|
|
#1291 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 193
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XIX
Witam Was. Pisałam tutaj kilka miesięcy temu, pozwolę sobie w skrócie przybliżyć sytuację. Nie byliśmy ze sobą długo, mimo to ja się dosyć szybko zakochałam i zaangażowałam, z jego strony też widziałam zaangażowanie, sam zaczął za mną ganiać, momentami dużo dla mnie poświęcał. W grudniu coś się zaczęło psuć. On ma specyficzną pracę, do tego dosyć wymagające studia zaoczne, jego miejsce zamieszkania związane z pracą a dom rodzinny na drugim końcu kraju. Kontakt zaczął się urywać, ja nie wiedziałam o co chodzi, on się tłumaczył, jego tłumaczenia były sensowne, nie miałam powodów do tego, by mu nie wierzyć. Zaczęły się zbliżać święta, sylwester który mieliśmy spędzić razem u naszych (bardziej jego) wspólnych znajomych w jego rodzinnych stronach. W Święta rozmawialiśmy ze sobą krótko przez telefon, mówił, że musi jechać do domu, ze względu na stan zdrowia ojca. Później znów nie mogłam się z nim skontaktować, po czym 3 dni przed Sylwestrem dostałam od niego krótkiego maila z przeprosinami, napisał też, że musi wszystko przemyśleć. Dzień przed Sylwestrem złamał nogę i to dosyć poważnie, w Sylwestra przewieźli go do szpitala do miasta w którym studiuję. Byłam zdenerwowana i zdezorientowana brakiem odzewu z jego strony w ostatnich dniach, dlatego zaraz w Nowy Rok pojechałam do niego do szpitala, żeby dowiedzieć się co się dzieje, na czym stoję. Pojechałam, zapytałam co chciał przemyśleć, odpowiedział, że nie wie. I niby było w porządku, zachowywał się tak jak wcześniej, ja starałam się to jakoś przełknąć, w szpitalu nie było za bardzo warunków do przeprowadzenia jednak dosyć poważnej rozmowy, dlatego uznałam, że zostawię to na później. Jak się okazało to był mój błąd. Jeździłam do niego przez całe dwa tygodnie, pytałam się, czy chce żebym przyjeżdżała, gdyby coś kręcił to bym wiedziała, że coś jest nie tak, ale on chciał żebym przyjeżdżała, w ogóle wszystko wróciło do normy. On obiecywał, że po wyjściu ze szpitala poprosi kogoś, żeby go do mnie przywiózł na kilka dni. Kiedy wrócił do siebie zadzwonił do mnie kilka razy i tyle. W końcu dowiedziałam się, że jest chory, miał trochę problemów z dostępem do telefonu (częściowo zdawałam sobie z tego sprawę). Jednego wieczoru zapytałam, czy do mnie przyjedzie, chyba że nie chce. On odpowiedział, ze chce, ale musi wyzdrowieć. Napisałam mu, że czuję się trochę olewana (bo jak nie miał dostępu do telefonu, ale miał dostęp do komputera, to mógł czasem zapytać co u mnie słychać, gdybym ja nie pytała to nie wiedziałabym czy on w ogóle jeszcze żyje na tym swoim zadupiu). Wtedy się posypało, on nie odpowiedział, zniknął, ja w przypływie emocji napisałam mu kilka smsów. Następnego dnia mi odpowiedział, uspokoił, wytłumaczył, prosił żebym się nie nakręcała. Jeszcze następnego dnia rozmawiałam z nim na gg przed wyjściem na egzamin, wszystko było ok, ale jak już wróciłam i do niego pisałam to nie odpowiadał. I tak było przez 3 tygodnie, dopóki nie dowiedział się od mojej siostry, że miałam