Egzamin na prawo jazdy-pytania,relacje,trzymanie kciuków :) cz.IX

[illegale]

i nadszedł ten czas kiedy przyszłam tu już z terminem, 7.10 na 8.01 mam egzamin ;<<<<<
zaczęłam szukać pomocnych filmików, jak opanować stres, na co zwracać uwagę na egzaminie, chcę wiedzieć o egzaminie wszystko, w 100% : D macie jakieś sprawdzone? jakieś filmiki, ewentualnie strony internetowe?

[alexalexalex]

Napisane przez illegale

i nadszedł ten czas kiedy przyszłam tu już z terminem, 7.10 na 8.01 mam egzamin ;<<<<<
zaczęłam szukać pomocnych filmików, jak opanować stres, na co zwracać uwagę na egzaminie, chcę wiedzieć o egzaminie wszystko, w 100% : D macie jakieś sprawdzone? jakieś filmiki, ewentualnie strony internetowe?

Nie chcę zniechęcać, ale wydaje mi się, że stresu opanować się nie da - tak było przynajmniej u mnie DOSŁOWNIE trzęsłam się, jak galareta, a w gardle miałam sucho, jak na pustyni. Nie radzę czytać internetowych opinii o WORDach, bo ludzie, którzy nie zdali piszą czasami (nie zawsze oczywiście) niestworzone rzeczy o samochodach, egzaminatorach i niewymiarowych łukach

A na co zwracać uwagę? Na wszystko!

[regretsareuseless]

Napisane przez alexalexalex

Cześć dziewczyny

Nie odważyłam się tutaj wcześniej pisać, bo moja historia z prawem jazdy była bardzo przykra i przysparzała mi sporo nerwów i smutku.
Na początku zaczynałam u siebie (Darłowo-Koszalin) - nie spodobał mi się instruktor. Jako młoda i gniewna, przestałam jeździć.

Następnie, gdy poszłam na studia, był Gdańsk - instruktor przesympatyczny, jak się później okazało - skończyło się na sympatii. Lubił czytać gazety, podczas mojej jazdy Nie nauczył mnie wystarczająco dużo, aby zdać egzamin. W Gdańsku zdawałam 3 razy - pierwszy raz, egzaminator zaczął na mnie krzyczeć, zestresowałam się i nie zawróciłam (latająca noga na sprzęgle - dodatkowo pan egzaminator zaczął się ze mnie śmiać ). Drugi raz - wymusiłam. Trzeci raz - górka Byłam wykończona fizycznie i psychicznie - wszyscy oprócz mnie, mieli prawko. Czułam się, jak OFERMA.

W wakacje 2010, wróciłam do Koszalina - instruktor, gorszy od egzaminatora. Poczułam się, jak prawdziwa, stereotypowa baba za kierownicą. Wszystko, co robiłam było ZŁEEE. Skończyło się na jednej jeździe i oddanych pieniądzach od właściciela szkoły jazdy.

W te wakacje znów powróciłam do Koszalina i tym razem, trafiłam na wspaniałego instruktora, który pomógł mi pozbyć się moich okropnych nawyków, które miałam jeszcze po Gdańsku... Dzisiaj zdałam w Koszalinie za pierwszym razem Kosztowało mnie to dużo czasu, nerwów i pieniędzy, ale opłaciło się.

Egzaminator okazał się być CZŁOWIEKIEM, a nie maszynką oblewania kursantów. Oczywiście, jeżeli ktoś nie potrafi jeździć, to nawet miły egzaminator nie pomoże (np. ja w Gdańsku - egzaminator wspaniały, jak dobry dziadek, a ja wymusiłam ). Ale sporo zależy od atmosfery, jaka panuje w samochodzie. Ten Pan był po prostu profesjonalistą - nie stresował mnie niepotrzebnie. Dodatkowo z tyłu cichutko siedziała Pani praktykantka. Ja czekam teraz tylko na odbiór

Mam nadzieję, że komuś będzie chciało się czytać mój wielki wywód, ale musiałam się komuś wygadać Czuję jednak, że moje wcześniejsze porażki wiele mnie nauczyły - to chyba dobrze.

