Dlaczego ignorujemy fajnych gosci, a biegamy za tymi co nas ignoruja?

[kenio26]

Napisane przez liketoysoldiers

Zgadzam się z Tobą

Hehe dziękuję

[normalnyFacet]

no ale dziewczyny...piszecie tak o tym ze facet musi byc tajemniczy itp...musi byc niedostepny itp...ale wiecznie tak nie bedzie...bo po jakims czasie to mija pojawia sie kocham...byc moze w niedalekiej przyszlosci slub..i tak sie zastanawiam jak to sie ma do tego co teraz piszecie...z jednej strony niedostepny tajemniczy a z czasem i tak znacie sie z facetem jak lyse konie... to troche dziwne jak dla mnie te wasze teorie bo paradoksalnie z czasem nie wazne co by sie dzialo to ludzie sie lepiej znaja i co wtedy jest? przywiazanie? przyzwyczajenie? i kolejny powod do "znudzenia" sie facetem? to nastepne pytanie jak nazwac zachowanie tych kobiet ktore jednak trwaja przy swoim facecie mimo tzn rutyny itp? wyrosly z tego bad boys czy jak? z kolei jak nazwac te ktore nadal sa niepewne na czym stoja - przeciez suma sumarum wiecznie tak tez nie bedzie sie ciagnelo...
moze troche za chaotycznie napisalem ale chyba wiecie o co mi chodzi

[elvegirl]

Napisane przez Aranel

czemu w wieku 20 lat to jest szukanie partnera a w wieku 30 to juz wybrzydzanie????

To Ty nie wiesz, że trzydzieste urodziny to dzień, w którym wybieramy sobie trumnę? Przecież to podeszły wiek! Pochwa się zakleja, macica marszczy, kobieta już jest po prostu stara i bezużyteczna

Na łopatki kładzie mnie jak gdzieś przeczytam "ależ ona się trzyma mimo swoich 35 lat"

---------- Dopisano o 16:48 ---------- Poprzedni post napisano o 16:46 ----------

Napisane przez normalnyFacet

to nastepne pytanie jak nazwac zachowanie tych kobiet ktore jednak trwaja przy swoim facecie mimo tzn rutyny itp?

A skąd wiesz, że w ich związku jest rutyna? Te szczęśliwe związki, które znam, walczą z rutyną na wszelkie możliwe sposoby. I to jest pewnie duża część sukcesu...

Poza tym, to że się kogoś dobrze zna nie znaczy, że przestaje fascynować. Kwestia osobowości.

[normalnyFacet]

Napisane przez elvegirl

Poza tym, to że się kogoś dobrze zna nie znaczy, że przestaje fascynować. Kwestia osobowości.

no dobrze elve chcialem tylko skontrowac bo chyba wiesz o co mi chodzilo ;p no chyba ze z tej tajemniczosci potem wywodzi sie ten mily facet z natury i moze to wtedy je fascynuje :P sam juz nie wiem...no ale jak tu jakas dziewczyna zuwazyla z tego sie chyba wyrasta wraz z wiekiem i doswiadczeniem takze niejedna musi po tyleczku dostac od tego swojego "tajemniczego"

[elvegirl]

Napisane przez normalnyFacet

no dobrze elve chcialem tylko skontrowac bo chyba wiesz o co mi chodzilo ;p

No właśnie nie wiem o co Ci chodziło.

[Aranel]

Napisane przez normalnyFacet

dlatego juz nie dziwie sie kolezankom po 30stce ze sa same i powoli budza sie z reka w nocniku nikt ich nie chce nie dosc ze lubia/lubialy bad boys to na dodatek byly/sa imprezowiczkami takze to taka przestroga bardziej

Napisane przez elvegirl

To Ty nie wiesz, że trzydzieste urodziny to dzień, w którym wybieramy sobie trumnę? Przecież to podeszły wiek! Pochwa się zakleja, macica marszczy, kobieta już jest po prostu stara i bezużyteczna

Na łopatki kładzie mnie jak gdzieś przeczytam "ależ ona się trzyma mimo swoich 35 lat"

---------- Dopisano o 16:48 ---------- Poprzedni post napisano o 16:46 ----------



A skąd wiesz, że w ich związku jest rutyna? Te szczęśliwe związki, które znam, walczą z rutyną na wszelkie możliwe sposoby. I to jest pewnie duża część sukcesu...

Poza tym, to że się kogoś dobrze zna nie znaczy, że przestaje fascynować. Kwestia osobowości.

Lubie Wizaz, naprawde lubie.....i czytam go sobie od kilku lat, wypowiadam sie nieco rzadziej....ale ostatnio mam wrazenie ze jest tu pelno jadu, zawisci i moze nieco zbyt dosadnych rad pt "spal sie na stosie czarownico""jestes zla i niedobra" (nie mowie ze odnosi sie to do mnie, albo nie tylko do mnie).... wiekszosc osob wypowiada sie zbyt autorytatywnie, nie wchodzac w polemike czy dyskusje, nie dajac do myslenia a od razu krytykujac, oceniajac i negujac.... zero watpliwosci, zero dylematow, zero zestanowienia...zaczyna to przypominac moralnosc za czasow sredniowiecza...

Dlatego tez tak negatywnie odbieram newsy dotyczace 30 latek bo sama zblizam sie do tej ladnej liczby bo okazuje sie ze wg Wizazu w tym wieku powinnam juz tylko i wylacznie byc na watku dotyczacym- jestem/bede mama....ewentualnie - szykuje sie do slubu.... na innych watkach juz byc mnie nie powinno zycie uklada sie roznie, czlowiek ma tysiace dylamatow i watpliwosci....
a jesli kiedys zaczne sie tak autorytatywnie wypowiadac to musicie mnie zastrzelic...

