Wymarzony pierścionek część XIX:)

[et-ka]

Madziu, spódnica to chyba tylko na 1 września
nie ma szans na pracę w spódnicy..bo dużo pracuje się na podłodze. a tam to tenisówki, zwykła bluzka i wygodne spodnie.
ja w spódnicy występuję tylko na jakichś uroczystościach typu dzień mamy/taty/babci/dziadka

[Madzialenka12344321]

L_V, zuzaneczka na co dzień myślę o bardziej wygodnym stroju, choć mam kilka sukienek i spódnic, które spokojnie się do tego nadadzą A ta którą teraz kupiłam, to nie jest taka zwykła ołówkowa, bo ma niby podwyższony stan, ale przy kolanach jest luźna, wiec bardzo wygodna.

Napisane przez ButterBear

Madziu, gratulacje Fajnie, że tak szybko udało Ci się znaleźć pracę

Dziekuję

[L_V]

Napisane przez et-ka

Madziu, spódnica to chyba tylko na 1 września
nie ma szans na pracę w spódnicy..bo dużo pracuje się na podłodze. a tam to tenisówki, zwykła bluzka i wygodne spodnie.
ja w spódnicy występuję tylko na jakichś uroczystościach typu dzień mamy/taty/babci/dziadka

"Pracuję na podłodze" - to bardzo dobre określenie

[et-ka]

Napisane przez L_V

"Pracuję na podłodze" - to bardzo dobre określenie

a do tego dochodzą smarki, inne wydzieliny, jedzenie, które przez przypadek na Tobie ląduje, ktoś za bardzo pomacha pędzlem i cię dotknie itd itp

[hania811]

Gosiu nie wydaje mi się że podjęcie decyzji o ślubie może powodować kłótnie w związku...może ogólnie macie gorszy okres zmęczenie pracą, przesyt sobą, za duże wymagania wobec siebie itd.

Napisane przez niuniuniau

Mam nadzieję, że prognozy na weekend z upałami ponad 30*-stopniowymi się nie sprawdzą bo nie wiem jak ja przyjmę gości :/.A do tego modlę się, żeby skończyć remont na czas bo coś się przeciąga

Powiem Ci że zaszalałaś z tym remontem przed wizytą gości

Fajnie by było gdyby te upały zaczęły sie dopiero w przyszłym tygodniu..ale patrząc na to jaki jest teraz upał to w to wątpię

[Poemi]

Napisane przez Madzialenka12344321

czeremchowa, Asiuk, Gosia, Poemi Dziekuję



dziekuję

No więc poszłam w środę na rozmowę kwalifikacyjną (szkołą świetna, 10 min piechotą od mojego domu). Patrzę na biurku lista osób na dziś umówiona (ja byłam w środku) i tak na każdego 20 min. A lista mega długa. Wiec sobie czekam (bo przyszłam 10 min przed czasem). Przede mną weszła dziewczyna i była tam 3 minuty (myslę sobie ale szybko idzie ) weszłam ja i... siedziałam tam ponad godzine dopiero po tym czasie Pani dyrektor powiedziała mi, że nie będzie mnie trzymała w niepewności i mi od razu powie, że jestem przyjęta (druga Pani dyr. to potwierdziła), wiec była herbatka, czekolada, oglądanie mojej sali, kserowanie dyplomu, dostałam spis badan jakie muszę zrobić itp. jak to zrobię to przyjdę i podpiszą ze mną umowę. (bo wtedy nie były przygotowane na to). Co najlepsze Bede pracowała w szkolnej zerówce czyli z 6-latkami. Dopiero w tym roku wszystkie oddziały badą otwarte wiec wszystkie jest tam nowe (meble). A ja sama musze wybrac podreczniki, pomoce dydaktyczne, zabawki z atestem. We wtorek mam spotkanie z dyrekcją i musze przedstawić co wybrałam a 25 mam rade pedagogiczną no i 1 wrzesnia rozpoczęcie roku szkolnego Jeszcze nie wiem czy będe pracowała na rano (7.30-12.30) czy na popołudnie (12.30-17.30), wiec tylko, że będe miała swoich 26 dzieci A i tygodniowo będe pracowała 25 godzin (za 22 mam płatne normalnie a 3 sa płatne dodatkowo ) I to tyle chyba Ciesze się przeogromnie

