Gwałtu rety, widać główkę! Pędem czas na porodówkę. Mamy IX/X 2011.

[irmith]

Napisane przez archinta

irmith- właśnie zobaczyłam Twoje odliczanie i zorientowałam się, że mi zostało o jeden dzień mniej, że już tylko niby 8?????????????? aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa No ja się pytam kiedy to zleciało??????????????
Czemu mnie tak straszysz??????

Napisane przez malamutka

Też chciałam to napisać Ty Archi dzień przed, ja dzień po Irmith A teraz jak patrzę na jej licznik to jakoś zaczynam się bać. Jakoś im bliżej terminu, tym mniej chce mi się szybciej rodzić

Idę oglądać te chude laski z Top Model....

Mam nadzieję że autorka tego odliczania nie ma mi za złe że skopiowałam czas leci szybko, nie ma na co czekać nasze brzdące są już dorodne, mogą wychodzić taa i kto to mówi

Napisane przez mooonik

Irmith odnośnie Twojego podpisu to może byś tak pozwoliła najpierw wrześniówkom się rozpakować do końca A nie już październikowe zagrzewasz do boju

Bo my moja droga też chcemy jeszcze się załapać na spacerki przy złotej polskiej jesieni a nie tylko deszcze i deszcze

Napisane przez bruma

A ja dzisiaj byłam na USG Błażejek mniej więcej waży 3200g Czyli średniaczek ale za to jest długi a jego wymiary świadczą, że rozwojowo jest na 39tc lekaż powiedział, że z badania wynika iż termin powinnam mieć na 05.10. Podobny termin wyszedł mi z USG w 31tc (wtedy tp wyszedł na 01.10) a wg OM termin mam na 16.10 Tak więc chyba zacznę powoli pakować torbę

za wizytę a torbę kochana pakuj szybko, ja przez Sonię jakoś tak minuty zaczynam odliczać

Napisane przez pestka78

Witajcie Dziękuję za wszystkie smsy i słowa otuchy Jestesmy od dzis w domku...Mam nadzieję, ze to się juz nie zmieni. Moja niunia ma dzis 2 tygodnie.

Gratuluję wszystkim, przepraszam także, bo nie jestem w stanie wszystkiego nadrobic.

nareszcie w domku

Napisane przez Malgosia1983

Dzień dobry jesiennie
Ciekawe jak Sonia...

Ja myślałam że tu już jakiś czerwony post będzie mam nadzieję że już po wszystkim tylko jest tak zaaferowana że nawet nie myśli o nas

[19natka88]

Napisane przez Malgosia1983

Wizyta...Ech szkoda gadać. Przerczałam wczoraj pół nocy...

Żeby nie było, wszystko jest z małym w porządku.
Lekarz mnie zbadal: szyjka troszkę bardziej się skróciła...Wciąż nie to.
Gmerał mi tam tak dziwnie jakby pstrykał...Powiedzial, że może to być nieprzyjemne i było... Potem usg. Łożysko super, wszystko ekstra, mały waży 4200 i ani myśli się rodzić. Jestem totalnie przerażona.
Lekarz powiedział, że napewno nie urodzę w ciągu 2-3 dni. Jeśli nic się nie wydarzy mam we wtorek jechać na oddział i tam już zostanę. Obserwacja - wywołanie. Nie boję się samego wywołania tylko tego, że i ja i dziecko będziemy się strasznie męczyć (ze względu na jego wagę), a w ostateczności zrobią cesarkę. Rozwarcia prawie nie ma, a nie wiadomo jak szybko te skurcze wywołane oksy będą je w stanie zrobić...
Sam Gin powiedział, że taki pobyt (a propos mojego pytania czy zostanę tam do porodu) jest mega obciażający psychicznie dla kobiety i (tutaj zwrócił się do P.) będę potrzebowała wsparcia.

Generalnie humor mam do du.py. Boję się, że jak te skurcze będą robić to rozwarcie i będzie to dlugo trwało, to Stefek się strasznie namęczy...O bólu nie wspomnę. U mnie w szpitalu nie ma znieczulenia....

Napisane przez caroline_1988

To super, ze już Aga i Amelka tak szybko do domku Natka pozdrów je jakbyście jeszcze pisały ze sobą.

Ciekawa jestem o u Cotki... Tak pusto tu bez niej teraz nie? A jakoś nie chcę się narzucać z smsami.

