Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później... - Strona 163 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2012-01-12, 12:03   #4861
tavallinen_nainen
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 11
Smile Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Mogę dołączyć?
tavallinen_nainen jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-01-12, 12:30   #4862
NoLQa
Zakorzenienie
 
Avatar NoLQa
 
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Mediolan;)
Wiadomości: 3 738
GG do NoLQa Wyślij wiadomość przez MSN do NoLQa
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Cytat:
Napisane przez Lilith890502 Pokaż wiadomość
wiecie co dziewczyny, ja odkryłam u siebie coś pochodnego, bo stresują mnie dni, które mają nadejść i coś zakończyć/zmienic w moim życiu. Chowam się w głąb siebie i modle się żeby czas leciał wolniej, nie mogę przestać o tym myśleć, a co za tym idzie wyluzować. Np. stresuję się niedzielną prezentacją do granic możliwości, że głupio wypadnę, że będę mówiła bez sensu i inne bzdury, tak się stresuję że tylko nerwowo zerkam na kalendarz i uświadamiam sobie, że to już niedługo, co budzi we mnie wewnętrzny paraliż i nie robie nic poza stresem. Nastepna rzecz 3 lutego mam egz. praktyczny z prawka i tak się stresuję,. że zadaję sobie pytanie po co ja robię to prawko, że nie chce ze wolałam żyć spokojniej w swojej skorupie i go nigdy nie robić i zmiany mnie nie cieszą, a straszą... tak to wygląda.
Ja tez tak mam, ze czasem rezygnuje z pewnych rzeczy, ktore chcialabym osiagnac bo boje sie porazki. Jak robilam prawko to po pierwszym niezdanym egzaminie czulam sie winna, bo rodzice placili i znowu musieli kase wylozyc no i do tego wydawalo mi sie, ze jakos w ogole nie powinnam byla sie za to brac. Teraz prawko mam juz od prawie 3 lat i byl to dla mnie krok ktory pozwolil mi na wiecej swobody, wiec mimo wszystko jestem szczesliwa, ze zdecydowalam sie je zrobic. Szkoda tylko, ze nie potrafie docenic faktu, ze to wlasnie najwieksze trudy przynosza najlepsze wyniki - ale chce z tym walczyc i po to tu wszystkie jestesmy, aby przestac sie bac i byc w stanie zrealizowac co tylko zapragniemy.

Cytat:
Napisane przez 3znaki Pokaż wiadomość
och, o chemie sie akurat nie boje gorzej z biologia, bo tam wiecej do wykucia, a ja lubie rozumiec, a nie wkuwac na sucho.

powodzenia ja mam mala przerwe od nauki chwilowo.
Ja wlasnie rozmyslam co zrobic na obiad a potem wracam do prawa.
Gdy nie sesja to studia bylyby calkiem fajnym okresem w zyciu mlodego czlowieka

[1=78ec78392a9e84b50fa9c61 260c26510682869d7_6517570 db0492;31557770]Po spotkaniu.... nie poszłam spać.... nie mam lepszego humoru..... A robota czeka....

Muszę Wam za to powiedzieć argument ZA robiniem rzeczy dzisiaj, nie jutro! I ZA robieniem rzeczy o wiele wcześniej- po spotkaniu okazało się, że muszę do piątku wieczora napisać obszerne opracowanie opisujące budowę- jutro pół dnia spędzę na robieniu fotek, i dwa dni zajmie mi ubranie tego w całość. Do szkoły weekendowej na szczęście ciutkę wcześniej się przygotowłam, bo jakbym zostawiła to na jutro i pojutrze to już byłaby czarna pupa....
Zatem dziewczyny- nigdy nie wiecie co Wam wypadnie i jednak trzeba robić pewne rzeczy szybciej..... Nie można przekładać, bo można zawalić wszystko! [/QUOTE] Oj tak, zgadzam sie w 100%. Dodam od siebie, ze nie warto tez trzymac sie w 100% planow - zawsze moze nam cos wyskoczyc, cos sie zmienic, wiec jesli juz cos planujemy warto miec jakis margines bezpieczenstwa, ktory, jesli wszystko dobrze pojdzie, mozemy zastosowac jako czas na odmozdzenie