Moje egzaminy trochę przypominają Twoje, za pierwszym razem egzaminator okazał się być potworem, próbował mnie wytrącić z równowagi, wpisywał błędy, których teoretycznie nie miałam, aż tak się zestresowałam, że wymusiłam pierwszeństwo, za drugim razem miałam fajnego egzaminatora, niestety zjadł mnie stres i nie pojeździłam za długo... A ostatnio trafiłam na egzaminatora, którym była kobieta, niestety, niewiele jej brakowało do mojego pierwszego egzaminatora i na dwukierunkowej ulicy podjechałam do lewej
4 egzamin mam ustalony na sobotę, mam nadzieję, że mi się uda i to będzie ostatni egzamin.
Podziwiam Cię za wytrwałość, wiele osób na pewno by się poddało

Napisane przez Galadriela87

Czas na głupie pytanie: czy mogę sobie położyć torbę na tylnym siedzeniu samochodu zanim zacznę manewrować na placu? Nie będzie to faux pas?

Na każdym egzaminie kładłam sobie torebkę na tylnym siedzeniu i nikt nie zwracał mi uwagi

[alexalexalex]

Napisane przez regretsareuseless

Moje egzaminy trochę przypominają Twoje, za pierwszym razem egzaminator okazał się być potworem, próbował mnie wytrącić z równowagi, wpisywał błędy, których teoretycznie nie miałam, aż tak się zestresowałam, że wymusiłam pierwszeństwo, za drugim razem miałam fajnego egzaminatora, niestety zjadł mnie stres i nie pojeździłam za długo... A ostatnio trafiłam na egzaminatora, którym była kobieta, niestety, niewiele jej brakowało do mojego pierwszego egzaminatora i na dwukierunkowej ulicy podjechałam do lewej
4 egzamin mam ustalony na sobotę, mam nadzieję, że mi się uda i to będzie ostatni egzamin.
Podziwiam Cię za wytrwałość, wiele osób na pewno by się poddało

Naprawdę, historia bardzo podobna Moja wytrwałość pozostawia wiele do życzenia... Prawo jazdy mogłam zrobić już dawno, baardzo zwlekałam. Po pierwszym egzaminie i egzaminatorze miałam po prostu traumę. Na samą myśl o egzaminie ogarniał mnie paniczny lęk.

Tobie życzę powodzenia, a skoro historia lubi się powtarzać, to może Ty także zdasz za 4 razem? Powodzenia i koniecznie daj znać! Będę trzymać kciuki

[sylwiszon757]

Napisane przez regretsareuseless

Na każdym egzaminie kładłam sobie torebkę na tylnym siedzeniu i nikt nie zwracał mi uwagi

mnie to nawet sam E. powiedział, że mam odłożyć swoje rzeczy do tyłu

[regretsareuseless]

Napisane przez alexalexalex

Naprawdę, historia bardzo podobna Moja wytrwałość pozostawia wiele do życzenia... Prawo jazdy mogłam zrobić już dawno, baardzo zwlekałam. Po pierwszym egzaminie i egzaminatorze miałam po prostu traumę. Na samą myśl o egzaminie ogarniał mnie paniczny lęk.

Tobie życzę powodzenia, a skoro historia lubi się powtarzać, to może Ty także zdasz za 4 razem? Powodzenia i koniecznie daj znać! Będę trzymać kciuki

Po ostatnim egzaminie miałam jakieś chwile załamania i stwierdziłam, że koniec z prawem jazdy Ale potem stwierdziłam, że skoro poświęciłam na to tyle czasu, nie mówiąc o pieniądzach, to wypadałoby skończyć już tą historię
Bardzo bym się cieszyła, gdybym zdała w sobotę Na pewno dam znać

[lils_]

trzymam kciuki za was wszystkie! Coś czekoladowego na początek i dajcie czadu

[Galadriela87]

Odmówiłam jazdy na jutro. I tak niczego się nie nauczę, a będę coraz bardziej się nakręcać. Zrobię sobie za to dzień przyjemności - zakupy, fryzjer, długa kąpiel - a co!

