|
|
#211 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 5 981
|
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)
O, to widzę, że u mnie tendencja odwrotna
Daję sobie na jakiś czas spokój z ambitnymi filmami i zaczynam oglądać seriale. Glee, Plotkara, CSI LV i odmóżdżenie gotowe
|
|
|
|
#212 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 393
|
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)
Hej dziewczyny
![]() Ostatnio mam trochę ciężkie dni... Nie chce wchodzić w szczegóły, chce żebyście mi w czymś pomogły Co Waszym zdaniem oznacza bycie ZBYT rodzinnym? Jakie zachowania według Was można do tego zaliczyć? Jakie zachowania nie wskazują już na bycie rodzinnym tylko jakieś chore hmm przyzwyczajenie, uzależnienie, zachowania... które na przykład mogą przeszkadzać w związku i denerwować?Czy Wy spotkałyście się z tym jeśli chodzi o jedną ze stron w związku? Jak do tego podchodziłyście? z góry dziękuję za pomoc :
__________________
poprowadź mnie po drogach wyobraźni
![]() od 5.12.2oo9 razem ![]() |
|
|
|
#213 | ||||
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 1 552
|
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)
Cytat:
system wyznacza codziennie powtórki słówek przerobionych wcześniej (na daną chwilę dziennie mam ok 500) wedle tzw. krzywej zapominania. Czasem pojawi mi się słówko z lipca i ja je naprawdę pamiętam (pewnie pojawiło mi się też gdzieś w sierpniu). Dodatkowo są świetne statystyki, które obrazowo pokazują jak się człowiek leni/nie lenie jak nie zrobisz nic to w danym dniu jest dziura. No i najlepsza sprawa: ranking użytkowników. Motywuje Cytat:
Cytat:
naprawdę działa! Oczywiście "ambitne" czytam dłużej, robię notatki, wyciągam wnioski, czerpię inspirację, ale opłaca się. Może nawet trochę mnie to dowartościowuje, bo w końcu niewiele osób takie książki czyta... Właśnie skończyłam banalne "Jedz, módl się, kochaj" E. Gilert i zabieram się za "Odmienny stan świadomości. Historia kultury ecstasy i acid house." wyd. Muza, Seria Spectrum (polecam - nie dość, że ambitnie, to jeszcze ciekawie i da się czytać!)---------- Dopisano o 13:28 ---------- Poprzedni post napisano o 13:21 ---------- Cytat:
Z tym, że ja zbytnią "rodzinność" trochę zarzucam TŻowi... Dlaczego? Bo wiedząc, że się rzadko widujemy czasem wybiera wyjazd do rodziny niż do mnie (mimo, że u rodziców jest dosyć często). Raz mi rzucił niezły tekst - było to w czwartek - ja pracowałam cały czwartek i piątek i w weekend mieliśmy się zobaczyć, a on skończył zajęcia i stwierdził, że pojedzie do domu, bo "Co ja tu będę w tej Warszawie robił?" Pojechał na 4 dni. Byłam naprawdę wściekła, bo: muszę pracować a on tego nie rozumie, on ma tylko studia i opier****nie się, bo ja zawsze znajdę sobie coś co można porobić w Wwie - chociażby uczyć się!...
__________________
Edytowane przez Coma_ Czas edycji: 2010-11-14 o 13:30 |
||||
|
|
|
#214 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 942
|
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)
Sporo tego było. Tzn. nie mowie, że nie czytałam w ogole ambitnych pozycji, bo skłamię, ale to fakt, teraz wymagałoby to ode mnie sporo wysiłku, żeby się przestawić.
'Sto lat samotności', 'Gra w klasy', 'Heban', 'świat zofii', 'zapiski na pudełku od zapałek' , to pozycje, ktore na ten moment przychodzą mi do głowy i pamiętam, że przez żadną*nie przebrnęłam. Nigdy też chyba nie przebrne przez 'Szelmostwa niegrzecznej dziewczynki' ale tego za jakas haute literature nie uważam. Jakieś propozycje? Little brown, w moim rozumieniu tego to uważam, że można być zbyt rodzinnym. Przykładowo facet, który zawsze stawia na pierwszym miejscu swoją mamusie i siostrzyczke (zaczynając od życiowych decyzji, a kończąc na kolorze krawatu) zamiast swoją partnerkę. To jest krzywdzące. Znam też dziewczyny, które o każdej *******e opowiadają godzinami przez telefon swojej mamie. Spotkałam się też z tym, że jedna z nich podczas wieczornego wyjścia ze znajomymi na piwo pisała smsy z mamą. I to nie o sprawie niecierpiącej zwłoki. Tak po prostu.
