te nietrafione jakoś zagospodarować.
Gdybym dostała sedes na 18 i miała działkę, to zrobiłabym z niego klomb Można posadzić kwiatki, w razie potrzeby jakoś ładnie pomalować i już

Nie zgodze się, że mężczyźni zazwyczaj nie trafiają z prezentami. Moim zdaniem to kwestia chęci i przyłożenia się. Mój TŻ ma wyczucie - prezenty od niego zazwyczaj są trafione. Nie trafił chyba tylko raz: po 1) audiobook a ja mam hopla na punkcie książek tradycyjnych po 2) nie czytam książek tego autora. Ale chciał dobrze. Teraz zna moje zainteresowania i szuka i dłubie żeby coś w tym kierunku znaleźć. Po prostu mu się chce.

PS. Najwięcej radości mialam z prezentów komunijnych. Od chrzestnego dostałam encyklopedię PWN(rok 1989-wtedy wszyscy dostawali rowery) a od rodziców kolejkę elektryczną.Od tamtej pory kupę czasu spędzałam z encyklopedią na kolanach, ogladając obrazki, czytając hasla itp. A dzieki kolejce przeżyłam niesamowite podróże wśród gór z pudelek tekturowych i lasów z puszek Serio - nigdy potem żaden z prezentów nie dal mi tyle radości...

[lukrecja222]

Napisane przez Jutte

ech.. a mi jest jakoś bardzo smutno.. bo wczoraj byłam u mojego Tżta i stwierdziliśmy ze tego dnia zrobimy sobie nasze wspólne święta... ech kupiłam dla niego kilka prezentów, no chciałam się postarać troszkę kasy wydałam z czego mniej potem zostało mi na prezenty do rodziców itd. wczoraj daliśmy sobie prezenty złożyliśmy zyczenia. Dostałam od niego wisiorek nawet mi się podobał podziękowałam, oraz czekoladę. nie ważne co, ważne ze z serca...
dziś jeszcze raz wzięłam prezenty do rąk i torebkę prezentową, chciałam spojrzeć na bilecik patrzę a tam co?! Imię jego byłej ;(
zrobiło mi się strasznie przykro.. tak samo na czekoladzie jest napisane jego imię?! heloł.. bardzo i smutno i źle tak.. NIE mówię ze czekałam na jakiś rewanż w sensie ze ja wydałam trochę kasy i teraz to u mnie z nią trochę krucho, no ale takie coś ze mam figurować jako jego BYŁA? bu.. przytulcie ..

ale może przypadkiem wziął torebkę świąteczną z szafki pierwszą lepszą, nie zauważył, że było tam napisane imię. A czekoladę to wnioskuję, że sam dostał ją na święta i dał Tobie, tak? Jeśli tak no to cóż..tak się nie robi.

[Jutte]

hym.. przeanalizowałam sprawę i powiedziałam mu ze zrobiło mi się przykro i potem doszłam przecież ze jego siora też, tak samo się nazywa...hym..
ponoć z tym wszystkim to była pomyłka .. może prawda bo jak przyjechałam to on zaspał:P nie wiem nie wiem..

[RastaGirl89]

Przejrzałam kilka stron wątku i tarzam się po podłodze ze śmiechu
Niektórzy to mają fantazję Ja na szczęście dostałam bardzo mało prezentów nadających się do zakwalifikowania jako ' głupie i badziewne'. Jedynie:
- plastikową figurkę Mikołaja, która wydaje jakieś dźwięki (od razu poszła do kosza)
- malutkiego żółwika zrobionego z muszelek ( jedyny prezent jaki kiedykolwiek dostałam od chrzestnego - a był zapraszany na wszystkie uroczystości - urodziny, komunię itp. )
Ale przypomniała mi się historia, jaką opowiedziała nam ostatnio moja nauczycielka. Opowiedziała nam o klasowych mikołajkach, których nigdy nie zapomni. Wszyscy chłopcy z klasy (klasa 2 gimnazjum) umówili się, że kupią takie same prezenty wylosowanym dziewczynom - czyli plastikowe penisy we wzwodzie . Dziewczyny lekko mówiąc nie były zadowolone, wyszła z tego jakaś afera, rodzice przychodzili do szkoły - jednym słowem - masakra.

