zdradzilam:((((((

[kamila901]

Napisane przez aszkim

ciekawa jestem czym ty myslisz czyzby cnotka-niewydymka?? heheeh

A co ma wg ciebie to co napisalam do tego czy jestem cnotka? Nawet jesli bym nią była to chyba lepiej niż zdradzać, a później żalić się na forum "ojej jaka ja jestem nieszczęśliwa" Trzeba było pomyśleć tak jak napisałam głową, bo zdradzając chyba musi się mieć świadomość konsekwencji.

[bluebluesky]

Medzenie i marudzenie, zamiast dzialania, pasmo zlych wyborow (nie pecha). Jestes dorosla kobieta, zacznij wrescie brac zycie w swoje rece i podejmowac motywujace decyzje.

Zdradzilas, znalazlas terez nawet po temu powody, zacznij wyciagac konsekwencje. Rozne durne rzeczy mozna w zyciu zrobic, ale trzeba za nie umiec brac odpowiedzialnosc. A Ty ja zrzucasz na ojca, matke, meza, nowy kraj. Wszyscy winni tylko nie Ty.

[Czarna018]

Jeśli twój facet nie potrafi ci wybaczyć to związek nie ma sensu.
Od lutego 2010 roku byłam (do sziś) z facetem z którym przeżyłam tyle że ło hoho. setki razy sie rozstawaliśmy!! oczywiscie potem do siebie wracalismy, mijalo pare dni a ja czulam sie samotna i brakowalo mi go choc jeszcze niedawno bylam na niego cholernie zła. i naprawde przeżyłam z nim koszmar, wyzwiska, popychanie aahh co tam bede pisac. chcialam tylko napisac to ze zerwalam z nim raz....na miesiac, bylam pewna ze juz do niego nie wroce. w tym czasie zaczelam spotykac sie z Mariuszem...kolega z pracy. Mily facet szkoda tylko ze pozniej dowiedzialam sie ze ma zone i wszystko trzeba bylo zakonczyc...nie dlatego ze ma żone...bo on chyba nawet jej nie kocha a jest z nia dlatego bo maja córke a on jest strasznie do niej przywiazany. Zerwalismy. no i oczywiscie wrocilam do byłego :/ potem on ciagle wypominal mi to ze bylam z mariuszem przy kazdej klotni, nie mogl sie z tym pogodzic, wiec lepiej zakoncz to raz na zawsze bo potem to tylko męczarnia.

[aszkim]

To raczej jej sprawa i miala ku temu widocznie powody.A forum jest od tego ze ludzie maja prawo czasem sie wyzalic

[kamila901]

Napisane przez aszkim

To raczej jej sprawa i miala ku temu widocznie powody.A forum jest od tego ze ludzie maja prawo czasem sie wyzalic

Tak, tak powody Jak napisała dziewczyna 2 posty wyżej- powody znajdą się w każdym z otoczenia, tylko nie tam gdzie powinny. Rozumiem, że jak się chociażby ma problemy w związku to rozwiązaniem na nie jest pójście do łóżka z innym tak? Ba robienie tego przez rok, a jak ten inny się, że tak powiem wypnie to wtedy się wraca z podkulonym ogonem. Jeśli tak, to mam rozwiązanie- może niech mąż też pozdradza rok i będzie kwita? Z takim myśleniem....
Myślałam, że DOROŚLI ludzie rozmawiają i szukają wspólnie rozwiązania problemu, a nie robią "mały" skok w bok.
A później "jejku jejku jaka jestem nieszczęśliwa bo zdradziłam i mam depresję" to do cholery dlaczego nie pomyślałaś wcześniej, że może będziesz "nieszczęśliwa i będziesz miała depresję"?
Może i jej sprawa, ale jeśli chciała żeby tak pozostało mogła zostawić tą "swoją sprawę" dla siebie, zakładając wątek każdy liczy się z różnymi opiniami. Jakie by one nie były. Wyżalić na co? Na własną głupotę? Bo nie wiem do kogo tu można mieć jeszcze jakieś żale...