Pozdrowię

Napisane przez danika

Natus a jak tam u was? żadne choróbska was nie łapią?

ginek wczoraj mi mówił, ze mam siedziec w domu i na spacery chodzić, badan żadnych juz nie robimy zeby po przychodniach nie łazić, unikać centrów handlowych (hehe, wczoraj 3 godziny łaziliśmy ) bo straszne wirusy latają przez te zmiany pogody.

U nas na szczęście spokój Teraz to będzie sajgon jak się przeziębienia zaczną

[danika]

Napisane przez Malgosia1983

Wizyta...Ech szkoda gadać. Przerczałam wczoraj pół nocy...

Generalnie humor mam do du.py. Boję się, że jak te skurcze będą robić to rozwarcie i będzie to dlugo trwało, to Stefek się strasznie namęczy...O bólu nie wspomnę. U mnie w szpitalu nie ma znieczulenia....

oj mysza do wtorku to jeszcze tydzien prawie - a nuż cie Stefanek zaskoczy

to co ci wczoraj gin majstrował przy szyjce też ma ponoc pobudzac wydzielanie oksytocyny...i miłe nie jest to fakt. mój tez wczoraj mnie poinformował ze "dzis sie troche nad tobą poznęcamy" ale jakos efektów nie widze za bardzo

[irmith]

Napisane przez Malgosia1983

Wizyta...Ech szkoda gadać. Przerczałam wczoraj pół nocy...

Żeby nie było, wszystko jest z małym w porządku.
Lekarz mnie zbadal: szyjka troszkę bardziej się skróciła...Wciąż nie to.
Gmerał mi tam tak dziwnie jakby pstrykał...Powiedzial, że może to być nieprzyjemne i było... Potem usg. Łożysko super, wszystko ekstra, mały waży 4200 i ani myśli się rodzić. Jestem totalnie przerażona.
Lekarz powiedział, że napewno nie urodzę w ciągu 2-3 dni. Jeśli nic się nie wydarzy mam we wtorek jechać na oddział i tam już zostanę. Obserwacja - wywołanie. Nie boję się samego wywołania tylko tego, że i ja i dziecko będziemy się strasznie męczyć (ze względu na jego wagę), a w ostateczności zrobią cesarkę. Rozwarcia prawie nie ma, a nie wiadomo jak szybko te skurcze wywołane oksy będą je w stanie zrobić...
Sam Gin powiedział, że taki pobyt (a propos mojego pytania czy zostanę tam do porodu) jest mega obciażający psychicznie dla kobiety i (tutaj zwrócił się do P.) będę potrzebowała wsparcia.

Generalnie humor mam do du.py. Boję się, że jak te skurcze będą robić to rozwarcie i będzie to dlugo trwało, to Stefek się strasznie namęczy...O bólu nie wspomnę. U mnie w szpitalu nie ma znieczulenia....

A może nie będzie tak źle? Nasz organizm to natura żadne wzory na niego nie działają, szybkość rozwierania itp to coś czego nikt nie przewidzi, myśl kochana że będzie dobrze bo być musi a na końcu nagroda jest jedyna na świecie. Wiem że jest Ci ciężko ale nie smutaj się bo maluszek to czuje i też się boi

Napisane przez danika

Natus a jak tam u was? żadne choróbska was nie łapią?

ginek wczoraj mi mówił, ze mam siedziec w domu i na spacery chodzić, badan żadnych juz nie robimy zeby po przychodniach nie łazić, unikać centrów handlowych (hehe, wczoraj 3 godziny łaziliśmy ) bo straszne wirusy latają przez te zmiany pogody.

Kurcze w sumie to racja chyba czas zacząć siedzieć w domu, my przed porodem nie powinnyśmy nic złapać bo nas potem do domu nie puszczą.

[Malgosia1983]

Napisane przez caroline_1988

Ja dziś o 14 mam iś na oddział na KTG i pewnie będziemy sie umawia konkretnie na termin cc. Trochę się stresuję.

Będzie wszystko okej.

Napisane przez irmith

Ja myślałam że tu już jakiś czerwony post będzie mam nadzieję że już po wszystkim tylko jest tak zaaferowana że nawet nie myśli o nas

No ja też. Napewno sobie odpoczywa.

