Starsi mężczyźni i młodsze kobiety - 10 lat i więcej? :) cz.2

[Serpentine]

Napisane przez behindblueeyes

Ma dużego plusa,że otwarcie mówił Ci,że potrzebuje czasu żeby się bardziej zaangażować etc. A nie jakieś niepotrzebne ściemy strzelał

Napisane przez besio

Serpentine- u mnie z M. było tak, że na początku to ja nie chciałam się zaangażować, a potem jak ja już to zrobiłam to on nagle był zdystansowany, za to wobec byłej zawsze był inny. Po prostu musisz sama zobaczyć czy tamto to na pewno jest zakończony etap jego życia. Jeśli wszystko rozliczył w zgodzie ze sobą, to powinien być gotowy na kolejny związek i nie asekurować się. Daj mu trochę czasu, powinno się zmienić widząc że Ty nigdzie nie uciekasz itd.

Ojj szczerości z jego strony mi nie brakuje, co mnie cieszy.
Ja staram się trzymać uczucia na wodzy, by nie wpaść "po uszy" i nie przestraszyć go, bo widzę, że tak to na niego działa. Pozatym to za wcześnie...
Z byłą sprawa się domyka, nawet nie kontaktują się ze sobą. Jednak wydaje mi się, że dla niego to jeszcze jest za świeże. Ona się wyprowadziła 7 m-cy temu po 11 latach małżeństwa, przez które On ją kochał, my się spotykamy od 4 miesięcy. Mówi, że ma straszny mętlik w głowie, że musi sobie to poukładać, by zacząć nowe życie. Mówi tak... ale chce bym była obok i jego zachowanie pokazuje, że mu na tym, na mnie, zależy.
Znów czas czas czassss...

Napisane przez behindblueeyes

A my w piątek śmigamy na Bal, ajajajj

W zeszły piątek przed wieczornym wypadem jedliśmy lody, na patyku. Wlaściwie to patyczek był osobno, ze wględu na stan tych lodów No i w pewnym momencie K. wziął trochę loda i mi przejechał po policzku. A ja do niego,że ma mi to wytrzeć teraz..a on,że nie ma czym..i może to tylko zlizać..no i musiał to zrobić,haha..na środku ulicy, w centrum miasta

Mmm jaki On słodki... Faaajnie z Nim masz Cieszę się, że jesteście tacy szczęśliwi
I nareszcie bal...

Napisane przez nataluska175

Zabijcie mnie

Mam problemy, dlatego jestem nieobecna... Musze Was przeczytac, bo ciazy mi to na sercu,ze nie wiem co sie u Was dzieje. Musze sie zebrac..

Nataluś co się dzieje?...

Napisane przez besio

A u mnie wszystko jak najlepiej. Jeszcze nie jesteśmy parą, ale wszystko ku temu zmierza. Dość nietypowy ten facet jak na mnie, ale widać przyszedł czas na zmiany Tak więc jestem baaardzo ale to bardzo szczęśliwa.

Zmiany czasem są potrzebne A ta może na dobre wyjdzie?... Powodzenia i dalszego szczęścia!

Napisane przez besio

Ja uciekam do biblioteki się uczyć, jutro kolejny egzamin. Mam potworne przeczucie że wszystko pięknie obleje.

Ja na szczęście sesje miałam już za sobą, zanim się zaczęła Teraz tylko licencjat mnie gnębi... Mam jeden rozdział dopiero, bronie się we wrześniu a i tak nie wiem czy zdążę...

Powodzenia!

[mag_a]

Napisane przez Aivilo

Juz nie ma czego zazdroscic, euforia trwała dwa dni, a dzisiaj sie dowiedzialam, ze on nie ufa mi, ze znajde prace od nowego roku akademickiego, nie ufa mojej mamie, która powiedziała, ze wynajmie mój pokój i pieniądze z najmu będą dla mnie, że on może ze mnącos wynająć dopiero, jak ja będę mieć stały dochód, a w ogóle to on nie chce ze mną mieszkać i w związku z tym dalej zostajemy u rodzicow.

Najgorsze jest to, że propozycja wspólnego mieszkania wyszła od niego, to jego męczy mieszkanie z matką i siostrą.
Ja z moją mamą mogę jeszcze mieszkać nawet i 5 lat, jestem młoda, mi to nie przeszkadza, spokojnie skończę sobie studia. A on... jego sprawa. Skoro nie chce ze mną mieszkać, to nie.

Ale to mieszkanie... takie piękne... takie wyjęte z moich marzeń... Jezu, tak strasznie mi żal... wolałabym go nigdy na oczy nie widzieć, wtedy nie byłoby mi tak smutno.

Oj, biedactwo. Mam wrażenie, że TŻ pospieszył się z decyzją o wspólnym zamieszkaniu i gdy przyszło co do czego, to zwyczajnie spanikował. Podał argumenty, które mogą być prawdziwe, ale równie dobrze mogły zostać podane na 'potrzebę chwili'.
Przykre, że nie wziął pod uwagę Twoich uczuć, narobił Ci nadziei

Może poczekaj do września, zdobądź pracę, o której wspominałaś i wtedy wróć do tematu.
I masz rację, nie pakuj się od razu w kredyt, bo mieszkanie fajnie jest mieć, ale dobrze jest najpierw sprawdzić, czy uda się wspólnie mieszkać. Także pół roku, rok wynajmowania nic nie zmieni, a wy poznacie się od tej prozaicznej, codziennej strony.

A dotrzeć się będzie trzeba, to na pewno

Napisane przez nataluska175

Zabijcie mnie

Mam problemy, dlatego jestem nieobecna... Musze Was przeczytac, bo ciazy mi to na sercu,ze nie wiem co sie u Was dzieje. Musze sie zebrac..

