Rozstanie z facetem, cz. XVIII

[Discover _The_Truth]

Shinn trzymam kciuka za Ciebie

Dearlie zależy o co chodzi z tą 'pomocą'. Może jest ktoś inny kto mógłby Ci pomóc ?? Ja za nic w świecie nie prosiłabym się o pomoc exa -.- Nie ma mowy. Już bym wolała wypruć sobie żyły z wysiłku, niż widzieć jego.. 'twarz' (żeby nie powiedzieć inaczej) i zburzyć tą całą konstrukcję, którą buduję już 4 miech :/ Czyli oddzielam się od niego wielkim murem, który i tak już dostał, bo kilka cegiełek powypadało
Co do życzeń urodzinowych, to mój ex nigdy się nie pofatygował. I nie złożył mi życzeń nawet w tym roku. Olał też moją studniówkę...

Ofelia mój też był genialnym manipulatorem ;] Mimo, iż widziałam to świetnie, to właśnie tak potrafił sprytnie zagrać, że nie sposób było się bronić, bo jeszcze bardziej plątałam się w jego sieci, niczym mucha w pajęczynie o.O

[elvegirl]

Napisane przez musztarda z keczupem

To jest niesamowite, naprawdę musisz do niego czuć coś wyjątkowego...

Albo bardzo się skupiać na pielęgnacji cierpienia i pamięci o nim.

Napisane przez czarodziejka18

Może to wyświechtany frazes,ale czasami czas nie leczy ran,tylko do nich przyzwyczaja i nie chodzi o to że niektóre osoby po prostu nie chcą wyjść z takiego stanu.

A właśnie że o te osoby chodzi.

Napisane przez czarodziejka18

Są np kobiety,które latami nie mogą zapomnieć o swych byłych,mimo że są w związkach,pojawia się uczucie do kogoś innego,ale czasem to już nie to.

Każde uczucie jest inne.

Napisane przez Dearlie

Cześc dziewczyny Wpadłam tylko powiedziec, że u mnie leczenie z eksa przebiega wzorowo

Napisane przez musztarda z keczupem

A propos kogoś nowego, bo widzę, że na ten temat zeszła rozmowa - skąd wiedziałyście, że już jesteście na to gotowe? Skąd wiedziałyście, że jak zobaczycie gdzieś eksa, to nie zmiękną wam kolana, serce i co tam jeszcze może zmięknąć i że nie rzucicie się mu w ramiona zostawiając 'nowego'?

Przyszedł taki dzień, kiedy przemknęła mi przez głowę i serce myśl, że już umiem żyć bez niego. Taki grom z jasnego nieba, oświecenie

[zverka]

Napisane przez elvegirl

Bardzo...luźna ta interpretacja

Najlepszym lekarstwem na zranione serce jest akceptacja siebie jako singla i życie pełną piersią - takie stwierdzenie pasuje do Twojej interpretacji

A nie że lekarstwem na jedną miłość jest druga - no sorry, interpretuje się dosłownie

Ech ja jestem 1.5 tyg sama i cieszę się jak dziecko

[enjoy89]

Napisane przez AguŚ87

ja też i jest coś gorszego ciągle chce napisać do niego

u mnie jeszcze lepiej. napisał. odpisałam. znowu

[Connff]

Napisane przez zverka

Dziękuję za miłe słowa. Ano taka prawda Dziś odezwały się do mnie aż trzy osoby i podniosły mnie na duchu Idę w sobotę do kina i może gdzieś na miasto Ech jednak są ludzie, którym na mnie zależy
A chętnie bym na kawkę poszła ale niestety nie jesteśmy z jednego miasta

Wiesz, ja też po rozstaniu się zdziwiłam pozytywnie tym, jak wielu ludziom nie jest obojętny mój los . To był ten pozytywny aspekt rozstania z eksem.

Napisane przez czarodziejka18

Ja też potrzebuję postawienia do pionu.Minęło już prawie pół roku,a ja nadal kocham,płaczę,nie mogę sobie znaleźć miejsca.Pustka i smutek,nic więcej.

Jejku, dziewczyno! Ile byliście razem? U mnie jeszcze nie minęły 4 miesiące, a jest już zupełnie dobrze, a byliśmy ze sobą dłuuugo. Musisz się wziąć za siebie, bo tak po prostu dalej się nie da! Nie można po pół roku nadal myśleć o eksie .