Napisane przez danika

oj mysza do wtorku to jeszcze tydzien prawie - a nuż cie Stefanek zaskoczy

Napisane przez irmith

A może nie będzie tak źle? Nasz organizm to natura żadne wzory na niego nie działają, szybkość rozwierania itp to coś czego nikt nie przewidzi, myśl kochana że będzie dobrze bo być musi a na końcu nagroda jest jedyna na świecie. Wiem że jest Ci ciężko ale nie smutaj się bo maluszek to czuje i też się boi

Nie sądziłam, że się tak rozlecę.

[danika]

Napisane przez irmith

Kurcze w sumie to racja chyba czas zacząć siedzieć w domu, my przed porodem nie powinnyśmy nic złapać bo nas potem do domu nie puszczą.

no właśnie mówił, ze najgorzej z cesarkami - bo od razu muszą podawać mamom antybiotyk, bo to jeszcze trzeba troche poleżeć i sie boją żeby na płuca nie szło...

weź, jakoś sie wsytraszyłam wczoraj bo tez o tym nie pomyslalam jak to łatwo teraz sie rozłożyc ja wole juz chyba po terminie rodzić zeby przeczekać te infekcje

[malamutka]

Napisane przez caroline_1988

Ja dziś o 14 mam iś na oddział na KTG i pewnie będziemy sie umawia konkretnie na termin cc. Trochę się stresuję.

będzie dobrze

Napisane przez Malgosia1983

Wizyta...Ech szkoda gadać. Przerczałam wczoraj pół nocy...

Żeby nie było, wszystko jest z małym w porządku.
Lekarz mnie zbadal: szyjka troszkę bardziej się skróciła...Wciąż nie to.
Gmerał mi tam tak dziwnie jakby pstrykał...Powiedzial, że może to być nieprzyjemne i było... Potem usg. Łożysko super, wszystko ekstra, mały waży 4200 i ani myśli się rodzić. Jestem totalnie przerażona.
Lekarz powiedział, że napewno nie urodzę w ciągu 2-3 dni. Jeśli nic się nie wydarzy mam we wtorek jechać na oddział i tam już zostanę. Obserwacja - wywołanie. Nie boję się samego wywołania tylko tego, że i ja i dziecko będziemy się strasznie męczyć (ze względu na jego wagę), a w ostateczności zrobią cesarkę. Rozwarcia prawie nie ma, a nie wiadomo jak szybko te skurcze wywołane oksy będą je w stanie zrobić...
Sam Gin powiedział, że taki pobyt (a propos mojego pytania czy zostanę tam do porodu) jest mega obciażający psychicznie dla kobiety i (tutaj zwrócił się do P.) będę potrzebowała wsparcia.

Generalnie humor mam do du.py. Boję się, że jak te skurcze będą robić to rozwarcie i będzie to dlugo trwało, to Stefek się strasznie namęczy...O bólu nie wspomnę. U mnie w szpitalu nie ma znieczulenia....

Nie myśl za dużo bo stres szkodzi Choć z drugiej strony, jak tak czarno to widzisz, to potem jak szybko i fajnie pójdzie będziesz mile zaskoczona (i tego Ci życzę ). Mój gin powiedział, że kwestia rozwarcia to czasem tylko kilka ucisków główki dziecka, więc jak Stefek taki ciężki, to może dwa razy uciśnie i "drzwi" staną przed nim otworem
A czy waga dziecka zawsze idzie w parze z obwodem jego główki? Bo chyba dziecko może być ciężkie, ale obwód głowy może być na tyle mały, by się w miednicy spokojnie zmieścił

[Malgosia1983]

Napisane przez malamutka

A czy waga dziecka zawsze idzie w parze z obwodem jego główki? Bo chyba dziecko może być ciężkie, ale obwód głowy może być na tyle mały, by się w miednicy spokojnie zmieścił

Nie mam pojęcia.
Mierzył główkę, brzuszek i kość udową.

[irmith]

Napisane przez Malgosia1983

Nie mam pojęcia.
Mierzył główkę, brzuszek i kość udową.

Małgosiu nie wiem ile w tym sensu i logiki ale od jakiegoś czau wkręciłam sobie myśl że jak będę kręcić biodrami to mała się wpasuje w kanał. Może też spróbuj kręcić koła albo ósemki bioderkami.

[anuska_s]

Napisane przez malamutka

Idę oglądać te chude laski z Top Model....

tez ogladałam chude to chude, ale tam mało ktora ma normalny iloraz inteligencji

Napisane przez pestka78

Witajcie Dziękuję za wszystkie smsy i słowa otuchy Jestesmy od dzis w domku...Mam nadzieję, ze to się juz nie zmieni. Moja niunia ma dzis 2 tygodnie.