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość

Tak, tak, tak, tak. Zgadzam się z Toba. Lepiej bym tego nie napisała.
Patri podziwiam Cie, ze tak ladnie sobie wszystko zorganizowalas!
Ja to zwykle mam tak, ze jak juz daje rade zrobic wszystkie rzeczy zaplanowane na dany dzien to brak mi czasu, aby wszystko sobie rozplanowac na kolejny Chcialabym sobie wyznaczyc jakas godzinke dziennie tylko dla mnie, aby w tym czasie pomyslec, podsumowac dzien. Jestem chyba jednak zbyt malo zorganizowana aby sobie pozwolic na takie cos

[1=78ec78392a9e84b50fa9c61 260c26510682869d7_6517570 db0492;31565299]Trochę porobiłam dzisiaj, ale jakoś żyję w stagnacji....I nie wiem, czy brać się za kolejną rzecz, czy pójść spać....Czy jutro ze wszystkim zdążę??? Spać chce mi się przeokrutnie[/QUOTE] Wczoraj tez tak mialam i tak spedzilam 1,5h na "zastanawianiu sie"

Cytat:
Napisane przez isza89 Pokaż wiadomość
Game over niestety. Dziękuję za wsparcie.
Trzymaj sie!
__________________
Ti vorrei... condividere con il mondo e tenerti solo per me...


Studentka!

BLOG - zapraszam
NoLQa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-01-12, 12:43   #4863
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 068
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Cytat:
Napisane przez Nebula Pokaż wiadomość
przylaczam sie do pytania, aczkolwiek chyba znam odpowiedz.

co do 20kg w 7 miesiecy - tak naprawde juz minelo kilka dni, zanim organizm zacznie gubic to tez minie kilka dni, jak nie ze 2 tygodnie. znajda sie dni slabosci, znajda sie momenty stresu, okresu, zatrzymania wody w organizmie itd itd, ktore efektywnie obniza prosta matematyke - 20/7mies na jakies 20/5mies z najgorszym wypadku. Poza tym ostatnie fazy - ostatnie kilka kg jest najdluzszych. organizm nie gubi jednostajnie masy, tylko skokowo, czasem jest zatrzymanie spadku nawet na kilka tyg. Organizm to taka szczwana bestia, ze probuje walczyc z odchudzaniem, buntowac sie. musimy te momentuy buntu przezwyciezyc. Poza tym chodzi tez o kondycje skory i kolagenu w niej zawartego - ona sie regeneruje wolniej, a o tym tez nalezy pamietac.
dlatego wydaje mi sie, ze 20 kg to najzdrowiej, najoptymalniej w rok. ale czego sie nie robi dla kostiumu
Rozumiem, co masz na myśli. Opisane przez Ciebie sytuacje mogą mieć miejsce Jednak moim zdaniem taki spadek wagi w założonym czasie jest możliwy, nie musi być wykańczający dla organizmu, jeśli osoba będzie się dużo ruszać... Co oczywiście nie znaczy, że na pewno plan się powiedzie.
Jednak uważam, że trzeba mieć śmiałe założenia. Sądzę, że jeśli ktoś chce schudnąć 20 kg, to będzie bardzo szczęśliwy, jeśli schudnie choćby 10-15 kg w założonym czasie. Zresztą po kilku miesiącach można zweryfikować jak organizm reaguje, czy nie trzeba planu diety i ruchu zmodyfikować, wydłużyć.
Myślę też, że odważne opisanie swoich motywacji jest istotne. Równie ważne są kwestie zdrowotne, jak i dobre samopoczucie, motywowanie się świetnym (według siebie) wyglądem w kostiumie - czemu nie?
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-01-12, 12:46   #4864
martina@
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 4 328
GG do martina@
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Cytat:
Napisane przez Halimaa Pokaż wiadomość
Cześć!
Obserwuję wątek, chociaż rzadko piszę, z nowym rokiem zaczęłam pisać pamiętnik, mam taki kalendarz, nie na zaznaczanie terminów i rzeczy do zrobienia, ale żeby opisac sobie jak mi minął dzień, jak się czułam- i móc się potem temu przyjrzeć.