__________________
J'adore na wymianę + kilka innych |
|
|
|
#215 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 393
|
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)
Coma, to widzę ze mamy podobny problem...
![]() Jak czesto się widujecie? Ja osttanio właśnie przez to wciąz jestem poddenerwowana i troche się o to kłóciliśmy. Rozmawialiśmy o tym kilka razy, ale teraz spokojnie na nic nie będę nalegać, tylko spokojnie czekać...
__________________
poprowadź mnie po drogach wyobraźni
![]() od 5.12.2oo9 razem ![]() |
|
|
|
#216 |
|
Zadomowienie
|
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)
Ale dużo napisałyście
To ja może a propos tej rodzinności: dla mnie to dziwne pojęcie "zbyt rodzinny", bo samo to że ktoś jest rodzinny kojarzy mi się wyłącznie jako zaleta. To o czym piszecie to nie wiem, jakoś inaczej bym to nazwała ale nie rodzinnością... Jak facet jedzie do domu do mamusi zamiast pobyć z dziewczyną, to dla mnie maminsynek jest, no chyba że coś ważnego ma w tym domu do zrobienia, pomóc w czymś konkretnie (ale wtedy też swój czas trzeba jakoś podzielić między rodziców i drugą połówkę, bo w stosunku do obojga ma się jakieś zobowiązania). Bo w momencie kiedy się jest w związku to chyba tą drugą osobę powinno się w jakiś sposób traktować jako (przyszłego) członka rodziny? Jak facet (czy kobita) przedkłada rodzinę nad partnera, to dla mnie to nie wróży zbyt dobrze na przyszłość.
|
|
|
|
#217 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 1 552
|
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)
Cytat:
i wtedy jedziemy razem... no ale zdarzają się takie sytuacje jak np. ten weekend - zostałam sama (i mam czas na naukę i Wizaż ) bo TŻ miał "cośtam" do zrobienia w domu. A szczerze mówiąc to "cośtam" jest bardzo wątpliwą wymówką. Tłumaczę sobie to tak, że po prostu w domu jest mu wygodnie: mamusia ugotuje, on się wyśpi do południa, a wieczorem popije ze szwagrami.Też było kilka kłótni w tej sprawie, ale już to olałam... staram się po prostu organizować sobie czas i teraz to nawet cieszę się, że jedzie. Kiedyś byłam od niego wręcz uzależniona, na szczęście już się wyleczyłam.
__________________
|
|
|
|
|
#218 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 415
|
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)
Dziewczyny, co do czytania ambitnych książek, nie ma się do czego zmuszać
Jeśli książka mnie nie przekonuje, to jej nie kończę. Czytanie ma być przyjemnością. Ze mną jest akurat trochę inaczej, bo ja z racji studiów (polonistyka) musze duzo czytać, niekoniecznie zajmujacych rzeczy Ale po godzinach tzn. w ferie i wakacje lecą po kolei romanse, poradniki etc. ![]() Jeśli chcecie przeczytać jaką niegłupią, piękną książkę to polecam "Gargulca" A. Davidsona. Naprawdę zapada w pamięć. Niech tyllko nie odstraszy was objętość - ma prawie 600str. Edytowane przez LoieFuller Czas edycji: 2010-11-14 o 14:21 |
|
|
|
#219 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: warszawa
Wiadomości: 180
|
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)
Cytat:
"Kronika zapowiedzianej śmierci"-mistrz, "Dwanaście opowiadań tułaczych", "Jesień patriarchy"- chociaż to akurat moim zdaniem jego jedna z najtrudniejszych książek. Co do Llosa- "Szelmostwa niegrzecznej dziewczynki" średnio mi się podobały, ale właśnie skończyłam "Pantaleon i wizytantki" i to było świetne. Ciekawe, chociaż forma też nie najłatwiejsza-w formie dialogów albo raportów wojskowych. Mimo tego szybko się czyta. Nie wiem czy lubisz lit. rosyjską- zawsze można spróbować opowiadania czechowa. Ogółem uważam, że na przestawianie się na cos ambitniejszego opowiadania są idealne. Coma- już wykupiłam sobie pakiet 3 miesięczny. Rzeczywiście na razie dziwnie, ale zobaczymy
|
|
|
|
|
#220 |
|
Zadomowienie
|
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)
Co do ambitnej literatury to ja ostatnio męczę "Annę Kareninę". Bardzo chciałam ją przeczytać, ale ciężko mi wchodzi. Tak sobie myślę, że chyba faktycznie niepotrzebnie się rzuciłam na głęboką wodę po długiej przerwie w czytaniu i lepiej byłoby się wziąć najpierw za coś lżejszego dla odzyskania kondycji
LoieFuller, a czy (jako polonistka ) mogłabyś mi polecić coś co mnie nie wykończy umysłowo po pierwszych stronach, a co zostało napisane przed 1918 rokiem (dziwne mam wymagania, wiem :P)? Wsjo rawno czy to będzie powieść czy opowiadania. P.S. Studiowanie filologii polskiej to moje niespełnione marzenie |
|
|
|
#221 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 393
|
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)
Coma, u nas jest tak, że też teoretycznie widujemy się co tydzień w weekendy. My pochodzimy z tego samego miasta, więc też jest tak, że jak już jedziemy to razem samochodem. On w tym roku zaczął prace i na wstepie powiedział mi, że chce jeżdzić do domu co dwa tygodnie czyli dwa weekendy w miesiący bedziemy sami (albo u mnie- mam sama pokój, albo u niego- on wynajmuje kawalerkę).Będę szczera- trochę się zdziwiłam, że aż co dwa tygodnie chce jeździć do domu. Ja uważam się za osobę rodzinną i ciepła, ale do domu jeżdzę co 3, 4 tygodnie. Wynikało to z różnych względów- finansowych, czasowych(podróż ok5h), kiepskie połączenia ale także to, że studiując dwa kierunki, udzielając korepetycji dopiero te weekendy mam dla siebie. Jak przyjeżdam z nim do rodzinnego miasta to wygląda to tak, że wydujemy się wieczorami u niego (u mnie zbyt nie ma warunków) i on by chciał, żebysmy najlepiej siedzieli wiekszość czasu jak nie cały czas z jego rodziną w pokoju
Nie mam nic do jego rodziny, ma bardzo fajną mamę, ale mieszką też z siotrą, jej mężem i małym dzieckiem. Myślałam, że gdy on skończy studia to zacznie się troche nowy inny etap w naszym zyciu, że po prostu teraz większośc weekendów bedziemy sopedzać tylko razem, a nie jeżdzić co 2 tygodnie do domu.. Może to egoistyczne ale tak bym chciała. Co więcej mój chłopak swoja idealna przyszłośc również widzi tak, że najchętniej co dwa tygodnie będzie wracał do domu, tzn bedzie się starał... Dodam, że ma też spora grupę znajomych w mieście rodzinnym, których znam, ale na codzień nie mam z nimi kontaktu. Czy Wy tez jesteście z tego samego miasta?Ostatnio było kilka sprzeczek o to i żłożyło się na to kilka sytuacji, ale teraz obeicałam sobie, że nie będę się odzywać i zobaczę jak będzie. Najgorsze jest to, że czasmi jak sama zostaje na weekend to zwyczajnie jest mi smutno... Więc muszę też się lepiej zorganiizować itd bardziej poświęcic sobie, bo też nie chcę się od niego uzalezniać
__________________
poprowadź mnie po drogach wyobraźni
![]() od 5.12.2oo9 razem ![]() Edytowane przez Little brown Czas edycji: 2010-11-14 o 14:51 |
|
|
|
#222 |
|
Ekspert GotowaniaNaGazie
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Wsi spokojna, wsi wesoła...