wypadek samochodowy. Napisał, przeprosił za głupie zachowanie, okazał zainteresowanie. A potem znowu to samo. I wtedy właśnie tutaj pisałam, nie mogłam już wytrzymać i poprosiłam go, żeby oddał mi moje rzeczy. W końcu odpisał mi, że nie jest tak jak myślę, że on chce to wytłumaczyć, ale nie chce tego robić przez telefon czy internet tylko się spotkać. Zgodziłam się i czekałam. Wyglądało to tak: ja pisałam, czekałam, nie odpowiadał, odpowiadał, że się spotka, nie odpowiadał i tak dalej, trwało to 4 miesiące. Ostatnio nie wytrzymałam i chociaż siostra mi to odradzała, pojechałam na jego uczelnię (bo co to za problem w dzisiejszych czasach sprawdzić czyjś plan zajęć
). Akurat tak się zdarzyło, że jak tylko wysiadłam z samochodu zobaczyłam go po drugiej stronie ulicy ze swoją grupą. Poszłam za nimi, dogoniłam, złapałam go za ramię. Minę miał dosyć dziwną, wyszedł ze mną przed budynek porozmawiać. Jak zapytałam się o co mu chodzi, to odpowiedział, że nic nie czuje, nic z tego nie będzie. Jestem wrażliwa, szybko się rozkleiłam. Właściwie na każde moje pytanie odpowiadał "nie wiem", "nie chciałem", "jestem chamem", "przepraszam", "nie jestem ciebie wart". Nie wiem czego się spodziewałam po tym spotkaniu, właściwie to chyba tylko jakiegoś wytłumaczenia, a do tej pory nie wiele wiem. Całe to spotkanie wyglądało tak, że ja mówiłam i płakałam, a on ledwo co odpowiadał i sprawiał wrażenie jakby już miał dosyć. Widziałam po tym jak na mnie patrzył, że rzeczywiście nie czuje tego co wcześniej. Zawiodłam się, bo miałam nadzieję na jakieś wytłumaczenie, dowiedzenie się, co mu takiego zrobiłam, że w taki chamski sposób mnie potraktował. Odpowiadał tylko, że jest chamem. Do domu zajechałam też cała spłakana, nawet nie wiem kiedy. Wiem, że to chora sytuacja i nie jedna na moim miejscu by sobie odpuściła, tylko ja nie umiem żyć z takimi nie zamkniętymi sprawami, poza tym obydwoje pracujemy w jednej organizacji i chcąc nie chcąc jesteśmy skazani na to, że kiedyś się spotkamy. Właśnie to jest w tej chwili dla mnie najtrudniejsze, gdybym miała go już więcej nie spotkać jakoś bym sobie poradziła, ale wiem, że za tydzień on może być na koncercie na którym będzie większość naszych znajomych, a w sierpniu obydwoje pracujemy na tej samej, dużej imprezie. Nie wiem jak sobie z tym poradzę i jak poradzę sobie z widokiem osoby, która do obecnej sytuacji się przyczyniła. Dowiedziałam się od zaufanej osoby, że jego bliska przyjaciółka była o mnie zazdrosna i go do mnie zniechęcała. Może nie bezpośrednio, ale go na coś naprowadzała. Wolałabym go już nigdy więcej nie widzieć, ale tak się nie da niestety.Nie myślałam, że aż tak się rozpiszę. |
|
|
|
#1292 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 16 345
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XIX
Cytat:
EE juz nie zakladaj z gory ze sypialam z byle kim.. ![]() Wiadomo sa inne metody..Ja mialam taka..ale sa tu dziewczyny co ogarnely sie po eksie -nie koniecznie klinem i zyja w innych zwiazkach na chwile obecna albo samotnie ale bez powracania myslami do eksa. No z tematu eksa sie trzeba niestety uwolnic.