Gratuluję wszystkim, przepraszam także, bo nie jestem w stanie wszystkiego nadrobic.

witaj Pesteczko super, ze juz jestescie w domku i gratki za 2 tyg małej

Napisane przez Malgosia1983

Wizyta...Ech szkoda gadać. Przerczałam wczoraj pół nocy...

Żeby nie było, wszystko jest z małym w porządku.
Lekarz mnie zbadal: szyjka troszkę bardziej się skróciła...Wciąż nie to.
Gmerał mi tam tak dziwnie jakby pstrykał...Powiedzial, że może to być nieprzyjemne i było... Potem usg. Łożysko super, wszystko ekstra, mały waży 4200 i ani myśli się rodzić. Jestem totalnie przerażona.
Lekarz powiedział, że napewno nie urodzę w ciągu 2-3 dni. Jeśli nic się nie wydarzy mam we wtorek jechać na oddział i tam już zostanę. Obserwacja - wywołanie. Nie boję się samego wywołania tylko tego, że i ja i dziecko będziemy się strasznie męczyć (ze względu na jego wagę), a w ostateczności zrobią cesarkę. Rozwarcia prawie nie ma, a nie wiadomo jak szybko te skurcze wywołane oksy będą je w stanie zrobić...
Sam Gin powiedział, że taki pobyt (a propos mojego pytania czy zostanę tam do porodu) jest mega obciażający psychicznie dla kobiety i (tutaj zwrócił się do P.) będę potrzebowała wsparcia.

Generalnie humor mam do du.py. Boję się, że jak te skurcze będą robić to rozwarcie i będzie to dlugo trwało, to Stefek się strasznie namęczy...O bólu nie wspomnę. U mnie w szpitalu nie ma znieczulenia....

Małgoś nie stresuj sie kochana zobaczysz, ze Stefek cie zaskoczy i szybciutko wyskoczy w niespodziewanym momenciea Ty sie nie zamartwiaj bo to ani Tobie ani malemu nie pomaga, trzym sie i bez czarnych mysli mi tu proszę

[caroline_1988]

Dziękuję wam dziewczyny za kciuki Kochane jesteście

Małgoś ja wierzę, że będzie dobrze Przypomnij sobie jak to na naszym wątku jest. dziewczyny, które się najbardziej bały miały najlżejsze i najszybsze porody Trzymam kciuki za was

Ja się panicznie boję szpitali i mnie stresuje to wszystko

[anuska_s]

Wogole to dzien dobry maminki

U nas od rana bylo takie łądne słoneczko, a teraz sie schowało
Wlasnie zjadłam obfite sniadanko i odpoczywam.
I musze sie zabrac za prasowanie, potem obiadek, kąpiel i.... wizyta na 16.30 jestem ciekawa czego sie dowiem

[spray]

Malgosiu1983 Słoneczko, nie mozesz sobie wkręcac najczarniejszego scenariusza. Sama wiem, że to rozwarcie może się zrobić dosłownie w parę godzin samo. Poza tym nie wiadomo jak na Ciebie zadziała ta ewentualna oksytocyna wywołująca jeśli sama nie zaczniesz rodzić. Niektóre kobitki są na nią bardzo wrażliwe i rodzą piorunem po jej podaniu. Jak leżałam na odziale w 37 tc to pacjentka z pokoju obok po podaniu kroplówki z oksytocyną urodziła prawie na korytarzu
A wagą dziecka się nie przejmuj. Natura nie jest głupia i krzywdy Wam nie zrobi. Poza tym taki ciężar noworodka to powód do wielkiem dumy. Co ja bym dała żeby mój maleńki synek ważył chociażby 3 kg przy porodzie :/ Ciesz się, że nie urodzisz lichoty.

Pół dnia ściągałam z cycków pokarm i jak się uzbierało wystarczająco dużo - przewróciłam pojemnik i większośc się wylała Erykowi naprawdę nie dane jest pić matczynego mleka.

anuska_s trzymam kciuki za dobre wieści od lekarza.