[simplicity]

Dziękuję bardzo za trzymanie kciuków ( zwłaszcza Galadrieli87 ) Udało się za pierwszym razem Chociaż sama nie mogę w to uwierzyć, byłam przekonana, że położyłam sprawę i tylko czekałam na polecenie zjazdu i zamiany miejsc Stres mnie dosłownie zżerał, ale egzaminator był bardzo profesjonalny i większość swoich uwag podsumowywał tym, że mam się uspokoić, uśmiechnąć i jechać tak jak na początku ( tak na marginesie, plac zaczęłam niedobrze - łuk był do powtórki i ogólnie miałam wrażenie, że dałam takim popis, że byłam zaskoczona, jak zostałam pokierowana do wyjazdu z placu i poinformowana, że mam się włączyć do ruchu ) Ogólnie bardzo, bardzo się cieszę, że zdałam, ale jednocześnie widzę, że jeszcze duuuużo pracy przede mną... Ale przecież człowiek uczy się jeździć przez całe życie, tak naprawdę Jak to powiedział mój Tato już po moim egzaminie: nie znam nikogo, kto by prosto po egzaminie na prawo jazdy umiał doskonale jeździć i miał nie wiadomo jak dobre umiejętności, to przychodzi z kilometrami.

Także nie załamujcie się i nie poddawajcie, dacie sobie radę! Trzeba walczyć do końca, bo dopóki to Wy jesteście za kółkiem, to wciąż macie szansę - ja tak naprawdę zaczęłam popełniać dużo błędów jak się poddałam i skupiłam się na szukaniu potencjalnego miejsca do przesiadki,; na początku, zaraz po włączeniu do ruchu, stres działał na moją korzyść, byłam skoncentrowana aż do bólu, ale później zaczęłam tracić nad nim kontrolę i przyszły błędy Także głowa do góry, uwierzcie w siebie! Ja trzymam za Was bardzo mocno kciuki

Galadriela87 uważam, że dobrze zrobiłaś, odwołując jazdy - mnie moje wczorajsze tylko dodatkowo zestresowały i dorzuciły mi wątpliwości zrelaksuj się dzisiaj i trzymaj się cieplutko jutro - ja będę trzymać za Ciebie kciuki bardzo mocno!

[_basia]

Nie wiem czy dobrze się wstrzeliłam z pytaniem, no ale gdzieś muszę się tego dowiedzieć...

Prawo jazdy zdałam 3.08.11r. , na stronie PWPW wyświetla mi się informacja 2011-09-09 10:03:51) Prawo Jazdy: Przyjęto wniosek - trwa postępowanie administracyjne.
Dzisiaj zadzwoniłam do Starostwa Powiatowego i Pani powiedziała mi, że wniosek u nich leży i żeby został wysłany do druku muszę najpierw zapłacić 84,50zł ! Czy to jest prawdziwa procedura?! Wszyscy moi znajomi płacili przy odbiorze, a tu taki cyrk! Czekałabym w nieskończoność, bo nikt nie raczył mnie poinformować o tym, że najpierw muszę zapłacić!
Czy to normalne? Też tak miałyście?

