|
|||||||
| Notka |
|
| Moje wakacyjne przygody Konkurs z nagrodami! Chcemy abyście troszkę powspominały i opisały swoje najlepsze w życiu wakacje, albo najciekawszą, najśmieszniejszą przygodę wakacyjną. Mile widziana oprawa zdjęciowa lub graficzna ;) |
|
|
Narzędzia |
|
|
#211 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 555
|
Dot.: Syndrom paryski
Cytat:
Wtedy będzie musiała napisac drugi tom |
|
|
|
|
#212 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Ł.
Wiadomości: 10 270
|
Dot.: Syndrom paryski
Undi ile części jeszcze przewidujesz?
__________________
PM'17 |
|
|
|
#213 | |
|
stary jednooki dachowiec
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 2 307
|
Dot.: Syndrom paryski
Cytat:
Mogłaby powstać wielotomowa saga
__________________
"Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę. Wierz mi, malutka, żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się." A. Sapkowski
Edytowane przez srebrnykot Czas edycji: 2011-06-27 o 14:37 |
|
|
|
|
#214 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 5 410
|
Dot.: Syndrom paryski
Ja tam się chętnie na wycieczkę zrzucę, byle tylko było co czytać.
![]() Świetna kontynuacja. |
|
|
|
#215 | ||||
|
Imperatorowa Undi I
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: zarośla xD
Wiadomości: 6 484
|
Dot.: Syndrom paryski
Cytat:
następnego tomu nie przewiduję, bo mnie z obu prac zwolnią, a mąż złoży pozew o rozwód ![]() Cytat:
hmmm policzmy... dziś może będą trzy, jutro jedna + obiecany kiedyś bonus i koniec Cytat:
jakby to powiedział mój brat: "a może frytki do tego?" ![]() Cytat:
__________________
"In life, unlike chess, the game continues after checkmate"- I.Asimov "In three words I can sum up everything I've learned about life: it goes on" - R.Frost |
||||
|
|
|
#216 |
|
Imperatorowa Undi I
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: zarośla xD
Wiadomości: 6 484
|
Dot.: Syndrom paryski
Wymyśliliśmy sobie spacer. Akurat zbierało się na deszcz, więc pogoda była idealna. Pierre co prawda stwierdził, że jeszcze chyba jesteśmy pijani, skoro w taką pogodę chce nam się gdziekolwiek chodzić, ale ostatecznie poszedł z nami. Jako przyzwoitka, jak to powiedział. Wybraliśmy się pieszo nad to jezioro, gdzie odbywał się pokaz fajerwerków. Za dnia nie wyglądało szczególnie pięknie, ale hej, lepsze to niż siedzieć w domu i sprzątać po imprezie. Pierre najwyraźniej wziął sobie do serca obowiązki przyzwoitki, bo trzymał się kilkanaście metrów z tyłu i za nic w świecie nie chciał iść z nami. No, chyba, że się nas wstydził. A było czego, bo zachowywaliśmy się dość głośno.