Nie zabiję Bardzo mi tu ciebie brakowało, mam nadzieję, że znajdziesz chwilę, żeby odezwać się

Mam nadzieję, że problemy są do rozwiązania Pamiętaj, że masz u nas pełne wsparcie

morire, też proszę się zameldować

[Aivilo]

Napisane przez mag_a

Oj, biedactwo. Mam wrażenie, że TŻ pospieszył się z decyzją o wspólnym zamieszkaniu i gdy przyszło co do czego, to zwyczajnie spanikował. Podał argumenty, które mogą być prawdziwe, ale równie dobrze mogły zostać podane na 'potrzebę chwili'.
Przykre, że nie wziął pod uwagę Twoich uczuć, narobił Ci nadziei

Może poczekaj do września, zdobądź pracę, o której wspominałaś i wtedy wróć do tematu.
I masz rację, nie pakuj się od razu w kredyt, bo mieszkanie fajnie jest mieć, ale dobrze jest najpierw sprawdzić, czy uda się wspólnie mieszkać. Także pół roku, rok wynajmowania nic nie zmieni, a wy poznacie się od tej prozaicznej, codziennej strony.

A dotrzeć się będzie trzeba, to na pewno

Kurcze,najgorsze jest to,że ja teraz mam normalny dochód i tak na upartego dalibyśmy radę się utrzymać, ale u mnie to są roboty dorywcze, ja wyrabiam ponad tysiąc miesięcznie z kilku źródeł - hostessowanie,opieka nad dzieckiem, trochę chałupnictwa...

Ale on się uparł, że ma być stała praca, na umowę, bo to, co mam teraz, to w każdej chwili może się skończyc, w sumie ma troche racji, bo na początku miesiąca nigdy nie wiem, ile uda mi się zarobić, cały czas wyszukuję sobie dorywcze weekendówki itd, no ale od ponad roku ten system funkcjonuje, więc nie widzę powodu, dla którego nagle miałoby mi się nie udawać...

Ale już temat upadł i ja go poruszać ponownie nie będe. Faktycznie, może to zbyt szybko,mnie tam się nie spieszy, od niego teraz wszystko będzie zależeć.
Ja tez nie mam zamiaru latać za nim z wyciągiem z konta i udowadniać na siłę, że jestem w stanie opłacac swoją połowę mieszkania.

[anulciak85]

Dziewczynki moj Tż wyjechal wczoraj do pracy na drugi koniec Polski i nie bedzie go przez cale 14 dni...
Mam takiego dola ze nawet w pracy chodzilam i plakalam...
Robilam test ciazow...-ujemny...niewiem czy sie cieszyc czy plakac...

[MorireAmore]

behind Kochana chłopczyki jak z bajki zaczynam się obawiać , bo moja sympatia do nich rośnie i rośnie chociaż ostatnio nie mam czasu na nic i wciągnęłam się w sport Maguś pokochałam żużel byłam tydzień temu pierwszy raz i już mam bilet na week matko aa jak widzę tych policjantów w tych czarnych groźnych ubraniach to mi nogi miękną hihihii (małe zboczenie)

nataluś Napisz co to się stało ?

[mag_a]

Napisane przez MorireAmore

behind Kochana chłopczyki jak z bajki zaczynam się obawiać , bo moja sympatia do nich rośnie i rośnie chociaż ostatnio nie mam czasu na nic i wciągnęłam się w sport Maguś pokochałam żużel byłam tydzień temu pierwszy raz i już mam bilet na week matko aa jak widzę tych policjantów w tych czarnych groźnych ubraniach to mi nogi miękną hihihii (małe zboczenie)

A, to ładnie, bo my w zeszłym tygodniu z Młodym debiutowaliśmy w roli kibiców
W ten weekend Młody idzie z Panami (TŻ + Jego Syn + 'teść'), ja w tym czasie będę cieszyć się ciszą i spokojem

[behindblueeyes]

Napisane przez MorireAmore

behind Kochana chłopczyki jak z bajki zaczynam się obawiać , bo moja sympatia do nich rośnie i rośnie chociaż ostatnio nie mam czasu na nic i wciągnęłam się w sport Maguś pokochałam żużel byłam tydzień temu pierwszy raz i już mam bilet na week matko aa jak widzę tych policjantów w tych czarnych groźnych ubraniach to mi nogi miękną hihihii (małe zboczenie)

A któryś jest bardziej na plus?
Tak dwóch na raz to za dobrze chyba co

Ja dziś wpadłam do K. a teściowa znów mi użyczyła laczkówNawet trochę pogadałyśmy. I pytała czy na pewno będziemy na sobotnim grillu,bo na ostatni nie dotarliśmy
A ten cwaniak stwierdził,ze jestem anioołem Ciekawe jak długo będzie się trzymał tej wersji,hihi

[MorireAmore]

mag ja chyba nie odpuszczę tego meczu aa co słychać u Ciebie kochana ? nic o sobie nie piszesz , chyba że przeoczyłam jakiś post , to przepraszam

behind kurde sama nie wiem trzeba się zdecydować :P Przemek jest z Poznania (35lat) a Michał z mojego miasta . Michał jak na swój wiek jest rozsądny i opanowany , a Przemek gamoń i wariat . ojojjj ciężko będzie.
hehe aniołek niech lepiej się cieszy , że nie poznał Behind diabełka :P
"teściowa" ? ulalaa i bambosze ? Noo kochana , to Ty już jesteś w familiii

[Shandusia]

