On i ... pornol.

[0nasty0]

Napisane przez _Kaku_

Każdy facet gdyby chciał potrafił by żyć bez tych badziewnych filmów...a związki na pewno były by o wiele lepsze..

Napisane przez Klarissa

Mój mąż też tego nie robi, czy powinnam wysłać go do lekarza? Do tego uważa, że pornole to "syf i upodlenie" i jak sam się kiedyś wyraził nie zamierza nigdy oglądać żadnego. Co teraz...? Może on jest kryptogejem?

Powinnaś i to jak najszybciej!
Cóż, ja z moim też będę musiała najwyraźniej iść..
Może polecicie jakiegoś dobrego lekarza?

[_Kaku_]

No to zabieramy swoich facetów i do lekarza:d Bo są tacy chorzy przez to że nie oglądają pornoli...

[kasiuncia]

Chciała bym tylko zaznaczyć, że ja nie miałam na celu użyć stwierdzenia, które mówi, że każdy facet ogląda pornole, a ten który tego nie robi, jest chory. Nie nakręcajcie się! Być może nie zrozumiałyście sensu mojej wypowiedzi.
Chciałam uświadomić autorce tematu, że to nie jest anomalia, która warta jest zerwania, lub uciekania przed swoim chłopakiem, bez słowa. Sama zauważyła, że jej zachowanie jest dziwne, że jest zbytnio zaborcza. Gdybyśmy wszystkie tu rzuciły się z rykiem "Taaaak! to chore! Mój mąż tego nie robi!" , ta dziewczyna naprawdę skłonna by sobie pomyśleć, że jej facet jest chory i trzeba uciekać gdzie pieprz rośnie, bo to jakiś zboczeniec.

Po prostu użyłam prostych określeń w moich wypowiedziach, które może były jednak za trudne do zrozumienia. Prawidłowego.

A w sumie wiem co piszę, bo mam na co dzień do czynienia z ludźmi, którzy się zwierzają ze swoich trosk. Więc nie sądzę, żeby to były jakieś bzdury.

[Klarissa]

Napisane przez kasiuncia

Chciała bym tylko zaznaczyć, że ja nie miałam na celu użyć stwierdzenia, które mówi, że każdy facet ogląda pornole, a ten który tego nie robi, jest chory. Nie nakręcajcie się! Być może nie zrozumiałyście sensu mojej wypowiedzi.
Chciałam uświadomić autorce tematu, że to nie jest anomalia, która warta jest zerwania, lub uciekania przed swoim chłopakiem, bez słowa. Sama zauważyła, że jej zachowanie jest dziwne, że jest zbytnio zaborcza. Gdybyśmy wszystkie tu rzuciły się z rykiem "Taaaak! to chore! Mój mąż tego nie robi!" , ta dziewczyna naprawdę skłonna by sobie pomyśleć, że jej facet jest chory i trzeba uciekać gdzie pieprz rośnie, bo to jakiś zboczeniec.

Po prostu użyłam prostych określeń w moich wypowiedziach, które może były jednak za trudne do zrozumienia. Prawidłowego.

A w sumie wiem co piszę, bo mam na co dzień do czynienia z ludźmi, którzy się zwierzają ze swoich trosk. Więc nie sądzę, żeby to były jakieś bzdury.

Oglądanie pornoli wcale nie jest takie popularne jak się tobie wydaje. Wiele osób widzi w tym co najmniej coś zakazanego i złego, gorszącego a niektórzy nawet uznają to za coś zboczonego.

[0nasty0]

Napisane przez kasiuncia

Chciała bym tylko zaznaczyć, że ja nie miałam na celu użyć stwierdzenia, które mówi, że każdy facet ogląda pornole, a ten który tego nie robi, jest chory. Nie nakręcajcie się! Być może nie zrozumiałyście sensu mojej wypowiedzi.
Chciałam uświadomić autorce tematu, że to nie jest anomalia, która warta jest zerwania, lub uciekania przed swoim chłopakiem, bez słowa.


Więc nie sądzę, żeby to były jakieś bzdury.