[Miss Selfridge]

[QUOTE=diva87;26363451]

Napisane przez Diva87

Ale, gdy zamiast iść z nią na spacer pójdziesz z kumplami pograć w piłkę, gdy obejrzysz się za jakąś ładną laską na ulicy, gdy odwołasz albo przełożysz spotkanie dostarczasz jej emocji negatywnych. Zaczyna czuć żal, że wybrałeś piłkę zamiast niej, zazdrość w stosunku do laski, na którą spojrzałeś, smutek i tęsknotę, że Cię nie zobaczy we wtorek tylko dopiero w czwartek. Nie pamięta już jak jej było z Tobą dobrze, bo teraz jest jej źle. Ktoś, kiedyś bardzo słusznie zauważył, że "Mężczyzna kieruje się w życiu zasadami, kobieta tylko uczuciem, jakie ją w danej chwili ogarnia." Zapamiętaj to bo, gdy wrócisz z meczu i ją przytulisz, gdy po zlustrowaniu laski powiesz, że w najmniejszym stopniu nie dorównuje Twojej pani czarem i powabem, gdy na przełożonej randce powiesz, że przez to tęskniłeś dwa razy bardziej za tymi jej ślicznymi oczętami, to znów zaczynasz być czuły, wrażliwy, troskliwy, a ona znów zaczyna czuć pozytywne emocje, których jesteś sprawcą, które z Tobą kojarzy i już ... nie jesteś nudny.'

i to jest wlasnie to przy tego typu facetach jest najwieksza szansa na zostanie z nimi, przynajmniej w moim przypadku.. tak mysle.. bo dostarcza mi roznych emocji.. z jednej strony mam wrazenie, ze mi juz troche ucieka, wiec czuje sie niepewnie, ale zaraz wroci i mi powie: 'no co Ty, przeciez wiesz, ze jestes najwazniejsza dla mnie' przytuli i pocaluje wtedy znowu jestem szczesliwa i mam ta pewnosc..

chore to troche i nie chcialabym zyc w takiej hustawce, ale bez niej tez wydaje sie byc zle

[Madia]

Eee..ja tak nie mam. Syndrom "pogoni za królikiem" mnie nie bawi i nie bawił. Wolę jasne sytuacje, bez zbędnej bieganiny i domysłów.

[elvegirl]

Napisane przez Aranel

Dlatego tez tak negatywnie odbieram newsy dotyczace 30 latek bo sama zblizam sie do tej ladnej liczby bo okazuje sie ze wg Wizazu w tym wieku powinnam juz tylko i wylacznie byc na watku dotyczacym- jestem/bede mama....ewentualnie - szykuje sie do slubu.... na innych watkach juz byc mnie nie powinno zycie uklada sie roznie, czlowiek ma tysiace dylamatow i watpliwosci....
a jesli kiedys zaczne sie tak autorytatywnie wypowiadac to musicie mnie zastrzelic...

Też mnie to drażni. Bo jak trzydziecha, to już sobie nikogo nie znajdzie, bo kto będzie chciał taką starą babę, bo powinno się już być parę lat po wybieraniu koloru kremu na torcie weselnym i już mieć dzieci odchowane - nie masz? Oj bidulko, to już życie przegrane...

Beznadziejne podejście.

I niestety, doprowadzające do tego, że często dziewczyny w okolicach 25 roku życia trzymają się kurczowo swoich pseudozwiązków, "bo po 25 to już z górki, kto mnie zechce, tak to jest jaki jest, ale jest", "boję się samotności" itd.
Stereotypy robią nam w głowach straszne siano...

---------- Dopisano o 17:10 ---------- Poprzedni post napisano o 17:07 ----------

Napisane przez Miss Selfridge

i to jest wlasnie to przy tego typu facetach jest najwieksza szansa na zostanie z nimi, przynajmniej w moim przypadku.. tak mysle.. bo dostarcza mi roznych emocji.. z jednej strony mam wrazenie, ze mi juz troche ucieka, wiec czuje sie niepewnie, ale zaraz wroci i mi powie: 'no co Ty, przeciez wiesz, ze jestes najwazniejsza dla mnie' przytuli i pocaluje wtedy znowu jestem szczesliwa i mam ta pewnosc..

chore to troche i nie chcialabym zyc w takiej hustawce, ale bez niej tez wydaje sie byc zle

To, co napisał A kuku bardzo trafnie nas określa i pokazuje, jak się z nami obchodzić...z tym, że zaryzykowałabym stwierdzenie, że to działa w obie strony

No i wyrzuciłabym z tej wypowiedzi oglądanie się za inną kobietą. To akurat wiele z nas demotywuje, wpędza w kompleksy i robi krzywdę związkowi...

[Aranel]

Napisane przez elvegirl

Też mnie to drażni. Bo jak trzydziecha, to już sobie nikogo nie znajdzie, bo kto będzie chciał taką starą babę, bo powinno się już być parę lat po wybieraniu koloru kremu na torcie weselnym i już mieć dzieci odchowane - nie masz? Oj bidulko, to już życie przegrane...

Beznadziejne podejście.

I niestety, doprowadzające do tego, że często dziewczyny w okolicach 25 roku życia trzymają się kurczowo swoich pseudozwiązków, "bo po 25 to już z górki, kto mnie zechce, tak to jest jaki jest, ale jest", "boję się samotności" itd.
Stereotypy robią nam w głowach straszne siano...

Stereotypy mocno poparte postawa spoleczenstwa.... ja naprawde rozumiem i ciesze sie ze niektorym sie poszczescilo i maja cudownych partnerow, meżów, cudze szczescie nie kuje mnie w oczy...ale nie kazdemu sie tak trafilo wiec nie rozumiem czemu zle jest miec watpliwosci? skoro czlowiek sie sparzyl to potem sie boi i sparzyc sie drugi raz nie chce...a tutaj tylko mozna uslyszec - wyjdz za maz i wybieraj piekna sukienke!!!buziaczki!buzi aczki! albo - zostaw go! on nie zasluguje na Ciebie!!!! zla kobieto!

Ale przyznaje ok. 30 trudno tworzy sie zwiazki... to juz jest zupelnie inne historia i nie zwiazana z tym watkiem...

Odnosząc sie do wypowiedzi A kuku to jest wizja idealna.... podejrzewam ze zaden facet nie jest w stanie jej wypelnic...

