|
|
#361 | ||
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 379
|
Dot.: Rozstanie z facetem, cz. XVIII
O rany, jak ja Cię lubię
![]() Cytat:
![]() Dosłownie robimy wszystko Pranko, układanie w szafkach, malowanie paznokci, spacerki - wszystko byleby nie myśleć... O dziwo da się![]() Cytat:
Wprawdzie to obuch nie jest, ale też dobre ![]() A tak poważnie - dziewczyny mają rację, zafundowałaś facetowi fajną sytuację, je ciastko, a ciągle je ma... Niech wie, że nie jesteś instytucją dobroczynną i nie będziesz robiła wszystkiego co mu się zachce, trzeba chcieć... [1=da0d8bfe13c8e7b1f0a4503 9ef3ea24cd6d05a3f_5e64359 42e329;26634437]Malla, tyle, że ja nie chce innego modelu, nigdy nie chciałam. jakkolwiek narcyzowato to zabrzmi- miałam zawsze duże powodzenie, uważam się za dosyć atrakcyjną osobę, kręciło/ kręci się koło mnie sporo facetów, ale żaden z nich nie jest dla mnie interesujący, chocby był nieziemsko przystojny czy mądry. Mam gdzieś głęboko w środku przeczucie, że im nie wyjdzie, że zatęskni za mną. I boje się, że tak głupio kocham, że bym wybaczyła A chcesz faceta, który nie potrafi Ci powiedzieć, że ma inną i tkwi w dwóch związkach naraz?
__________________
"Życie bywa słodkie, lecz czasami tak bywa, że kiedy bywa słodkie, to idzie się porzygać" |
||
|
|
|
#362 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 1 585
|
Dot.: Rozstanie z facetem, cz. XVIII
harvvey dziękuję Ci. moim ratunkiem jedynym jest to, że w poniedziałek albo wtorek wracam na studia, będę daleko od niego. nie wiem co bym zrobiła, gdybym musiała oglądać go z nią na co dzień. i tak już się schizuje jak np. jeżdżę samochodem i jak tylko zobaczę samochód taki jak on ma, robi mi się niedobrze
wierzę strasznie mocno, że pisanie tutaj pomoże mi się ogarnąć, nabrać siły, że będę mogła mu powiedzieć słodkie 'spier...' gdyby się odezwał. nie wiem skąd we mnie ta pewność, że im nie wyjdzie. może dlatego, że jest od niego jakieś 5 lat młodsza i mam świadomość, że on nie zapomni tego co było między nami, że to że byłam jego pierwszą, coś jednak mimo wszystko znaczy. jedynym plusem na jej korzysc jest to, że mieszka w naszym rodzinnym mieście, że będzie obok niego, kiedy będzie chciał. tak jak ja nigdy nie mogłam. miałyście po rozstaniu ochotę sie upiększyć, wziąć porządnie za siebie, tak żeby za jakiś czas ex zobaczył co stracił? ---------- Dopisano o 23:23 ---------- Poprzedni post napisano o 23:20 ---------- Bijcie mnie, że go bronię jeszcze, ale nie był już w związku ze mną. Rozstaliśmy się 'teoretycznie' na przełomie marca i kwietnia, choć ja wierzyłam, że to chwilowe i wszystko się ułoży. Co nie zmienia faktu, że nie powiedział mi wprost co jest grane. |
|
|
|
#363 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 1 033
|
Dot.: Rozstanie z facetem, cz. XVIII
Cytat:
![]() [1=da0d8bfe13c8e7b1f0a4503 9ef3ea24cd6d05a3f_5e64359 42e329;26634942]miałyście po rozstaniu ochotę sie upiększyć, wziąć porządnie za siebie, tak żeby za jakiś czas ex zobaczył co stracił?[/QUOTE] Tak, zmieniłam fryzurę, która nadal bardzo mi się podoba, ale teraz zapuszczam włosy. W sumie prawie od razu miałam ochotę tak porządnie wziąć się w garść, zadbać o siebie. Raczej nie dla niego, bardziej dla siebie, jako rekompensatę tych straconych lat. Oczywiście po drodze załamywałam się, ryczałam, płaszczyłam się przed nim, pisałam, ale to wszystko wyszło mi na dobre . Warto coś zmienić, znaleźć sobie nowe hobby, żeby poczuć się takim urodzonym na nowo .
|
|
|
|
|
#364 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 1 585
|
Dot.: Rozstanie z facetem, cz. XVIII
siaaaa ja też nie chcę robic tego dla niego, ale dla siebie. chociaż wiem, że byłoby mi lepiej gdyby on zauważył co stracił. nie wiem jak, ale zrobię wszystko, stanę na głowie i dojdę do tych cholernych 50kg i będę sie czuć najseksowniej na świecie. nawet mam myśli, żeby zacząć biegać rano, ciekawe co z tego wyjdzie
![]() a, i jeszcze jedna sprawa. teraz jak już wiem, że jest z nią, mam ochotę napisać mu jakim był tchórzem, skoro po takim czasie nie zasłużyłam na jedno zdanie wyjaśnienia. mam ochotę wygarnąć co o tym myślę. ale nie wiem czy to dobry pomysł. co myślicie?