__________________
Pisz do mnie tylko Ilona.
|
|
|
|
|
#1293 | |||||
|
Nie depcze krokusów
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 52 988
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XIX
Cytat:
Cytat:
![]() Cytat:
![]() Pracuj nad sobą, dla siebie, a to zaprocentuje Cytat:
Mogłaś zapytać, czy widział zaćmienie Księżyca albo czy pójdzie z Tobą do kina na Von Triera, bo nie masz z kim - cokolwiek.Mam nadzieję. Jakby co, to dobry kumpel oferował mi pomoc w tej kwestii Cytat:
A może wcale tej pewności nie ma? Może chce zobaczyć większe zaangażowanie u Ciebie? To trzeba po prostu z mostu walić, bo się wykończysz.[1=da0d8bfe13c8e7b1f0a4503 9ef3ea24cd6d05a3f_5e64359 42e329;27579843]dokąd się wybierasz? a nie próbował sie wprosic na Twój wyjazd? [/QUOTE]Jadę z bratem do Paryża i do drugiego brata do Londynu, już opłacone bilety i noclegi. Marudził, że 2 tygodnie to dużo, ale cóż, to w połowie sierpnia dopiero.
__________________
- Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj.
Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się. |
|||||
|
|
|
#1294 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 414
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XIX
4 dni temu minęło u mnie pół roku od rozstania.Ech,żeby było choć odrobinę lepiej,ale gdzie tam
__________________
D. Blanka mój Aniołek Edytowane przez czarodziejka18 Czas edycji: 2011-06-17 o 22:50 |
|
|
|
#1295 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-04
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 689
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XIX
Potrzeba czasu
Może zrób coś dla siebie
__________________
"Jestem samolubna, niecierpliwa i trochę niepewna siebie.
Popełniam błędy, tracę kontrolę i czasem jestem trudna do zniesienia. Ale jeśli nie potrafisz znieść mnie, kiedy jestem najgorsza, to CHOLERNIE pewne, że nie zasługujesz na mnie kiedy jestem najlepsza." MM. |
|
|
|
#1296 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: Z kociej polany
Wiadomości: 3 783
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XIX
Boże, co faceci z nami robią... Masakra...
Niby z jednej strony wiemy jak powinnyśmy postępować, rozum mówi co innego, a serce co innego... Ja chyba tak bardzo przeżywam to rozstanie dlatego, że to była moja taka prawdziwa, pierwsza i szczera miłość. Oddałam mu wszystko, całe moje serce, a dostałam ból i łzy. I miewam bardzo ambiwalentne nastroje- raz mam na to wy*****e, a innym razem zbiera mi się na płacz... Ale baby już tak mają, że za bardzo wszystko do siebie biorą. Facet sie tym tak nie przejmie Mam nadzieję, że upływ czasu pomoże. Nie można się cały czas zadręczać Zwłaszcza, że ja zrobiłam wszystko z mojej strony, nie było chyba niczego, co miałabym sobie do zarzucenia, tak się starałam i dostałam po dupie. Życie...
Edytowane przez BittersweetCocaine Czas edycji: 2011-06-17 o 23:29 |
|
|
|
#1297 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 862
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XIX
ja nie tyle wolę - ja jestem
![]() kurcze, jak tak czytam Wasze wypowiedzi na ten temat to dochodzę do wniosku, że my jakieś niewyżyte jesteśmy a nasi eksowie niczym anieli w niebie.. heheCztery razy po dwa razy, osiem razy raz po raz O północy ze dwa razy i nad ranem jeszcze raz ![]() lubię von Triera no i kurcze na "Melancholię" muszę się wybrać.. ale sama, bo nikt z moim znajomych nie przepada za takimi filmami.. z von Triera odpowiadałam na maturze, tak mi się przypomniało..
__________________
Quando c'è il buon motivo la forza viene da sola.. Edytowane przez niquolle Czas edycji: 2011-06-18 o 01:10 |
|
|
|
#1298 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 686
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XIX
przegiełam wczoraj...