- Patrz! – zawołał nagle David, pokazując mi na coś palcem. - Gdzie? - Tam przy brzegu. – spojrzałam we wskazanym kierunku. Nad brzegiem zobaczyłam małą kupkę sierści. To chyba był pies! - Jaki słodki! – pisnęłam podbiegając do niego. - Chodź do Undi! – O dziwo, piesek do mnie podszedł i zaczął merdać ogonkiem. Jejku, to był jeszcze szczeniak! Pewnie był głodny, a już na pewno przerażony. Wzięłam go na ręce i zaczęłam delikatnie głaskać za uszkami. Chyba się uspokoił. - Myślisz, że się zgubił? – zapytałam Davida. - Ale nie ma obroży ani nic. - Widziałaś kiedykolwiek królika w obroży? – zapytał patrząc na mnie z politowaniem. - Nie? Ale czemu mi wyskakujesz tu z królikiem? – Naprawdę nie wiem co królik ma do tego. Ale David żyje w swoim świecie i kto go tam zrozumie. Ja na pewno nie. Normalnie współczuję ludziom, którzy mają go na co dzień. - No a co to jest? – David wskazał na to biedactwo. Na początku myślałam, że żartował, ale gdy na niego spojrzałam wiedziałam już, że pyta serio. - Pies? – Jak można nie wiedzieć takich rzeczy? - Nie no przyjrzyj się dobrze. Przecież to królik. – stwierdził. - Cztery łapki, ogonek, uszka. Królik. Ja wiem, że David jest idiotą, ale żeby aż takim? Bo nie wydaje mi się, żebyśmy mieli tak poważne problemy w dogadaniu się. Dotychczas porozumiewaliśmy się po angielsku i nie było z tego nieporozumień, więc nie wiem o co chodzi. - To pies, dokładnie papillon. – wyjaśniłam. - Taka rasa psa. - A ja ci mówię, że to królik. – David wytrwale pozostawał przy swoim zdaniu. Cóż, jak wrócimy do domu będę musiała dać mu małą lekcję biologii. - Chodź króliczku, ciocia Undi cię obraża. – powiedział zabierając mi psa z rąk. Piesek pisnął, najwyraźniej nie podobało mu się siedzenie na rękach u Davida, zdecydowanie wolał mnie. Też bym wolała siebie od kogoś, kto nazywa mnie królikiem. - David? – zaczęłam, jednak ten mnie olał i z zadowoleniem prowadził konwersację z psem. Super po prostu. - Nazwę cię Bunny, dobrze? – usłyszałam. - David litości. Jak można nazwać psa „Bunny”? – no przecież to jawne znęcanie się nad tym biednym zwierzątkiem. Zgłoszę to do odpowiednich służb, jak tak można! - Mówiłem już, że to królik. A imię Bunny jak najbardziej pasuje do królika. - Zamkną cię za to w psychiatryku. A już na pewno odbiorą prawa rodzicielskie. – zagroziłam mu. Nie mam już siły na dalsze przepychanki słowne z tym idiotą. Cała nadzieja w innych. Może oni, widząc psa, przemówią temu kretynowi do rozumu i wybiją mu z głowy „królika”. - Jesteś po prostu zazdrosna. – stwierdził. Ta, jasne, a świnie latają. - Ej, Pierre, patrz, mamy królika! – zawołał do Pierre’a, który właśnie się do nas zbliżył. Ten najwyraźniej również nie zauważył, że tajemnicza kulka w ramionach Davida jest psem, a nie królikiem. Gdzie oni mają oczy? Czy we Francji nie uczą w szkołach, jak wyglądają poszczególne zwierzęta? - Skąd go wytrzasnąłeś? – zapytał Pierre głaskając Bunny’ego. - Kręcił się tu, to go sobie wziąłem. – odparł zadowolony z siebie David. Biedny pies… Naprawdę, gdybym mogła, zabrałabym go ze sobą do Polski. Byle dalej od tych jełopów. Jeszcze z niego pasztet zrobią… A na zdjęciu mały Bunny
__________________
"In life, unlike chess, the game continues after checkmate"- I.Asimov "In three words I can sum up everything I've learned about life: it goes on" - R.Frost |
|
|
|
#217 |
|
Raczkowanie
|
Dot.: Syndrom paryski
oni to chyba królika nie widzieli
a piesek słodziutki
__________________
Nic nie jest warte by być z tego powodu nieszczęśliwym ![]() CODZIENNIE
![]() ![]() Zapuszczam włosy |
|
|
|
#218 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Syndrom paryski
ale słodki piesek
)zostawiam 5 ![]() zapraszam do mnie |
|
|
|
#219 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 11 130
|
Dot.: Syndrom paryski
Taaa, a tu pewnie by powiedzieli, że na fotce są 3 koty?