[Miss Selfridge]

Napisane przez elvegirl

Też mnie to drażni. Bo jak trzydziecha, to już sobie nikogo nie znajdzie, bo kto będzie chciał taką starą babę, bo powinno się już być parę lat po wybieraniu koloru kremu na torcie weselnym i już mieć dzieci odchowane - nie masz? Oj bidulko, to już życie przegrane...

Beznadziejne podejście.

I niestety, doprowadzające do tego, że często dziewczyny w okolicach 25 roku życia trzymają się kurczowo swoich pseudozwiązków, "bo po 25 to już z górki, kto mnie zechce, tak to jest jaki jest, ale jest", "boję się samotności" itd.
Stereotypy robią nam w głowach straszne siano...

to taka prawda, ze az przeraza!! zauwazylam, ze masa ludzi dookola mnie dochodzi do ktoregos tam wieku i despecracko mysli ze musza sie chwycic ostatniej deski ratunku i byc z kimkolwiek, po to tylko zeby byc. czy sie kocha go/ja czy nie. bo juz czas.. bo wszyscy dookola juz zaobraczkowani, albu prawie-juz-zaobraczkowani.. ja mam 25 lat, jestem ciagle sama i zszokowalo mnie ostatnio stwierdzenie tesciowej mojej przyjaciolki, ze dobrze, ze wyjezdzam zagranice MOZE tam mi sie uda W KONCU zycie ulozyc nie przyjmuje do wiadomosci, ze zycie sobie mozna ulozyc na pare sposobow.. kto powiedzial, ze to musi byc akurast maz i gromadka dzieci? dla niej to kosmos, ze dziewczyna 25 lat i ani jeszcze nawet stalego chlopaka przy sobie nie ma.. dziecka nie planuje ani tyle, itd. nie miesci mi sie to w glowie.. az zabawne sie to robi buduje taka niepotrzebna, niechciana presje.. bo przeciez mam swoje zdanie, swoj rozum, ale takie ludzkie myslenie/postepowanie zawsze gdzies troche uwiera w boku czy sie tego chce czy nie chce..

---------- Dopisano o 17:10 ---------- Poprzedni post napisano o 17:07 ----------

Napisane przez elvegirl

To, co napisał A kuku

diva87 to napisala - zle mi sie zacytowalo, ale juz poprawilam.

[elvegirl]

Napisane przez Miss Selfridge

az zabawne sie to robi

Na początku jest to bardzo zabawne, z czasem coraz bardziej działa na psychikę...

Napisane przez Miss Selfridge

diva87 to napisala - zle mi sie zacytowalo, ale juz poprawilam.

A kuku to napisał, ona cytowała jego słowa, tylko jej nie wyszło

[dance makabre]

Napisane przez Miss Selfridge

Dziewczyny,

Zastanawiam sie czy ktoras tez tak ma Postaram sie krotko wyjasnic.
Sytuacja jest taka, ze spotykasz chlopaka, ktory Ci sie spodoba i nagle on sie zaczyna angazowac, tj. pisze do ciebie, dzwoni, stara sie.. dba o ciebie.. widzisz w kazdym jego ruchu, ze chce dla ciebie jak najlepiej.. i wtedy fascynacja nim mija jak reka odjal!

sytuacja druga wyglada tak, ze spotykasz chlopaka, ktory ci sie spodoba fascynujesz sie nim z poczatku podobnie jak i tym pierwszym opisanym w sytuacji numer 1, ale ten zalozmy mniej pisze, mniej dzwoni.. nie okazuje tak swoich uczuc wzgledem ciebie, nie jestes pewna jego kolejnego kroku.. i wtedy ci odbija na jego punkcie!

i najzabawniejsze jest to, ze czesto ci, ktorzy sie staraja i zabiegaja o twoje wzgledy sa duzo bardziej wartosciowi, nierzadko tez przystojniejsi.. i ogolnie maja wszystkie te fajne cechy, ktorych kobiety szukaja w mezczyznach, ale ZONK! wydaje sie jakby to bylo nagle nic.. po prostu go NIE CHCEMY!

ogolnie, to spedza mi to sen z powiek. w moim zyciu bylo mase sytuacji numer 1 i numer 2, a i nierzadko dzialy sie rownoczesnie.

z czego to wynika?

pisze, bo po raz enty w zyciu to przerabiam. Poznalam w ostatnim czasie dwoch mezczyzn. Mozna powiedziec, ze spodobali mi sie oboje z poczatku w podobny sposob. Jeden z nich jest prawnikiem, przystojnym, inteligentnym, zabawnym.. zaprasza mnie na kolacje, itd. pisze, dzwoni..

i jest drugi z ktorym doslownie przezylam dwie imprezy zaraz przed jego wyjazdem zagranice na krotki okres dwoch msc-y, fajne chwile, duze zainteresowanie z jego strony.. absolutnie nie moj typ jezeli chodzi o wyglad, ale spodobal mi sie.. niezbyt ma jeszcze 'przetarta' sciezke w zyciu.. i pozegnal sie ze mna piszac, ze sie odezwie do mnie na pewno.. ale sie nie odezwal

i w tym momencie umieram z mysli o nim zadaje sobie setki pytan i za nic w swiecie nie potrafie docenic faceta, ktory zwija sie i uwija obok mnie, a ktory przeciez de facto jest duzo lepszy od tamtego pod wieloma wzgledami.

eh, tak ciezko sie zrozumiec

czy to mija? ja dokladnie widze jakie to chore, ale wydaje sie jakbym na to wplywu nie miala..

Hahhahaha ja mam dokładnie tak samo! Im bardziej facet jest przewrotny, niedostępny, obojętny- tym ja się bardziej nakręcam

Miałam ostatnio taką sytuację- facet całkowicie w moim stylu, student medycyny, który wszystko mi wybaczał i każdy problem poddawał dyskusji, okazywał uczucia, wszędzie zapraszał, generalnie strasznie się starał i dbał o mnie jak mógł- ogółem ideał każdej kobiety Im bardziej mu zależało, tym mi bardziej było niedobrze na myśl o tym związku... Po prostu zaczęło mnie to odrażać, odstręczać i co tu dużo mówić- chcąc nie chcąc, zraniłam go.