Wiadomości: 9 369
|
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)
Zdecydowanie powinnyście mówić facetom co Wam na sercu leży. Szczególnie w tak ważnej sprawie jak stosunki z rodziną - bo to zasady na całe życie. Jedni mogą być u rodziny co weekend, inni chcą pobyć sami... ja z TŻ należymy do tych drugich.
Na studiach rzadko jeździłam do domu, zawsze z TŻ spędzałam weekendy. Staramy się raz jechać do TŻ, raz do mnie, no chyba że jest konkretna sprawa u kogoś w domu. W ogóle wspólne spędzanie świąt i czasu wolnego z rodziną to temat na długie dyskusje z drugą połówką. W tym roku pierwszy raz spędzimy Wigilię razem z TŻ tylko we dwoje. To my już jesteśmy rodziną. I już zawsze będziemy tak spędzać święta - tylko my i nasze ewentualne dzieci. Co dwa tyg do domu rodzinnego? Wydaje mi się to przesadą dla dorosłego chłopa. Ważne żeby zbudować swoją odrębność. Zdaję sobie sprawę, że czasami czeka walka o nowe zwyczaje, ale warto już teraz jakoś to ustalić żeby potem nie wpakować się w życie w stylu włoskiej familii. To też ważna sprawa dla naszej motywacji - same umiemy poradzić sobie w związkach bez wtrącania się innych i życia pod dyktando rodziny. Zawalczcie o te wspólne weekendy, bo praktycznie dla osób aktywnych (praca, studia i wszystko inne) tylko weekendy są okazją do bycia we dwoje. Bo potem okaże się, że niby jesteście razem, ale żyjecie w zupełnie innych światach. -------------------------------------------- Wczoraj oglądałam Brokeback Mountain. Film zdecydowanie przereklamowany jak dla mnie. |
|
|
|
#223 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 415
|
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)
[QUOTE=lipcowa87;23234791]Co do ambitnej literatury to ja ostatnio męczę "Annę Kareninę". Bardzo chciałam ją przeczytać, ale ciężko mi wchodzi. Tak sobie myślę, że chyba faktycznie niepotrzebnie się rzuciłam na głęboką wodę po długiej przerwie w czytaniu i lepiej byłoby się wziąć najpierw za coś lżejszego dla odzyskania kondycji
LoieFuller, a czy (jako polonistka ) mogłabyś mi polecić coś co mnie nie wykończy umysłowo po pierwszych stronach, a co zostało napisane przed 1918 rokiem (dziwne mam wymagania, wiem :P)? Wsjo rawno czy to będzie powieść czy opowiadania. P.S. Studiowanie filologii polskiej to moje niespełnione marzenie Sama lubię literaturę do 1918 roku, jesli chcesz przeczytać coś z modernizmu to ciezko sie czyta powieści z tego okresu (jesli lubisz dramaty to z czystym sumieniem mogę polecić "Salome" Oscara Wilde'a czy z powieści jego Doriana). Jesli lubisz klimaty a la "Niebezpieczne związki" to sięgnij po "Historię Manon Lescaut i kawalera des Grieux" Prevosta, naprawde fajnie się czyta, czy romans gotycki np. "Mnicha" M. G. Lewica (hardcore ). Jesli lubisz mroczne klimaty to opowiadania Poego. Ze staropolski nic nie będę polecać, "Rozmowa mistrza Polikarpa ze śmiercią" nie nadaje sie do poduszki
|
|
|
|
#224 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: Stargard
Wiadomości: 1 340
|
Cytat:
Nie ma takiego pojęcia jak zbyt rodzinny, raczej jest to uzależnienie od rodziny i to nie jest zdrowe. Znam takie przypadki. Ale często jest to wina nie tyle danego partnera, ale np właśnie danej rodziny. Często jest tak, że matki uzależniają swoje dzieci od siebie, a dzieci nie zdają sobie z tego sprawy i myślą, że np jeśli do niej nie pojada to sprawią jej przykrość. Czasami trzeba wytłumaczyć taką sytuację partnerowi, by przejrzał na oczy. No, ale czasami jest tak, że rodzina na prawdę jest ze sobą zżyta i ma potrzebę widzenia się. Little brown to chyba ty pisałaś, że twoja siostra codziennie widuje się ze swoim chłopakiem i jak go nie widzi dzień to jest jej źle. Oni mają warunki do widywania się codziennie, ty ze swoim partnerem nie, wy macie możliwość widywania się weekendy i zobacz jeden weekend się nie widzicie i też jest ci źle z tego powodu. Tak na prawdę to te wie sytuacje są podobne, tylko inna rozbieżność czasowa. Wiem, twoja sytuacja jest trudniejsza. Ale też nie możesz ograniczać kontaktów swojego chłopaka z rodziną. Ale przede wszystkim porozmawiaj z nim o tym, wytłumacz co czujesz, ale na spokojnie, bo w czasie kłótni ciężko dojść do porozumienia. Może jeśli on się dowie jak ty się czujesz w takich sytuacjach, zacznie się nad tym zastanawiać i zmieni swoje zachowanie.