Jakoś ta fotka ostatnio mi wszędzie pasuje
__________________
"Wy macie tą Waszą solidarność Wizażanek, że dwadzieścia lat temu to WY byście obaliły komunizm" złota męska myśl
Edytowane przez Kasza Manna Czas edycji: 2011-06-27 o 18:41 |
|
|
|
#220 | |
|
Imperatorowa Undi I
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: zarośla xD
Wiadomości: 6 484
|
Dot.: Syndrom paryski
Słodziutki, słodziutki, ale diabeł wcielony
![]() Cytat:
![]() ja chcę tego białego (kota)
__________________
"In life, unlike chess, the game continues after checkmate"- I.Asimov "In three words I can sum up everything I've learned about life: it goes on" - R.Frost |
|
|
|
|
#221 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 11 130
|
Dot.: Syndrom paryski
Nie ma i nie dam. To włoskie zwierzaki
Rozumiem, że ciągle masz kontakt z Bunny'm? A może mieszka z Tobą? ![]() Możemy dziś liczyć na kolejną część?
__________________
"Wy macie tą Waszą solidarność Wizażanek, że dwadzieścia lat temu to WY byście obaliły komunizm" złota męska myśl
|
|
|
|
#222 | |
|
Imperatorowa Undi I
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: zarośla xD
Wiadomości: 6 484
|
Dot.: Syndrom paryski
Cytat:
Bunny mieszka z Davidem i nauczył się od niego samych najgorszych rzeczy A część na pewno będzie, ale nie wiem czy jedna czy 2, zależy od tego jak mi pójdzie pisanie
__________________
"In life, unlike chess, the game continues after checkmate"- I.Asimov "In three words I can sum up everything I've learned about life: it goes on" - R.Frost |
|
|
|
|
#223 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 11 130
|
Dot.: Syndrom paryski
Mhmmmm, więc wiadomo, jak NIE zakończy się ta historia
__________________
"Wy macie tą Waszą solidarność Wizażanek, że dwadzieścia lat temu to WY byście obaliły komunizm" złota męska myśl
Edytowane przez Kasza Manna Czas edycji: 2011-06-27 o 19:13 |
|
|
|
#224 | |
|
Imperatorowa Undi I
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: zarośla xD
Wiadomości: 6 484
|
Dot.: Syndrom paryski
Cytat:
__________________
"In life, unlike chess, the game continues after checkmate"- I.Asimov "In three words I can sum up everything I've learned about life: it goes on" - R.Frost |
|
|
|
|
#225 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 11 130
|
Dot.: Syndrom paryski
Nie doceniłaś przebiegłości Wizażanek
__________________
"Wy macie tą Waszą solidarność Wizażanek, że dwadzieścia lat temu to WY byście obaliły komunizm" złota męska myśl
|
|
|
|
#226 |
|
Imperatorowa Undi I
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: zarośla xD
Wiadomości: 6 484
|
Dot.: Syndrom paryski
Więcej nie odpowiem na żadne Wasze pytanie
__________________
"In life, unlike chess, the game continues after checkmate"- I.Asimov "In three words I can sum up everything I've learned about life: it goes on" - R.Frost |
|
|
|
#227 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 555
|
Dot.: Syndrom paryski
Cytat:
|
|
|
|
|
#228 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 281
|
Dot.: Syndrom paryski
jak można pomylić takiego słodkiego psiaczka z królikiem?
oj to nie będzie 'żyli długo i szczęśliwie'? znaczy Undi i David ![]() ja tam cały czas mam nadzieję... ale jak się nie skończy, to i tak autograf będę chciała
__________________
|
|
|
|
#229 | |
|
Imperatorowa Undi I
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: zarośla xD
Wiadomości: 6 484
|
Dot.: Syndrom paryski
Cytat:
__________________
"In life, unlike chess, the game continues after checkmate"- I.Asimov "In three words I can sum up everything I've learned about life: it goes on" - R.Frost |
|
|
|
|
#230 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Ł.
Wiadomości: 10 270
|
Dot.: Syndrom paryski
Francuzi chyba mają problem ze zwierzętami
![]() Undi dalej, dalej!