Kochane!
Przeczytałam cały wątek i postanowiłam się dołączyć czytam Wasze historie i podziwiam! Gratuluje optymizmu,odwagi...tak miło się to czyta!
Może więc i ja opowiem swoją historię...narazie tylko swoją...wszystko czas pokaże,bo to dopiero początek.Postaram się skrócić histroię. Poznałam R. kiedy miałam jakieś 16 lat...Poznałam to może zbyt dużo powiedziane.Spotykałam go w kościele i jaka była radość rodziców kiedy ja-oporna-nagle pierwsza biegłam do kościoła;p Nie wiedzialam ile ma lat ani nic o nim...ale byłam młoda głupia... później dowiedziałam się,że jest 10 lat starszy.Okazało się,że bywamy w podobnych miejscach. Obserwowałam...i zauroczyłam się tak bardzo. Nie rozmawiałam z nim nawet a czułam się taka "zakochana" ;/ Chodziłam na mecze w których uczestniczył i...marzyłam Nawet nie wiem dlaczego nie myślałam,że nie zainteresuje się taką małolatą tylko liczyłam na cud ale niestety nic z tego...No i okazało się,że wylatuje do stanów..na zawsze.Płakałam dobre kilka tygodni,myślałam o nim dobre kilka miesięcy.Okazało się też,że mamy wspolnych znajomych i wszyscy go uwielbiaja.
Ale jego już nie było. W międzyczasie poznałam tez brata R. i bardzo się polubiliśmy,on poznał mnie z moją najlepszą przyjaciółką...Pozniej studiowałam,bywałam w domu na weekendy...zapomniałam,za kochałam się i byłam przez ponad 2 lata bardzo szczęśliwa,nawet myślałam,że to "to"
Skończyłam teraz studia,wróciłam do swojego miasta gdzie od lipca zaczynam pracę...ale co ważne.Poszłam do kosciola...i spotkalam R.!!! okazało się,że po 7 latach wrocil do Polski i to na stale! nie poznal mnie(zmienilam sie na korzysc)dopiero kiedy zobaczyl mnie ze znajomymi zorientowal sie Tydzien pozniej spotkalismy sie w tym samym miejscu -ta sama lawka;P o tej samej godzinie..i usmiechnal sie I pozniej spotkalam go na meczu,usmiechal sie,ewidentnie obserwowal...i przedwczoraj napisal na facebooku to tak jakby moje marzenie spelnilo sie ale z opoznieniem kilkuletnim!!! przyznam,ze jestem tak podekscytowana jak nie bylam kilka lat;p nie wiem co z tego będzie,czy będzie cokolwiek,narazie wymieniamy krotkie maile o MŚ-pilka nozna to moja i jego pasja...i zaprosil mnie na mecz na ktorym gra(i nasi znajomi tez;P)
Trzymajcie kciuki i będę zdawała relacje!Pozdrawiam gorąco

[_lato]

Napisane przez Shandusia

Kochane!
Przeczytałam cały wątek i postanowiłam się dołączyć czytam Wasze historie i podziwiam! Gratuluje optymizmu,odwagi...tak miło się to czyta!
Może więc i ja opowiem swoją historię...narazie tylko swoją...wszystko czas pokaże,bo to dopiero początek.Postaram się skrócić histroię. Poznałam R. kiedy miałam jakieś 16 lat...Poznałam to może zbyt dużo powiedziane.Spotykałam go w kościele i jaka była radość rodziców kiedy ja-oporna-nagle pierwsza biegłam do kościoła;p Nie wiedzialam ile ma lat ani nic o nim...ale byłam młoda głupia... później dowiedziałam się,że jest 10 lat starszy.Okazało się,że bywamy w podobnych miejscach. Obserwowałam...i zauroczyłam się tak bardzo. Nie rozmawiałam z nim nawet a czułam się taka "zakochana" ;/ Chodziłam na mecze w których uczestniczył i...marzyłam Nawet nie wiem dlaczego nie myślałam,że nie zainteresuje się taką małolatą tylko liczyłam na cud ale niestety nic z tego...No i okazało się,że wylatuje do stanów..na zawsze.Płakałam dobre kilka tygodni,myślałam o nim dobre kilka miesięcy.Okazało się też,że mamy wspolnych znajomych i wszyscy go uwielbiaja.
Ale jego już nie było. W międzyczasie poznałam tez brata R. i bardzo się polubiliśmy,on poznał mnie z moją najlepszą przyjaciółką...Pozniej studiowałam,bywałam w domu na weekendy...zapomniałam,za kochałam się i byłam przez ponad 2 lata bardzo szczęśliwa,nawet myślałam,że to "to"
Skończyłam teraz studia,wróciłam do swojego miasta gdzie od lipca zaczynam pracę...ale co ważne.Poszłam do kosciola...i spotkalam R.!!! okazało się,że po 7 latach wrocil do Polski i to na stale! nie poznal mnie(zmienilam sie na korzysc)dopiero kiedy zobaczyl mnie ze znajomymi zorientowal sie Tydzien pozniej spotkalismy sie w tym samym miejscu -ta sama lawka;P o tej samej godzinie..i usmiechnal sie I pozniej spotkalam go na meczu,usmiechal sie,ewidentnie obserwowal...i przedwczoraj napisal na facebooku to tak jakby moje marzenie spelnilo sie ale z opoznieniem kilkuletnim!!! przyznam,ze jestem tak podekscytowana jak nie bylam kilka lat;p nie wiem co z tego będzie,czy będzie cokolwiek,narazie wymieniamy krotkie maile o MŚ-pilka nozna to moja i jego pasja...i zaprosil mnie na mecz na ktorym gra(i nasi znajomi tez;P)
Trzymajcie kciuki i będę zdawała relacje!Pozdrawiam gorąco