Obserwuję się pod kątem wahań nastroju związanych z fazami cyklu. W ogóle mam jakoś dziwnie: okres po 3 tyg, potem po 4-5 tyg i tak na zmianę

Widzę, że pracujecie, a ja wczoraj złapałam doła, ale staram się wyjść z niego zanim wpadnę na dobre. Muszę się trochę bardziej postarać i ogarnąć, ale rok i dwa lata temu o tej porze byłam w "czarnej dupie", więc jest jakiś postęp

Pamietnik to jest dobra sprawa. Nawet nie zdajemy sobie sprawy, ile przezylysmy, zapominajac czesto o smiesznych momentach!

Ja mam zdolnosci do dramatyzowania dlatego chyba zaczne pisac znowu - czasami, jak spojrzy sie z perspektywy na swoje 'problemy' to czlowiekowi robi sie zal samego siebie, jak mozna bylo z powodu takiego glupstwa tak rozpaczac. Wiem, co mowie, jestem specjalistka!

Wczoraj odebralam pierwsze w zyciu okulary! Nie musze nosic ich caly czas, ale i tak uwazam to za przelomowy etap - zle widze juz od dawna, a dopiero w grudniu postanowilam - BASTA! I zaczelam kolędowanie po okulistach i optykach. Wydalam kupe kasy, postawiono mi milion diagnoz, ale w koncu posluchalam glosu serca i rozsadku i chyba dobrze zrobilam. Dzisiaj kolejny etap wedrowki po lekarzach - dzwonie umowic sie na wizyte do ginekologa

Odwiedzilam rowniez babcie, a potem pojechalam z mama, ciocia i dwoma kolezankami do kina na "W ciemnosci". Naprawde dobrze zrealizowany film wiec moge polecic, ale nie zalicze go do ulubionych. Bardziej podobala mi sie Lista Schindlera. W kazdym razie jak macie okazje, to obejrzyjcie.

Dzisiaj zrealizowalam juz dwie rzeczy z wczoraj wypisanej listy, mianowicie posiedzialam znowu nad praktykami i znalazlam 3, na ktore moglabym pojechac - w tym jedna w Kambodży. Stwierdzilam, ze stawiam wszystko na jedna karte i chce wyjechac jak najszybciej, a 'zeby wygrac, trzeba grac', tak wiec poslalam swoja aplikacje rowniez tam. Przeczytalam rowniez kawalek ksiazki, mysle, ze skoncze ja do jutra, wiec bedzie niezly bilans - 3 ksiazki przeczytane od rozpoczecia roku!

Teraz chce dokonczyc ogladanie filmu dokumentalnego o scjentologii, poprawic CV i LM mojej siostry, a potem codzienna dawka sportu.



Zauwazylam pewna rzecz w swoim zachowaniu u musze sie z nia podzielic z Wami, moze komus pomoze.
Mianowicie - czesto robie kilka rzeczy naraz, w efekcie nie konczac zadnej, lub konczac 'po lebkach'. Dzisiaj sama sie na tym zlapalam, ze aplikujac na praktyki, pisalam jednoczesnie maila do kolezanki. I w momencie, kiedy sobie to uswiadomilam, odlozylam pisanie maila i wrocilam do niego po skonczeniu pierwszego zadania.

Wiec od dzisiaj PELNE SKUPIENIE podczas wykonywania danej czynnosci, a nie skakanie po stronach, odpisywanie, czatowanie, czytanie, robienie herbaty, cuda wianki, bo na koniec dnia okazuje sie, ze robilam tyle rzeczy, a nie zrobilam NIC!



