Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później... - Strona 160 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2012-01-10, 16:03   #4771
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Cytat:
Napisane przez Lacturia Pokaż wiadomość
ooooo... watek dla mnie.

przyjmmiecie mnie?
Hej
Tylko nie czytaj całego wątku, weź przykład z koleżanki martina@
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-01-10, 16:07   #4772
Lacturia
Wtajemniczenie
 
Avatar Lacturia
 
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 960
GG do Lacturia Send a message via Skype™ to Lacturia
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Nie będę nadrabiac calego watku, bo to by byla prawdziwa prokrastynacja Ale posprzatalam dzisiaj lazienke, zrobilam sobie frencha

Myslicie ze kupno kalendarza i robienie tam planu dnia cos da? Ja mam jeszcze jeden okropny problem... Wstaje za pozno ;(
__________________
http://lacturia.blogspot.com Mój blog

Wymiana kosmetyczna&biżuteria&tor ebki -> https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=778720

Wish -> https://wizaz.pl/forum/showthread.php?p=47297911
Lacturia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-01-10, 16:10   #4773
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 068
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość

Emilko, niesamowita podróż, chyba dobrze, ze się oderwałaś od wszystkiego, to się nazywa odpoczynek chyba...

I jakoś spokojnie do sprawy podchodzisz, zazdraszczam?

Podróż... po dwóch dniach już prawie o niej zapomniałam
Ale fakt, ten czas dał mi dużo Przemieszczanie się, swobodna, przyjemności, poznawanie, doświadczanie - to lubię

Czy spokojnie podchodzę? Nie mogę nic zmienić. Czasu nie cofnę. Muszę działać... Mogę się zbesztać za opieszałość, ale to już za mną...

Cytat:
Napisane przez isza89 Pokaż wiadomość
Ok, pojechałam, porozmawiałam, poryczałam się tylko raz (taki defekt mam, że jak się denerwuję, to oczy mi się pocą zamiast dłoni). Generalnie dobrze nie jest. Stanęło na tym, że mam przyjść w środę wg harmonogramu i wtedy zobaczymy - jak będzie przyzwoicie, to składamy plansze, a jak nie, to piszemy wniosek o przełożenie terminu obrony. Przedłużenie max 3 miesiące bez dodatkowych kosztów zależy od decyzji dziekana i wyklucza tegoroczną rekrutację na II stopień. Tyle faktów.


Fizycznie dam radę (prawie) wszystko, nie jestem pewna, czy fizycznie to da się zrobić (patrz pierwszy myślnik), psychicznie - pojęcia nie mam. Pod koniec grudnia musiałam odstawić wszelkie humoropoprawiacze, tuż przed świętami zmarł mój ojczym, nadal odczuwam skutki eksploatowania się na 101% pod koniec semestru (bezsenność, lęki) - nie do końca panuję nad tym wszystkim. Przez większość czasu jest znośnie, ale np. dziś rano tragedia, z którą poradziłam sobie dopiero po 4 godzinach. Sinusoidalnie jest.
emi_lka, cymemon, fioleciasto, Nebula, bura kocurka, change, Patri, lasubmersion - dziękuję! (nikogo nie pominęłam?)


Czyli plan jest taki:
- robić ile się da w miarę możliwości (głównie psychicznych)
- o ile coś sensownego powstanie do jutra rana, to telefon do promotorki i próba wbicia się na jakąś szybką korektę
- decydujące konsultacje w środę
- jak się nie uda, to wryć na pamięć cytat fioleciasto
Iszka, jak się masz?

Też mam tak jeśli chodzi o płacz. Szybko chce mi się płakać ze złości, bezsilności...

Dużo na Ciebie spadło w ciągu krótkiego czasu. Masz prawo być w niedoczasie. Mam nadzieję, że Ci się uda ze wszystkim, ale jeśli nie - zgadzam się, że wszystko jest po coś... I w dalszej perspektywie różne zmiany nie okazują się tak straszne...

Ja też mam rok w plecy, a w zasadzie dwa lata... To mój wybór, pierwszy rok - świadomy i dobrowolny urlop dziekański, nowe studia - skończyło się ukończeniem dwóch kierunków. Drugi rok - praca nie w zawodzie i w zasadzie "odpoczynek" po 6 latach podwójnych studiów... ale gdybym "utknęła" gdzie indziej moja droga nie byłaby taka, jak jest teraz

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
W sumie tak, wychodzi na dobre.

Tyle, że ja ciągle mam poczucie, że jestem w tyle, że nie dogonię i mam ochotę się poddać, a może właśnie poddaję się, bo myślę, że na to, na tamto już dla mnie za późno.
Chcę nad tym popracować pod okiem specjalisty jak się uda.
Ile można żyć w strachu i w poczuciu, ze się jest w tyle i że nie da się rady.
Ja jestem zmęczona taką postawą, a sama nie daję rady tego zmienić, niestety...
Patri, masz dużo na głowie... nie dziwię się, że wielu rzeczy nie ogarniasz
Pracujesz, prowadzisz dom, wychowujesz dziecko, pracujesz po godzinach - to naprawdę dużo.

A swoją drogą na nic nie jest jeszcze za późno... powoli krok po kroku zaczniesz osiągać to, co chcesz


Cytat:
Napisane przez fioleciasto Pokaż wiadomość
Nie mam pojęcia, natknęłam się na ten cytat na wątku o cytatach z książek, ale bez podpisu z jakiej to książki.
Zapisałam go i wracam do niego. No właśnie, brzmi prosto..


Założę się, że to Phil Bosmans albo Paulo Coelho

Cytat:
Napisane przez NoLQa Pokaż wiadomość

Zauwazylam, ze u mnie doskonale sprawdza sie metoda z 45 min np. nauki. Jak juz sie wezme to potem 45 minut szybko mija i ja zrobilam juz tyyyyle rzeczy. Powinnam tylko skrocic przerwy i nie dawac sie czasopozeraczom gdy pracuje przy komputerze.
Jak?

Edytowane przez emi_lka
Czas edycji: 2012-01-10 o 16:11
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-01-10, 16:26   #4774
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
Patri, masz dużo na głowie... nie dziwię się, że wielu rzeczy nie ogarniasz
Pracujesz, prowadzisz dom, wychowujesz dziecko, pracujesz po godzinach - to naprawdę dużo.

A swoją drogą na nic nie jest jeszcze za późno... powoli krok po kroku zaczniesz osiągać to, co chcesz
Dzięki Emilko.

Odnotowuję zwyżkę. Obawiam się, że moje zachwiania równowagi psychicznej mają związek z hormonami w cyklu miesięcznym... Psychiatra kazał rozmawiać o tym z ginekologiem, dziwne to trochę.
Wstałam o 6:10.
Ciasto na chleb rośnie.
Czekam na korki, więc pójdę umyć naczynia.
W pracy wyrobiłam normę i zrobiłam trochę ponad.

No i co do pracy - mam pewne spostrzeżenia. Widziałam tylko to dzwonienie i niemiłych klientow, a po prawdzie niemiły jest 1 na 100 klientów. Poza tym atmosfera jest tam taka dobra. Potrzebowałam RMUA, spokojnie, ide do kadr, to ci przyniosę, za 2 godziny już była. Druki do PIT, ależ proszę bardzo. Wszystko jest, o wszystko się można zapytać. Uspokaja mnie to. Naprawdę nie doceniałam takich drobiazgów wcześniej. A one są ważne. Mi się przyjemnie jeździ do tej pracy.

---------- Dopisano o 16:26 ---------- Poprzedni post napisano o 16:14 ----------

Cytat:
Napisane przez Lacturia Pokaż wiadomość
Myslicie ze kupno kalendarza i robienie tam planu dnia cos da? Ja mam jeszcze jeden okropny problem... Wstaje za pozno ;(
Nie przekonasz się póki nie spróbujesz.
Też WSTAWAŁAM za późno.
Pracuję nad tym mocno.