Napisane przez blueone

Moja przyjaciółka dzisiaj poprawiła mi humor wyliczając powody dla których moja obecna sytuacja jest świetna:
-nikt Ci nie gdera,
-nikt nie w✂✂✂✂ia Cię siedzeniem przy kompie lub katowaniem muzą, której np nie masz ochoty słuchać;
-możesz wychodzić kiedy i gdzie chcesz;spać, jeść kiedy i gdzie chcesz;
-nikomu z niczego się tłumaczyć i nie musisz od nikogo oczekiwać wytłumaczenia
-możesz sobie swobodnie wyjechać po wakacjach dokąd zechcesz bo nie muszisz się martwić że tam ktoś został i nie wiadomo co będzie robić
-zacząć nowe życie gdziekolwiek Ci się spodoba

Mi bezpośrednio po rozstaniu najbardziej pomagały chwile, gdy widziałam niedopasowane pary wśród moich znajomych i patrzyłam na to, jak się ze sobą męczą. Wiem, brzmi strasznie niemiło, ale w moim otoczeniu takich związków jest naprawdę sporo moim zdaniem, a ja nie znoszę życia na odwal i bylejakości. Nie rozumiem, jak można być z kimś w związku, w którym już parę lat się wszystko wypaliło, nie czuje się nic do siebie, ale siłą rozpędu jest się dalej ze sobą. Po co tak się krzywdzić?!

A mnie przed chwilą rozśmieszyło to:
http://kwejk.pl/obrazek/116257/musis...,pogodzic.html

Taaaaak, jaaaasne. Samych muzyków miałam i NIGDY więcej .

[AguŚ87]

Napisane przez enjoy89

u mnie jeszcze lepiej. napisał. odpisałam. znowu

coo a co napisałaś i odpisał. o niee to do niczego nie prowadzi ja nei pisze chyba 3-4dni juz...

[musztarda z keczupem]

Napisane przez elvegirl

Przyszedł taki dzień, kiedy przemknęła mi przez głowę i serce myśl, że już umiem żyć bez niego. Taki grom z jasnego nieba, oświecenie

Ależ mi też takie myśli przemykają przez głowę. Nawet nie przemykają, raczej przychodzą i siedzą w niej bardzo długo, jeśli nie cały czas.
Umiem żyć bez niego, bo i czemu nie? Zanim go poznałam też jakoś żyłam. I to w sumie całkiem ciekawie, do czego teraz dążę.
Ale do rzeczy - mimo że trzymam się naprawdę dobrze, czasem dopadają mnie różne niezbyt wesołe myśli. Nie chcę się tu rozpisywać (z wielu powodów), generalnie chodzi o to, że nie ufam sama sobie. Nie widziałam go prawie od miesiąca, a boję się, że jak go zobaczę to zmięknę i nie będę w stanie logicznie myśleć. A zobaczyć się z nim muszę tak czy siak, bo muszę oddać mu jego rzeczy i chciałaby odzyskać swoje. Zwlekam z tym najdłużej jak się da, żeby upewnić się, że jestem na siłach. I dlatego (między innymi) pytam was, skąd mieć pewność, że jest się już na siłach.

[lily92920]

Napisane przez AguŚ87

ej mam to samo siedze i taka ogromna pustka że tam nigdzie nikogo nie ma a tak wiem że był nawet jak go nie widzialam to gdzieś tam był, teraz nikogo nie ma. dupa dupa dupa

No i przez to poczułam się meganieszczęśliwa...

W dodatku przechodziłam dzisiaj w miejscu, gdzie się pierwszy raz pocałowaliśmy... I doszłam do wniosku, że gdybyśmy byli razem, to pewnie chodzilibyśmy razem w tej okolicy dzisiaj...

[elvegirl]

Napisane przez zverka

Ech ja jestem 1.5 tyg sama i cieszę się jak dziecko

Pozazdrościć

[musztarda z keczupem]

Wydaje mi się, że już wszystko wróciło do normy, jest spokojnie, normalnie, no ale jak do cholery mam przewidzieć co będzie, kiedy go zobaczę?