__________________
"Kto jest okrutny w stosunku do zwierząt, ten nie może być dobrym człowiekiem"
Arthur Schopenhauer |
|
|
|
|
#225 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 1 552
|
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)
Cytat:
![]() Ja już nie roztrząsam tej kwestii. Lubię pobyć sama (choć zdarza się, że nie jest mi do śmiechu), mam wtedy czas na naukę i wszystko co sobie zaplanuję. Tak jak pisałam - olałam to. Skoro chce, niech jeździ - ja nie będę go ograniczać. Może z czasem dorośnie. Zwłaszcza, że sam nie ma jakiegoś super kontaktu z mamą, tatą czy siostrami. Raczej uwielbia szwagrów i picie z nimi i grę w szachy. Szczerze mówiąc, zaczęłam mieć to gdzieś. Każdy ma inne priorytety - on lubi tak spędzać weekend, a ja inaczej. Proste
__________________
Edytowane przez Coma_ Czas edycji: 2010-11-14 o 15:30 |
|
|
|
|
#226 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 942
|
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)
Każdy ma na pewno prawo do swoich odczuć i potrzeb, ale i mnie jeżdżenie do domu rodzinnego co 2 tygodnie w pewnym wieku i stanie jest hm... dziwne?
Wydawało mi się zawsze, że w pewnym momencie każdy ma pragnienie usamodzielnienia się i odcięcia pępowiny i życia samemu. Z tego co obserwuje po pewnym czasie znów wraca się do bliższych kontaktów z rodziną, ale jednak te pare lat ludzie wręcz stronią od wyjazdów do domu, pomocy rodziców itd. Choć zdaje sobie sprawe, że są też inni ludzie. Acz ciężko mi jest sobie wyobrazić 20paroletniego faceta, który tęskni za rodzicami i musi do nich jeździć co chwila. Żeby nie było, to mam sama beznadziejną pod tym względem sytuacje. Facet po studiach, pracujący, dobrze zarabiający i po studiach wrócil do domu rodzinnego i mieszka z rodzicami. Mi to już się nawet nie chce na ten temat wypowiadać, bo to żenada. U nas problem jest innej maści, bo ja studiuje w dużym mieście i najchętniej chciałabym tu zostac, bądź wypuścić się w świat. Całe życie byłam w takim stylu wychowywana i tak też planowałam swoją przyszłość. Natomiast Mój pragnie zostać w mieście, z którego pochodzimy (średniej wielkości) i tam sobie żyć. Wiem, że ma tam doskonałe do tego warunki, ale jak sobie pomyśle, że mam tam wrócić to mam ochote wyć do księżyca. I jak tu wszystko pogodzić?! Co do książek, to chyba zdecyduje się wyprobować te opowiadania... i może na coś jeszcze się natknę. Dam znac ![]() Poza tym planuje zrobić nalot na empikowe nowości, bo wszystkie zapasy wyczytałam. Miala ktoraś ostatnio styczność z jakąs ciekawa nowością wydawniczą wartą zakupu? (kocham zakupy książkowe)
__________________
J'adore na wymianę + kilka innych |
|
|
|
#227 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 415
|
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)
Może to nie taka najświeższa nowość wydawnicza, ale stoi na półce bestsellerów Empiku - "Kaprysik" M. Szczygła - zbiór świetnych reportaży o kobietach, do tego w uroczej oprawie.