__________________
PM'17 |
|
|
|
#231 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 555
|
Dot.: Syndrom paryski
Cytat:
![]() ![]()
|
|
|
|
|
#232 |
|
Imperatorowa Undi I
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: zarośla xD
Wiadomości: 6 484
|
Dot.: Syndrom paryski
Mam nadzieję, że na dzisiaj Wam wystarczy
![]() Patrick przyjechał do nas z samego rana. To było dość podejrzane, bo o tej porze powinien siedzieć w pracy i pracować, a nie kręcić u nas z tym swoim szemranym uśmieszkiem. Razem z Pierre’m ciągle coś do siebie szeptali, a mnie szlag trafiał, że nie wiem co kombinują. Nie lubię być pomijana w ważnych kwestiach. A każda kwestia, o której nie rozmawia się ze mną jest ważna! Usiadłam więc w pobliżu i udawałam, że wcale mnie nie interesuje, o czym gadają. - Undi, mamy do ciebie biznes. – usłyszałam po jakimś czasie. No wreszcie mnie zauważyli! Już się bałam, że będę musiała kręcić się koło nich do końca życia! - Tak? – zapytałam. Wymienili rozbawione spojrzenia. Oho, szykuje się grubsza sprawa. - No bo ogólnie David ma dzisiaj urodziny, chcemy mu zrobić imprezę niespodziankę i udawać, że nie pamiętamy o jego urodzinach. – zaczął Patrick. No tak, pamiętam, byłam nawet z Rosie na zakupach w poszukiwaniu odpowiedniego prezentu urodzinowego. W sumie to całkiem miłe, że szykują mu niespodziankę. Mnie nikt nigdy takiej niespodzianki nie zrobił, ba, ludzie nie pamiętają w ogóle, że mam urodziny. Zazdroszczę mu takich kumpli. - Ale nie chcemy, żeby wyszło głupio. – wtrącił Pierre. - Właśnie, jeszcze by się obraził, że o nim nie pamiętamy. – dodał szybko Patrick. - Więc fajnie by było, jakbyś złożyła mu życzenia teraz. – rany, to nie można tak było od razu? Jakieś podchody robią, jakby mieli mnie prosić o odtańczenie tańca deszczu pod wieżą Eiffla. - Jeśli zrobisz to po francusku to będzie wiedział, że my pamiętamy i zastanawiał się, dlaczego sami mu życzeń nie złożymy. Będzie fun! – przekonywał mnie Patrick. Strasznie skomplikowane, nie wiem po co tak gmatwać sprawę. To nie można już normalnie po ludzku złożyć życzeń? Ale skoro im zależy – niech będzie. Mogę to dla nich zrobić. - Okay, jak powiedzieć „wszystkiego najlepszego z okazji urodzin” po francusku? Widać było, że się ucieszyli. Heh, jestem za✂✂✂ista po prostu. - J'ai envie que tu m'embrasses. – powiedział Patrick. Hmmm… nie brzmi tak źle, powinnam sobie poradzić. - J'ai envie… que tu m'embrasses? – powtórzyłam. W odpowiedzi dostałam atak śmiechu ze strony obu panów. Chyba mówienie po francusku jest jednak trudniejsze niż mi się wydawało. - Co, źle coś powiedziałam? - Nie! – odparli chórem. Musiałam coś źle powiedzieć, bo inaczej by się tak nie śmiali. Nie moja wina, nie znam francuskiego i może nie potrafię dobrze powtórzyć, ale czy to powód do śmiechu z biednej „moi”? Przecież się staram! - Ej no, j'ai envie que tu m'embrasses? – powtórzyłam.