[sylwiszon757]

ja płaciłam najpierw

[alexalexalex]

Napisane przez simplicity

Dziękuję bardzo za trzymanie kciuków ( zwłaszcza Galadrieli87 ) Udało się za pierwszym razem Chociaż sama nie mogę w to uwierzyć, byłam przekonana, że położyłam sprawę i tylko czekałam na polecenie zjazdu i zamiany miejsc Stres mnie dosłownie zżerał, ale egzaminator był bardzo profesjonalny i większość swoich uwag podsumowywał tym, że mam się uspokoić, uśmiechnąć i jechać tak jak na początku ( tak na marginesie, plac zaczęłam niedobrze - łuk był do powtórki i ogólnie miałam wrażenie, że dałam takim popis, że byłam zaskoczona, jak zostałam pokierowana do wyjazdu z placu i poinformowana, że mam się włączyć do ruchu ) Ogólnie bardzo, bardzo się cieszę, że zdałam, ale jednocześnie widzę, że jeszcze duuuużo pracy przede mną... Ale przecież człowiek uczy się jeździć przez całe życie, tak naprawdę Jak to powiedział mój Tato już po moim egzaminie: nie znam nikogo, kto by prosto po egzaminie na prawo jazdy umiał doskonale jeździć i miał nie wiadomo jak dobre umiejętności, to przychodzi z kilometrami.

Także nie załamujcie się i nie poddawajcie, dacie sobie radę! Trzeba walczyć do końca, bo dopóki to Wy jesteście za kółkiem, to wciąż macie szansę - ja tak naprawdę zaczęłam popełniać dużo błędów jak się poddałam i skupiłam się na szukaniu potencjalnego miejsca do przesiadki,; na początku, zaraz po włączeniu do ruchu, stres działał na moją korzyść, byłam skoncentrowana aż do bólu, ale później zaczęłam tracić nad nim kontrolę i przyszły błędy Także głowa do góry, uwierzcie w siebie! Ja trzymam za Was bardzo mocno kciuki

Galadriela87 uważam, że dobrze zrobiłaś, odwołując jazdy - mnie moje wczorajsze tylko dodatkowo zestresowały i dorzuciły mi wątpliwości zrelaksuj się dzisiaj i trzymaj się cieplutko jutro - ja będę trzymać za Ciebie kciuki bardzo mocno!

Miałam to samo Nawet wypatrzyłam sobie miejsce do zaparkowania, żeby na koniec nie dać ciała

Gratuluję!

Napisane przez _basia

Nie wiem czy dobrze się wstrzeliłam z pytaniem, no ale gdzieś muszę się tego dowiedzieć...

Prawo jazdy zdałam 3.08.11r. , na stronie PWPW wyświetla mi się informacja 2011-09-09 10:03:51) Prawo Jazdy: Przyjęto wniosek - trwa postępowanie administracyjne.
Dzisiaj zadzwoniłam do Starostwa Powiatowego i Pani powiedziała mi, że wniosek u nich leży i żeby został wysłany do druku muszę najpierw zapłacić 84,50zł ! Czy to jest prawdziwa procedura?! Wszyscy moi znajomi płacili przy odbiorze, a tu taki cyrk! Czekałabym w nieskończoność, bo nikt nie raczył mnie poinformować o tym, że najpierw muszę zapłacić!
Czy to normalne? Też tak miałyście?

To dość dziwne, że przesłali Twoje dane do PWPW, bez zapłaty w takim razie. Jeżeli płaci się najpierw, to dokumenty do tej pory leżą w Starostwie (lub Urzędzie Miasta) dopóki nie uiścisz opłaty. Chyba sama zadzwonię do swojego Starostwa i się upewnię, ponoć mam zapłacić przy odbiorze

[_basia]

Napisane przez alexalexalex

To dość dziwne, że przesłali Twoje dane do PWPW, bez zapłaty w takim razie. Jeżeli płaci się najpierw, to dokumenty do tej pory leżą w Starostwie (lub Urzędzie Miasta) dopóki nie uiścisz opłaty. Chyba sama zadzwonię do swojego Starostwa i się upewnię, ponoć mam zapłacić przy odbiorze

Ja myślałam, że będę płacić przy odbiorze, a tu taki cyrk...