Flylady:
Decluttering for 15 minutes a day is all it takes to keep the clutter monster away

Edytowane przez Patri
Czas edycji: 2012-01-10 o 18:26
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-01-10, 17:05   #4775
Lacturia
Wtajemniczenie
 
Avatar Lacturia
 
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 960
GG do Lacturia Send a message via Skype™ to Lacturia
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

mysle ze dwa dni sie bede cieszyc kalendarzem a trzeciego w kat go wcisne i znow bede lezec na lozku i patrzec w sufit
__________________
http://lacturia.blogspot.com Mój blog

Wymiana kosmetyczna&biżuteria&tor ebki -> https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=778720

Wish -> https://wizaz.pl/forum/showthread.php?p=47297911
Lacturia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-01-10, 17:19   #4776
lasubmersion
Rozeznanie
 
Avatar lasubmersion
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 854
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Cześć dziewczyny

U mnie dziwnie.
Jednym z moich postanowień noworocznych jest zgubienie kilogramów.
Coraz częściej dochodzi do mnie myśl,że czas zacząć.
Dzisiaj myślałam nad rzeczami,które mi przeszkadzają w rozpoczęciu gubienia dodatkowych kilogramów.
I wyszły mi takie oto rzeczy:
-moja nadwaga jest spora(balansuję na granicy nadwagi/otyłości), więc zrzucenie nadwagi to nie jest kwestia delikatnej kosmetyki, ale zmiany większości nawyków żywieniowych
-nie jestem pewna czy sama sobie z tym problemem poradzę(najlepszym rozwiązaniem byłoby pójście do dietetyki, aczkolwiek moje <<wewnętrzne demony>> nieco mi tą sprawę komplikują)
-nieregularność życia i co się z tym wiąże nieregule posiłki

Argumenty za zrzuceniem nadwagi:
-większe możliwości w kwestiach ubraniowych( w większości sklepów rozmiar 44 czy 46 to już wieloryb ociekający tłuszczem, który nie zasługuje na fajne ubrania)
-większe możliwości w kwestiach kontaktów międzyludzkich(cały czas, gdzieś w zakątkach mojego umysłu postrzegam swoją tuszę jako <<cechę>> przez którą jestem określana przez innych
-moja kondycja fizyczna jest tragiczna bo nie uprawiam żadnego sportu (oprócz chodzenia na długie spacery)
-jeśli kiedykolwiek zechcę zajść w ciąże to dodatkowe kilogramy przyniosą więcej problemów aniżeli u szczupłej kobiety
-chciałabym bez skrępowania iść na basen(od 8 lat nie miałam na sobie stroju kąpielowego)
-chciałabym bardziej podobać się mężczyznom
-nie wyobrażam sobie brać ślubu w sukience o rozmiarze 44 czy 46
-od 10 lat ilość moich zdjęć to zaledwie kilka sztuk. Nie znoszę, kiedy ktokolwiek mi robi zdjęcia bo oglądając je czuję się jak wieloryb(chociaż wiem,że to oszukiwanie siebie bo to, co pokazuje aparat jest rzeczywistością)


więc mam do Was prośbę...
wiem,że wiele z was narzucało sobie jakieś diety.
czy mogłybyście polecić nie dietę,ale jakieś drobne kroczki,które mogłabym wcielać w życiu każdego dnia(zeby przygotować organizm na dietę)?

Co chcę osiągnąć?
-zrzucić 20 kilogramów w ciągu 7 miesięcy(czy to w ogóle jest realne)?
-regularnie przez czas zrzucania wagi dbać o ciało(wcieranie balsamu antycellulitisowego itp)
-poświęcić 30 minut dziennie+ 1,5h w weekend na uprawianie sportu (spróbowanie różnych dziedzin,żeby wybrać taką, którą z przyjemnością bym mogła uprawiać)
-w lipcu 2012 móc założyć strój kąpielowy i popluskać się na jednym z łódzkich basenów
-móc robić zakupy w fajnych sklepach z bielizną(szczególnie w zakresie biustonosza). Mam duży biust(95F), który chciałabym ''ładnie oprawić''. W Łodzi jest kilka świetnych sklepów z bielizną,aczkolwiek ceny są porażające(jak dla mnie)-od 100 wzwyż. Wiem,że biustonosz powinien być dobrze dobrany,żeby i chronić i podkreślać walory biustu,aczkolwiek jednorazowy wydatek 300 czy 400 złotych to dosyć dużo jak dla mnie(u mnie biustonosz średnie ,,żyje'' około roku).

do zrobienia na dzisiaj:
-zakupy w Lidlu(jogurty, kefiry czyli same zdrowe rzeczy)
-Crime and Punishment (patrząc na ilość posiedzę pewnie do północy)

---------- Dopisano o 17:17 ---------- Poprzedni post napisano o 17:12 ----------

Cytat:
Napisane przez Lacturia Pokaż wiadomość
mysle ze dwa dni sie bede cieszyc kalendarzem a trzeciego w kat go wcisne i znow bede lezec na lozku i patrzec w sufit

Misiu Kochany!
Kalendarza w kąt nie rzucaj bo siniaka sobie nabije i przykro mu się zrobi.
Nie wiem o której chodzisz spać, ale zakładając, że o 22 to

masz przynajmniej 3 godziny na pracę

więc Kochana zamiast miauczeć(jak niewypieszczony kotek) to bierz się do roboty.
Przez 3 godziny można zrobić wiele rzeczy.
Oczywiście liczymy,że przed snem przyjdziesz i zameldujesz swoje postępy(nawet 2 ćwiczenia z angielskiego to już sukces.
więc do dzieła


---------- Dopisano o 17:19 ---------- Poprzedni post napisano o 17:17 ----------

Ah...dziewczyny-jeszcze jedno!
Zdaję sobie sprawę,że moja nadwaga nie wzięła się zniknąć.
Nie chcę wciskać sobie i innym bajeczek jak to mnie zapłodnił kosmita 20 kilogramami tłuszczu.
Jest mi naprawdę kiepsko z nadwagą i coraz częściej myślę,że nie będziesz lepszego momentu na zmianę nawyków żywieniowych niż teraz( bo zawsze jakąś ślicznę wymówkę mogę znaleźć.)
lasubmersion jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-01-10, 17:29   #4777
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 068
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Cytat:
Napisane przez lasubmersion Pokaż wiadomość
Cześć dziewczyny


więc mam do Was prośbę...
wiem,że wiele z was narzucało sobie jakieś diety.
czy mogłybyście polecić nie dietę,ale jakieś drobne kroczki,które mogłabym wcielać w życiu każdego dnia(zeby przygotować organizm na dietę)?

Co chcę osiągnąć?
-zrzucić 20 kilogramów w ciągu 7 miesięcy(czy to w ogóle jest realne)?
-regularnie przez czas zrzucania wagi dbać o ciało(wcieranie balsamu antycellulitisowego itp)
-poświęcić 30 minut dziennie+ 1,5h w weekend na uprawianie sportu (spróbowanie różnych dziedzin,żeby wybrać taką, którą z przyjemnością bym mogła uprawiać)


Ah...dziewczyny-jeszcze jedno!
Zdaję sobie sprawę,że moja nadwaga nie wzięła się zniknąć.
Nie chcę wciskać sobie i innym bajeczek jak to mnie zapłodnił kosmita 20 kilogramami tłuszczu.
Jest mi naprawdę kiepsko z nadwagą i coraz częściej myślę,że nie będziesz lepszego momentu na zmianę nawyków żywieniowych niż teraz( bo zawsze jakąś ślicznę wymówkę mogę znaleźć.)
Myślę, że 7 miesięcy to wystarczająco dużo czasu, by dokonać dzieła
Kiedyś śledziłam na forum Dietetyka wątki dziewczyn, które zrzucały kilogramy w takim zakresie, na pewno znajdziesz tam coś inspirującego dla siebie Choć jeśli masz możliwość pójścia do dietetyka, to to byłoby najlepsze - indywidualnie zaplanowana dieta, sprawdzenie potrzeb...

Ze swojego doświadczenia wiem, że nie trzeba stosować drakońskiej diety, żeby chudnąć. Wystarczy dieta racjonalna i dużo ruchu.

