Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-) - Strona 24 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Forum plotkowe > Wizażowe Społeczności

Notka

Wizażowe Społeczności Wizażowe społeczności to forum, na którym poznasz osoby w swoim wieku, spod tego samego znaku zodiaku, szkoły. Dołącz do nas i daj się poznać.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2010-12-02, 12:15   #691
Little brown
Raczkowanie
 
Avatar Little brown
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 393
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Cytat:
Napisane przez sinsinsin
No to będziecie miały towarzystwo. Jak ktoś lubi koty to domyślam się, że fajnie. Czasem mam wrażenie, że jestem jedyną osobą na świecie (a już na pewno na wizażu), która nie lubi kotów. Tzn. nie tyle co nie lubi co kompletnie nic one dla mnie nie wnoszą*;P
ja nie lubię kotów

Cytat:
Zawsze miałam "problemy" z dzwonieniem, wolałam iść osobiście, napisać mejla, kilka rzeczy zdarzyło mi się przez to zawalić. Ale to już przechodzi wszelkie pojęcie. Kolejna ważna rzecz którą muszę u siebie zwalczyć
I w ogóle ostatnio za przeproszeniem "dałam d**py", znowu wszystko odkładam na jutro...
też mam z tym problem. Chyba wciąz w pewnym stopniu stresuję się dzwoniąc gdzieś i coś załatwiając, chociaż czasami nie ma takiej potrzeby. jedyna rada to się przełamać, nie zastanawiać się i dzwonić wtedy będzie to 'normalna' czynność.

Cytat:
Bardzo Was dziewczyny podziwiam za związki w takiej niepewności. Trzeba mieć dużo odwagi. I bardzo się kochać
sinsinsin No dla mnie przez prawie rok od kiedy zaczęliśmy być razem była duża niepewność. Zdawałam sobie sprawę, że Tż kończy studia i GDZIEŚ go rzucą . Nie wiem jakby było gdyby był te 500 km ode mnie, tak jak miało być. Ale szczerze wątpię, żeby dobrze to na nas wpłynęło.
Za rok planujemy razem zamieszkać, może się uda. I może uda się, żeby Tż jak najdłużej pozostał w tamtej jednostce, albo nawet bliżej . Chociaż z tym to ciężka sprawa.

Coma czy na Twoim awatarze widnieje Twoja buzia? Bo bardzo śliczna jest

Mi nie wiem czemu, ale po tej awarii nie wyświetlają się wszystkie awatary
__________________
poprowadź mnie po drogach wyobraźni
od 5.12.2oo9 razem

Edytowane przez Little brown
Czas edycji: 2010-12-02 o 12:19 Powód: błąd
Little brown jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-02, 12:28   #692
regularkate
Zadomowienie
 
Avatar regularkate
 
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: śląskie
Wiadomości: 1 977
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Cytat:
Napisane przez Coma_ Pokaż wiadomość

Kotka zaproponowała nam właścicielka mieszkania, które wynajmujemy w trzy osoby (3 pokoje). Opiekuje się ona kotami na swojej działce, sterylizuje je, leczy, szczepi itp. (taka wariatka trochę) hehe Moja poprzednia współlokatorka miała uczulenie na sierść, więc zwierzak nigdy nie wchodził w grę. No ale sie wyprowadziła i od września mam nowa koleżankę, i ona też chciała kota i jest tak samo ucieszona jak ja Trzecia koleżanka nie skacze z radości, ale kot jej w ogóle nie przeszkadza - będziemy więc opiekowac się nim we dwie. Jest mi to bardzo na rękę, bo sama nie mogłabym się nim zająć, za dużo pracuję

Pan kotek jest młody, ale już "dorosły", wysterylizowany i garnie do ludzi. Trzeba go tylko zaszczepić, ale tym się zajmie właścicielka mieszkania Poza tym podobno ma traumę, bo przy nim otruto 4 małe kociaki i przez to bardzo potrzebuje hmm... bliskości - to słowa naszej lekko stukniętej właścicielki
Gratuluję takiego nowego, słodkiego przyjaciela! Ja chyba jestem trochę ja ta Wasza właścicielka, też mam bzika na punkcie kotów mogłabym się opiekować nawet dziesięcioma Cały czas interesuję się stronami, gdzie można adoptować koty ze schronisk, pytam ludzi, czy nie przyjęliby takiego, bo ja niestety nie mogę sobie teraz pozwolić - w akademiku bym nie dała rady (wyjazdy na weekend, hałas, współlokatorka), a w domu mam Burasa 'jedynaka', który tak nas zdominował, że nie pozwoli na żadnego nowego kolegę

W Katowicach jest całkiem nieźle jeśli chodzi o kursowanie autobusów, przynajmniej o tej godzinie. Natomiast ulice... Już dawno nie widziałam takiego bagna! Dlatego nie znoszę dużych miast, gdzie ludzie łażą, jakby nie mieli co robić, i rozdeptują to wszystko, i chlapią się nawzajem... W moim rodzinnym mieście mimo że nie zawsze odśnieżone, to chociaż nie ma takiego błota i ciapy.

Dziś nauka do późna. Czas na ostateczną mobilizację, bo w przeciwnym razie będę musiała uczyć się w święta

Little brown, u mnie też wielu awatarów nie ma, swojego nie widzę na przykład.
__________________
stop what you're doin', get into this groove, can't you see the signs?

Encore Precission Bass Player.
Lancia Kappa 2.0 driver.


Edytowane przez regularkate
Czas edycji: 2010-12-02 o 12:29
regularkate jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-02, 12:49   #693
Coma_
Zadomowienie
 
Avatar Coma_
 
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 1 552
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Cytat:
Napisane przez Little brown Pokaż wiadomość
(...)
też mam z tym problem. Chyba wciąz w pewnym stopniu stresuję się dzwoniąc gdzieś i coś załatwiając, chociaż czasami nie ma takiej potrzeby. jedyna rada to się przełamać, nie zastanawiać się i dzwonić wtedy będzie to 'normalna' czynność.
(...)
Coma czy na Twoim awatarze widnieje Twoja buzia? Bo bardzo śliczna jest

Mi nie wiem czemu, ale po tej awarii nie wyświetlają się wszystkie awatary
A ja od kilku lat pracuję w telefonicznej obsłudze klienta.... i chyba rozmowę i manipulację przez telefon opanowałam do perfekcji. Czasem jak wychodzę ze sklepu to mówię "do usłyszenia"

Ja też nie widze avatarów, swojego wrzuciłam ponownie Niestety to nie moja buzia choć mogłabym powiedzieć, że jakieś podobieństwo istnieje uwielbiam pawie pióra!

---------- Dopisano o 13:49 ---------- Poprzedni post napisano o 13:31 ----------

Cytat:
Napisane przez regularkate Pokaż wiadomość
Gratuluję takiego nowego, słodkiego przyjaciela! Ja chyba jestem trochę ja ta Wasza właścicielka, też mam bzika na punkcie kotów mogłabym się opiekować nawet dziesięcioma Cały czas interesuję się stronami, gdzie można adoptować koty ze schronisk, pytam ludzi, czy nie przyjęliby takiego, bo ja niestety nie mogę sobie teraz pozwolić - w akademiku bym nie dała rady (wyjazdy na weekend, hałas, współlokatorka), a w domu mam Burasa 'jedynaka', który tak nas zdominował, że nie pozwoli na żadnego nowego kolegę
(...)
Niektórzy ludzie są właśnie takimi "kociarzami" ja chyba nie, nigdy nie miałam kota i moi rodzice byli przeciwni zwierzętom w domu i chyba stad taka tęsknota za futrzakiem Poza tym koty są tajemnicze, indywidualne i hmm... mądre teraz mam okazję się przekonać, czy kot będzie mi towarzyszył przez chwilę na studiach, czy może do końca życia

Taka zasłyszana kiedyś anegdotka nt. tego jak myśli pies, a jak myśli kot?

Pies spogląda na swojego właściciela i myśli: "hmmm... człowiek daje mi jeść, dba o moje zdrowie, wprowadza mnie na spacer, głaszcze mnie... chyba jest bogiem!"