[sweetieSS]

Moje "hity"prezentowe (część dostałam w tym roku na święta):
-tanie skarpetki (takie z targu,sztuczne poliestry)
-fartuszek
-płaska duza filizanka,po nalaniu do niej herbaty i podniesieniu a uszko wylewa sie 3/4 płynu, nie sposób jej utrzymac w 1 dłoni
-atrapa lampki na biurko
-płyta cd nagrana na kompie
-zestaw herbatek odchudzająch

[izuu]

Napisane przez sweetieSS

Moje "hity"prezentowe (część dostałam w tym roku na święta):
-tanie skarpetki (takie z targu,sztuczne poliestry)
-fartuszek
-płaska duza filizanka,po nalaniu do niej herbaty i podniesieniu a uszko wylewa sie 3/4 płynu, nie sposób jej utrzymac w 1 dłoni
-atrapa lampki na biurko
-płyta cd nagrana na kompie
-zestaw herbatek odchudzająch

hahaha no to się Twoi darczyncy postarali atrapa lampy wygrywa

[ola_gie]

Napisane przez sweetieSS

Moje "hity"prezentowe (część dostałam w tym roku na święta):
-tanie skarpetki (takie z targu,sztuczne poliestry)
-fartuszek
-płaska duza filizanka,po nalaniu do niej herbaty i podniesieniu a uszko wylewa sie 3/4 płynu, nie sposób jej utrzymac w 1 dłoni
-atrapa lampki na biurko
-płyta cd nagrana na kompie
-zestaw herbatek odchudzająch

co do płyty nagranej na kompie to przytoczę cudowny prezent koleżanki.
Otóż w tym roku nie mieliśmy ogólnoklasowych mikołajek, gdyż większość nie chciała i w myśl demokracji nikogo nie zmuszano, ale zorganizowaliśmy sobie takie w mniejszym gronie, brało udział kilkanaście osób. Jedna dziewczyna to wszystko ogarniała i generalnie się zajmowała całą sprawą. Koszt prezentu ustaliliśmy do 30 zł. Kiedy przyszło do wręczania, rzeczona koleżanka-organizatorka znalazła w swojej paczuszce:
-swój portret malowany ołówkiem (wydawałoby się, że bardzo fajny prezent, ALE: ten kolega daje takie portrety prawie wszystkim, zapewne włożył weń dużo pracy, ale nie to czyni tego aż tak wyjątkowym; co więcej jego talent jest raczej mierny i nie było to dzieło sztuki)
-2 płyty nagrane na kompie z wyborem filmów, które ponoć chciała obejrzeć
-choinkę z zielonego kartonu

Doceniam wkład własny i powiem szczerze, że nie wiem, bo być może było tam coś jeszcze, ale nie podejrzewam, zwłaszcza, że wyglądała na zachwyconą. Poza tym koszt 30 zł, a koszt żaden to jednak różnica.

[sweetieSS]

Haha, przypomniało mi się, że kiedyś na walentynki dostałam od chłopaka...kosz na śmieci przychodzi do mnie z takim wielkim pakunkiem,otwieram... :| dodam,że byliśmy wtedy dopiero miesiąc razem, wszyscy znajomi, którzy o tym wiedzieli pytali co takiego dał mi ten wspaniały a tu kiszka ale odpowiadałam zgodnie z prawdą

[ania_z_wzgorza_marzen]

Napisane przez sweetieSS

Haha, przypomniało mi się, że kiedys na walentynki dostałam od chłopaka...kosz na śmieci przychodzi do mnie z takim wielkim pakunkiem,otwieram... :| dodam,że byliśmy wtedy dopiero miesiąc razem, wszyscy znojami którzy o tym wiedzieli pytali co takiego dał mi ten wspaniały a tu kiszka ale odpowiadałam zgodnie z prawdą

nie zapytalas dlaczego własnie kosz?