[DzastaW]

Witam Was =)
a u Mnie w końcu Czarek zaczął dawać znać że się przygotowuje do wyjścia na świat: boli Mnie brzuch i niunia jak przy okresie (delikatnym) i mam cały czas trochę mokro

---------- Dopisano o 10:17 ---------- Poprzedni post napisano o 10:16 ----------

spray współczuje tego wylania mleka. Ja bym napewno co chwila wylewała

[mooonik]

Dzień dobry z ten zadżumiony ranek
mieliśmy dziś gościa na noc- szerszeń się nam ulokował na oknie i spacery urządzał po oknie do 10 zanim odleciał

Napisane przez irmith

Bo my moja droga też chcemy jeszcze się załapać na spacerki przy złotej polskiej jesieni a nie tylko deszcze i deszcze

każdy by chciał ale kolejka jest kolejka, proszę się pilnować

Napisane przez irmith

Małgosiu nie wiem ile w tym sensu i logiki ale od jakiegoś czau wkręciłam sobie myśl że jak będę kręcić biodrami to mała się wpasuje w kanał. Może też spróbuj kręcić koła albo ósemki bioderkami.

noo sensu i logiki jest dużo przecież od tego są piłki na porodówkach, żeby w trakcie skurczy kręcąc się na piłkach wkręcać dziecko w kanał

Napisane przez danika

z niuńką wszystko ok, waży miedzy 2900 a 3100, ktg piękne - całe dwa skurcze sie zapisały po 40 i 50% ale nawet ich nie czułam , łożysko działa ale wód coraz mniej.

rozwarcie na 1 cm raptem - jak to gin stwierdził "na mały palec" (i tak postęp od poprzedniego tygodnia) ale badanko było dogłębne dziś, ledwo łaże teraz i brzuch mnie boli tak okresowo. TZ dostał prikaz dokonywania stymulacji sutków i juz cały ucieszony chodzi

fajnie, że z Małą dobrze

kurde piszecie o tych badaniach dogłębnych a mnie gin tylko palucha wsadza i wyjmuje, nic mi tam nie gmera jak u Was

Napisane przez danika

no i bardzo słusznie

mam tylko nadzieję, że dotarło to do teściów, bo oni z tych ciężko kumających

Napisane przez Malgosia1983

Wizyta...Ech szkoda gadać. Przerczałam wczoraj pół nocy...

Małgoś jak ja Cię rozumiem przecież to samo w poniedziałek przechodziłam
Dziwne, że Twój gin nie przewiduje CC tylko chce CIę najpierw wymęczyć SN i podając kroplówkę mimo takiej wagi Stefka. Mi powiedział, że jeśli szyjka się nie ruszy to nie ma co dawać oksy bo się tylko wymęczę, że lepiej i bezpieczniej będzie zrobić CC.... jak widać co lekarz to inna opinia
Nie smutaj się Kochana, jakoś musimy dać radę, a może Synio zrobi mamusi niespodziankę i sam zacznie się pchać na świat- tego Ci życzę

Archinta za wizytę

Anuska za Twoją też

Spray a jak nocka minęła? Pospałaś coś?


krcze myślałam, że jakieś wieści od Soni już będą nooo

[Malgosia1983]

Dziewczyny, dziękuję za słowa otuchy. Jesteście niezastapione
Jestem już takim typem, który woli przygotować się na najgorsze.
Muszę się oswoić z myślą, że będzie bolało i, że nie wiem jak długo i w jaki sposób się to skończy. Ja sobie popłaczę i będzie dobrze
Dzięki Bogu ze Stefkiem wszystko dobrze. A już moja i lekarzy w tym głowa żeby wypchnąć szczęśliwie tą naszą cegiełkę na świat.

[81gosia]

cześć

ja od dziś już w domu pracuje jeszcze do końca miesiąca ale jeździć juz do pracowni nie muszę Od początku tygodnia już miałam problem wysiedzieć 8h przed komputerem - brzuszek za duży i nie wiedziałam jak się usadzić na fotelu.

Jeszcze trochę drobiazgów trzeba dokupić i załatwić szpital. Mała odwróciła się w wakacje głową do góry i nie chce już tego zmienić. Mimo iż tak bardzo chciałam rodzić naturalnie, cc prawie na 100%. Podobno dla mnie to i lepiej ze względu na oczy - nosze okulary - nie wiem dokładnie jaki to ma związek ale ok. Trochę się boję. Nigdy nie leżałam w szpitalu, a tu jeszcze cięcie. Pytałam znajomego co i jak, bo oni mieli cc w czerwcu i trochę mnie uspokoił, że metody się zmieniły i nie będzie tak źle. Podobno teraz rozcinają tylko trochę skórę, resztę narządów jakoś rozgarniają. Miała któraś teraz cc? Może jakieś świeższe informacje? Jak było u was? Ja ogólnie najbardziej boję się znieczulenia w kręgosłup

Ja i tak długo w domu nie usiedzę
- na jutro zaplanowany wypad na mazury na grzyby
- na sobotę spotkanie z koleżankami i ich maluchami, akurat jedna przyleciała ze stanów
- wieczorem miałam iść na panieński koleżanki, ale mąż stwierdził, że nawet mowy nie ma żadnych samotnych wieczornych wyjść. Musi mi starczyć wesele za tydzień Planujemy wytańczyć naszą córę, może się odwróci.