Przepraszam bardzo, ale w Twojej pierwsze wypowiedzi napisałaś, że facet się MASTURBOWAŁ, MASTURBUJE i MASTURBOWAĆ się będzie.
Dobrze zrozumiałyśmy sens Twojej wypowiedzi, chyba, że mało sensownie ją napisałaś.
A może właśnie warta jest zerwania, gdy ktoś robi coś, co rani drugą osobę, lekceważąc jej słowa. Nie szanuje poprostu jej zdania i jej samej.
To, że ludzie opowiadają Ci o swoich 'troskach' nie znaczy, że wiesz tu najlepiej i że masz na pewno rację.

[_Kaku_]

Napisane przez 0nasty0

Przepraszam bardzo, ale w Twojej pierwsze wypowiedzi napisałaś, że facet się MASTURBOWAŁ, MASTURBUJE i MASTURBOWAĆ się będzie.
Dobrze zrozumiałyśmy sens Twojej wypowiedzi, chyba, że mało sensownie ją napisałaś.
A może właśnie warta jest zerwania, gdy ktoś robi coś, co rani drugą osobę, lekceważąc jej słowa. Nie szanuje poprostu jej zdania i jej samej.
To, że ludzie opowiadają Ci o swoich 'troskach' nie znaczy, że wiesz tu najlepiej i że masz na pewno rację.

Popieram..

[kasiuncia]

Ja nie twierdzę, że mam rację "na pewno", ani ty nie powinnaś tak sądzić o swojej racji.

Z pewnością ucieczką i pisaniem smsów autorka nie rozwiąże swojego problemu, a on nie od razu zauważy go, jeśli nie będzie szczerej rozmowy, że ja to boli. Poza tym, i tak nie będzie miała nigdy pewności, że on tego nie robi nadal, bo jeśli będzie czuł taką potrzebę to będzie oglądał nadal, w ukryciu, a to nie rozwiąże problemu. Dlatego owszem napisałam, że skoro ma do tego chęć, to masturbował się , masturbuje i będzie się masturbował, np. gdy jej nie będzie dość długo w pobliżu, lub ona da mu ta wspomnianą karę, czyli przestanie z nim współżyć.
Poza tym autorka chyba nawet tego nie czyta, więc te wywody mogą nie mieć sensu.
Zrobi tak jak będzie chciała.

[Wyrak]

Napisane przez 0nasty0

Wyrak, jak byś nie zauważył, na ulicy nie ma nagich panienek, uprawiających seks. Więc to porównanie dałeś teraz bez sensu.

A co ma piernik do wiatraka, gole czy ubrane? Albo ogladanie jest zdrada, albo nie

Napisane przez _Kaku_

Wiesz dla jednych jest to zdradą,a dla innych nie!!ale śmieszy mnie tok myślenia niektórych...chyba od tego ma drugą osobę by go zaspokoiła i nie potrzebuje oglądać pornoli!!!

Wg mnie, to nie jest zdrada i nie jest kwestia subiektywna. Rozumiem, ze komus sie to moze nie podobac, przeszkadzac itd., ale pisanie, ze to zdrada jest dla mnie absurdem

Smieszny tok myslenia, to ze zeby ogladac porno, trzeba byc niezaspokojonym. Wychodzi na to, ze pary ktore wspolnie ogladaja, to maja dopiero problemy

Napisane przez 0nasty0

wcale nie musi się masturować. i nie jest mu to potrzebne jak powietrze, bo jak powietrze jest mu potrzebne TYLKO powietrze.

Polecam zapoznanie sie z meska fizjologia, co nieco niektorym moze rozjasnic.

Napisane przez _Kaku_

Dla mnie jest to zdrada w jakiś sposób!Są faceci którzy nie oglądają tych bzdur i jakoś ich nie ciągnie do tego!!Więc mi nie mów,że MUSI!!!

Dla mnie to absurd

[0nasty0]

Napisane przez kasiuncia

Ja nie twierdzę, że mam rację "na pewno", ani ty nie powinnaś tak sądzić o swojej racji.

