Orbitrek

[laisla]

Napisane przez $ylwu$

No najlepiej wypróbować na sobie i znaleźć ten złoty środek
Więc jak już tak trochę pojeździsz to daj znać czy coś Ci zeszło

Ok choć mi już raczej o utrzymanie wagi chodzi. Zostały 2kg po zimie i gdyby one teraz spadły to już jestem happy

[$ylwu$]

Napisane przez laisla

Ok choć mi już raczej o utrzymanie wagi chodzi. Zostały 2kg po zimie i gdyby one teraz spadły to już jestem happy

No to trzymam kciuki za Ciebie w takim razie

[laisla]

Napisane przez $ylwu$

No to trzymam kciuki za Ciebie w takim razie

[ma-li-na]

Napisane przez $ylwu$

Ja Cię pamiętam malinko!!! Gdzie Ty się podziewałaś? Długo Cię nie było, to fakt

Sylwuś byłam cały czas w Nl a tu nie miałam dostępu do orbiego i normalnego jedzenia

[$ylwu$]

Napisane przez ma-li-na

Sylwuś byłam cały czas w Nl a tu nie miałam dostępu do orbiego i normalnego jedzenia

Aha Ale chyba nie przytyłaś aż tak dużo? Czy dobrze widzę, 3 kg?

[ma-li-na]

Napisane przez $ylwu$

Aha Ale chyba nie przytyłaś aż tak dużo? Czy dobrze widzę, 3 kg?

moze nie duzo ale uwierz ze walczyłam bardzo zeby nie utyć zbyt wiele ale tutaj to nie realne

[ania_1988]

ja dziś 50 min na orbim. Mam takie wrażenie że jak mam klips na uchu mierzący tętno to mi szybciej kcal lecą niż jak nie mierzę hm? możliwe to jest?

[pancia2]

Witam forumowiczki
Przepraszam,że tak niezgrabnie włączam się do dyskusji,ale potrzebuję porady w sprawie kupna orbitreka.
Zalezy mi na:
-trwałosci
- solidnosci wykonania
-dobrych warunkach serwisu i gwarancji
-długim eliptycznym kroku (lepsze dla kolan)
- mozliwosci regulacji kroku:poziom,głebokosc kroku itp
- niezbyt szeroki rozstaw pedałow
- plynna, cicha praca
- magnetyczny
- porzadne koło o porzadnej średnicy
- maszyna powinna byc raczej długa (wtedy długi krok?),a rozstaw pedalow niekoniecznie
- mam 170 wzrostu wiec nie za niskie raczki
-mozliwosc podlaczenia pasa piersiowego
-choc 1 program sterowany pulsem
- cena: najchetniej do 2 tys.
bedę wdzieczna za wszystkie podpowiedzi

---------- Dopisano o 21:46 ---------- Poprzedni post napisano o 21:43 ----------

jakie orbitreki użytkujecie i jakie są Wasze doświadczenia z nimi związane - dobre,złe. szczerze zazdroszczę wdrożenia w orbitrekomanię

[murka04]

melduję 40min - ostatnio coraz więcej kalorii spalam, kondycji nabrałam chyba

[Fiolka013]

witam
chciałąbym zakupić ten sprzęt :P mozecie jakiś polecić?
na co zwracać uwagę ?
a w ogóle jak u Was z tym jest? taje coś?
sama jestem na takiej "diecie" od paru tyg. mniej 3.8 kg
mój cel to jeszcze minimum 6 kg no i ujędrnić ciało oraz lebsza kondycja.
prosze o rady i pozdrawiam

[$ylwu$]

Napisane przez ma-li-na

moze nie duzo ale uwierz ze walczyłam bardzo zeby nie utyć zbyt wiele ale tutaj to nie realne

E tam, kobieto nie przejmuj się! W porównaniu z tym co już do tej pory udało Ci się zgubić to te parę kg to naprawdę niewiele zgubisz je szybko, jestem tego pewna

[ma-li-na]

Sylwuś-A jak twoje poczynania ? oczywiscie ciesze się ,że znów bedziemy "razem " walczyc z nadwagą :P

Dziewczyny jestem na tym forum od samego początku i za każdym razem kiedy tu wchodze ktoś zadaje pytanie jakiego orbiego kupić i szczerze zastanawiam się jakie to ma znaczenie ? Sprzęt profesjonalny od zwykłego różni się tylko wytrzymałością (i ceną rzecz jasna)bo na siłowni nie bedzie ćwiczyć na niej jedna osoba tylko kilkanaście osób dziennie .Najważniejsze jest ćwiczyć regularnie przynajmniej 40 min kilka razy w tyg i trzymac diete <bez tego ani rusz>i kg same zaczną leciec jak szalone .Bo wierzcie czy nie nie istnieje coś takiego jak cudowny sprzęt do ćwiczeń .Wiem coś o tym ,bo każdy mój zgubiony kg był okupiony potem ,łzami i wyrzeczeniami i niczym innym a już nie na pewno tym ze mam jakiegoś cudownego orbitreka .