Wczoraj i dziś rano robiłam sobie wszystkie badania, we wtorek mam już wyniki więc od razu zaniosę je do szkoły. Musiałam miec zaliczonego laryngologa, rentgen płuc sanepid, sprawdzany wzrok, ciśnienie Ale już sie z tym uporałam na szczęście

No to super! To chyba Twoja wymarzona praca

Zastanawiam się czy dobrze robię rezygnując z 3 godzin fitnessu na rzecz towarzyszenia TŻ-owi podczas wywiadu... Zamiast popołudniowych zajęć pójdę rano na jedną godzinę i zostanę na siłowni jeszcze... Ale i tak mam wyrzuty sumienia. Z drugiej strony TŻ powinien chyba być na pierwszym miejscu... Nie lubię siebie za takie myślenie

[hania811]

Napisane przez L_V

"Pracuję na podłodze" - to bardzo dobre określenie

Napisane przez et-ka

a do tego dochodzą smarki, inne wydzieliny, jedzenie, które przez przypadek na Tobie ląduje, ktoś za bardzo pomacha pędzlem i cię dotknie itd itp

Super....od razu zaczęłam żałować że nie pracuję z 6 latkami

[zuzaneczka]

Napisane przez et-ka

a do tego dochodzą smarki, inne wydzieliny, jedzenie, które przez przypadek na Tobie ląduje, ktoś za bardzo pomacha pędzlem i cię dotknie itd itp

jak to zachęcająco brzmi

[novocaine870]

Dzień dobry

[et-ka]

Napisane przez hania811

Super....od razu zaczęłam żałować że nie pracuję z 6 latkami

Napisane przez zuzaneczka

jak to zachęcająco brzmi

no dobra..trochę wyobraźnia mnie poniosła..bo ja pisałam o 4 i 5 latkach..ale wątpię, by rok aż tak te dzieci zmienił

[Madzialenka12344321]

Et- ka ale u nas będę 2 panie o pomocy (na te 3 grupy) wiec czy to jedzenie czy wycieczka czy coś innego to one będą mi pomagały. A poza tym u nas jest zerówka w szkole i jedzenie jest na stołówce a nie w sali jak w przedszkolu (na szczęscie) poza tym nie wiem czy każde dziecko będzie miała wykupione jedzenie bo to w sumie tylko 5 godzin dziennie (jak kiedys byłam na praktyka w przedszkolu w zerówce) to tam dzieci nie miały posiłków (przez 5 godzin)

[et-ka]

Napisane przez Madzialenka12344321

Et- ka ale u nas będę 2 panie o pomocy (na te 3 grupy) wiec czy to jedzenie czy wycieczka czy coś innego to one będą mi pomagały. A poza tym u nas jest zerówka w szkole i jedzenie jest na stołówce a nie w sali jak w przedszkolu (na szczęscie) poza tym nie wiem czy każde dziecko będzie miała wykupione jedzenie bo to w sumie tylko 5 godzin dziennie (jak kiedys byłam na praktyka w przedszkolu w zerówce) to tam dzieci nie miały posiłków (przez 5 godzin)

u nas też jest pani woźna do pomocy i jedzenie też jest na stołówce

Madziu, sama zobaczysz po pierwszym tygodniu jak Ci najwygodniej..ale przecież zajęcia edukacyjne będziesz prowadziła na podłodze, zabawa z dziećmi na podłodze..one przy stolikach to tylko pracują w książkach/malują/kleją itd. co do jedzenia to ten problem Ci odpada pewnie