[sweetieSS]

zapytałam odpowiedź brzmiała: "no bo widze,że nie masz kosza!" i radość na pysku jako kosz dobrze słuzyło mi duże wiadro, no ale teraz mam kosz z prawdziwego zdarzenia

[Cyska]

Napisane przez sweetieSS

Haha, przypomniało mi się, że kiedys na walentynki dostałam od chłopaka...kosz na śmieci przychodzi do mnie z takim wielkim pakunkiem,otwieram... :| dodam,że byliśmy wtedy dopiero miesiąc razem, wszyscy znojami którzy o tym wiedzieli pytali co takiego dał mi ten wspaniały a tu kiszka ale odpowiadałam zgodnie z prawdą

No to nieźle - dał ci kosza Ale moze to byl jakis fajny kolorowy kosz? ja widzialam takie laadne

[sweetieSS]

W sumie to śmieszny ten kosz, taki zielony z głową żaby jako wieczko. Ale brzmi świetnie- co dostałaś na walentynki?-kosz na śmieci a jaki to już nikt nie pytał, tylko mieli ubaw wszyscy

[nekta]

Nie wiem co wy chcecie od płyt nagranych na kompie... jeden z najlepszych prezentów jakie dostałam od chłopaka to była wlaśnie płyta, z naklejona naklejka taka, ze wyglądała, jak kupiona, na naklejce było jakieś słoneczko czy kwiatek, nie pamiętam już, a do tego napis: dla najpiękniejszego kwiatuszka Sam wszystko zrobił, a płyta zawierała moje ulubione piosenki. Dodam, że to było ładnych parę lat temu, kiedy prawie nikt nie miał w domu internetu, a ja nie miałam nawet komputera, więc płyty słuchałam w discmanie Cudowny prezent, dany od serca.

[principessina]

Hej juz pisalam na tym watku odnosnie nietrafionych prezentow, chcialam Was prosic o rade/opinie odnosnie nietrafionego prezentu jaki ja zrobilam z moim mezem mojej matce chrzestnej na pamiatke naszego slubu, a wiec zaczynam opowiesc...Przedwczoraj zaprosilismy moja ciocie i wujka do restauracji i w podziekowaniu za to, ze moja ciocia zawsze sluzyla pomoca w trudnych mi momentach (pomoca to znaczy dobra rada) i interesuje sie teraz organizacja naszego slubu (w tym sensie, ze sluzy rada, ale nie to zeby cos nam pomogla "fizycznie" ze tak powiem, ale ok dobre i to) i to ona wraz z wujkiem ma dac nam blogoslawienstwo przedslubne. Wydawalo sie nam ze bedzie milym gestem ladna karta wraz z prezentem, na prezent dalismy im komplet wazon plus patera na owoce z gladkiego szkla/krysztalu w kolorze pomaranczowo-czerwonym, bardzo elegancki dosc drogi (zaznaczam, ze bylam u niej 2x w domu i ma strasznie "zastawiony" i kiczowaty, pelno tam roznych rzezb, takze porcelany i roznych roznosci), po rozpakowaniu podziekowali (moj Tz zapytal w zartach, ze jesli im sie nie podoba to nich powiedza, wymienimy czy cos), wyobrazcie sobie ze na drugi dzien ciotka powiedziala zebysmy sie nie gniewali, ale prezent nam zwracaja, bo im sie nie podoba i moze zebym dala go bratu czy swiadkowej, zeby sie nie zmarnowal, bo:..."serce by jej sie krajalo"...gdyby miala trzymac go w pudle albo podarowac biednym, nasza pamiatke slubu! wrocilam do domu z tym prezentem i sie poprostu poplakalam, czy bylybyscie w stanie az tak szczerze komus powiedziec ze nie podoba sie Wam dany prezent i go zwrocic? Takie zachowanie wydaje mi sie troche nie na poziomie, ja nie potrafilabym zrobic takiej przykrosci...Jak sie zachowac? Ciotka wiele razy dawala mi beznadziejne prezenty i nic nigdy nie powiedzialam, nie wspomne o tym slubnym, bo juz wiemy co dostaniemy (slub za tydzien), pomimo to ze prosilismy gosci o wplate pieniazkow do biura podrozy na nasza podroz poslubna i tylko ona uparla sie, ze da nam prezent, a mieszkamy ze soba od kilku lat i nic nam nie potrzeba, zreszta nie bede wiozla pudel do Wloch, bo nie mam jak...Ale mam beznadziejny humor w pierwszym dniu roku