[bluebluesky]

Napisane przez kamila901

Tak, tak powody Jak napisała dziewczyna 2 posty wyżej- powody znajdą się w każdym z otoczenia, tylko nie tam gdzie powinny. Rozumiem, że jak się chociażby ma problemy w związku to rozwiązaniem na nie jest pójście do łóżka z innym tak? Ba robienie tego przez rok, a jak ten inny się, że tak powiem wypnie to wtedy się wraca z podkulonym ogonem. Jeśli tak, to mam rozwiązanie- może niech mąż też pozdradza rok i będzie kwita? Z takim myśleniem....
Myślałam, że DOROŚLI ludzie rozmawiają i szukają wspólnie rozwiązania problemu, a nie robią "mały" skok w bok.
A później "jejku jejku jaka jestem nieszczęśliwa bo zdradziłam i mam depresję" to do cholery dlaczego nie pomyślałaś wcześniej, że może będziesz "nieszczęśliwa i będziesz miała depresję"?
Może i jej sprawa, ale jeśli chciała żeby tak pozostało mogła zostawić tą "swoją sprawę" dla siebie, zakładając wątek każdy liczy się z różnymi opiniami. Jakie by one nie były. Wyżalić na co? Na własną głupotę? Bo nie wiem do kogo tu można mieć jeszcze jakieś żale...

Zgadzam sie z kazdym slowem.

[aszkim]

Nie wiemy tak naprawde jak bylo w ich zwiazku. Moze byla nieszczesliwa, pisze ze maz cale dnie spedzal w pracy, nie jest to zadnym wytlumaczeniem ale pewnie myslala ze jakis niezobowiazujacy flirt w niczym nie zaszkodzi.A ze to zaszlo az tak daleko... Nie ona pierwsza i nie ostatnia.Nie wiesz co cie w zyciu spotka i na jakich ludzi trafisz.Dla mnie zdrada jest rownoznaczna ze zakonczeniem zwiazku, mimo iz mam meza i dwojke dzieci- odeszlabym.Ale jesli dwie osoby chca jednak ten zwiazek uratowac to trzeba dac im druga szanse.Znam osobiscie osoby z mojego otoczenia ktore kiedys zdradzaly swoich partnerow, ale ja ich nie oceniam i napewno sie od nich nie odwroce.
Pytanie do was czy ufacie tak bezgranicznie swoim partnerom i czy ufacie rowniez sobie samej...? Bo ja szczerze moge powiedziec ze sobie samej nie ufam a co dopiero mezczyznie.
Nigdy nie zdradzilam swojego partnera, ale czlowiek nie powinien sie nigdy zarzekac ze tego nie zrobi, bo nikt z nas nie wie jak sie zycie potoczy.

[andzya]

Napisane przez Suvia

Czemu romans w cudzysłowiu? Jakby mi mąż na boku przez tyle czasu działał z kimś innym, to nie myślałabym ani sekundy czy brać rozwód czy może się z nim godzić...

Powiewa mi trollem. Jeszcze rozumiem ból i wyrzuty sumienia po jednorazowym wyskoku. A tu ktoś jechał na dwa fronty przez tyle czasu i nagle teraz dopiero mu z tym źle?

w cudzysłowiE , sorry za off top ale mam straszną fazę na tym punkcie.

[bluebluesky]

Napisane przez aszkim

Nie wiemy tak naprawde jak bylo w ich zwiazku. Moze byla nieszczesliwa, pisze ze maz cale dnie spedzal w pracy, nie jest to zadnym wytlumaczeniem ale pewnie myslala ze jakis niezobowiazujacy flirt w niczym nie zaszkodzi.A ze to zaszlo az tak daleko... Nie ona pierwsza i nie ostatnia.Nie wiesz co cie w zyciu spotka i na jakich ludzi trafisz.Dla mnie zdrada jest rownoznaczna ze zakonczeniem zwiazku, mimo iz mam meza i dwojke dzieci- odeszlabym.Ale jesli dwie osoby chca jednak ten zwiazek uratowac to trzeba dac im druga szanse.Znam osobiscie osoby z mojego otoczenia ktore kiedys zdradzaly swoich partnerow, ale ja ich nie oceniam i napewno sie od nich nie odwroce.
Pytanie do was czy ufacie tak bezgranicznie swoim partnerom i czy ufacie rowniez sobie samej...? Bo ja szczerze moge powiedziec ze sobie samej nie ufam a co dopiero mezczyznie.
Nigdy nie zdradzilam swojego partnera, ale czlowiek nie powinien sie nigdy zarzekac ze tego nie zrobi, bo nikt z nas nie wie jak sie zycie potoczy.