[dodaja]

Napisane przez _basia

Nie wiem czy dobrze się wstrzeliłam z pytaniem, no ale gdzieś muszę się tego dowiedzieć...

Prawo jazdy zdałam 3.08.11r. , na stronie PWPW wyświetla mi się informacja 2011-09-09 10:03:51) Prawo Jazdy: Przyjęto wniosek - trwa postępowanie administracyjne.
Dzisiaj zadzwoniłam do Starostwa Powiatowego i Pani powiedziała mi, że wniosek u nich leży i żeby został wysłany do druku muszę najpierw zapłacić 84,50zł ! Czy to jest prawdziwa procedura?! Wszyscy moi znajomi płacili przy odbiorze, a tu taki cyrk! Czekałabym w nieskończoność, bo nikt nie raczył mnie poinformować o tym, że najpierw muszę zapłacić!
Czy to normalne? Też tak miałyście?

U mnie po zdanym egzaminie, płaci się odrazu w wordzie za prawko i dokumenty lecą do starostwa

[_basia]

Napisane przez dodaja

U mnie po zdanym egzaminie, płaci się odrazu w wordzie za prawko i dokumenty lecą do starostwa

Szkoda, że nikt mnie nie raczył w WORD poinformować...
Pewnie już dawno bym miała prawko, a tak muszę czekać Bóg wie ile jeszcze, ech ale mam nerwy...

[dodaja]

Napisane przez _basia

Szkoda, że nikt mnie nie raczył w WORD poinformować...
Pewnie już dawno bym miała prawko, a tak muszę czekać Bóg wie ile jeszcze, ech ale mam nerwy...

Mnie też nikt o tym nie powiedział, ale siedząc na poczekalni w wordzie zorientowałam się co i jak Niestety, ja musiałam uiścić inną opłatę- za kolejny egzamin.

Ważne, że już masz zdane

[MarzenMoc]

Miałam podobnie, mama jakby nie mogła już doczekać się aż zacznę kurs prawka. Gdy tylko ukończyłam przepisowy wiek zaczeły się pytania, aż w końcu z nią usiadłam i jasno powiedziałam, że to będzie moja nauka, moja praca i mój wkład i zrobię to wtedy gdy będę czuła taką chęć. mama z lekkim fochem powiedziała że wtedy to już mogą mi na to pieniedzy nie dać na co odpowiedziałam, że gdy komuś na czymś bardzo zależy to sobie zapracuje i uzbiera i włoży 100% siebie w to, co robi. Miałam spokół na 2 czy 3 lata W tym czasie nie czułam potrzeby robienia kursu, ostro trenowałam, dużo się uczyłam, miałam kilka zajęć dodatkowych, w wakacje obozy treningowe itp. Myśl o prawku przyszła do mnie w tym roku i zapisałam się na kurs. Wcześniej zrobiłam oczywiście "wywiad" co do szkół jazdy.

A wczoraj moja w goracej wodzie kąpona mama poszła do urzędu wymienić swoje stare prawko (choć można było to zrobić już wcześniej) i coś czuję, że nieprzypadkowo nastąpiło to właśnie teraz

Nadal trzymam kciuki za was wszystkie i chyba za siebie też, choć nie stresuję sie w ogóle. Przyjmuję do wiadomości że mogę nie zdać bo coś może się stać, pieszy mi wskoczy w ostatniej chwili na pasy itp. Różnie bywa.. Nie myślcie o egzaminie negatywnie. Jest do zdania, nie macie obowiązku go zdać, nie myślcie że kogoś zawiedziecie, nie traktujcie sprawy honorowo, ambicjonalnie. Mocno wierzę w nasze zdolności za kółkiem, kobieta za kierownicą nie oznacza porażki ! I uwagę mamy podzielną a faceci nie

