Czas w kolejce się ustawić i na poród się nastawić! Lipcówko-sierpniówki 2011.

[dziubek79]

Napisane przez Marina1

Hej kochane!

Ojj ciezki dzień za mną, właśnie wróciłam ze szpitala.
Nie mam siły na nadrabianie
Rano wzięło mnie pogotowie.
O 6 dostałam takich skurczy w podbrzusiu, że dosłownie gryzłam ścianę. Myślałam, że chyba urodzę drugie dziecko...Trzęsło mną na wszystkie strony, myślałam, że mi pękło coś w środku. Nawet mój mąż-żołnierz się rozpłakał gdy widział co się ze mną dzieje.

Przyjechało pogotowie, dali mi zastrzyków, czekali, aż przejdzie, bo nie chcieli mnie brać, bo malutkie dziecko w domu, ale nie przeszło i mnie wzięli. Podpięli mnie pod kroplówki, dali jakieś ciężkie leki ( mimo karmienia, bo bym nie wytrzymała z bólu, trzęsło mną okropnie, jakby padaczka).
Wyszło, że macica niebezpiecznie dużo za szybko się skurczyła. Przez to te bóle...
Teraz już raczej czuje się dobrze, choć boli, ale mam mnóstwo leków.
O karmieniu nie ma mowy na razie...

o matko , bidulko mam nadzieję że się szybko poprawi a co do karmienia to może się jeszcze uda wrócić a nawet jak nie to się nic nie martw nie pierwszy Igorek który będzie na MM ważne że zdrowiutki i że wszystko z nim i z Tobą będzie ok

Napisane przez aania_20

A ja się zaczynam chyba nakręcać pocieszcie mnie..czytam o tym paciorkowcu, i chyba jestem jedyna która nie miała wymazu Temat poruszyłyście tuż przed tym jak urodziłam i nawet nie miałam możliwości upomnieć się gince na wizycie, bo miałam iść w 38tc jedyne o czym mi mówiła wcześniej to że jak wody odejdą, to muszę w ciągu 2 godzin przyjechać żeby podać antybiotyk....
No i teraz się martwię czy Adasiowi nic nie grozi... jak ja mam sprawdzić czy wszystko jest dobrze i tego świństwa nie złapał? [/COLOR]

ale chyba nie musisz się martwić bo pewnie Adasiowi robili w szpitalu CRP i skoro wynik był ok to na pewno nic mu nie jest !!!

Napisane przez Shira_83

no ale ja właśnie nigdy nie miałam takiego ciśnienia u mnie norma to 115, 120 i 140 dla ciebie to może być norma tylko jak dla mnie osobiście to za wysokie bo całe 9 miesięcy miałam niskie taka moja uroda no i puchnę na nogach rękach i buzi czyli ewidentnie coś z tym głupim ciśnieniem nie teges będę mierzyć zobaczymy! a wczoraj tak do głupoty mamie mówię bo sobie mierzyła żeby mi też i ta mi wyskakuje że 143 ja jej chyba jest głucha labo źle zmierzyła

ja też nigdy wcześniej nie miałam takiego ciśnienia, zawsze książkowe no i ja od kilku tygodni mam tak opuchnięte stopy że szok, ta opuchlizna w ogóle nie ustępuje jak się kładę to z tak samo spuchniętymi wstaję i moja gin oprócz tabletek które wcale nie działają nic nie robi i nie mówi... zaczynam się martwić !!

[zanetaa88]

Shira z tego co wiem to mojej kuzynce zaczęło się wszystko do bólu głowy, mama jej powiedziała że ma zmierzyć ciśnienie, bo ona miała też problem z nadciśnieniem w ciąży no i faktycznie u niej wyszło to samo... 170/110 140/110 dostawała jakies tabletki do tego doszło białko w moczu no i te zatrucie ciążowe...tylko, że jej się to zaczęło od 6 miesiąca ciąży i mała nie umiała przybierać, bo wiecznie mama dostawała relanium i na te nadciśnienie tabletki... i też nie przypuszczała że może mieć problem z nadciśnieniem

[83monia]

marina - kurcze, nie wiedzialam ze jak sie szybko kurczy macica to tez zle... trzymaj sie!!!

[Madziulka_17]

Napisane przez zanetaa88

Shira jak będziesz miała wysokie ciśnienie i będzie się utrzymywało to lepiej wywołać poród, niż żeby Cie faszerowali tabletkami na te ciśnienie. Moja kuzynka tak miała i przez to jej malutka urodziła się pod koniec 36 tyg z wagą 1700g i spadła potem jeszcze do 1500g, bo nie rosła przez to ciśnienie, ale na szczęście jest już dobrze więc nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło

U mnie nadciśnienie wykryto w 7-8 tc i od tamtej pory przyjmuję Dopegyt 4x1, ale mały rośnie wzorowo. W 30 tc ważył ponad 1700 g


Marinko - współczuję Ci bardzo

[patik87]

Marina biedactwo najadłaś się strachu co niemiara chyba, dobrze ze jesteś z powrotem w domku. Szkoda, że nie możesz karmić..tyle przeszłaś aby się udało a teraz znowu TO. Swoją drogą, nie wiedziałam ze może być coś takiego, ze macica się za szybko kurczy:confused :

Shirka teraz już ciąża donoszona, jak ciśnienie nadal będzie wysokie to IP i poród nie będziesz się zastanawiać przynajmniej, kiedy się zacznie..