|
|
|
|
#228 | ||
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 366
|
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)
Witam Was, dziewczyny
Tak już od jakiegoś czasu obserwuję ten wątek i stwierdzam, że to temat idealny dla mnie - osoby o ogromnych ambicjach i równie wielkim słomianym zapale. Właśnie walczyłam z zadaniami z logiki i na razie robię sobie przerwę Przed chwilą oglądałam książki po angielsku na empik.com i w oko wpadły mi książki sióstr Bronte - większość nie wydawana w Polsce. Chyba się za nie zabiorę... Poza tym, moja lista filmów i książek must-see/read jest dość długa i cały czas dopisuję do niej nowe pozycje, bardzo pomagają mi w tym filmweb i biblionetka.Coma_, uwielbiam twojego bloga, świetnie mnie motywuje A ta lista "things to do before I die" - wyjątkowo inspirująca! I jak ją tak czytałam, to zdałam sobie sprawę, że o wielu z tych rzeczy też marzę, a inne już mam za sobą, np. tiramisu, sushi czy naukę pływania i kurs pierwszej pomocy Dzięki tobie doceniłam wiele drobnych z pozoru rzeczy, które mnie w życiu spotkały ![]() Cytat:
![]() Cytat:
Edytowane przez Kiriko Czas edycji: 2010-11-14 o 16:11 |
||
|
|
|
#229 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 1 552
|
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)
Cytat:
cieszę się, że motywuje kogoś innego niż tylko mnie
__________________
|
|
|
|
|
#230 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: Stargard
Wiadomości: 1 340
|
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)
Cytat:
__________________
"Kto jest okrutny w stosunku do zwierząt, ten nie może być dobrym człowiekiem"
Arthur Schopenhauer |
|
|
|
|
#231 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 366
|
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)
Cytat:
i jak patrzę na przedmioty w semestrze letnim, to po prostu dlatego się nie poddaję poza tym, mam w planach jeszcze jeden kierunek od następnego roku, w ramach rozwijania pasji typowo, w sumie mocno dosyć kontrastujący z tym, co teraz studiuję. Ale na razie odpoczywam i cieszę się jeszcze dwoma dniami weekendu ![]() Coma - motywuje, oj, motywuje też bardzo chcę nauczyć się hiszpańskiego, ale póki co, mój francuski leży i błaga wręcz o chwilę uwagi, więc raczej na nim się skupię
|
|
|
|
|
#232 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 5 981
|
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)
Cytat:
Nie wiem co mi odbiło, bo kierunek wybrany został z miłości a nie z przymusu. Może to właśnie przez te przedmioty, bo wiadomo, na pierwszym semestrze rzadko od razu wprowadzone są przedmioty kierunkowe. A u mnie np. były tylko takie ogólności No, ale teraz jest dobrze, nie zamieniłabym tego kierunku na żaden inny![]() A co do InterPalsów jeszcze... Wszystkie wiadomości, jakie na razie dostałam zawierają w sobie porażającą ilość słów typu "beautiful", "darling", "sweetie" itp. ![]()
|
|
|
|
|
#233 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 942
|
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)
[1=640153e4df0157aa7c29548 7ff8c20c42fd57238_65c176d 09c1ac;23238835]No dokładnie
Nie wiem co mi odbiło, bo kierunek wybrany został z miłości a nie z przymusu. Może to właśnie przez te przedmioty, bo wiadomo, na pierwszym semestrze rzadko od razu wprowadzone są przedmioty kierunkowe. A u mnie np. były tylko takie ogólności No, ale teraz jest dobrze, nie zamieniłabym tego kierunku na żaden inny![]() A co do InterPalsów jeszcze... Wszystkie wiadomości, jakie na razie dostałam zawierają w sobie porażającą ilość słów typu "beautiful", "darling", "sweetie" itp. ![]() [/QUOTE]Zgadzam się z tymi studiami, trzeba swoje przeboleć ![]() A ja na interpalsach dziś debiutując nawiązałam już 3 całkiem ciekawe znajomości. Szkoda tylko, że po angielsku. Jakoś nie mam odwagi do francuza wystrzelić z beznadziejnym 'czesc, jak sie masz'
__________________
J'adore na wymianę + kilka innych |
|
|
|
#234 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 929
|
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)
Hej, mozna?