Witamy I miło się tego czyta
Czekamy na dalszy tok wydarzeń

[malgoskagc]

Napisane przez Shandusia

Kochane!
Przeczytałam cały wątek i postanowiłam się dołączyć czytam Wasze historie i podziwiam! Gratuluje optymizmu,odwagi...tak miło się to czyta!
Może więc i ja opowiem swoją historię...narazie tylko swoją...wszystko czas pokaże,bo to dopiero początek.Postaram się skrócić histroię. Poznałam R. kiedy miałam jakieś 16 lat...Poznałam to może zbyt dużo powiedziane.Spotykałam go w kościele i jaka była radość rodziców kiedy ja-oporna-nagle pierwsza biegłam do kościoła;p Nie wiedzialam ile ma lat ani nic o nim...ale byłam młoda głupia... później dowiedziałam się,że jest 10 lat starszy.Okazało się,że bywamy w podobnych miejscach. Obserwowałam...i zauroczyłam się tak bardzo. Nie rozmawiałam z nim nawet a czułam się taka "zakochana" ;/ Chodziłam na mecze w których uczestniczył i...marzyłam Nawet nie wiem dlaczego nie myślałam,że nie zainteresuje się taką małolatą tylko liczyłam na cud ale niestety nic z tego...No i okazało się,że wylatuje do stanów..na zawsze.Płakałam dobre kilka tygodni,myślałam o nim dobre kilka miesięcy.Okazało się też,że mamy wspolnych znajomych i wszyscy go uwielbiaja.
Ale jego już nie było. W międzyczasie poznałam tez brata R. i bardzo się polubiliśmy,on poznał mnie z moją najlepszą przyjaciółką...Pozniej studiowałam,bywałam w domu na weekendy...zapomniałam,za kochałam się i byłam przez ponad 2 lata bardzo szczęśliwa,nawet myślałam,że to "to"
Skończyłam teraz studia,wróciłam do swojego miasta gdzie od lipca zaczynam pracę...ale co ważne.Poszłam do kosciola...i spotkalam R.!!! okazało się,że po 7 latach wrocil do Polski i to na stale! nie poznal mnie(zmienilam sie na korzysc)dopiero kiedy zobaczyl mnie ze znajomymi zorientowal sie Tydzien pozniej spotkalismy sie w tym samym miejscu -ta sama lawka;P o tej samej godzinie..i usmiechnal sie I pozniej spotkalam go na meczu,usmiechal sie,ewidentnie obserwowal...i przedwczoraj napisal na facebooku to tak jakby moje marzenie spelnilo sie ale z opoznieniem kilkuletnim!!! przyznam,ze jestem tak podekscytowana jak nie bylam kilka lat;p nie wiem co z tego będzie,czy będzie cokolwiek,narazie wymieniamy krotkie maile o MŚ-pilka nozna to moja i jego pasja...i zaprosil mnie na mecz na ktorym gra(i nasi znajomi tez;P)
Trzymajcie kciuki i będę zdawała relacje!Pozdrawiam gorąco

Witaj, bardzo "przyjemna" historia. Trzymam kciuki za rozwój wydarzeń

[mag_a]

Napisane przez MorireAmore

mag ja chyba nie odpuszczę tego meczu aa co słychać u Ciebie kochana ? nic o sobie nie piszesz , chyba że przeoczyłam jakiś post , to przepraszam

behind kurde sama nie wiem trzeba się zdecydować :P Przemek jest z Poznania (35lat) a Michał z mojego miasta . Michał jak na swój wiek jest rozsądny i opanowany , a Przemek gamoń i wariat . ojojjj ciężko będzie.
hehe aniołek niech lepiej się cieszy , że nie poznał Behind diabełka :P
"teściowa" ? ulalaa i bambosze ? Noo kochana , to Ty już jesteś w familiii

Ooooo, jak znam życie, to ciągnie Cię do Przemka, bo Michał jest fajny, ale 'zbyt spokojny' Daj znać, jak rozwija się sytuacja
A jak tam ze stażem?

U mnie wszystko w porządku, tyle tylko, że nie mam ostatnio czasu, żeby się rozpisywać - praca, praca, praca
A gdy w końcu będę miała wakacje, obiecałam sobie, że nie wezmę ze sobą komputera - nie wiem więc, kiedy znajdę chwilę, żeby porządnie się rozpisać

Za to pilnie sledzę, co tu się dzieje

Ciesze się, że wróciłaś

[MorireAmore]

maguś Czas pokaże co to będzie . . . niczego nie chcę przyśpieszać.
Staż Rybko super , teraz się szkolę w zg , a za 2 tygodnie czeka mnie prawie dwu tygodniowe szkolenie w Poznaniu , non stop coś się dzieje .
oo tak mały odpoczynek od elektroniki jest wskazany ! A jakieś plany na wakacje ? miłego wieczorku
iii nataluśka napisz słońce co się dzieje .

[mag_a]

Plany na wakacje?

Ostatni tydzień czerwca - jedziemy nad morze (Młody, TŻ, ja)
Ostatni tydzień lipca - odwiedzamy znajomych w Malmö (TŻ, ja)

Później TŻ wyjeżdża na półtora miesiąca na podbój Dalekiego Wschodu, a my z Młodym w tym czasie planujemy spływ kajakowy i wypad do Karpacza

A w międzyczasie wypady nad jezioro

A Ty, Słońce? Co planujesz?



Nataluska, oj pupa będzie bita Gdzie zniknęłaś, Kochana?