[zverka]

Napisane przez elvegirl

Pozazdrościć

Po takiej akcji też byś się cieszyła

[solideja]

Napisane przez elvegirl

Albo bardzo się skupiać na pielęgnacji cierpienia i pamięci o nim.

Gdyby to było takie proste... to bym przestała Mogę o nim nie myśleć ani sekundy dwa tygodnie, miesiąc, a potem dzieje się coś (jakiś drobny szczegół), który rujnuje moją równowagę psychiczną. Problem w tym, że nikt mnie też tak nie pociągał jak on, z byłym było mi naprawdę cudownie w łóżku, ale... to nie miało porównania nawet do tego co czułam kiedy całowałam się z tamtym

Nie zadręczam się tym, wiem że kiedyś mogę spotkać kogoś, kogo pokocham, kto też będzie mnie tak kręcił jak tamten. Ciąć bym się nie poszła gdyby mi w twarz powiedział, że nigdy nie będzie dla nas szans... Na codzień jestem naprawdę wesołą (nieprzymuszenie), zakręconą dziewczyną, która żyje na pełnych obrotach. Jedynie to, że na myśl o nim serce mi topnieje, a na jego widok nogi robią się jak z waty...

Dodatkowo 'rozstanie' było najbardziej niejasną sytuacją + że sama 'mnie' z tamtego czasu miałabym wiele do zarzucenia, więc zdaję sobie sprawę, że to ja mogłam też spartolić

[elvegirl]

Napisane przez musztarda z keczupem

Nie widziałam go prawie od miesiąca, a boję się, że jak go zobaczę to zmięknę i nie będę w stanie logicznie myśleć.

Pierwsze spotkanie było po 2 miesiącach braku kontaktu w realu. Waliło mi serce, byłam blada, trzęsły się łapy i takie tam. I strasznie bolało, że nie mogłam się już przytulić.
Trzy miesiące później kolejne spotkanie - nic, pustka. Aż dudni.

1/4 mojego życia z tym facetem...iii...tyle.

[musztarda z keczupem]

Napisane przez lily92920

W dodatku przechodziłam dzisiaj w miejscu, gdzie się pierwszy raz pocałowaliśmy... I doszłam do wniosku, że gdybyśmy byli razem, to pewnie chodzilibyśmy razem w tej okolicy dzisiaj...

Ale nie jesteście. I dobrze, bo zasługujesz na dużo więcej!
Ja byłam ostatnio z koleżanką w parku na ławeczce, na której odbyła się nasza "pożegnalna rozmowa" (chociaż raczej: jego monolog).
Żadnych emocji.

[elvegirl]

Napisane przez musztarda z keczupem

Wydaje mi się, że już wszystko wróciło do normy, jest spokojnie, normalnie, no ale jak do cholery mam przewidzieć co będzie, kiedy go zobaczę?

Nie przewidzisz. Możesz tylko się nastawić na to, że nie będzie lekko - nie przeżyjesz szoku jak Cię zatelepie

---------- Dopisano o 21:52 ---------- Poprzedni post napisano o 21:50 ----------

Napisane przez solideja

Problem w tym, że nikt mnie też tak nie pociągał jak on, z byłym było mi naprawdę cudownie w łóżku, ale... to nie miało porównania nawet do tego co czułam kiedy całowałam się z tamtym

Proszę Cię, brzmisz jakbyś zaliczyła co najmniej pół jakiejś wielkiej metropolii

[enjoy89]

Napisane przez AguŚ87

coo a co napisałaś i odpisał. o niee to do niczego nie prowadzi ja nei pisze chyba 3-4dni juz...

Rano odpisał mi na to co napisałam mu w nocy, tak jak tu wcześniej pisałam. Później ja odpisałam i on już nie. Skasowałam jego nr i wszystkie smsy, myślałam, że jakoś dam radę. A tu nagle mi przychodzi sms wieczorem, jak gdyby nigdy nic jak mi się podoba moje nowe mieszkanie, czy jest lepsze od poprzedniego. I zebym mu powiedziała jak tam w pracy. Ze zalozy sie ze shit jak zwykle (hehe on to zawsze wiedział). Odpisałam mu też jakby nigdy nic
Wiem zabijcie mnie. Powinnam była nie odpisywać, ale nie mogłam się powstrzymać.
Aguś jesteś silniejsza ode mnie, tak trzymaj!