![]() Napisałam przed chwilą takiego fajnego, długiego posta o swoim smętnym życiu ale niestety mi go wcięło. Chociaż w sumie było w nim to samo co w poście zakładającym wątek... Krótko o sobie: pracuję na pełen etat, studiuję (powiedzmy ) na 5 roku, usiłuję pisać magisterkę, w weekendy imprezuję... no i to w zasadzie wszystko czym zajmuję się w życiu chciałabym coś zmienić, bo od dłuższego czasu czuję że stoję w miejscu. Popadłam w rutynę, każdy mój tydzień wygląda tak samo (poniedziałek - piątek praca, czasem w międzyczasie zajęcia na uczelni, sobota - ogarnięcie domu i balety, niedziela - kac). Mam permanentnego doła i przeczucie, że nic mi w życiu nie wyjdzie, bo jestem leniwa, niezbyt ambitna i mało przebojowa. Nawet teraz siedzę na forum zamiast pisać pracę magisterską
__________________
they said there's too much caffeine in your blood stream and a lack of real spice in your life |
|
|
|
#235 | |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 3
|
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)
Cytat:
|
|
|
|
|
#237 |
|
Ekspert GotowaniaNaGazie
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Wsi spokojna, wsi wesoła...
Wiadomości: 9 369
|
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)
A ja próbowałam się zarejestrować i mi nie wskoczyło, spróbuje jeszcze raz, skoro piszecie takie fajne rzeczy o interpals
![]() Pomalowałam sobie paznokcie na fajny kolor - taki drobiazg poprawiający humor. To, że wylewamy dziś żale a od jutra intensywnie pracujemy nad sobą dalej aktualne? ![]() Ja dziś spotkałam się z dawno niewidzianą koleżanką i chyba akcję "wyjdę wreszcie z domu na imprezę" czas zacząć
|
|
|
|
#238 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 942
|
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)
Cytat:
![]() Nooo ja myśle, ze od jutro zaczynamy ruszać nasze życie żwawo do przodu, czyż nie?!
__________________
J'adore na wymianę + kilka innych |
|
|
|
|
#239 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 3
|
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)
niedługo osiemnastka choć problem mam jak mała dziewczynka
jak już mówiłam staram się i nie wychodzi może zdecyduję się na coś bardziej 'drastycznego' jak mówisz ale z drugiej strony moja koleżanka jest tak samo uzależniona ode mnie
|
|
|
|
#240 | |
|
Ekspert GotowaniaNaGazie
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Wsi spokojna, wsi wesoła...
Wiadomości: 9 369
|
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)
Cytat:
Tak w ogóle to my też się możemy spotkać Kto ze Śląska? ale bym poszła i poszalała
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Wizażowe Społeczności
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 10:14.



Daję sobie na jakiś czas spokój z ambitnymi filmami i zaczynam oglądać seriale. Glee, Plotkara, CSI LV i odmóżdżenie gotowe


Co Waszym zdaniem oznacza bycie ZBYT rodzinnym? Jakie zachowania według Was można do tego zaliczyć? Jakie zachowania nie wskazują już na bycie rodzinnym tylko jakieś chore hmm przyzwyczajenie, uzależnienie, zachowania...
które na przykład mogą przeszkadzać w związku i denerwować?











cieszę się, że motywuje kogoś innego niż tylko mnie
dlatego się nie poddaję
) na 5 roku, usiłuję pisać magisterkę, w weekendy imprezuję... no i to w zasadzie wszystko czym zajmuję się w życiu
chciałabym coś zmienić, bo od dłuższego czasu czuję że stoję w miejscu. Popadłam w rutynę, każdy mój tydzień wygląda tak samo (poniedziałek - piątek praca, czasem w międzyczasie zajęcia na uczelni, sobota - ogarnięcie domu i balety, niedziela - kac). Mam permanentnego doła i przeczucie, że nic mi w życiu nie wyjdzie, bo jestem leniwa, niezbyt ambitna i mało przebojowa. Nawet teraz siedzę na forum zamiast pisać pracę magisterską 