[behindblueeyes]

Napisane przez MorireAmore

behind kurde sama nie wiem trzeba się zdecydować :P Przemek jest z Poznania (35lat) a Michał z mojego miasta . Michał jak na swój wiek jest rozsądny i opanowany , a Przemek gamoń i wariat . ojojjj ciężko będzie.

Dwóch do wyboru i jeszcze źle,hihi Bierz gamonia, a co tam

Napisane przez MorireAmore

hehe aniołek niech lepiej się cieszy , że nie poznał Behind diabełka :P
"teściowa" ? ulalaa i bambosze ? Noo kochana , to Ty już jesteś w familiii

No nie wiem Ja ją jakoś średnio lubię
Diabełek to już wychodzi..dostałam wezwanie na policję w charakterze świadka Pojęcia nie mam o co chodzi, mam się zjawić jutro o 8

mag_a - fajne te Wasze plany wakacyjne

Shandusia - witaj

nataluskaaaaaa, wracaj tu szybciutko

[malgoskagc]

Napisane przez MorireAmore

Przemek jest z Poznania (35lat) a Michał z mojego miasta . Michał jak na swój wiek jest rozsądny i opanowany , a Przemek gamoń i wariat . ojojjj ciężko będzie.

A Michał ile ma lat? Bo Przemek jest z Pzn to co byście byli na odległośc? (odradzam na odleglosc:p)

Napisane przez mag_a

Plany na wakacje?

Ostatni tydzień czerwca - jedziemy nad morze (Młody, TŻ, ja)
Ostatni tydzień lipca - odwiedzamy znajomych w Malmö (TŻ, ja)

Później TŻ wyjeżdża na półtora miesiąca na podbój Dalekiego Wschodu, a my z Młodym w tym czasie planujemy spływ kajakowy i wypad do Karpacza

A w międzyczasie wypady nad jezioro

JEENY wakacje! Super plany. Zazdroszcze tez marze o jakis fajnych wakacjach, ale jak do tej pory jeszcze sie to nie stalo

Napisane przez behindblueeyes

No nie wiem Ja ją jakoś średnio lubię
Diabełek to już wychodzi..dostałam wezwanie na policję w charakterze świadka Pojęcia nie mam o co chodzi, mam się zjawić jutro o 8

Kogo średnio lubisz? Tesciowa?! Już?! Na stracie?!
Wezwanie na policje, no ładnie!!

Natalka wracaj do nas!

[Shandusia]

Napisane przez taka_sobie_jedna

mam lat 24, moj partner 52. jestesmy ze soba od 3 lat, od dwoch razem mieszkamy, a od niedawna mamy coreczke
Zanim sie poznalismy do glowy nie przyszloby mi, ze taka roznica wieku moze nie byc przeszkoda do stworzenia czegos pieknego a juz na pewno, ze ja moge wspoltworzyc cos takiego. Poczatkowo bylismy swietnymi przyjaciolmi rozmawiajacymi ze soba o wszystkim, sama sie zastanawialam jak to moze byc ze mimo takiej przepasci wiekowej mozemy sie tak dogadywac i niejednokrotnie przychodzily refleksje na ten temat. Z czasem zaczelo rodzic sie cos wiecej, chociaz obydwoje ukrycie z tym walczylismy. A wydalo sie w sumie na jednej z imprez u znajomych kiedy to wchodzac do kuchni nacielam sie na alkoholowe zwierzenia jego do naszej przyjaciolki. Nauczona ze nie przerywa sie rozmawiajacym, weszlam do kuchni nieswiadoma niczego, slyszalam tylko jego glos wiec pomyslalam, ze skonczy zdanie i zapytam gospodynie o ten lod do drinkow I jak tak stanelam zeby poczekac az dokonczy mysl uslyszalam zdanie, a wrecz koncowke zdania ".. no i zakochalem sie jak glupi gowniarz chociaz dobrze wiedzialem i wiem, ze nigdy nic z tego nie bedzie bo 28 lat to za duzo.." Uslyszalam to i zglupialam, nie wiedzialam co mam zrobic wiec wrocilam do reszty bawiacych sie udajac, ze nic sie nie stalo, niczego nie wiem, nie uslyszalam. Ale mimo wszystko czulam ze nie moge tego tak zostawic wiec nastepnego dnia zaczelam rozmowe na NASZ temat. I wtedy zaczela sie walka z nami samymi juz jawna. Doszlismy do wniosku ze to co do siebie czujemy nie ma sensu i ze najlepiej by bylo zebysmy sie na razie nie widywali. I nie udalo sie..
Po miesiacu calkowitej ciszy, tesknoty, rozmyslan i rozterek odezwal sie. Rozmawialismy dlugo, nie godzine, nie dwie, to trwalo kilka tygodni. Myslelismy wspolnie czy to w ogole ma sens, czy jestesmy naiwni myslac ze mozemy te podzialy przeskoczyc. Postanowilismy sprobowac i tak wlasnie trwamy przy sobie do dzis.
Mnie najtrudniej bylo powiedziec moim rodzicom a jemu jego corkom. Balam sie jak to przyjma, nie wiedzialam co i jak mam im powiedziec ale ubralam to wszystko w slowa i wydusilam to. Pamietam slowa mojego ojca ktory powiedzial "mnie sie wydaje ze to tylko chwilowa fanaberia, jesli to przetrwa pol roku to bedziemy rozmawiac" natomiast mama zareagowala od razu pozytywnie (no moze nautralnie ale wtedy po tych slowach ojca uznalam to za reakcje pozytywna ) i powiedziala, ze jezeli tak czuje ze to jest on to mam budowac swoje szczescie i ze ma tylko nadzieje ze dobrze sie zastanowilam.
Podjelismy decyzje o zamieszkaniu razem praktycznie od razu. I nie zaluje tej decyzji. Nie zaluje zwiazku z nim, kazda chwila razem spedzana jest naprawde cudowna ale nie dlatego ze jestem adorowana ubostwiana czy cos tego typu tylko dlatego ze spedzamy ja razem. Czuje sie kochana i doceniana. A kiedy rozmawiamy z przyjaciolkami o swoich mezczyznach to bardzo chwale sobie to ze nie musze jemu tlumaczyc co jest w zyciu wazne i nie musze go wychowywac do zwiazku. Dlatego tez kazda chwila razem spedzana jest tak cudowna. Wszystko dzielimy razem, troski, smutki, radosci i mozecie mi nie wierzyc ale w ogole sie nie klocimy bo nie mamy o co. Nie jestesmy o siebie przesadnie zazdrosni, ufamy sobie, wiemy co lubimy, co nas cieszy, co smieszy, a czego nie znosimy. Dopelniamy sie na kazdym kroku i powiem Wam ze dopiero przy nim poczulam co to jest partnerstwo i prawdziwa milosc. Czy przeszkadza mi roznica wieku? Nie bo jej nie zauwazam, nie ma jej. Jestesmy ja i on, kobieta i mezczyzna ktorzy tworza wspolne szczescie i razem zmagaja sie ze wszystkim. W jednej rzeczy tylko nasz wiek pomogl nam podjac decyzje - to byla decyzja o dziecku. Wiedzielismy ze albo teraz albo juz nigdy, a czulismy obydwoje ze tyle milosci jest w nas ze chcemy obdarzyc nia jeszcze kogos. I swiadomie "zaszlismy" w ciaze
Jest jeszcze jedna mala rzecz ktora nas bardzo cieszy, a mianowicie to kiedy ktos nas poznaje, patrzy na nas dziwnie a po jakims czasie mowi, ze dawno albo nigdy nie spotkal tak swietnie dobranej pary
Ja dziewczynki jestem szalenie szczesliwa w zwiazku ze starszym facetem ale mysle ze tutaj to nie wiek odgrywa role a ludzkie charaktery, zatem niewazne ile lat sie ma, wazne zeby odnalezc w drugiej osobie to czego sie szuka