Napisane przez elvegirl

Pozazdrościć

[solideja]

Napisane przez elvegirl

Proszę Cię, brzmisz jakbyś zaliczyła co najmniej pół jakiejś wielkiej metropolii

Może Aczkolwiek jestem okropnie wybredna, a żeby mnie jeszcze jakiś facet podniecał to w ogóle cud

[Discover _The_Truth]

Napisane przez solideja

Gdyby to było takie proste... to bym przestała Mogę o nim nie myśleć ani sekundy dwa tygodnie, miesiąc, a potem dzieje się coś (jakiś drobny szczegół), który rujnuje moją równowagę psychiczną. Problem w tym, że nikt mnie też tak nie pociągał jak on, z byłym było mi naprawdę cudownie w łóżku, ale... to nie miało porównania nawet do tego co czułam kiedy całowałam się z tamtym

Nie zadręczam się tym, wiem że kiedyś mogę spotkać kogoś, kogo pokocham, kto też będzie mnie tak kręcił jak tamten. Ciąć bym się nie poszła gdyby mi w twarz powiedział, że nigdy nie będzie dla nas szans... Na codzień jestem naprawdę wesołą (nieprzymuszenie), zakręconą dziewczyną, która żyje na pełnych obrotach. Jedynie to, że na myśl o nim serce mi topnieje, a na jego widok nogi robią się jak z waty...
Dodatkowo 'rozstanie' było najbardziej niejasną sytuacją + że sama 'mnie' z tamtego czasu miałabym wiele do zarzucenia, więc zdaję sobie sprawę, że to ja mogłam też spartolić

T O S A M O C O U M N I E O.o

[enjoy89]

Napisane przez solideja

Może Aczkolwiek jestem okropnie wybredna, a żeby mnie jeszcze jakiś facet podniecał to w ogóle cud

U mnie to samo! Na samą myśl o nim, albo o tym co moglibyśmy robić miękły mi nogi. Na myśl o seksie z nim robiło mi się gorąco nigdy wcześniej tak nie miałam, a w łóżku było po prostu bosko... i boję się, że będę teraz wszystkich do niego porównywać

[solideja]

Napisane przez enjoy89

U mnie to samo! Na samą myśl o nim, albo o tym co moglibyśmy robić miękły mi nogi. Na myśl o seksie z nim robiło mi się gorąco nigdy wcześniej tak nie miałam, a w łóżku było po prostu bosko... i boję się, że będę teraz wszystkich do niego porównywać

Ja z tamtym nigdy się nie kochałam w pełnym tego słowa znaczeniu... Może by się okazało, że akurat we wszystkim jest cudowny a w tym fatalny? Może, ale nigdy się tego nie dowiem, jeśli nie podejmę ryzyka :P

Aczkolwiek jest inna kwestia - ja się świetnie czuje singielką, czuję się fantastycznie nie musząc się nikomu tłumaczyć z tego co gdzie i z kim robię, z tego że nikt mnie z niczego nie rozlicza i nie kontroluje przez telefon, nikt nie robi awantur, nikt nie czeka, nikim się nie muszę zajmować... bycie singlem jest naprawdę dobre

(Gadaj sobie solideja, gadaj, on ćię nigdy w niczym nie ograniczał, więc co ma do tego przestrzeń i względna wolność?

[AguŚ87]

enjoy89 skasuj po prostu ten numer i smsy i juz, tez tak zrobilam, a jak chce napsiac mówie sobie.. nie bede sie osmieszac nie bede latac za facetem nie upadne tak nisko... i zajmuje sie czym innym..

ktos tu kiedys fajnie poweidział chcesz pchac sie tam gdzie cie nie chca? dało mi to do myslenia i mowie sobie jak by chciał to by sam sie odezwał zna nr i adres.

[Connff]

Napisane przez enjoy89

U mnie to samo! Na samą myśl o nim, albo o tym co moglibyśmy robić miękły mi nogi. Na myśl o seksie z nim robiło mi się gorąco nigdy wcześniej tak nie miałam, a w łóżku było po prostu bosko... i boję się, że będę teraz wszystkich do niego porównywać

To albo ja jestem wyjątkowo mało wybredna, albo miałam samych wybitnie dobrych w łóżku facetów . O, chociaż przepraszam: z jednym miałam tak, że uczucie nieziemskie na jego widok, zimno - gorąco, kolana się uginają itp. A jak przyszło co do czego, to... zupełnie średnio. Więc to chyba jednak nie jest miarodajne w ogóle.

