Sens pomocy ubogim (na własne życzenie?) - "Szlachetna Paczka"

[invisible_01]

Napisane przez szugarbejb

Padłam.

16 osób to ja mam, jak dodam mnie, siostrę, rodziców, siostrę mojego taty z mężem dwójką dzieci, moje dwie babcie, moją ciocię z wujkiem i dwójką dzieci i ciocię z wujkiem, a tu wszyscy w jednym domu Jestem w szoku.

[Lemmy is God]

Ciekawe które to córeczki zdążyły się rozmnożyć. I czy Kasia lat 17 też ma dzieciątko... Patologia straszna.

[Cherry Blossom Girl]

Napisane przez szugarbejb

Pani Violetta (47 l.) mieszka z liczną rodziną :
- córkami: Iwoną (22 l.), Magdaleną (20 l.), Kasią (17 l.), Martą (19 l.), Natalią (14 l.), Kingą (12 l.),
- synami: Kacprem (10 l.), Ksawerym (7 l.), Piotrem (16 l.)
- oraz wnukami: Bastianem (2 l.), Jakubem (3 m-ce), Wiktorią (3 l.), Mają (20 m-cy), Julią (2 m-ce) i Szymonem (2 m-ce).

W sumie rodzina liczy 16 osób.

Niezła patologia

[TmargoT]

wiecie co?
czytając takie hiciory,az chce się pomagać

[mikia20]

Znalazłam tą rodzinkę o której pisała szugarbejb.

Tak, jedna z mamusiek jest niepełnoletnia - babcia jest opiekunem prawnym.

Ogólnie ta SzP to jakieś krzywe lustro naszego społeczeństwa...

[titina]

Napisane przez TmargoT

wiecie co?
czytając takie hiciory,az chce się pomagać

A co te dzieci są winne że mają takich rodziców? Mają nie dostać prezentu pod choinke?

[201604181004]

Napisane przez szugarbejb

Padłam.

Ja, mama, tata, siostra, jej mąż, dwójka dzieci babcia żyjąca, chrzestny, chrzestna z mężem i dziećmi to jeszcze mało.
Ja nawet nie wiem czy ja tyle osób na ślub zaproszę a wszyscy oni na kupie mieszkają.

[golgie]

Napisane przez titina

A co te dzieci są winne że mają takich rodziców? Mają nie dostać prezentu pod choinke?

według niektórych nie,tak dla zasadyNajlepiej niech oni wszyscy padną z głodu,wtedy nie będzie na kogo i na co się oburzać,chociaż nie wiem,czy byłoby to dobre, bo przecież wtedy nie ma z kogo sobie podrwić

[szugarbejb]

O, zaczyna się

[TmargoT]

Napisane przez titina

A co te dzieci są winne że mają takich rodziców? Mają nie dostać prezentu pod choinke?

nie kazde dziecko dostaje,wiec to nie problem

[szugarbejb]

Niezły jest kontrast między tym np.:

Pani Beata (38 l.) wraz z konkubentem panem Andrzejem (49 l.) wychowuje pięcioro dzieci: Marcina (20 l.), Piotra (18 l.), Aleksandra (14 l.), Filipa (6 l.) i Mikołaja (4 l.). Obecnie jest w siódmym miesiącu ciąży. Mieszka z nimi także konkubentka Piotra - Judyta (18 l.) wraz z ich malutką córeczką, Leną (9 miesięcy.) Obecnie nikt z członków rodziny nie pracuje.

edit: lub tym:

Pani Iwona (36 l.) wraz z panem Danielem (28 l.) wychowują ośmioro dzieci: Kingę (15 l.), Jakuba (14 l.), Kevina (12 l.), Kaję (8 l.), Oliwię (6 l.), Bryana (4 l.), Wiktorię (2 l.), Ilenę (1 miesiąc).