[Madzialenka12344321]

Napisane przez et-ka

u nas też jest pani woźna do pomocy i jedzenie też jest na stołówce

Madziu, sama zobaczysz po pierwszym tygodniu jak Ci najwygodniej..ale przecież zajęcia edukacyjne będziesz prowadziła na podłodze, zabawa z dziećmi na podłodze..one przy stolikach to tylko pracują w książkach/malują/kleją itd. co do jedzenia to ten problem Ci odpada pewnie

Dokładnie, wszystko wyjdzie w praniu mam małego stresa, ale z drugiej strony nie mogę się już doczekać

[Poemi]

Napisane przez zuzaneczka

jak to zachęcająco brzmi

To i tak lepiej niż historyjka mojej koleżanki o jej cioci nauczycielce, której dzieciak wbił szpilkę w oko... Koleżanka miała masę okropnych historyjek z klas od 1 do 3, ale ta akurat najbardziej zapadła mi w pamięć O.O Brrrr

[L_V]

Napisane przez et-ka

a do tego dochodzą smarki, inne wydzieliny, jedzenie, które przez przypadek na Tobie ląduje, ktoś za bardzo pomacha pędzlem i cię dotknie itd itp

Napisane przez hania811

Super....od razu zaczęłam żałować że nie pracuję z 6 latkami

Napisane przez zuzaneczka

jak to zachęcająco brzmi

Czy ktoś jeszcze w tym wątku chce mieć dzieci...?

[Madzialenka12344321]

Kwestia tego co kto lubi Ja praktykę w klasach I-III wspominam cudownie. Była to praca która sprawiała mi tyle przyjemności, że chyba żadne inne stanowisko by tego nie zrobiło

[emi_lka]

Cześć Dziewczyny

Miskowa piękne zdjęcia!
Mi znów chce się gdzieś wyjechać, teraz choruję na Krym Ale jak w praktyce wyjdzie to nie mam pojęcia, pewnie coś zupełnie odwrotnego

Napisane przez Madzialenka12344321

Kwestia tego co kto lubi Ja praktykę w klasach I-III wspominam cudownie. Była to praca która sprawiała mi tyle przyjemności, że chyba żadne inne stanowisko by tego nie zrobiło

Madzialenka gratuluję pracy.

Ja akurat średnio wspominam moje praktyki w 1-3, to naprawdę wymagająca i ciężka praca, ja mam za mało cierpliwości. Wolę zajęcia indywidualne

Napisane przez sanetka

ja robie z mamą. zwykle ogórki (konserwowe ,kwaszone, sałatkę szwedzka, w zeszlym roku robilam z chili i musztardowe), buraki, paprykę konserwową, przeciery pomidorowe.

Napisane przez L_V

Ja nie robię przetworów na zimę, bo nie lubię. Toleruje jedynei ogórki konserwowe - a te genialnie roib teściowa i zawsze na słoik czy dwa się załapięl. A takich przeróżnych sałatek to niecierpię. A już dżemów to w szczególności!

Ad. przetworów - ja lubię ogórki konserwowe, paprykę i buraczki. Może więc się skuszę na robienie... Sklepowe w ogóle mi nie smakują.

Napisane przez hania811

Ja nigdy nie robiłam...i jakoś wątpię bym kiedykolwiek zrobiła. Uwielbiam gotować...ale tylko to co można natychmiast zjeść

Dobre podejście

Napisane przez asiuk

Cześć!

Odebrałam wyniki badania krwi i jestem lekko zdenerwowana - parametry na morfologii trochę mi wariują, w moczu znaleziono liczne bakterie, ale najbardziej martwi mnie poziom TSH (tarczyca). Norma jest pomiędzy 0,27 a 4,20, a ja mam 5,33. Nigdy wcześniej się nie badałam, więc nawet nie wiem, jaki poziom miałam przed ciążą. Dzwoniłam do ginekologa i zapytałam, czy do piątku mam zrobić dodatkowe badania. Stwierdził jednak, że pogadamy na wizycie.