Nerola Izula rośnie w siłę.

agadus witaj, leż spokojnie w domu jeszcze tydzień

Zapomniałam Wam podziękować za kciuki trzymane za egzamin

Do tej pory przy garach stałam, obiad (kurczak) jeszcze pierogi z truskawkami robiłam, potem sprzątanie pobojowiska( kuchni) zmywanie garów- szczęśliwe te, co mają zmywarki...ja nie mam

Miałam dzisiaj zakończyć prasowanie i pakowanie torby, ale tak się zmęczyłam rolą kucharki i mam dosyć na dzisiaj

[agni82]

Napisane przez sygine

Dziewczyny podajcie mi nazwę tego specyfiku na zgagę, który ostatnio polecałyście, bo chyba zaraz padnę tak mnie pali

Gaviscon kochana, gaviscon

Napisane przez dziubek79

mam męża wariata-kochanego wariata !!!!
właśnie do mnie zadzwonił i mówi, że mam wyjśc na balkon-no to wychodzę a na dole: ON. Przyjechał na rowerze klienta, który naprawia i musiał go sprawdzić więc przyjechał pod dom bo się stesknił i musiał nas zobaczyć no aż mnie wzruszył ten mój mężuś

Romantyk

Napisane przez Marina1

Hej kochane!

Ojj ciezki dzień za mną, właśnie wróciłam ze szpitala.
Nie mam siły na nadrabianie
Rano wzięło mnie pogotowie.
O 6 dostałam takich skurczy w podbrzusiu, że dosłownie gryzłam ścianę. Myślałam, że chyba urodzę drugie dziecko...Trzęsło mną na wszystkie strony, myślałam, że mi pękło coś w środku. Nawet mój mąż-żołnierz się rozpłakał gdy widział co się ze mną dzieje.

Przyjechało pogotowie, dali mi zastrzyków, czekali, aż przejdzie, bo nie chcieli mnie brać, bo malutkie dziecko w domu, ale nie przeszło i mnie wzięli. Podpięli mnie pod kroplówki, dali jakieś ciężkie leki ( mimo karmienia, bo bym nie wytrzymała z bólu, trzęsło mną okropnie, jakby padaczka).
Wyszło, że macica niebezpiecznie dużo za szybko się skurczyła. Przez to te bóle...
Teraz już raczej czuje się dobrze, choć boli, ale mam mnóstwo leków.
O karmieniu nie ma mowy na razie...

biedactwo, nie wiedziałam, że to może byc tak niebezpieczne. mam nadzieję, że wszystko będzie ok.

[Marina1]

Napisane przez zanetaa88

O jeje Kochanaaaaa ale już jest dobrze?!

Napisane przez wodaqua

Marinko, a długo te leki masz brać? Co dalej? Mam nadzieję, że wrócisz do karmienia.

Napisane przez youyou

oj marinko tak mi przykro

Napisane przez Shira_83

ojjj cholera Biedactwo nasze to teraz tylko odciągać żeby utrzymać laktację a jak leki odstawisz to wrócić do karmienia cycem

Marinka to w sumie dobrze, że bolało bo przynajmniej wiadomo, że coś nie tak się dzieje. Oby już wszystko się unormowało. Mam nadzieje, że szybko wrócicie do cysia [/QUOTE]

[QUOTE=dziubek79;27658116]o matko , bidulko mam nadzieję że się szybko poprawi a co do karmienia to może się jeszcze uda wrócić a nawet jak nie to się nic nie martw nie pierwszy Igorek który będzie na MM ważne że zdrowiutki i że wszystko z nim i z Tobą będzie ok
[/COLOR]

Napisane przez 83monia

marina - kurcze, nie wiedzialam ze jak sie szybko kurczy macica to tez zle... trzymaj sie!!!

Dziekuję dziewczynki
Teraz już dobrze, tylko kurczę właśnie sobie mierzę gorączkę i widzę, że przekroczyła czerwoną kreskę, a dopiero go włożyłam...
A leki mam na 17 dni przepisane.
Też nie miałam pojęcia, że to źle, że macica za szybko się kurczy...
Lekarz mnie wymacał i na wszystkie strony i mówił, że to niebezpieczne, bo moja ma już wielkość śliwki...odchody się hamują a to grozi zakażeniem i takimi innymi rzeczami...

A mój mały tak ładnie złapał już cyca...
Kurde płaczę sobie teraz nawet.




i z weselszych wieści

CARMELKO KOCHANA OGROMNE GRATULACJE!!! BARDZO SIĘ CIESZĘ, ŻE WSZYSTKO POTOCZYŁO SIĘ BEZ PROBLEMÓW!
WITAMY SLICZNIE SARUNIĘ NA ŚWIECIE!!!

