Rozstanie z facetem, cz. XVIII

[tuliiipanek]

Napisane przez Malla

tuliiipanek - nie skomentuję, bo napisałabym coś niemiłego, a nie chcę psuć Ci tych magicznych, pełnych nadziei chwil. Powiem tylko, że prawie każda z nas słyszała to, co Ty. A połowa widziała po miesiącu ukochanego obściskującego inną. Bo "nie dojrzał do związku", taaa. Znudził się i odkochał i tyle. Przepraszam.

nie musisz przepraszac, rozumiem. Ale ja wiem ze to co on mowil wczoraj to prawda, wiem ze mnie kocha, on przeciez wczoraj chcial sprobowac jeszcze raz tyle, ze ja nie chcialam. On poprostu kocha ale nie potrafi jeszcze tak jak ja wyrazic swoich uczuc, ja rozumiem ze wielu tak mowi ale on jest inny, wiem ze to co pisze to chyba kazda slyszala ale w moim przypadku to prawda, widzialam po nim jak mu ciezko itd. Szanuje Twoje zdanie, pewnie na Twoim miejscu myslalabym tak samo ale ja wiem ze on mowi prawde.

[Jestmizle]

Prawie półtora roku razem ... tyle wspólnych przeżyć ... poważnych rozmów ... żartów ... sporów ... wspomnien ... a potem takie coś ... Nigdy nie wiadomo do czego ludzie mogą być zdolni.

[AguŚ87]

No i u mnie się samo już wyjaśniło . Nowy siedzi na necie, ja równiez siedze dostepna, nic cisza milczy nawet się nie odezwał... po wczorajszej zlewce i zniknięciu. i ze niby ja wyolbrzymialam zawsze haa dobre. co za pajac.. ale boli i tak zlać w ten sposób bez zadnego słowa! bezczelny.

czyli juz przynajmniej wiem ze finito.

będę silna i się nie odezwe, niech sobie nie mysli ze jest Bogiem. widzę to żółte palące się słoneczko gg i nic. nawet mnie nie korci tylko dlatego zeby nie czuł satysfakcji.
jeszcze nikt mnie nie zostawił bez słowa hahahahaha

[LetMeBeYourFantasy_]

chyba pora dla mnie dołaczyć do tego wątku...

Rozstałam się z TZ równy miesiąc temu, była to nasza wspólna decyzja, z mojej inicjatywy. Nie czułam się kochana od dłuższego czasu, wzajemnie się drazniliśmy... i tak ostatnie pół roku. Bylismy razem trochę ponad 3 lata
Szczerze, teraz wiem, że czekałam, na jego ruch, że będzie o mnie walczył. Przeliczyłam się. Wczoraj byliśmy na jednej imprezie pogadaliśmy, no i niestety się pocałowaliśmy. On jest z cała historią pogodzony, ja jestem całkowicie rozstrojona... Wiem, że do niego nic nie czuję, a mimo to ciągnie mnie do niego...

ufffff

[201801191006]

.

[blueania]

Dzis sie dowiedzialam,ze eks ma juz nowa dziewczyne.Nie wiem kto to,jej numer ma w telefonie od co najmniej roku tyle,ze podpisany meskim imieniem,wiec nie nabieralam podejrzen.Umowili sie na wtorek na randke.Nazywa ja tak jak jeszcze niedawno mnie....jest mi cholernie przykro.Od dzis juz tam nie spie.Nie moge na niego patrzec.

[pozytywka_]

Napisane przez plu

sentyment, przyzwyczajenie... ja już nie czuje że kocham byłego, nawet chyba już od dawna tego nie czułam, ale mimo tego cholernie mi go brakuje. W takich codziennych sytuacjach jest najgorzej, tym bardziej że mieszkaliśmy razem i żyliśmy wspólnie. Nawet zwykłe zakupy w spożywczym to już nie to samo...

ile nie jestescie juz razem?
tego się obawiam najbardziej, tej samotności na każdym kroku a to mnie strasznie zblokuje przed poznawaniem innych ludzi, nauką, życiem codziennym. będę wrakiem człowieka. ale wiem że nie warto się w to pchać znowu, bo nic sie nie zmieni... boli to

[tuliiipanek]