Czy ja dobrze widzę, że chłopaczek miał 13 lat, jak zaczął płodzić ???

a tym:

Pani Zofia (64 l.) mieszka z dorosłymi dziećmi Moniką (28 l.), Sławkiem (35 l.), Henrykiem (38 l.) oraz Adamem (39l.), który jest upośledzony.
Wszyscy członkowie rodziny chorują na cukrzycę. Do tego pani Zofia ma nowotwór z przerzutami.W wyniku wielu operacji oraz niewydolności serca szybko się męczy (nawet mową) dlatego musi leżeć stale w łóżku. Córka Monika boryka się z nowotworem skóry - czerniakiem. Rany po zabiegach chirurgicznych powoli się goją z powodu cukrzycy, co powoduje ból podczas chodzenia. Kobiety jak i pan Adam , który jest w znacznym stopniu upośledzony potrzebują stałej opieki, którą zapewnia im pan Henryk. Pan Sławek może podjąć pracę, ale ma trudności z jej znalezieniem.
Dwa lata temu zmarł mąż pani Zofii na raka, który był podporą dla rodziny. Rodzina mieszka w dwupokojowym mieszkaniu, ze wspólną łazienką na korytarzu, z której korzystają też inni lokatorzy kamienicy. Strome schody utrudniają wyjście na miasto po zakupy pani Zofii. Na dochód rodziny składają się zasiłki pielęgnacyjne (486 zł), zasiłek rodzinny (153 zł), emerytura (750 zł), renta chorobowa (650 zł), zasiłek OPS (350 zł). Po odjęciu kosztów utrzymania mieszkania (400 zł ), kosztów leczenie 3 chorych osób (1300 zł) oraz komornika (280 zł) pieniędzy na życie pozostaje bardzo niewiele. Dochód na jedną osobę wynosi około 81 zł.
Rodzina najbardziej potrzebuje żywności, ręczników, pościeli oraz sokowirówki dla przygotowania naturalnych i świeżych soków dla pani Zofii.

[invisible_01]

Napisane przez golgie

według niektórych nie,tak dla zasadyNajlepiej niech oni wszyscy padną z głodu,wtedy nie będzie na kogo i na co się oburzać,chociaż nie wiem,czy byłoby to dobre, bo przecież wtedy nie ma z kogo sobie podrwić

Najlepiej pomagać takim rodzinom i dawać zacny przykład, że można do woli narobić sobie dzieciaków, bo zawsze ktoś pomoże i da kasę na dzieciaki albo prezenty dla nich

[alkaxy]

Dostałam na maila szczegóły na temat rodziny, którą wybrała jedna ze szkół językowych w Krakowie:

Pani Lucyna (55 l.) mieszka w niewielkim mieszkaniu. Pomaga w wychowaniu wnuczki Gabrysi (8 l.), która
mieszka z nią przez okres roku szkolnego, ponieważ uczęszcza do szkoły w Krakowie. Przyczyną trudnej
sytuacji są choroby pani Lucyny - astma oraz problemy z sercem utrudniają, a wręcz uniemożliwiają
pani Lucynie podjęcie pracy, a koszty leczenia pochłaniają znaczną część dochodu. Renta pani Lucyny
(450 zł) wystarcza na pokrycie kosztów leczenia (200 zł) i zaspokojenie podstawowych potrzeb.
Miesięczne koszty utrzymania mieszkania wynoszą 850 zł, co jest kwotą znacznie przekraczającą
możliwości finansowe, wobec czego od 5 lat pani Lucyna zalega z opłatami za mieszkanie. Dostała nakaz
eksmisji i obecnie czeka na mieszkanie zastępcze. Wśród największych potrzeb pani Lucyna wymienia
pościel i ręczniki. Bardzo przydałaby się kurtka na zimę (najlepiej lekka). Gabrysia marzy o lalce, a
Panią Lucynę ucieszyłby jakiś kosmetyk.

Pani jest naprawdę w trudnej sytuacji i powinno się jej pomóć, ale brakuje mi informacji na temat rodziców Gabrysi - skoro mała jest wysyłana do babci to chyba powinni się dokładać? - wiem, może też są biedni. Opis nie oddaje całej sytuacji i to mnie dziwi. Tutaj chyba trochę nawalił wolontariusz?
No i jeszcze:
Brakujące sprzęty: żelazko, mikrofalówka - to naprawdę aż tak potrzebny przedmiot?
I uprzedzam pytania - nie jest to wymienione jako to tzw. specjlane upominki.

[titina]

Napisane przez TmargoT

nie kazde dziecko dostaje,wiec to nie problem

Może dla ciebie nie, ale dla tych dzieci na pewno.

Napisane przez szugarbejb

Czy ja dobrze widzę, że chłopaczek miał 13 lat, jak zaczął płodzić ???

Chyba raczej źle widzisz bo niczego takiego nie ma w tym opisie.