Z pewnością ucieczką i pisaniem smsów autorka nie rozwiąże swojego problemu, a on nie od razu zauważy go, jeśli nie będzie szczerej rozmowy, że ja to boli. Poza tym, i tak nie będzie miała nigdy pewności, że on tego nie robi nadal, bo jeśli będzie czuł taką potrzebę to będzie oglądał nadal, w ukryciu, a to nie rozwiąże problemu. Dlatego owszem napisałam, że skoro ma do tego chęć, to masturbował się , masturbuje i będzie się masturbował, np. gdy jej nie będzie dość długo w pobliżu, lub ona da mu ta wspomnianą karę, czyli przestanie z nim współżyć.
Poza tym autorka chyba nawet tego nie czyta, więc te wywody mogą nie mieć sensu.
Zrobi tak jak będzie chciała.

Nie powiedziałam, że ja mam rację, aczkolwiek Ty racji nie masz na pewno. Wcale nie jest tak jak mówisz, że będzie to robił w ukryciu. Owszem, jeśli ma ją gdzieś i nie szanuje jej ani jej zdania na ten temat. Więc właśnie moim zdaniem z tego powodu, mogłaby zerwać bez żadnego ale.
Natomiast jeśli ją kocha i szanuje, to nie będzie tego oglądał, bo wie, że sprawi jej przykrość. Więc nie wiem dlaczego znów sugerujesz, że on i tak będzie oglądał po kryjomu.
Autorka nie musi tego czytać, ale ktoś wchodząc tu mając podobny problem, będzie czytał.

Napisane przez Wyrak

A co ma piernik do wiatraka, gole czy ubrane? Albo ogladanie jest zdrada, albo nie

Smieszny tok myslenia, to ze zeby ogladac porno, trzeba byc niezaspokojonym. Wychodzi na to, ze pary ktore wspolnie ogladaja, to maja dopiero problemy



Polecam zapoznanie sie z meska fizjologia, co nieco niektorym moze rozjasnic.

Dociera, że mówię tu o filmach pornograficznych a nie o panience, która przechadza się po supermarkecie?

Są pary, które to tolerują, a są pary które tego nie tolerują. Proste?

A z męska fizjologią zapoznaj się Ty, bo jak już powiedziałam wczesniej, facetowi potrzebne jak powietrze jest tylko powietrze a nie oglądanie filmów, na którym robi się laske, leje się sperma i kobieta jest traktowana jako rzecz.

[kasiuncia]

Oj oczywiście, bądźmy takie naiwne, "Jak kocha to nie będzie robił niczego złego", a później właśnie pojawiają się pytania na forum, bo okazało się, że jednak mimo wszechmocnej miłości dzieje się coś nie tak.
Człowiek jest tylko człowiekiem. A naiwność to cnota kobiety.

[0nasty0]

Napisane przez kasiuncia

Oj oczywiście, bądźmy takie naiwne, "Jak kocha to nie będzie robił niczego złego", a później właśnie pojawiają się pytania na forum, bo okazało się, że jednak mimo wszechmocnej miłości dzieje się coś nie tak.
Człowiek jest tylko człowiekiem. A naiwność to cnota kobiety.

No nie mów mi teraz, że jak dzieję się coś nie tak w 'wszechmocnej miłości' to jest spowodowane tym, że facet nie ogląda pornoli
To współczuje Ci jak jesteś z kimś w związku, skoro Twój facet może robić wszystko i Cię ranić.

[lady karen]

Napisane przez Klarissa

Mój mąż też tego nie robi, czy powinnam wysłać go do lekarza? Do tego uważa, że pornole to "syf i upodlenie" i jak sam się kiedyś wyraził nie zamierza nigdy oglądać żadnego. Co teraz...? Może on jest kryptogejem?

niestety, to niemal pewne

Napisane przez _Kaku_

Każdy facet gdyby chciał potrafił by żyć bez tych badziewnych filmów...a związki na pewno były by o wiele lepsze..