Dziewczyny, te ktore czytaly to co pisalam, to ja zainicjowalam to rozstanie, nie wiem co czuje, boje sie ze zle zrobilam, moj byly (juz byly) wczoraj chcial jeszcze raz sprobowac ale ja nie chcialam, dzis pisze mi ze chce sie spotkac, ze wie ze kiedys bedziemy razem, ze mnie kocha itp, ze chcialby byc ze mna bardzo , on chce do mnie wrocic, nie wiem co robic, boje sie tego wyjscia i tego wczoraj to ze wzgledu na mnie zerwalismy, on mowil ze nie dojrzal do zwiazku i przez to nie moze mi okazac uczuc tak jak ja bym to chciala ale ze chce byc ze mna bo mnie naprawde kocha lecz gdy bede szczesliwsza bez niego to dla mojego dobra zerwalismy. Ja jestem bardzo taka osoba ktora chce wszystko idealne, chce caly czas byc najwazniejsza, ja tez tu duzo zawinilam, nie bronie go ale jest tu zarwono jego i moja wina. Chce z nim porozmawiac jeszcze raz, tego na pewno chce. Musialam sie wygadac Wiem ze wiele dziewczyn bedzie myslalo ze on jest taki jak wszyscy faceci, nie on jest inny, wczoraj byl szczery i wiem o tym. Na Waszym miejscu tez myslalabym tak jak Wy ale tak naprawde tylko ja wiem jak jest i to ja musze tu zdecydowac kur*wa pogubilam sie jak tu napisze to zawsze mi przez chwilke lepiej

---------- Dopisano o 21:59 ---------- Poprzedni post napisano o 21:56 ----------

Napisane przez Jestmizle

Prawie półtora roku razem ... tyle wspólnych przeżyć ... poważnych rozmów ... żartów ... sporów ... wspomnien ... a potem takie coś ... Nigdy nie wiadomo do czego ludzie mogą być zdolni.

Co sie stalo? Mozesz sie wygadac

[LetMeBeYourFantasy_]

tulipanek mamy podobna sytuacje ehhh... Tylko, że mój eks (nie mogę się przyzywczaic) jest calkowicie pogodzony z naszym rozstaniem..

[lily92920]

Napisane przez pozytywka_

cześć dziewczyny, już nie wiem co ze sobą robić więc pisze tutaj.
Byłam z chłopakiem 2 lata, często się kłóciliśmy, on był bardzo zazdrosny i zaborczy. Lecz te wszystkie wady potrafiły zblednąć przy tym jaki czasem był kochany. Do wczoraj...
Umówiłam się z koleżankami nad rzekę i opijaliśmy urodziny 2 znajomych, oczywiście poszłam bez chłopaka gdyż on nie toleruje moich znajomych. Około godziny 21 zadzwonił do mnie gdzie jestem, czy ma po mnie przyjechać. Ustaliliśmy że wrócę sama do domu bo mam blisko. O 22 przyjechal i zrobil mi na oczach wszystkich awanture, o to ze nie powiedzialam mu ze beda tez inni z plci przeciwnej, odzywal sie do mnie bez jakiegokolwiek szacunku tak jakbym byla jego wlasnoscia a on mial prawo robic ze mna wszystko co chcial, jakby tego bylo malo zaczal drzec sie na ludzi wkoło i juz prawie doszlo do rekoczynow, potem zas zeby mnie sprowokowac abym juz z nim poszla do domu zaczal rozpowiadac osobom, z ktorymi jak to bywa mialam drobne sprzeczki, to co na nich mowilam mu jakis czas wczesniej!!! Obraził wszystkich i wróciłam z nim, bo nie chciałam psuć zabawy reszcie.. Gdy wracalismy rozmawial jeszcze z moja mamą że jestem w stanie krytycznym.
Takie zachowania mialy przejaw juz wczesniej np. pisal do moich zwyklych kolegow ze szkoly ze maja mi dac spokoj, wygadywal tajemnice po złości ale za każdym razem wierzyłam że się zmieni.
czyż nie jestem głupia? Będzie mi go brakować i to jest najgorsze uczucie, bo on zrobił mi tyle złego a ja przez to cierpie podwójnie. Żałuje tego że mu zaufałam, teraz moge za to oberwać. Miała któraś z was podobną sytuacje? Ta zazdrosc zniszczyla wszystko

Jeszcze jedno, nikt z moich znajomych, rodziny nie potrafił go zaakceptować przez swoje odchyły i dziwny światopogląd.

Nic tylko sie cieszyc, że nie jesteś z tym burakiem.