Kot spogląda na swojego właściciela i myśli: "hmmm... człowiek daje mi jeść, dba o moje zdrowie, sprząta kuwetę, drapie mnie za uchem... chyba jestem jego bogiem!"
__________________

Coma_ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-02, 15:43   #694
biala17a
Zadomowienie
 
Avatar biala17a
 
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Bieszczady
Wiadomości: 1 476
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Cytat:
Napisane przez Coma_ Pokaż wiadomość

Niektórzy ludzie są właśnie takimi "kociarzami" ja chyba nie, nigdy nie miałam kota i moi rodzice byli przeciwni zwierzętom w domu i chyba stad taka tęsknota za futrzakiem Poza tym koty są tajemnicze, indywidualne i hmm... mądre teraz mam okazję się przekonać, czy kot będzie mi towarzyszył przez chwilę na studiach, czy może do końca życia

Taka zasłyszana kiedyś anegdotka nt. tego jak myśli pies, a jak myśli kot?

Pies spogląda na swojego właściciela i myśli: "hmmm... człowiek daje mi jeść, dba o moje zdrowie, wprowadza mnie na spacer, głaszcze mnie... chyba jest bogiem!"

Kot spogląda na swojego właściciela i myśli: "hmmm... człowiek daje mi jeść, dba o moje zdrowie, sprząta kuwetę, drapie mnie za uchem... chyba jestem jego bogiem!"

Gratuluję nowego zwierzaka, zobaczysz, po kilku tygodniach piewsze co będziesz robic po powrocie do domu to patrzec co ciekawego robi kot Ja też chciałabym coś futrzastego, ale że mieszkam w akademiku to wiadomo... Na spółkę z chlopakiem mamy juz trzy lata zółwia. Wiele osob się dziwi, dlaczego wybralismy takie zwierzę z którym nie ma "kontaktu", ale z drugiej strony można na niego patrzec godzinami, jak pływa, wygrzewa się pod lampką czy ziewa i to naprawdę relasuje i uspokaja.
biala17a jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-02, 15:49   #695
Coma_
Zadomowienie
 
Avatar Coma_
 
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 1 552
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Łałłł.... chciałabym zobaczyć jak ziewa żółw
__________________

Coma_ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-02, 17:37   #696
fen_
Rozeznanie
 
Avatar fen_
 
Zarejestrowany: 2010-11
Lokalizacja: to tu to tam:)
Wiadomości: 860
GG do fen_
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Hej dziewczyny,

przyjmiecie kogoś kto chce się zmienić?
fen_ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-02, 18:10   #697
Copykat
Zakorzenienie
 
Avatar Copykat
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 929
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Cytat:
Napisane przez Coma_ Pokaż wiadomość
A ja będę miała kota! Nigdy nie miałam kota! Moi rodzice nie lubią kotów! A teraz będę miała kota! I to przygarniętego z tego zimna!

Aaaaa!

Fajnie ja mam 2, uwielbiam koty
__________________

they said there's too much caffeine in your blood stream and a lack of real spice in your life

Copykat jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2010-12-02, 19:23   #698
regularkate
Zadomowienie
 
Avatar regularkate
 
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: śląskie
Wiadomości: 1 977
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Cytat:
Napisane przez fen_ Pokaż wiadomość
Hej dziewczyny,

przyjmiecie kogoś kto chce się zmienić?
Jasne, zapraszamy! Chętnie posłuchamy, z czym masz problem, ja pewnie powiem: skąd ja to znam...

Plan na dziś wykonany, nadrobiłam to, co ostatnio totalnie olewałam, ale teraz już nic mi się nie chce, a przecież noc jeszcze młoda... Ech, wieczory są zdecydowanie demobilizującą porą dnia.
__________________
stop what you're doin', get into this groove, can't you see the signs?

Encore Precission Bass Player.
Lancia Kappa 2.0 driver.

regularkate jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-02, 21:33   #699
fioleciasto
Zakorzenienie
 
Avatar fioleciasto
 
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: wielkopolska
Wiadomości: 113 781
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Cytat:
Napisane przez fen_ Pokaż wiadomość
Hej dziewczyny,

przyjmiecie kogoś kto chce się zmienić?
No pewnie.

brak czasu, brak czasu, brak czasu... I jak zwykle liczę coś sto razy, a i tak nie wychodzi
__________________
08.2017 (8tc)[*]
12.2017 (15tc)[*]

Najszczęśliwsza na świecie podwójna mama



2021 :82
2022 :26
fioleciasto jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-02, 22:26   #700
chryja_bez_ryja
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 2 531
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Dziewczyny,gratuluję kotów, ja mam 3 a po nowym roku czwarty A co do zmian...nic......
chryja_bez_ryja jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-03, 05:07   #701
fioleciasto
Zakorzenienie
 
Avatar fioleciasto
 
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: wielkopolska
Wiadomości: 113 781
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Hej dziewczyny

Wczoraj wieczorem się strasznie pokłóciłam z mamą, jak ja tego nie lubię. Ehh...

A teraz za 15 minut na uczelnie do 16.15, potem do przyjaciółki chyba męczyć fizykę (jak zawsze- toż to przekleństwo, dobrze, że w tym semestrze mi się kończy). Także planów na dziś żadnych większych nie robię, bo i tak będę w domu wieczorem jakoś.
__________________
08.2017 (8tc)[*]
12.2017 (15tc)[*]

Najszczęśliwsza na świecie podwójna mama



2021 :82
2022 :26
fioleciasto jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-12-03, 09:31   #702
klaaa
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 1 380
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Dziś miałam niespodziewaną chwilę oświecenia i tak sobie wymyśliłam jak chciałabym żeby wyglądała moja przyszłość, przynajmniej częściowo, chciałabym żeby się to sprawdziło, teraz mam przynajmniej jakiś cel i będę się starała do niego dążyć.

Parę lat temu w jakiejś książce trafiłam na taki pomysł żeby napisać list do siebie za parę lat, no i go napisałam, wczoraj ponownie się na niego natknęłam, napisałam go 6 lat temu, fakt byłam wtedy w zasadzie jeszcze dzieckiem, ale teraz nawet w najmniejszym stopniu nie jestem podobna do siebie z tamtego czasu, cieszę się, że się zmieniłam. Drugi taki "list" napisałam pół roku temu i muszę przyznać, że nawet przez te pół roku bardzo się zmieniłam.
Polecam wam napisanie takiego listu, czytając go przypomina się to co było, można sobie przypomnieć co było wtedy dla nas ważne, co udało nam się osiągnąć, jak bardzo zmieniło się nasze myślenie.

Przypadkiem trafiłam na piosenkę Aspirine- Powtarzasz mi i w kółko jej słucham.
klaaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-03, 22:42   #703
biala17a
Zadomowienie
 
Avatar biala17a
 
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Bieszczady
Wiadomości: 1 476
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Halo halo a co tu dzis taka cisza Jakie macie plany na weekend?
Ja mam jutro rano kurs pierwszej pomocy, a pozniej obiad u kolegi, który po wizycie rodziców ma ledwo domykajaca sie lodówke
Kombinuję prezenty gwiazdkowe dla bliskich, ale cieżko idzie
Siostrze chciałam perfumy - nie jedne konkretne, ale kilka odlewek bo szuka nowego zapachu i lubi testować nowosci, a w rodzinnym mieście nie ma takich możliwosci. Codziennie wchodzę na podforum perfumeryjne, ale wciaz nie ma rozbiorek perfum których szukam

Coma czy nowy domownik jest juz u Ciebie?
Przeglałam twojego bloga i natrafilam wpis o pracy licencjackiej - bardzo ciekawy temat opisywałas - o zalezności kolejności dzieci w rodzinie a ich aspiracjami itp. Mam takie nieśmiale pytanie czy mogłabym dostac ten rozdział na maila?
biala17a jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-03, 22:47   #704
Little miau miau
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: miejska dżungla
Wiadomości: 566
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Dziewczyny, a ja mam pytanie dotyczące samorozwoju ale z innej bajki. Jak to jest u was z proporcjami?

1 Z jednej strony nauka i "kariera" są ważne. Ważne żebyśmy inwestowały w swoją wiedzę i umiejętności bo uroda przeminie a tego nam nikt nie zabierze. Poza tym własna kasa = związek na równych prawach

2 czas dla przyjaciół i rodziny

3 czas poświęcony sobie ale nie na naukę czy pracę ale na np. dbanie o zdrowie - sporty, maseczki, przygotowywanie posiłków, kondycja....