Kolejna sprawa - dieta.
Ze wszystkich, ktore stosowalam, tych typowo ksiazkowych, jedna moge 'polecic' z czystym sumieniem - dieta Montignaca. Na poczatku trzeba sie troche nauczyc, kombinowac, ale ja czulam sie po niej bardzo dobrze i widzialam efekty (nie uprawialam wtedy duzo sportu). W diecie tej nie rezygnuje sie praktycznie z niczego.

Jednak powtorze to, o czym pisalam wczesniej - RUCH RUCH RUCH. Po porzuceniu Montignaca i wsluchaniu sie w sama siebie, stwierdzilam, ze jedzenie jest zbyt piekne, by sie ograniczac. Oczywiscie, nie mowie tu o obrzarstwie itp. Po prostu zaczelam sie przygladac, po czym moje cialo czuje sie dobrze i tak staram sie jesc. Moje sniadanie sklada sie zazwyczaj z owsianki, za ktora przepadam, i jakims owocu. Dzisiaj np. jadlam tosta z serem brie i jablko. Czesto jem tez jajka i swobodnie dodaje do nich majonez. Uwielbiam wloska kuchnie, jestem okropna makaroniara, moglabym jesc takie rzeczy CODZIENNIE. Pamietam o tym, zeby makaron byl z pszenicy durum, zawsze al dente, smaze na oliwie z oliwek. Dlatego jestem ogolna przeciwniczka diet. Trzeba zmienic sposob myslenia, a nie jedzenia!


Tak jak wiele z Was, CZAS jest dla mnie 'magicznym' slowem. Czasami sie go boje, ale przeciez 'czas jest Twoim sprzymierzencem'. Dlatego ciagle powtarzam sobie haslo, ktore prawdopodobnie sie juz tutaj przewinelo, ale powtorze je:


Nie rezygnuj z celu, bo wymaga czasu- czas i tak upłynie



Milego dnia i do napisania pozniej!
__________________
ŻYCIE, KOCHAM CIĘ NAD ŻYCIE!

73->72->71->65->60
martina@ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-01-12, 16:00   #4865
Addicted to love
Rozeznanie
 
Avatar Addicted to love
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 708
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Oj oj oj, Ty mi tu rybek nie dokarmiaj, bo bana personalnie dostaniesz!!

Do roboty i to już!!!
No chyba, ze już spać idziesz, to dobrej nocy.
Ja ich nie dokarmialam tylko zrobilam im trening 20 okrazen dookola akwarium
__________________
staram się być miłą dziewczyną
nie obgryzam paznokci

systematycznie pracuje nad angielskim
najwyższy czas nauczyć się gotować
5/50

Addicted to love jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-01-12, 16:21   #4866
Nebula
Zakorzenienie
 
Avatar Nebula
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 5 131
GG do Nebula
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Cytat:
Napisane przez tavallinen_nainen Pokaż wiadomość
Mogę dołączyć?
Witaj


Ja dzis napisalam kilka maili - od razu, jak wpadlam na to by to zrobic, przerobilam juz 25 stron z ksiazki o wielkosci A4, moze nie jakos WIELE, ale duzo mi sie w glowie uporzadkowalo, na spotkaniu paplalam jak najeta a nie siedzialam zamknieta z boku, nikomu nie wadzac - na plus.
Na minus - nie ide na taniec, bo przychodzi hydraulik, zobaczyc co i gdzie cieknie.

na przyszlosciowy plus - zaplanowalam sobie 4 dniowe wakacje w Aachen ( po polskiemu chyba Akwizgran), o ile moj zwiazek z TZ sie uladzi, spedzimy je razem. w lutym, prawie na walentynki bo od 15 do 19.