Edytowane przez da0d8bfe13c8e7b1f0a45039ef3ea24cd6d05a3f_5e6435942e329 Czas edycji: 2011-04-30 o 23:48 |
|
|
|
#365 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 1 033
|
Dot.: Rozstanie z facetem, cz. XVIII
Cytat:
[1=da0d8bfe13c8e7b1f0a4503 9ef3ea24cd6d05a3f_5e64359 42e329;26635238]siaaaa ja też nie chcę robic tego dla niego, ale dla siebie. chociaż wiem, że byłoby mi lepiej gdyby on zauważył co stracił. nie wiem jak, ale zrobię wszystko, stanę na głowie i dojdę do tych cholernych 50kg i będę sie czuć najseksowniej na świecie. nawet mam myśli, żeby zacząć biegać rano, ciekawe co z tego wyjdzie [/QUOTE]Biegaj, tyj, chudnij, rób co tam chcesz, tylko nie zniechęcaj się jak coś nie wyjdzie od razu, próbuj dalej . A eks i ta jego nowa... a co im tak żałujesz? Niech sobie żyją razem i cieszą się swoimi osobami .[1=da0d8bfe13c8e7b1f0a4503 9ef3ea24cd6d05a3f_5e64359 42e329;26635238]a, i jeszcze jedna sprawa. teraz jak już wiem, że jest z nią, mam ochotę napisać mu jakim był tchórzem, skoro po takim czasie nie zasłużyłam na jedno zdanie wyjaśnienia. mam ochotę wygarnąć co o tym myślę. ale nie wiem czy to dobry pomysł. co myślicie? [/QUOTE]Ja myślę: ani mi się waż! Nie daj mu tej satysfakcji, że tęsknisz za nim. Pokaż że doskonale sobie radzisz, że jest Ci obojętny. Jego ego na tym ucierpi, a nawet jeśli nie to na pewno nie wzrośnie .
Edytowane przez siaaaa Czas edycji: 2011-04-30 o 23:56 |
|
|
|
|
#366 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-04
Lokalizacja: gogolin:)
Wiadomości: 76
|
Dot.: Rozstanie z facetem, cz. XVIII
ciezko mi strasznie, jak tak czytam, to nie ktore maja gorzej ale i tak kazdej udaje się wyjść z tego..
wiec to bedzie pewnie dlugie i moze nawet nudne i pewnie troche załosne, ale kazda z was to tez przezyła.. wiec, nasz związek nie był idealny, wrecz bym powiedziala ze to byla jedna wielka szarpanina o to kto ma racje, o to ze ja jestem zbyt powazna i odpowiedzialna, a on zbyt dzieciny i ze on nie chcial nigdy dorosnąć, najgorsze przyszło po wakacjach, wspolnych ktore bylo cudowne.. on wrocil we wrzesniu do szkoly, ja czekalam na pazdziernik i studia i wtedy cos sie psuła, a ja walczylam, do konca, jak w grudniu, dwa dni przed wigilą, dowiedzialam sie ze przez ponad rok ciagle okłamywał mnie z jedna wazna dla mnie rzecza (chodzilo o palenie marihuany)ryczalam jak dziecko, ale byly święta, a on mowił ze nie chcial mnie krzywdzic i ze juz mnie wiecej nie okłamie, ja chcialam zeby przestał to palić, bo ja nigdy tego nie tolerowałam i na poczatku jak go poznalam powiedzial ze juz nie pali, po tym kłamstwie, było mnostwo kłotni, ja stracilam zaufanie, ale w styczniu mialam kłopoty na studiach i troche w domu, on przy mnie był ciaglę, płakalam mu całe weekendy a on był, i juz wtedy uwierzylam ze jest ok, az pewnego dnia kiedy zrobilam romantyczna kolacje, przyjechał sapalony, nie wyrzucilam go wtedy, bo nie chcialam byc sama w domu.. na drugi dzien nie przyjechal bo nie umial odmowic kumplą mariuhuany i zadzwonil i mnie uprzedził ze palił... moze po tym wszystkim stałam sie przewrażliwiona i nie moglam mu ufac, i pewnie bylam nie miła, ale ciagle walczylam, tyle razy mowilam mu ze moze sie rozstaniemy a on ciagle powtarzal "ze mnie kocha i to jest najważniejsza..." jak to sie skonczylo? w pewna środe przyszedł no obiad, zjadł, poszliśmy na spacer,i mała kłotnia o błahostke, po ktorej tak dla pewnosci zapytalam czy mnie jeszcze kocha.. i uslyszalam ze juz przestał... nie pamietam co mowil po tym, bylam w strasznym szoku, stalo sie to na przestanku pod moim blokiem, nic nie wyjasnil.. tylko ze przestal kochac(w ten dzien, wczesniej powiedzial mi kilka razy ze mnie kocha)... wrocilam do domu płakłam, na drugi dzien sie otrząsnęłam, po tygodniu znowu wyłam.. i tak w kółko.. najgorsze jest to ze bylam strasznie przywiązana do jego rodziny, do jego mamy zwłaszcza, a i od momentu zerwania, zero kontatku, ani z mojej ani z jego strony... walcze z tęsknotą i z przyzwyczajeniem, świeta była straszny, dzisiaj był straszny dzien.. wśrod ludzi udaje, chodze do kina, teatru, na zakupy, uśmiecham się, ubieram, maluje.. ale sa dni i kiedy strasznie tesknie i czekam w oknie kiedy przyjdzie... Edytowane przez pauCaa Czas edycji: 2011-04-30 o 23:56 |
|
|
|
#367 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 1 585
|
Dot.: Rozstanie z facetem, cz. XVIII
Cytat:
co piątek jak jestem w mieście, którym studiuje czekam. podrywam się na każdy dźwięk telefonu czy dzwonka, a z okna mieszkania mam widok na parking, gdzie zawsze zostawiał samochód i wypatruje go tam ciągle |
|
|
|
|
#368 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 9
|
Dot.: Rozstanie z facetem, cz. XVIII
to znowu ja
czytam Was cały czas, po rozstaniu wróciliśmy do siebie wiec chyba już niebardzo pasuje do tego wątku, ale tak siedziałam i pomyślałam, że napiszę. Ostatnio robie wszystko byle się nie uczyć, a matura tuż tuż;p Każde rozstanie czegoś uczy, ja po naszym jestem silniejsza i Wy też będziecie
|
|
|
|
#369 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-04
Lokalizacja: gogolin:)
Wiadomości: 76
|
Dot.: Rozstanie z facetem, cz. XVIII
nigdy nic nie robil zeby przestac palic mariuhuane, uwazal ze to nie jest zle i nie rozumial dlaczego mi sie to nie podobalo, teraz sie dowiedzialam ze pare razy na imprezie na ktorej bylismy byl spalony, raz nawet sie z nim kochalam jak byl po tym.. straszne to..