4 tż

Często na wizażu mówi się o kobietach bluszczach ale jak w tych czasach nie "wieszać" się na związku tylko realizować siebie (często niestety kosztem związku bo znajdź tu cżłowieku czas na wszystko) kiedy zmieniamy miejsca zamieszkania, czesto mieszkamy w innym mieście niż rodzina i tak naprawdę TŻ często jest jedyną osobą, z którą planujemy przyszłość.

Jestem bardzo ciekawa waszych odpowiedzi
__________________
.
Little miau miau jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-03, 22:57   #705
AguŚ87
Zakorzenienie
 
Avatar AguŚ87
 
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 4 340
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

witam pisałąm jakis tydzien temu hmmm ..

a więc ( nie zaczyna się od a więc ) napisałam cv W KOŃCU , zaczełam wysyłac.. i tutaj juz problem studia dzienne więc jestem ograniczona... nie mam ksiązeczki sanepidowskiej kasy na nią tez bo w domu cieniutko z kasą... no ale jakis krok.. zaczelam chociaz
macie jakies propozycje gdzie uderzyć jeszcze z pracą moze wiecie z autopsji ?

tez mam kotkaaaaaa planuję drugiego zakochalam się w devon rexach, ale to oczywiscie jak znajdę pracę i będzie mnie stać

jeszcze nie zaczełam pisać licencjatu :/ na uczelni tez się obijam do tego stopnia ze zdałam sobie sprawę iz od miesiąca nie pisze notatek... musze to ogarnąć.

---------- Dopisano o 23:57 ---------- Poprzedni post napisano o 23:53 ----------

Cytat:
Napisane przez Little miau miau Pokaż wiadomość
Dziewczyny, a ja mam pytanie dotyczące samorozwoju ale z innej bajki. Jak to jest u was z proporcjami?

1 Z jednej strony nauka i "kariera" są ważne. Ważne żebyśmy inwestowały w swoją wiedzę i umiejętności bo uroda przeminie a tego nam nikt nie zabierze. Poza tym własna kasa = związek na równych prawach

2 czas dla przyjaciół i rodziny

3 czas poświęcony sobie ale nie na naukę czy pracę ale na np. dbanie o zdrowie - sporty, maseczki, przygotowywanie posiłków, kondycja....

4 tż

Często na wizażu mówi się o kobietach bluszczach ale jak w tych czasach nie "wieszać" się na związku tylko realizować siebie (często niestety kosztem związku bo znajdź tu cżłowieku czas na wszystko) kiedy zmieniamy miejsca zamieszkania, czesto mieszkamy w innym mieście niż rodzina i tak naprawdę TŻ często jest jedyną osobą, z którą planujemy przyszłość.

Jestem bardzo ciekawa waszych odpowiedzi
ja na 1 miejscu stawiam SIEBIE. nikt mi nie odda straconego czasu, a inwestycja w siebie tylko popłaci w przyszłosci, niestety trochę egoista tez trzeba być. i kto to mówi leń do kwadratu w ostatnim czasie :/ no ale przynajmniej kiedys tak robiłam .
przyjaciele tez ważni oczywiscie, ale moje zdrowie również więc inwestuje w siebie sport jakis uprawialam zawsze, maseczki na twarz włosy zdrowe odzywianie. Ostatnio tak zaczełam robic moze dlatego ze jestem po rozstaniu i mam juz DOSC poswiecania sie dla drugiej osoby, kto mi odda ten czas co stracilam? NIKT a zycie jest jedno jak wiadomo.
__________________
Marzenia się nie spełniają... Marzenia się spełnia !
AguŚ87 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-03, 23:04   #706
lipcowa87
Zadomowienie
 
Avatar lipcowa87
 
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: Ezoteryczny Poznań
Wiadomości: 1 106
GG do lipcowa87
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Cytat:
Napisane przez biala17a Pokaż wiadomość
Halo halo a co tu dzis taka cisza Jakie macie plany na weekend?
Ja mam jutro rano kurs pierwszej pomocy, a pozniej obiad u kolegi, który po wizycie rodziców ma ledwo domykajaca sie lodówke
Kombinuję prezenty gwiazdkowe dla bliskich, ale cieżko idzie
Siostrze chciałam perfumy - nie jedne konkretne, ale kilka odlewek bo szuka nowego zapachu i lubi testować nowosci, a w rodzinnym mieście nie ma takich możliwosci. Codziennie wchodzę na podforum perfumeryjne, ale wciaz nie ma rozbiorek perfum których szukam

Coma czy nowy domownik jest juz u Ciebie?
Przeglałam twojego bloga i natrafilam wpis o pracy licencjackiej - bardzo ciekawy temat opisywałas - o zalezności kolejności dzieci w rodzinie a ich aspiracjami itp. Mam takie nieśmiale pytanie czy mogłabym dostac ten rozdział na maila?
Ja wczoraj cały dzień spędziłam na zakupach. A raczej na szukaniu zimowej kurtki (nadal nie znalazłam), no i kupiłam prezent dla TŻ, ale to nie było trudne bo wiedziałam co mam mu kupić. Na szczęście jego siostra też sobie sama wybiera prezent, "teściowi" wybraliśmy, a dla "teściowej" coś się wymyśli Zawsze mam problem z prezentem dla mojej mamy. Jej trudno dogodzić, nie należy do osób które się z byle czego ucieszą. Dla niej najlepszy prezent to prezent praktyczny, a aktualnie chyba musiałabym jej kupić TV żeby to było coś czego faktycznie potrzebuje

Cytat:
Napisane przez Little miau miau Pokaż wiadomość
Dziewczyny, a ja mam pytanie dotyczące samorozwoju ale z innej bajki. Jak to jest u was z proporcjami?

1 Z jednej strony nauka i "kariera" są ważne. Ważne żebyśmy inwestowały w swoją wiedzę i umiejętności bo uroda przeminie a tego nam nikt nie zabierze. Poza tym własna kasa = związek na równych prawach

2 czas dla przyjaciół i rodziny

3 czas poświęcony sobie ale nie na naukę czy pracę ale na np. dbanie o zdrowie - sporty, maseczki, przygotowywanie posiłków, kondycja....

4 tż

Często na wizażu mówi się o kobietach bluszczach ale jak w tych czasach nie "wieszać" się na związku tylko realizować siebie (często niestety kosztem związku bo znajdź tu cżłowieku czas na wszystko) kiedy zmieniamy miejsca zamieszkania, czesto mieszkamy w innym mieście niż rodzina i tak naprawdę TŻ często jest jedyną osobą, z którą planujemy przyszłość.

Jestem bardzo ciekawa waszych odpowiedzi
To dla mnie bardzo trudne pytanie. Chciałam na nie odpowiedzieć ale uświadomiłam sobie, że chyba jednak przemawiają przeze mnie wpływy dysfunkcyjnej rodziny. Więc może lepiej odpuszczę (A nie jestem bluszczem. Wręcz przeciwnie.)


Jutro się intensywnie edukuję, od 8.50 do 20.45, nawet nam przerwy na obiad nie uwzględnili w planie. I nawet się nie zerwę wcześniej, bo ostatnie mamy ćwiczenia (w kooońcu jakieś zajęcia w grupie!).
__________________
zaczynam
53-52-51-50-49-48
lipcowa87 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-03, 23:49   #707
Coma_
Zadomowienie
 
Avatar Coma_
 
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 1 552
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Cytat:
Napisane przez biala17a Pokaż wiadomość
(...)
Coma czy nowy domownik jest juz u Ciebie?
Przeglałam twojego bloga i natrafilam wpis o pracy licencjackiej - bardzo ciekawy temat opisywałas - o zalezności kolejności dzieci w rodzinie a ich aspiracjami itp. Mam takie nieśmiale pytanie czy mogłabym dostac ten rozdział na maila?
Kotek już jest u mnie cały dzień mu poświęciłam... generalnie jest wystraszony i trochę osowiały, ale nie drapie, nie prycha, nie gryzie, przymila się i lubi być głaskany musi się tylko przyzwyczaić do nowego miejsca.

O zależności, o której piszesz mam tylko kilka akapitów ale chętnie podeślę (na PW), więcej na ten temat pewnie odnajdziesz w necie temat całej pracy do dokładnie motywacja do podejmowania konkretnego kierunku studiów

Cytat:
Napisane przez Little miau miau Pokaż wiadomość
Dziewczyny, a ja mam pytanie dotyczące samorozwoju ale z innej bajki. Jak to jest u was z proporcjami?