na dzis jeszcze troche pielegnacji:
*brwi
*depilacja
*peeling + maseczka
*paznokcie - obciac, opilowac, pomalowac odzywka poki co
*wymoczyc stopki w soli, peeling, pokremowac, pomalowac pazurki
*przepisac notatki z dzis do zeszytu, by nie zgubic cennej kartki.
*przerobic jeszcze z 10 stron do 17.00...(czyli jeszcze mam ponad poltorej godziny)
__________________
Lubisz metal? Poznaj Strain!
Nebula jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-01-12, 17:22   #4867
3znaki
Przyczajenie
 
Avatar 3znaki
 
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 16
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Oczywiście nie przerobiłam wczoraj wszystkiego W ogóle wszystko mi się pomieszało (nawet te rzeczy, które zdawało mi się, że umiałam perfekcyjnie). Najchętniej poszłabym już spać, a jeszcze tyle rzeczy do ogarnięcia ...
3znaki jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-01-12, 18:26   #4868
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Zorganizowałam się - próbuję, i chyba bardziej dotyczy to dziecka niż mnie.
Na razie żyję jakby za nią, z nią, towarzysząc w każdej obowiązkowej czynności. Brakuje czasu dla mnie samej...

Mam pewną rzecz na myśli.
Miałam tak zawsze i znów rzecz się powtarza, a ja już nie chcę, zeby się powtarzała...
Jest w pracy jedna osoba, młode dziewczę, której zachowanie odbieram jako nieprzyjazne w stosunku do mojej osoby. Nie odpowiada cześć, ignoruje mnie, robi podśmiechujki, bo może nie tak jestem ubrana albo nie wiem co jeszcze. Z innymi jest ok, ale ona jest tam jakąś królową tego przybytku, w centrum trójcy świętej. Jej psiapsióła siedzi na przeciwko mnie, czasem gadamy, wtedy tamta ma ubaw. Nie rozumiem tego zachowania i nie bardzo wiem jak ja mam się zachować. Dziewczyna młodsza ode mnie o jakieś 10 lat. Jestem tam w pracy a nie po to, żeby uprawiać jakieś koleżeństwa, ale naprawdę wolałabym żeby była do mnie nastawiona przyjaźnie albo neutralnie, w końcu nic zlego jej nie zrobiłam.
Przetaczały mi się w głowie różne emocje, smutek, zniechęcenie, głupio się czułam w ogóle bedąc tam, odzywając się, pytając o cokolwiek czy odpowiadając na jakiekolwiek pytania, bo jej mina sugerowała że "głęboko jej mnie żal", że się tak wyrażę.
Po co to piszę?
Może któraś z Was rozumie to, przeżyła coś podobnego, wyszła z tego, naprawiła się i teraz jest pewna siebie i żadna smarkula jej nie psuje wizji siebie i świata.
Uśmiechałam się, byłam miła, próbowałam jakoś włączyć się w ogólny klimat, ale ona jedna stawia jakąś barierę, ze czuję się jak gówno.
I niestety w moim zyciu bardzo często się tak czułam jak teraz.
Bez podstaw ktoś mnie sobie obierze na taką do nabijania się czy dokuczania i robi to.
A że nie robi nic otwarcie, to nie mogę jej zwrócić uwagi.
Nie wiem jak się zachować, mam ochotę przestac tam bywać, tylko może pora już dorosnąć, zrozumiec co się we mnie dzieje i naprawić to - odczarować..?
W pewnej chwili pomyślałam sobie, ze niemal w dupę każdemu wchodzę, żeby mnie lubił, akceptował czy nie dokuczał.
I pomyślałam dla poprawy własnego samopoczucia: "przecież ta gówniara do pięt mi nie dorasta, a ja próbuję zdobyć jej przychylność pojęcia nie mam po co...." Wtedy dopiero wyprostowałam się i przestałam o niej myśleć...