Napisane przez alkaxy

Dostałam na maila szczegóły na temat rodziny, którą wybrała jedna ze szkół językowych w Krakowie:


Pani jest naprawdę w trudnej sytuacji i powinno się jej pomóć, ale brakuje mi informacji na temat rodziców Gabrysi - skoro mała jest wysyłana do babci to chyba powinni się dokładać? - wiem, może też są biedni. Opis nie oddaje całej sytuacji i to mnie dziwi. Tutaj chyba trochę nawalił wolontariusz?
No i jeszcze:
Brakujące sprzęty: żelazko, mikrofalówka - to naprawdę aż tak potrzebny przedmiot?
I uprzedzam pytania - nie jest to wymienione jako to tzw. specjlane upominki.

Wolontariusz nie nawalił. Ma za zadanie opisać sytuację rodziny która wspólnie zamieszkuje pod danym adresem. Jeśli ta szkoła ma dodatkowe pytania, może skontaktować się z wolontariuszem mailowo albo telefonicznie i zapytać co mu wiadomo na temat rodziców.

[szugarbejb]

Napisane przez titina

Chyba raczej źle widzisz bo niczego takiego nie ma w tym opisie.

To jeszcze lepiej

[Flashdance]

W niektórych (podkreślam niektórych) przypadkach rodzin wielodzietnych dawanie paczek tym dzieciom wyrządza im krzywdę. Bo one od małego uczą się powielać schemat rodziców. Nie trzeba nic robić wystarczy wyciągnąć łapkę po pomoc do wszelkich możliwych instytucji i gotowe. Po co te dzieci mają sobie później zadawać trud uczyć się i pracować, skoro będą mogły zrobić to samo co ich rodzice.

Oczywiście teraz niektórzy powiedzą że jestem bez serca bo odmawiam dziecku prezentu pod choinkę.

[titina]

Napisane przez Flashdance

W niektórych (podkreślam niektórych) przypadkach rodzin wielodzietnych dawanie paczek tym dzieciom wyrządza im krzywdę. Bo one od małego uczą się powielać schemat rodziców. Nie trzeba nic robić wystarczy wyciągnąć łapkę po pomoc do wszelkich możliwych instytucji i gotowe. Po co te dzieci mają sobie później zadawać trud uczyć się i pracować, skoro będą mogły zrobić to samo co ich rodzice.

Oczywiście teraz niektórzy powiedzą że jestem bez serca bo odmawiam dziecku prezentu pod choinkę.

Bez przesady - jedna paczka w roku im nie zaszkodzi...

[TmargoT]

Napisane przez titina

Może dla ciebie nie, ale dla tych dzieci na pewno.


.

To kształtuje charakter

jeśli jego mama dostanie makaron to dla niego również jest to prezent?
zawsze myślałam,że dzieci marzą o zabawkach

[Flashdance]

Napisane przez titina

Bez przesady - jedna paczka w roku im nie zaszkodzi...

No widzisz gdyby to była jedna paczka w roku, ale są rodziny które przez cały czas korzystają z wszelkiej dostępnej pomocy. Niepracujący żyją z wszelkich zasiłków i akcji, a dzieci to widzą .Po co pracować skoro można siedzieć w domu i korzystać z pomocy innych?

[Lemmy is God]

Napisane przez titina

Bez przesady - jedna paczka w roku im nie zaszkodzi...

Jeśli by to była jedna paczka w roku to ok. Ale ci ludzie często, gęsto otrzymują pomoc żywnościową/odzieżową z kilku różnych źródeł. Chociażby MOPS, Caritas, TPD, zbiorki w szkołach czy parafiach. I to często są też nowe zabawki czy markowe kosmetyki.
A naprawdę makaron, olej i 5 kg cukru nie pomogą tym rodzinom odbić się od dna w którym od dawna tkwią. Bo co innego jak o pomoc proszą rodziny dotknięte chorobami i klęskami w rodzaju pożarów, a inna sprawa to rodziny gdzie babka ma 30 lat, pięcioro dzieci, a najstarsze ma 14 lat.