1 Z jednej strony nauka i "kariera" są ważne. Ważne żebyśmy inwestowały w swoją wiedzę i umiejętności bo uroda przeminie a tego nam nikt nie zabierze. Poza tym własna kasa = związek na równych prawach

2 czas dla przyjaciół i rodziny

3 czas poświęcony sobie ale nie na naukę czy pracę ale na np. dbanie o zdrowie - sporty, maseczki, przygotowywanie posiłków, kondycja....

4 tż

Często na wizażu mówi się o kobietach bluszczach ale jak w tych czasach nie "wieszać" się na związku tylko realizować siebie (często niestety kosztem związku bo znajdź tu cżłowieku czas na wszystko) kiedy zmieniamy miejsca zamieszkania, czesto mieszkamy w innym mieście niż rodzina i tak naprawdę TŻ często jest jedyną osobą, z którą planujemy przyszłość.

Jestem bardzo ciekawa waszych odpowiedzi
Ciekawy temat, bardzo! Też czekam na inne odpowiedzi

1. Najważniejszy punkt na moim obecnym etapie życia. Realizuję go na maxa zanim poświęcę się dzieciom i rodzinie, co również jest dla mnie bardzo ważne.
2. Znajomych mam w pracy, rodzinę odwiedzam co kilka tygodni na weekend, bliscy znajomi z LO porozjeżdżali się po całej Polsce a Wwa nie sprzyja nowym znajomościom,w Wwie mam tylko jedną bliską koleżankę (LO), spotykamy się raczej rzadko ale mamy kontakt przez net
3. Ten punkt jest dla mnie najmniej ważny i z niego rezygnuję na potrzeby punktu 1. Oczywiście nie całkowicie Maseczka raz na jakiś czas, wieczorami wolę porobić słówka z angielskiego niż wklepywać balsam czy malować paznokcie. Nie oznacza to, że o siebie nie dbam... po prostu mam pewne priorytety. Sport nie jest moją hmmm mocną stroną nie lubię się męczyć, a odchudzać się nie potrzebuję... a nawet jakbym chciała, nie znalazłabym na niego czasu. Posiłki mam z reguły "na wynos" na cały dzień do pracy/szkoły, czasem wieczorem pichcę coś na szybko na następny dzień. W weekendy zamieniam się za to w kucharkę jak się patrzy często razem z TŻ
4. TŻ najczęściej w weekendy rzadko kiedy indziej.
__________________


Edytowane przez Coma_
Czas edycji: 2010-12-03 o 23:55
Coma_ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-04, 08:14   #708
sinsinsin
Rozeznanie
 
Avatar sinsinsin
 
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 942
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Cytat:
Napisane przez Little miau miau Pokaż wiadomość
Dziewczyny, a ja mam pytanie dotyczące samorozwoju ale z innej bajki. Jak to jest u was z proporcjami?

1 Z jednej strony nauka i "kariera" są ważne. Ważne żebyśmy inwestowały w swoją wiedzę i umiejętności bo uroda przeminie a tego nam nikt nie zabierze. Poza tym własna kasa = związek na równych prawach

2 czas dla przyjaciół i rodziny

3 czas poświęcony sobie ale nie na naukę czy pracę ale na np. dbanie o zdrowie - sporty, maseczki, przygotowywanie posiłków, kondycja....

4 tż

Często na wizażu mówi się o kobietach bluszczach ale jak w tych czasach nie "wieszać" się na związku tylko realizować siebie (często niestety kosztem związku bo znajdź tu cżłowieku czas na wszystko) kiedy zmieniamy miejsca zamieszkania, czesto mieszkamy w innym mieście niż rodzina i tak naprawdę TŻ często jest jedyną osobą, z którą planujemy przyszłość.

Jestem bardzo ciekawa waszych odpowiedzi
Super inicjatywa!

Jeśli chodzi o mnie to ciągle balansuje między proporcjami jakie mi odpowiadają i takimi jakie inni chcieli, żeby one były - zapewne bardziej poprawnymi.
Z powodu rodziny (choć całkiem w porządku) to rozbitej, rodzina nie stanowi dla mnie specjalnie istotnego punktu. Nie mówię, że mnie oni nie obchodzą, ale bardziej fokusuje się na sobie nie mam potrzeby rozwoju tej sfery życia. Pociąga to za sobą*też fakt, że TŻ również nie jest na pierwszym miejscu, nie należe do bluszczy broń Boże, mam wręcz poważne problemy, żeby poświęcić cokowleik dla związku (choć przecież podobno mi zależy ).
Generalnie najbardziej skupiam się na sobie, na studiach, jakichś nowych przedsięwzięciach czy inicjatywach, staram się*zobaczyć jak najwięcej. A przy okazji na przyjemnościach, wyjściach, ogólnym korzystaniu z życia. Myśle, że o ile między pracą a przyjemnościami potrafię*znaleźć odpowiedni balans to nie potrafie juz w to wpleść rodziny i Tż, a wiem, że to źle :/

Problem pojawia się*gdy mam bardzo dużo pracy (np. kiedy pracowałam i studiowałam), wtedy wyłączają mi się*chyba jakieś komórki w mózgu i skupiam się*wyłącznie na tej dziedzinie. Ale podobno pracoholizm jest dziedziczny?

Cytat:
Napisane przez lipcowa87 Pokaż wiadomość
Ja wczoraj cały dzień spędziłam na zakupach. A raczej na szukaniu zimowej kurtki (nadal nie znalazłam), no i kupiłam prezent dla TŻ, ale to nie było trudne bo wiedziałam co mam mu kupić. Na szczęście jego siostra też sobie sama wybiera prezent, "teściowi" wybraliśmy, a dla "teściowej" coś się wymyśli Zawsze mam problem z prezentem dla mojej mamy. Jej trudno dogodzić, nie należy do osób które się z byle czego ucieszą. Dla niej najlepszy prezent to prezent praktyczny, a aktualnie chyba musiałabym jej kupić TV żeby to było coś czego faktycznie potrzebuje



To dla mnie bardzo trudne pytanie. Chciałam na nie odpowiedzieć ale uświadomiłam sobie, że chyba jednak przemawiają przeze mnie wpływy dysfunkcyjnej rodziny. Więc może lepiej odpuszczę (A nie jestem bluszczem. Wręcz przeciwnie.)


Jutro się intensywnie edukuję, od 8.50 do 20.45, nawet nam przerwy na obiad nie uwzględnili w planie. I nawet się nie zerwę wcześniej, bo ostatnie mamy ćwiczenia (w kooońcu jakieś zajęcia w grupie!).
Co kupiłaś, co kupiłaś ?
Pochwal się, może zaczerpnę inspiracji, bo też muszę*coś*pokupować.

Mnie dziś*czeka poważna nauka. Mam w tym tygodniu kolokwium na które zbytnio nie umiem. Właściwie to nic nie umiem i wiem, ze to nie będzie łatwe.
Najpierw trochę się ogarnę, odkopie samochód z zaspy i pojadę na siłownie
sinsinsin jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-04, 10:20   #709
fioleciasto
Zakorzenienie
 
Avatar fioleciasto
 
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: wielkopolska
Wiadomości: 113 781
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Cytat:
Napisane przez biala17a Pokaż wiadomość
Halo halo a co tu dzis taka cisza Jakie macie plany na weekend?
Ja mam jutro rano kurs pierwszej pomocy, a pozniej obiad u kolegi, który po wizycie rodziców ma ledwo domykajaca sie lodówke
Kombinuję prezenty gwiazdkowe dla bliskich, ale cieżko idzie
Siostrze chciałam perfumy - nie jedne konkretne, ale kilka odlewek bo szuka nowego zapachu i lubi testować nowosci, a w rodzinnym mieście nie ma takich możliwosci. Codziennie wchodzę na podforum perfumeryjne, ale wciaz nie ma rozbiorek perfum których szukam