Poradźcie, pomóżcie, jak się wychodzi z takiego durnego myslenia o sobie jak o "chłopcu do bicia". Kurka zawsze ktoś taki się w moim otoczeniu znajdzie, coś jest we mnie takiego, ze tak się dzieje, a ja nie umiem sobie z tym poradzić. Boję się ludzi, boję się szyderstw, boję się własnie dlatego wchodzenia w towarzystwo, którego nie znam (społeczny aspekt pracy - absolutna bariera lęku dla mnie). I znów sytuacja się powtarza. Znów jest ktoś taki, kto pokazuje jak jestem mocno zabawna=żałosna samym tym, że jestem. Boli mnie to.
Można na priv, żeby nie zaśmiecać wątku, chyba, że chcecie to rozwinać tu, bo ktoś miał/ma tak jak ja.
Mi znów jest po prostu przykro.

Edytowane przez Patri
Czas edycji: 2012-01-12 o 18:31
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-01-12, 18:39   #4869
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 735
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Cytat:
Napisane przez NoLQa Pokaż wiadomość
Ja tez tak mam, ze czasem rezygnuje z pewnych rzeczy, ktore chcialabym osiagnac bo boje sie porazki. Jak robilam prawko to po pierwszym niezdanym egzaminie czulam sie winna, bo rodzice placili i znowu musieli kase wylozyc no i do tego wydawalo mi sie, ze jakos w ogole nie powinnam byla sie za to brac. Teraz prawko mam juz od prawie 3 lat i byl to dla mnie krok ktory pozwolil mi na wiecej swobody, wiec mimo wszystko jestem szczesliwa, ze zdecydowalam sie je zrobic. Szkoda tylko, ze nie potrafie docenic faktu, ze to wlasnie najwieksze trudy przynosza najlepsze wyniki - ale chce z tym walczyc i po to tu wszystkie jestesmy, aby przestac sie bac i byc w stanie zrealizowac co tylko zapragniemy.
Co do podkreślonego - też nie potrafię tego docenić. I powiem więcej - ostatnio zaczęłam myśleć, że w całym swoim życiu autentycznie idę na łatwiznę. Robić mi się nie chce i tyle...z takim podejściem to ja do niczego nie dojdę nigdy

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Zorganizowałam się - próbuję, i chyba bardziej dotyczy to dziecka niż mnie.
Na razie żyję jakby za nią, z nią, towarzysząc w każdej obowiązkowej czynności. Brakuje czasu dla mnie samej...

Mam pewną rzecz na myśli.
Miałam tak zawsze i znów rzecz się powtarza, a ja już nie chcę, zeby się powtarzała...
Jest w pracy jedna osoba, młode dziewczę, której zachowanie odbieram jako nieprzyjazne w stosunku do mojej osoby. Nie odpowiada cześć, ignoruje mnie, robi podśmiechujki, bo może nie tak jestem ubrana albo nie wiem co jeszcze. Z innymi jest ok, ale ona jest tam jakąś królową tego przybytku, w centrum trójcy świętej. Jej psiapsióła siedzi na przeciwko mnie, czasem gadamy, wtedy tamta ma ubaw. Nie rozumiem tego zachowania i nie bardzo wiem jak ja mam się zachować. Dziewczyna młodsza ode mnie o jakieś 10 lat. Jestem tam w pracy a nie po to, żeby uprawiać jakieś koleżeństwa, ale naprawdę wolałabym żeby była do mnie nastawiona przyjaźnie albo neutralnie, w końcu nic zlego jej nie zrobiłam.
Przetaczały mi się w głowie różne emocje, smutek, zniechęcenie, głupio się czułam w ogóle bedąc tam, odzywając się, pytając o cokolwiek czy odpowiadając na jakiekolwiek pytania, bo jej mina sugerowała że "głęboko jej mnie żal", że się tak wyrażę.
Po co to piszę?
Może któraś z Was rozumie to, przeżyła coś podobnego, wyszła z tego, naprawiła się i teraz jest pewna siebie i żadna smarkula jej nie psuje wizji siebie i świata.
Uśmiechałam się, byłam miła, próbowałam jakoś włączyć się w ogólny klimat, ale ona jedna stawia jakąś barierę, ze czuję się jak gówno.
I niestety w moim zyciu bardzo często się tak czułam jak teraz.
Bez podstaw ktoś mnie sobie obierze na taką do nabijania się czy dokuczania i robi to.
A że nie robi nic otwarcie, to nie mogę jej zwrócić uwagi.
Nie wiem jak się zachować, mam ochotę przestac tam bywać, tylko może pora już dorosnąć, zrozumiec co się we mnie dzieje i naprawić to - odczarować..?
W pewnej chwili pomyślałam sobie, ze niemal w dupę każdemu wchodzę, żeby mnie lubił, akceptował czy nie dokuczał.
I pomyślałam dla poprawy własnego samopoczucia: "przecież ta gówniara do pięt mi nie dorasta, a ja próbuję zdobyć jej przychylność pojęcia nie mam po co...." Wtedy dopiero wyprostowałam się i przestałam o niej myśleć...