[Laureth]

Napisane przez nekta

Nie wiem co wy chcecie od płyt nagranych na kompie... jeden z najlepszych prezentów jakie dostałam od chłopaka to była wlaśnie płyta, z naklejona naklejka taka, ze wyglądała, jak kupiona, na naklejce było jakieś słoneczko czy kwiatek, nie pamiętam już, a do tego napis: dla najpiękniejszego kwiatuszka Sam wszystko zrobił, a płyta zawierała moje ulubione piosenki. Dodam, że to było ładnych parę lat temu, kiedy prawie nikt nie miał w domu internetu, a ja nie miałam nawet komputera, więc płyty słuchałam w discmanie Cudowny prezent, dany od serca.

Też dostałam kiedyś od chłopaka płytę z różnymi miłym nagranymi na niej rzeczami - jak dziecko cieszyłam się z tego prezentu i do tej pory wspominam go jako najbardziej oryginalny i kreatywny podarunek, jaki dane było mi otrzymać.

Natomiast w obecny TŻ w tym roku dał klapę... na szczęście szybko naprawił swój błąd.
Bardzo przejęłam się prezentem wigilijnym dla niego, bardzo długo główkowałam, rozważałam rożne opcje i w końcu kupiłam bardzo fajną rzecz, za którą dałam sporo pieniędzy. Co otrzymałam od niego ja? Świeczkę...
No cóż, chyba zorientował się, że jestem nieusatysfakcjonowana bo na urodziny, które obchodzę 1 stycznia (fajna data, nie ) dostałam piękny srebrny naszyjnik

[gburiavonfuria]

Napisane przez Leila:)

sedes na urodziny? a czemu nie w koncu to tez nie jakies tam urodziny, ale 18tka.
uwazam, ze to smieszne. Wychodze z zalozenia, ze praktyczne prezenty mozna dostawac od rodzicow, Tz-a czy rodzenstwa albo po prostu kupic samemu, a od dalszej rodziny czy znajomych- moze byc odrobina szalenstwa
Nie rozumiem, dlaczego niektórzy oczekuja 'praktycznych' upominkow. Jesli potrzebuje np auto, wiem ze moze dostane od Tz-a, a za to od przyjaciolki dostane jakas glupotke, ktora moze byc ciekawa, a na ktora nigdy bym nie wydala pieniedzy-bo byloby mi zal- wiec jest w tym jakis sens.
Poza tym lepszy wg mnie sedes niz bukiet kwiatow(zakladajac ze nieuzywany i czysty),bo dlugo bedzie co wspominac i bedzie to wspomnienie orginalne

---------- Dopisano o 15:30 ---------- Poprzedni post napisano o 15:27 ----------

ps. apropos 18tek przypomnialo mi sie, jak moj brat dostal od -uwaga- chrzestnych- zestaw Old spice'a (!). I nic poza tym.

Ani to zabawne, ani praktyczne.

no mnie sedes nie podszedł, bo jak już mieli na coś wywalać kasę to wolałabym nawet coś z jajem, ale do użytku, np taką grę że kopie prądem tego kto ostatni przyciśnie guzik, ooo, tak, to bym chciała, a sama dla siebie na to bym kasy nie wywaliła


nietrafione prezenty:
składka na perkusję dla przyjaciela. mianowicie: jego rok młodszy brat z którym się też przyjaźnię ogarnął, że K. chciałby perkę. I żeśmy uzbierali tysiączka ( :O ) na perkę. M. mówił, że to wielkie marzenie K. że on aż skwierczy by ją dostać (na 18).
rok później gdy K. organizował prezent na 8nastkę M. szukał ''sponsorów'' na gitarę ibaneza, przy czym dowiedziałam się, że to wielkie marzenie M. że taką gitarę chce. Na co ja już nauczona doświadczeniem z K. powiedziałam, że nie złożę się na kolejny prezent za tysiąc złotych, bo K. dostał od nas perkę a nawet na niej nie gra. co się okazało? że perka wcale nie była marzeniem K.
nie musze dodawać że po paru miesiącach od 8nastki M. gitara też poszła się ....