- Tak to się mówi? – jeszcze tego by brakowało, żeby David nie zrozumiał co mówię. Albo zaczął się śmiać tak jak oni. Chyba bym umarła ze wstydu. Ale najpierw pozabijałabym ich wszystkich w bardzo okrutny sposób. Dla zasady. - Tak, dobrze mówisz. – powiedział Patrick tłumiąc śmiech. Pierre to już w ogóle był cały czerwony. Nie ma co, znaleźli sobie zabawę. - To dlaczego się śmiejecie? – zapytałam podejrzliwie. W końcu, skoro niby mówię poprawnie, nie powinni mieć powodu do polewania się ze mnie. Tak sądzę. - Oh, masz po prostu dziwny akcent… - wyjaśnił Pierre. - Pierwszy raz słyszę jak ktoś mówi po francusku z polskim akcentem i całkiem śmiesznie to brzmi. – Patrick tylko pokiwał głową. - Dzięki, ciekawe jak wy byście mówili po polsku. - Na pewno nie tak dobrze jak ty po francusku. – podliz, totalny podliz! Wiedzą jak mnie podejść, żebym się na nich nie gniewała. Eh, chyba muszę popracować nad własnym charakterem i odpornością na takie słodkie słówka. Inaczej daleko nie zajdę. Gdy weszłam do pokoju, David siedział przy komputerze i grał w jedną z tych głupich gier. Chyba Pierre miał rację mówiąc, że David zatrzymał się mentalnie na poziomie czternastolatka. Co gorsza, kiedy na niego patrzyłam byłam w stanie przysiąc, że czternaście lat to i tak wygórowana liczba!! David był do tego stopnia zaaferowany grą, że nawet mnie nie zauważył, dzięki czemu mogłam bez problemu wyciągnąć prezent i przygotować się psychicznie do składania życzeń. Nie ma co się śmiać, francuski przeraża mnie do tej pory . Wzięłam kilka głębszych oddechów, powtórzyłam sobie jeszcze w myślach co mam powiedzieć i zadowolona z siebie podeszłam do niego. - David? – niezbyt chętnie podniósł się z krzesła. Dopiero po chwili się rozpromienił. Oczywiście, nie na mój widok, no co Wy. Aż taka ładna nie jestem - Prezent? – zawołał widząc pakunek, który trzymałam w rękach. - Jak miło z twojej strony. Od razu zabrał się za rozpakowywanie. Normalnie nawet nie poczekał na życzenia! - J’ai envie que tu m'embrasses. – powiedziałam jakby od niechcenia. Spojrzał na mnie z uśmiechem, odłożył wpół rozpakowany prezent i… gwałtownie przywarł do moich ust. Ej, co jest!!! Słynne francuskie dwa buziaki w policzek jeszcze ujdą, ale TO to jakieś przegięcie jest. Nawet jeśli mój prezent przypadł mu do gustu! Z całej siły odepchnęłam go od siebie. Wygląda na to, że się tego nie spodziewał, bo ledwo złapał równowagę. Pff niech się cieszy, że po mordzie nie dostał. - Nie wiesz, co powiedziałaś, tak? – zapytał zdziwiony. - Oczywiście, że wiem. „Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin.” – usłyszałam salwę śmiechu za sobą. No tak, mogłam się tego spodziewać. - Patrick! – wydarłam się tak, że chyba całe miasto słyszało. Przebrzydłe, kłamliwe kreatury! Niech no ich dorwę w swoje ręce to będą żałować, że się w ogóle urodzili! - Pierre, spadamy stąd! – chciałam za nimi pobiec, ale David mi nie pozwolił. - Jak ich zabijesz, nie będę się miał z kim bawić. – cóż, z takim argumentem nie miałam nawet jak polemizować. Odpuściłam. David najwyraźniej był z siebie zadowolony. Wykorzystując moment mojej nieuwagi przyciągnął mnie do siebie i… ponownie pocałował! Tym razem jednak dzień dobroci dla zwierząt się skończył, a moja dłoń pozostawiła piękny, czerwony ślad na jego policzku. Co on sobie myśli, że ma urodziny to wszystko mu wolno!? - Przepraszam, ale musiałem to zrobić. - A walcie się wszyscy. – wrzasnęłam trzaskając drzwiami.
__________________
"In life, unlike chess, the game continues after checkmate"- I.Asimov "In three words I can sum up everything I've learned about life: it goes on" - R.Frost |
|
|
|
#233 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Ł.