Taaa na pewno mój facet nie musi żyć bez pornoli, bo mi nie przeszkadza, że czasem sobie coś obejrzy. Ba, sama czasem oglądam (chociaż mi to się zdarza pewnie ze 2 razy do roku, no ale się zdarza). I MIMO TO () nie mogłabym sobie wymarzyć lepszego związku. Dopiero zjechałaś kasiuńcię za uogólnienie, a sama co robisz?

[bLonD_bEjBe]

Napisane przez sine.ira

Pornola sobie wlacza po to zeby sobie spuscic z zaworka a na ulice nie wychodzi chyba w tym celu ? No i panie idace ulica nie ma maja za zadanie podniecac mijajacych ich panow, a te z pornoli - owszem maja wywolac podniecenie seksualne u tych co je ogladaja i robia w tym celu wszystko co sie da Taka widze roznice. Aczkolwiek to nie zmienia faktu, ze nasz misio pysio moze dostac erekcji na widok panny w mini, ktora widzial w spozywczaku, a potem po powrocie do domu moze sie tez pod nia (tzn. pod to co zachowalo mu sie w mozgownicy w zwiazku z ogledzinami owej panny) zmasturbowac, prawdaz Wydaje mi sie jednak, ze w celu jest roznica. Po co innego wlacza sie pornola, a po co innego wychodzi na ulice. Na co innego i inaczej podanego sie tez patrzy.

podobają mi się Twoje posty, poprostu się uśmiałam

ten i wiele innych.

[_Kaku_]

Według Ciebie nie jest, co nie znaczy, że dla innych też nie jest.
Dla niektórych jest to zdradą, a dla innych nie.

[kukimonster]

Ja tam lubię poglądać sobie dobrze obdarzonego faceta w akcji z babeczką z fajnymi cyckami. Zdradzam mojego faceta? A co jak oglądamy razem? Zdradzamy oboje?

[_Kaku_]

Napisane przez lady karen

niestety, to niemal pewne



Taaa na pewno mój facet nie musi żyć bez pornoli, bo mi nie przeszkadza, że czasem sobie coś obejrzy. Ba, sama czasem oglądam (chociaż mi to się zdarza pewnie ze 2 razy do roku, no ale się zdarza). I MIMO TO () nie mogłabym sobie wymarzyć lepszego związku. Dopiero zjechałaś kasiuńcię za uogólnienie, a sama co robisz?

Jeśli Tobie nie przeszkadza to już Twój ból..Ale każdy ma inne zdanie na temat pornoli..Wiesz chodziło mi o osoby,które też są przeciwne temu,że ich facet ogląda takie filmy!A jeśłi jesteś szcześliwa,że Twój facet to ogląda to możesz mu nawet sama włączyć taki filmik..



kukimonster jeśli oboje akceptujecie oglądanie tego typu filmy to chyba logiczne,że nie..ale jeśli są osoby które tego nie tolerują i uważają za zdradę wtedy to jest dla nich zdrada!!

[bLonD_bEjBe]

ej, no zawsze znajdą się kobiety, które akceptują i nieakceptują filmy pornograficzne.Ludzie są różni i nic tego nie zmieni. Toż tylko niektórzy się kiepsko dobiorą w tej kwesti i wtedy powstaje problem. A jeśli dojdą jeszcze kompleksy kobiety wtedy problem wzrasta do rangi zdrady.
A tak sobie myśle idąc tokiem myślenia niektórych- kobieta to taka istota, która musi zrozumieć potrzeby swojego Pana i wpajać sobie do głowy, że to jest czysta fizjologia. Idąc dalej można by rzec, że faceci ulegają zezwierzęceniu.

[Klarissa]

Napisane przez Wyrak

A co ma piernik do wiatraka, gole czy ubrane? Albo ogladanie jest zdrada, albo nie

To nie tak - pytanie brzmi jak ogląda, po co i dlaczego. Lekarz ginekolog to się na przykład naogląda nagich kobiet bez liku, ale trudno mówić, żeby w ten sposób zdradzał żonę. I tak samo jest z porno - jeden popatrzy, poogląda i coś tam sobie pomyśli, drugi będzie śnić i marzyć tylko o tym i kobiecie z filmu zamiast partnerki - i wtedy moim zdaniem to już jest zdrada, a przynajmniej może to być w taki sposób odbierane przez osoby wrażliwe.