Ja raz jeden byłam na konkretnej, nazwanej diecie -> South Beach.
Bardzo polecam. Po przebrnięciu pierwszych dwóch trudnych tygodni, później jest wspaniale Wyregulowałam organizm na tyle, że nie miałam napadów słodyczowych, jadałam spokojnie 5 sycących i pysznych posiłków dziennie i czułam się bardzo dobrze
Do tego ruch - polecam bieganie (pogoda ciągle sprzyja biegaczom) - co drugi dzień pół godziny. Z ćwiczeń - ja tylko kręciłam hula-hop, a teraz robię "8 minut na mięśnie brzucha" -
http://www.youtube.com/watch?v=bA2n6UC7nIo
Sądzę, że pomocny byłby jakiś kurs tańca, żeby ruszało się przyjemnie
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-01-10, 17:54   #4778
Niqsiaaa
Zadomowienie
 
Avatar Niqsiaaa
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Sarbinowo
Wiadomości: 1 384
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Emi_lka i jak z hula hop? dawał efekty? Ja w sumie nie tyle chcę schudnąć, co mój brzuchol ostatnio nie wygląda tak, jakbym chciała Myślałam o jakiś fitnessie, ale z moim niezorganizowaniem musiałabym mieć karnet na ilość wejść a nie czasowy, bo zapewne kasa by mi przepadła raz - dwa.
Te "8 minut" pomaga? Może tyle bym wygosporadowała
Niqsiaaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-01-10, 17:57   #4779
78ec78392a9e84b50fa9c61260c26510682869d7_6517570db0492
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 1 352
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

lasubmersion
Hmm... tak się zastanawiam co Ci napisć.... Trochę zabolał mnie Twój post, bo ja miałam kieckę na ślubie w rozmiarze 42-44 i byłam uznana za seksowną pannę młodą... ba! nawet uwielbiam swoje zdjęcia z wesela bo talię mam jak osa (ale co ja na to poradzę, że Bozia cyckiem i pupą mnie obdarzyła) Po prostu- taka budowa ciała Znam wiele kobiet, które mają duża nadwagę i są seksowne. Oczywiście nie tłumaczę w ten sposób zaniedbania siebie i nadwagi. Ale wydaje mi się, że nie stanie się nagle cud- schudniesz 20 kg i wszystko będzie piękne i cudowne! A przez te kilka miesięcty to co? Dalej frustracja? Aby schudnąć 20kg- trzeba mieć naprawdę bardzo duże zacięcie i poświęcić temu dużo czasu- sama wiem, bo moim sukcesem było 15kg.
Mi osobiście wydaje się, że to nie jest tak, że hop siup- od jutra dieta cud a za miesiąc będę slim. Trzeba teraz zaakceptować siebie, zacząć już teraz dbać o siebie, już teraz robić wszystko aby być bardziej sexi. Ja noszę teraz rozmiar 44(po śłubie troszku przybyło) i nie mam problemu z zakupem modnych ciuchów w bardzo przyzwoitych cenach- wiem, jakie ciuchy do mnie pasują, co mam wybierać, a czego unikać i w szym mi jest do twarzy. A co będzie, jak nie schudniesz 20kg? Albo zajmie Ci to 10 miesięcy? Albo później przytyjesz?
Może ostre są moje słowa, ale trzeba te kwestie sobie przeanalizować
Mi np przez 2 miesiące ostatnio udało się zgubić jedyne 5kg przy diecie i dbaniu o siebie (zakładałam 8...). Ale dalej brnę w swoją dietę, ale z podejściem, że robię coś dla siebie, że dbam o siebie. Ciuchy sobie kupuję (i co z tego, że rozmiar 44?, może kiedyś będzie 40 ). Ale nie mam parcia, że za 2 miechy to ja muszę ważyć o 15kg mniej. Teraz wiem, że to jest długotrwały proces
Ja nie krytykuję, że masz złe podejście, ale zwracam uwagę na inne apekty. Kiedyś też takie postanowienia pisałam, jak Ty i dokładnie pod 90% punktami z Twojej wypowiedzi mogłabym się podpisać.

Pytasz o dietę- ja ubóstwiam South Beach- przyjazna dla zdrowia.

Życzę Ci powodzenia! I obyś wytrwała nie 7 miesięcy, a całe życie na dobrym żywieniu
(no mówię, jakbym sama była ekspertem - ale ja wiem, że do końca życia musze uważać na pokusy bo ja tyję od patrzenia na pączuszki....)
78ec78392a9e84b50fa9c61260c26510682869d7_6517570db0492 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-01-10, 18:01   #4780
MaryAnne
Rozeznanie
 
Avatar MaryAnne
 
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 762
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

lasubmersion możesz spróbować od jedzenia posiłków co 3 godziny (dziennie ok 5), w każdym musi być coś białkowego, węglowodany i najlepiej warzywa. dobrze sobie obliczyć zapotrzebowanie kaloryczne itd, ale na początek możesz spróbować z regularnym odżywianiem.

u mnie dzisiaj dramat, zablokowałam się na amen, NIC nie mogę zrobić i za nic się zabrać
MaryAnne jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-01-10, 18:14   #4781
78ec78392a9e84b50fa9c61260c26510682869d7_6517570db0492
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 1 352
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

lasubmersion
ale wiesz co ja się cieszę, że z nami jesteś Bo to znaczy, że zauwżasz problem i, że chcesz coś już zmienić. Tylko aby wytrwać i zacząć od dzisiaj- nie od jutra

---------- Dopisano o 18:08 ---------- Poprzedni post napisano o 18:05 ----------

Cytat:
Napisane przez MaryAnne Pokaż wiadomość
u mnie dzisiaj dramat, zablokowałam się na amen, NIC nie mogę zrobić i za nic się zabrać
hmmm- może odrobina herbatki, kilka skłonów i wdechów? I zmusić się, aby przez 15 minut COKOLWIEK zrobić? Może to jakoś pomoże?
Ja idę się zmuszać do prezentacji

---------- Dopisano o 18:12 ---------- Poprzedni post napisano o 18:08 ----------

Cytat:
Napisane przez Lacturia Pokaż wiadomość
mysle ze dwa dni sie bede cieszyc kalendarzem a trzeciego w kat go wcisne i znow bede lezec na lozku i patrzec w sufit
ja bez kalendarza nie ummiem funkcjonować, kiedyś nie umiałam z niego korzystać dopóki nie przeczytałam mądrego zdania- wszystko co zapisujesz w kalendarzu ma zostać wykonane.
Pisałam gdzieś wcześniej, że wybrałam teraz taki, aby widzieć cały tydzień na rozkładóce- to mi pomaga. Skeślam grubym czarnym mazakiem rzeczy wykonane. Rozpisuję każdą rzecz do wykonanaia na malutkie kroczki i przyjemność sprawia mi wykreślanie tych małych kroczków.

Teraz mam prezentacje do zrobienia i mam ją rozpisaną: znależć fotki, wybrać tło, wstawić i sfromatować foki, podpisać fotki, znależć tekst, wstawić tekst... część już mam wykreślone i to lepiej wygląda niż samo: prezentacja. Bo zanim skreślę tą prezentację to minie 2 dni... A tak to już COŚ jest skreślone

---------- Dopisano o 18:14 ---------- Poprzedni post napisano o 18:12 ----------

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Odnotowuję zwyżkę.

poczułam zapach chleba A moja kuchnia od kilku dni lśni i nie ma w niej zalegania garów I zupa jest na obiad I jest coś do zrobienia do jedzenia w lodówce (zaczęłam planować zakupy )

Cieszę się, że u Ciebie lepiej
78ec78392a9e84b50fa9c61260c26510682869d7_6517570db0492 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-01-10, 18:29   #4782
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Cytat:
Napisane przez lasubmersion Pokaż wiadomość
Jednym z moich postanowień noworocznych jest zgubienie kilogramów.
Coraz częściej dochodzi do mnie myśl,że czas zacząć.

-moja kondycja fizyczna jest tragiczna bo nie uprawiam żadnego sportu (oprócz chodzenia na długie spacery)
-jeśli kiedykolwiek zechcę zajść w ciąże to dodatkowe kilogramy przyniosą więcej problemów aniżeli u szczupłej kobiety
-chciałabym bez skrępowania iść na basen(od 8 lat nie miałam na sobie stroju kąpielowego)

więc mam do Was prośbę...
wiem,że wiele z was narzucało sobie jakieś diety.
czy mogłybyście polecić nie dietę,ale jakieś drobne kroczki,które mogłabym wcielać w życiu każdego dnia(zeby przygotować organizm na dietę)?

Co chcę osiągnąć?
-zrzucić 20 kilogramów w ciągu 7 miesięcy(czy to w ogóle jest realne)?
-regularnie przez czas zrzucania wagi dbać o ciało(wcieranie balsamu antycellulitisowego itp)
-poświęcić 30 minut dziennie+ 1,5h w weekend na uprawianie sportu (spróbowanie różnych dziedzin,żeby wybrać taką, którą z przyjemnością bym mogła uprawiać)
-w lipcu 2012 móc założyć strój kąpielowy i popluskać się na jednym z łódzkich basenów
Po pierwsze, to jest wykonalne. 20 kg w 7 miesięcy to daje 0.7 kg tygodniowo. Nie jest to 5 kg w tydzień=szaleństwo. Nawet jeśli schudniesz 10 to już odnotujesz w swej głowie sukces.

Pomyślałam, że mogę Ci potowarzyszyć w tej odchudzającej podróży. Cwaniak ze mnie, o nie mam nadwagi, ale też się nie mieszczę w ciuchy i wyglądałam kiedyś lepiej.