[$ylwu$]

Napisane przez ma-li-na

Sylwuś-A jak twoje poczynania ? oczywiscie ciesze się ,że znów bedziemy "razem " walczyc z nadwagą :P

Dziewczyny jestem na tym forum od samego początku i za każdym razem kiedy tu wchodze ktoś zadaje pytanie jakiego orbiego kupić i szczerze zastanawiam się jakie to ma znaczenie ? Sprzęt profesjonalny od zwykłego różni się tylko wytrzymałością (i ceną rzecz jasna)bo na siłowni nie bedzie ćwiczyć na niej jedna osoba tylko kilkanaście osób dziennie .Najważniejsze jest ćwiczyć regularnie przynajmniej 40 min kilka razy w tyg i trzymac diete <bez tego ani rusz>i kg same zaczną leciec jak szalone .Bo wierzcie czy nie nie istnieje coś takiego jak cudowny sprzęt do ćwiczeń .Wiem coś o tym ,bo każdy mój zgubiony kg był okupiony potem ,łzami i wyrzeczeniami i niczym innym a już nie na pewno tym ze mam jakiegoś cudownego orbitreka .

Zgadzam się z Twoim zdaniem w zupełności Ja też mam orbitreka za niecałe 400 zł, fakt już się trochę sypie, ale nadal jeździ, i nadal spalam na nim kcal I nie ważne ile tak naprawdę kosztował, ważne że da się na nim schudnąć do użytku domowego taki jest całkiem ok moim zdaniem

No a jeśli o mnie chodzi, to ostatnio sobie coś pofolgowałam, mało zasuwam na orbitku, a za dużo wciskam w siebie słodyczy od jutra się to zmieni, ja zawsze z początkiem postu mam nowe postanowienia. A poza tym, ostatnio mam jakąś większą ochotę się poruszać, spocić się, i już nie chodzi tylko o orbitek, ale np jogging, rolki i ogólnie jakieś spory uprawiane w terenie. Taka ładna pogoda ostatnio, słoneczko zaświeciło, aż się już chce tej upragnionej wiosny! ja chyba będę biegać w tym sezonie, a orbitreka zostawię sobie na zimne, deszczowe dni tęsknię już za ruchem na świeżym powietrzu.

[ma-li-na]

Sylwuś ja tez lubie ruch na świeżym powietrzu ale przekonałam sie ze bieganie jest bardziej męczące od orbiego a nawet kickboxingu i po 2tyg zrezygnowałam Ale chętnie pojeżdziłabym na rolkach rowerze i przeszłabym sie na taki mega długi spacer kilku godzinny w ciepły dzien a najlepiej po górach
Co do orbiego to mój tez kosztował nie całe 400zł i jest dalej rewelacyjny.
Bede cwiczyc na zmiane Aeroby czyli jak dawniej 20 min orbiego 20 min rowerku stacjonarnego oczywiscie 2 razy w tyg kickboxing no i zaczne pracowac ostro nad brzuchem do twiesterka dorzucę brzuszki skośne mam ambitny plan schudnąc ok 4kg w 2 miesiące i zacząc w końcu pracować nad rzeźbą i spłaszczeniem mojego brzuszyska do maximum

[$ylwu$]

Napisane przez ma-li-na

Sylwuś ja tez lubie ruch na świeżym powietrzu ale przekonałam sie ze bieganie jest bardziej męczące od orbiego a nawet kickboxingu i po 2tyg zrezygnowałam Ale chętnie pojeżdziłabym na rolkach rowerze i przeszłabym sie na taki mega długi spacer kilku godzinny w ciepły dzien a najlepiej po górach
Co do orbiego to mój tez kosztował nie całe 400zł i jest dalej rewelacyjny.
Bede cwiczyc na zmiane Aeroby czyli jak dawniej 20 min orbiego 20 min rowerku stacjonarnego oczywiscie 2 razy w tyg kickboxing no i zaczne pracowac ostro nad brzuchem do twiesterka dorzucę brzuszki skośne mam ambitny plan schudnąc ok 4kg w 2 miesiące i zacząc w końcu pracować nad rzeźbą i spłaszczeniem mojego brzuszyska do maximum