Historia druga. Facet, na którego w życiu nie zwróciłabym uwagi w innych okolicznościach- nie jakiś obiektywnie nieprzystojny, po prostu całkowicie nie w moim stylu, student kierunku bez przyszłości, za to z wielką pasją i z drugiego końca Polski Spotkaliśmy się na zjeździe, pogadaliśmy z dwa razy, po tygodniu odważania się- napisałam do niego On pisze zwięźle, bez oznak angażu, długo nie odpisuje, mnie doprowadza to do szewskiej pasji i choć wyklinam go w duchu za takie traktowania i powtarzam sobie, że swoją dumę mam, z każdą wiadomością coraz bardziej go uwielbiam

I dogódź tu kobiecie...

[sante]

dla mnie to kwestia dojrzałości i trzeba wiedzieć czego się chce.Jedni lubią robić sobie z życia poligon wojskowy inni dolce vita

[Sadek]

Napisane przez sante

dla mnie to kwestia dojrzałości i trzeba wiedzieć czego się chce.Jedni lubią robić sobie z życia poligon wojskowy inni dolce vita

Zgadzam się. To kwestia wieku oraz dojrzałości. Można pisać wspaniałe poematy ale prawda jest taka, że po latach 90% kobiet po takich przejściach zwyczajnie żałuje, że kogoś wartościowego straciło. Oczywiście nikt nie lubi się przyznawać do popełnianych błędów Nastolatce mogło nie odpowiadać, że młody chłopak bez doświadczenia napisał o jedno słowo "kocham cię" za dużo, ale dojrzała kobieta wie, że przystojnego, inteligentnego i kulturalnego faceta nie zostawia się z takiego powodu bo taka okazja się już pewnie nie trafi. A pisanie, że 30 latka przegrała życie jest śmieszne i absurdalne ale trzeba też zdawać sobie sprawę z realiów i zaakceptować to, że 30 letni, wolny, przystojny i odpowiedzialny kawaler raczej na nią nie czeka. Znacznie bardziej prawdopodobne, że będzie to 40 letni, przeciętny rozwodnik

[Miss Selfridge]

Napisane przez Sadek

A pisanie, że 30 latka przegrała życie jest śmieszne i absurdalne ale trzeba też zdawać sobie sprawę z realiów i zaakceptować to, że 30 letni, wolny, przystojny i odpowiedzialny kawaler raczej na nią nie czeka. Znacznie bardziej prawdopodobne, że będzie to 40 letni, przeciętny rozwodnik

nie zgodze sie coraz wiecej singlii chodzi po tej ziemi.. i z tego co zauwazylam, to jest bardzo duzo wolnych, przystojnych, spelnionych mezczyzn wlasnie w wieku tych 30 lat, ktorzy nie chcieli sie do tej pory wiazac, bo postawili na kariere i na to, zeby sie jeszcze troche 'wyszumiec', bo nie spieszno im bylo do ozenku - coraz wiecej i wiecej ludzi odklada to na pozniej wiec gadanie, ze dla 30-latek zostali tylko przecietni 40-latkowie, to kolejny jakze bledny stereotyp i zasciankowe myslenie...

hm, moze u nas w Polsce jest to na troche wieksza skale (czkolwiek zmienia sie).. zagranica, z tego co zauwazylam, to wielu mezczyzni w wieku tych 30 lat dopiero zaczyna myslec o jakims powaznym zwiazku..

to tak jakby zaledwie WIEK zakladal nam jakies dziwne 'kajdanki' na rece.. masz 30, wiec juz tylko czekaja Cie gorsze rzeczy (czyt. przecietni 40-latkowie, rozwodnicy) od tej pory.. BARDZO dziwne

p.s. 40-latek wcale nie musi byc przecietny nastepne beznadziejne myslenie, ze jak ktos ma 40 lat, to juz pewnie przecietny

eh, dziewczyno

[normalnyFacet]

Napisane przez dance makabre

Historia druga. Facet, na którego w życiu nie zwróciłabym uwagi w innych okolicznościach- nie jakiś obiektywnie nieprzystojny, po prostu całkowicie nie w moim stylu, student kierunku bez przyszłości, za to z wielką pasją i z drugiego końca Polski Spotkaliśmy się na zjeździe, pogadaliśmy z dwa razy, po tygodniu odważania się- napisałam do niego On pisze zwięźle, bez oznak angażu, długo nie odpisuje, mnie doprowadza to do szewskiej pasji i choć wyklinam go w duchu za takie traktowania i powtarzam sobie, że swoją dumę mam, z każdą wiadomością coraz bardziej go uwielbiam

I dogódź tu kobiecie...

oj...ten caly watek to i tak sie w przyszlosci sprowadza do tego ze owszem dran daje kobiecie emocje ale i tak kobieta szuka w nim tego swojego idealu...idealizuje go...dodaje cechy ktorych nie ma a ktore chcialaby aby mial...stad pozniejsze BOLESNE zderzenia z rzeczywistoscia..rozstani a hustawki nastrojow..olewanko brak szacunku...dochodzi masochizm torturowanie psychiki....niektore z was pisaly juz ze wyrosly z tego...inne ze nie praktykuja takich bad boyow...i slusznie...tak jak pisalem czasami kobieta sama sie pcha w bagno a potem ma pretensje jak nie do niego to do swiata...ze jest zle traktowana

z tym wiekiem widze ze to skomentowanie mojego zwrotu z tym nocnikiem ale hmm jakby to wam zobrazowac...jest kobieta silny charakter ktory lubi dominowac + imprezowy tryb zycia multum facetow...lozkowych i tych emocjonalnych...brak ogarniecia sie...sa takie przypadki znam osobiscie...i nie to ze nie chca stabilizacji...owszem chca tylko ze same zapracowaly na swoja opinie dlatego niektorych ratuje zmiana srodowiska no ale wola bad boys i imprezki to potem niech nie narzekaja

[A kuku]

Napisane przez normalnyFacet

tak mysle ze jakby dziewczyny naprawde umialy powstrzymywac emocje i zaczely troche myslec przy wyborze faceta to mniej lub w ogole by nie cierpialy niektore same sobie funduja smutek i wiedza ze to je prawdopodobnie spotka ale mimo wszystko w ta brna...no coz

Z jednej strony piszesz, że nie masz 17-18 lat, a z drugiej wymagasz od nich rzeczy ... niemożliwych.