Napisane przez malamutka

A czy waga dziecka zawsze idzie w parze z obwodem jego główki? Bo chyba dziecko może być ciężkie, ale obwód głowy może być na tyle mały, by się w miednicy spokojnie zmieścił

Według tego co mówiła mi gin - nie musi
Nasza mała ma mniejszą główkę o jakiś tydzień i trochę od całej reszty. Podobno po porodzie to może się zmienić.

[Malgosia1983]

Napisane przez mooonik

Małgoś jak ja Cię rozumiem przecież to samo w poniedziałek przechodziłam
Dziwne, że Twój gin nie przewiduje CC tylko chce CIę najpierw wymęczyć SN i podając kroplówkę mimo takiej wagi Stefka. Mi powiedział, że jeśli szyjka się nie ruszy to nie ma co dawać oksy bo się tylko wymęczę, że lepiej i bezpieczniej będzie zrobić CC.... jak widać co lekarz to inna opinia
Nie smutaj się Kochana, jakoś musimy dać radę, a może Synio zrobi mamusi niespodziankę i sam zacznie się pchać na świat- tego Ci życzę

Może w tym szpitalu zmienią zdanie , a może jakimś cudem zacznę rodzić do wtorku...co nie znaczy, że to też nie skończy się cesarką.
Czas pokaże. Narazie fizycznie czuję się tak jak się czułam.

[danika]

Napisane przez anuska_s

Wogole to dzien dobry maminki

U nas od rana bylo takie łądne słoneczko, a teraz sie schowało
Wlasnie zjadłam obfite sniadanko i odpoczywam.
I musze sie zabrac za prasowanie, potem obiadek, kąpiel i.... wizyta na 16.30 jestem ciekawa czego sie dowiem

ale dzis wizytowy dzien

Napisane przez mooonik

Dzień dobry z ten zadżumiony ranek
mieliśmy dziś gościa na noc- szerszeń się nam ulokował na oknie i spacery urządzał po oknie do 10 zanim odleciał


o masakra...ale na zewnątrz rozumiem siedział? bo jak w srodku to ja bym chyba uciekła


kurde piszecie o tych badaniach dogłębnych a mnie gin tylko palucha wsadza i wyjmuje, nic mi tam nie gmera jak u Was

nic miłego - ale ponoć ma pobudzać skurcze...mowie ponoc bo tak mi wczoraj tłumaczył, aczkolwiek nie poskutkowało


jade z tesciową na zakupy - nie chce mi sie wcale kurde siedzi w domu na urlopie i tyłek zawraca bo sie jej nudzi

[gerda]

witajcie

Napisane przez anciaahk

Dzięki dziewczyny, że pytacie. Ja nawet nie mam kiedy wejść na wątek, ostatnio spałam chyba z 4 godziny. Franek zrobił się jakiś płaczliwy, płacze dużo i często, nie wiem, co mu jest. Noszę - źle, karmię - źle, położę - jeszcze gorzej. Bujam - wyje, śpiewam - wyje. Padam na nos. Mało śpi. Ja się przez to nerwowa zrobiłam i może to potęguje wszystko.

kochana wczoraj moja mała miała kiepski dzień i nie wiedziałam już co z nia robić, więc rozumie, że sie denerwujesz jak nie wiesz dlaczego Franek palczemoja połozna mowiła, że kolki pojawiają się om stałych porach (często koło 17) codziennie, może Franek miał problemy z kupką? Bo Kaja jak wypycha to marudna się robi mam nadzieje, że dziś już u Was lepiej

[19natka88]

Całe lato nie było komarów i teraz się jakiś wredny przypałętał i do tego mnie w powiekę ugryzł Pięknie wyglądam, nie dość, że oczy podkrążone to jeszcze zapuchnięta powieka

Napisane przez irmith

Mam nadzieję że autorka tego odliczania nie ma mi za złe że skopiowałam czas leci szybko, nie ma na co czekać nasze brzdące są już dorodne, mogą wychodzić taa i kto to mówi

Czyżby chodziło o mnie?

