Najgorsze, najdziwniejsze NUMERY WYKRĘCONE PRZEZ FACETÓW - przeżyte, zasłyszane cz.II

[Aniap23]

Napisane przez nurazuki

Tak sex= dieta cud dla niej, na poczatku sie nie zabezpieczała ale jej mama stwierdziła ze jak juz ma dawac na prawo i lewo to chociaz jej tabletki kupi, czy działa hmm na poczatku tak ale teraz zaczyna kandydatów brakowac pozatym ona miała spora nadwage i nikt sie nia nie interesował i mysle ze sex z kim popadnie to rodzaj odwetu ze nikt jej nie chciał bo ogolnie gosci pozniej zlewa, miła jest dopoki sa jej potrzebni

Współczuję dziewczynie, coś musi być z nią nie tak bo nawet jeśli zwyczajnie uwielbia sex to jest bez sensu z facetem pijanym w sztok lub z kim popadnie bo co to za przyjemność

[nurazuki]

Raczej sie nie zabezpiecza.
Niestety smutne, ale jak sie struga ksiezniczke i sadzi sie ze to ze ma kase wystrczy do tego zeby ja lubic to niestety tak jest potem

[skazana_na_bluesa]

mysle, ze po prostu dziewczyna leczy swoje kompleksy.

[201607231707]

Napisane przez nurazuki

Tak sex= dieta cud dla niej, na poczatku sie nie zabezpieczała ale jej mama stwierdziła ze jak juz ma dawac na prawo i lewo to chociaz jej tabletki kupi, czy działa hmm na poczatku tak ale teraz zaczyna kandydatów brakowac pozatym ona miała spora nadwage i nikt sie nia nie interesował i mysle ze sex z kim popadnie to rodzaj odwetu ze nikt jej nie chciał bo ogolnie gosci pozniej zlewa, miła jest dopoki sa jej potrzebni

Trzeba to opatentować

[ogwiazdka]

Napisane przez skazana_na_bluesa

mysle, ze po prostu dziewczyna leczy swoje kompleksy.

No właśnie, dowartościowuje się w ten sposób.

[Renatka_2108]

Napisane przez Demi93

Trzeba to opatentować

Dobry pomysl

[nurazuki]

napewno leczy kompleksy

fast food = sex

[nurazuki]

No przypomniałam sobie chyba cos pasującego do watku

Majac koło 19-20 lat imprezowałam duzo dyskoteki itp. od dłuzszego czasu podobał mi sie chłopak ale ze nigdy nie byłam z tych ktore leca na skinienie to trzymałam go na dystans bo był babiarzem poprostu i po pewnym czasie zauroczenie mi przeszło a jemu objawiło sie w druga stronę, zacza zaczepki przytyki itp. a ze uwazał mnie za nieśmiała to folgował sobie, na pewnej dyskotece wkurzyłam sie i od słowa do słowa założyliśmy sie ze ani jedno ani drugie sie nie rozbierze, wyszlismy na zewnątrz na parking, umowa była "rzecz" za "rzecz" (byłam ubrana w bluzke i jeansy) no i poleciało on jako odwazny pierwszy rozebrał koszulke ja ściągnęłam naszyjnik (rzecz to rzecz nie było mowy czy to ma byc ubranie miało byc cos sciagnietego zemnie) potem poszły buty skarpetki u niego a u mnie pierścionki, bransoletki... i na koncu wyszło tak ze ja stałam kompletnie ubrana on tylko w bieliznie nie wiele myslac chwyciłam jego ciuchy i pogoniłam na dyskteke a ten bidny musiał stac tam prawie nagi i czekac az koledzy mu przyniosa rzeczy, od tejpory miałam spokoj od jego "konskich zalotow"

[tworazka]

ja po takim dziecinnym zachowaniu tez bym sobie darowala na jego miejscu

[blackamor]

Napisane przez tworazka

ja po takim dziecinnym zachowaniu tez bym sobie darowala na jego miejscu

czemu dziecinnym? jak ja bym byla cale zycie taka dorosla i powazna to chyba bym umarla z nudow

[nurazuki]

Tez o tym pomyslałam no ale coz. Problem w tym ze ja nie chciałam jego zainteresowania bo był natarczywy i tak naprawde zastanawiałam sie co mnie wczesniej w nim zauroczyło potem chociaz skonczyły sie głupie przytyki

PS. Zachwile bede sie bała cokolwiek na tym watku napisac bo co nie napisze to zle

[201803290936]

Napisane przez tworazka

ja po takim dziecinnym zachowaniu tez bym sobie darowala na jego miejscu

Przecież o to chodziło, żeby sobie darował. Nurazuki, mnie się podoba jak to rozegrałaś - sprytne zagranie.