Wg mnie, to nie jest zdrada i nie jest kwestia subiektywna. Rozumiem, ze komus sie to moze nie podobac, przeszkadzac itd., ale pisanie, ze to zdrada jest dla mnie absurdem

Kwestia zdrady to zawsze jest kwestia subiektywna. Są różni ludzie - dla mojego męża było by zdradą gdybym myślała o kimś innym, dla mojej mamy zdrada jest wtedy jak się partner z kimś inni prześpi, wg mojej koleżanki zdrada to np. pocałunek z inną osobą, a mam też koleżankę dla której seks z kimś innym niż mąż to nie zdrada, bo przecież i tak tego kogoś nie kocha, a do męża zawsze wraca itd...

Polecam zapoznanie sie z meska fizjologia, co nieco niektorym moze rozjasnic.

Nie rozumiem, czy możesz mi wyjaśnić? Wydawało mi się do tej pory, że męska fizjologia jest mi znana - pytam serio, co masz na myśli?

[0nasty0]

Napisane przez kukimonster

Ja tam lubię poglądać sobie dobrze obdarzonego faceta w akcji z babeczką z fajnymi cyckami. Zdradzam mojego faceta? A co jak oglądamy razem? Zdradzamy oboje?

chyba nie za bardzo jesteś w temacie, skoro podniecasz się teraz tym.
nikt nie mówi tu, że każdy kto ogląda zdradza.

[kukimonster]

Napisane przez 0nasty0

chyba nie za bardzo jesteś w temacie, skoro podniecasz się teraz tym.
nikt nie mówi tu, że każdy kto ogląda zdradza.

Bawi mnie ten temat po prostu

[0nasty0]

Napisane przez kukimonster

Bawi mnie ten temat po prostu

to idź pobaw się czymś innym.

[Fela Von Helvete]

Napisane przez Klarissa

To nie tak - pytanie brzmi jak ogląda, po co i dlaczego. Lekarz ginekolog to się na przykład naogląda nagich kobiet bez liku, ale trudno mówić, żeby w ten sposób zdradzał żonę. I tak samo jest z porno - jeden popatrzy, poogląda i coś tam sobie pomyśli, drugi będzie śnić i marzyć tylko o tym i kobiecie z filmu zamiast partnerki - i wtedy moim zdaniem to już jest zdrada, a przynajmniej może to być w taki sposób odbierane przez osoby wrażliwe.

Zgadzam się w sumie, bo niektórzy faceci potrafią się niezdrowo zafiksować na punkcie pornosów

Napisane przez 0nasty0

to idź pobaw się czymś innym.

Ja się bardzo cieszę, że masz swoje, odmienne co prawda od mojego, zdanie, ale może delikatnie spuściłabyś z tonu bo teksty typu "dociera?" czy ten powyższy są ciut niegrzeczne

[lady karen]

Napisane przez _Kaku_

Jeśli Tobie nie przeszkadza to już Twój ból..Ale każdy ma inne zdanie na temat pornoli..Wiesz chodziło mi o osoby,które też są przeciwne temu,że ich facet ogląda takie filmy!A jeśłi jesteś szcześliwa,że Twój facet to ogląda to możesz mu nawet sama włączyć taki filmik..



kukimonster jeśli oboje akceptujecie oglądanie tego typu filmy to chyba logiczne,że nie..ale jeśli są osoby które tego nie tolerują i uważają za zdradę wtedy to jest dla nich zdrada!!

No właśnie nie ból... Nie jestem szczęśliwa, że ogląda pornosy, jest mi to tak głęboko obojętne jak chyba nic innego. Poziom mojego szczęścia nie ma nic wspólnego z oglądaniem lub nieoglądaniem przez TŻ pornoli. Nie mam problemów z poczuciem własnej wartości i nie czuję się w żaden sposób zagrożona przez filmowe laleczki.