|
|
|
|
#370 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 1 120
|
Dot.: Rozstanie z facetem, cz. XVIII
vesper, dokładnie Cię rozumiem, bo ja jak tylko przejeżdżam niedaleko pracy eksa i widzę ten szyld, to jakoś mnie skręca. a nie powinno.. jednak wspomnień, sentymentu i przywiązania nie wyrzucisz tak z dnia na dzień, potrzeba czasu.
a po ile macie lat? skąd on w ogóle ją wziął? możliwe, że miał lekki kryzys związany z wami, ona wykorzystała moment, omotała go sobie, a on.. poleciał. ślepo wierząc, że zastąpi Cię byle kim. a to, że ma ją przy sobie - to nie oznacza sukcesu. na dobry związek składa się dużo więcej niż ciągła obecność. i myślę, że się zorientuje i wróci do Ciebie na kolanach ![]() pewnie, upiększaj się! ja zrobiłam sobie 2dniowy maraton zakupowy ![]() nie pisz do niego, on wie, że jesteś rozżalona, wściekła i załamana. zachowaj takie pieszczotliwie określenia na moment, w którym będzie Ci lizał stopy i prosił o drugą szansę, wtedy z kamienną twarzą powiesz mu jakim był tchórzem!
__________________
"Ale cień Dzikiej Kobiety wciąż za nami podąża, dniem i nocą. Nieważne, gdzie jesteśmy, ten cień ma nieodmiennie cztery łapy." |
|
|
|
#371 | |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 2 477
|
Dot.: Rozstanie z facetem, cz. XVIII
Cytat:
Ja pamietam jak sie kochałam z nim raz ,był po białym,wpadł w taki trans,ze zamiast cieszyc sie z tej chwili płakałam kiedy to robilismy... Byl nacpany !! Myslalam ,ze z jakims ułomnym sie kocham... Jakies dziwne rzeczy gadał pod nosem... Przepłakalam pól nocy. Ja bym mogła takich sytuacji Ci tu dziesiątki napisać. |
|
|
|
|
#372 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-04
Lokalizacja: gogolin:)
Wiadomości: 76
|
Dot.: Rozstanie z facetem, cz. XVIII
ja uwazam ze on byl mocno uzależniony, potrafil wyjsc z domu w momencie w ktorym ja siedzialam z jego rodzicami i z nim w salonie i sobie pilismy kawe i zadzwonil kolega to on poleciał..
wydaje mi sie ze moze skonczyc zle, ponoc pozycza kase, ma dlugi, po nocach do domu nie wraca i hula po dyskotekach i odwiedza taka jedna po nocach (znana z szybkich romansów do łozka)... boli mnie to ze mnie odrzucil, ze nie walczyl, tak jak ja, ze w sumie nie powiedzial mi dlaczego.. dalam mu za duzo siebie a on po prostu skonczyl nasz zwiazek w 10 minut, czego ja nigdy nie potrafiłabym zrobic.. |
|
|
|
#373 | ||
|
Nie depcze krokusów
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 52 988
|
Dot.: Rozstanie z facetem, cz. XVIII
[1=da0d8bfe13c8e7b1f0a4503 9ef3ea24cd6d05a3f_5e64359 42e329;26634437]Malla, tyle, że ja nie chce innego modelu, nigdy nie chciałam. jakkolwiek narcyzowato to zabrzmi- miałam zawsze duże powodzenie, uważam się za dosyć atrakcyjną osobę, kręciło/ kręci się koło mnie sporo facetów, ale żaden z nich nie jest dla mnie interesujący, chocby był nieziemsko przystojny czy mądry. Mam gdzieś głęboko w środku przeczucie, że im nie wyjdzie, że zatęskni za mną. I boje się, że tak głupio kocham, że bym wybaczyła
Jeszcze będziesz się śmiać z tego, co napisałaś. Upłynie trochę wody w Wiśle i po prostu Ci przejdzie. Imienniczko Cytat:
Cytat:
Nie czułaś, że był spalony, nie widziałaś? Mi się seks po trawie bardzo podobał
__________________
- Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj.
Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się. |
||
|
|
|
#374 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 1 817
|
Dot.: Rozstanie z facetem, cz. XVIII
Ok dziewczyny, ja zmykam i życzę wszystkim udanej majówki
|
|
|
|
#375 | |||
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 862
|
Dot.: Rozstanie z facetem, cz. XVIII
witam nocną porą..
a ja wróciłam właśnie z drinka z mamą i jakoś tak mi fajnie wiadomo.. pogadałyśmy.. znajomy po drinku nam postawił, od razu morale w górę ![]() jest dobrze.. Cytat:
ale już jestem na końcówce, także nie jest źle.. ![]() dostałam propozycję zrobienia doktoratu, ale sama nie wiem.. nigdy mnie do kariery naukowej nie ciągnęło.. a może teraz to jakaś nowa okazja, kto wie ![]() Cytat:
bo chyba nie do końca.. [1=da0d8bfe13c8e7b1f0a4503 9ef3ea24cd6d05a3f_5e64359 42e329;26634084]Jak się rozpisze, to przepraszam. Postaram się skrócić jak najbardziej. Poznaliśmy się jakieś 6 lat temu, od zawsze między nami coś było, ale w związku byliśmy ok. 2,5 roku. Miałam kilka związków przed nim, ale każdy kończyłam ze względu na niego, nikt nie mógł mu dorównać. Banalne, ale najwspanialszy czas w moim życiu. Nikt mi nie dał tyle szczęścia co on, nikogo nigdy nie kochałam, tylko jego. Byłam jego pierwszą dziewczyną- pierwszy seks, pierwsze wspólne wyjazdy itd. Nie napisze, że był ideałem, bo wiadomo, że takich nie ma, ale przy nim jedynym mogłam być sobą, mogłam mu wszystko powiedzieć, a to było dla mnie ważne. Stworzyliśmy sobie taki mały wspólny świat, myślałam, że będziemy razem zawsze, że po tym co przeszliśmy nie może byc inaczej, dla mnie to było coś pewnego jak to że 2+2=4. wszyscy znajomi powtarzali- "idealna para". Co do samego związku: nigdy mnie nie skrzywdził, to ja byłam tą krzywdzącą stroną. mieliśmy kryzys jak wyjechałam na studia, 270km od niego, on został w naszym rodzinnym mieście, ale uporaliśmy się z tym. przyjeżdżał do mnie na weekendy, ja co dwa tygodnie jeździłam do niego. tej zimy pojechaliśmy na pierwszy wspólny dłuższy wyjazd. było cudownie, wtedy pomyślałam, że mogę zostac jego żoną, że wiem, że tylko on i nikt inny. Popsuło się w połowie marca. pokłóciliśmy się o niby głupotę, choc dla mnie to było ważne, przerodziło się w potężną kłótnią, w której użyłam słów których żałuje cholernie. powiedziałam, że nie chce go więcej widziec, że ma mi dac spokój. nie odzywaliśmy się kilka dni, tym bardziej że ja wróciłam do miasta, w którym studiuje, a załatwianie spraw przez tel. nie było zbyt owocne. wróciłam po dwóch tygodniach, spotkaliśmy się (wymusiłam to na nim), pogadaliśmy chwilę, powiedział, że coś się zmieniło, że nie potrafi narazie ze mną byc. spotkaliśmy się jeszcze w dzień mojego wyjazdu z miasta. płakałam strasznie, przytulał mnie, pocałował, powiedział, że jeszcze będzie dobrze, że się ułoży między nami. od tamtego czasu żyłam w ciągłej niepewności, zawieszeniu, nie wiedziałam co dalej. dostawałam od niego max. 3 smsy tygodniowo. pisał, że nienawidzi siebie za to jak mnie krzywdzi. żebym sie nie starała, bo nie jest tego wart. w tym czasie mój przyjaciel widział go z jakąś dziewczyną inną i z innym chłopakiem. mi powiedział, że koleżanka i że nie powinnam się denerwować skoro sama mam tylu kolegów (zawsze było to problemem, ale nie zrobiłam nigdy nic, o czym nie mogłabym mu powiedzieć). w połowie kwietnia zauważyłam na fb, że ta dziewczyna zmieniła na fb status na 'w związku'. stwierdziłam, że dość takiego stanu, że nie można tak żyć, muszę wiedzieć na czym stoję. zadzwoniłam, pogadaliśmy długo, płakaliśmy oboje, miał przemyśleć wszystko i podjąć ostateczną decyzję. kilka dni później pisał, że chce ze mną być, o ile się dowiem wszystkiego co robił ( chodziło np. o kwestie palenia). przyjechałam do domu, mieliśmy się spotkać żeby pogadać. napisał, że nie jest gotów, że nie potrafi jeszcze. dwa dni temu widziałam go z ta dziewczyną w jego samochodzie. dziś weszłam na jej fb, zobaczyłam zdjęcie z nim i podpis 'z moim najukochańszym<3'. pękło mi serce. najbardziej boli fakt, że nie potrafił się zdobyć na szczerość i po tym wszystkim co razem