[yoona]

kwiatki u mnie:
moglaby zamienic mieszkanie na mniejsze, a le po co:

Pani Kinga (38 l.) wychowuje czwórkę dzieci: Elę (16 l.), Kasię (14 l.), Pawła (13 l.) i Piotra (10 l.).
Odkąd odeszła od maltretującego ją męża, Pani Kinga stara się samodzielnie utrzymać rodzinę. Choć ma wsparcie w rodzinie oraz otrzymuje zasiłek i alimenty jest to nadal zbyt mała suma, aby zadbać o podstawowe potrzeby czwórki uczących się dzieci, z których najmłodsze choruje na astmę oskrzelową.
Rodzina mieszka w czteropokojowym mieszkaniu z kuchnią i łazienką. Pensja Pani Kingi (600 zł), alimenty (600 zł) oraz zasiłek rodzinny (400 zł) składają się na łączny dochód 1600 zł (220 zł na osobę). Pozwala to opłacić rachunki za mieszkanie (300 zł) oraz leczenie najmłodszego chłopca Piotrka (200 zł). Na potrzeby dzieci związane z ich edukacją pozostaje niewiele.
Rodzina najbardziej potrzebuje żywności, środków czystości oraz przyborów szkolnych. Pani Basia nieśmiało wspomina również o gitarze, bo nie stać jej na tak drogi prezent pod choinkę dla synów, którzy mają wielki talent i marzenie, aby nauczyć się grać na tym instrumencie.

Pani Małgorzata (49 l.) i pan Krzysztof (51 l.) wychowują dwójkę dzieci: Mikołaja (15 l.) i Mariusza (27 l.)

wydaje mi sie, ze po odliczeniu rachunkow, 500zl na osobe na miesiac na zywnosc i inne to nie tak malo:

Pani Donata (43 l.) wychowuje samotnie dwójkę dzieci: Emila (3 l.) i Anetę (13 l.). Mieszka z nimi dorosły już syn Arkadiusz (23 l.). Mąż po ciężkiej chorobie zmarł w tym roku.
Pani Donata zajmuje się samotnie dziećmi. Nie pracuje ze względu na wadę wzroku.
Czteroosobowa rodzina mieszka w małym dwupokojowym domu, wymagającym remontu i odświeżenia. Na dochód rodziny składa się pensja Arkadiusza (1000 zł) oraz renta rodzinna (1680 zł), w przeliczeniu na jednego domownika to 670 zł. Z dochodu rodzina opłaca mieszkanie (400 zł), lekarstwa dla pani Donaty (50 zł) oraz raty pożyczek (270 zł), zaciągniętych m.in. na konieczny remont łazienki. Na życie zostaje 490 zł/osobę.
Rodzina najbardziej potrzebuje ubrań, żywności i środków czystości. Pani Donata prosi również o zabawkę dla Emila.

nie wierze w szukanie pracy przez 8 lat

ani Mariola (38 l.) i pan Dariusz (40 l.) wychowują czwórkę dzieci: Szymona (17 l.) Andżelikę (15 l.) Esterę (7 l.) i Gabrielę (4 l.)
Przyczyną trudnej sytuacji rodziny jest przede wszystkim brak stałej pracy, pani Mariola szuka pracy od 8 lat, natomiast pan Dariusz pracuje dorywczo, jak sam mówi "gdzie się da".

Natomiast tej pani uważam, ze trzeba pomóc:

Pani Zofia (63 l.) mieszka w domu z synem i jego rodziną. Syn pozwala matce korzystać z jednego pokoju i ewentualnie z łazienki i kuchni.
Przyczyną trudnej sytuacji pani Zofii jest zaciągnięty kredyt na remont domu syna, który teraz sama musi spłacać. Poza tym Pani Zofia jest chora na tarczycę i nadciśnienie. Koszty leczenia i spłaty kredytu są bardzo wysokie.
Pani Zofia nie radzi sobie z tą trudną sytuacją, nie potrafi się pogodzić z tym, jak została potraktowana przez swojego syna. Ale nie poddaje się, dzięki rencie (1100 zł) może opłacić ratę kredytu (460 zł) i koszt leczenia (150 zł) oraz rachunki za mieszkanie (400 zł). Na życie pani Zofii pozostaje niewiele.
Pani Zofia najbardziej potrzebuje żywności i środków czystości. Wiemy również, że przydałoby się nowe łóżko z materacem.

[Flashdance]

Napisane przez Lemmy is God

Jeśli by to była jedna paczka w roku to ok. Ale ci ludzie często, gęsto otrzymują pomoc żywnościową/odzieżową z kilku różnych źródeł. Chociażby MOPS, Caritas, TPD, zbiorki w szkołach czy parafiach. I to często są też nowe zabawki czy markowe kosmetyki.
A naprawdę makaron, olej i 5 kg cukru nie pomogą tym rodzinom odbić się od dna w którym od dawna tkwią. Bo co innego jak o pomoc proszą rodziny dotknięte chorobami i klęskami w rodzaju pożarów, a inna sprawa to rodziny gdzie babka ma 30 lat, pięcioro dzieci, a najstarsze ma 14 lat.