[kasiuncia]

Napisane przez 0nasty0

No nie mów mi teraz, że jak dzieję się coś nie tak w 'wszechmocnej miłości' to jest spowodowane tym, że facet nie ogląda pornoli
To współczuje Ci jak jesteś z kimś w związku, skoro Twój facet może robić wszystko i Cię ranić.

Nie jestem obecnie w żadnym związku, bo czym bardziej ograniczałam jego wolność, tym bardziej mnie ranił i robił różne, naprawdę różne rzeczy.


[Dla tych, którzy znów będą doszukiwać się w moich postach, tego czego nie miałam na myśli, ale lubią się sprzeczać: Nie miałam w przedostatnim moim zdaniu na myśli "ograniczania wolności mojego partnera" poprzez ograniczanie mu filmów pornograficznych.]

I z mojej strony to tyle w tym temacie. Dobranoc.

[Klarissa]

Napisane przez lady karen

No właśnie nie ból... Nie jestem szczęśliwa, że ogląda pornosy, jest mi to tak głęboko obojętne jak chyba nic innego. Poziom mojego szczęścia nie ma nic wspólnego z oglądaniem lub nieoglądaniem przez TŻ pornoli. Nie mam problemów z poczuciem własnej wartości i nie czuję się w żaden sposób zagrożona przez filmowe laleczki.

Ale to, że ktoś nie lubi pornografii nie oznacza, że czuje się zagrożony albo ma niskie poczucie własnej wartości. Mnie w filmach pornograficznych denerwuje sprowadzanie kobiety do roli przedmiotu bo właśnie mam wysokie poczucie własnej wartości jako kobieta i uważam, że fizyczność nie stanowi o naszej wartości Przy czym nie jestem przeciwniczką pornografii - o ile to jest dla mężczyzny/kobiety rodzaj rozrywki a nie uzależnienie. Nie podoba mi się to tak samo jak kluby go-go i płatny seks - nie podoba mi się, to nie korzystam, ale pikiety z tego powodu urządzać nie będę

[lady karen]

Napisane przez Klarissa

Ale to, że ktoś nie lubi pornografii nie oznacza, że czuje się zagrożony albo ma niskie poczucie własnej wartości. Mnie w filmach pornograficznych denerwuje sprowadzanie kobiety do roli przedmiotu bo właśnie mam wysokie poczucie własnej wartości jako kobieta i uważam, że fizyczność nie stanowi o naszej wartości Przy czym nie jestem przeciwniczką pornografii - o ile to jest dla mężczyzny/kobiety rodzaj rozrywki a nie uzależnienie. Nie podoba mi się to tak samo jak kluby go-go i płatny seks - nie podoba mi się, to nie korzystam, ale pikiety z tego powodu urządzać nie będę

Ale ja nie twierdzę, że wszyscy, którym się nie podoba, mają niskie poczucie własnej wartości, bo gusta są różne przecie natomiast kobiety, które w rozmowach na ten temat używają argumentu zdrady, próbują dowodzić, że związki 'porno-free' są lepsze od tych, w którym partnerom czy jednemu z partnerów odpowiadają tego typu filmy, moim zdaniem mają problem z poczuciem własnej wartości. Bo jak komuś się nie podoba, to się nie podoba, na tej samej zasadzie, co kolor różowy albo filmy Tarantino, ale jakichś większych emocji to budzić nie powinno. I o to mi chodziło

[sine.ira]

Napisane przez Klarissa

Ale to, że ktoś nie lubi pornografii nie oznacza, że czuje się zagrożony albo ma niskie poczucie własnej wartości. Mnie w filmach pornograficznych denerwuje sprowadzanie kobiety do roli przedmiotu bo właśnie mam wysokie poczucie własnej wartości jako kobieta i uważam, że fizyczność nie stanowi o naszej wartości Przy czym nie jestem przeciwniczką pornografii - o ile to jest dla mężczyzny/kobiety rodzaj rozrywki a nie uzależnienie. Nie podoba mi się to tak samo jak kluby go-go i płatny seks - nie podoba mi się, to nie korzystam, ale pikiety z tego powodu urządzać nie będę

Tak, plus ja jeszcze wolalabym, zeby porno nie bylo tak latwo dostepne w sieci dla kazdego. Przeraza mnie, ze tak wielu nastolatkow wlasnie na tym ksztaltuje swoja seksualna wrazliwosc. Takie strony powinny byc platne.