Natko za wizytę!
Jeśli kogos pominęłam ( a napewno) przepraszam

[Shira_83]

Napisane przez dziubek79

ja też nigdy wcześniej nie miałam takiego ciśnienia, zawsze książkowe no i ja od kilku tygodni mam tak opuchnięte stopy że szok, ta opuchlizna w ogóle nie ustępuje jak się kładę to z tak samo spuchniętymi wstaję i moja gin oprócz tabletek które wcale nie działają nic nie robi i nie mówi... zaczynam się martwić !!

hmmm mi powiedział że że ja tak dalej pójdzie to mam nawet nie dzwonić tylko jechać do szpitala zobaczymy poobserwuje się ze dwa dni i postanowię jak będzie sie trzymało to jadę.... mi na opuchliznę nic nie dał

Napisane przez zanetaa88

Shira z tego co wiem to mojej kuzynce zaczęło się wszystko do bólu głowy, mama jej powiedziała że ma zmierzyć ciśnienie, bo ona miała też problem z nadciśnieniem w ciąży no i faktycznie u niej wyszło to samo... 170/110 140/110 dostawała jakies tabletki do tego doszło białko w moczu no i te zatrucie ciążowe...tylko, że jej się to zaczęło od 6 miesiąca ciąży i mała nie umiała przybierać, bo wiecznie mama dostawała relanium i na te nadciśnienie tabletki... i też nie przypuszczała że może mieć problem z nadciśnieniem

no właśnie ja też nie spodziewałam się ale mnie nic nie jest głowa ok nie powiedziałabym że mam większe ciśnienie czuję się dobrze a ciśnieniomierz mówi swoje

[QUOTE=Madziulka_17;276582 92]U mnie nadciśnienie wykryto w 7-8 tc i od tamtej pory przyjmuję Dopegyt 4x1, ale mały rośnie wzorowo. W 30 tc ważył ponad 1700 g

no mój Krzyś też wzorowo i temu gin już chyba nic nie robi tylko wyśle do szpitala i wygoni małego z brzucha tak coś przeczuwam

[aania_20]

Napisane przez dziubek79

ale chyba nie musisz się martwić bo pewnie Adasiowi robili w szpitalu CRP i skoro wynik był ok to na pewno nic mu nie jest !!!

Dziękuję Sprawdziłam w ksiażeczce, miał robione, wynik jest niski. Zaneta, dziękuję, spytam na pewno.

[iustyna1]

Napisane przez nerola

A teraz jest świetna porta na liscie malin.
U mnie dwukrotnie podziałała ta metoda a mało tego maż zerwał dla koleżanek z sali i 4 na 4 urodziły tego samego dnia(jedna w nocy).

Normalnie zrywa sie swieże listki i garstkę się zalewa i pije.
Jak pokrzywę czy miętę z ogródka.

Nie no ja nie chcę tak szybko rodzić, dopiero za tydzień, półtora.

Napisane przez brumek

Właśnie to samo miałam napisać, że chyba tak samo się zaparza, jak świeże liście mięty. Zrywasz sporo, zalewasz wrzątkiem, czekasz kilka minut i ... rodzisz

No podobno nie rodzisz. Niby chodzi tylko o wzmocnienie macicy, złagodzenie i dojrzewanie szyjki i ogólnie nie o wywołanie porodu, tylko o to, żeby był szybszy (długość trwania poszczególnych faz). Z takim założeniem to piję. Ale ja się nie znam

Napisane przez LadyInBlack2

Wróciłam właśnie z CH, gdzie byłam świadkiem karmienia i powiem Wam, że czułam się zażenowana

Zdaję sobie sprawę z tego, że w czasie karmienia pierś to nie tylko obiekt seksualny ale także stołówka i że jak się jest z dzieckiem na mieście to gdzieś nakarmić trzeba i też uważam, że WC to nie najlepsze miejsce ALE..

no kurcze, chyba są jakieś granice przyzwoitości??

Kobieta, którą widziałam siedziała w CH na ławeczce takiej w pasażu pomiędzy sklepami, gdzie przechodziło mnóstwo ludzi a ona po prostu wyjęła cyc bez krępowania się, niczym nawet się nie zasłaniając

Podzielam zdanie Zmalowanej w temacie publicznego karmienia- dla mnie to jest krępujące, wiem, że będę matką karmiącą ale moja pierś to moje ciało i nie zamierzam wystawiać jej na widok publiczny, tak jak nie wystawiam innych, intymnych bądź co bądź części ciała. Jak już będę musiała nakarmić gdzieś na mieście to najpierw poszukam przynajmniej trochę intymnego miejsca i przede wszystkim zakryję się.