jednak pójście pić jak ma się doła nie jest dobrym pomysłem. widziałam się też przez chwile z nowym. no i zgubiłam telefon... teraz okazało się że jest u niego ;o chyba muszę się zapaść pod ziemię... |
|
|
|
#1299 | ||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: Z kociej polany
Wiadomości: 3 783
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XIX
Cytat:
![]() Cytat:
Będzie dobrze |
||
|
|
|
#1300 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 686
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XIX
noo jak kac minie, a teraz umieram w pracy
![]() narobiłam wczoraj tyle głupot że teraz nie wiem już sama czy mam się śmiać czy płakać teraz zaczynam sobie układać cała wczorajszą historię do kupy i raz wybucham śmiechem, a raz zaczynam walić głową w biurko (dosłownie) poznałam moich przyszlych współlokatorów - od lipca zmieniam mieszkanie - mamy min. 2 facetów z czego jeden jest policjantem ![]() no tylko trochę żałuje jednak że się spotkalam z 'nowym' bo to nie był zbyt dobry pomysł ani w moim ani w jego stanie na dodatek ma moj telefon, myślicie że pokusi się o poogladanie zawartości?
|
|
|
|
#1301 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: Z kociej polany
Wiadomości: 3 783
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XIX
Cytat:
![]() Vicky M- Współczuję Ci, pamiętam Cię jeszcze z innego wątku... Oj faceci są dziwni, najpierw zawrócą nam w głowie, są już nas "pewni", my jesteśmy zakochane i świata poza nimi nie widzimy, a potem im coś odbija i dają nogę nie wiadomo czemu... Sama miałam podobnie... Tyle, że u mnie wszystko było pięknie i idealnie, normalnie w szoku byłam. A tu nagle nie wiem co się stało, co mu się nie spodobało... Może po prostu miał za dobrze i tak jak pisałam wcześniej- poczuł się zbyt pewnie? Hmm... Edytowane przez BittersweetCocaine Czas edycji: 2011-06-18 o 09:45 |
|
|
|
|
#1302 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 686
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XIX
|
|
|
|
#1303 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 193
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XIX
Cytat:
Miałam się jakoś trzymać, a w nocy i tak znowu kilka łez poleciało. |
|
|
|
|
#1304 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-04
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 689
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XIX
Cytat:
I wtedy szybciej przejdzie:P
__________________
"Jestem samolubna, niecierpliwa i trochę niepewna siebie.
Popełniam błędy, tracę kontrolę i czasem jestem trudna do zniesienia. Ale jeśli nie potrafisz znieść mnie, kiedy jestem najgorsza, to CHOLERNIE pewne, że nie zasługujesz na mnie kiedy jestem najlepsza." MM. |
|
|
|
|
#1305 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 658
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XIX
Wczoraj miałam straszny dzień, a dziś pierwszy raz od roku chyba obudziłam się z tym już prawie zapomnianym uściskiem w żołądku. łeee, nie chce
wczoraj dostałam dwa smsy Pierwszy o 23 o treści że Myśli o mnie,,, a drugi o 1 rano o treści dobranoc i buziak Oczywiście nie odpisałam, bo po co.
__________________
Dajcie czasowi czas... |
|
|
|
#1306 | |
|
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 583
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XIX
Cytat:
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
|
|
|
|
|
#1307 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 478
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XIX
Ja nie muszę pracować, wiem, że dla innej osoby będę normalna. Ten związek wyzwalał we mnie złe emocje. Starasz się półtora roku, żeby usłyszeć przy każdej kłótni: skąd mam wiedzieć, czy nie kłamiesz, tyle razy to robiłaś, a idź sobie, pewnie doprawiasz mi rogi.
|
|
|
|
#1308 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 804
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XIX
Manja spotkaj się z nim jka najszybciej i rozwiąż sprawe. Definitywnie.
wiem, że nie masz ochoty na niego patrzec, ale sama pomyśl, jaką będziesz miala dziką satysfakcje, jak będzie sie wił w zeznaniach. |
|
|
|
#1309 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 658
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XIX
Tzn. ?