[musztarda z keczupem]

Napisane przez AguŚ87

enjoy89 skasuj po prostu ten numer i smsy i juz, tez tak zrobilam, a jak chce napsiac mówie sobie.. nie bede sie osmieszac nie bede latac za facetem nie upadne tak nisko... i zajmuje sie czym innym..

O, widzę że doszłaś do bardzo słusznych wniosków!
Ostatnio jak podczytywałam co tu pisałaś to wiało desperacją... Cieszę się, że myślisz trzeźwo! Tak trzymaj!

[elvegirl]

Napisane przez solideja

Może Aczkolwiek jestem okropnie wybredna, a żeby mnie jeszcze jakiś facet podniecał to w ogóle cud

Gdyby mi ktoś rok temu powiedział, że kiedykolwiek pójdę do łóżka z kimś innym niż taki jeden, to bym się w czoło popukała. A jakbym usłyszała, że będzie mi w tym łóżku z innym cudownie, to by mnie dwa dni nie mogli podnieść z ziemi, tak bym się po niej tarzała ze śmiechu.

A jednak.

---------- Dopisano o 22:13 ---------- Poprzedni post napisano o 22:10 ----------

Napisane przez Connff

Więc to chyba jednak nie jest miarodajne w ogóle.

W moim przypadku najlepsi w te klocki byli ci, którzy nie zachwycili od pierwszego wejrzenia

Za to gość, na widok którego łapało omdlenie od wyobrażania sobie rozkoszy jakie można by zaznać w jego ramionach...yyy... .

[AguŚ87]

Napisane przez musztarda z keczupem

O, widzę że doszłaś do bardzo słusznych wniosków!
Ostatnio jak podczytywałam co tu pisałaś to wiało desperacją... Cieszę się, że myślisz trzeźwo! Tak trzymaj!

zobaczymy jak długo, desperacja jest jeszcze często, ale jest postep bo rzucilam i nie piszę. amennnn pare dni już upłyneło. mało ale kazdy kolejny bez kontaktu to sukces.

[solideja]

Napisane przez Connff

To albo ja jestem wyjątkowo mało wybredna, albo miałam samych wybitnie dobrych w łóżku facetów . O, chociaż przepraszam: z jednym miałam tak, że uczucie nieziemskie na jego widok, zimno - gorąco, kolana się uginają itp. A jak przyszło co do czego, to... zupełnie średnio. Więc to chyba jednak nie jest miarodajne w ogóle.

Są tacy faceci, po których "grze wstępnej" się seksu odechciewa, więc mogę Ci tylko pozazdrościć Albo to ze mnie taka góra lodowa po prostu...

[juniorka89]

Kocham was
Za te wszystkie porady i walenie mnie po głowie,że byłam głupia

Jak zdążyłam dziś zauważyć rady jednak bardzo skuteczne

Wczoraj miałam sie spotkać z nowym...Odwołał z racji piłki...Nic nie napisała nic a nic chociaż miałam ochotę napisać pare niemiłych rzeczy...Zrozumiałam,że jednak woli coś innego...

Właśnie wróciłam ze spotkania Zdziwił się (dosłownie zrobił wielkie oczy),ze nie miałam wczoraj pretensji,że mieliśmy się spotkać ale on poszedł grać i pow.że każda inna na moim miejscu skręciła by awanturę a ja nic
I jeszcze zapytałam jak mu poszedł mecz

Anioł nie kobieta

[enjoy89]

Napisane przez solideja

Ja z tamtym nigdy się nie kochałam w pełnym tego słowa znaczeniu... Może by się okazało, że akurat we wszystkim jest cudowny a w tym fatalny? Może, ale nigdy się tego nie dowiem, jeśli nie podejmę ryzyka :P

Aczkolwiek jest inna kwestia - ja się świetnie czuje singielką, czuję się fantastycznie nie musząc się nikomu tłumaczyć z tego co gdzie i z kim robię, z tego że nikt mnie z niczego nie rozlicza i nie kontroluje przez telefon, nikt nie robi awantur, nikt nie czeka, nikim się nie muszę zajmować... bycie singlem jest naprawdę dobre

(Gadaj sobie solideja, gadaj, on ćię nigdy w niczym nie ograniczał, więc co ma do tego przestrzeń i względna wolność?

ech, no właśnie nie wszyscy ograniczają, mnie mój eks w ogóle nie ograniczał, ja jego też, tylko, że on to aż nadto wykorzystywał...