Piękna historia! aż się wzruszyłam. Z całego serca życzę wszystkiego co najlepsze!!! mnóstwo buziaków dla Maleństwa!

[De_Mon]

Cześć Dziewczynki!!!

Mogę dołączyć?Przygar niecie Kropka?

Śledzę Wasz watek od wczoraj...najpierw miałam ambitne założenie przeczytać wszystko..poddałam się jednak, bo oczy zrobiły się czerwone i mało mi nie powypadał

Sama nie wiem od czego zacząć..tyle tego jest Może od konkretów: tak też mam swojego staruszka Różnica wieku między nami wynosi dokładnie 19 lat..i co więcej mój Skwarek (bo tak go nazywam pieszczotliwie) jest obcokrajowcem, Anglikiem, żeby było śmieszniej A śmiesznie, bo zawsze się zarzekałam, że nie mogłabym być w związku z obcokrajowcem, ze względu na niemożność komunikacji w ojczystym języku, a jeśli już to na pewno nie z Anglikiem, bo tacy są rozlaźli
Los spłatał mi jednak psikusa. Jeszcze pół roku temu byłam zaręczona w związku z chłopakiem, którego co prawda nigdy mocno nie kochałam, ale który jest wspaniałą osobą i był..bo teraz chyba już nie, moim najlepszym przyjacielem. Myślałam, że silne uczucia istnieją tylko w przypadku pierwszej miłości, a potem już coś takiego się nie zdarza..Dlatego związałam się z K. To były naprawdę fajne czasy, ale chyba gdzieś głęboko zdawałam sobie sprawę z tego, że go nie kocham tak jak powinnam. Aż w końcu pewnego dnia znalazłam pracę w biurze (UK, bo tu mieszkam) i poznałam Skwarka...mojego szefa no i zakochałam się. Wpadłam jak śliwka w kompot Zerwałam z K. i wprowadziłam się do D. Zwariowałam doszczętnie, moi rodzice z początku naprawdę tak uważali, ale teraz widzą, że nie jest tak źle jak sobie wyobrażali i niebawem poznają mojego wybranka
Nie ukrywam, że jest czasem ciężko być w takim związku, dlatego chcę do Was dołączyć moje drogie. Mam o tyle szczęście, ze mieszkam w UK, gdzie każdy pilnuje własnego nosa, najbardziej jednak boję się jednak przyjazdu Skwarka do PL...mieszkam w małym mieście i wiem, że będzie aż wrzało od plotek. Nie wiem czemu się tak tym przejmuje, ale zawsze taka głupia byłam
Dodam jeszcze, że (ku wielkiej mej rozpaczy) musialam zmienić sobie niestety konto na wizazu, bo K znal jego dane, a nie chce zeby dowiedzial sie co sie u mnie dzieje. Nigdy nie powiedziałam, że zrywam z nim dla kogoś innego, wiem, że by go to zniszczyło, mamy teraz całkiem dobre relacje ze sobą i mam nadzieję, że tak zostanie.