Coma czy nowy domownik jest juz u Ciebie?
Przeglałam twojego bloga i natrafilam wpis o pracy licencjackiej - bardzo ciekawy temat opisywałas - o zalezności kolejności dzieci w rodzinie a ich aspiracjami itp. Mam takie nieśmiale pytanie czy mogłabym dostac ten rozdział na maila?
Oj ja też mam problemy z prezentami na gwiazdkę. Myślę już o tym od jakiegoś czasu, ale ciężko mi coś wykombinować. Potrzebuje prezentów dla mamy, siostry i tż-ta. Dla mamy i siostry chyba kupię w tym roku coś do domu- typu jakiś fajny świecznik, świeczki, jakieś ozdoby. Nie wiem, muszę wybrać się do sklepu z takimi różnymi akcesoriami do domu i poszukać, ale z tym chyba nie będzie największego problemu. Gorzej z tż, kompletnie już nie wiem co mam mu kupić, a on mi w tym nie pomaga.
Muszę się tym niedługo zająć, bo święta już tuż tuż. Na razie tylko niestety kasy brak. Ale mama mi musi trochę oddać i czekam za stypendium, które podobno ma się pojawić w połowie grudnia więc jakoś to będzie.
__________________
08.2017 (8tc)[*]
12.2017 (15tc)[*]

Najszczęśliwsza na świecie podwójna mama



2021 :82
2022 :26
fioleciasto jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-12-04, 11:06   #710
Copykat
Zakorzenienie
 
Avatar Copykat
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 929
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Cytat:
Napisane przez Coma_ Pokaż wiadomość
Kotek już jest u mnie cały dzień mu poświęciłam... generalnie jest wystraszony i trochę osowiały, ale nie drapie, nie prycha, nie gryzie, przymila się i lubi być głaskany musi się tylko przyzwyczaić do nowego miejsca.
Wrzuć jakieś zdjęcia

Ja mam zamiar siedzieć cały weekend w domu i pisać magisterkę, bo chce w końcu oddać ten rozdział niby nie jest to trudne, ale nie mogę się zebrać w ogóle. Zawsze jest coś ciekawszego do roboty
Jutro muszę się ruszyć na zakupy z mamą. Niezbyt mi się chce (pracowałam 2 lata w galerii handlowej i wiem co się dzieje w sklepach w grudniu, a jeszcze w poniedziałek mikołajki więc już w ogóle ), ale trzeba się już za prezentami rozejrzeć. W środę mam impreze świąteczną z ludźmi z pracy i musze kupić prezent dla kolegi (mieliśmy losowanie, coś takiego jak się w szkołach na mikołajki robiło ). Nie mam pomysłu.
A wieczorem będe farbować włosy, bo mój odrost widać już chyba z księżyca
__________________

they said there's too much caffeine in your blood stream and a lack of real spice in your life

Copykat jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-04, 13:24   #711
Little miau miau
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: miejska dżungla
Wiadomości: 566
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Powiem wam, że ja mam mega duży problem z tymi proporcjami. Mam wymagającą pracę, która sprawia, że muszę jej poświęcać również mój prywatny czas (jak chyba każdy dziś, trzeba ciągle być na bieżąco, ciągle się dokształcać) jednocześnie to praca umysłowa więc moje ciało szybko zmieniło się w skamienielinę. A że chcę być sprawna i samodzielna - muszę dbać ko kondycję przynajmniej te dwa razy w tygodniu. Traktuję to jako inwestycję na rzecz swojego zdrowia.

To pożera dużo czasu. W opozycji są jeszcze moje plany rozwoju ale nie związane z pracą zawodową (nauka dodatkowego języka, wystawy, filmy itp) - to też robię sama więc znów czas z puli dla znajomych się kurczy.

Idąc dalej - TŻ z którym planuję przyszłość i nie jest to coś niepewnego (znaczy wiadomo, niepewność jest zawsze patrz punkt pierwszy - czyli praca i nauka i zawsze licz na siebie). No ale żyjemy razem już kilka lat, planujemy wszystkie duże cele razem. Jesteśmy zespołem i nie chcę tego zepsuć. Więc na związek potrzebny jest czas.

Ile jest kobiet, które tak się zapędził w pędzie do niezależności finansowej, że (przepraszam, że to napiszę bo tego nienawidzę ale też tak trochę jest) przegapił moment na fajnego faceta?

A potem przebieraj w zgniłkach albo czekaj na wtórny rynek aż się porozwodzą (żart).

I głupio też kiedy laski są mądre, niezależne z super karierą i nagle nie ma z kim na wakacje pojechać (bo mniej ambitne koleżanki lub po porstu ludzie z innymi priorytetami mają już dzieci, rodziny, może słabszą pracę ale są już psychicznie "na swoim" i założyli właśnie własne rodziny) nie ma z kim wyjść (bo znajomi mają już inne priorytety) i chciałoby się zabrać za przyjemności ale okazuje się, że nie ma z kim.


Tak strasznie trudno jest być ideałem: inteligentną, niezależną ale piękną i zadbaną kobietą ze swoją pasją, związkiem uczuciowym i bliskimi ludźmi. Już nie wspomnę co dochodzi jeśli któraś chce być matką.

Ciężko wybrać priorytety i wyważyć proporcje, bo wszystkie te rzeczy są ważne, tylko, że na różne sposoby.

Czekam na więcej waszych odpowiedzi jak sobie z tym radzicie, czy się nie boicie, że coś wam przemyka koło nosa, co wybieracie, jakie macie doświadczenia i czy wasze wybory były trafne
__________________
.
Little miau miau jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-04, 13:43   #712
sinsinsin
Rozeznanie
 
Avatar sinsinsin
 
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 942
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Cytat:
Napisane przez Little miau miau Pokaż wiadomość
Powiem wam, że ja mam mega duży problem z tymi proporcjami. Mam wymagającą pracę, która sprawia, że muszę jej poświęcać również mój prywatny czas (jak chyba każdy dziś, trzeba ciągle być na bieżąco, ciągle się dokształcać) jednocześnie to praca umysłowa więc moje ciało szybko zmieniło się w skamienielinę. A że chcę być sprawna i samodzielna - muszę dbać ko kondycję przynajmniej te dwa razy w tygodniu. Traktuję to jako inwestycję na rzecz swojego zdrowia.

To pożera dużo czasu. W opozycji są jeszcze moje plany rozwoju ale nie związane z pracą zawodową (nauka dodatkowego języka, wystawy, filmy itp) - to też robię sama więc znów czas z puli dla znajomych się kurczy.

Idąc dalej - TŻ z którym planuję przyszłość i nie jest to coś niepewnego (znaczy wiadomo, niepewność jest zawsze patrz punkt pierwszy - czyli praca i nauka i zawsze licz na siebie). No ale żyjemy razem już kilka lat, planujemy wszystkie duże cele razem. Jesteśmy zespołem i nie chcę tego zepsuć. Więc na związek potrzebny jest czas.

Ile jest kobiet, które tak się zapędził w pędzie do niezależności finansowej, że (przepraszam, że to napiszę bo tego nienawidzę ale też tak trochę jest) przegapił moment na fajnego faceta?

A potem przebieraj w zgniłkach albo czekaj na wtórny rynek aż się porozwodzą (żart).

I głupio też kiedy laski są mądre, niezależne z super karierą i nagle nie ma z kim na wakacje pojechać (bo mniej ambitne koleżanki lub po porstu ludzie z innymi priorytetami mają już dzieci, rodziny, może słabszą pracę ale są już psychicznie "na swoim" i założyli właśnie własne rodziny) nie ma z kim wyjść (bo znajomi mają już inne priorytety) i chciałoby się zabrać za przyjemności ale okazuje się, że nie ma z kim.


Tak strasznie trudno jest być ideałem: inteligentną, niezależną ale piękną i zadbaną kobietą ze swoją pasją, związkiem uczuciowym i bliskimi ludźmi. Już nie wspomnę co dochodzi jeśli któraś chce być matką.

Ciężko wybrać priorytety i wyważyć proporcje, bo wszystkie te rzeczy są ważne, tylko, że na różne sposoby.