[Soniar]

trochę ta historia jest niesamowita ale przydarzyła się naprawdę..... jeśli ktoś nie chce to niech nie wierzy.

Kilka lat temu spotykałam się z policjantem (w swojej firmie ponoć szycha). Była wielka miłość, wspólne plany..... ogólnie życie jak w Madrycie i pewnie byłoby tak do dziś gdyby mój książę z bajki nie był tak zazdrosny. Mieszkaliśmy w innych miastach i nie mogliśmy się widywać codziennie co tylko pogarszało jego stan. Ogólnie, nie mogę powiedzieć, niby nie piszczał o zazdrości za głośno ale czasem dopadało go to tak, że kopara opada:
Na swoją imprezkę imieninową zaprosiłam pół firmy i sporo znajomych. Uzbierało się nas ze trzydzieści osób i wybraliśmy się do pubu z dyskoteką. Mój ukochany niestety nie mógł ze mną balować bo nie dostał urlopu żeby do mnie przyjechać. Przed samym moim wyjściem z domu rozmawiałam z nim przez telefon i on nagle wyjechał mi z tekstem że o 23 powinnam już wrócić i on do mnie zadzwoni i to sprawdzi. Zatkało mnie wręcz i zaczęłam się śmiać.... nigdy wcześniej mu tak nie odbijało..... Zapowiedziałam że nie biorę komórki ze sobą bo się boję że mi ją ktoś gwizdnie i że zadzwonię do niego rano. Poleciałam do znajomych i bawiliśmy się super. Gdzieś tak o 1 w nocy moja koleżanka nieszczęśliwie oblała się sokiem z czarnej porzeczki i pobiegłyśmy do mnie do domu żeby się przebrała w moją koszulkę. Już na klatce słyszałam jak mój tel stacjonarny ciągle dzwoni. W mieszkaniu byłyśmy nie dłużej niż 15 minut i tel dzwonił non stop. Oczywiście wiedziałam kto dzwoni więc tylko ściszyłam trochę sygnał i poszłam się bawić dalej. Wyobraźcie sobie, że w trakcie zabawy DJ ścisza muzykę i pyta czy pani XY jest na sali (moje imię i nazwisko) a jeśli jest to bardzo proszą mnie do baru. Myślałam że to znajomi jakąś niespodziankę mi przyszykowali, poszliśmy wszyscy do baru a tam stoi dwóch policjantów z faksem na którym widzę swoje dane .... zapytali czy ja to ja i zaprosili mnie do auta pod knajpą. Na początku myślałam że to jakiś żart czy niespodzianka ale jeden z nich taki starszy gość zaczął mnie opierniczać że sobie żarty stroję. Razem ze znajomymi rozmawiałam z nimi i pytałam co się stało i czego chcą to kazali mi wyjść ze sobą i tyle. Pomyślałam że może ktoś z moich bliskich coś zmalował czy miał wypadek i wyszłam. Jak szliśmy po schodach to musiałam iść między nimi i cały lokal widział jak mnie policja wyprowadza. Myślałam że się ze wstydu spalę. W radiowozie panowie mi wyjaśnili że mam jechać z nimi bo oni dostali polecenie żeby mnie odstawić do domu i koniec zabawy.
Najadłam się wstydu i płakałam ze złości w domu do rana. Do knajpy już nie wróciłam bo wstyd. Jak potem powiedziałam moim znajomym o co chodziło to połowa mnie wyśmiała a połowa mi współczuła. Oczywiście książę z bajki dostał kopa w d... i jeszcze nie chciał się odczepić dopóki nie wymyśliłam czegoś co go najbardziej zaboli (porysowałam mu auto). Dopiero wtedy pogrążył się w bólu po ukochanym autku i dał mi spokój.