O tak bieganie jest bardzo męczące, ale tylko do tego momentu kiedy nabierasz formy. Gdy już złapiesz kondycję, bieganie zaczyna być przyjemnością, a nie katorgą Dlatego też chciałam wcześniej popracować nad formą, pojeździć na orbim aby wyrobić sobie kondycję, a potem zacząć biegać, oczywiście nie często, 2 - 3 razy w tygodniu, w zależności od pogody a w pozostałe dni orbi.
No i też poważnie myślę nad jakimiś porządnymi ćw. siłowymi. Co prawda tłuszczyku mi zostało jeszcze sporo, ale w połączeniu z aerobami zapewne pomogą mi się szybciej go pozbyć

Mój plan to zrzucenie ok. 10 kg No ja niestety ważę ok. 70 kg przy wzroście 174 cm. Choć wiem, że orbitrek działa, i mimo tego że nie widzę ubytku kg na wadze, to czuję po ubraniach. I chyba to się najbardziej liczy

[ma-li-na]

Napisane przez $ylwu$

O tak bieganie jest bardzo męczące, ale tylko do tego momentu kiedy nabierasz formy. Gdy już złapiesz kondycję, bieganie zaczyna być przyjemnością, a nie katorgą Dlatego też chciałam wcześniej popracować nad formą, pojeździć na orbim aby wyrobić sobie kondycję, a potem zacząć biegać, oczywiście nie często, 2 - 3 razy w tygodniu, w zależności od pogody a w pozostałe dni orbi.
No i też poważnie myślę nad jakimiś porządnymi ćw. siłowymi. Co prawda tłuszczyku mi zostało jeszcze sporo, ale w połączeniu z aerobami zapewne pomogą mi się szybciej go pozbyć

Mój plan to zrzucenie ok. 10 kg No ja niestety ważę ok. 70 kg przy wzroście 174 cm. Choć wiem, że orbitrek działa, i mimo tego że nie widzę ubytku kg na wadze, to czuję po ubraniach. I chyba to się najbardziej liczy

damy rade Sylwuś! jak ktos by mi powiedział wcześniej ze schudnę 20kg w 5 miesięcy to powiedziałabym mu że jest obłąkany.A widzisz wszystko sie da jak sie tego na prawdę chce ,do wakacji osiągniesz swoj cel i ja w to wierze
Bardzo mi sie podoba twoj podpis tak w ogole

[pancia2]

Pewnie macie rację, że najważniejsza jest po prostu systematyka.Mi jednak zalezy na takowym sprzęcie, który miałby spłaszczony krok i tak bardzo nie obciążał kolan.Podobno niektóre orbitreki mają wysoki i krótki krok-wtedy bolą kolana.Stad zapytuję o Wasze doświadczenia odnośnie posiadanych modeli

[$ylwu$]

Napisane przez ma-li-na

damy rade Sylwuś! jak ktos by mi powiedział wcześniej ze schudnę 20kg w 5 miesięcy to powiedziałabym mu że jest obłąkany.A widzisz wszystko sie da jak sie tego na prawdę chce ,do wakacji osiągniesz swoj cel i ja w to wierze
Bardzo mi sie podoba twoj podpis tak w ogole

Dzięki już wiele dziewczyn mi to mówiło

[laisla]

Napisane przez pancia2

Pewnie macie rację, że najważniejsza jest po prostu systematyka.Mi jednak zalezy na takowym sprzęcie, który miałby spłaszczony krok i tak bardzo nie obciążał kolan.Podobno niektóre orbitreki mają wysoki i krótki krok-wtedy bolą kolana.Stad zapytuję o Wasze doświadczenia odnośnie posiadanych modeli