[Cyska]

Napisane przez gburiavonfuria

no mnie sedes nie podszedł, bo jak już mieli na coś wywalać kasę to wolałabym nawet coś z jajem, ale do użytku, np taką grę że kopie prądem tego kto ostatni przyciśnie guzik, ooo, tak, to bym chciała, a sama dla siebie na to bym kasy nie wywaliła

A sedes to nie do użytku? Częsciej byś uzywala niz jakiegoś dżojstika z bzyczkiem

Jesli nie zwykly bialy, tylko jakis ladny kolorowy - to smieszny troche prezent

---------- Dopisano o 01:29 ---------- Poprzedni post napisano o 01:20 ----------

Ojej dokopalam sie do twojej historii.. to to byl klop? ja myslalam ze deska sedesowa jakas taka np w z wtopionymi muszelkaami

Ojej no to sie znajomi nie popisali... ale prezenty to do siebie mają czesto... mi sie rzadko podobają jak sobie sama nie wybiorę

[gburiavonfuria]

był biały przed malowaniem jakie moi przyjaciele uskutecznili
mnie nie denerwuje to, że sedes, mnie denerwuje zrobienie tego na odwal się bo okazało się, że sedes pochodzi z remontu domu jednej z koleżanek (na szczęście ten był nieużywany ) i po prostu wygląda jakby ktoś oblał go 3ma kolorami farb, a mogli coś na nim narysować czy się podpisać, albo poprzyklejać zdjęcia. odrazu byłoby inaczej, od serca rzekłabym nawet. a tak dostałam sedes i kartke a3 na pół z pseudo-zabawnymi życzeniami...


oo deska też mogłaby być, najlepiej z drutem kolczastym moja siostra miała kiedyś taką u siebie w domu i bałam się korzystać z jej toalety

[martynatka]

deska z drutem kolczastym ? i uzywa jej ? ;O jak to wygląda ? brzmi fajnie

[gburiavonfuria]

deska w którą wtopiony jest drut kolczasty
http://www.allegro.pl/item841771033_...t.html#gallery tu jest troche za dużo tego dobrego, siostra miała drut kolczasty w samym siedzeniu a nie pokrywie

[ania_z_wzgorza_marzen]

Napisane przez gburiavonfuria

deska w którą wtopiony jest drut kolczasty
http://www.allegro.pl/item841771033_...t.html#gallery tu jest troche za dużo tego dobrego, siostra miała drut kolczasty w samym siedzeniu a nie pokrywie

super, chcę taką do szokowania gości

[Cyska]

Napisane przez gburiavonfuria

deska w którą wtopiony jest drut kolczasty
http://www.allegro.pl/item841771033_...t.html#gallery tu jest troche za dużo tego dobrego, siostra miała drut kolczasty w samym siedzeniu a nie pokrywie

oo raaanyyy, domysalam sie ze ten drut ma sprawiac wrażenie realistycznego ale myslalam ze jest narysowany czy cos Wygląda przerazająco hihi

To moja siostra tez ma fajnie. Buchnela skąś taką duuużą tablicę OBIEKT MONITOROWANY i wisi nad kiblem strasznie mnie to smieszy za kazdym razem hehe

[nekta]

ja widziałam taką z pinezkami zatopionymi, tez strach było siadać

[lily92920]