przeszliśmy powiedzieć wprost- chcę być z kimś innym. i to jeszcze na kogo mnie zamienił... na dziewczynę, z której razem się śmialiśmy, na dziewczynę mającą opinię 'pustaka', o której po mieście chodziły teksty o jej kiepskich zdolnościach łóżkowych. od tej naszej kłótni pierwszej, która spowodowała to wszystko minęło prawie 1,5 miesiąca, a ja wciąż nie mogę się pozbierac ja to ujmę dość krótko i treściwie - DARUJ SOBIE.. naprawdę.. pokaż klasę.. nie będę oryginalna, ale NIE CIEBIE wybrał, tylko inną.. nie warto nad kimś takim się rozczulać.. i tracić niepotrzebnie nerwy.. [1=da0d8bfe13c8e7b1f0a4503 9ef3ea24cd6d05a3f_5e64359 42e329;26634942] miałyście po rozstaniu ochotę sie upiększyć, wziąć porządnie za siebie, tak żeby za jakiś czas ex zobaczył co stracił? [/QUOTE] jasne.. ale jak to już jedna dziewczyna napisała przede wszystkim - DLA SIEBIE ![]() jak masz coś komuś udowodnić - to SOBIE.. nikomu innemu.. to Ty masz poczuć się sama ze sobą dobrze i tyle.. ja już nawet nie mam potrzeby nikomu nic udowadniania.. jedyne co chce udowodnić to to, że bez Niego też mogę mieć [i będę mieć!] zaje-biste życie! a może nawet i lepsze.. ale to sobie a nie Jemu.. i tyle.. [1=da0d8bfe13c8e7b1f0a4503 9ef3ea24cd6d05a3f_5e64359 42e329;26635238] a, i jeszcze jedna sprawa. teraz jak już wiem, że jest z nią, mam ochotę napisać mu jakim był tchórzem, skoro po takim czasie nie zasłużyłam na jedno zdanie wyjaśnienia. mam ochotę wygarnąć co o tym myślę. ale nie wiem czy to dobry pomysł. co myślicie? [/QUOTE]też tak miałam.. napisał mi wszystko w jednym sms'ie.. takie zaje-biste podsumowanie 2 lat razem.. miałam ochotę Mu to wygarnąć, że na to nie zasługuję, że jest tchórzem.. odpuściłam.. nie sądzę, aby się tym jakoś specjalnie przejął.. pewnie dlatego.. ale swoje pomyślałam ![]() Cytat:
eks wysłał życzenia mojej mamie, którą kilka tygodni wcześniej nazywał "teściową".. ehh.. trochę mnie bolało, ale chciałam być fair wobec jego rodziców, bo do nich nic nie mam.. wiecie co jest okropne.. jak dzień po naszym rozstaniu zadzwonił do mnie Jego ojciec, który strasznie mnie lubił, oh-ah, i na moje słowa "będzie miał Pan jeszcze fajną synową" odpowiedział "żadna nie będzie tak dobra, jak Ty.. żadna! i żadna mi tu nogi nie postawi" ![]() ![]() wiem wiem.. okropne, ale pomyślałam, że już współczuję przyszłej dziewczynie mojego eksa.. bo z Jego ojcem nie jest łatwo.. trudny człowiek.. wszyscy byli w szoku, że mnie tak polubił, że nawet bardziej liczył się z moim zdaniem niż mojego byłego.. ![]() ![]() [wredna jestem!!]
__________________
Quando c'è il buon motivo la forza viene da sola.. Edytowane przez niquolle Czas edycji: 2011-05-01 o 01:18 |
|||
|
|
|
#376 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-04
Lokalizacja: gogolin:)
Wiadomości: 76
|
Dot.: Rozstanie z facetem, cz. XVIII
był jakiś dziwny, ale to był moment kiedy jeszcze nie wiedzialam ze pali, cos podejrzewałam ale pomyślałam sobie "gdzie, przeciez on by mnie nie okłamywał, na pewno mi sie wydaje.." nie chcialam go osądząc, czy mi sie podobalo czy nie? był inny niż normalnie, całkiem inny.. wiec czulam sie dziwnie, zwłaszcza ze mam do tego raczej negatywne podejście..
a czy ktora z was, byla mocno związana z rodzina eks? ja strasznie, tez dosc mocno sie zaprzyjaźnilam z dziewczyna brat mojego eks, i nie wiem czy utrzymywac z nia kontakty czy nie... chociaż ona mi teraz bardzo dużo pomaga, gdzies mnie tam rozumie, bo ta rodzina jest dziwna, strasznie latwo sie do niej przywiąząć i ciężko odzwyczaić.. ale jestem dumna z siebie, ze mimo ze tesknie nie tesknie az tak mocno zeby sie do niego odezwac, myslam ze bede walczyc, dzwonic, pisać, zmuszac go do rozmow. ale skoro mnie juz nie kocha to nie ma o czym gadac chyba... |
|
|
|
#377 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 862
|
Dot.: Rozstanie z facetem, cz. XVIII
Cytat:
dla mnie też - skoro nie kocha - nie ma o czym gadać.. to już chyba jaka kropka nad "i".. bo żebyśmy pokłócili się o coś, to masz nadzieję, że ta miłość jeszcze jest.. a tu.. już nie ma nic.. i to chyba jest najgorsze.. przynajmniej dla mnie..