No to się pobulwersowałam, idę jeść

Wiecie co, ja karmiłam, może nie publicznie ale poza domem. I zawsze, ZAWSZE się zakrywałam pieluszką. Po pierwsze, żeby dziecko się nie rozpraszało a po drugie, to dla mnie krępujące (może nie bardzo ale jednak). Zawsze jak już musiałam, to wybierałam jak najbardziej ustronne miejsce. I karmienie w centrum handlowym to trochę dziwne. Jak trzeba było to wychodziłam i karmiłam w aucie, na tylnym siedzeniu, żeby było w spokoju i intymnie (swoją drogą to mamy z tyłu szyby przyciemnione, żeby maluchowi nie świeciło). U kogoś albo jak miałam gości zawsze wychodziłam do innego pokoju. Po co mam się i ja krępować i gość?

[QUOTE=Shira_83;27657058]

Napisane przez iustyna1

, kurcze czuję, że niedługo zaczniesz rodzić. A jak zaczniesz to sama będę siedzieć w celi.

jakby co to przyniosę ci kotleta do celi
i na tym dobre się kończy mam za wysokie ciśnienieza wsze miałam 120 a od wczoraj mam 144 i gin kazał jutro zrobić krew mocz mierzyć trzy razy za dzień ciśnienie jak będzie takie koło 140 to na izbę przyjęći na nic nie czekać ....... tak mi się smutno zrobiło bo mój plan to że zacznę rodzić sama a jak mnie poślę do szpitala a ciśnienie będzie to pewnie oksy mi dają i wywołają poród bo to już ciąża donoszona wiem plany planami a życie swoje ale tak mi smutnoooo

Nerolko super że Izunia rośnie!!

No masz rację, każdy ma inny organizm. Mi ostatnio ginek powiedział, że ostatnie dobre ciśnienie miałam 140/90 i jak będzie wyższe to mam po 2 godzinach zmierzyć i jak nie spadnie to jechać do niego albo do szpitala. A powiedział tak, bo po wizycie u niego miałam 120/100 i to drugie mu się nie podobało.

Napisane przez Marina1

Hej kochane!

Ojj ciezki dzień za mną, właśnie wróciłam ze szpitala.
Nie mam siły na nadrabianie
Rano wzięło mnie pogotowie.
O 6 dostałam takich skurczy w podbrzusiu, że dosłownie gryzłam ścianę. Myślałam, że chyba urodzę drugie dziecko...Trzęsło mną na wszystkie strony, myślałam, że mi pękło coś w środku. Nawet mój mąż-żołnierz się rozpłakał gdy widział co się ze mną dzieje.

Przyjechało pogotowie, dali mi zastrzyków, czekali, aż przejdzie, bo nie chcieli mnie brać, bo malutkie dziecko w domu, ale nie przeszło i mnie wzięli. Podpięli mnie pod kroplówki, dali jakieś ciężkie leki ( mimo karmienia, bo bym nie wytrzymała z bólu, trzęsło mną okropnie, jakby padaczka).
Wyszło, że macica niebezpiecznie dużo za szybko się skurczyła. Przez to te bóle...
Teraz już raczej czuje się dobrze, choć boli, ale mam mnóstwo leków.
O karmieniu nie ma mowy na razie...

A właśnie myślałam o Tobie, jak idzie karmienie. To pewnie przez to szybkie kurczenie macicy tak szybko brzuszek Ci znikł. Trzymam kciuki, żeby się już nie powtórzyło. A karmieniem się nie przejmuj, są sytuacje niezależne od nas

[Shira_83]

[QUOTE=patik87;27658379]

Shirka teraz już ciąża donoszona, jak ciśnienie nadal będzie wysokie to IP i poród nie będziesz się zastanawiać przynajmniej, kiedy się zacznie..

no to tylko taki szok na początku teraz już lepiej oswajam się z myślą bo ta mina gina taka nie za ciekawa była ale dam rady! wstanę na tym ringu z podniesioną głową najwyżej w trakcie mi opadnie


[QUOTE=Marina1;27658430]

Dziekuję dziewczynki
Teraz już dobrze, tylko kurczę właśnie sobie mierzę gorączkę i widzę, że przekroczyła czerwoną kreskę, a dopiero go włożyłam...
A leki mam na 17 dni przepisane.
Też nie miałam pojęcia, że to źle, że macica za szybko się kurczy...
Lekarz mnie wymacał i na wszystkie strony i mówił, że to niebezpieczne, bo moja ma już wielkość śliwki...odchody się hamują a to grozi zakażeniem i takimi innymi rzeczami...

A mój mały tak ładnie złapał już cyca...
Kurde płaczę sobie teraz nawet.

nie płacz Mała dasz radę jeszcze nic straconego może zadzwoń do jakiegoś specjalisty od laktacji co można zrobić żeby się mleko utrzymało itd??

[wodaqua]

Nie płacz Marina!