Napisane przez diva87

ale czy taki facet istnieje w dzisiejszym swiecie?!

Ja zapytałbym się inaczej: "A czy dla dzisiejszych kobiet warto aż tak się starać?"

Napisane przez Aranel

Ech Drogi A Kuku opisujesz idealnego faceta i wszyscy od razu klaszcza....ależ tak!tak! tak! tylko Twoja wypowiedz nie powinna znajdowac sie na Wizazu ale na jakims forum dla facetow...moze SFD.... co tego ze opiszesz idealny plan zachowania dla faceta, tu siedza same kobiety.... a jak opiszesz nam=im Pana Idealnego to kazda zaraz zacznie oczekiwac takich zachowan...

Czyż nie szukacie ideału? Czyż nie dlatego przebieracie, odrzucacie, testujecie?

Napisane przez Aranel

a wydaje mi sie ze musicie=musimy przyznac ze duzo rzeczy zalezy od naszej osobowosci....meskiej/zenskiej.. kto jest imprezowy/kreatywny/glosny pewnie taki zostanie, ten kto jest spokojny/czuly etc tez nagle nie zmieni sie w Pana Nieodstepnego bo to nie lezy w jego naturze.. jasne pewne gesty mozna kontrolowac ale nikt z nas nie zmieni osobowosci z jaka sie rodzi...

Wiec owszem wypowiedz cennna ale powinna byc skierowana do Panow... poza tym latwo jest opisac zachowania idealne ale znacznie trudniej je zrealizowac w zyciu...

Ta odpowiedź właśnie była skierowana do pana, który się dziwił Waszym reakcjom.

Napisane przez Aranel

Acha, czemu ta wypowiedz...bo juz milion Wizazanek (lacznie ze mna ) sprawdzilo zciekawosci Twoj profil i juz tworzy w glowie obraz Pana Idealnego - wygadany, blyskotliwy z celnymi uwagami! znaczy cud!miód!i orzeszki to cechy stwierdzone, plus jeszcze kilka cech, które sobie zaraz dopowiemy i wyjdzie nam ze wszystkie chcemy sie z Toba umowic bo jestes idealny (bo nieosiagalny za ekranem komputera...)

Zaglądanie w mój profil to strata czasu. O umawianiu się też zapomnij. Nie traktuję wizażu jak portalu randkowego.

Napisane przez normalnyFacet

... i tak sie zastanawiam jak to sie ma do tego co teraz piszecie...z jednej strony niedostepny tajemniczy a z czasem i tak znacie sie z facetem jak lyse konie... to troche dziwne jak dla mnie te wasze teorie ...

Masz na myśli sprzeczne? Jak One same! Pisałem Ci - dualizm. Kobieta chce Cię poznać do samego spodu, ale abyś był dla niej fascynujący i starczył jej na długo musisz jednocześnie pozostać ... tajemniczy.
Czyżbyś czegoś tu nie rozumiał? Śledź pilnie wizaż, a wejdzie Ci w krew znajdowanie takich przemyśleń jak te, które napisała Miss Selfridge pod Twoim postem:

Napisane przez Miss Selfridge

chore to troche i nie chcialabym zyc w takiej hustawce, ale bez niej tez wydaje sie byc zle

Rozumiesz Normalny Facecie? Ona nie chce, żebyś ją huśtał, ale jak przestaniesz, to sobie pójdzie z Twojej huśtawki! Dostosuj się do tego sposobu myślenia, wyprzedź go, a wygrasz z każdą.

Napisane przez elvegirl

To, co napisał A kuku bardzo trafnie nas określa i pokazuje, jak się z nami obchodzić...z tym, że zaryzykowałabym stwierdzenie, że to działa w obie strony

Ryzykuj, najwyżej przegrasz. Nie do końca działa w obie strony i nie do końca tak samo skutecznie. Po pierwsze, pamiętaj o tym, że faceci z reguły nie rozkminiają o pierdołach i jak się skoncentrują na jakimś działaniu, to świat z resztą swoich spraw przestaje dla nich istnieć. Wtedy o Was nie myślimy!!! My myślimy o jednej rzeczy na raz. Jak gramy na komputerze, to Was ... nie ma, chociażbyście siedziały na stołku obok. Po drugie, przeczytaj wątek https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=523206 i porównaj z setką wątków, w których role są zamienione tzn. on odszedł, a ona lamentuje na wizażu. Widzisz różnicę w reakcji kobiety i mężczyzny? Po co ja się pytam, przecież na rozstaniowym jesteś GłównąSprowadzającąNaZiem ięPoRozstaniu więc dobrze wiesz o czym piszę.
To co działa w obie strony mieści się w zdaniu Seneki: "To, co zdobyliśmy z największym trudem, najbardziej kochamy." Tu się z Tobą zgodzę. Jak króliczek/królica był/a trudny do złapania, to staje się cennym trofeum. Upieczony/a na gotowo i podany na tacy starcza najwyżej na parę posiłków. Natomiast w przypadku grania na emocjach widzę istotną różnicę.

Napisane przez elvegirl

No i wyrzuciłabym z tej wypowiedzi oglądanie się za inną kobietą. To akurat wiele z nas demotywuje, wpędza w kompleksy i robi krzywdę związkowi...

Dlaczego? Co poradzisz, że jestem wrażliwy na piękno? Z jednej strony samiec, któremu śmieją się oczy na widok seksownej samiczki, a z drugiej strony wrażliwa na piękno dusza. Czyż to nie cudowne połączenie? Piękno jest pięknem i nie możesz mi zabronić jego podziwiania, bo nie możesz mi zabronić wizyty na wystawie impresjonistów, czy kontemplacji uroków Doliny Pięciu Stawów! A jak troszkę wpadniecie w kompleksy i poczujecie demotywację z powodu zjawiska, które przepłynęło obok rzucając powłóczyste spojrzenie pięknych, maślanych oczu, to tym chętniej sięgniecie po silne męskie ramię, które Was wesprze w kolejnej odsłonie Waszej walki o podniesienie samooceny. Lekka nutka zazdrości z pewnością Wam nie szkodzi. Lekka!!!