[kamila901]

Napisane przez Soniar

trochę ta historia jest niesamowita ale przydarzyła się naprawdę..... jeśli ktoś nie chce to niech nie wierzy.

Kilka lat temu spotykałam się z policjantem (w swojej firmie ponoć szycha). Była wielka miłość, wspólne plany..... ogólnie życie jak w Madrycie i pewnie byłoby tak do dziś gdyby mój książę z bajki nie był tak zazdrosny. Mieszkaliśmy w innych miastach i nie mogliśmy się widywać codziennie co tylko pogarszało jego stan. Ogólnie, nie mogę powiedzieć, niby nie piszczał o zazdrości za głośno ale czasem dopadało go to tak, że kopara opada:
Na swoją imprezkę imieninową zaprosiłam pół firmy i sporo znajomych. Uzbierało się nas ze trzydzieści osób i wybraliśmy się do pubu z dyskoteką. Mój ukochany niestety nie mógł ze mną balować bo nie dostał urlopu żeby do mnie przyjechać. Przed samym moim wyjściem z domu rozmawiałam z nim przez telefon i on nagle wyjechał mi z tekstem że o 23 powinnam już wrócić i on do mnie zadzwoni i to sprawdzi. Zatkało mnie wręcz i zaczęłam się śmiać.... nigdy wcześniej mu tak nie odbijało..... Zapowiedziałam że nie biorę komórki ze sobą bo się boję że mi ją ktoś gwizdnie i że zadzwonię do niego rano. Poleciałam do znajomych i bawiliśmy się super. Gdzieś tak o 1 w nocy moja koleżanka nieszczęśliwie oblała się sokiem z czarnej porzeczki i pobiegłyśmy do mnie do domu żeby się przebrała w moją koszulkę. Już na klatce słyszałam jak mój tel stacjonarny ciągle dzwoni. W mieszkaniu byłyśmy nie dłużej niż 15 minut i tel dzwonił non stop. Oczywiście wiedziałam kto dzwoni więc tylko ściszyłam trochę sygnał i poszłam się bawić dalej. Wyobraźcie sobie, że w trakcie zabawy DJ ścisza muzykę i pyta czy pani XY jest na sali (moje imię i nazwisko) a jeśli jest to bardzo proszą mnie do baru. Myślałam że to znajomi jakąś niespodziankę mi przyszykowali, poszliśmy wszyscy do baru a tam stoi dwóch policjantów z faksem na którym widzę swoje dane .... zapytali czy ja to ja i zaprosili mnie do auta pod knajpą. Na początku myślałam że to jakiś żart czy niespodzianka ale jeden z nich taki starszy gość zaczął mnie opierniczać że sobie żarty stroję. Razem ze znajomymi rozmawiałam z nimi i pytałam co się stało i czego chcą to kazali mi wyjść ze sobą i tyle. Pomyślałam że może ktoś z moich bliskich coś zmalował czy miał wypadek i wyszłam. Jak szliśmy po schodach to musiałam iść między nimi i cały lokal widział jak mnie policja wyprowadza. Myślałam że się ze wstydu spalę. W radiowozie panowie mi wyjaśnili że mam jechać z nimi bo oni dostali polecenie żeby mnie odstawić do domu i koniec zabawy.
Najadłam się wstydu i płakałam ze złości w domu do rana. Do knajpy już nie wróciłam bo wstyd. Jak potem powiedziałam moim znajomym o co chodziło to połowa mnie wyśmiała a połowa mi współczuła. Oczywiście książę z bajki dostał kopa w d... i jeszcze nie chciał się odczepić dopóki nie wymyśliłam czegoś co go najbardziej zaboli (porysowałam mu auto). Dopiero wtedy pogrążył się w bólu po ukochanym autku i dał mi spokój.

to policjanci pracują w firmach?
taaa nie wiem jaki stopień musiałby mieć ten koleś, żeby na jego polecenie policjanci z innego miasta odwalali takie akcje