[Marina1]

Już nie płaczę
Dzidzia mi nie pozwoliła *

[brumek]

Napisane przez Marina1

Rano wzięło mnie pogotowie.
Przyjechało pogotowie, dali mi zastrzyków, czekali, aż przejdzie, bo nie chcieli mnie brać, bo malutkie dziecko w domu, ale nie przeszło i mnie wzięli. Podpięli mnie pod kroplówki, dali jakieś ciężkie leki ( mimo karmienia, bo bym nie wytrzymała z bólu, trzęsło mną okropnie, jakby padaczka).
Wyszło, że macica niebezpiecznie dużo za szybko się skurczyła. Przez to te bóle...

Biedactwo!!!
A powiedzieli Ci, czemu u Ciebie się tak szybko kurczy?

Napisane przez aania_20

A ja się zaczynam chyba nakręcać pocieszcie mnie..czytam o tym paciorkowcu, i chyba jestem jedyna która nie miała wymazu Temat poruszyłyście tuż przed tym jak urodziłam i nawet nie miałam możliwości upomnieć się gince na wizycie, bo miałam iść w 38tc jedyne o czym mi mówiła wcześniej to że jak wody odejdą, to muszę w ciągu 2 godzin przyjechać żeby podać antybiotyk....
No i teraz się martwię czy Adasiowi nic nie grozi... jak ja mam sprawdzić czy wszystko jest dobrze i tego świństwa nie złapał?

Nie znam się na tym, ale wiem jedno: jeśli masz się zamartwiać, to telefon w rękę i zadzwoń do swojego ginekologa albo do pediatry. Wszystko się wyjaśni i nie będzie Ci niepotrzebnie snu zakłócać

[kmat]

Marina trzymaj sie kochana, idź na jakąś kontrolę za parę dni albo zamow wizytę domową. Cycem się nie przejmuj nic na siłę, maleństwu nic nie będzie jak wychowa się na butli, pamiętaj nie za wszelką cenę, jest duży nacisk na kobiety żeby karmiły cycem ale Ty kochana najpierw zadbaj o siebie, pamiętaj że szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko (nieważne czy cyc czy butla)

[CrazyMachine]

Marina!
Ale z tym karmieniem to nie możesz, ze względu na leki, czy oprócz tego radzili Ci zaprzestać karmienia, żeby zmniejszyć wydzielanie oksytocyny, żeby macica nie kurczyła się w takim tempie?

[SweetAngel1984]

To ja..........

znow jestem u rodzicow i znow do Was zagladam.....

jak ja za Wami tesknie

nie wiem kiedy wroce bo internet nadal nie dziala

jutro wyjezdzam na dzialke z rodziami mezem i jego dwoma kolegami (bo maja razem klasc kostke przed domkiem) wcale sie nie ciesze bo pewnie sie wynudze

jak bedzie zasieg to cos moze skrobne do Was z dzialki

ah.... bez Was to doslowna katastrofa
nudy smutno i wogole jak bez reki

narazie czuje sie dobrze
nic sie nie dzieje
moge nawet powiedziec ze koncowka ciazy mi sluzy bo czuje sie ladna i mam duzo energii
bylam u fryzjera........ zrobilam sobie wloski
pomalowalam pazurki na ostry roz
nosze zwiewne sukienki i czuje sie KOBIETA heheh

28.06 ide do diabetologa
30.06 mam USG

bede pisala do zanetki w razie co..............

kocham Was bardzo pozdrawiam wszsytkie i caluje mocno
w brzusie i w buziaki swiezych maluszkow

---------- Dopisano o 17:28 ---------- Poprzedni post napisano o 17:27 ----------

Napisane przez Marina1

Już nie płaczę
Dzidzia mi nie pozwoliła *

moja bidulko oszczedzaj sie i sluchaj lekarza aedzie dobrze
a Igorek boooski

[brumek]

A ja zmykam z pracy i lecę po SR (po drodze na zakupy). Dziś będziemy skakać na piłkach

[kmat]

grrrrrrrrrrr tyle Wam napisałam i wsio mi wycięło a teraz syn mnie woła..... no nic napiszę później pozdrówka

[karolinee1983]

Napisane przez dziubek79

mam męża wariata-kochanego wariata !!!!
właśnie do mnie zadzwonił i mówi, że mam wyjśc na balkon-no to wychodzę a na dole: ON. Przyjechał na rowerze klienta, który naprawia i musiał go sprawdzić więc przyjechał pod dom bo się stesknił i musiał nas zobaczyć no aż mnie wzruszył ten mój mężuś

Uuuu, jaka romantica

Napisane przez agadus

czesc wszystkim ja dzisiaj wyszłam ze szpitala na szczescie nie poszerzyło się rozwarcie do tej pory jest 3 cm. juz lekarz mi powiedzial ze bede miala szybki i lekki porod

zaczełam zadrabiac wasze posty ale to ponad 20 stron jak nie wiecej no chyba 30 nie dam rady wszystkiego przeczytac w kazdym badz razie teraz sie poloze bo musze caly czas lezec odezwe sie poźniej i pozdr. wszystkie mamusie rozpakowane i jeszcze nie a u mnie jeszcze co do porodu to mam nadzieje ze do konca tygodnia wytrzymam bo u mnie tygodnie zaczynaja sie od poniedzialku wiec teraz jest 36 ale ścisne nogi wyleze to bedzie dobrze pozdr. gorąco papapapap

Wytrzymaj jeszcze troszkę kochana, już naprawdę niedługo

Napisane przez ela_84

J
A ja dzisiaj miałam usg i mój synek ma 2815 g w piątek skończymy 37 tygodni ciąży - ten czas i ta waga były poza zasięgiem moich marzeń odkąd mi te wody pociekły

Piękna waga, no i jak dzielnie udało Wam się doczekać 37 tc!