Napisane przez lady karen

Ale ja nie twierdzę, że wszyscy, którym się nie podoba, mają niskie poczucie własnej wartości, bo gusta są różne przecie natomiast kobiety, które w rozmowach na ten temat używają argumentu zdrady, próbują dowodzić, że związki 'porno-free' są lepsze od tych, w którym partnerom czy jednemu z partnerów odpowiadają tego typu filmy, moim zdaniem mają problem z poczuciem własnej wartości. Bo jak komuś się nie podoba, to się nie podoba, na tej samej zasadzie, co kolor różowy albo filmy Tarantino, ale jakichś większych emocji to budzić nie powinno. I o to mi chodziło

No patrz, a ja to sie wlasnie spotykam z tym, ze to panie, ktorych zwiazek nie jest porn - free maja tendencje do wmawiania tzw. przeciwniczkom, ze te maja kompleksy, zanizone poczucie wlasnej wartosci oraz ze sa zacofane i pruderyjne. Plus slynne argumenty w stylu: lepiej niech se popatrzy niz mialby skoczyc w bok, oraz taka jest meska natura No, i "kazdy to oglada, a jak mowi, ze nie to klamie".

[lady karen]

Napisane przez sine.ira

Tak, plus ja jeszcze wolalabym, zeby porno nie bylo tak latwo dostepne w sieci dla kazdego. Przeraza mnie, ze tak wielu nastolatkow wlasnie na tym ksztaltuje swoja seksualna wrazliwosc. Takie strony powinny byc platne.



No patrz, a ja to sie wlasnie spotykam z tym, ze to panie, ktorych zwiazek nie jest porn - free maja tendencje do wmawiania tzw. przeciwniczkom, ze te maja kompleksy, zanizone poczucie wlasnej wartosci oraz ze sa zacofane i pruderyjne. Plus slynne argumenty w stylu: lepiej niech se popatrzy niz mialby skoczyc w bok, oraz taka jest meska natura No, i "kazdy to oglada, a jak mowi, ze nie to klamie".

Tak jak już napisałam, nie chodzi mi o osoby, którym porno nie odpowiada w ogóle, tylko o osoby, które używają dwóch podanych przeze mnie argumentów. Po prostu uważam, że jeśli ktoś czuje się zagrożony przez totalnie nieosiągalną laseczkę w kompie, to z jakichś przyczyn nie czuje się do końca pewnie - czyli prawdopodobnie ma kompleksy. Nie widzę związku między oglądaniem pornoli a zacofaniem czy pruderią, ludzie niezależnie od tego mają różne potrzeby i wyczucie estetyczne.
Gdyby mój facet musiał sobie rekompensować niemożność "skoczenia w bok" w jakikolwiek sposób, to by długo moim facetem nie pobył, nie szerzę tak durnych poglądów. Nie każdy ogląda, to oczywiste. A uogólnień względem natury którejkolwiek z płci nie trawię szczerze. Więc nie czuję się przeciwniczką przeciwniczek

edit: a, co do płatności stron - zgadzam się, to by było dobre wyjście.