Napisane przez spray

Malgosiu1983 Słoneczko, nie mozesz sobie wkręcac najczarniejszego scenariusza. Sama wiem, że to rozwarcie może się zrobić dosłownie w parę godzin samo. Poza tym nie wiadomo jak na Ciebie zadziała ta ewentualna oksytocyna wywołująca jeśli sama nie zaczniesz rodzić. Niektóre kobitki są na nią bardzo wrażliwe i rodzą piorunem po jej podaniu. Jak leżałam na odziale w 37 tc to pacjentka z pokoju obok po podaniu kroplówki z oksytocyną urodziła prawie na korytarzu
A wagą dziecka się nie przejmuj. Natura nie jest głupia i krzywdy Wam nie zrobi. Poza tym taki ciężar noworodka to powód do wielkiem dumy. Co ja bym dała żeby mój maleńki synek ważył chociażby 3 kg przy porodzie :/ Ciesz się, że nie urodzisz lichoty.

Pół dnia ściągałam z cycków pokarm i jak się uzbierało wystarczająco dużo - przewróciłam pojemnik i większośc się wylała Erykowi naprawdę nie dane jest pić matczynego mleka.

anuska_s trzymam kciuki za dobre wieści od lekarza.

A jak nocka minęła?

Napisane przez 81gosia

Pytałam znajomego co i jak, bo oni mieli cc w czerwcu i trochę mnie uspokoił, że metody się zmieniły i nie będzie tak źle. Podobno teraz rozcinają tylko trochę skórę, resztę narządów jakoś rozgarniają. Miała któraś teraz cc? Może jakieś świeższe informacje? Jak było u was? Ja ogólnie najbardziej boję się znieczulenia w kręgosłup

Ja miałam cc ale nie mam pojęcia o co chodzi z tym rozgarnianiem narządów Normalnie mnie ciachnęli na wysokości linii włosów, rana jest długa od kości do kości.

[irmith]

Napisane przez mooonik

Dzień dobry z ten zadżumiony ranek
mieliśmy dziś gościa na noc- szerszeń się nam ulokował na oknie i spacery urządzał po oknie do 10 zanim odleciał





każdy by chciał ale kolejka jest kolejka, proszę się pilnować

Wiesz ja tam się pilnuję ale moja kruszynka jeszcze nie umie czytać ja jeszcze nie rodzę ale coś tam zaczyna sie i u mnie już kręcić



noo sensu i logiki jest dużo przecież od tego są piłki na porodówkach, żeby w trakcie skurczy kręcąc się na piłkach wkręcać dziecko w kanał

Hmm to może jednak mam troche tego instynktu


fajnie, że z Małą dobrze

kurde piszecie o tych badaniach dogłębnych a mnie gin tylko palucha wsadza i wyjmuje, nic mi tam nie gmera jak u Was

Mój mnie nie bada wcale, samo usg. Gorzej że zaczyna mi sie odgrażać masażykiem szyjki jak się nic nie ruszy

mam tylko nadzieję, że dotarło to do teściów, bo oni z tych ciężko kumających



Małgoś jak ja Cię rozumiem przecież to samo w poniedziałek przechodziłam
Dziwne, że Twój gin nie przewiduje CC tylko chce CIę najpierw wymęczyć SN i podając kroplówkę mimo takiej wagi Stefka. Mi powiedział, że jeśli szyjka się nie ruszy to nie ma co dawać oksy bo się tylko wymęczę, że lepiej i bezpieczniej będzie zrobić CC.... jak widać co lekarz to inna opinia
Nie smutaj się Kochana, jakoś musimy dać radę, a może Synio zrobi mamusi niespodziankę i sam zacznie się pchać na świat- tego Ci życzę

I wyskoczy Ci na IP zanim cokolwiek zdążysz podpisać

Napisane przez Malgosia1983

Dziewczyny, dziękuję za słowa otuchy. Jesteście niezastapione
Jestem już takim typem, który woli przygotować się na najgorsze.
Muszę się oswoić z myślą, że będzie bolało i, że nie wiem jak długo i w jaki sposób się to skończy. Ja sobie popłaczę i będzie dobrze
Dzięki Bogu ze Stefkiem wszystko dobrze. A już moja i lekarzy w tym głowa żeby wypchnąć szczęśliwie tą naszą cegiełkę na świat.