__________________
Quando c'è il buon motivo la forza viene da sola.. |
|
|
|
|
#378 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 9
|
Dot.: Rozstanie z facetem, cz. XVIII
Jestem bardzo szczęśliwa, chyba nigdy nie było tak dobrze
Dziewczyny, uciekajcie od tych ćpunów i alkoholików. Mój exex pił, ćpał, to była jedna wielka masakra. Każde nasze wyjście, każda impreza kończyła się awanturą, zawsze lazł z pazurami do kogoś, na początku znosiłam to płakałam w kącie, później zawsze gdy chciał kogoś bić ja biłam jego, płakałam, prosiłam by przestał, wydawało mi się, że mi nie odda, a jednak, uderzył mnie. Za każdym razem gdy go zostawiałam, błagał bym wróciła, a ja ulegałam, wierzyłam, że się zmieni, że zrobi to dla mnie. Zawsze było tak samo, nadal pił, ćpał, bił, później doszły zdrady. Powiedziałam dość, wtedy też prosił, wysiadywał pod moim domem, prosił moją mamę, chciałam wrócić, jednak wydarzyło sie coś co mnie skutecznie do niego zniechęciło. Pojechałam z koleżankami na dyskotekę, stałyśmy śmiałyśmy się, myślał, że z niego i wtedy dostałam szklaną butelką, pokaleczył mi całe pleczy. Wtedy dopiero zrozumiałam, że ma ze sobą wielki problem a ja nie chce w tym dalej uczestniczyć. U was też musi aż tyle się stać byście zrozumiały? Nie musicie żyć z takim człowiekiem, trzeba tylko powiedzieć stop. Życzę Wam dużo siły i wytrwałości |
|
|
|
#379 |
|
Zadomowienie
|
Dot.: Rozstanie z facetem, cz. XVIII
Mam pytanie jak odzyskac od byłego pozyczone pieniadze ,nie mam juz zadnego pomyslu ,do niego nie pojde bo nie chce na niego patrzec zreszta rozmawiac tez nie ,codziennie pisze mu smsy z tekstem ze ma mi oddac kase ale to juz trwa 2 tygodnie .A on oczywiscie mnie olewa .Macie moze jakis pomysl ,bo nie daruje mu tej kasy co to to nie ,za duzo zrobil mi krzywdy zebym mu jeszcze za darmo kase dawala.
....
__________________
Bóg dał ci rozum wiec z niego korzystaj! “Nie musisz patrzeć z zazdrością na własność innych; nikt nie posiada tego, czego nie mógłbyś zdobyć sam, bez zabierania drugiemu czegokolwiek.” |
|
|
|
#380 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 214
|
Dot.: Rozstanie z facetem, cz. XVIII
[1=da0d8bfe13c8e7b1f0a4503 9ef3ea24cd6d05a3f_5e64359 42e329;26634084]Jak się rozpisze, to przepraszam. Postaram się skrócić jak najbardziej.
Poznaliśmy się jakieś 6 lat temu, od zawsze między nami coś było, ale w związku byliśmy ok. 2,5 roku. Miałam kilka związków przed nim, ale każdy kończyłam ze względu na niego, nikt nie mógł mu dorównać. Banalne, ale najwspanialszy czas w moim życiu. Nikt mi nie dał tyle szczęścia co on, nikogo nigdy nie kochałam, tylko jego. Byłam jego pierwszą dziewczyną- pierwszy seks, pierwsze wspólne wyjazdy itd. Nie napisze, że był ideałem, bo wiadomo, że takich nie ma, ale przy nim jedynym mogłam być sobą, mogłam mu wszystko powiedzieć, a to było dla mnie ważne. Stworzyliśmy sobie taki mały wspólny świat, myślałam, że będziemy razem zawsze, że po tym co przeszliśmy nie może byc inaczej, dla mnie to było coś pewnego jak to że 2+2=4. wszyscy znajomi powtarzali- "idealna para". Co do samego związku: nigdy mnie nie skrzywdził, to ja byłam tą krzywdzącą stroną. mieliśmy kryzys jak wyjechałam na studia, 270km od niego, on został w naszym rodzinnym mieście, ale uporaliśmy się z tym. przyjeżdżał do mnie na weekendy, ja co dwa tygodnie jeździłam do niego. tej zimy pojechaliśmy na pierwszy wspólny dłuższy wyjazd. było cudownie, wtedy pomyślałam, że mogę zostac jego żoną, że wiem, że tylko on i nikt inny. Popsuło się w połowie marca. pokłóciliśmy się o niby głupotę, choc dla mnie to było ważne, przerodziło się w potężną kłótnią, w której użyłam słów których żałuje cholernie. powiedziałam, że nie chce go więcej widziec, że ma mi dac spokój. nie odzywaliśmy się kilka dni, tym bardziej że ja wróciłam do miasta, w którym studiuje, a załatwianie spraw przez tel. nie było zbyt owocne. wróciłam po dwóch tygodniach, spotkaliśmy się (wymusiłam to na nim), pogadaliśmy chwilę, powiedział, że coś się zmieniło, że nie potrafi narazie ze mną