Napisane przez Aranel

Odnosząc sie do wypowiedzi A kuku to jest wizja idealna.... podejrzewam ze zaden facet nie jest w stanie jej wypelnic...

To nie jest wizja idealnego faceta. To jest instrukcja Waszej obsługi dla Normalnego Faceta.

Napisane przez Miss Selfridge

diva87 to napisala - zle mi sie zacytowalo, ale juz poprawilam.

Napisane przez elvegirl

A kuku to napisał, ona cytowała jego słowa, tylko jej nie wyszło

Dziewuszki nie kłóćcie się o mnie! Mogę odstąpić autorstwo tych słów Divie, bo nie istotne czy to ja napisałem, czy nie. Istotne jest to, abyście sobie przemyślały i wzięły do serca. Będzie Wam się łatwiej żyło.

[normalnyFacet]

ajjj a kuku doskonale zdaje sobie z tego sprawe pomimo tego ze wiele rzeczy zrozumialem z autopsji i obserwacji to chcialem mimo wszystko "od kuchni" sie w ta psychike kobiet zaglebic.... i jednak sa kwiatuszki ktore nie preferuja badz wyrosly z tego...jednakze jednak ogol przemiawia za "draniem" a te kwiatuszki to wyjatki od tego ogolu....takze musze sie poddac i skwitowac ze jednak kobieta NIGDY nie pomysli tzn...nie bedzie umiala opanowac emocji ooo ze tak sie wyraze owszem maja mozgi nie mowie ze nie...ale no jak widac i tym sie od nas facetow roznia

piszesz o dualizmie ale kurcze no sprzeczne jest to ze z CZASEM ta tajemniczosc i nieosiagalnosc mija i w ogole cale te "dranstwo" z czasem mija w roznoraki sposob...najczesciej wykonczeniem psychicznym

[xyz089]

Autorko , doskonale Cie rozumiem jestem identyczną osobą, przez co tak ciężko stworzyc mi jakikolwiek związek ( wiec jestem sama )
Pojawiają się różni mężczyźni. Ja nazwałam ich sobie ,, dostepnymi'' i ,, niedostepnymi''. Dostepni to właśnie Ci którzy zabiegają, piszą, dzownią... i ogolnie otwarcie twierdzą , że im zależy. ,, Niedostepni'' to Ci którzy trzymają dystans.
Próbowałam sobie już to wszystko wytłumaczyć. Jedyne wytłumaczenie jakie znalazłam to własnie to , że Ci niedostepni dawkują swoje emocje stopniowo. Sprawia to , że musimy się wysilić aby coś zdobyć. Wysilanie zaś wiąże się z zwiększonym myśleniem , rozkminianiem , czekaniem na tą drugą osobę. A to z koleji sprawia , że się anagażujemy.
Dużą rolę tutaj też odgrywa to , że mężczyźni mają w swoich głowach przyswojone, że kobiety potrzebują opieki , troski, romantyczności. Jednak sa kobiety bardziej ,, męskie'' , silne i niezależne. Nie potrzebują mężczyzny , który im będzie matkował i zabiegał bo wtedy czują się osaczone co je odstrasza. Nie kazda kobieta tego potrzebuje!

czesto spotykam tych mezczyzn ,,dostepnych''. Opowiadaja mi , jak to mnie doceniają , jaka jestem cudowna , ble, ble, ble. Po czym dzownią i prosza o kolejne spotkanie. Opowiadają jak to kochają dzieci i jak bardzo cenią sobie wizje zycia rodzinnego. Kiedy jestem przeziębiona , zmęczona, matkuja mi abym wypoczeła, poszła szybko do lekarza. przynoszą leki, pyszności. Jedyne co czuje wtedy to niesmak. Może dlatego , że budzi to we mnie jakiś strach przed utratą niezalezności i samej siebie w takim układzie. W dodaku zdominowany facet nie kojarzy sie juz z męskością...

[sante]

po co dorabiacie dziwne teorie ten temat,problem tkwi w was samych,a nie jakiś tam facetach.To jest związane z charakterem bo nie wszyscy faceci są wylewni,duży wpływ ma to,co wyniósł z domu jeśli było ciepło i rodzinnie to on to potrafi oddać.Co do niedostępnych to może raczej zimnych,chamskich,a może nie jesteście po prostu atrakcyjne dla takich.Trudno mi uwierzyć,że facet udaje niedostępnego dla dziewczyny która mu się podoba.Wiem jedno jeśli trafi "swój na swojego"spojrzysz i już wiesz,a dotyk sprawi,ze z emocji dostaniesz mdłości i motylki w żołądku to wszelkie teorie padają

[srebrnykot]

Nie ignoruję wartościowych facetów i nie pociągają mnie zbuntowani. Ale myślę, że fascynacja tymi drugimi wynika właśnie z tego, że niektórym kobietom wydają się inni, trudno dostępni, nie w pełni osiągalni. Zależy, co kto lubi.

[Aranel]

Napisane przez A kuku

Z jednej strony piszesz, że nie masz 17-18 lat, a z drugiej wymagasz od nich rzeczy ... niemożliwych.



Ja zapytałbym się inaczej: "A czy dla dzisiejszych kobiet warto aż tak się starać?"



Czyż nie szukacie ideału? Czyż nie dlatego przebieracie, odrzucacie, testujecie?



Ta odpowiedź właśnie była skierowana do pana, który się dziwił Waszym reakcjom.



Zaglądanie w mój profil to strata czasu. O umawianiu się też zapomnij. Nie traktuję wizażu jak portalu randkowego.




To nie jest wizja idealnego faceta. To jest instrukcja Waszej obsługi dla Normalnego Faceta.