Tak ufam sobie i partnerowi, inaczej nie bylibysmy w zwiazku. Kazdy ma prawo wybrac, co zrobi w obliczu zdrady. I zdradzany i zdradzajacy, problem polega na tym, ze trzeba to zrobic dojrzale, wiedziec czego mozna oczekiwac od danej osoby. Poniesc konsekwencje odpowiedzialnie, Albo wybaczyc, albo odejsc. Maz Autorki nie umie tego zaakceptowac, a ona ani mysli przyznac sie, ze blad byl i jest tylko i wylacznie jej. Niczyj inny.

[aszkim]

Mysle ze ona doskonale wie ze jest to tylko i wylacznie jej blad.Maz jej raczej nie pchal sila do lozka innego mezczyzny.

[Clemence]

Sluchaj.. mi hjest glupio,ze dziewczyny na Ciebie tak naskakują bo nadwyraz jest tu dużo chamstwa i może zbyt dużo.. ale jednak popełniłaś spory błąd.
Późno zdałaś sobie sprawę z sytuacji,że jednak Twój mąż jest ważną dla Ciebie osobą itp.. Ja nie wiem co mogę Ci doradzić,bo ja nie dałabym rady być osobą zdradzoną. Nie wiem też czemu to zrobilas,moze szukalas wyjscia z sytuacji takiej,ze jednak jestes samotna, ze nikt Ci nie pomaga pogodzic sie sama ze sobą,ze swoim życiem.. mąż Ci nie pomog psychicznie- wynika z Twopjej opowieści.A bez tego to cięzko coś stworzyć..
Moim zdfaniem powinnaś iść do psychologa,bo może dokładnie sama nie wiesz co robisz..

[kamila901]

Napisane przez aszkim

Nie wiemy tak naprawde jak bylo w ich zwiazku. Moze byla nieszczesliwa, pisze ze maz cale dnie spedzal w pracy, nie jest to zadnym wytlumaczeniem ale pewnie myslala ze jakis niezobowiazujacy flirt w niczym nie zaszkodzi.A ze to zaszlo az tak daleko... Nie ona pierwsza i nie ostatnia.Nie wiesz co cie w zyciu spotka i na jakich ludzi trafisz.Dla mnie zdrada jest rownoznaczna ze zakonczeniem zwiazku, mimo iz mam meza i dwojke dzieci- odeszlabym.Ale jesli dwie osoby chca jednak ten zwiazek uratowac to trzeba dac im druga szanse.Znam osobiscie osoby z mojego otoczenia ktore kiedys zdradzaly swoich partnerow, ale ja ich nie oceniam i napewno sie od nich nie odwroce.
Pytanie do was czy ufacie tak bezgranicznie swoim partnerom i czy ufacie rowniez sobie samej...? Bo ja szczerze moge powiedziec ze sobie samej nie ufam a co dopiero mezczyznie.
Nigdy nie zdradzilam swojego partnera, ale czlowiek nie powinien sie nigdy zarzekac ze tego nie zrobi, bo nikt z nas nie wie jak sie zycie potoczy.

Wnioskując po 1 poście w tym wątku zdrada wszystko zmieniła i autorka teraz jest szczęśliwa
Jak była nieszczęśliwa mogła np odejść od męża, prawda? A jeśli była z nim nieszczęśliwa to w czym jest teraz problem- gdy on nie wie czy potrafi wybaczyć?

[niusia_87]

Zrzucanie winy na drugą osobę, to nie jest dobry krok. Szukanie dziury...
Co się stało się nie odstanie, kijem Wisły nie zawrócisz...