Z powodu bólu kolan zeszłam z godziny do 40min dziennie więc może faktycznie jest coś w tym, co mówisz..bo mój orbi akurat nie ma spłaszczonego kroku..raczej wysoko podnoszą się pedały a to pewnie powód..Ale nie potrafię doradzić, mojego kupiłam używanego, za naprawdę grosze więc długo się nie zastanawiałam..
Sylwuś po kilku dniach robienia tych moich interwałów waga wzrosła o kgOczywiście dietę utrzymuję, sprawa dla mnie też jest oczywista, że bez diety to ani rusz (wszelkie eksperymenty na sobie samej prowadziły do tego przekonania, nie ma cudów bez diety) i nie jestem przed@ więc kurcze o co chodziAle ok, kręcę dalej, obserwuję.
Tak poza tym też wolę orbiego od biegania, ale fakt wiosną możnaby urozmaicić treningi. Rolki i rower dojdą na bank gdy tylko zrobi się cieplej

[$ylwu$]

Napisane przez laisla

Z powodu bólu kolan zeszłam z godziny do 40min dziennie więc może faktycznie jest coś w tym, co mówisz..bo mój orbi akurat nie ma spłaszczonego kroku..raczej wysoko podnoszą się pedały a to pewnie powód..Ale nie potrafię doradzić, mojego kupiłam używanego, za naprawdę grosze więc długo się nie zastanawiałam..
Sylwuś po kilku dniach robienia tych moich interwałów waga wzrosła o kgOczywiście dietę utrzymuję, sprawa dla mnie też jest oczywista, że bez diety to ani rusz (wszelkie eksperymenty na sobie samej prowadziły do tego przekonania, nie ma cudów bez diety) i nie jestem przed@ więc kurcze o co chodziAle ok, kręcę dalej, obserwuję.
Tak poza tym też wolę orbiego od biegania, ale fakt wiosną możnaby urozmaicić treningi. Rolki i rower dojdą na bank gdy tylko zrobi się cieplej

Wiesz, powiem Ci coś z własnego doświadczenia. Schowaj wagę do szafy i weź metr krawiecki. Niech to będzie Twój jedyny wyznacznik
Ostatnio jeździłam ok. miesiąca na orbim ale regularnie - 3-4x w tygodniu. Tak się niecierpliwiłam kiedy w końcu wejdę na wagę, obiecałam sobie że dopiero po miesiącu, ale nie wytrzymałam i weszłam po 3 tygodniach. A w międzyczasie czułam jak ubrania zrobiły się luźniejsze, szczególnie spodnie, do których jakiś czas temu nie umiałam się dopiąć. I co? Weszłam na wagę, a ona pokazywała jeszcze więcej, niż ważyłam wcześniej. I już sama się poschizowałam, bo nie wiedziałam o co chodzi i jak to w ogóle możliwe. No ale jak widać, Ty też jesteś tego przykładem, i wiele innych osób. Lepiej mierzyć się w obwodach co jakiś czas, niż co chwilę wskakiwać na wagę i obsesyjnie obserwować, czy z dnia na dzień spada mi waga...

A druga sprawa - jesteś przed @, a to też zmienia postać rzeczy.

[laisla]

Napisane przez $ylwu$

Wiesz, powiem Ci coś z własnego doświadczenia. Schowaj wagę do szafy i weź metr krawiecki. Niech to będzie Twój jedyny wyznacznik
Ostatnio jeździłam ok. miesiąca na orbim ale regularnie - 3-4x w tygodniu. Tak się niecierpliwiłam kiedy w końcu wejdę na wagę, obiecałam sobie że dopiero po miesiącu, ale nie wytrzymałam i weszłam po 3 tygodniach. A w międzyczasie czułam jak ubrania zrobiły się luźniejsze, szczególnie spodnie, do których jakiś czas temu nie umiałam się dopiąć. I co? Weszłam na wagę, a ona pokazywała jeszcze więcej, niż ważyłam wcześniej. I już sama się poschizowałam, bo nie wiedziałam o co chodzi i jak to w ogóle możliwe. No ale jak widać, Ty też jesteś tego przykładem, i wiele innych osób. Lepiej mierzyć się w obwodach co jakiś czas, niż co chwilę wskakiwać na wagę i obsesyjnie obserwować, czy z dnia na dzień spada mi waga...

A druga sprawa - jesteś przed @, a to też zmienia postać rzeczy.