[Tyna7]

to może ja opowiem o byłym mojej koleżanki

pewnego razu się pokłócili przez telefon, Ona się rozłączyła i w ogóle od Niego nie odbierała...
no ale na drugi dzień On po nią przyjechał, pogodzili się i zabrał ją na wieczorną przejażdżkę samochodem nie pamiętam dokładnie godziny, ale wiem, że było późno. poza tym to była zima, więc szybko się robi ciemno... Wywiózł ją na oddaloną 20 km wioskę, zatrzymał się na odludziu i mówi do Niej"Wysiadaj", "No powiedziałem coś wysiadaj!"... kumpela wysiadła, stoi, a ten sobie pojechał
wraca po paru minutach, Ona wsiada do auta, a On do Niej z tekstem "było Ci przyjemnie?!", koleżanka patrzy na Niego jak na idiotę a ten oburzony:
"właśnie tak się czułem jak nie odbierałaś ode mnie telefonów!"

[aagusiaa88]

Napisane przez Tyna7

to może ja opowiem o byłym mojej koleżanki

pewnego razu się pokłócili przez telefon, Ona się rozłączyła i w ogóle od Niego nie odbierała...
no ale na drugi dzień On po nią przyjechał, pogodzili się i zabrał ją na wieczorną przejażdżkę samochodem nie pamiętam dokładnie godziny, ale wiem, że było późno. poza tym to była zima, więc szybko się robi ciemno... Wywiózł ją na oddaloną 20 km wioskę, zatrzymał się na odludziu i mówi do Niej"Wysiadaj", "No powiedziałem coś wysiadaj!"... kumpela wysiadła, stoi, a ten sobie pojechał
wraca po paru minutach, Ona wsiada do auta, a On do Niej z tekstem "było Ci przyjemnie?!", koleżanka patrzy na Niego jak na idiotę a ten oburzony:
"właśnie tak się czułem jak nie odbierałaś ode mnie telefonów!"

aaaaaaaaaahahahahahahahah ha : hahaha:

[Tyna7]

i jeszcze jedna sytuacja z tym samym chłopakiem
już ją gdzieś kiedyś opisywałam, ale chyba nie tutaj.

Po półrocznym związku zaczęło się między nimi psuć, ciągłe kłótnie itd. Pojechała do Niego do domu, bo mieli razem obiad robić. Ale w międzyczasie tak się pokłócili, że nie wytrzymała i powiedziała mu, że to nie ma sensu. Chłopak się biedny rozpłakał kumpela się ubrała i na odchodne mówi mu, że to koniec i że już wychodzi. A On zapłakany patrzy na Nią i mówi:
"ale miałaś zrobić ciasto na naleśniki "

[enjoy89]

Napisane przez Tyna7

to może ja opowiem o byłym mojej koleżanki

pewnego razu się pokłócili przez telefon, Ona się rozłączyła i w ogóle od Niego nie odbierała...
no ale na drugi dzień On po nią przyjechał, pogodzili się i zabrał ją na wieczorną przejażdżkę samochodem nie pamiętam dokładnie godziny, ale wiem, że było późno. poza tym to była zima, więc szybko się robi ciemno... Wywiózł ją na oddaloną 20 km wioskę, zatrzymał się na odludziu i mówi do Niej"Wysiadaj", "No powiedziałem coś wysiadaj!"... kumpela wysiadła, stoi, a ten sobie pojechał
wraca po paru minutach, Ona wsiada do auta, a On do Niej z tekstem "było Ci przyjemnie?!", koleżanka patrzy na Niego jak na idiotę a ten oburzony:
"właśnie tak się czułem jak nie odbierałaś ode mnie telefonów!"

Napisane przez Tyna7

i jeszcze jedna sytuacja z tym samym chłopakiem
już ją gdzieś kiedyś opisywałam, ale chyba nie tutaj.

Po półrocznym związku zaczęło się między nimi psuć, ciągłe kłótnie itd. Pojechała do Niego do domu, bo mieli razem obiad robić. Ale w międzyczasie tak się pokłócili, że nie wytrzymała i powiedziała mu, że to nie ma sensu. Chłopak się biedny rozpłakał kumpela się ubrała i na odchodne mówi mu, że to koniec i że już wychodzi. A On zapłakany patrzy na Nią i mówi:
"ale miałaś zrobić ciasto na naleśniki "

OMG co za palant

[dimiti]

Napisane przez Tyna7

i jeszcze jedna sytuacja z tym samym chłopakiem
już ją gdzieś kiedyś opisywałam, ale chyba nie tutaj.