Tak, ja żałuje, że zaufałam eksowi. Potem sie bałam, że wszystkim o wszystkim rozgada jakieś moje tajemnice. Bo w trakcie zwiazku juz swoim kolegom opowiadał, że mam nadżerke Ale doszłam do wniosku, że mam na niego kilka haków, wiec przestałam się bać!

[tuliiipanek]

Napisane przez LetMeBeYourFantasy_

tulipanek mamy podobna sytuacje ehhh... Tylko, że mój eks (nie mogę się przyzywczaic) jest calkowicie pogodzony z naszym rozstaniem..

Ale napisalas tam ze nic do niego nie czujesz, a ja go bardzo kocham i on mnnie tez i nie wiem kompletnie co robic

Szkoda ze zycie jest takie trudne i czasem do d*py

Mysle, ze gdy znajdziesz sobie fajnego chlopaka to Ci przejdzie

[pozytywka_]

[AguŚ87]

Nie wiem czemu ale ja czuje sie dobrze jakoś mnie to obeszło, że nowy się nie odezwał, ze był na tym necie i nic, tak bym miała padake a ja NICCCCCCCCCCC. zero stresu już i oby tak pozostało.
jakos wielce przejęta tym nie jestem. chyba nawet wcale. nawet mi się nie chce do niego odzywać i pytać o cokolwiek czemu to się skonczyło przez urwanie kontaktu bez słowa.

życie.

zarażam was moim pozytywnym myśleniem

[LetMeBeYourFantasy_]

hm, nie mam motylków, nie czuję jakiejś chemii, ale na swój spoób go uwielbiam i jak nabiorę dystansu chciałabym na pewno, żebyśmy byli blisko... Ale ciągnie mnie do niego cholernie...

[lily92920]

Napisane przez pozytywka_

@lily ... to jest straszne, ja bym nigdy sie do czegos takiego nie posunela.

Bez komentarza!

---------- Dopisano o 22:32 ---------- Poprzedni post napisano o 22:32 ----------

Napisane przez LetMeBeYourFantasy_

hm, nie mam motylków, nie czuję jakiejś chemii, ale na swój spoób go uwielbiam i jak nabiorę dystansu chciałabym na pewno, żebyśmy byli blisko... Ale ciągnie mnie do niego cholernie...

O eksa chodzi?

[tuliiipanek]

Napisane przez LetMeBeYourFantasy_

hm, nie mam motylków, nie czuję jakiejś chemii, ale na swój spoób go uwielbiam i jak nabiorę dystansu chciałabym na pewno, żebyśmy byli blisko... Ale ciągnie mnie do niego cholernie...

moze pogadaj z nim, umow sie na spotkanie, moze on tez cos jeszcze czuje tylko boi sie rozmowy z Toba

[solideja]

Napisane przez AguŚ87

No i u mnie się samo już wyjaśniło . Nowy siedzi na necie, ja równiez siedze dostepna, nic cisza milczy nawet się nie odezwał... po wczorajszej zlewce i zniknięciu. i ze niby ja wyolbrzymialam zawsze haa dobre. co za pajac.. ale boli i tak zlać w ten sposób bez zadnego słowa! bezczelny.

czyli juz przynajmniej wiem ze finito.

będę silna i się nie odezwe, niech sobie nie mysli ze jest Bogiem. widzę to żółte palące się słoneczko gg i nic. nawet mnie nie korci tylko dlatego zeby nie czuł satysfakcji.
jeszcze nikt mnie nie zostawił bez słowa hahahahaha

Pogoń go i tyle

Napisane przez AguŚ87

Nie wiem czemu ale ja czuje sie dobrze jakoś mnie to obeszło, że nowy się nie odezwał, ze był na tym necie i nic, tak bym miała padake a ja NICCCCCCCCCCC. zero stresu już i oby tak pozostało.
jakos wielce przejęta tym nie jestem. chyba nawet wcale. nawet mi się nie chce do niego odzywać i pytać o cokolwiek czemu to się skonczyło przez urwanie kontaktu bez słowa.

życie.

zarażam was moim pozytywnym myśleniem

Zaraź mnie koniecznie tym pozytywnym myśleniem, ja dzisiaj cały dzień siedzę (to już trzeci z kolei) i myślę o jednym facecie, a wszyscy bliscy wtajemniczeni tylko podszeptują 'no zrób coś, spróbuj, inaczej całe życie będziesz się tym gryzła'. Uczucie mi nie przeszło po ponad 1,5 roku, no pięknie

[LetMeBeYourFantasy_]

Tak chodzi o eksa...