Właśnie nie jestem przed @ Ja po zakończonym jesienią odchudzaniu chyba jestem uzależniona od wagi..ważę się codziennie i psuje mi humor każde 100g Gdybym ważyła się raz w tygodniu to już byłby sukces..normalnie podziwiam Ciebie, że wytrzymałaś kilka tygodni..Spadki działały zawsze motywująco stąd to ciągłe sprawdzanie wagi. Ale masz rację, dołożę centymetr, widząc cm mniej w udach lżej zniosę dodatkowy kg na wadze. Bo w końcu nie o to chodzi..Z tym że niestety w tej chwili po ciuchach też nie widzę aby były jakies luźniejsze

[$ylwu$]

Napisane przez laisla

Właśnie nie jestem przed @ Ja po zakończonym jesienią odchudzaniu chyba jestem uzależniona od wagi..ważę się codziennie i psuje mi humor każde 100g Gdybym ważyła się raz w tygodniu to już byłby sukces..normalnie podziwiam Ciebie, że wytrzymałaś kilka tygodni..Spadki działały zawsze motywująco stąd to ciągłe sprawdzanie wagi. Ale masz rację, dołożę centymetr, widząc cm mniej w udach lżej zniosę dodatkowy kg na wadze. Bo w końcu nie o to chodzi..Z tym że niestety w tej chwili po ciuchach też nie widzę aby były jakies luźniejsze

Ups przepraszam, moje niedopatrzenie, przeoczyłam wyraz "nie".
Nie waż się codziennie! To tylko demotywuje. Nigdy nie jest tak że waga leci w dół z dnia na dzień. Często właśnie się waha, i to nas zniechęca. Dlatego lepiej ważyć się np raz na 2 tygodnie, wtedy całościowy efekt nas zadowoli.

A druga sprawa - Ty ćwiczysz interwały dopiero parę dni. Myślę, że powinnaś wejść na wagę/zmierzyć się dopiero po jakimś miesiącu, wtedy na pewno zauważysz jakieś efekty, a nie po paru dniach. Teraz będziesz mieć tylko wahania wody w organizmie.
Mówiłaś, że wcześniej miałaś zastój i długo nie mogłaś schudnąć. Może teraz Twój organizm na nowo się "budzi", trzeba go jakoś rozruszać. Może będzie zachowywał się tak, jakbyś dopiero zaczęła się odchudzać, czyli do 11-13 dnia nie spalamy tłuszczu, tylko więcej wody (dlatego może to wahanie kg). Dopiero po tych dniach zaczynami spalać ten właściwy tłuszcz.
Ogólnie myślę, że co najmniej miesiąc powinnaś poćwiczyć interwały, a dopiero potem się martwić, gdyby nadal nie wychodziło.

[laisla]

Napisane przez $ylwu$

Ups przepraszam, moje niedopatrzenie, przeoczyłam wyraz "nie".
Nie waż się codziennie! To tylko demotywuje. Nigdy nie jest tak że waga leci w dół z dnia na dzień. Często właśnie się waha, i to nas zniechęca. Dlatego lepiej ważyć się np raz na 2 tygodnie, wtedy całościowy efekt nas zadowoli.

A druga sprawa - Ty ćwiczysz interwały dopiero parę dni. Myślę, że powinnaś wejść na wagę/zmierzyć się dopiero po jakimś miesiącu, wtedy na pewno zauważysz jakieś efekty, a nie po paru dniach. Teraz będziesz mieć tylko wahania wody w organizmie.
Mówiłaś, że wcześniej miałaś zastój i długo nie mogłaś schudnąć. Może teraz Twój organizm na nowo się "budzi", trzeba go jakoś rozruszać. Może będzie zachowywał się tak, jakbyś dopiero zaczęła się odchudzać, czyli do 11-13 dnia nie spalamy tłuszczu, tylko więcej wody (dlatego może to wahanie kg). Dopiero po tych dniach zaczynami spalać ten właściwy tłuszcz.
Ogólnie myślę, że co najmniej miesiąc powinnaś poćwiczyć interwały, a dopiero potem się martwić, gdyby nadal nie wychodziło.

To brzmi sensownie tylko trochę cierpliwości brakuje..bo gdy człowiek się stara to chciałby widzieć efekty. Ale postaram się patrzeć bardziej długodystansowo w takim razie. Czasami zastanawiam się, czy mój organizm nie sprzeciwia się mi w sprawie tych ostatnich kilogramów bo stwierdził, że taka ma być moja waga a ja mu próbuję wyszarpać jeszcze te ostatnie dwa no i zima sprzyja jednak magazynowaniu powiedzmy zapasów..może wiosną samo przyjdzie Dzięki tak czy inaczej za cenne spostrzeżenia czasami człowiek sam czegoś nie zauważy lub popełnia jakiś błąd

[$ylwu$]