Czy któraś z Was spotyka się też ze starszym Anglikiem? Bo z mojej lektury forum wynika, że jest pare dziewczyn, które są z obcokrajowcami, ale jakoś nie zauważyłam, żeby któraś była akurat z obywatelem wysp

[foremka001]

aivilo to mieszkanie mieliscie kupic czy wynajac?
a i domyslam sie, ze nowy avatar to aivilo w romantycznym wadaniu?

lato, a dokad nad to morze sie wybierasz z TZ?

behind, alez Ty radosna i zakochana licze na jakas fotke z balu

nataluska, a co u Ciebie? mam nadzieje, ze te problemy nie sa jakies powazne i szybko znikna

morire to moze ani Michal, ani Przemek?

mag Młody chyba nigdy sie z Toba nie nudzi moglabys podzielic sie ze mna swoim zapalem

[behindblueeyes]

Napisane przez malgoskagc

Kogo średnio lubisz? Tesciowa?! Już?! Na stracie?!

Wiesz jak to z teściową bywa Ona akurat nie daje mi do zrozumienia,że mnie nie lubi..nawet jeśli tak jest I to jest fajne..Moja ciotka do laski mojego kuzyna od początku była nastawiona anty i niestety okazywała jej to dość dosadnie

Napisane przez malgoskagc

Wezwanie na policje, no ładnie!!

Na szczęście nic poważnego

Ja właśnie odświeżam kolor włosów, potem paznokcie i ostatnie zakupy przed wyjazdem

Napisane przez foremka001

behind, alez Ty radosna i zakochana licze na jakas fotke z balu

Ach taaaak
A co u Ciebie?

De_Mon - witaj, pewnie,że przygarniemy

[_lato]

Napisane przez De_Mon

Cześć Dziewczynki!!!

Mogę dołączyć?Przygar niecie Kropka?

Śledzę Wasz watek od wczoraj...najpierw miałam ambitne założenie przeczytać wszystko..poddałam się jednak, bo oczy zrobiły się czerwone i mało mi nie powypadał

Sama nie wiem od czego zacząć..tyle tego jest Może od konkretów: tak też mam swojego staruszka Różnica wieku między nami wynosi dokładnie 19 lat..i co więcej mój Skwarek (bo tak go nazywam pieszczotliwie) jest obcokrajowcem, Anglikiem, żeby było śmieszniej A śmiesznie, bo zawsze się zarzekałam, że nie mogłabym być w związku z obcokrajowcem, ze względu na niemożność komunikacji w ojczystym języku, a jeśli już to na pewno nie z Anglikiem, bo tacy są rozlaźli
Los spłatał mi jednak psikusa. Jeszcze pół roku temu byłam zaręczona w związku z chłopakiem, którego co prawda nigdy mocno nie kochałam, ale który jest wspaniałą osobą i był..bo teraz chyba już nie, moim najlepszym przyjacielem. Myślałam, że silne uczucia istnieją tylko w przypadku pierwszej miłości, a potem już coś takiego się nie zdarza..Dlatego związałam się z K. To były naprawdę fajne czasy, ale chyba gdzieś głęboko zdawałam sobie sprawę z tego, że go nie kocham tak jak powinnam. Aż w końcu pewnego dnia znalazłam pracę w biurze (UK, bo tu mieszkam) i poznałam Skwarka...mojego szefa no i zakochałam się. Wpadłam jak śliwka w kompot Zerwałam z K. i wprowadziłam się do D. Zwariowałam doszczętnie, moi rodzice z początku naprawdę tak uważali, ale teraz widzą, że nie jest tak źle jak sobie wyobrażali i niebawem poznają mojego wybranka
Nie ukrywam, że jest czasem ciężko być w takim związku, dlatego chcę do Was dołączyć moje drogie. Mam o tyle szczęście, ze mieszkam w UK, gdzie każdy pilnuje własnego nosa, najbardziej jednak boję się jednak przyjazdu Skwarka do PL...mieszkam w małym mieście i wiem, że będzie aż wrzało od plotek. Nie wiem czemu się tak tym przejmuje, ale zawsze taka głupia byłam
Dodam jeszcze, że (ku wielkiej mej rozpaczy) musialam zmienić sobie niestety konto na wizazu, bo K znal jego dane, a nie chce zeby dowiedzial sie co sie u mnie dzieje. Nigdy nie powiedziałam, że zrywam z nim dla kogoś innego, wiem, że by go to zniszczyło, mamy teraz całkiem dobre relacje ze sobą i mam nadzieję, że tak zostanie.

Czy któraś z Was spotyka się też ze starszym Anglikiem? Bo z mojej lektury forum wynika, że jest pare dziewczyn, które są z obcokrajowcami, ale jakoś nie zauważyłam, żeby któraś była akurat z obywatelem wysp

De_Mon witamy serdecznie u mnie jest taka sama róznica wieku 19 lat i tez nie wiem co we mnie wstąpiło ze tak bardzo mocno go pokochałam Nie załuję jestesmy razem ponad rok jest naprawde dobrze azeby nie zapeszać (tfu x3 ) A ile masz lat?

foremnko słodka jedziemy nad nasze piękne morze, nad Bałtyk

Muszę sie pochwalić jak na razie mam wszystko do przodu tzn. egzaminy hihi
Tylko ze grypa mnie łapie jej....

Napisane przez foremka001

aivilo to mieszkanie mieliscie kupic czy wynajac?
a i domyslam sie, ze nowy avatar to aivilo w romantycznym wadaniu?