Po półrocznym związku zaczęło się między nimi psuć, ciągłe kłótnie itd. Pojechała do Niego do domu, bo mieli razem obiad robić. Ale w międzyczasie tak się pokłócili, że nie wytrzymała i powiedziała mu, że to nie ma sensu. Chłopak się biedny rozpłakał kumpela się ubrała i na odchodne mówi mu, że to koniec i że już wychodzi. A On zapłakany patrzy na Nią i mówi:
"ale miałaś zrobić ciasto na naleśniki "

co za koles!

[blackamor]

Były mojej koleżanki pobił ją do tego stopnia, że w szpitalu jej powiedziali, że miała wstrząs mózgu, a ta nie zgłosiła tego na policję, bo za dużo zachodu..

[Apelly]

Napisane przez Tyna7

to może ja opowiem o byłym mojej koleżanki
pewnego razu się pokłócili przez telefon, Ona się rozłączyła i w ogóle od Niego nie odbierała...
no ale na drugi dzień On po nią przyjechał, pogodzili się i zabrał ją na wieczorną przejażdżkę samochodem nie pamiętam dokładnie godziny, ale wiem, że było późno. poza tym to była zima, więc szybko się robi ciemno... Wywiózł ją na oddaloną 20 km wioskę, zatrzymał się na odludziu i mówi do Niej"Wysiadaj", "No powiedziałem coś wysiadaj!"... kumpela wysiadła, stoi, a ten sobie pojechał
wraca po paru minutach, Ona wsiada do auta, a On do Niej z tekstem "było Ci przyjemnie?!", koleżanka patrzy na Niego jak na idiotę a ten oburzony:
"właśnie tak się czułem jak nie odbierałaś ode mnie telefonów!"

O ja cię kręcę

[withi_as]

Napisane przez Tyna7

to może ja opowiem o byłym mojej koleżanki

pewnego razu się pokłócili przez telefon, Ona się rozłączyła i w ogóle od Niego nie odbierała...
no ale na drugi dzień On po nią przyjechał, pogodzili się i zabrał ją na wieczorną przejażdżkę samochodem nie pamiętam dokładnie godziny, ale wiem, że było późno. poza tym to była zima, więc szybko się robi ciemno... Wywiózł ją na oddaloną 20 km wioskę, zatrzymał się na odludziu i mówi do Niej"Wysiadaj", "No powiedziałem coś wysiadaj!"... kumpela wysiadła, stoi, a ten sobie pojechał
wraca po paru minutach, Ona wsiada do auta, a On do Niej z tekstem "było Ci przyjemnie?!", koleżanka patrzy na Niego jak na idiotę a ten oburzony:
"właśnie tak się czułem jak nie odbierałaś ode mnie telefonów!"

[Doris Day]

Kiedy moja córka miała trzy tygodnie wróciłam do szkoły. Wtedy mój mąż stwierdził, że na pewno mam tam kochanka. Taaa, męczyło mnie dłuższe stanie, zmęczona jak to przy malutkim dziecku i dodatkowo szkoła, ale na kochanków oczywiście miałam siłę Wiele numerów mi wykręcał, na szczęście szybko oprzytomniałam i odejście od niego było jedną z moich najlepszych decyzji.

[tworazka]

I tylko od domyslow sie z nim rozstalas? Moj TŻ tak samo swiruje ze jak on pracuje pewnie poznaje innych na czacie ale bije go w bok i sie smieje ze mnie nikt nie zechce

[Doris Day]

Heh, nie, generalnie powodem rozstania był jego pociąg do alkoholu i brak chęci leczenia, ale jakoś wtedy po raz pierwszy raz jakby zaświtało mi, że coś jest nie tak. A podejrzewał mnie bo sam miał nieczyste sumienie.