Zgadzam się, dlatego ta akcja według mnie jest tylko namiastką prawdziwej pomocy jaką powinny otrzymywać niektóre rodziny. Żeby wyprowadzić je ze stanu w jakim się znajdują trzeba by właśnie przestać wysyłać im tego typu paczki. Wysłać ich na kursy i szkolenia, nauczyć zaradności. Jednym słowem dać im "wędkę nie wódkę" (jeśli ktoś oglądał Karierę Nikosia Dyzmy to wie o co chodzi)

A to że taka pomoc im nie służy i dzieci powielają schematy rodziców widać na przykładzie rodziny wymienionej gdzieś wyżej. Od dawna żyją w biedzie matka ma kilkoro dzieci, a najstarsze z nich już mają kilkoro własnych, czyli życie matki niczego ich nie nauczyło, robią to samo, korzystają z pomocy i ich dzieci będą robić to samo jak dorosną.

[golgie]

Napisane przez szugarbejb

O, zaczyna się

no zaczyna, zaczyna

Napisane przez invisible_01

Najlepiej pomagać takim rodzinom i dawać zacny przykład, że można do woli narobić sobie dzieciaków, bo zawsze ktoś pomoże i da kasę na dzieciaki albo prezenty dla nich

no to dobrze, nie pomagajmy, niech dzieci dorastają w poczuciu beznadziei, niech wyjadają ze śmietników,niech nie widzą,że istnieje coś poza nakazami eksmisji, pijanymi rodzicami,wiecznym brakiem pieniędzy na wszystko, brudem,smrodem i ubóstwem

[TmargoT]

Napisane przez golgie

no zaczyna, zaczyna


no to dobrze, nie pomagajmy, niech dzieci dorastają w poczuciu beznadziei, niech wyjadają ze śmietników,niech nie widzą,że istnieje coś poza nakazami eksmisji, pijanymi rodzicami,wiecznym brakiem pieniędzy na wszystko, brudem,smrodem i ubóstwem

no nie przesadzajmy.
wiele dzieci nie ma modnych ubrań,gadżetów,czy kasy na walacje.
moich rodziców nie stać byl na modne rzeczy,kolonie za granica,czy markowe zabawki.jakoś moja duma nie ucierpiała z tego powodu.nie czulam się gorsza,bo moi rodzice potrafili zrekompensowac to czymś innym.
matka potrafiła przerobić ubrania,a ojciec zabierał nas na łyżwy,sanki,czy zwyczajnie uczył nas gotować,czy piec ciasta.
uważam,że posiadanie nie tworzy z człowieka szczęsliwca,ale zainteresowanie

P

ani Donata (43 l.) wychowuje samotnie dwójkę dzieci: Emila (3 l.) i Anetę (13 l.). Mieszka z nimi dorosły już syn Arkadiusz (23 l.). Mąż po ciężkiej chorobie zmarł w tym roku.
Pani Donata zajmuje się samotnie dziećmi. Nie pracuje ze względu na wadę wzroku.
Czteroosobowa rodzina mieszka w małym dwupokojowym domu, wymagającym remontu i odświeżenia. Na dochód rodziny składa się pensja Arkadiusza (1000 zł) oraz renta rodzinna (1680 zł), w przeliczeniu na jednego domownika to 670 zł. Z dochodu rodzina opłaca mieszkanie (400 zł), lekarstwa dla pani Donaty (50 zł) oraz raty pożyczek (270 zł), zaciągniętych m.in. na konieczny remont łazienki. Na życie zostaje 490 zł/osobę.
Rodzina najbardziej potrzebuje ubrań, żywności i środków czystości. Pani Donata prosi również o zabawkę dla Emila.

moi rodzice mają podobny dochód z emerytur i jak większość ludzi w ich wieku uważa to za normę.
nie rozumiem więc kreowania tych na ubogich

[balletoevs]

Napisane przez golgie

no zaczyna, zaczyna


no to dobrze, nie pomagajmy, niech dzieci dorastają w poczuciu beznadziei, niech wyjadają ze śmietników,niech nie widzą,że istnieje coś poza nakazami eksmisji, pijanymi rodzicami,wiecznym brakiem pieniędzy na wszystko, brudem,smrodem i ubóstwem

Tutaj łatwo tak pisać, ale jakby stanąć twarzą w twarz z takim dzieckiem to ciekawe kto byłby na tyle odważny by powiedzieć "słuchaj nie dostaniesz nawet paczki z jedzeniem to się nauczysz by nie powielać schematu rodziców".