Wiadomości: 10 270
|
Dot.: Syndrom paryski
"kobita z charakterem"
![]() gorące urodziny były
__________________
PM'17 |
|
|
|
#234 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 11 130
|
Dot.: Syndrom paryski
Laboga
__________________
"Wy macie tą Waszą solidarność Wizażanek, że dwadzieścia lat temu to WY byście obaliły komunizm" złota męska myśl
|
|
|
|
#235 |
|
Imperatorowa Undi I
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: zarośla xD
Wiadomości: 6 484
|
Dot.: Syndrom paryski
no co
__________________
"In life, unlike chess, the game continues after checkmate"- I.Asimov "In three words I can sum up everything I've learned about life: it goes on" - R.Frost |
|
|
|
#237 |
|
Imperatorowa Undi I
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: zarośla xD
Wiadomości: 6 484
|
Dot.: Syndrom paryski
ja jego?
skądże znowu
__________________
"In life, unlike chess, the game continues after checkmate"- I.Asimov "In three words I can sum up everything I've learned about life: it goes on" - R.Frost |
|
|
|
#238 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 281
|
Oj biedny
no na dziś wystarczy, ale jestem bardzo ciekawa, co to się będzie działo dalej... chyba nie zasnę , tak się niecierpliwię
__________________
|
|
|
|
#239 |
|
Imperatorowa Undi I
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: zarośla xD
Wiadomości: 6 484
|
Dot.: Syndrom paryski
Okay, nie chcę mieć Cię na sumieniu
![]() Impreza urodzinowa Davida była świetna. Niestety, szybko się skończyła, a mnie dobiła szara rzeczywistość. Ostatnia noc w Paryżu… Wszystkie moje rzeczy były już spakowane, budzik nastawiony, bilet na wierzchu… Jutro o tej porze będę już w Polsce, w moim małym pokoju. Na samą myśl poczułam ścisk w żołądku. Paryż jako miasto totalnie mnie rozczarował. Gdybym przyjechała tu wyłącznie w celu zwiedzania, byłabym z pewnością wściekła, że niepotrzebnie wydałam kasę. Ja jednak nie żałowałam. Poznałam tu cudownych ludzi, z którymi teraz nie potrafię się rozstać. Jeśli mam być szczera, raczej wątpię, że nasza przyjaźń przetrwa, w końcu dzieli nas tyle kilometrów. Pewnie początkowo będziemy utrzymywać jakieś luźne kontakty, a z czasem coraz bardziej się od siebie oddalimy, aż ostatecznie przestaniemy o sobie pamiętać. No i jest jeszcze Bunny… Spojrzałam na niego. Coś mu się śniło, bo tak śmiesznie machał łapką i marszczył noska. Zrobiło mi się go żal. No bo z kim będzie spać po moim wyjeździe? Kto go będzie chronił? – Śpisz? – usłyszałam. Najwyraźniej nie tylko mnie dręczyły różne myśli. – Próbuję. – Ja nie mogę zasnąć. – odparł wiercąc się na łóżku polowym. Ostatecznie zdecydował się jednak wstać i pochodzić po pokoju. Cóż, w taki sposób to na pewno nie zaśnie. - A ty tu czego? – zawołałam, gdy wpakował się na MOJE łóżko. Fakt, może krzyknęłam trochę za głośno, nawet bardzo za głośno, ale co on sobie myśli? Strasznie bezczelny się zrobił ostatnio. - To moje łóżko. – stwierdził układając sobie poduszkę. Rany, naprawdę miałam ochotę go zabić. - Od jutra. – zaznaczyłam. - Dziś jest jeszcze moje. – David jednak nie dawał za wygraną. –Kompromis? Dziś będzie nasze. – zaproponował. – Gosh, jesteś okropny. Tylko nie zgnieć przez sen Bunny’ego. – było mi już wszystko jedno. Nakryłam się kołdrą aż po uszy i postanowiłam spróbować zasnąć. Muszę być w miarę wyspana, by nie straszyć bliskich w Polsce kilometrowymi worami pod oczami. - Undi? – zirytowałam się. Naprawdę. To, że on