Napisane przez AguŚ87

enjoy89 skasuj po prostu ten numer i smsy i juz, tez tak zrobilam, a jak chce napsiac mówie sobie.. nie bede sie osmieszac nie bede latac za facetem nie upadne tak nisko... i zajmuje sie czym innym..

ktos tu kiedys fajnie poweidział chcesz pchac sie tam gdzie cie nie chca? dało mi to do myslenia i mowie sobie jak by chciał to by sam sie odezwał zna nr i adres.

Ale ja sie nie pcham, skasowałam nr i wszystko, a on sam do mnie napisał, a że się nie mogłam powstrzymać żeby nie odpisać, to stało się jakby on sam nie napisał, to ja bym napewno się nie odezwała, bo nie miałabym jak... głupia jaaa. I teraz piszemy. Tak normalnie jak znajomi.

Napisane przez Connff

To albo ja jestem wyjątkowo mało wybredna, albo miałam samych wybitnie dobrych w łóżku facetów . O, chociaż przepraszam: z jednym miałam tak, że uczucie nieziemskie na jego widok, zimno - gorąco, kolana się uginają itp. A jak przyszło co do czego, to... zupełnie średnio. Więc to chyba jednak nie jest miarodajne w ogóle.

Tak też się zdarza. Mój eks nie spodobał mi się na początku jakoś szczególnie i w życiu bym nie pomyślała wtedy, że będę miała ciarki od samego jego dotyku, i że będzie taki w tym dobry

[plu]

Napisane przez Connff

A mnie przed chwilą rozśmieszyło to:
http://kwejk.pl/obrazek/116257/musis...,pogodzic.html

Taaaaak, jaaaasne. Samych muzyków miałam i NIGDY więcej .

Haha tez miałam samych muzyków grających dla przyjemności, jak rownież tych ze swoimi zespołami i ambicjami żeby zostać gwiazdami rocka po eksie powiedziałam że nigdy wiecej, a co się okazało? Poznałam 'pana doktora' który nie dość ze gra na czym sie da to też oczywiście ma swój zespół (tylko czekać jak mu woda sodowa uderzy do głowy )

Napisane przez elvegirl

Gdyby mi ktoś rok temu powiedział, że kiedykolwiek pójdę do łóżka z kimś innym niż taki jeden, to bym się w czoło popukała. A jakbym usłyszała, że będzie mi w tym łóżku z innym cudownie, to by mnie dwa dni nie mogli podnieść z ziemi, tak bym się po niej tarzała ze śmiechu.

A jednak.

tez tak myslałam. To było dla mnie nie do przyjęcia żeby ktoś inny mógł mnie dotknać - ale wtedy jeszcze kochałam eksa.

[Connff]

Napisane przez elvegirl

W moim przypadku najlepsi w te klocki byli ci, którzy nie zachwycili od pierwszego wejrzenia

Za to gość, na widok którego łapało omdlenie od wyobrażania sobie rozkoszy jakie można by zaznać w jego ramionach...yyy... .

No dokładnie, dokładnie to samo! Co dodatkowo zabawne, ten od omdleń w ogóle nie był przystojny, tylko taki "mój" typowy brzydal . To co mnie w ogóle na omdlenia z nim brało? Głupie babsko jestem .

Napisane przez solideja

Są tacy faceci, po których "grze wstępnej" się seksu odechciewa, więc mogę Ci tylko pozazdrościć Albo to ze mnie taka góra lodowa po prostu...

Wiesz, może to chodzi o to że ja na tym polu też bardzo męska jestem - lubię szybko, mocno i niespecjalnie długo (o żesz, jak to strasznie zabrzmiało ). Eks mi to wypominał na każdym kroku, a powinien głupek się cieszyć chyba...?