[Klarissa]

Napisane przez lady karen

Ale ja nie twierdzę, że wszyscy, którym się nie podoba, mają niskie poczucie własnej wartości, bo gusta są różne przecie natomiast kobiety, które w rozmowach na ten temat używają argumentu zdrady, próbują dowodzić, że związki 'porno-free' są lepsze od tych, w którym partnerom czy jednemu z partnerów odpowiadają tego typu filmy, moim zdaniem mają problem z poczuciem własnej wartości. Bo jak komuś się nie podoba, to się nie podoba, na tej samej zasadzie, co kolor różowy albo filmy Tarantino, ale jakichś większych emocji to budzić nie powinno. I o to mi chodziło

Każdy ocenia podług siebie, może dla tych kobiet związek jak to ładnie nazwałaś "porno-free" faktycznie jest lepszym związkiem. Zresztą problemem nie jest porno samo w sobie tylko problemem jest różne podejście, a myślę, że najczęściej po prostu nadużywanie tego rodzaju rozrywki. Wielu panów nie zna umiaru, i tak na prawdę z tego rodzi się problem a nie z samego oglądania/istnienia pornografii.

Zresztą to widać po wątkach na forum - nikt nie pisze "o Boże, mój facet obejrzał raz rok temu porno, a potem o tym zapomniał, co mam robić" tylko raczej zawsze to są sytuacje typu "on ogląda stale, onanizuje się a potem nie chce/nie ma ochoty na seks/woli porno i masturbację zamiast seksu"...

---------- Dopisano o 22:40 ---------- Poprzedni post napisano o 22:35 ----------

Napisane przez sine.ira

Tak, plus ja jeszcze wolalabym, zeby porno nie bylo tak latwo dostepne w sieci dla kazdego. Przeraza mnie, ze tak wielu nastolatkow wlasnie na tym ksztaltuje swoja seksualna wrazliwosc. Takie strony powinny byc platne.

Zgadzam się. Ileż ja się mojemu bratu młodszemu natłumaczyłam różnych dziwnych rzeczy - dobrze, że on miał odwagę mnie pytać. Ale fakt, że pornografia wypacza młodzieży spojrzenie na seks. Potem są problemy bo on nie ma długiego na 30 cm, a ona nie ma wielokrotnego orgazmu przez 4 godziny... i co to w ogóle znaczy, że kobieta może mieć włosy "tam"... Po pytaniach w dziale "seks" widać na czym się młodzież kształci...

No patrz, a ja to sie wlasnie spotykam z tym, ze to panie, ktorych zwiazek nie jest porn - free maja tendencje do wmawiania tzw. przeciwniczkom, ze te maja kompleksy, zanizone poczucie wlasnej wartosci oraz ze sa zacofane i pruderyjne. Plus slynne argumenty w stylu: lepiej niech se popatrzy niz mialby skoczyc w bok, oraz taka jest meska natura No, i "kazdy to oglada, a jak mowi, ze nie to klamie".

Muszą się jakoś pocieszać...

[lady karen]

Napisane przez Klarissa

Każdy ocenia podług siebie, może dla tych kobiet związek jak to ładnie nazwałaś "porno-free" faktycznie jest lepszym związkiem. Zresztą problemem nie jest porno samo w sobie tylko problemem jest różne podejście, a myślę, że najczęściej po prostu nadużywanie tego rodzaju rozrywki. Wielu panów nie zna umiaru, i tak na prawdę z tego rodzi się problem a nie z samego oglądania/istnienia pornografii.

Zresztą to widać po wątkach na forum - nikt nie pisze "o Boże, mój facet obejrzał raz rok temu porno, a potem o tym zapomniał, co mam robić" tylko raczej zawsze to są sytuacje typu "on ogląda stale, onanizuje się a potem nie chce/nie ma ochoty na seks/woli porno i masturbację zamiast seksu"...

A to prawda, nie przeczę, że dla nich mogą być lepsze, mi to z kolei zwisa i powiewa, a ktoś jeszcze jest wielkim fanem porno i nie zniósłby związku porn-free.
Oj coś mi się kojarzy taki wątek, że raz sobie chłopak obejrzał... Ale nie chce mi się szukać więc nie będę się spierać
I oczywiście, że uważam, że wszystko jest ok tylko wtedy, kiedy facet nie jest uzależniony od pornosów, i kiedy ich oglądanie nie ma żadnego wpływu na, ogólnie rzecz biorąc, pożycie.