Czekam na więcej waszych odpowiedzi jak sobie z tym radzicie, czy się nie boicie, że coś wam przemyka koło nosa, co wybieracie, jakie macie doświadczenia i czy wasze wybory były trafne
Podpisuje się pod tym wszytskim co mam! Idealnie ujęte!
Niepewność co do słuszności wyborów mnie strasznie dobija. I właśnie boję się, że zostane tą niegłupią, nieźle zarabiającą panienką w wieku gdzie już nie bardzo ma się multum znajomych na szaleństwa do rana.
A z drugiej strony... tak ciężko jest zrezygnować ze swoich marzeń (niezależności, pieniędzy) na rzecz rozsądku, jakim byłoby związanie się z kims hm odpowiednim?
sinsinsin jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-04, 13:58   #713
Little miau miau
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: miejska dżungla
Wiadomości: 566
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Nie sądzę, że należy wiązać się z kimś na siłę bo tak nakazuje rozsądek. Do powyższych refleksji, skłoniły mnie dwie obserwowane grupy:

1 Pokolenie kobiet, które mają teraz 40 - 50 lat i często poświęciły się dla dzieci i męża. Nie mają pracy bądź miały jakąś drobną ale to facet raczej zarabiał na dom i miał być księciem z bajki. I tak było aż nie znalazł młodszej,czasy się zmieniły, dzieci im dorosły a kobiety zostały z niczym. Bo on miga się od alimentów, nie interesuje go, że dawna parnetka mu przez naście/dziesiąt lat gotowała, prała i była matką, żoną i kochanką. Po prostu ją wymienił a że to on ma doświadczenie zawodowe to on ma lepszy "drugi start"

2 Drugą grupą są często córki tych kobiet albo po prostu młodsze kobiety dziś pomiędzy 20-30 lat, które widzą co się dzieje z tamtymi. I nie chcą już żeby facet płacił im za powiększenie ust czy cycków i traktował jak księżniczkę, póki nie zapragnie mieć haremu. Ale po tych kobietach widzę, że tak bardzo chcą uniknąć błędu poprzedniczek, że nie zauważają fajnych facetów wokół bo "to jeszcze nie czas", "bo stać mnie na lepszego" bo "co on mi może zaoferować" albo "bo faceci są wszyscy tacy sami".

I te kobiety często skończą sfrustrowane bo mało kto wybiera taki model życia i nagle okazuje się, że praca to jednak nie wszystko i że na co ci pięć języków, skoro możesz już powoli nawiązywać kontakty z młodszymi i młodszymi osobami. Bo starsze się ustabilizowały. Mało kiesy jest jak w seksie w wielkim mieście, gdzie kilka przyjaciółek może na siebie zawsze liczyć. W rzeczywistości basi zachorował synek, marta odkryła, że oddaliła się od męża i naprawiają związek a rysia właśnie przeprowadza się na wieć, 300 km od ciebie i buduje sobie dom z bali.

Obecnie kobiety bardzo wybrzydzają jeśli chodzi o partnerów, Role się nam mieszają, my im nie ufamy (ich wina, faktycznie był okres "zamienie samochód na ferrari a żonę na 18 letnie dziecko) ale potem jednak nam czegoś brak. I nie dlatego, że "kobieta musi mieć faceta" tylko bo człowiek pragnie bliskości. I nieważne czy z płcią przeciwną czy tą samą, pragniemy jednak uczuciowych związków. A potem nie ma z kim.

Zastanawiam się więc też jak wypośrodkować takie postawy. Z jednej strony być w fajnym związku i szanować partnera a z drugiej nie uwieszać się na nim i jego możliwościach, żeby kiedy nam się przestanie podobać, albo odechce się nam zapieprzać w tym związku, pwiedzieć - było fajnie, ale nie widzę nas razem odchodzę. A nie "było fajnie, jest tragicznie, nie ma chemii ale mnie nie bijesz, nie pijesz, czasem tylko zdradzasz to zostanę z tobą bo co ja sama pocznę"?

Matką dzieciom nie jestem więc o godzeniu "siebie" i "matki" nie będę pisać. Ale to wydaje mi się być jeszcze trudniejsze.
__________________
.
Little miau miau jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-04, 15:24   #714
BJean
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 2 827
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Cytat:
Napisane przez Little miau miau Pokaż wiadomość
Powiem wam, że ja mam mega duży problem z tymi proporcjami. Mam wymagającą pracę, która sprawia, że muszę jej poświęcać również mój prywatny czas (jak chyba każdy dziś, trzeba ciągle być na bieżąco, ciągle się dokształcać) jednocześnie to praca umysłowa więc moje ciało szybko zmieniło się w skamienielinę. A że chcę być sprawna i samodzielna - muszę dbać ko kondycję przynajmniej te dwa razy w tygodniu. Traktuję to jako inwestycję na rzecz swojego zdrowia.

To pożera dużo czasu. W opozycji są jeszcze moje plany rozwoju ale nie związane z pracą zawodową (nauka dodatkowego języka, wystawy, filmy itp) - to też robię sama więc znów czas z puli dla znajomych się kurczy.

Idąc dalej - TŻ z którym planuję przyszłość i nie jest to coś niepewnego (znaczy wiadomo, niepewność jest zawsze patrz punkt pierwszy - czyli praca i nauka i zawsze licz na siebie). No ale żyjemy razem już kilka lat, planujemy wszystkie duże cele razem. Jesteśmy zespołem i nie chcę tego zepsuć. Więc na związek potrzebny jest czas.

Ile jest kobiet, które tak się zapędził w pędzie do niezależności finansowej, że (przepraszam, że to napiszę bo tego nienawidzę ale też tak trochę jest) przegapił moment na fajnego faceta?

A potem przebieraj w zgniłkach albo czekaj na wtórny rynek aż się porozwodzą (żart).

I głupio też kiedy laski są mądre, niezależne z super karierą i nagle nie ma z kim na wakacje pojechać (bo mniej ambitne koleżanki lub po porstu ludzie z innymi priorytetami mają już dzieci, rodziny, może słabszą pracę ale są już psychicznie "na swoim" i założyli właśnie własne rodziny) nie ma z kim wyjść (bo znajomi mają już inne priorytety) i chciałoby się zabrać za przyjemności ale okazuje się, że nie ma z kim.


Tak strasznie trudno jest być ideałem: inteligentną, niezależną ale piękną i zadbaną kobietą ze swoją pasją, związkiem uczuciowym i bliskimi ludźmi. Już nie wspomnę co dochodzi jeśli któraś chce być matką.

Ciężko wybrać priorytety i wyważyć proporcje, bo wszystkie te rzeczy są ważne, tylko, że na różne sposoby.

Czekam na więcej waszych odpowiedzi jak sobie z tym radzicie, czy się nie boicie, że coś wam przemyka koło nosa, co wybieracie, jakie macie doświadczenia i czy wasze wybory były trafne
Ja myślę, że niezależność finansowa jest ważna ale kontakty są jeszcze ważniejsze. Moim zdaniem kobieta powinna być na dobrym stanowisku ale TYLKO jeśli wykonuje pracę z powołania i "żyje" tym co robi.
Jeśli jej praca ją nie satysfakcjonuje ale wykonuje ją dla pieniędzy samych w sobie to zrujnuje się psychicznie i fizycznie, będzie wypłukana z energii do życia. W pewnym momencie zda sobie sprawę że poświęciła się dla czegoś co nie było tego warte, bez faceta, bez rodziny, bez przyjaciół.

Rozwój osobisty - popieram. Siłownia, basen, czas tylko dla siebie - jestem jak najbardziej za.
Kobiety-bluszcze, które są emocjonalnie uzależnione od faceta nigdy nie będą szczęśliwe a w przeważające części są w ten lub inny sposób zakompleksione.
Z drugiej jednak strony wyznaję zasadę że po co mi dobra praca, mieszkanie, pieniądze jak nie mam z kim się tym cieszyć ? nie mam nikogo.
uważam że byłabym w stanie poświęcić karierę zawodową (może nie zrezygnować z pracy ale zwolnić nieco) dla mężczyzny.

Sama mam 20 lat, jestem bez chłopaka. Studiuję, żyję z dnia na dzień, jestem na dziennych, nie pracuję.
Nie gonię za karierą bo wogóle jeszcze nie doszłam do tego etapu, uczę się tylko a i tak nie trafiłam w ten "moment" na fajnego faceta.
i jak to wytłumaczyć? są różne czynniki.
Tak samo zapracowana kobieta sukcesu mogła trafić na moment w którym poznała faceta i tworzy z nim super związek ale jednoczesnie rozwija sie zawodowo.

nie ma reguły. wszystko zależy od charakteru, pracowitości, efektywnym wykorzystaniu czasu, chęci, energii do aktywnego spędzania czasu z drugą osobą a nie "misiuuu, jest weekend, odpocznijmy w domu na kanapie".


temat rzeka
__________________
CZYTAJ SKŁAD ! ! !


masz prawo wiedzieć co jesz.