Wybacz nie chce mi sie odnosic do calej twojej wypowiedzi bo jak widze znów wpadasz w ton statecznej matrony..... i nie masz zupelnie do siebei dystansu.... sam widzisz ze twoj profil odwiedzaja kolejne osoby i ja po prostu opisalam ci jedno z kobiecych zachowan (jak widac slusznie....patrzac po liczbie odwiedzin twojego profilu), jak kobiety reaguja, jak sobie wyobrazaja, dopowiadaja i szukaja... wiec daruj sobie ten ton, że mam zapomniec o randkowaniu.... Ja wypowiedzialam na glos to co robia wszystkie kobiety.... ale dzieki dzieki zapamietam do konca zycia, ze dla Ciebie Wizaz to nie portal randkowy, nie omieszkam zapisac tego w swoim pamietniku..

Acha i tylko dla wyjasnienia.... moje formy -jeszcze sobie dopowiemy kilka cech, i ta ikonka oznacza przymruzenie oka, cos z lekka nuta ironii, a nie propozycja randki.... nie wiem czy kto kolwiek oprocz ciebie odczytal to jako faktyczne zaproszenie...

Rece mi opadly po kolana....

[A kuku]

Napisane przez Aranel

Wybacz nie chce mi sie odnosic do calej twojej wypowiedzi bo jak widze znów wpadasz w ton statecznej matrony..... i nie masz zupelnie do siebei dystansu.... sam widzisz ze twoj profil odwiedzaja kolejne osoby i ja po prostu opisalam ci jedno z kobiecych zachowan (jak widac slusznie....patrzac po liczbie odwiedzin twojego profilu), jak kobiety reaguja, jak sobie wyobrazaja, dopowiadaja i szukaja... wiec daruj sobie ten ton, że mam zapomniec o randkowaniu.... Ja wypowiedzialam na glos to co robia wszystkie kobiety.... ale dzieki dzieki zapamietam do konca zycia, ze dla Ciebie Wizaz to nie portal randkowy, nie omieszkam zapisac tego w swoim pamietniku..
Acha i tylko dla wyjasnienia.... moje formy -jeszcze sobie dopowiemy kilka cech, i ta ikonka oznacza przymruzenie oka, cos z lekka nuta ironii, a nie propozycja randki.... nie wiem czy kto kolwiek oprocz ciebie odczytal to jako faktyczne zaproszenie...

Rece mi opadly po kolana....

Nic nie widzę, bo nie zaglądam do swojego profilu. Loguję się, piszę odpowiedź i się wylogowuję. Tyle. A co do reszty, to ja po prostu lubię jasne sytuacje, a "mowa ciała internetu" w postaci ubogich emocjonalnie ikonek nie przekonuje mnie.

[Aranel]

Napisane przez A kuku

Nic nie widzę, bo nie zaglądam do swojego profilu. Loguję się, piszę odpowiedź i się wylogowuję. Tyle. A co do reszty, to ja po prostu lubię jasne sytuacje, a "mowa ciała internetu" w postaci ubogich emocjonalnie ikonek nie przekonuje mnie.

Dalsza dyskusja nie ma sensu...wbiles sobie cos do glowy, odczytales jak chciales i chociaz mieliby cie zabic, bedziesz sie tego trzymal...nie spodobal mi sie twoj niemily komentarz, wiec chcialam Ci pokazac bledy w twoim rozumowaniu, albo raczej bledna interpretacje moich slow (ktore odczytales zbyt doslownie-zupelnie jakbym juz zglosila sie do ciebie z propozycja matrymonialna...)

Wybacz, ze moja ignorancja i nieumiejtnosc ubierania w slowa mysli zmuszaja mnie do korzystania niekiedy z ubogich emocjonalnie ikonek..

[A kuku]

Napisane przez Aranel

Dalsza dyskusja nie ma sensu...wbiles sobie cos do glowy, odczytales jak chciales i chociaz mieliby cie zabic, bedziesz sie tego trzymal...nie spodobal mi sie twoj niemily komentarz, wiec chcialam Ci pokazac bledy w twoim rozumowaniu, albo raczej bledna interpretacje moich slow (ktore odczytales zbyt doslownie-zupelnie jakbym juz zglosila sie do ciebie z propozycja matrymonialna...)

Wybacz, ze moja ignorancja i nieumiejtnosc ubierania w slowa mysli zmuszaja mnie do korzystania niekiedy z ubogich emocjonalnie ikonek..

OK. Wybaczam i przepraszam.

[elvegirl]

Napisane przez A kuku

Ryzykuj, najwyżej przegrasz. Nie do końca działa w obie strony i nie do końca tak samo skutecznie. Po pierwsze, pamiętaj o tym, że faceci z reguły nie rozkminiają o pierdołach i jak się skoncentrują na jakimś działaniu, to świat z resztą swoich spraw przestaje dla nich istnieć.
Wtedy o Was nie myślimy!!! My myślimy o jednej rzeczy na raz. Jak gramy na komputerze, to Was ... nie ma, chociażbyście siedziały na stołku obok.

Z reguły.

Napisane przez A kuku

Po drugie, przeczytaj wątek https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=523206 i porównaj z setką wątków, w których role są zamienione tzn. on odszedł, a ona lamentuje na wizażu. Widzisz różnicę w reakcji kobiety i mężczyzny? Po co ja się pytam, przecież na rozstaniowym jesteś GłównąSprowadzającąNaZiem ięPoRozstaniu więc dobrze wiesz o czym piszę.

Proszę Cię, nie pisz mi, że zachowanie autora jest typowe dla mężczyzn...bo nawet ja, puch marny, wiem że tak nie jest.

Napisane przez A kuku

To co działa w obie strony mieści się w zdaniu Seneki: "To, co zdobyliśmy z największym trudem, najbardziej kochamy." Tu się z Tobą zgodzę. Jak króliczek/królica był/a trudny do złapania, to staje się cennym trofeum. Upieczony/a na gotowo i podany na tacy starcza najwyżej na parę posiłków. Natomiast w przypadku grania na emocjach widzę istotną różnicę.