Jestem po kolejnej jeździe z panią instruktor, tym razem podniosła poziom bo zaczyna coraz mniej mi podpowiadać, staram się wszystko chłonać by nie powtarzać błędów. Oczywiscie robie ich jeszcze multum, ale to też kwestia czasu. Po kazdej jeździe piszę sobie mała notatkę co zrobiłam źle, dlaczego i jak to robic lepiej. Może zrobi sie z tego mały dzienniczek jazd. Czytam je w dniu kolejnej jazdy. Ostatnio pani instruktor zagadała sie przez telefon chwile i gdy skończyła, powiedziała uu a jak ty świetnie sobie radzisz tu beze mnie. To bardzo mobilizuje. Jesli czyta to jakiś instruktor - pamiętajcie o pochwałach, nie tylko krytyka daje rezultaty!

[blondii91]

Napisane przez MarzenMoc

Miałam podobnie, mama jakby nie mogła już doczekać się aż zacznę kurs prawka. Gdy tylko ukończyłam przepisowy wiek zaczeły się pytania, aż w końcu z nią usiadłam i jasno powiedziałam, że to będzie moja nauka, moja praca i mój wkład i zrobię to wtedy gdy będę czuła taką chęć. mama z lekkim fochem powiedziała że wtedy to już mogą mi na to pieniedzy nie dać na co odpowiedziałam, że gdy komuś na czymś bardzo zależy to sobie zapracuje i uzbiera i włoży 100% siebie w to, co robi. Miałam spokół na 2 czy 3 lata W tym czasie nie czułam potrzeby robienia kursu, ostro trenowałam, dużo się uczyłam, miałam kilka zajęć dodatkowych, w wakacje obozy treningowe itp. Myśl o prawku przyszła do mnie w tym roku i zapisałam się na kurs. Wcześniej zrobiłam oczywiście "wywiad" co do szkół jazdy.

A wczoraj moja w goracej wodzie kąpona mama poszła do urzędu wymienić swoje stare prawko (choć można było to zrobić już wcześniej) i coś czuję, że nieprzypadkowo nastąpiło to właśnie teraz

Nadal trzymam kciuki za was wszystkie i chyba za siebie też, choć nie stresuję sie w ogóle. Przyjmuję do wiadomości że mogę nie zdać bo coś może się stać, pieszy mi wskoczy w ostatniej chwili na pasy itp. Różnie bywa.. Nie myślcie o egzaminie negatywnie. Jest do zdania, nie macie obowiązku go zdać, nie myślcie że kogoś zawiedziecie, nie traktujcie sprawy honorowo, ambicjonalnie. Mocno wierzę w nasze zdolności za kółkiem, kobieta za kierownicą nie oznacza porażki ! I uwagę mamy podzielną a faceci nie

Jestem po kolejnej jeździe z panią instruktor, tym razem podniosła poziom bo zaczyna coraz mniej mi podpowiadać, staram się wszystko chłonać by nie powtarzać błędów. Oczywiscie robie ich jeszcze multum, ale to też kwestia czasu. Po kazdej jeździe piszę sobie mała notatkę co zrobiłam źle, dlaczego i jak to robic lepiej. Może zrobi sie z tego mały dzienniczek jazd. Czytam je w dniu kolejnej jazdy. Ostatnio pani instruktor zagadała sie przez telefon chwile i gdy skończyła, powiedziała uu a jak ty świetnie sobie radzisz tu beze mnie. To bardzo mobilizuje. Jesli czyta to jakiś instruktor - pamiętajcie o pochwałach, nie tylko krytyka daje rezultaty!

o tak ! to swietna mobilizacja ja mialam podobnie tylko moj I stwierdzil 'bedzie z Ciebie super kierowca zobaczysz'

ps. tez robilam sobie takie notatki , rysunki np do parkowania. to pomaga

[Galadriela87]

Zaraz umrę.
Jutro na 11:30 egzamin, a ja spać nie mogę, patrzę na manewry i nogi mi się trzęsą. Chciałabym w końcu nauczyć się panować nad stresem!