Napisane przez Shira_83

dobra wieści a więc nie wyhodowałam paciorków jedno z głowy!
mały jest nisko już główką się pcha w stronę światła szyjka coś 2\0 co kolwiek to znaczy ale jeszcze nie ma żadnego rozwarcia serduszko bije ruchy są! i na tym dobre się kończy mam za wysokie ciśnienieza wsze miałam 120 a od wczoraj mam 144 i gin kazał jutro zrobić krew mocz mierzyć trzy razy za dzień ciśnienie jak będzie takie koło 140 to na izbę przyjęći na nic nie czekać ....... tak mi się smutno zrobiło bo mój plan to że zacznę rodzić sama a jak mnie poślę do szpitala a ciśnienie będzie to pewnie oksy mi dają i wywołają poród bo to już ciąża donoszona wiem plany planami a życie swoje ale tak mi smutnoooo

za brak paciorkowca, szkoda tylko, że te ciśnienie takie wysokie, ale może się unormuje

Napisane przez Marina1

Hej kochane!

Ojj ciezki dzień za mną, właśnie wróciłam ze szpitala.
Nie mam siły na nadrabianie
Rano wzięło mnie pogotowie.
O 6 dostałam takich skurczy w podbrzusiu, że dosłownie gryzłam ścianę. Myślałam, że chyba urodzę drugie dziecko...Trzęsło mną na wszystkie strony, myślałam, że mi pękło coś w środku. Nawet mój mąż-żołnierz się rozpłakał gdy widział co się ze mną dzieje.

Przyjechało pogotowie, dali mi zastrzyków, czekali, aż przejdzie, bo nie chcieli mnie brać, bo malutkie dziecko w domu, ale nie przeszło i mnie wzięli. Podpięli mnie pod kroplówki, dali jakieś ciężkie leki ( mimo karmienia, bo bym nie wytrzymała z bólu, trzęsło mną okropnie, jakby padaczka).
Wyszło, że macica niebezpiecznie dużo za szybko się skurczyła. Przez to te bóle...
Teraz już raczej czuje się dobrze, choć boli, ale mam mnóstwo leków.
O karmieniu nie ma mowy na razie...

Boże, co Ty musiałaś przeżyć a tak się cieszyłaś, że brzuszka nie masz już, a to pewnie dlatego między innymi tak szybko zleciał, że za szybko ta macica się obkurczała i tak źle, i tak niedobrze...

Napisane przez Marina1

Dziekuję dziewczynki
Teraz już dobrze, tylko kurczę właśnie sobie mierzę gorączkę i widzę, że przekroczyła czerwoną kreskę, a dopiero go włożyłam...
A leki mam na 17 dni przepisane.
Też nie miałam pojęcia, że to źle, że macica za szybko się kurczy...
Lekarz mnie wymacał i na wszystkie strony i mówił, że to niebezpieczne, bo moja ma już wielkość śliwki...odchody się hamują a to grozi zakażeniem i takimi innymi rzeczami...

Nie smutaj, może uda się jeszcze wrócić do karmienia cycem a jeśli nie, to nie koniec świata. Trzymam kciuki mocno

[Oliweczka1985]

Napisane przez patik87

Co ze spotkaniem? jutro zmalowana ma ktg więc nie, ja proponuję
piątek 13.30. Co Wy na to?
[/B]

Doczytałam, że Zmalowanej nie pasuje. Cos czuję, że wcale nie zdążymy sie spotkac Mi pasuje w zasadzie każdy dzień.

Napisane przez brunetka2000

Sms od Carmeli:
"Sarcia ma antybiotyk, było już badanie krwi, szczepienie i sprawdzanie słuchu. Ja jeszcze nic nie spałam bo jak ledwo kwęknie to mi się oczy otwierają. Buziaki"

To niedobrze, że Sara już ma antybiotyk, trzymamy kciuki za szybki powrót do zdrówka.

Napisane przez zanka205

nie obraziłabym się
ale zauważyłam, że ona ma tak że np. 3 dni szaleje, dość intensywnie, a potem np. 2 dni odpoczywa
cwaniara

mam podobnie.

Napisane przez Marina1

Hej kochane!

Ojj ciezki dzień za mną, właśnie wróciłam ze szpitala.
Nie mam siły na nadrabianie
Rano wzięło mnie pogotowie.
O 6 dostałam takich skurczy w podbrzusiu, że dosłownie gryzłam ścianę. Myślałam, że chyba urodzę drugie dziecko...Trzęsło mną na wszystkie strony, myślałam, że mi pękło coś w środku. Nawet mój mąż-żołnierz się rozpłakał gdy widział co się ze mną dzieje.