Napisane przez laisla

To brzmi sensownie tylko trochę cierpliwości brakuje..bo gdy człowiek się stara to chciałby widzieć efekty. Ale postaram się patrzeć bardziej długodystansowo w takim razie. Czasami zastanawiam się, czy mój organizm nie sprzeciwia się mi w sprawie tych ostatnich kilogramów bo stwierdził, że taka ma być moja waga a ja mu próbuję wyszarpać jeszcze te ostatnie dwa no i zima sprzyja jednak magazynowaniu powiedzmy zapasów..może wiosną samo przyjdzie Dzięki tak czy inaczej za cenne spostrzeżenia czasami człowiek sam czegoś nie zauważy lub popełnia jakiś błąd

No tak, to jest jak najbardziej normalne, że człowiek chciałby widzieć efekty jak najszybciej.
No właśnie - organizm mówi NIE, a Ty mówisz TAK. I może właśnie interwały pomogą, tylko po prostu nie z dnia na dzień
Wiosna się zbliża, i tak jak już mówiłam wcześniej - zrobi się cieplej na dworze i od razu pojawia się chęć ruchu na świeżym powietrzu, no a poza tym wszyscy mówią, że w tych cieplejszych porach roku zawsze łatwiej się chudnie. Już nie tylko o to siedzenie w domu chodzi, ale ogólnie o większe możliwości przebywania na świeżym powietrzu, pojawiają się też świeże warzywka, owoce, nie myślisz tak często o podjadaniu, słodyczach

[ania_1988]

ja wczoraj 50 min ale szybszym tempem niż zwykle tak się wymęczyłam że szok ale jaka zadowolona z siebie później byłam

[laisla]

Napisane przez $ylwu$

No tak, to jest jak najbardziej normalne, że człowiek chciałby widzieć efekty jak najszybciej.
No właśnie - organizm mówi NIE, a Ty mówisz TAK. I może właśnie interwały pomogą, tylko po prostu nie z dnia na dzień
Wiosna się zbliża, i tak jak już mówiłam wcześniej - zrobi się cieplej na dworze i od razu pojawia się chęć ruchu na świeżym powietrzu, no a poza tym wszyscy mówią, że w tych cieplejszych porach roku zawsze łatwiej się chudnie. Już nie tylko o to siedzenie w domu chodzi, ale ogólnie o większe możliwości przebywania na świeżym powietrzu, pojawiają się też świeże warzywka, owoce, nie myślisz tak często o podjadaniu, słodyczach

Tak, w zeszłym roku wiosną i latem chudło mi się aż za łatwo..no to teraz mam..chyba zaczęło się jakieś jojo a ja próbuję to rozpaczliwie zatrzymać..Też liczę na cieplejsze dni i powrót normalnego metabolizmu Ja raczej nie podjadam, oduczyłam się tego..raczej problemem jest to, że po tygodniach chodzenia prawie na głodzie (na minimalnej dawce kcal) jak się rzucę na jedzenie zwykle z okazji jakichś imprez, spotkań to puszczają wszelkie hamulce..no ale takie sytuacje to nie zdarzają się częściej niż raz na miesiąc..

[$ylwu$]

Napisane przez laisla

Tak, w zeszłym roku wiosną i latem chudło mi się aż za łatwo..no to teraz mam..chyba zaczęło się jakieś jojo a ja próbuję to rozpaczliwie zatrzymać..Też liczę na cieplejsze dni i powrót normalnego metabolizmu Ja raczej nie podjadam, oduczyłam się tego..raczej problemem jest to, że po tygodniach chodzenia prawie na głodzie (na minimalnej dawce kcal) jak się rzucę na jedzenie zwykle z okazji jakichś imprez, spotkań to puszczają wszelkie hamulce..no ale takie sytuacje to nie zdarzają się częściej niż raz na miesiąc..

Chodziłaś na głodzie? Tzn, ile dostarczałaś/dostarczasz kcal organizmowi? Bo wcale nie wykluczone, że to może być powodem Twoich problemów ze zrzuceniem wagi.

[murka04]

właśnie, nie można głodzić organizmu !

40min za mną, ale dziś kompletnie nie miałam na to ochoty

[pancia2]

dzięki za odniesienie się do mojego zapytania a ile Twój orbi ma długości?

[ania_1988]

ja dziś też jakoś bez chęci ćwiczyłam ale 50 min zaliczone kupiłam wagę i jak stanęłam to aż się weselej zrobiło 63,3 kg w sobote ważyłam się u siostry na takiej samej wadze i było 65,8 muszę jeszcze raz do niej pójść i porównać