Rozmawiałam z nim, i własnie zdałam sobie sprawę, ze dla niego sprawa jest zakończona. Nie układało nam się dosyć długo... Decyzja o rozstaniu była wspólna, kiedy mam przebłysk rozsadku wiem że tak po prostu musiało być, ale czasem mam po prostu gorsze chwile.
wychwalał mnie też masakrycznie, ale wiem, ze nie chce tego ciągnąc, a już na pewno nie starać się...
chyba nie dojrzeliśmy do związku...

[lily92920]

Napisane przez LetMeBeYourFantasy_

Tak chodzi o eksa...

Acha, to teraz by sie przydała emotka "żal" ale niestety, wizaz takowej nie ma...

[LetMeBeYourFantasy_]

lily a dlaczego? nie bardzo rozumiem...

[lily92920]

Napisane przez LetMeBeYourFantasy_

lily a dlaczego? nie bardzo rozumiem...

A dlatego:

Napisane przez LetMeBeYourFantasy_

hm, nie mam motylków, nie czuję jakiejś chemii, ale na swój spoób go uwielbiam i jak nabiorę dystansu chciałabym na pewno, żebyśmy byli blisko... Ale ciągnie mnie do niego cholernie...

Ale pociesza mnie jedna myśl- przejdzie Ci niedługo!
Już troche tu siedze. Sporo sie nauczyłam!

[LetMeBeYourFantasy_]

Wiem, że przejdzie, ale po prostu musiałam się wyżalic... Nie bardzo jeszcze potrafie o tym z kimkolwiek rozmawiać. Teraz, wiadomo, w myslach go idealizuje... No cóż zawsze byl przyjacielem.
I mam poczucie winy, a raczej czuję się się źle, że nie potrafilam go przy sobie utrzymac.
Prosiłam, żeby się do mnie nie odzywał, chce złapać dystans, mam nadzieję, że i ja się nie odezwę... Po to tez ten wątek

[lily92920]

Napisane przez LetMeBeYourFantasy_

Wiem, że przejdzie, ale po prostu musiałam się wyżalic... Nie bardzo jeszcze potrafie o tym z kimkolwiek rozmawiać. Teraz, wiadomo, w myslach go idealizuje... No cóż zawsze byl przyjacielem.
I mam poczucie winy, a raczej czuję się się źle, że nie potrafilam go przy sobie utrzymac.
Prosiłam, żeby się do mnie nie odzywał, chce złapać dystans, mam nadzieję, że i ja się nie odezwę... Po to tez ten wątek

Dlatego chciałam Ci dać kopniaka. Mam nadzieje, że nie bolał bardzo!

Posłuchaj, siedze tu pół roku i... z każdym dniem mi coraz lepiej. Bardzo wolno to idzie, ale... Idzie!
Ty też sobie dasz rade i każda inna dziewczyna. Nie wiem ile potrwa to u innych, ale licza się przecież efekty!

[Connff]

Napisane przez lily92920

Dlatego chciałam Ci dać kopniaka. Mam nadzieje, że nie bolał bardzo!

Posłuchaj, siedze tu pół roku i... z każdym dniem mi coraz lepiej. Bardzo wolno to idzie, ale... Idzie!
Ty też sobie dasz rade i każda inna dziewczyna. Nie wiem ile potrwa to u innych, ale licza się przecież efekty!

Lily, Ty już pół roku? A mi się wydawało, że jakoś razem startowałyśmy .

LetMeBeYourFantasy_: to święta prawda, z czasem robi się coraz lepiej. To zupełnie naturalne. Mi chyba jako jednej z nielicznych udało się stanąć na nogi pomimo regularnego kontaktu z eksem (chociaż na początku było baaaardzo trudno). W każdym razie trzymaj się, żyje się dalej - co ma być, to będzie !

[mlko92]

A ja sobie zdałam sprawę z tego, że jest mi obojętne to czy on wróci czy nie,nawet więcej-jest mi obojętne czy on ze mną będzie czy nie...myślę, że nie zmieniłoby to mojego samopoczucia, nie czułabym się szczęśliwsza czy wręcz na odwrót. Nic by to nie zmieniło Po prostu chyba zwisałoby mi to czy on jest czy nie..