Spokoju ducha życzę do wizyty, choć wierzę, że to niełatwe

-------------------

Znacie jakiś sposób na wodę w uchu?
Mój TŻ wczoraj pływał, zanurkował i wlała mu się woda do ucha, nie może w żaden sposób jej usunąć, niedosłyszy, ma jakieś szumy w uchu...
W nocy trochę się wylało, ale nie jest dobrze

[zuzaneczka]

Napisane przez L_V

Czy ktoś jeszcze w tym wątku chce mieć dzieci...?

haha ja mam, i rozumiem, że za kilka lat, jak dzieć pójdzie do przedszkola mam się spodziewać najgorszego
ale tak serio, to własne dziecko to co innego

[Poemi]

Napisane przez emi_lka

Cześć Dziewczyny

Miskowa piękne zdjęcia!
Mi znów chce się gdzieś wyjechać, teraz choruję na Krym Ale jak w praktyce wyjdzie to nie mam pojęcia, pewnie coś zupełnie odwrotnego

Znacie jakiś sposób na wodę w uchu?
Mój TŻ wczoraj pływał, zanurkował i wlała mu się woda do ucha, nie może w żaden sposób jej usunąć, niedosłyszy, ma jakieś szumy w uchu...
W nocy trochę się wylało, ale nie jest dobrze

O, ja może za rok na Krym pojadę . Tylko trochę mnie warunki przerażają O.O

A ta woda... Nie może jej wytrząsnąć? Ja się przechylałam tak żeby ucho było skierowane do dołu i tak trzęsłam głową aż się wylało. A jak mi się nie chciało trząść to brałam taką watę do zatykania uszu (taka sztywna dość), formowałam w wałeczek i powoli wprowadzałam do ucha żeby woda w nią wsiąkła. Ale nie wiem czy to jest bezpieczne.

[emi_lka]

Napisane przez Poemi

O, ja może za rok na Krym pojadę . Tylko trochę mnie warunki przerażają O.O

A ta woda... Nie może jej wytrząsnąć? Ja się przechylałam tak żeby ucho było skierowane do dołu i tak trzęsłam głową aż się wylało. A jak mi się nie chciało trząść to brałam taką watę do zatykania uszu (taka sztywna dość), formowałam w wałeczek i powoli wprowadzałam do ucha żeby woda w nią wsiąkła. Ale nie wiem czy to jest bezpieczne.

My też o Krymie myślimy w kontekście przyszłego roku...
Co do warunków, no to trzeba dobrze trafić Ale nie jest drogo, więc wydając teoretycznie więcej za lepsze warunki wcale dużo się nie płaci.

Co do wody...wytrząsanie nie pomogło, wacik też nie bardzo, tzn. trochę się wylało, ale i tak nie wszystko.
Możliwe, że skończy się wizytą u lekarza, ale chwilowo jesteśmy 500 km od domu, więc trochę trudno

[hania811]

Napisane przez L_V

Czy ktoś jeszcze w tym wątku chce mieć dzieci...?

Ja ostatnio , mimo smarków, nawet chcę..aczkolwiek może się to zmienić po tygodniowym pobycie nad morzem z pięciolatką i dwójką chłopców którzy właśnie zaczęli chodzić

[Poemi]

Napisane przez emi_lka

My też o Krymie myślimy w kontekście przyszłego roku...
Co do warunków, no to trzeba dobrze trafić Ale nie jest drogo, więc wydając teoretycznie więcej za lepsze warunki wcale dużo się nie płaci.