Po drugie opanowałam wszelkie techniki zdrowego odchudzania/zywienia i gdyby tylko udało mi się je wcielić w życie wyglądałabym jak supermadl... Niestety z tym jest u mnie jak z wstawaniem i ze wszystkim innym - teoria jedno, a praktyka drugie.

Po trzecie moja kondycja fizyczna jest taka jak Twoja. Nawet gorsza, nie chodzę na spacery (rzadko). Przesiadam się tylko z krzesła na krzesło - tramwaj, praca, tramwaj, dom, siedzenie. Wszedzie.

...I konczę na chwilę, bo mam korki.

Edytowane przez Patri
Czas edycji: 2012-01-10 o 20:51 Powód: Błąd matematyczny.
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-01-10, 18:42   #4783
Lacturia
Wtajemniczenie
 
Avatar Lacturia
 
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 960
GG do Lacturia Send a message via Skype™ to Lacturia
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Cytat:
Napisane przez lasubmersion Pokaż wiadomość
Cześć dziewczyny

U mnie dziwnie.
Jednym z moich postanowień noworocznych jest zgubienie kilogramów.
Coraz częściej dochodzi do mnie myśl,że czas zacząć.
Dzisiaj myślałam nad rzeczami,które mi przeszkadzają w rozpoczęciu gubienia dodatkowych kilogramów.
I wyszły mi takie oto rzeczy:
-moja nadwaga jest spora(balansuję na granicy nadwagi/otyłości), więc zrzucenie nadwagi to nie jest kwestia delikatnej kosmetyki, ale zmiany większości nawyków żywieniowych
-nie jestem pewna czy sama sobie z tym problemem poradzę(najlepszym rozwiązaniem byłoby pójście do dietetyki, aczkolwiek moje <<wewnętrzne demony>> nieco mi tą sprawę komplikują)
-nieregularność życia i co się z tym wiąże nieregule posiłki

Argumenty za zrzuceniem nadwagi:
-większe możliwości w kwestiach ubraniowych( w większości sklepów rozmiar 44 czy 46 to już wieloryb ociekający tłuszczem, który nie zasługuje na fajne ubrania)
-większe możliwości w kwestiach kontaktów międzyludzkich(cały czas, gdzieś w zakątkach mojego umysłu postrzegam swoją tuszę jako <<cechę>> przez którą jestem określana przez innych
-moja kondycja fizyczna jest tragiczna bo nie uprawiam żadnego sportu (oprócz chodzenia na długie spacery)
-jeśli kiedykolwiek zechcę zajść w ciąże to dodatkowe kilogramy przyniosą więcej problemów aniżeli u szczupłej kobiety
-chciałabym bez skrępowania iść na basen(od 8 lat nie miałam na sobie stroju kąpielowego)
-chciałabym bardziej podobać się mężczyznom
-nie wyobrażam sobie brać ślubu w sukience o rozmiarze 44 czy 46
-od 10 lat ilość moich zdjęć to zaledwie kilka sztuk. Nie znoszę, kiedy ktokolwiek mi robi zdjęcia bo oglądając je czuję się jak wieloryb(chociaż wiem,że to oszukiwanie siebie bo to, co pokazuje aparat jest rzeczywistością)


więc mam do Was prośbę...
wiem,że wiele z was narzucało sobie jakieś diety.
czy mogłybyście polecić nie dietę,ale jakieś drobne kroczki,które mogłabym wcielać w życiu każdego dnia(zeby przygotować organizm na dietę)?

Co chcę osiągnąć?
-zrzucić 20 kilogramów w ciągu 7 miesięcy(czy to w ogóle jest realne)?
-regularnie przez czas zrzucania wagi dbać o ciało(wcieranie balsamu antycellulitisowego itp)
-poświęcić 30 minut dziennie+ 1,5h w weekend na uprawianie sportu (spróbowanie różnych dziedzin,żeby wybrać taką, którą z przyjemnością bym mogła uprawiać)
-w lipcu 2012 móc założyć strój kąpielowy i popluskać się na jednym z łódzkich basenów
-móc robić zakupy w fajnych sklepach z bielizną(szczególnie w zakresie biustonosza). Mam duży biust(95F), który chciałabym ''ładnie oprawić''. W Łodzi jest kilka świetnych sklepów z bielizną,aczkolwiek ceny są porażające(jak dla mnie)-od 100 wzwyż. Wiem,że biustonosz powinien być dobrze dobrany,żeby i chronić i podkreślać walory biustu,aczkolwiek jednorazowy wydatek 300 czy 400 złotych to dosyć dużo jak dla mnie(u mnie biustonosz średnie ,,żyje'' około roku).

do zrobienia na dzisiaj:
-zakupy w Lidlu(jogurty, kefiry czyli same zdrowe rzeczy)
-Crime and Punishment (patrząc na ilość posiedzę pewnie do północy)

---------- Dopisano o 17:17 ---------- Poprzedni post napisano o 17:12 ----------




Misiu Kochany!
Kalendarza w kąt nie rzucaj bo siniaka sobie nabije i przykro mu się zrobi.
Nie wiem o której chodzisz spać, ale zakładając, że o 22 to

masz przynajmniej 3 godziny na pracę

więc Kochana zamiast miauczeć(jak niewypieszczony kotek) to bierz się do roboty.
Przez 3 godziny można zrobić wiele rzeczy.
Oczywiście liczymy,że przed snem przyjdziesz i zameldujesz swoje postępy(nawet 2 ćwiczenia z angielskiego to już sukces.
więc do dzieła


---------- Dopisano o 17:19 ---------- Poprzedni post napisano o 17:17 ----------

Ah...dziewczyny-jeszcze jedno!
Zdaję sobie sprawę,że moja nadwaga nie wzięła się zniknąć.
Nie chcę wciskać sobie i innym bajeczek jak to mnie zapłodnił kosmita 20 kilogramami tłuszczu.
Jest mi naprawdę kiepsko z nadwagą i coraz częściej myślę,że nie będziesz lepszego momentu na zmianę nawyków żywieniowych niż teraz( bo zawsze jakąś ślicznę wymówkę mogę znaleźć.)
Kochana... moze nie powinnam, ale mam diete ktora ulozyla dla mnie keidys moja pani dietetyk jedna z najlepszych w Polce jesli chcesz to moge Ci ja dac
Mam 163 cm wzrostu i 21 lat, moze i dla Ciebie bedzie odpowiednia, albo chociaz zobaczysz jak taka dieta wyglada i mozesz sobie pokombinowac z wlasna

w ogole jesli ktos jest z warszawy badz okolic to moge odstapic swojego mydeala na uslugi dietetyka ktorego nie wykorzystalam
__________________
http://lacturia.blogspot.com Mój blog

Wymiana kosmetyczna&biżuteria&tor ebki -> https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=778720

Wish -> https://wizaz.pl/forum/showthread.php?p=47297911
Lacturia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-01-10, 19:02   #4784
lord_blackwood
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 52
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
W sumie tak, wychodzi na dobre.

Tyle, że ja ciągle mam poczucie, że jestem w tyle, że nie dogonię i mam ochotę się poddać, a może właśnie poddaję się, bo myślę, że na to, na tamto już dla mnie za późno.
Chcę nad tym popracować pod okiem specjalisty jak się uda.
Ile można żyć w strachu i w poczuciu, ze się jest w tyle i że nie da się rady.
Ja jestem zmęczona taką postawą, a sama nie daję rady tego zmienić, niestety...
No tak, ktoś kiedyś powiedział, że sukces jest kwestią myślenia. Sukces jest w głowie.
Myślę, że np. Ty, Patri, rzeczywiście masz dużo na głowie, jak pisała emi_lka, a jednak jakoś godzisz ze sobą tyle ról: matki, żony, pani domu, pracownicy, jeszcze praca po godzinach, szycie, chlebek, to, tamto. Nawet jeśli to są zrywy. Nie chcesz iść po linii najmniejszego oporu.
Czy nie za dużo od siebie wymagasz?

Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość
Bo za wstawanie wcześnie rano trzeba się zabierać powoli. Kiedyś tu przytaczałam porady z książki na ten temat. Tam było napisane, że można się przestawiać o 15 minut tygodniowo. Więc wcale nie tak szybko. I oczywiście są osoby, które potrafią sobie z dnia na dzień wstać zamiast o 9 to o 5:30, ale na dłuższą metę lepiej przestawiać się powoli.
Chyba spróbuję to zastosować.
Tylko u mnie wstawanie uzależnione jest od kilku czynników: pory roku, pogody, cyklu, czy akurat to jest czas wzmożonego wysiłku umysłowego (czytaj: sesja), itd. itp. Ciężko nieraz się zwlec z łóżka po 9 godzinach snu, a czasem po 6 mogłabym fruwać.
I jak tu się nauczyć regularności?