BJean jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-04, 17:26   #715
Little miau miau
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: miejska dżungla
Wiadomości: 566
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

To po 20 bywa jeszcze trudniej. Ogólnie mało jest fajnych facetów - zatem apeluję - jeśli macie/będziecie mieć syna, wychowajcie go na fajnego przyszłego partnera

Ale zauważyłam też, że koleżanki, które długo wybrzydzały i były same, potem nie wychodzą z tego schematu. Może to jest tak, że jak skasowały tylu ciekawych facetów to potem nawet jak się trafi ktoś fajny, to jest mniej fajny niż poprzedni więc mówią sobie "nie biorę"?

Mam dużo znajomych które zatracił się w pasji, pracy, podróżach i niestety wszystkie one tęsknią do bliskiej relacji ale "ciągle a nawet coraz bardziej nie ma z kim". I różnie sobie z tym radzą. Jedne uprawiają przypadkowy sex, inne są w celibacie, inne powinny wytatuować sobie na czole cytaty z "lejdis". Jak potoczy się ich życie nie wiem. Co do jednej przeczuwam, że będze genialna zawodowo w tym co jest, bo to megazdolna dziewucha i realizuje się w tym co robi.

Reszta realizuje siebie w różnych aspektach ale " w oczekiwaniu na coś". Nie wiedzą same w sumie na co.

Ja tam stawiam tylko na rzeczy, które sprawiają mi przyjemność albo są narzędziem do konkretnego celu. Staram się nie robić czegoś tylko po to, żeby zapełnić swój czas i wydać się sobie ciekawą. Choć i to jest milion razy lepsze od ludzi, którzy nie robią nic, siedzą na kanapie i narzekają.

Także całym sercem jestem z Wami dziewczyny
__________________
.
Little miau miau jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-04, 21:37   #716
_Dominiczka_
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-10
Lokalizacja: z przed komputera
Wiadomości: 32
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Przeczytałam pierwszą stronę tego wątku i stwierdzam, że chyba jesteście moimi bratnimi duszami.
Ja też całe życie odkładam wszystko na potem, całe życie uciekam przed odpowiedzialnością i problemami, odkładając je na później i wszystkiego się wiecznie boję.
Przykłady z ostatniej chwili:
* wycyganiłam w przychodni zwolnienie na ten tydzień z uczelni (w sumie byłam trochę chora ale nie jakoś obłożnie) i miałam tyle dni, w czasie których mogłam choć chwilę poświęcić mojej pracy licencjackiej, a pomyślałam sobie - e tam, zrobię to później, co ma być to będzie i tak oto ludzie już mają wybrane tematy, literaturę, popisane plany, a ja przeżywam, że będę miała problemy z promotorem, bo nie mam nic i nie wiem jak sie za to zabrać i jutro zapowiada się cały dzień ślęczenia nad tym
* jestem winna u zaprzyjaźnionej dentystki kasę i nie mogę się zebrać by się w końcu przejść i oddać, a wiem że to bardzo nie ładnie z mojej strony i źle się z tym czuję, ale gdy tylko przyjdę z uczelni nie mam na nic ochoty, tylko się walnąć i leżeć, albo się wykręcam ze trzeba się uczyć na jutro i że załatwię to pojutrze
* papiery z zatwierdzonymi praktykami niosę do osoby opiekującej się praktykami już z dwa miesiące i jest dawno po terminie, cały czas wykręcam się sama przed sobą, że nie ma kiedy, ze mam zajęcia w tych porach, w których ta osoba urzęduje, że nie będę się wcześniej zrywała i przyjeżdżała na uczelnie tylko po to i tak w kółko odkładam to na jutro
* ludzie się na mnie wkurzają bo wiecznie odkładam pisanie wspólnych referatów i projektów na ostatnią chwilę
* do kolokwiów i egzaminów uczę się dzień przed
* narzekam na brak kasy i czasami ledwo wiążę koniec z końcem, a znajdę milion wytłumaczeń dlaczego nie warto podjąć się pracy w weekendy
* nie chcę nosić okularów, tylko szkła, a tak ciężko pójść mi w końcu na wizytę u okulisty albo odmówić sobie pizzy i słodyczy a kasę tą przeznaczać na zakup szkieł i płynu do soczewek

Podsumowując moja dewiza życiowa to odkładanie wszystkiego na potem, nie podejmowanie się niczego, ważniejsza jest dla mnie chwila tymczasowej przyjemności z której wynikają później duże kłopoty. Nie potrafię rozwiązać małych kłopotów teraz, a później odpoczywać, bo zawsze je wyolbrzymiam i uważam za wielkie w danym momencie i przysłaniają mi one cały świat, a tak naprawdę wielkie to się one staja jak je odłożę na potem. Zawsze jest u mnie tak, że dużo marzę, a niczego nie wcielam w życie. Za dużo czasu poświęcam na rozmyślanie, rozpamiętywanie, bujanie w obłokach i tak czas i życie przeciekają przez palce. Zawsze wybieram to co łatwe. Jeśli już coś się dzieje lub w coś się angażuję przeżywam to aż za nadto i wyolbrzymiam do rangi wielkich życiowych problemów i czuję się tym przytłoczona.
I też nie czuję się z tym wszystkim dobrze. Czuję, że tak naprawdę niczego nie osiągnęłam w życiu i niczego nie przeżyłam. Też chciałabym coś zmienić, znaleźć szczęście, przestać odkładać, znaleźć w sobie siłę by zwlec tyłek z łóżka, zamiast przykrywać się z głową na dźwięk budzika i myśleć że jutro wezmę się za siebie, wstanę wcześniej i że od jutra wszystko się zmieni. Chciałabym żeby zmieniło się od dzisiaj.
Moje tymczasowe postanowienia:
* napisać plan pracy licencjackiej
* załatwić praktyki w tym tygodniu, choćbym nie wiem jak się bała że opiekunka praktyk się na mnie wydrze
* pójść w tym tygodniu do dentystki i umówić się u okulisty
* umówić sie z ludźmi na pisanie referatów i zamiast starać zwalić się na ludzi większość roboty, samej zaproponować że zrobię coś ponad normę
* tak rozplanować naukę do wejściówek w tym tygodniu, żeby nie siedzieć po nocach panikując że nic nie umiem i nic się nie wyśpię
* podciągnąć się z dziedziny, z która wiążę przyszłość
* wygospodarować z godzinę dziennie na moje hobby - czytanie książek
* jeść zdrowo i ćwiczyć w związku z tym chodzić spać i wstawać z pół godziny wcześniej by mieć czas na poranną gimnastykę

Trzymajcie za mnie kciuki, ja trzymam za Was
_Dominiczka_ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-04, 22:04   #717
BJean
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 2 827
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Cytat:
Napisane przez _Dominiczka_ Pokaż wiadomość
Przeczytałam pierwszą stronę tego wątku i stwierdzam, że chyba jesteście moimi bratnimi duszami.
Ja też całe życie odkładam wszystko na potem, całe życie uciekam przed odpowiedzialnością i problemami, odkładając je na później i wszystkiego się wiecznie boję.
Przykłady z ostatniej chwili:
* wycyganiłam w przychodni zwolnienie na ten tydzień z uczelni (w sumie byłam trochę chora ale nie jakoś obłożnie) i miałam tyle dni, w czasie których mogłam choć chwilę poświęcić mojej pracy licencjackiej, a pomyślałam sobie - e tam, zrobię to później, co ma być to będzie i tak oto ludzie już mają wybrane tematy, literaturę, popisane plany, a ja przeżywam, że będę miała problemy z promotorem, bo nie mam nic i nie wiem jak sie za to zabrać i jutro zapowiada się cały dzień ślęczenia nad tym
* jestem winna u zaprzyjaźnionej dentystki kasę i nie mogę się zebrać by się w końcu przejść i oddać, a wiem że to bardzo nie ładnie z mojej strony i źle się z tym czuję, ale gdy tylko przyjdę z uczelni nie mam na nic ochoty, tylko się walnąć i leżeć, albo się wykręcam ze trzeba się uczyć na jutro i że załatwię to pojutrze
* papiery z zatwierdzonymi praktykami niosę do osoby opiekującej się praktykami już z dwa miesiące i jest dawno po terminie, cały czas wykręcam się sama przed sobą, że nie ma kiedy, ze mam zajęcia w tych porach, w których ta osoba urzęduje, że nie będę się wcześniej zrywała i przyjeżdżała na uczelnie tylko po to i tak w kółko odkładam to na jutro
* ludzie się na mnie wkurzają bo wiecznie odkładam pisanie wspólnych referatów i projektów na ostatnią chwilę
* do kolokwiów i egzaminów uczę się dzień przed
* narzekam na brak kasy i czasami ledwo wiążę koniec z końcem, a znajdę milion wytłumaczeń dlaczego nie warto podjąć się pracy w weekendy
* nie chcę nosić okularów, tylko szkła, a tak ciężko pójść mi w końcu na wizytę u okulisty albo odmówić sobie pizzy i słodyczy a kasę tą przeznaczać na zakup szkieł i płynu do soczewek