[Flashdance]

Napisane przez balletoevs

Tutaj łatwo tak pisać, ale jakby stanąć twarzą w twarz z takim dzieckiem to ciekawe kto byłby na tyle odważny by powiedzieć "słuchaj nie dostaniesz nawet paczki z jedzeniem to się nauczysz by nie powielać schematu rodziców".

Ale właśnie o to chodzi żeby dać tym dzieciom lepszą przyszłość. Można na przykład zaproponować dziecku taki układ:ty odśnieżysz mi podjazd lub będziesz wyprowadzać psa lub pomożesz w sprzątaniu a ja ci za to zapłacę, dam zabawkę czy inny wymarzony prezent. Dziecko będzie się uczyć, że na wymarzoną rzecz można zapracować, że aby coś zarobić trzeba się postarać.

[TmargoT]

Napisane przez Flashdance

Ale właśnie o to chodzi żeby dać tym dzieciom lepszą przyszłość. Można na przykład zaproponować dziecku taki układ:ty odśnieżysz mi podjazd lub będziesz wyprowadzać psa lub pomożesz w sprzątaniu a ja ci za to zapłacę, dam zabawkę czy inny wymarzony prezent. Dziecko będzie się uczyć, że na wymarzoną rzecz można zapracować, że aby coś zarobić trzeba się postarać.

[Lemmy is God]

Napisane przez balletoevs

Tutaj łatwo tak pisać, ale jakby stanąć twarzą w twarz z takim dzieckiem to ciekawe kto byłby na tyle odważny by powiedzieć "słuchaj nie dostaniesz nawet paczki z jedzeniem to się nauczysz by nie powielać schematu rodziców".

Za to lepiej usłyszeć od ośmioletniej dziewuszki, że pieniądze ma facet zarabiać, a jak brakuje to MOPS zawsze da "bo dzieci są". Takim tekstem mnie uraczyła dziewczynka z mojej rodziny. Oczywiście patologicznej, a do SzP są zgłoszeni.

[invisible_01]

Ja niestety mam w bloku kilka dobrych przykładów rodzin, które kasę mają z zasiłków, mieszkają na kupie i niestety dzieci powielają schemat rodziców i jest taka sama historia, najczęściej zostają z nimi i jeszcze płodzą dzieciaki w tym małym mieszkaniu... Jedna rodzina - mają 4 pokoje, dzieci jest czworo, ojciec chleje, matka nigdy nie pracowała, najstarsza córka mieszka z nimi nadal razem ze swoim konkubentem i dwójką dzieci. Druga rodzina - czworo dzieci, córka ma trzech synów każde z innym facetem, syn ma jedno dziecko, mieszkają z tymi rodzicami nadal i młodszym bratem w dwóch pokojach. Codziennie są spacery po jakieś dofinansowania.

[201604181004]

Na życie zostaje 490 zł/osobę.

Po opłaceniu rachunków, leków, kupnie ksiązek, ksera itp to myślę że niejeden student chciałby mieć 500 zł na samo jedzenie i przyjemności, po opłaceniu wszystkiego
Ty, to może ja też jestem biedna? Może sobie z tego sprawy nie zdawałam? To jest śmieszne i smutne ale może serio?

---------- Dopisano o 22:14 ---------- Poprzedni post napisano o 22:11 ----------

Z resztą o czym my tu mówimy dzieci w normalnych rodzinach mają problem by nauczyć się zarządzać swoimi wydatkami, kwestia sporna czy dawać kieszonkowe i za co je dawać, jak dzielić obowiązki itp. Tutaj jakoś tego nie widzę. Dziecko samo z siebie o siebie nie zadba, trzeba go tego nauczyć. Nie wiem, najbardziej mnie zszokował kredyt na 8000 biednej rodziny by 20letniemu synowi opłacić prawo jazdy.
W wieku 16 lat poszłam do pracy na ulotki i dorabiałam jak coś chciałam i szczerze? Wydawało mi się to najzupełniej normalne że w wakacje jak mam wolne to coś robię. Na prawo jazdy też zarobiłam sama, bo wydało mi się to w pełni normalne, po prostu. Nie pochodzę z biednej rodziny, absolutnie, ale jakoś nie wiem, głupio mi było prosić o pieniądze na prawo jazdy skoro mogłam zarobic sama, a jakbym wiedziała że rodzice specjalnie kredyt biorą choć i tak są pod kreską to masakra