[Vaniliaa_]

Napisane przez Magdooosia_85

Jeszcze jedna akcja, w której brała udział opisywana przeze mnie wcześniej koleżanka, która będąc na spacerze z facetem i stwierdzeniu, że jej zimno weszli tylko na chwilę do baru żeby mogła się ogrzać i po paru minutach wyszli.

Akurat wczoraj z nią rozmawiałam na temat facetów i temat zszedł na wyżej wymienionego osobnika.

Na drugim spotkaniu zaprosił mnie do knajpki. Siadamy i pyta " czego sie napijesz?" no to ja, ze niech bedzie piwo, a ten baran z tekstem "to idz i sobie kup , a ja ide kupic sobie swoje "



To było ich ostatnie spotkanie.

O ja !

[Sissi7]

Trochę się zastanawiałam czy tu nie napisać, bo to brzydko objeżdżać swojego eksa, ale raz trafiłam egzemplarz wyjątkowo "udany"

Wyobraźcie sobie taką scenerie: Pierwszy pocałunek, gwiazdy, lekki deszcz, my, siedzący na ławeczce i obejmujący się. Lekki rumieniec wstąpił na mą twarz, a oczy zajaśniały blaskiem księżyca. Gadka szmatka, o życiu, miłości, o zwierzętach, on opowiada mi o swoim kocie. Odpowiadam, że lubię koty, ale zawsze pasjonowały mnie gady, więc kiedyś myslałam o hodowli pytona królewskiego
On - Możesz mieć mojego pytona (w tym miejscu wyraz twarzy Johnego Bravo, lub innego mega żigolaka)
Ja- O_O

A to nie był jego jedyny taki tekst

Tak więc : romantyczna randka w blasku gwiazd 50 zł, kwiaty 20 zł, a posiadać pytona jakoś mi się odechciało...

[garfieldek]

Napisane przez Sissi7

Trochę się zastanawiałam czy tu nie napisać, bo to brzydko objeżdżać swojego eksa, ale raz trafiłam egzemplarz wyjątkowo "udany"

Wyobraźcie sobie taką scenerie: Pierwszy pocałunek, gwiazdy, lekki deszcz, my, siedzący na ławeczce i obejmujący się. Lekki rumieniec wstąpił na mą twarz, a oczy zajaśniały blaskiem księżyca. Gadka szmatka, o życiu, miłości, o zwierzętach, on opowiada mi o swoim kocie. Odpowiadam, że lubię koty, ale zawsze pasjonowały mnie gady, więc kiedyś myslałam o hodowli pytona królewskiego
On - Możesz mieć mojego pytona (w tym miejscu wyraz twarzy Johnego Bravo, lub innego mega żigolaka)
Ja- O_O

A to nie był jego jedyny taki tekst

Tak więc : romantyczna randka w blasku gwiazd 50 zł, kwiaty 20 zł, a posiadać pytona jakoś mi się odechciało...

.. o tak, kartą masterCard nie zaplacisz za takiego pytona

[ania_z_wzgorza_marzen]

Napisane przez garfieldek

.. o tak, kartą masterCard nie zaplacisz za takiego pytona

[Vaniliaa_]

Napisane przez Sissi7

Trochę się zastanawiałam czy tu nie napisać, bo to brzydko objeżdżać swojego eksa, ale raz trafiłam egzemplarz wyjątkowo "udany"

Wyobraźcie sobie taką scenerie: Pierwszy pocałunek, gwiazdy, lekki deszcz, my, siedzący na ławeczce i obejmujący się. Lekki rumieniec wstąpił na mą twarz, a oczy zajaśniały blaskiem księżyca. Gadka szmatka, o życiu, miłości, o zwierzętach, on opowiada mi o swoim kocie. Odpowiadam, że lubię koty, ale zawsze pasjonowały mnie gady, więc kiedyś myslałam o hodowli pytona królewskiego
On - Możesz mieć mojego pytona (w tym miejscu wyraz twarzy Johnego Bravo, lub innego mega żigolaka)
Ja- O_O

A to nie był jego jedyny taki tekst

Tak więc : romantyczna randka w blasku gwiazd 50 zł, kwiaty 20 zł, a posiadać pytona jakoś mi się odechciało...

no to rzeczywiście trafiło się tobie jak ślepej kurze ziarno