Mąż mojej znajomej odpowiadając na pytanie czemu się chce z nią rozwieść, powiedział "bo przestałaś być wyzwaniem".

Napisane przez A kuku

Dlaczego? Co poradzisz, że jestem wrażliwy na piękno? Z jednej strony samiec, któremu śmieją się oczy na widok seksownej samiczki, a z drugiej strony wrażliwa na piękno dusza. Czyż to nie cudowne połączenie?

Nie. Jeśli oglądasz się za inną kobietą tak, że wzbudza to we mnie zazdrość (a wiemy, że co innego bezosobowe docenienie piękna, a co innego dziki zachwyt), to jest to niezdrowe. I obniża moją samoocenę, automatycznie zaczynam się do niej porównywać, na swoją niekorzyść. I Twoje przytulenie później tego niestety nie zniweluje.

Napisane przez A kuku

Piękno jest pięknem i nie możesz mi zabronić jego podziwiania, bo nie możesz mi zabronić wizyty na wystawie impresjonistów, czy kontemplacji uroków Doliny Pięciu Stawów!

Dolina Pięciu Stawów jest seksowna, nie przeczę. Ale nie jest seksowną kobietą.

Napisane przez A kuku

A jak troszkę wpadniecie w kompleksy i poczujecie demotywację z powodu zjawiska, które przepłynęło obok rzucając powłóczyste spojrzenie pięknych, maślanych oczu, to tym chętniej sięgniecie po silne męskie ramię, które Was wesprze w kolejnej odsłonie Waszej walki o podniesienie samooceny.

Oczywiście. Pytanie czy to będzie ramię partnera, który ogląda się z błyskiem w oku za innymi. W moim przypadku nie.

Napisane przez A kuku

Lekka nutka zazdrości z pewnością Wam nie szkodzi. Lekka!!!

Akurat dla mnie ta prowokacja byłaby z gatunku ciężkich. Chociaż fakt, różnie kobiety to odbierają, ja tu piszę akurat o sobie, o swoich doświadczeniach i odczuciach.
I z tego co zdążyłam dzisiaj wypytać, na razie żadna z moich koleżanek nie uważa takiego zachowania za pozytywnie motywujące. Koledzy, piłka, mnóstwo zainteresowań i kobieca walka o czas dla siebie - jak najbardziej. Inna kobieta - to już jest stąpanie po bardzo kruchym lodzie.

Napisane przez A kuku

Dziewuszki nie kłóćcie się o mnie!

Ależ skąd, to nie była kłótnia, tylko uściślenie

[wisienka_na_torcie]

Napisane przez xyz089

czesto spotykam tych mezczyzn ,,dostepnych''. Opowiadaja mi , jak to mnie doceniają , jaka jestem cudowna , ble, ble, ble. Po czym dzownią i prosza o kolejne spotkanie. Opowiadają jak to kochają dzieci i jak bardzo cenią sobie wizje zycia rodzinnego. Kiedy jestem przeziębiona , zmęczona, matkuja mi abym wypoczeła, poszła szybko do lekarza. przynoszą leki, pyszności. Jedyne co czuje wtedy to niesmak. Może dlatego , że budzi to we mnie jakiś strach przed utratą niezalezności i samej siebie w takim układzie. W dodaku zdominowany facet nie kojarzy sie juz z męskością...

Byłaś kiedyś w takim związku z takim facetem? Twój strach jest zupełnie nieuzasadniony, naprawdę

Mnie się kojarzy o wiele bardziej, niż zadufany w sobie narcyz, co to myśli, że to kobieta jest od tego, zeby go zdobywać. Chociaż to już pewnie kwestia co kto lubi.

[201608251020]

Napisane przez xyz089

Dużą rolę tutaj też odgrywa to , że mężczyźni mają w swoich głowach przyswojone, że kobiety potrzebują opieki , troski, romantyczności. Jednak sa kobiety bardziej ,, męskie'' , silne i niezależne. Nie potrzebują mężczyzny , który im będzie matkował i zabiegał bo wtedy czują się osaczone co je odstrasza. Nie kazda kobieta tego potrzebuje!

czesto spotykam tych mezczyzn ,,dostepnych''. Opowiadaja mi , jak to mnie doceniają , jaka jestem cudowna , ble, ble, ble. Po czym dzownią i prosza o kolejne spotkanie. Opowiadają jak to kochają dzieci i jak bardzo cenią sobie wizje zycia rodzinnego. Kiedy jestem przeziębiona , zmęczona, matkuja mi abym wypoczeła, poszła szybko do lekarza. przynoszą leki, pyszności. Jedyne co czuje wtedy to niesmak. Może dlatego , że budzi to we mnie jakiś strach przed utratą niezalezności i samej siebie w takim układzie. W dodaku zdominowany facet nie kojarzy sie juz z męskością...

Teraz jesteś taka mądra A ciekawe co będzie, jak naprawdę będziesz potrzebowała opieki, a Twój "niedostępny" kopnie Cię w i zostawi samej sobie? Myślisz że wtedy jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki z nieokrzesanego bad boya przemieni się w opiekuńczego księcia? takie rzeczy tylko w bajkach/romantycznych komediach
I nie zarzekaj się że zawsze będziesz "męska"(nawiasem mówiąc poczułam się teraz słaba, zależna i w ogóle strasznie ciapowata ) . Moja mama złamała nogę w 6stym mies. ciąży. Złamanie było tak skomplikowane że miała śrubowaną nogę (ona też jest silna i 'męska' - nie pozwoliła sobie dać znieczulenia, bo ja byłam pod sercem, więc miała składaną goleń na "żywca") . 2 lata jeszcze poruszała się na kulach. Zaraz po porodzie nie mogła się poruszać, musiała załatwiać potrzeby fizjologiczne do wiaderka, ktoś musiał zajmować się i nią i małą mną... I uwierz mi, że ojciec wcale nie wydawał jej się wtedy mało męski
Ale może jeszcze wyrośniesz z takiego postrzegania "męskości"

[elvegirl]

paollino - przypuszczam, że wiesz o co xyz089 chodziło, więc niepotrzebnie się unosisz, spokojnie