Co do wody...wytrząsanie nie pomogło, wacik też nie bardzo, tzn. trochę się wylało, ale i tak nie wszystko.
Możliwe, że skończy się wizytą u lekarza, ale chwilowo jesteśmy 500 km od domu, więc trochę trudno

My mamy jechać do znajomych. I w tym problem bo oni twierdzą, że teraz na Krymie zrobiło się drogo więc w grę wchodzi albo miszkanie u kogoś ze znajomych, albo namiot (to preferują nasi znajomi O.O). Opcja namiotu mnie przeraża, a opcja mieszkania w normalnym mieszkaniu też mało mnie satysfakcjonuje (bo ja nie potrafię funkcjonować bez wody w kranie przez całą noc).

Niech popróbuje jeszcze wytrząsać, w końcu się wyleje!

[L_V]

Napisane przez hania811

Ja ostatnio , mimo smarków, nawet chcę..aczkolwiek może się to zmienić po tygodniowym pobycie nad morzem z pięciolatką i dwójką chłopców którzy właśnie zaczęli chodzić

O taaak, po powrocie bna pewno CIe o to zapytam.
Mi wystarcza weekend z czterolatką i dwulatkiem. Weekend? Kilkugodzinna wizyta!

[hania811]

Napisane przez L_V

O taaak, po powrocie bna pewno CIe o to zapytam.
Mi wystarcza weekend z czterolatką i dwulatkiem. Weekend? Kilkugodzinna wizyta!

Zapewne będziemy uciekać z mężem na dłuuuugie spacery- więc jest szansa że nie oszalejemy

[asiuk]

Napisane przez L_V

Czy ktoś jeszcze w tym wątku chce mieć dzieci...?

Ja się właśnie zastanawiam... ale chyba trochę za późno

Napisane przez emi_lka

Spokoju ducha życzę do wizyty, choć wierzę, że to niełatwe

Dziękuję.

Napisane przez hania811

Ja ostatnio , mimo smarków, nawet chcę..aczkolwiek może się to zmienić po tygodniowym pobycie nad morzem z pięciolatką i dwójką chłopców którzy właśnie zaczęli chodzić

Zmieni Ci się, i to wielokrotnie Myślisz, że jak ja w ciąży jestem, to w skowronkach, natchniona chodzę? Wczoraj chyba coś mi się tam w brzuchu ruszało i mówię po prostu: "o, rusza się" Stwierdziłam potem, że jak mi się podejście nie zmieni, jak nie zacznę czuć więzi z tym kosmitą, to nie przeżyję przecież porodu
Oglądałam ostatnio ciuszki w sklepie, patrzyłam na ceny, na praktyczność - nie miałam przypływu czułości, jakie one są słodkie i jak cudownie będzie ubierać w nie moje maleństwo Ale nie panikuję - widocznie jestem z tych bab, które do wszystkiego muszą dojrzeć, także do miłości do swojego dziecka.

[hania811]

Napisane przez asiuk

Zmieni Ci się, i to wielokrotnie Myślisz, że jak ja w ciąży jestem, to w skowronkach, natchniona chodzę? Wczoraj chyba coś mi się tam w brzuchu ruszało i mówię po prostu: "o, rusza się" Stwierdziłam potem, że jak mi się podejście nie zmieni, jak nie zacznę czuć więzi z tym kosmitą, to nie przeżyję przecież porodu
Oglądałam ostatnio ciuszki w sklepie, patrzyłam na ceny, na praktyczność - nie miałam przypływu czułości, jakie one są słodkie i jak cudownie będzie ubierać w nie moje maleństwo Ale nie panikuję - widocznie jestem z tych bab, które do wszystkiego muszą dojrzeć, także do miłości do swojego dziecka.

Taki masz widocznie charakterek moja droga
Z moich obserwacji wynika że oszczędne w okazywaniu uczuć racjonalistki coś takiego jak instynkt macierzyński poczuły dopiero po kilku miesiącach po porodzie- zresztą otwarcie się do tego przyznają, nie musiałam zbytnio obserwować.