[noname78]

witam najgorsze to jest to ze ja sobie samej tego nigdy nie wybacze((to jest tak jakbym zrobila cos wbrew swoim przekonaniom wartosciom((!!!! tamten czlowiek po prostu wykorzystal moja slaba psychike nie wiem nie umiem sobie tego wytlumaczyc no nie potrafie((przez 8 miesiecy pisalismy na necie spotkalismy sie pozniej na 3 tyg kiedy przylecialam do PL...

[Yvonne18]

Napisane przez noname78

bylam osoba ktora zdradzilabol mentalny,wstyd,obrzydzeni e do siebie samej jest nie do wytrzymania.Przyznalam sie,"romans"trwal roknajwiekszy blad mojego zyciawszystko sie sypie,mam depresje i nie widze sensu w niczym(maz nie wie co zrobi,niby mamy dni ok ale tez sa dni w ktorych on nie wie co ma zrobicwczoraj mi powiedzial ze nie umie sie z tym pogodzic

Scyzoryk mi się otwiera w kieszeni, jak czytam takie coś, bo nie pojmuję JAK MOŻNA zdradzić kogoś, kogo się kocha. Przecież to się wzajemnie wyklucza! Zdrada = brak szacunku, szastanie czyimiś uczuciami, zdeptanie ich, itd itp. Jeżeli szukałaś na boku ekscesów przez rok, to nie wierzę, że kochasz swojego męża. Możecie mnie zlinczować za te słowa, ale to po prostu fakt. To, co czujesz jest słuszne. Ale kompletnie nie pojmuję, że ocknęłaś się dopiero po roku. W tej sytuacji po prostu ucz się na błędach. Jeżeli mąż nie umie sie pogodzic to niech nie rozpacza, będzie facetem i rozstańcie się. I następnym razem na pewno dwa razy się zastanowisz, zanim zdradzisz ukochaną osobę.

[niusia_87]

Znowu zrzucasz winę na kogoś innego! Przestań to robić!

[noname78]

nie zwalam probuje sama siebie zrozumiec
to tak jak z tymi z sekty co werbuja ludzi oni dzialaja na slaba i podatna psychike((( dzisiaj rozmawialam z mezem powiedzial mi ze nadal mnie kocha,przytulil mnie i powiedzial ze rozumie ze to byl moj najwiekszy zyciowy blad!

[kamila901]

Napisane przez noname78

witam najgorsze to jest to ze ja sobie samej tego nigdy nie wybacze((to jest tak jakbym zrobila cos wbrew swoim przekonaniom wartosciom((!!!! tamten czlowiek po prostu wykorzystal moja slaba psychike nie wiem nie umiem sobie tego wytlumaczyc no nie potrafie((przez 8 miesiecy pisalismy na necie spotkalismy sie pozniej na 3 tyg kiedy przylecialam do PL...

Powtórzę się. Trzeba było myśleć głową a nie dupą kiedy był na to czas.

[arcydiablica]

Napisane przez little.b.blue

myślenie Bożeną tak się zazwyczaj kończy.

nie mogłam się powstrzymać

Cóż, jednak jakby to nie brzmiało, pani little.b.blue ma rację...

[vandes]

gdyby mój mąż miał inną na boku to już by nim nie był. nawet mogłoby to trwać miesiąc.
jednorazowy wyskok może jeszcze bym przeżyła.

więc nie dziwię się Twojemu. chociaż w sumie może trochę, bo jeszcze nie wyrzucił Cię z domu i nie dostałaś papierów rozwodowych.

[bluebluesky]

Napisane przez noname78

nie zwalam probuje sama siebie zrozumiec
to tak jak z tymi z sekty co werbuja ludzi oni dzialaja na slaba i podatna psychike((( dzisiaj rozmawialam z mezem powiedzial mi ze nadal mnie kocha,przytulil mnie i powiedzial ze rozumie ze to byl moj najwiekszy zyciowy blad!