[WeWlasnejOsobie]

Napisane przez Galadriela87

Zaraz umrę.
Jutro na 11:30 egzamin, a ja spać nie mogę, patrzę na manewry i nogi mi się trzęsą. Chciałabym w końcu nauczyć się panować nad stresem!

trzymam kciuki

[Sylwia1900r]

Kciuki za wszystkich co dzisiaj zdają

[blondii91]

Napisane przez Sylwia1900r

Kciuki za wszystkich co dzisiaj zdają

dokladnie ;****

[Galadriela87]

Pierwsze koty za płoty - oblałam.

Wykonałam poprawnie rękaw i wyjeżdżając na górkę zawadziłam o pachołek.

Plusem jest fakt, że udało mi się totalnie wyluzować, a egzaminator na którego trafiłam, to przesympatyczny człowiek (mam nadzieję, że następnym razem też na niego trafię).

[WeWlasnejOsobie]

Napisane przez Galadriela87

Pierwsze koty za płoty - oblałam.

Wykonałam poprawnie rękaw i wyjeżdżając na górkę zawadziłam o pachołek.

Plusem jest fakt, że udało mi się totalnie wyluzować, a egzaminator na którego trafiłam, to przesympatyczny człowiek (mam nadzieję, że następnym razem też na niego trafię).

oj, a kiedy następny termin?

[alexalexalex]

Napisane przez Galadriela87

Pierwsze koty za płoty - oblałam.

Wykonałam poprawnie rękaw i wyjeżdżając na górkę zawadziłam o pachołek.

Plusem jest fakt, że udało mi się totalnie wyluzować, a egzaminator na którego trafiłam, to przesympatyczny człowiek (mam nadzieję, że następnym razem też na niego trafię).

Spokojnie! Niedługo zdasz Ale gratuluję nastawienia! Ja byłam załamana i płakałam przez 2 godziny po pierwszym niezdanym egzaminie

[Galadriela87]

Napisane przez WeWlasnejOsobie

oj, a kiedy następny termin?

11 października - w moje urodziny.

[WeWlasnejOsobie]

kurcze ciekawe jak to będzie u mnie..
będę zdawać w Krakowie myślę że jakoś listopad - grudzień pewnie będzie bardzo duże obciążenie i długie czekanie na egzamin :/

[blondii91]

Napisane przez Galadriela87

11 października - w moje urodziny.

ej swietnie tez bym tak chciala jak bedziesz miec spoko E. to mozesz mu jakis tekst rzucic ze masz urodzinki i moze to cos pomoze

---------- Dopisano o 21:16 ---------- Poprzedni post napisano o 21:15 ----------

Napisane przez WeWlasnejOsobie

kurcze ciekawe jak to będzie u mnie..
będę zdawać w Krakowie myślę że jakoś listopad - grudzień pewnie będzie bardzo duże obciążenie i długie czekanie na egzamin :/

kazdy chce zdazyc przed lutym

---------- Dopisano o 21:17 ---------- Poprzedni post napisano o 21:16 ----------

Napisane przez alexalexalex

Spokojnie! Niedługo zdasz Ale gratuluję nastawienia! Ja byłam załamana i płakałam przez 2 godziny po pierwszym niezdanym egzaminie

ja tez plakalam ... ale ze szczescia ze udalo mi sie zdac za pierwszym

[olap93]

Napisane przez blondii91

ej swietnie tez bym tak chciala jak bedziesz miec spoko E. to mozesz mu jakis tekst rzucic ze masz urodzinki i moze to cos pomoze

Moze zobaczy w dowodzie i sam cos powie

[alexalexalex]

Napisane przez blondii91

kazdy chce zdazyc przed lutym

Właśnie, jak to będzie wyglądać od lutego? Słyszałam, że będzie ciężko, ale nie znam konkretów.