byc. spotkaliśmy się jeszcze w dzień mojego wyjazdu z miasta. płakałam strasznie, przytulał mnie, pocałował, powiedział, że jeszcze będzie dobrze, że się ułoży między nami. od tamtego czasu żyłam w ciągłej niepewności, zawieszeniu, nie wiedziałam co dalej. dostawałam od niego max. 3 smsy tygodniowo. pisał, że nienawidzi siebie za to jak mnie krzywdzi. żebym sie nie starała, bo nie jest tego wart. w tym czasie mój przyjaciel widział go z jakąś dziewczyną inną i z innym chłopakiem. mi powiedział, że koleżanka i że nie powinnam się denerwować skoro sama mam tylu kolegów (zawsze było to problemem, ale nie zrobiłam nigdy nic, o czym nie mogłabym mu powiedzieć). w połowie kwietnia zauważyłam na fb, że ta dziewczyna zmieniła na fb status na 'w związku'. stwierdziłam, że dość takiego stanu, że nie można tak żyć, muszę wiedzieć na czym stoję. zadzwoniłam, pogadaliśmy długo, płakaliśmy oboje, miał przemyśleć wszystko i podjąć ostateczną decyzję. kilka dni później pisał, że chce ze mną być, o ile się dowiem wszystkiego co robił ( chodziło np. o kwestie palenia). przyjechałam do domu, mieliśmy się spotkać żeby pogadać. napisał, że nie jest gotów, że nie potrafi jeszcze. dwa dni temu widziałam go z ta dziewczyną w jego samochodzie. dziś weszłam na jej fb, zobaczyłam zdjęcie z nim i podpis 'z moim najukochańszym<3'. pękło mi serce. najbardziej boli fakt, że nie potrafił się zdobyć na szczerość i po tym wszystkim co razem przeszliśmy powiedzieć wprost- chcę być z kimś innym. i to jeszcze na kogo mnie zamienił... na dziewczynę, z której razem się śmialiśmy, na dziewczynę mającą opinię 'pustaka', o której po mieście chodziły teksty o jej kiepskich zdolnościach łóżkowych. od tej naszej kłótni pierwszej, która spowodowała to wszystko minęło prawie 1,5 miesiąca, a ja wciąż nie mogę się pozbierac Byłam w prkatycznie identycznej sytuacji.. Też dowiedziałam się , że ma inna tyle, że z nk. Na pewno nie odzywaj się już do niego... Ja za nim wróciłam do w miare normalnego życia( tj- czasem uśmiechania się ale żadko jedzenia normalnie i nie plakania co 2 godziny) mineło prawie 4,5 miesiąca. Potem juz czestotliwosc plakania sie zmniejszyla duzo, czesto tylko myslalam o niem. Minie czas i jakoś pojdziesz do przodu... ale duzo czaasu na to jeszcze przed toba.. |
|
|
|
#381 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Lokalizacja: ;)
Wiadomości: 12 669
|
Dot.: Rozstanie z facetem, cz. XVIII
Cytat:
Co mam robić?
__________________
Hey, I just met you
and this is crazy! But here's my indeks so trójka maybe. |
|
|
|
|
#382 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 8 544
|
Dot.: Rozstanie z facetem, cz. XVIII
kochane.
jest ze mną dziś fatalnie.. byłam wczoraj na imprezie ze znajomymi. wszyscy na mnie patrzyli jakbym zrobiła coś złego, bo jak to sama przyszła? ;| jak jechaliśmy to po 21 minęliśmy jego dom, świeciło się światło w jego pokoju i poczułam się okropnie.. tak jakbym robiła coś złego że idę z nimi się bawić a On jest w domu.. mimo że przecież wcześniej prawie mineliśmy się autami na ulicy, oczywiście u Niego było w Nim pełno osob.. na początku nawet że się bawiłam, ale potem spotkałam naszego wspólnego znajomego, który o niczym nie wiedział. zaczełam gadać o tym, myśleć i w ogóle stałam tylko na zewnątrz i zamulałam strasznie.. chciałabym do Niego napisać żeby już teraz mi powiedział co z Nami będzie dalej bo nie mogę żyć w takiej niepewności, to mnie zabija... ale z drugiej strony chciałabym żeby sam się odezwał.. beznadziejny nastrój.!
__________________
carpe diem ♥
|
|
|
|
#383 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: Kędzierzyn Koźle
Wiadomości: 11 936
|
Dot.: Rozstanie z facetem, cz. XVIII
Dzień Dobry Wszystkim
Zachorowałam! Nauka Ale wysłał mi ciuma na dobranoc i się jaram!
Edytowane przez lily92920 Czas edycji: 2011-05-01 o 16:19 |
|
|
|
#384 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-04
Lokalizacja: gogolin:)
Wiadomości: 76
|
Dot.: Rozstanie z facetem, cz. XVIII
hej, i jak samopoczucie? ladna pogoda mnie przygnębia, was pewnie tez?