![]() Cytat:
może się spotkam ale nie teraz ..zresztą znając jego osobę to napewno do spotkania dojdzie tylko, że dzieli nas 75 km i ja nie mam zamiaru jechać bo do tej pory to tak wygladało że to ja jeździłam do niego. Chce wyjaśniać , zna drogę. nie chce to nie. jak dla mnie nie ma czego wyjaśniać., ale owszem chętnie bym zobaczyła tą minę
__________________
Dajcie czasowi czas... Edytowane przez Manja25 Czas edycji: 2011-06-18 o 10:31 |
|
|
|
|
#1310 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 478
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XIX
Wczoraj byłam na imprezie... pierwszy raz od rozstania. Uparłam się na dja i jedna z koleżanek dobrze go zna, zaczęła ściemniać o mnie, jaka to jestem fajna itd, przedstawiła mnie ale z niego taka dupa, że szok. Mógł porozmawiać z dziewczyną, która mu się podoba(wiem o tym od dawna) a on spier... zza konsolety prosto do baru... A poza tym, zero mięsa i nikt nie startował do mnie, jakbym miała na czole napisane: jeszcze kocha innego.
|
|
|
|
#1311 |
|
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 583
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XIX
Rozszyfrowaniem go popsułaś mu szyki
to MUSIAŁO popsuć mu humorek i zmusić do nieustannego myślenia o Twojej osóbce och jak mi psiklo
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
|
|
|
|
#1312 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 3 726
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XIX
Cytat:
![]() (nigdy mi się to tak nie kojarzyło, zniszczyłaś moje dobre wspomnienia z dzieciństwa )Ja dzisiaj się wybieram na imprezkę urodzinową żony mojego brata. Eksa nie spotkam na 100% i chyba nawet się z tego cieszę. To będzie dobra noc!
__________________
Good things come to those who wait!
![]() |
|
|
|
|
#1313 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 658
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XIX
hehe , to fakt. Gdyby pisał jeszcze jakieś smsy to chyba najlepiej nie odpisywać?
__________________
Dajcie czasowi czas... |
|
|
|
#1314 |
|
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 583
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XIX
A masz mu coś jeszcze do powiedzenia?
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
|
|
|
|
#1315 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 658
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XIX
Wiadomo, jest mi przykro, źle, zranił mnie tym wszystkim, swoim zachowaniem i postępowaniem plus jestem wściekła. Z doświadczenia wiem, że jednak nie warto tego pisać bo ich to średnio rusza. także raczej nie mam nic już do powiedzenia.
__________________
Dajcie czasowi czas... |
|
|
|
#1316 |
|
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 583
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XIX
No i masz odpowiedź. Wszystko co miałaś i chciałaś powiedzieć, zostało przekazane. Reszta to tylko idiotyczne tłumaczenia i wybielenia, na które taktownie, jak na damy przystało, spuszczamy zasłonę milczenia.
I opijamy bolesną, ale jednak wolność.
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
|
|
|
|
#1317 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 3 902
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XIX
Cytat:
|
|
|
|
|
#1318 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 804
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XIX
|
|
|
|
#1319 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 680
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XIX
spotkałam go na mieście, prosił o chwilę rozmowy. odeszłam na bok, porozmawialiśmy. powiedział, że nie możemy być razem. ale że mu na mnie zależy, ale nie na tym, żeby być ze mną w związku. wtf?