[asiuk]

Napisane przez hania811

Taki masz widocznie charakterek moja droga
Z moich obserwacji wynika że oszczędne w okazywaniu uczuć racjonalistki coś takiego jak instynkt macierzyński poczuły dopiero po kilku miesiącach po porodzie- zresztą otwarcie się do tego przyznają, nie musiałam zbytnio obserwować.

Tylko że ja racjonalistką zbytnio nie jestem Nigdy mnie dzieci nie rozczulały po prostu i tak pozostało. Też zresztą znam dziewczyny, które otwarcie mówiły, że miłości do dziecka uczą się codziennie i każdego dnia uczucie staje się silniejsze (po porodzie, rzecz jasna).
Znam też takie (np. moja teściowa), która twierdzi, że miłość do dziecka czuje się od razu, jak się je tylko dostanie na ręce.

Moja ciocia, która nigdy dzieci nie lubiła, tak zwariowała na punkcie swoich, że rozpieszczała je do granic Może mi też odbije? Dam znać

[hania811]

Napisane przez asiuk

Tylko że ja racjonalistką zbytnio nie jestem Nigdy mnie dzieci nie rozczulały po prostu i tak pozostało. Też zresztą znam dziewczyny, które otwarcie mówiły, że miłości do dziecka uczą się codziennie i każdego dnia uczucie staje się silniejsze (po porodzie, rzecz jasna).
Znam też takie (np. moja teściowa), która twierdzi, że miłość do dziecka czuje się od razu, jak się je tylko dostanie na ręce.

Moja ciocia, która nigdy dzieci nie lubiła, tak zwariowała na punkcie swoich, że rozpieszczała je do granic Może mi też odbije? Dam znać

Z tego co ostatnio słyszę to te pierwsze chwile wcale nie są takie cudowne i przepełnione matczyna miłością- raczej strachem, przerażeniem i myślą "cholera co ja mam z tobą zrobić"

Może właśnie będziesz miała na przekór..teraz radość- ale rozsądkowa, a po porodzie odbije Ci na maksa

[Poemi]

O jakich okropieństwach tu piszecie . A tak na serio to stwierdzam, że jakbym zaliczyła wpadkę z TŻ-em to... Jakoś bym przeżyła. Dziwne rzeczy się ze mną dzieją ostatnio.

Zrobiliśmy sobie kartę Ikea family, a że TŻ dzisiaj jedzie do Ikea po poduszkę podróżną dla mnie to mu powiedziałam "jak będziesz w Ikea to zobacz czy nie mamy czasem jakiejś zniżki na te urocze krzesełka dla dzieci, wiesz, te drewniane" . Komentarz TŻ-a "a."

[sanetka]

Napisane przez asiuk

Zmieni Ci się, i to wielokrotnie Myślisz, że jak ja w ciąży jestem, to w skowronkach, natchniona chodzę? Wczoraj chyba coś mi się tam w brzuchu ruszało i mówię po prostu: "o, rusza się" Stwierdziłam potem, że jak mi się podejście nie zmieni, jak nie zacznę czuć więzi z tym kosmitą, to nie przeżyję przecież porodu
Oglądałam ostatnio ciuszki w sklepie, patrzyłam na ceny, na praktyczność - nie miałam przypływu czułości, jakie one są słodkie i jak cudownie będzie ubierać w nie moje maleństwo Ale nie panikuję - widocznie jestem z tych bab, które do wszystkiego muszą dojrzeć, także do miłości do swojego dziecka.

ja mam opinie osoby niecierpiącej dzieci. może to po części dlatego że przenoszę sympatię z rodziców na dzieci (jak za rodzicami nie przepadam to i dzieci mi na nerwy działają). nie znoszę ich nosić, zachwycać się bo coś zrobiło itp.
no dobra jedyny wyjątek to czasem na mieście nas jakieś rozczuli aż się obejrzymy, ostatnio widzieliśmy mała z takimi cudnymi, dużymi oczami ale to niezbyt często się zdarza.

mój TZ już ma urlop, niby do końca tygodnia...no zobaczymy