Cytat:
Napisane przez fioleciasto Pokaż wiadomość
Ranki i tak najczęściej calutkie marnuje, ale przynajmniej z takim poczuciem, że mam jeszcze cały dzień więc teraz mogę trochę pomarnować.
A właśnie, dziewczyny, jesteście słowikami czy sowami?
Warto sobie dopasować czas pracy do swojego rytmu dobowego. Mnie by mogli koniem za karę ciągać po polu, ale po 23 myślenie odmawia posłuszeństwa. Jakikolwiek wysiłek umysłowy i tak spełznie na niczym.
Odbijam to sobie porankami.

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Nie wiem czemu nadal odkładam malowanie paznokci...
Patri, to może dzisiaj jest ten dzień?

Cytat:
Napisane przez MaryAnne Pokaż wiadomość
lasubmersion możesz spróbować od jedzenia posiłków co 3 godziny (dziennie ok 5), w każdym musi być coś białkowego, węglowodany i najlepiej warzywa. dobrze sobie obliczyć zapotrzebowanie kaloryczne itd, ale na początek możesz spróbować z regularnym odżywianiem.
I możesz spróbować powiedzieć papa słodyczom, białemu cukrowi, słodzonym napojom i fast-foodom. Dasz radę!

I też trzymam kciuki za Iszę!
lord_blackwood jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-01-10, 19:09   #4785
NoLQa
Zakorzenienie
 
Avatar NoLQa
 
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Mediolan;)
Wiadomości: 3 738
GG do NoLQa Wyślij wiadomość przez MSN do NoLQa
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Cytat:
Napisane przez fioleciasto Pokaż wiadomość
Powodzenia z prawem Daj znać potem jak poszła nauka.
Z nauka dzisiaj do PRZODU. Czeka mnie caly wieczor z ksiazkami, ale jakos tak lepiej na sercu jak cos rusza i idzie w dobrym kierunku.
A tobie jak dzisiaj minal dzien?
Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość

Ostatnio w naszej lodówce echo i posucha zapanowała, więc mam zamiar przygotować dużo różnych dań, obiadowych szczególnie:
- barszcz ukraiński
- kotlety mielone
- marchewka z groszkiem
- kurczak pieczony tikka masala
- może sałatkę z brokuła i filetu z indyka
Moge sie wprosic na barszczyk?


Dzisiaj jakos trudno mi sie skoncentrowac, ale znajduje w sobie powoli ta sile, aby dokonac zmian w moim zyciu. Nie chodzi mi tutaj o cel czy o wykonaniu zadan zapisanych na kartce, chce po prostu aby moje zycie stalo sie lepsze i abym byla bardziej zadowolona z siebie. Potrzebowalam sie przygotowac do okresu zmian i powoli czuje sie coraz pewniejsza kierunku w ktorym chce isc. Jest to rowniez zasluga tego watku, bo jest on pelen dziewczyn, ktore chca cos zmienic i nie poddaja sie - dzieki wam za to!
__________________
Ti vorrei... condividere con il mondo e tenerti solo per me...


Studentka!

BLOG - zapraszam
NoLQa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-01-10, 19:24   #4786
Lilith890502
Zakorzenienie
 
Avatar Lilith890502
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Lbn
Wiadomości: 3 812
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Cytat:
Napisane przez Lacturia Pokaż wiadomość
Myslicie ze kupno kalendarza i robienie tam planu dnia cos da? Ja mam jeszcze jeden okropny problem... Wstaje za pozno ;(
da mi dało i to bardzo dużo, jak czegoś nie spełnie jednago dnia, a staram się tego wystrzegać przepisuje to na drugi dzień i w końcu to musze zrobić, bo jak nie to czuje, że siedzi przyczepione jak rzep do psiego ogona
Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Po trzecie moja kondycja fizyczna jest taka jak Twoja. Nawet gorsza, nie chodzę na spacery (rzadko). Przesiadam się tylko z krzesła na krzesło - tramwaj, praca, tramwaj, dom, siedzenie. Wszedzie.
jakbym czytała o sobie tylko ja autobus zamiast tramwaj, ale tak samo, tylko że głupio mi było jak w wakacje łaziłam po wzniesieniach (no góra to to nie była) i się szybko męczyłam, dlatego postanowienie nr 1 od 16 stycznia idę zakupić karnet na siłownię, mam blisko domu (z 5 min drogi), więc pójdę.
__________________
My

Szczęście to sposób patrzenia na świat

Daniel
Lilith890502 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-01-10, 19:33   #4787
78ec78392a9e84b50fa9c61260c26510682869d7_6517570db0492
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 1 352
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Iszka, iszka- gdzie jesteś? hop hop?
78ec78392a9e84b50fa9c61260c26510682869d7_6517570db0492 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-01-10, 19:36   #4788
Lacturia
Wtajemniczenie
 
Avatar Lacturia
 
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 960
GG do Lacturia Send a message via Skype™ to Lacturia
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

wiec chyba jutro ruszam po piękny kalendarz
__________________
http://lacturia.blogspot.com Mój blog

Wymiana kosmetyczna&biżuteria&tor ebki -> https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=778720

Wish -> https://wizaz.pl/forum/showthread.php?p=47297911
Lacturia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-01-10, 19:38   #4789
martina@
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 4 328
GG do martina@
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Witam!

Wiec oto co udalo mi sie zrobic od momentu mojego pierwszego postu, ktory mial miejsce dzisiaj o 13.50
- wzielam relaksujaca kapiel, czytajac jednoczesnie rozdzial ksiazki
- ugotowalam obiad
- zrobilam pierwszy rozdzial ksiazki z gramatyka angielska
- wyslalam kolejne aplikacje na praktyki
- wylaczylam komputer i kontynuowalam czytanie ksiazki

W tej chwili postanowilam, ze o 20.00 wylacze komputer i zasiade ponownie do czytania ksiazki, na co najmniej godzine. Zobaczymy, czy potem go wlacze. Sciagnelam rowniez kawalek ksiazki 'Zjedz ta zabe' - mam ja w audiobook'u, ale wolalabym przeczytac - ktos posiada?


Krotko o sobie, dlaczego tu jestem i jak nad soba pracuje.

1go grudnia wrocilam ze stazu w Londynie. Jestem teraz na urlopie dziekanskim, ktory przeznaczam na praktyki itp. (Nie)stety, nie wszystko ukladalo sie po mojej mysli, mialam problemy z organizacja, przez ktora mam sie na kolejne praktyki udac, dlatego kolejny miesiac siedze w domu. O ile grudzien mi nie przeszkadzal - bardzo rzadko bywam w rodzinnym miescie, rodzice zawsze narzekaja, ze odkad zaczelam studia to praktycznie nie bywam w domu, wiec ten jeden miesiac byl ok, szczegolnie, ze byly swieta i sylwester. Wracajac z Londynu bylam przekonana, ze poczatek stycznia bedzie dopinaniem kolejnego wyjazdu na ostatni guzik, ale sprawa rozstrzygnela sie tak, ze poki co ciagle jestem w trakcie szukania praktyk. Gleboko wierze, ze jestem juz o krok i ze wyjade najszybciej, jak sie da.

Ale zmierzajac do sedna - SIEDZE CALY CZAS W DOMU!!! i o ile 3 dni to jest ok, 30 - ZA DUZO o 27. Wiec staram sie z calego serca korzystac z danego mi 'wolnego', ale jak to bywa - PROKRASTYNACJA.

Wiec od jakiegos tygodnia zapisuje najmniejsza rzecz, ktora mam zrobic, w kalendarzu - bardzo pomaga. Jak zasiedze sie przed komputerem, to zagladam do niego i patrze - o! mialam pomalowac paznokcie

Wybralam sie do biblioteki i wypozyczylam 5 ksiazek. To bylo w piatek, wlasnie koncze czytac pierwsza

Napisalam do swojej bylej nauczycielki angielskiego z prosba o polecenie mi ksiazki do gramatyki, bym nie wyszla z wprawy - udalo mi sie znalezc ja w internecie i jak napisalam wyzej - od razu zrobilam pierwszy rozdzial.

lasubmersion - ja rowniez postanowilam w tym roku schudnac. Jestem w innej sytuacji niz Ty, ale powiedzialam sobie tak - sa na swiecie ludzie, ktorym udalo sie schudnac 50, 80 kg. Zajelo im to duzo czasu, kosztowalo ich to bardzo duzo wysilku, a ja, leniwa krowa, nie umiem zrzucic 5 glupich kg? Caly czas powtarzam sobie, ze problem jest TYLKO WE MNIE! Jestem potwornie wsciekla na siebie, ze majac na prawde dobre warunki uzeram sie z tym malym balastem...