Pamiętaj poród to fajna sprawa

[gerda]

archi i anuska kciuki za wizyty

[elf27]

pomyliłam fora

[irmith]

Napisane przez 19natka88

Całe lato nie było komarów i teraz się jakiś wredny przypałętał i do tego mnie w powiekę ugryzł Pięknie wyglądam, nie dość, że oczy podkrążone to jeszcze zapuchnięta powieka



Czyżby chodziło o mnie?



A jak nocka minęła?



Ja miałam cc ale nie mam pojęcia o co chodzi z tym rozgarnianiem narządów Normalnie mnie ciachnęli na wysokości linii włosów, rana jest długa od kości do kości.

[Malgosia1983]

Caltea Się nie odmeldowała i Archi

Mamuśki za wizyty

Spray

---------- Dopisano o 10:57 ---------- Poprzedni post napisano o 10:55 ----------

Idę upiekę jakieś ciastka bo do głowy dostanę.

[danika]

Irmith bo to przez Moonik nazwane "gmeranie" to jest właśnie ten osławiony masaż szyjki mozna w ten sposób powiększyć rozwarcie i w końcu odkleić błony płodowe zeby przyspieszyc poród.

jak dla mnie to nawet nie tak boli co jest popostu nieprzyjemne

[malamutka]

Napisane przez anuska_s

tez ogladałam chude to chude, ale tam mało ktora ma normalny iloraz inteligencji

I dobrze, bo gdyby jeszcze były inteligentne te wszystkie wieszaki, to bym się totalnie podłamała i bym się zastanawiała gdzie tu sprawiedliwość

Napisane przez 81gosia

Jeszcze trochę drobiazgów trzeba dokupić i załatwić szpital. Mała odwróciła się w wakacje głową do góry i nie chce już tego zmienić. Mimo iż tak bardzo chciałam rodzić naturalnie, cc prawie na 100%. Podobno dla mnie to i lepiej ze względu na oczy - nosze okulary - nie wiem dokładnie jaki to ma związek ale ok. Trochę się boję. Nigdy nie leżałam w szpitalu, a tu jeszcze cięcie. Pytałam znajomego co i jak, bo oni mieli cc w czerwcu i trochę mnie uspokoił, że metody się zmieniły i nie będzie tak źle. Podobno teraz rozcinają tylko trochę skórę, resztę narządów jakoś rozgarniają. Miała któraś teraz cc? Może jakieś świeższe informacje? Jak było u was? Ja ogólnie najbardziej boję się znieczulenia w kręgosłup

Podczas porodu jest ryzyko odklejenia się siatkówki oka - ryzyko to tak naprawdę dotyczy wszystkich kobiet, choć kobiety z dużą krótkowzrocznością (minus 10 dioptrii) są w grupie bardzo wysokiego ryzyka. Dlatego przy takich wadach jest to wskazanie do cc. Ja mam też krótkowzroczność (na szczęście nie tak wielką) więc dla świętego spokoju byłam u okulisty by sprawdzić swoją siatkówkę i ryzyko jej odklejenia. Badanie takie nazywa się badaniem w trójlustrze i ogólnie nie należy do przyjemnych. Jednak okulistka stwierdziła, że ryzyko odklejenia się u mnie siatkówki jest takie same jak u osoby z sokolim wzrokiem Ogólnie krąży takie przekonanie, że kobiety noszące okulary powinny uważać przy porodzie sn itd, ale nie do końca jest to prawda

Napisane przez Malgosia1983

Może w tym szpitalu zmienią zdanie , a może jakimś cudem zacznę rodzić do wtorku...co nie znaczy, że to też nie skończy się cesarką.
Czas pokaże. Narazie fizycznie czuję się tak jak się czułam.

no to by mały do wtorku coś wykombinował sam z własnej nie przymuszonej woli

[gerda]

Napisane przez SONIA004

No to jadę... właśnie odeszły wody...trzymajcie kciuki!!!

powodzenia

[malamutka]

Napisane przez danika

nic miłego - ale ponoć ma pobudzać skurcze...mowie ponoc bo tak mi wczoraj tłumaczył, aczkolwiek nie poskutkowało

To ja wolę "pogmerać" sobie sama, albo tża zmuszę jak przyjedzie