[pika87]

no, dziewczyny wróciłam do domu fajnie wczoraj było, potańczyłam, pogadałam, trochę wypiłam, spotkałam parę osób których nie widziałam już baaardzo dawno. generalnie dobrze się bawiłam,potrzebne mi to było. za tydzień chyba będzie powtorka. a od jutra zabieram się za naukę bo mam straszne zaległości normalnie jak pomyslę to masakra jakaś, ale muszę dać radę. 3 majcie się i miłych snów

[AguŚ87]

Napisane przez solideja

Pogoń go i tyle



Zaraź mnie koniecznie tym pozytywnym myśleniem, ja dzisiaj cały dzień siedzę (to już trzeci z kolei) i myślę o jednym facecie, a wszyscy bliscy wtajemniczeni tylko podszeptują 'no zrób coś, spróbuj, inaczej całe życie będziesz się tym gryzła'. Uczucie mi nie przeszło po ponad 1,5 roku, no pięknie

pogoniłam a nawet i nie bo nie rozmawialismy o końcu tego wszytskiego, ale bede miała co wspominac rozeszłam się nagle bez słowa nie wiedzieć czemu nawet mi sie nei chce go pytac czemu milczy, ja tez milcze i gitara.
ale o co chodzi z tym facetem bo nie kumam ciezko mysle dzisiaj, kaca mam

[solideja]

Napisane przez AguŚ87

pogoniłam a nawet i nie bo nie rozmawialismy o końcu tego wszytskiego, ale bede miała co wspominac rozeszłam się nagle bez słowa nie wiedzieć czemu nawet mi sie nei chce go pytac czemu milczy, ja tez milcze i gitara.
ale o co chodzi z tym facetem bo nie kumam ciezko mysle dzisiaj, kaca mam

Z tym facetem chodzi o to, że był taki jeden w moim życiu, z którym rozstaliśmy się bez słowa, urywajac kontakt. Do dzis właściwie nie wiem dlaczego, mamy z (wspólnymi) znajomymi swoją teorię, ale nic nie wiadomo tak naprawdę. Było dużo błędów (z mojej strony też), ale nadal coś do niego czuję, bardzo mocno. Właściwie pół mojego przeszłego związku o nim myślałam i myślę nadal. Żeby brzmiało bardziej banalnie jest pierwszą osobą o której myślę rano i ostatnią kiedy się kładę i takie tam głupoty Powinnam się zmobilizować i coś zrobić, bo inaczej nigdy się nie dowiem czy jest szansa czy nie

[AguŚ87]

Napisane przez solideja

Z tym facetem chodzi o to, że był taki jeden w moim życiu, z którym rozstaliśmy się bez słowa, urywajac kontakt. Do dzis właściwie nie wiem dlaczego, mamy z (wspólnymi) znajomymi swoją teorię, ale nic nie wiadomo tak naprawdę. Było dużo błędów (z mojej strony też), ale nadal coś do niego czuję, bardzo mocno. Właściwie pół mojego przeszłego związku o nim myślałam i myślę nadal. Żeby brzmiało bardziej banalnie jest pierwszą osobą o której myślę rano i ostatnią kiedy się kładę i takie tam głupoty Powinnam się zmobilizować i coś zrobić, bo inaczej nigdy się nie dowiem czy jest szansa czy nie

to napisz do niego co tam słuchac jak życie leci co tam jak tam tak wiesz na luzie

[Malla]

Napisane przez Jestmizle

Prawie półtora roku razem ... tyle wspólnych przeżyć ... poważnych rozmów ... żartów ... sporów ... wspomnien ... a potem takie coś ... Nigdy nie wiadomo do czego ludzie mogą być zdolni.

Co się stało?

Napisane przez LetMeBeYourFantasy_

Wiem, że do niego nic nie czuję, a mimo to ciągnie mnie do niego...

Sprzeczności są normalne. Przejdzie.

Napisane przez blueania

Dzis sie dowiedzialam,ze eks ma juz nowa dziewczyne.

Grzebałaś mu w telefonie?

Napisane przez tuliiipanek

dzis pisze mi ze chce sie spotkac, ze wie ze kiedys bedziemy razem, ze mnie kocha itp, ze chcialby byc ze mna bardzo , on chce do mnie wrocic,

Na pewno chce wrócić?

Napisane przez tuliiipanek

Szkoda ze zycie jest takie trudne i czasem do d*py

W większości przypadków sami je sobie komplikujemy...