powiedział, że bardzo chce mnie przytulić, pocałować, ale nie może tego zrobić. i że mu przykro, że tak wyszło. powiedziałam mu, żeby był facetem i powiedział wprost, że mu nie zależy i za szybko wyskoczył z tym wyznaniem miłości, a nie teraz gada mi takie teksty że zależy mu, żeby nie wyjść na ch*ja. Powiedział, że nie może mi tego powiedzieć. Powiedziałam, żeby mnie zostawił samą, bo już w sumie nie ma o czym rozmawiać. On odszedł, ale po minucie wrócił... ja sobie chciałam chwilę sama posiedzieć, żeby doprowadzić się do ładu zanim wrócę do znajomych. poczułam, że przyszedł znów i mnie obejmuje. Powiedział także, żebym nie myślała, że mu o jedno chodziło, że chciał się tylko zabawić. No to mu gadam, że jakby miał inny stosunek do tego to by mnie zabrał gdzieś na spacer, na trzeźwo, zaczął się starać, a nie żee zawsze mu się wkręca coś jak jest na imprezie i chleje i tylko wtedy do mnie pisze, dzwoni, a potem się nie odzywa. Powiedział, że mam rację, ale on inaczej nie umie, ale nie jestem mu obojętna. Ja powiedziałam, żeby już skończył gadać, że lepiej zakończyć rozmowe i że jedyne co chciałam to usłyszeć prawdę, a tego nie usłyszałam. On, że tego nie powieee, ja że chciałabym to usłyszeć. a on wtedy ''to koniec, bo mi nie zalezy na Tobie''. Nawet na niego nie spojrzałam, odwróciłam się i poszlam. Pisał mi smsa, czzy mi lżej teraz, jak to usłyszałam. Nie odpisałam, tylko wyłączyłam tel. Dzwonił 3 razy, ale miałam wyłączoną komorke. Jakoś tak dziwnie i pusto mi. To jest już PRAWDZIWY koniec. Już nigdy się do mnie nie odezwie. |
|
|
|
#1320 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 686
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XIX
Cytat:
![]() chociaż teraz ani troche wesoło mi nie jest i niestety musze do 17 wytrzymać w pracy, a jak na razie to mam urwanie głowy :/ |
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 17:22.



). Akurat tak się zdarzyło, że jak tylko wysiadłam z samochodu zobaczyłam go po drugiej stronie ulicy ze swoją grupą. Poszłam za nimi, dogoniłam, złapałam go za ramię. Minę miał dosyć dziwną, wyszedł ze mną przed budynek porozmawiać. Jak zapytałam się o co mu chodzi, to odpowiedział, że nic nie czuje, nic z tego nie będzie. Jestem wrażliwa, szybko się rozkleiłam. Właściwie na każde moje pytanie odpowiadał "nie wiem", "nie chciałem", "jestem chamem", "przepraszam", "nie jestem ciebie wart". Nie wiem czego się spodziewałam po tym spotkaniu, właściwie to chyba tylko jakiegoś wytłumaczenia, a do tej pory nie wiele wiem. Całe to spotkanie wyglądało tak, że ja mówiłam i płakałam, a on ledwo co odpowiadał i sprawiał wrażenie jakby już miał dosyć. Widziałam po tym jak na mnie patrzył, że rzeczywiście nie czuje tego co wcześniej. Zawiodłam się, bo miałam nadzieję na jakieś wytłumaczenie, dowiedzenie się, co mu takiego zrobiłam, że w taki chamski sposób mnie potraktował. Odpowiadał tylko, że jest chamem. Do domu zajechałam też cała spłakana, nawet nie wiem kiedy. Wiem, że to chora sytuacja i nie jedna na moim miejscu by sobie odpuściła, tylko ja nie umiem żyć z takimi nie zamkniętymi sprawami, poza tym obydwoje pracujemy w jednej organizacji i chcąc nie chcąc jesteśmy skazani na to, że kiedyś się spotkamy. Właśnie to jest w tej chwili dla mnie najtrudniejsze, gdybym miała go już więcej nie spotkać jakoś bym sobie poradziła, ale wiem, że za tydzień on może być na koncercie na którym będzie większość naszych znajomych, a w sierpniu obydwoje pracujemy na tej samej, dużej imprezie. Nie wiem jak sobie z tym poradzę i jak poradzę sobie z widokiem osoby, która do obecnej sytuacji się przyczyniła. Dowiedziałam się od zaufanej osoby, że jego bliska przyjaciółka była o mnie zazdrosna i go do mnie zniechęcała. Może nie bezpośrednio, ale go na coś naprowadzała. Wolałabym go już nigdy więcej nie widzieć, ale tak się nie da niestety.

płucze gardlo szałwią, nic, umieram.


a nie próbował sie wprosic na Twój wyjazd?




na dodatek ma moj telefon, myślicie że pokusi się o poogladanie zawartości? 