Nie oszukuje sie - lubie jesc, wiec podeszlam do tego inaczej. Porozmawialam szczerze sama ze soba i wiem, ze najlepsza droga do zgubienia kg jest ruch i koniec kropa. Dieta moze Ci pomoc, ale dla mnie, osobiscie, najwazniejszy byl jest i bedzie RUCH. Przy tym, co oferuje teraz swiat, kazdy znajdzie forme aktywnosci, ktora mu odpowiada. Areobik, basen, bieganie, rolki, nordic walking, narty, tenis, zumba, silownia, rower... A 'zmuszenie sie' do ruchu tak naprawde moze przerodzic sie w nawyk, tak jak i wczesne wstawanie Ja juz mam tak, ze jak nie pocwicze 45min dziennie, to jestem nerwowa i krzycze.

Z racji tego, ze moje dni ciagna sie nieublaganie, jak tylko ktos do mnie pisze z propozycja wyjscia, to nawet jak mi sie nie chce JAK CHOL*RA, to zmuszam sie do wyjscia!

Problemy ze wstawaniem wziely sie z tego, ze pozno chodze spac. Dzisiaj wiec nastawilam budzik na 8.30, 8.45 i 9, wiedzac, ze ostateczny czas wstawania to 9 a poszlam spac o 3 Jutro zrobie to ponownie, i potem znowu, i tak dopoki nie ureguluje sie i nie przestawie na normalny tryb.


uf. Troche sie rozpisalam

W kazdym razie dla mnie komputer pozostanie najwiekszym kusicielem. Najgorzej jest zatopic sie w czytaniu o , za przeproszeniem, pier*ołach i nagle uciekaja Ci cenne godziny.

Malymi krokami, zmierzam do celu! Grunt, to sie nie poddawac


Buziaki!
__________________
ŻYCIE, KOCHAM CIĘ NAD ŻYCIE!

73->72->71->65->60
martina@ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-01-10, 19:40   #4790
Lacturia
Wtajemniczenie
 
Avatar Lacturia
 
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 960
GG do Lacturia Send a message via Skype™ to Lacturia
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Na codzien nie meiszkam z rodzicami, tylko sama. Ale teraz ze wzgeldu na to ze mam niedlugo operacje siedze u rodziców..
I caly czas sie mnie czepiaja o wszystko. Wlasnie moja mama z mina jakby jej zabili meza, powiedziala do mnie 'Czy Ty nie widzisz problemu swojej wagi? Jesteś gruba i przytyłaś przez ostatnie 3 lata' (dodam ze mam 163 i waze ok 62-63 kg, nie jestem jakas wyjatkowo szczupla, raczej okragla ale bez przesady) a ja ze ona ma problem i powinna sie udac do psychologa...

I takie teksty 5 razy dziennie.

Mój ojciec nie jest lepszy tylko powtarza co chwile, ze mi nie da ani zlotowki. Rozmawialiśmy o tym, ze cos tam ze studiami bedzie platne dodatkowo przy zmianie, jakies tam glupoty. A on ofc ze swoim stalym tekstem ani zlotowki...

Jeszcze mojej siostry nie ma calymi dniami, bo jest w szkole, a w sumie gdyby nie jej studniowka w sobote to juz by mnie tu dawno nie bylo...
Taka atmosfera nie czyni, ze chce mi sie robic cokolwiek. Ani poczynaic zzadnych zmian.
__________________
http://lacturia.blogspot.com Mój blog

Wymiana kosmetyczna&biżuteria&tor ebki -> https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=778720

Wish -> https://wizaz.pl/forum/showthread.php?p=47297911
Lacturia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-01-10, 19:52   #4791
istari
Paul's girl
 
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 2 016
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Cytat:
Napisane przez lasubmersion Pokaż wiadomość
czy mogłybyście polecić nie dietę,ale jakieś drobne kroczki,które mogłabym wcielać w życiu każdego dnia(zeby przygotować organizm na dietę)?

Co chcę osiągnąć?
-zrzucić 20 kilogramów w ciągu 7 miesięcy(czy to w ogóle jest realne)?
jest jak najbardziej realne
ja schudłam w ciągu niecałego roku 20 kg.
moje drobne kroczki (stosuję je do tej pory)
- majonez tylko light (lubiłam go bardzo i jadłam naprawdę dużo)
- jeśli lubisz frytki to nie wyrzekaj się ich, jedz ich mniej, najlepiej pieczone w piekarniku lub na patelni, postaraj się żeby proporcje na talerzu wyglądały co najmniej tak: 50 proc. frytek (lub mniej), 50 proc. warzyw/surówek/sałaty/kapusty kiszonej czy co tam lubisz (lub więcej)
- zrezygnowałam z mięsa (źle się po nim czuję), ale czasami jem coś mięsnego, jeśli mam na to ochotę to nawet parówki
- lekka kolacja około 2-3 godzn przed snem
- 4-5 małych posiłków dziennie (obecnie jem mniej więcej co 2-3 godziny)
- tylko razowe/żytnie pieczywo (ale prawdziwe razowe/żytnie a nie biała mąka z karmelem - czytaj składy!)
- makaron z semoliny z pszenicy durum
- brązowy ryż
- dużo wody/herbaty czerwonej/zielonej/herbat owocowych/ziołowych. Odstawiłam napoje słodkie, gazowane, czarną herbatę, kawy nigdy nie piłam
- soki tylko 100 proc. i bez cukru (czytaj składy na opakowaniach!) do picia rozcieńczam je wodą (pół szklanki na pół szklanki soku)
- warzywa i owoce
- oliwa z oliwek, olej z pestek winogron, do smarowania chleba masło roślinne
- słodycze: odstawiłam wszystko oprócz lodów. Obecnie, ponieważ mamy zimę i lody niezbyt dobrze na mnie działają, jem mieszankę studencką i usilnie poszukuję innych słodyczy (może ktoś ma pomysł na coś w miarę zdrowego i słodkiego?)
- nabiał: zrezygnowałam z mleka (mój organizm go nie trawi), jem jogurty naturalne bez żelatyny wieprzowej i o w miarę krótkim składzie, jem jogurty owocowe jogobelli (ale nie te light bo są z aspartamem), jem czasami jakieś słodkie deserki typu smakija itd.
- musli na śniadanie
- zrezygnowałam zupełnie z soli (używam jej tylko do gotowania ziemniaków)
- odkryłam przyprawy i zioła
- liczę kalorie (mniej więcej) - bez tego z dietą ani rusz niestety. Odradzam jednak głodówki w stylu 1000 kcal dziennie. Ja odchudzając się jadłam ok 1500-1700 kcal. Obecnie jem ok. 2000 kcal.
Odradzam wszelkie diety Dukana, diety typu zero czegośtam (węglowodanów/tłuszczu/słodyczy) - działają na krótką metę i albo wyniszczają organizm albo skutkują efektem jojo.
Niestety jest tak, że jak się nie zmieni trybu życia i diety na stałe to tylko się człowiek namęczy a efekty będą krótkotrwałe.
Na pocieszenie - jak się już zmieni styl życia i się schudnie to potem można sobie pozwalać na dni szaleństwa i żywić się np. tylko ciastkami/pizzą/frytkami a waga nie leci ekspresowo do góry - przetestowane na piszącej te słowa. Dzieje się tak dlatego, że metabolizm jest rozkręcony i organizm nie chomikuje na czarną godzinę. Oczywiście nie trzeba przesadzać i po kilku dniach szaleństwa wrócić do zdrowego trybu życia.
Co do sportu - polecam jakikolwiek ruch. Długie spacery w połączeniu z dietą też są ok.