Przyjechało pogotowie, dali mi zastrzyków, czekali, aż przejdzie, bo nie chcieli mnie brać, bo malutkie dziecko w domu, ale nie przeszło i mnie wzięli. Podpięli mnie pod kroplówki, dali jakieś ciężkie leki ( mimo karmienia, bo bym nie wytrzymała z bólu, trzęsło mną okropnie, jakby padaczka).
Wyszło, że macica niebezpiecznie dużo za szybko się skurczyła. Przez to te bóle...
Teraz już raczej czuje się dobrze, choć boli, ale mam mnóstwo leków.
O karmieniu nie ma mowy na razie...

O kurcze-ale się ocierpiałaś bidulko współczuję-szybkiego powrotu do zdrówka

[dusia81]

Napisane przez brumek

To będziesz musiała twardo pertraktować, bo Mariolka, z tego co mówia, nie jest zwoleniczką ochrony krocza Ale może dla"prywatnych" pacjantek jest bardziej wyrozumiała Bo na SR mówiła, że to pomaga, przyspiesza i z reguły trzeba ciąć.

Dziwie się bo nam wczoraj na SR mówili że krocza jeśli nie trzeba to nie nacinają, ale lepiej jak zrobią kontrolowane cięcie niz gdyby miało popękać bile gdzie.
Położna powiedziała że: "wszystko jest miękkie jak mokra lignina i jak popęka to na strzępy i w zasadzie człowiek tylko na plastykę się nadaje...i że z reguły pęka w dół... "
I teraz nie wiem czy się bronić przed tym nacięciem czy nie

Madziulka_17 o L4 najlepiej zadzwonić do ZUS będziesz miała 100% pewności, choć czasami każdy zus inaczej mówi

Ale szalejecie, kilka godzin a ja mam kilka stron do nadrobienia, siadam i czytam

[BABONIK]

Napisane przez 83monia

jestes chyba wyjątkiem od reguły we wszystkim - maliny ci nie pomagały (chociaz wg mnie to pacebo), bromek pasowal, blizne po cc masz niewidoczna. w sumie - tylko sie cieszyc! ja bym zaczela grac w totka, bo może tez bedziesz w tym polu wyjątkowa... (chyba dobrze pamietam ze to wszystko Twoje zasługi i cechy? bo omge sie mylic...)

dobre he he he kurde w totka niestety nie idzie
ale za bromergonem,bromocnrnem tęsknię


Bartessa,Zanka ktoś napisał dobrze,czemu się tak spieszycie do porodu? natura okresliła ciążę jako 40tyg i tak jest dla dzidzi najlepiej,więc po co sie spieszyć??


AgaGuernsey- jestem jutro w Magdalence od 14 do 18 o ile moje dziecko mi na to pozwoli bo będe z córą,niestety nie ma sie kto nią zająć w tym czasie,więc zapraszam serdecznie

[dusia81]

Napisane przez Marina1

Hej kochane!

Ojj ciezki dzień za mną, właśnie wróciłam ze szpitala.
Nie mam siły na nadrabianie
Rano wzięło mnie pogotowie.
O 6 dostałam takich skurczy w podbrzusiu, że dosłownie gryzłam ścianę. Myślałam, że chyba urodzę drugie dziecko...Trzęsło mną na wszystkie strony, myślałam, że mi pękło coś w środku. Nawet mój mąż-żołnierz się rozpłakał gdy widział co się ze mną dzieje.

Przyjechało pogotowie, dali mi zastrzyków, czekali, aż przejdzie, bo nie chcieli mnie brać, bo malutkie dziecko w domu, ale nie przeszło i mnie wzięli. Podpięli mnie pod kroplówki, dali jakieś ciężkie leki ( mimo karmienia, bo bym nie wytrzymała z bólu, trzęsło mną okropnie, jakby padaczka).
Wyszło, że macica niebezpiecznie dużo za szybko się skurczyła. Przez to te bóle...
Teraz już raczej czuje się dobrze, choć boli, ale mam mnóstwo leków.
O karmieniu nie ma mowy na razie...

Mam nadzieje że teraz już lepiej, wiadomo co to było?

moja koleżanka urodziła tydzień temu i dowiedziałam się dziś że obie dostały jakiejś dziwnie wysokiej gorączki i z małą trafiły do szpitala bo mają jakąś bakterie...

[Zmalowana]

Kupiłam dzisiaj ćwiartkę arbuza..waży 3,5kg

[zanka205]

mam dziś okropny dzień
mąż zamiast mi pomóc śpi cały dzień
pokłóciłam się z nim porządnie, wyję co chwilę bo już sił nie mam
ani mi przy Filipie nie pomoże, ani nie chce pomóc w sprzątaniu
miał do sklepu jechać bo mi się chce pić i co? nie pojechał
tata jedzie do mnie kupi mi coś do picia
mam już dość. co będzie jak pojawi się mała to już w ogóle...
zamieszkam chyba u rodziców

[nerola]

Wieści od Carmelki:
Sarka nie chce ssać a ja nie mam mleka

Troszkę Jej poradziłam:laktator,przys tawianie,herbatkę i dalsze próby bez zniechęcania sie.