jak myślicie, lepiej utrzymywać kontakt z eks czy nie? Wczoraj przed obawą ze moglabym go spotkać uciekłam.. i nie wiem czy dobrze zrobiłam, moze powinnam się z tym zmierzyć? |
|
|
|
#385 | ||||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 3 170
|
Dot.: Rozstanie z facetem, cz. XVIII
Cytat:
Ja w sumie nie zrobiłam nic wyjątkowego, tylko kupiłam szczury, zapisałam się na siłownię.. ale to już krok do przodu.[1=da0d8bfe13c8e7b1f0a4503 9ef3ea24cd6d05a3f_5e64359 42e329;26634942] miałyście po rozstaniu ochotę sie upiększyć, wziąć porządnie za siebie, tak żeby za jakiś czas ex zobaczył co stracił? Co nie zmienia faktu, że nie powiedział mi wprost co jest grane.[/QUOTE] No pewnie że tak, od czasu zerwania z eksem dbam o siebie bardzo a jak jadę do jego miasta gdzie mieszka to już w ogóle. Co prawda nie spotkałam go od 3 miesięcy ale lubię dobrze wyglądać. Cytat:
Cytat:
A ta akacja z naćpanym facetem w łóżku.. no nieźle, współczuję Ci. ![]() Zdrowiej Ja wczoraj byłam z koleżanką na mieście, poszłyśmy na kebaba (tak, powinnam dostać za niego baty ale wzięłyśmy jednego na pół ![]() Napiłyśmy się piwa, miałam już kolorowo, jacyś goście w knajpie chcieli się dosiadać, w autobusie kumpel powiedział że jestem bardzo ładna i chętnie zaprosi mnie na piwo.. było miło. ![]() ---------- Dopisano o 11:16 ---------- Poprzedni post napisano o 11:14 ---------- Cytat:
__________________
plecaczkiem: 7250 km |
||||
|
|
|
#386 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 2 477
|
Dot.: Rozstanie z facetem, cz. XVIII
zjedzmniebejbe ,ja dałam sie wciągnąć w palenie zioła,pewnego dnia dostałam poprsotu najzwyczajniej do głowy od tego,pojawiły sie napady lęku z nikąd ,chodziłam przez kilka mieiecy jak nakrecona,czulam sie jak w matrixie,teraz jest duzo duzo duzo lepiej i dziekuje Bogu ,ze skonczyło sie tylko na tym.Najbardziej bolało mnie to, ze wiedział co sie ze mna dzieje,ze musze łykac tabletki ,prawie jak psychotropy,ze musze sie leczyc,miał to w dupie .
|
|
|
|
#387 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 3 170
|
Dot.: Rozstanie z facetem, cz. XVIII
Na mnie też tak zadziałała.. nigdy więcej się nie dam namówić..
to jest świństwo, nie dość że drogie to jeszcze wcale takie rozweselające to nie jest.
__________________
plecaczkiem: 7250 km |
|
|
|
#388 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 140
|
Dot.: Rozstanie z facetem, cz. XVIII
Nie wiem już co myśleć i co zrobić dalej...
Z facetem ( a w zasadzie jeszcze chłopcem... ) byłam od lutego ubiegłego roku. Na początku wszystko ładnie, pięknie - wiadomo. Poźniej zaczęły wychodzić ogromne różnice w naszym myśleniu... Ja teraz kończe szkołe, myśle o maturze, o studiach, o pracy. On w głowie miał głównie kolegów, sam z siebie nic nie potrafił zrobić. Stale musiałam go niańczyć. "poszukaj pracy", " idź do szkoły" , "zadbaj o mnie wreszcie". A on.. starał sie.. tiaaa. dzień, tydzień a później wszystko wracało do normy.Częste kłotnie były przez to właśnie, że nic z sobą nie robił i w dodatku okłamywał mnie w róznych sprawach. Nie zdradził mnie - co do tego, mam pewność. W ostatnim czasie to było już takie męczenie się.. Non stop kłótnie, nieporozumienia. W pewnym momencie nie wytrzymałam, powiedziałam mu, że tak dalej być nie może. Jeśli chce, żebyśmy nadal byli razem to niech coś zrobi, postara się, zabiega o mnie. Ale nie robił nic praktycznie.. Bo co mi po smsach i jego słowach bez pokrycia? W tym czasie pojawił sie jeszcze ktoś - mój były. Spotkałam się z nim, pogadałam - tyle. O wszystkim powiedziałam mojemu chłopakowi bo nadal chciałam być fair wobec niego. Minęły dwa tygodnie, żaadnych starań z jego strony nie widziałam, postanowiłam, że się rozstaniemy. Rozmawialiśmy, popłakaliśmy i doszliśmy do wniosku OBOJE, że faktycznie tak będzie lepiej.. Nie dobraliśmy się i tyle. Ale teraz on próbuje zwalić całą winę na mnie. Mówi, że to WSZYSTKO MOJA WINA bo ja go zdradziła i zdradzam (chodzi o to spotkanie z byłym). Wiecie jak ja się teraz czuje? Zawsze byłam fair wobec niego, niczego przed nim nie ukrywałam i tak wiele razy dawałam jemu 'ostatnie' szanse. Żadnej nie wykorzystał.. a teraz jeszcze na mnie zwala wine. zrobił ze mnie ostatnią szmate..
__________________
I mów tak więcej, jeszcze więcej ! I przytulaj mnie częściej i jeszcze częściej !
|
|
|
|
#389 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 4 339
|
Dot.: Rozstanie z facetem, cz. XVIII
przepraam za wczoraj widze ze przez tą sytuacje dziwnie sie zachowuje, mam napady smiechu i nie wiem o co mi chodzi. takze jak kogos urazilam to sorki dziwnie sie zachowuje w nerwach
![]() naprawde do niego nie pisze naprawdeeeeeeeeeee i wiecie co? spotkalam go na imprezie powiedzialam czesc i przeszłam dalej bawiac sie do rana mijajc go co chwila nawet nie podeszłam bawilam sie ze znajomym widział to... wyslał mi rano sms ze widzi ze mam inny obiekt juz a on o mnie c iagle mysli i jest zakochany. buehheehehheeheh co za człowiek chory ! nawet nie wiem czy mam mu na to odpisywac...
__________________
Marzenia się nie spełniają... Marzenia się spełnia !
Edytowane przez AguŚ87 Czas edycji: 2011-05-01 o 12:26 |
|
|
|
#390 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 1 585
|
Dot.: Rozstanie z facetem, cz. XVIII
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 15:59.






Wprawdzie to obuch nie jest, ale też dobre











....
Co mam robić?