Tak w ogóle to cześć dziewczyny podczytuję wątek, dzięki temu zdiagnozowałam u siebie prokrastynację i zainteresowałam się tematem. Dzięki też za namiary na blog LSA - jest rewelacyjny

Edytowane przez istari
Czas edycji: 2012-01-10 o 19:56
istari jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-01-10, 19:56   #4792
78ec78392a9e84b50fa9c61260c26510682869d7_6517570db0492
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 1 352
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Istari
to ja też skorzystam z Twoich małych kroczków
bardzo lubię czytać, że komuś udało się dobrnąć do celu w odchudzaniu- to motywuje mocno
78ec78392a9e84b50fa9c61260c26510682869d7_6517570db0492 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-01-10, 20:10   #4793
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 068
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Właśnie wróciłam z biegania Chwila, w której zaczynam biec jest cudowna! Nigdy nie sądziłam, że wysiłek fizyczny da mi tyle radości


Cytat:
Napisane przez Niqsiaaa Pokaż wiadomość
Emi_lka i jak z hula hop? dawał efekty? Ja w sumie nie tyle chcę schudnąć, co mój brzuchol ostatnio nie wygląda tak, jakbym chciała Myślałam o jakiś fitnessie, ale z moim niezorganizowaniem musiałabym mieć karnet na ilość wejść a nie czasowy, bo zapewne kasa by mi przepadła raz - dwa.
Te "8 minut" pomaga? Może tyle bym wygosporadowała
Hula-hop działa - pomaga, można pozbyć się boczków.
Ja trzymam się zasady minimum 30 minut ruchu, więc łączę teraz hula-hop z 8 min. ABSem, ale za wcześnie, by powiedzieć czy ABS działa, bo nie byłam zbyt systematyczna ostatnio.
Podobno działa i na fitnessie dziewczyny pokazują brzuchy przed np. miesięcznym treningiem i po.


Cytat:
Napisane przez NoLQa Pokaż wiadomość

Moge sie wprosic na barszczyk?

Zapraszam, wyszedł pyszny

---------- Dopisano o 20:10 ---------- Poprzedni post napisano o 20:05 ----------

Jeszcze a propos rad jedzeniowych-dietowych:
- polecam na śniadanie owsiankę (płatki owsiane górskie, ekspresowe) z różnymi dodatkami - np. owocami, serkiem wiejskim, jogurtem, suszoną żurawiną - opcji jest dużo
- trzeba niestety ograniczyć (przynajmniej na początku) ziemniaki, białe pieczywo i biały makaron - lepiej przerzucić się na pełnoziarnisty, na ryż brązowy, kasze i soczewicę.
- trzeba jeść dużo białka - niektórzy niestety pojmują dietę jako jedzenie trawy (sałaty, warzyw) i jogurtów. Dobre białko powinno być w każdym posiłku. Pierś z kurczaka, chudy schab, mięso z indyka, tuńczyk, ryby, ser biały, jajka itp. Na forum dietetyka można przejrzeć przykładowe jadłospisy
- polecam wyposażyć się w pestki dyni i słonecznika oraz orzechy - zawierają dobre tłuszcze i dodają smaku potrawom
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-01-10, 20:31   #4794
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Żeście mnie zagłuszyły...

Po czwarte basen jest nie tylko dla chudych.
To miejsce gdzie możesz gubić swoje kilogramy.
Tak, będą się gapić, bo się zawsze gapią.
Ale jak będą się gapić gdy zobaczą Twoją konsekwencję w działaniu?

Wiem, wiem, mówi się łatwo....
Rady dziewczyn są super.
Ja bym nie rezygnowała z mięsa i nie przesadzała z ilością płynów - w żadnym razie jakieś 8 litrów dziennie... Wypłukują niepotrzebnie różne elementy.
W normie i z głową.

Edytowane przez Patri
Czas edycji: 2012-01-10 o 20:42
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-01-10, 20:32   #4795
lasubmersion
Rozeznanie
 
Avatar lasubmersion
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 854
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Lidl zaliczony.

Uczucia we mnie:
złość, żal, przygnębienie, totalny smutek.
Jak jedno głupie i mało ważne zdarzenie potrafi popsuć humor.


Musisz i chcesz skupić myśli i działać.

To do today:
crime and punishment

To do tomorrow:
-3 razy biblio(2x oddanie,1x zapisanie się)
-4 zajęcia korków
-wizyta w pewnym pubie(ktoś musiał zapomnieć zabrać czapkę, a ktoś inny nie zauważył że jego ukochana nie ma niczego na swojej ślicznej główce)
-wysłać info ze zjazdu koleżance
-sprawdzić skrzynkę(ustawić exam z rach. i pracowni, umówić się z koleżanką w celu pożyczenia notatek)
-ksero(zostawienie dla koleżanki 2 książek)
-mail do dobrej koleżanki

Dziewuszki,
na wasze posty/prywatne wiadomości będą odpisywać jutro w godzinach wieczornych(około 21 bo jak dopiero wrócę do domu).

Życzę miłego wieczoru i lecę do słowników
lasubmersion jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-01-10, 20:36   #4796
78ec78392a9e84b50fa9c61260c26510682869d7_6517570db0492
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 1 352
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Żeście mnie zagłuszyły...

Po czwarte basen jest nie tylko dla chudych.
To miejsce gdzie możesz gubić swoje kilogramy.
Tak, będą się gapić, bo się zawsze gapią.
Ale jak będą się gapić gdy zobaczą Twoją konsekwencję w działaniu?
pod tym podpisuję się wszystkimi łakami uwielbiam basenować sobie i mam kostium dwuczęściowy- a cooo! Ale jest za to ładny
78ec78392a9e84b50fa9c61260c26510682869d7_6517570db0492 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-01-10, 20:37   #4797
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 735
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Dzięki Emilko.

Odnotowuję zwyżkę. Obawiam się, że moje zachwiania równowagi psychicznej mają związek z hormonami w cyklu miesięcznym... Psychiatra kazał rozmawiać o tym z ginekologiem, dziwne to trochę.
Wstałam o 6:10.
Ciasto na chleb rośnie.
Czekam na korki, więc pójdę umyć naczynia.
W pracy wyrobiłam normę i zrobiłam trochę ponad.

No i co do pracy - mam pewne spostrzeżenia. Widziałam tylko to dzwonienie i niemiłych klientow, a po prawdzie niemiły jest 1 na 100 klientów. Poza tym atmosfera jest tam taka dobra. Potrzebowałam RMUA, spokojnie, ide do kadr, to ci przyniosę, za 2 godziny już była. Druki do PIT, ależ proszę bardzo. Wszystko jest, o wszystko się można zapytać. Uspokaja mnie to. Naprawdę nie doceniałam takich drobiazgów wcześniej. A one są ważne. Mi się przyjemnie jeździ do tej pracy.

---------- Dopisano o 16:26 ---------- Poprzedni post napisano o 16:14 ----------



Nie przekonasz się póki nie spróbujesz.
Też WSTAWAŁAM za późno.
Pracuję nad tym mocno.

Flylady:
Decluttering for 15 minutes a day is all it takes to keep the clutter monster away
Cieszę się, że Ci lepiej
Ale nie byłabym pewna czy to kwestia cyklu miesięcznego...jeszcze 2 dni temu miałaś zryw, później dół, teraz zryw - za często jak na hormony. Ja np. teraz chodzę nabuzowana od kilku dni, wkurza mnie dosłownie wszystko...bo mam pierwszy okres od dawna bez tabletek antykoncepcyjnych. Już kiedyś odstawiałam i miałam najgorszego PMSa jakiego miałam dotychczas. Widzę, że sytuacja się powtórzyła Ale poza tym, że mam PMS to i tak mam w inne dni znacznie lepszy humor niż miałam z miesiąc temu...tak mi się przynajmniej wydaje


Cytat:
Napisane przez Lacturia Pokaż wiadomość
mysle ze dwa dni sie bede cieszyc kalendarzem a trzeciego w kat go wcisne i znow bede lezec na lozku i patrzec w sufit
Wtedy zachowałabyś się jak ja zazwyczaj...więc nie rób tego!
U mnie kalendarz służy do zapisywania ważnych terminów...listy w nim nie tworze, bo wtedy nie widzę tych terminów i wszystko jakieś takie zamazane mi się wydaje

Chyba, że powinnam kupić drugi kalendarz do list...nie byłoby to takie głupie...