[kmat]

Dobra próbuję jeszcze raz jak mnie wytnie to pogryzę kompa

Dzwoniłam wczoraj do położnej żeby załatwić wizytę po porodzie a ona dzisiaj przyszła do nas na wizytę (jak dla mnie to dziwne przy pierwszej ciązy nie było takiej wizyty). Zmierzyła ciśnienie, pomacała brzuch, zmierzyła puls małego. Dała namiary na ortopedów etc, ogólnie fajna pomoc dla młodej matki, ale zaskoczyła mnie w paru sprawach, może którąś z Was to zainteresuje.

oilatum stwierdziła że to najgorszy z tych kosmetyków atopowych bo ma tylko w składzie parafinę i stwierdziła że to tak jakbyśmy rozpuścili oliwkę w wodzię. Poleciła polskie kosmetyki między innymi emolium. Mój pierwszy synek nie miał skóry atopowej ae rumień popordowy więc lekarka kazała kąpać w oilatum i tak przy nim zostaliśmy, byłam zadowolona, a tu proszę. Macie jakieś zdanie na ten temat?

szczepienie wzwb dla dziecka wszpitalu, stwierdziała że teraz szczepią jakimiś koreainskimi szczepionkami, podobno wcześnije były lepsze włoskie a teraz nfz oszczędza, mówiła że można kupić szczepionkę w aptece i zanieść do szpitala (recepta od pediatry). Słyszałyście coś na ten temat?

wiadro do kąpania mówiła ża tak samo dobre jak wanienka, że pępek można moczyć w takim wiadrze iże ona przy kąpieli w waniene też moczy całe dziecko bo pępek lepiej się leczy myty. Pokazywała zdjęcia noworodków kąpanych w wiadrze z fioletowymi kikutami a i co fajne jedno z dzieci było kąpane w zwykłym wiaderku jak do śmieci z rączką powiedziła że też się świetnie nadaje. Kwestia tylko jak dobrze chwycić dziecko ona akurat to umie robić. Ja zostaję przy wanience ale może którejś z Was ta opinia sie przyda

[Zmalowana]

zanka trzeba mu nakopać ? To się zbierzemy i od razu Ci cały dom wyszoruje

kmat ja czytalam dużooo dobrego właśnie na temat tych wiaderek, ale jakoś tak psychicznie nie umiem sobie tego wyobrazić.

Nerolka, a Ty moczyłaś pępek Izuni ?

[Marina1]

Dziękuję dziewczyny, na Was zawsze mozna liczyc, aż inaczej się człowiek poczuje, jak przeczyta tyle przychylnych słów

Napisane przez kmat

Marina trzymaj sie kochana, idź na jakąś kontrolę za parę dni albo zamow wizytę domową. Cycem się nie przejmuj nic na siłę, maleństwu nic nie będzie jak wychowa się na butli, pamiętaj nie za wszelką cenę, jest duży nacisk na kobiety żeby karmiły cycem ale Ty kochana najpierw zadbaj o siebie, pamiętaj że szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko (nieważne czy cyc czy butla)

Wiem kochana, tez staram się sobie to tak tłumaczyć. Dziękuję z całego serca za te słowa. A wczoraj tak się cieszyłam, że mały ssie...Ehh..

Napisane przez brumek

Biedactwo!!!
A powiedzieli Ci, czemu u Ciebie się tak szybko kurczy?

brumku
Pytałam, - po prostu tak mi się stało...

Napisane przez CrazyMachine

Marina!
Ale z tym karmieniem to nie możesz, ze względu na leki, czy oprócz tego radzili Ci zaprzestać karmienia, żeby zmniejszyć wydzielanie oksytocyny, żeby macica nie kurczyła się w takim tempie?

Ze względu na leki. Ale lekarz wspomniał też o macicy która obkurcza się szybciej podczas karmienia. A moja oszalała i już wróciła do starego rozmiaru, a to dużo za szybko i mi odchody nie lecą już, a powinna się oczyścić starannie, bo jak coś to mogą wyczyścić, ale jeszcze za wcześnie...

Napisane przez zanka205

mam dziś okropny dzień
mąż zamiast mi pomóc śpi cały dzień
pokłóciłam się z nim porządnie, wyję co chwilę bo już sił nie mam
ani mi przy Filipie nie pomoże, ani nie chce pomóc w sprzątaniu
miał do sklepu jechać bo mi się chce pić i co? nie pojechał
tata jedzie do mnie kupi mi coś do picia
mam już dość. co będzie jak pojawi się mała to już w ogóle...
zamieszkam chyba u rodziców

Zanka głowa do góry !


sweet dziękuje