Napisane przez nice6irl

Pamiętam jak kilkanaście lat temu dostałam od babci jeden jedyny prezent pod choinkę. Miałam może z 12 lat i dostałam misia wielkości kubka, taką małpę, w połowie wykonaną z gumy, w połowie z jakiegoś dziwnego futerka. Jak na zabawkę, nie była przecudnej urody, a wręcz nawet straszyła. Ale mimo młodego wieku cieszyłam się jak głupia, że postawię ją sobie na półce i będę wiedziała, że to od mojej (dzisiaj już śp.) babci. Stała tam bardzo długo, 2 lata temu pozbyłam się jej wraz z innymi zabawkami (dopiero). Najbardziej cieszyło mnie w niej, że babcia była bardzo skąpą osobą, a mimo to coś mi dała. I do dzisiaj jakiś sentyment jest, chociaż rzeczy już dawno nie ma.

Rozbawiło mnie to

---------- Dopisano o 17:45 ---------- Poprzedni post napisano o 17:37 ----------

Moja koleżanka dostała od chłopaka kubek z ich wspolnym zdjeciem, ktore sie pojawia jak nalejesz do niego gorącej wody- takim cudem obdarowala swojego ukochanego. Nie chcialabym dostac czegos takiego, badziew, grat i tyle, a smieje sie, ze ja powiesilam obraz, ktory namalowal mi tz (jak dla mnie bez porównania) i wyszydza, ze portfel, płyta cd itp. to mało osobiste prezeny, a takie dałam swojemu chlopakowi. Wg bardzo fajne, portfel praktyczny, ma go codziennie przy sobie, a płytke (oczywiscie oryginalna, ze sklepu) sam chciał

[201606201122]

Chyba na 22 czy 23 urodziny dostałam od byłej przyjaciółki mocno zużytego misia jakby 3 pokolenia dzieci się nim bawiło i stare zużyte ramki na zdjęcia jak ją znam oddała mi to co jej nie było potrzebne.

[keepawayfromfire]

nietrafione prezenty ktore dostałam:
* na bodajże 12 urodziny od kolegów i koleżanek 4 skarbonki i chyba ze 3 ramki do zdjęć
* w gimnazjum od przyjacółki kolczyki ktore byly niczym innym jak metalowymi powyginanymi blaszkami i psychodeliczna figurke kota z wielkimi oczami.... lubie oryginalne rzeczy i wiem że chciała dobrze no ale...
* słowniki. i encyklopedie. przez parę lat od chrzestnej na każdą okazję.
* perfumy które są owszem ładne ale do mnie nie pasują albo komplet biżuterii ze swatcha totalnie nie w moim guscie... tyle kasy na marne

no i mnóstwo nietrafionych ciuchów, kosmetyków, biżuterii, porcelanowych figurek, ale to chyba jak kazdy :p

[Super Fotograf]

Ja chyba boję się dostawać tzw. "prezenty praktyczne". Kiedyś byłem z dziewczyną, która zawsze na każdą okazję obdarowywała mnie podarkami, które coś znaczyły. Miały one dużo emocjonalnej dawki, czy były to zdjęcia czy też inne drobiazgi. Pewnego dnia, dokładnie na urodziny dostałem od niej pendriva, byłem szczerze zdziwiony. 16 dni później rozstała się ze mną. Wiem, że to może brzmi dziwnie, ale od tamtego momentu zwracam uwagę na prezenty

[ankasz]

Napisane przez Super Fotograf

Ja chyba boję się dostawać tzw. "prezenty praktyczne". Kiedyś byłem z dziewczyną, która zawsze na każdą okazję obdarowywała mnie podarkami, które coś znaczyły. Miały one dużo emocjonalnej dawki, czy były to zdjęcia czy też inne drobiazgi. Pewnego dnia, dokładnie na urodziny dostałem od niej pendriva, byłem szczerze zdziwiony. 16 dni później rozstała się ze mną. Wiem, że to może brzmi dziwnie, ale od tamtego momentu zwracam uwagę na prezenty

może coś na tym pendrivie było? może jakies wasze wspólne zdjęcia czy coś? a moze była dedykacja, żebyś wrzucił zdjecia na tego pena i miał ją zawsze przy sobie?