Tak, to pewnie Nasza piękna Aivilo

[De_Mon]

Dzięki za przywitanie

25 lat we wrześniu kończę, a Ty _lato?
U mnie raz jest dobrze, a raz..średnio.. ale cały czas kocham go tak samo mocno Problemem jest to, że S. rzucił palenie i przez to jest dużo stresów, emocjonalnych reakcji na pierdoły, niestety potrzebuje czasu chłopak, żeby się ogarnąć Poza tym on zanim mnie poznał 13 lat był singlem (5 lat temu tylko przelotna znajomość) i chciał singlem pozostać, ze względu na swoją byłą partnerkę, która mu straszny syf zrobiła i w życiu i w psychice. Brzmi to romantycznie - po 13 latach i postanowieniu zostania singlem, poznal mnie i się zakochał po uszy, ale niestety w praktyce już tak fajnie nie wygląda, bo Skwareczek ma swoje przyzwyczajenia i starokawalerskie nawyki (nigdy nie był żonaty). Ale dajemy radę, jest coraz lepiej, widzę wyraźną poprawę, bo byliśmy ostatnio w małym dołku Kupiliśmy sobie pieska nawet ostatnio, taki mały kroczek w kierunku przyszłego potomstwa hehe

[foremka001]

Napisane przez behindblueeyes

Ach taaaak
A co u Ciebie?

U mnie tez - hehe
Dzisiaj wczesnym rankiem ogladalismy wschod slonca podesle Ci pozniej fotke

Napisane przez _lato

foremnko słodka jedziemy nad nasze piękne morze, nad Bałtyk

Muszę sie pochwalić jak na razie mam wszystko do przodu tzn. egzaminy hihi
Tylko ze grypa mnie łapie jej....
Tak, to pewnie Nasza piękna Aivilo

W moje strony? (Miedzyzdroje itd)
Trzymam kciuki za utrzymanie tego przodu

[Aivilo]

Napisane przez foremka001

aivilo to mieszkanie mieliscie kupic czy wynajac?
a i domyslam sie, ze nowy avatar to aivilo w romantycznym wadaniu?

Tak, jam ci to jest ;D wiesz, stuknął rok na forum, ponad tysiąc postów już spłodziłam, więc myślę, zę czas na wsadzenie własnej mordy do avatara ; >

Mieszkanie na wynajem. Ja się nie zgadzam na wspólne kupno zanim chociaż kilka miesiecy nie pomieszkamy razem. My jak na razie najdlużej razem spędziliśmy 4 dni, nie znamy się jeszcze na płaszyźnie codziennego życia. Musimy się wypróbować, zanim weźmiemy kredyt na 30 lat

---------- Dopisano o 19:26 ---------- Poprzedni post napisano o 19:21 ----------

kurcze, widze, ze polskie morze popularne wśród nas

Nie będzie któras w okolicach Helu po 9 lipca?

[behindblueeyes]

Napisane przez foremka001

U mnie tez - hehe
Dzisiaj wczesnym rankiem ogladalismy wschod slonca podesle Ci pozniej fotke

Ooo to czekam na foto

Napisane przez foremka001

W moje strony? (Miedzyzdroje itd)
Trzymam kciuki za utrzymanie tego przodu

Ja będe na początku miesiąca w Chłopach

Napisane przez Aivilo

Nie będzie któras w okolicach Helu po 9 lipca?

9 lipca wyjeżdzam pod Krk

[Aivilo]

no wiesz co! Dzien wczesniej nie mozesz? ;D

[MorireAmore]

maguś Superr plany alee nie martwi Cię te półtora miesiąca bez Ukochanego ?
aa ja taki dłuższy urlopik to chyba we wrześniu , myślałam o Grecji , nie byłam jeszcze . A dostałam propozycję od Ex o wspólnym wyjeździe , ale to tylko kumpelowski wypad no na pewno odwiedzę jakaś imprezę nad morzem jak co roku . . . ale nie mogę poszaleć , ponieważ mało dni wolnego .

behind dlaczego średnio lubisz kochaną teściową ?
małgosiu Dokładnie na odległość ;/ też już mialam jeden taki związek i dupa , nie wytrzymałam . Michał ma lat 26

iiii powiem Wam że coś mnie serio do niego ciągnie , ale on udaje chyba niedostępnego haha tutaj miły , chce się spotykać ,ale ja czuję jakby on czekał na mój ruch , nie wiem , jakby chciał żebym o niego zabiegała . . . mhm pierwszy raz takie coś mi się przytrafiło :P
foremko kochana któryś musi nie ma bata , bo umrę w tym celibacie :P już mi na głowę siada haha
aa jak sprawy u Ciebie ?

[behindblueeyes]

Napisane przez Aivilo

no wiesz co! Dzien wczesniej nie mozesz? ;D

Nie dam rady..jedziemy autem z rodzicami, dojazd tam to ok. 8h.

Napisane przez MorireAmore

behind dlaczego średnio lubisz kochaną teściową ?

Mam wrażenie,że mnie nie lubi Chociaż jest bardzo miła itd..

Napisane przez MorireAmore

iiii powiem Wam że coś mnie serio do niego ciągnie , ale on udaje chyba niedostępnego haha tutaj miły , chce się spotykać ,ale ja czuję jakby on czekał na mój ruch , nie wiem , jakby chciał żebym o niego zabiegała . . . mhm pierwszy raz takie coś mi się przytrafiło :P

no proszę proszę
A jak się czujesz w takiej sytuacji? w sensie zabiegania o faceta

[2016070953]

Aivilo, wszystko będzie dobrze

[MorireAmore]

behind Słońce właśnie ja nie zabiegam . . . nie umiem ;/ np. rozmawiamy , ja do niego (bo oczywiście kolejny zapracowany mi się trafił ) , że jak bedzie miał ochotę na kino to ma mój numer , coś w tym stylu , a on do mnie " nie nie , kiedy zechcesz iść Ty do kina to jestem po prostu Twój " . . . dziwny jest facet .

aa teściu jaki jest ? może musi się przekonać do Ciebie