nie może spać nie znaczy, że ja też mam być niewyspana. – Co znowu? – Nie chcę, żebyś wracała do Polski. – wyszeptał. – Twój problem. – guzik mnie obchodzi, czego on chce, a czego nie chce. Nie można mieć wszystkiego. Przykład? Ja chcę spać, a jakoś on ma to gdzieś. Więc ja mam gdzieś to, czego on chce. – Zostań tutaj. – poprosił. Z wrażenia aż usiadłam na łóżku. On naprawdę jest taki głupi czy tylko udaje? – Jak to sobie wyobrażasz? – zapytałam. - Jestem jeszcze niepełnoletnia, nie skończyłam nawet szkoły. – Sama mówiłaś, że niewiele ci brakuje. A szkołę możesz skończyć tutaj, w czym problem? – no tak, dla niego to pewnie żaden problem. Osiemnastka tuż tuż, szkołę można zmienić… Rany… – W tym, że nie znam francuskiego? – starałam się nie krzyczeć, ale mój poziom irytacji był już przekroczony. Mam gdzieś, że obudzę resztę domowników. - Poza tym użyj mózgu, gdzie miałabym mieszkać? Skąd brać kasę na życie tutaj? David najwyraźniej nie znał odpowiedzi na to pytanie, bo zamilkł. I dobrze, może wreszcie da mi spać. – Nie zarabiam tak źle. – powiedział nagle. – Rany, David, pomyśl zanim coś powiesz. – jak on to sobie wyobraża? Że pójdę na to, by być utrzymanką własnego kumpla? Gdyby Olivier zaproponował coś takiego to jeszcze bym zrozumiała, w końcu jesteśmy rodziną i wsparcie do czasu stanięcia na własne nogi nie jest w takich przypadkach dziwne, ale i tak bym na to nie poszła! A co dopiero żyć sobie na koszt Davida! To sprzeczne z moimi feministycznymi zasadami! A co będzie jak znajdzie sobie dziewczynę? Undi wypad, bo moja kobieta jest zazdrosna? Kretynizm. – Nie rozumiem. – stwierdził David. Eh, nie miałam mu siły tego wszystkiego tłumaczyć. Sam powinien dobrze wiedzieć, co jest złego w jego planie. Odwróciłam się do niego plecami. – Idę spać, dobranoc. – Dobranoc. – odparł i jak gdyby nigdy nic objął mnie w pasie i się przytulił. On się chyba naprawdę o kopa prosi. Bezczelny to mało powiedziane! - Chcesz znowu dostać w twarz? – zapytałam. – Ale o co ci chodzi? – no tak, i jeszcze udaje że nic się nie stało. Grrrrrrr, trzymajcie mnie, bo go zabiję! – Odsuń się ode mnie i zabieraj tą rękę. – wycedziłam przez zęby. – Gosh, jesteś okropna. – zaczął mnie przedrzeźniać. Cóż, najważniejsze, że się odsunął. Kiedy zadzwonił mój budzik, Davida już nigdzie nie było. Pierre dzwonił do niego kilka razy, ale ten nie raczył odebrać komórki. Po prostu przepadł. Najwyraźniej obraził się do tego stopnia, że nie chciał się nawet ze mną pożegnać. Trudno. Nie miałam już czasu, by dłużej czekać. Olivier wrzucił moją walizkę do bagażnika i odpalił silnik. Ostatnie spojrzenie na dom, w którym spędziłam najwspanialsze wakacje mojego życia…
__________________
"In life, unlike chess, the game continues after checkmate"- I.Asimov "In three words I can sum up everything I've learned about life: it goes on" - R.Frost |
|
|
|
#240 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 11 130
|
Dot.: Syndrom paryski
Wzruszające
![]()
__________________
"Wy macie tą Waszą solidarność Wizażanek, że dwadzieścia lat temu to WY byście obaliły komunizm" złota męska myśl
|
|
Nowe wątki na forum Moje wakacyjne przygody
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 20:32.


Wtedy będzie musiała napisac drugi tom 

Mogłaby powstać wielotomowa saga
oj jak ja jestem ciekawa co było dalej, wciągnęłam się i nie wiem, co zrobię jak już historia się skończy
przewidujesz może następny tom?
i koniec 