Owszem bylas slaba, ale wina jest tylko TWOJA, zgodzilas sie na seks, nikt Cie nie zmusi ani nie wykorzystal. Rozumiem, ze teraz Ci wstyd i czujesz sie z tym okropnie, ale nie szukaj na okolo, tylko w sobie. Inaczej popelnisz kiedys ten sam blad, zauroczysz sie, zainteresujesz, nie mowie, ze jeszcze raz fizycznie zdradzisz. Nikt Ci nie bedzie umial wybaczyc, jesli sama nie bedziesz umiala przyznac sie do winy.

[Sunrise_23]

przytulil mnie i powiedzial ze rozumie ze to byl moj najwiekszy zyciowy blad

Toż to anioł

[normalnyFacet]

no to co drogie panie rozpalamy ogien i na stos z autorka ? czy moze jakaś chłosta a moze głową o ??




a tak na serio... wstydzilabys sie.

[Clemence]

No generalnie to dobrze.. moze jakos to jeszcze pozbierasz

---------- Dopisano o 22:12 ---------- Poprzedni post napisano o 22:12 ----------

Ja np czasami czuje,ze jest koles ktory troc he mnie pociaga ooglem.. czy to normalne?czasem sie zastanawiam..

[kamila901]

Napisane przez Clemence

No generalnie to dobrze.. moze jakos to jeszcze pozbierasz

---------- Dopisano o 22:12 ---------- Poprzedni post napisano o 22:12 ----------

Ja np czasami czuje,ze jest koles ktory troc he mnie pociaga ooglem.. czy to normalne?czasem sie zastanawiam..

ze jak?

[ToMowiFacet]

Napisane przez aszkim

ciekawa jestem czym ty myslisz czyzby cnotka-niewydymka?? heheeh

Niesłusznie traktujesz problem jako zero-jedynkowy. Między ku*wą a cnotką-niewydymką jest continuum postaw związanych z przyzwoitością, moralnością, a przede wszystkim odrobiną honoru.

[Clemence]

Bez jakiejs patologii ze są meżczyźni którzy też mmi się podobają ale oczywiscie nie wyobrazam sobie bóg wie czego czy nie skupiam sie jakby było z tym facetem itp.. Po prostu dziwnie sie czuję,bo jestem w zwiazku itp ,a czasem ktos inny mi imponuje.. i zapytalam czy to jest normalne.

[niusia_87]

Napisane przez ToMowiFacet

Niesłusznie traktujesz problem jako zero-jedynkowy. Między ku*wą a cnotką-niewydymką jest continuum postaw związanych z przyzwoitością, moralnością, a przede wszystkim odrobiną honoru.

Liczb kardynalnych, to nie wszyscy mieli...

[Melka88]

Napisane przez noname78

witam najgorsze to jest to ze ja sobie samej tego nigdy nie wybacze((to jest tak jakbym zrobila cos wbrew swoim przekonaniom wartosciom((!!!! tamten czlowiek po prostu wykorzystal moja slaba psychike nie wiem nie umiem sobie tego wytlumaczyc no nie potrafie((przez 8 miesiecy pisalismy na necie spotkalismy sie pozniej na 3 tyg kiedy przylecialam do PL...

Wykorzystał ? Ale że co, zmusił Cię ? Groźbą do łóżka zapędzał ? Ty się na to godziłaś, podjęlaś decyzję. Nie będę negować twojej depresji, bo możesz ją faktycznie mieć, ale jest dla Ciebie cholernie wygodna, bo sobie nią wszystko usprawiedliwiasz. To nie ja - to on, to depresja. I to najbardziej uderza zaraz po tym, że zdradzałaś swojego mężą bity rok i dopiero jak kochanek pokazał Ci, ile dla niego znaczysz, wróciłaś z podkulonym ogonem ( wnisokuję ze stwierdzenia, że Cię wykorzystał i zabawił się twoim kosztem ). Nie z własnej woli.

Idź do psychologa i znajdź sobie realne przyjaciółki, a nie facetów szukających okazji w internecie.

[niusia_87]

Napisane przez Melka88

Idź do psychologa i znajdź sobie realne przyjaciółki, a nie facetów szukających okazji w internecie.

Podoba mi się to zdanie