Cytat:
Napisane przez lasubmersion Pokaż wiadomość
Cześć dziewczyny

U mnie dziwnie.
Jednym z moich postanowień noworocznych jest zgubienie kilogramów.
Coraz częściej dochodzi do mnie myśl,że czas zacząć.
Dzisiaj myślałam nad rzeczami,które mi przeszkadzają w rozpoczęciu gubienia dodatkowych kilogramów.
I wyszły mi takie oto rzeczy:
-moja nadwaga jest spora(balansuję na granicy nadwagi/otyłości), więc zrzucenie nadwagi to nie jest kwestia delikatnej kosmetyki, ale zmiany większości nawyków żywieniowych
-nie jestem pewna czy sama sobie z tym problemem poradzę(najlepszym rozwiązaniem byłoby pójście do dietetyki, aczkolwiek moje <<wewnętrzne demony>> nieco mi tą sprawę komplikują)
-nieregularność życia i co się z tym wiąże nieregule posiłki

Argumenty za zrzuceniem nadwagi:
-większe możliwości w kwestiach ubraniowych( w większości sklepów rozmiar 44 czy 46 to już wieloryb ociekający tłuszczem, który nie zasługuje na fajne ubrania)
-większe możliwości w kwestiach kontaktów międzyludzkich(cały czas, gdzieś w zakątkach mojego umysłu postrzegam swoją tuszę jako <<cechę>> przez którą jestem określana przez innych
-moja kondycja fizyczna jest tragiczna bo nie uprawiam żadnego sportu (oprócz chodzenia na długie spacery)
-jeśli kiedykolwiek zechcę zajść w ciąże to dodatkowe kilogramy przyniosą więcej problemów aniżeli u szczupłej kobiety
-chciałabym bez skrępowania iść na basen(od 8 lat nie miałam na sobie stroju kąpielowego)
-chciałabym bardziej podobać się mężczyznom
-nie wyobrażam sobie brać ślubu w sukience o rozmiarze 44 czy 46
-od 10 lat ilość moich zdjęć to zaledwie kilka sztuk. Nie znoszę, kiedy ktokolwiek mi robi zdjęcia bo oglądając je czuję się jak wieloryb(chociaż wiem,że to oszukiwanie siebie bo to, co pokazuje aparat jest rzeczywistością)


więc mam do Was prośbę...
wiem,że wiele z was narzucało sobie jakieś diety.
czy mogłybyście polecić nie dietę,ale jakieś drobne kroczki,które mogłabym wcielać w życiu każdego dnia(zeby przygotować organizm na dietę)?

Co chcę osiągnąć?
-zrzucić 20 kilogramów w ciągu 7 miesięcy(czy to w ogóle jest realne)?
-regularnie przez czas zrzucania wagi dbać o ciało(wcieranie balsamu antycellulitisowego itp)
-poświęcić 30 minut dziennie+ 1,5h w weekend na uprawianie sportu (spróbowanie różnych dziedzin,żeby wybrać taką, którą z przyjemnością bym mogła uprawiać)
-w lipcu 2012 móc założyć strój kąpielowy i popluskać się na jednym z łódzkich basenów
-móc robić zakupy w fajnych sklepach z bielizną(szczególnie w zakresie biustonosza). Mam duży biust(95F), który chciałabym ''ładnie oprawić''. W Łodzi jest kilka świetnych sklepów z bielizną,aczkolwiek ceny są porażające(jak dla mnie)-od 100 wzwyż. Wiem,że biustonosz powinien być dobrze dobrany,żeby i chronić i podkreślać walory biustu,aczkolwiek jednorazowy wydatek 300 czy 400 złotych to dosyć dużo jak dla mnie(u mnie biustonosz średnie ,,żyje'' około roku).

do zrobienia na dzisiaj:
-zakupy w Lidlu(jogurty, kefiry czyli same zdrowe rzeczy)
-Crime and Punishment (patrząc na ilość posiedzę pewnie do północy)
Po pierwsze...to źle myśleć w ten sposób o sobie jak Ty myślisz. Ale za to dobrze, że chcesz zrzucić kg. Lepiej myśleć, że robisz to dla zdrowia, niż dlatego, że czujesz się jak wieloryb

20kg w 7 miesięcy powinno dać radę. Ja nie potrzebowałam nigdy diety, ale mogę podać to co wiem od osób różnych, które diety stosowały.
Dobrze jest zasięgnąć rady dietetyka, chociaż z tego co widzę, to ich porady są bardzo podobne. Trzeba jeść często, bardzo regularnie, małe ilości. Należy wyeliminować niektóre produkty z diety. Oczywiście słodycze, przestać słodzić również herbatę jeśli to robisz, białe pieczywo zastąpić ciemnym. Ograniczyć żółtka jajek (białka jak najbardziej jeść, bo to źródło bardzo wartościowych protein), ograniczyć produkty mączne (makarony, kluchy wszelkiej maści). Jeść bardzo dużo warzyw, trochę mniej owoców niż warzyw, dużo błonnika, przerzucić się na produkty gotowane, a nie smażone.
Plus dużo ruchu. Bez ćwiczeń żadna dieta nie przejdzie Moje znajome wprowadzając takie zmiany bardzo dużo schudły (jednej nie poznałam jak się z nią spotkałam po kilku miesiącach )

Co do stanika. Ja po nawróceniu się na prawidłowy rozmiar stanika musiałam się przerzucić na 65E...to też nie jest typowy rozmiar, więc w sklepach jest bardzo drogi. Moja rada - szukaj w necie. Dziewczyny na allegro często odsprzedają staniki, które okazało się, że na nie nie pasują, a nie mogą zwrócić. Są tańsze Jak masz możliwość to może na ebayu coś znajdź - za granicą łatwiej o normalne rozmiary biustonoszy niż u nas. Niestety

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Po pierwsze, to jest wykonalne. 20 kg w 7 miesięcy to daje 1,4 kg tygodniowo. Może trochę szybki ubytek, ale nie jest to 5 kg w tydzień=szaleństwo. Nawet jeśli schudniesz 10 to już odnotujesz w swej głowie sukces.
To daje lekko ponad 0,7 kg na tydzień Wiem, czepiam się. Tak czy siak, to rozsądnie - podobno nie powinno się chudnąć więcej niż 1 kg na tydzień.

Cytat:
Napisane przez lord_blackwood Pokaż wiadomość
Chyba spróbuję to zastosować.
Tylko u mnie wstawanie uzależnione jest od kilku czynników: pory roku, pogody, cyklu, czy akurat to jest czas wzmożonego wysiłku umysłowego (czytaj: sesja), itd. itp. Ciężko nieraz się zwlec z łóżka po 9 godzinach snu, a czasem po 6 mogłabym fruwać.
I jak tu się nauczyć regularności?

A właśnie, dziewczyny, jesteście słowikami czy sowami?
Warto sobie dopasować czas pracy do swojego rytmu dobowego. Mnie by mogli koniem za karę ciągać po polu, ale po 23 myślenie odmawia posłuszeństwa. Jakikolwiek wysiłek umysłowy i tak spełznie na niczym.
Odbijam to sobie porankami.
Znowu się będę czepiać Słowiki śpiewają od wieczora do nocy, więc można się raczej określić jako skowronka lub sowę...albo skowronka lub słowika

Ja sama nie wiem czym jestem. Kiedyś uważałam się właśnie za skowronka...dlatego, że wszelkie egzaminy, sprawdziany wolałam zdawać rano - czyli niby lepiej mi się wtedy koncentrowało. Ale teraz jak popatrzę na moje zachowanie, to myślę, że nie do końca tak jest. Rano potrafię autentycznie zasnąć na jakimś wykładzie, bo jest za wcześnie po prostu. Taki sam spadek aktywności mam po południu (zwykle ok.16, ale czasem bardziej jestem śpiąca o 13 ), a uczę się zwykle jednak wieczorem, a i w nocy potrafię nieźle przyswajać, aleeee....nie zawsze.
Dlatego nie wiem czy w ogóle można zastosować taki podział?
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-01-10, 20:40   #4798
78ec78392a9e84b50fa9c61260c26510682869d7_6517570db0492
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 1 352
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

lasubmersion
działaj działaj ja Ci będę dopingować i może sama się wciągnę w chwalenie o swoich postępach dietkowych

---------- Dopisano o 20:40 ---------- Poprzedni post napisano o 20:37 ----------

a co do stanika- potwierdzam- trzeba dobrać do swoich piersi odpowiedni ja z 85E skoczyłam na 75K i jest ekstra
78ec78392a9e84b50fa9c61260c26510682869d7_6517570db0492 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-01-10, 20:43   #4799
Addicted to love
Rozeznanie
 
Avatar Addicted to love
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 708
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

To jak juz jestesmy w temacie wagi to moze macie jakies rady jak przytyc???
Bo probuje, ale niestety waga stoi w miejscu.
Niczego sobie nie zaluje, jem kiedy chce i ile chce, a nie moge przytyc
__________________
staram się być miłą dziewczyną
nie obgryzam paznokci

systematycznie pracuje nad angielskim
najwyższy czas nauczyć się gotować
5/50

Addicted to love jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-01-10, 20:44   #4800
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość
To daje lekko ponad 0,7 kg na tydzień Wiem, czepiam się. Tak czy siak, to rozsądnie - podobno nie powinno się chudnąć więcej niż 1 kg na tydzień.
Tak, racja, źle podzieliłam.
Korepetytor od 7 boleści....
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 19:10.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.