Podsumowując moja dewiza życiowa to odkładanie wszystkiego na potem, nie podejmowanie się niczego, ważniejsza jest dla mnie chwila tymczasowej przyjemności z której wynikają później duże kłopoty. Nie potrafię rozwiązać małych kłopotów teraz, a później odpoczywać, bo zawsze je wyolbrzymiam i uważam za wielkie w danym momencie i przysłaniają mi one cały świat, a tak naprawdę wielkie to się one staja jak je odłożę na potem. Zawsze jest u mnie tak, że dużo marzę, a niczego nie wcielam w życie. Za dużo czasu poświęcam na rozmyślanie, rozpamiętywanie, bujanie w obłokach i tak czas i życie przeciekają przez palce. Zawsze wybieram to co łatwe. Jeśli już coś się dzieje lub w coś się angażuję przeżywam to aż za nadto i wyolbrzymiam do rangi wielkich życiowych problemów i czuję się tym przytłoczona.
I też nie czuję się z tym wszystkim dobrze. Czuję, że tak naprawdę niczego nie osiągnęłam w życiu i niczego nie przeżyłam. Też chciałabym coś zmienić, znaleźć szczęście, przestać odkładać, znaleźć w sobie siłę by zwlec tyłek z łóżka, zamiast przykrywać się z głową na dźwięk budzika i myśleć że jutro wezmę się za siebie, wstanę wcześniej i że od jutra wszystko się zmieni. Chciałabym żeby zmieniło się od dzisiaj.
Moje tymczasowe postanowienia:
* napisać plan pracy licencjackiej
* załatwić praktyki w tym tygodniu, choćbym nie wiem jak się bała że opiekunka praktyk się na mnie wydrze
* pójść w tym tygodniu do dentystki i umówić się u okulisty
* umówić sie z ludźmi na pisanie referatów i zamiast starać zwalić się na ludzi większość roboty, samej zaproponować że zrobię coś ponad normę
* tak rozplanować naukę do wejściówek w tym tygodniu, żeby nie siedzieć po nocach panikując że nic nie umiem i nic się nie wyśpię
* podciągnąć się z dziedziny, z która wiążę przyszłość
* wygospodarować z godzinę dziennie na moje hobby - czytanie książek
* jeść zdrowo i ćwiczyć w związku z tym chodzić spać i wstawać z pół godziny wcześniej by mieć czas na poranną gimnastykę

Trzymajcie za mnie kciuki, ja trzymam za Was
DASZ RADE !!!

(ja rowniez ucze sie do kolokwium dzien przed )
__________________
CZYTAJ SKŁAD ! ! !


masz prawo wiedzieć co jesz.

BJean jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2010-12-04, 22:33   #718
biala17a
Zadomowienie
 
Avatar biala17a
 
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Bieszczady
Wiadomości: 1 476
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Cytat:
Napisane przez Little miau miau Pokaż wiadomość


Tak strasznie trudno jest być ideałem: inteligentną, niezależną ale piękną i zadbaną kobietą ze swoją pasją, związkiem uczuciowym i bliskimi ludźmi. Już nie wspomnę co dochodzi jeśli któraś chce być matką.

To nie jest trudne, to jest niemozliwe
Można nie wiem jak sie starać, niedosypiać itp a i tak zawsze znajdzie sie jakas dziedzina, w której znajdzie sie jakies niedociągniecia.
Przeczytałam kiedys dobra radę na ten temat - dobrą strategią jest wybranie sobie jakiejs dziedziny wiodącej, na którą "stawiamy" przez dajmy na to rok czy dwa, poświecamy sie jej a w calej reszcie staramy sie być po prostu wystarczająco dobre. Przyznam że do mnie taka strategia trafia, bo jest możliwa i nie prowadzi do frustracji.
Dla przykladu: teraz studiuję i dokształcaniu poświecam duża cześć wolnego czasu (a moglabym dla przykladu wyjść za mąż/wychowywać dziecko/wyjechać na wolontariat), a za trzy - cztery lata chciałabym założyc rodzinę a w pracy być wystarczająco dobra, bazując na doświadczeniach które zdobyłam wcześniej.


A mnie dzis kolega od obiadu wkurzyl sam chodzil, zapraszal kilka razy na obiad, umówilismy sie na dzis na 15. Kolo 13 dla pewności wysłalam smsa czy rozmraża ten obiadek. A ten mi pisze że jest w drodze do domu rodzinnego i czemu ja o tym nie wiem i tak wychodząć przed trzecią wystałam sie w kolejce w jedynym czynnym okolicy sklepie po skladniki na obiad (mialam zakupy do chleba, ale obiady staram sie jeść gotowane, bo mam duzą anemię), a poźniej uciekl mi autobus i wracalam na nogach do akademika.
Nic mu nie odpisalam, ale jak sie spotkamy na zywo to mu powiem co o tym sądze

Coma dziekuję i czekam na zdjecia kotka ;-) Ma juz jakies imie?

Edytowane przez biala17a
Czas edycji: 2010-12-05 o 00:33
biala17a jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-04, 23:14   #719
Copykat
Zakorzenienie
 
Avatar Copykat
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 929
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Cytat:
Napisane przez _Dominiczka_ Pokaż wiadomość
* wycyganiłam w przychodni zwolnienie na ten tydzień z uczelni (w sumie byłam trochę chora ale nie jakoś obłożnie) i miałam tyle dni, w czasie których mogłam choć chwilę poświęcić mojej pracy licencjackiej, a pomyślałam sobie - e tam, zrobię to później, co ma być to będzie i tak oto ludzie już mają wybrane tematy, literaturę, popisane plany, a ja przeżywam, że będę miała problemy z promotorem, bo nie mam nic i nie wiem jak sie za to zabrać i jutro zapowiada się cały dzień ślęczenia nad tym
Ja mam to samo z magisterką. Miałam zamiar oddać rozdział na październik (trzeci, dwa napisałam na 4 roku). We wrześniu zmieniałam pracę i siedziałam prawie 3 tygodnie w domu - nie napisałam nic. W październiku coś tam zaczęłam ale też mi nie szło. Powiedziałam promotorce że oddam do końca listopada. Zaczął się grudzień a ja mam 12 stron postanowiłam że skończę do wtorku i oddam na najbliższym seminarium (potem już naprawdę nie będę miała kiedy napisać). Zaparłam się że siedzę w domu cały weekend (w tygodniu mam mało czasu, wracam do domu po 18 i po 8h pracy przy komputerze nie bardzo mam siłę i ochotę pisać, co mi oczywiście nie przeszkadza przesiedzieć całego wieczoru na wizazu, fejsie itd), nigdzie nie idę i piszę. I co? Przepieprzyłam dziś cały dzień i napisałam niecałą 1 stronę magisterki ja już nie wiem po prostu jak mam się zebrać do kupy i to napisać, nic na mnie nie działa mam ostatnio problem z samodyscypliną, zawsze byłam w miare obowiązkowa (ale też bez przesady), ale teraz to jest dramat po prostu. Nawet nie chodzi o lenistwo, tylko takie przymulenie. Ogólnie mam doła ostatnio, wszystko jest przeciwko mnie, począwszy od pogody
__________________

they said there's too much caffeine in your blood stream and a lack of real spice in your life

Copykat jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-04, 23:34   #720
BJean
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 2 827
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Ja jestem obecnie całkowicie skupiona studiach.
Nic innego mnie nie obchodzi ; )

no może walka z "trądzikiem"....
__________________
CZYTAJ SKŁAD ! ! !


masz prawo wiedzieć co jesz.

BJean jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Wizażowe Społeczności


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 03:58.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.