Poradźcie, pomóżcie, jak się wychodzi z takiego durnego myslenia o sobie jak o "chłopcu do bicia". Kurka zawsze ktoś taki się w moim otoczeniu znajdzie, coś jest we mnie takiego, ze tak się dzieje, a ja nie umiem sobie z tym poradzić. Boję się ludzi, boję się szyderstw, boję się własnie dlatego wchodzenia w towarzystwo, którego nie znam. I znów sytuacja się powtarza. Znów jest ktoś taki, kto pokazuje jak jestem mocno zabawna=żałosna samym tym, że jestem. Boli mnie to.
Można na priv, żeby nie zaśmiecać wątku, chyba, że chcecie to rozwinać tu, bo ktoś miał/ma tak jak ja.
Mi znów jest po prostu przykro.

---------- Dopisano o 18:26 ---------- Poprzedni post napisano o 18:04 ----------



Fajne są, nie?
Patri...powiem tak: też miałam i mam w życiu takie sytuacje. Najwięcej tego było chyba w gimnazjum, kiedy się mnie uczepiła jakaś kretynka i chociaż mnie nie znała, to po prostu widać było, że się ze mnie naśmiewa i ogólnie traktuje mnie jak wielkie g.... I chyba mam w charakterze trochę jak Ty, bo bardzo się obawiam krytyki, bardzo mi leży na sercu to co kto o mnie myśli i za kogo mnie ma. I nie trawię jak ktoś mnie traktuje jako jakieś pośmiewisko czy inne popychadło, bo strasznie mnie to dołuje (bardziej chyba niż powinno).

Niektóre osoby tak po prostu mają, że wybierają ofiarę i się nad nią znęcają. Nie wiem skąd to się bierze! Nie mam pojęcia Ja tak nigdy nie miałam. Nigdy otwarcie się z nikogo nie nabijałam. Mam owszem zdanie o różnych osobach, które w większości zachowuję dla siebie. Więc być może, że te osoby się z tym rodzą, albo w ten sposób reperują sobie swoje braki w pewności siebie.

Chyba jedyną metodą w moim przypadku na to by nie czuć się jak ofiara...jest nie być ofiarą, a więc odbicie piłeczki. Powiedzenie głośno: nie podoba mi się to i nie podobasz mi się Ty! Co wcale proste nie jest i w większości przypadków mi się nie udaje, bo nie jestem najlepsza w ciętych ripostach rzuconych o czasie (najlepsze przychodzą mi do głowy dopiero po kilkunastu minutach...).

Możesz z koleżaną wkroczyć na ścieżkę wojenną i odpłacać się jej tym samym. Rzucać spojrzenia pt. żal mi Cię. Podśmiewywać się pod nosem na jej widok. W sumie nie wiem czy na te osoby cokolwiek działa, ale możliwe, że jeśli to zauważy, to w końcu sama podejdzie się spytać o co Ci właściwie chodzi
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-01-12, 18:42   #4870
3znaki
Przyczajenie
 
Avatar 3znaki
 
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 16
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Patri, najlepiej jest to olać (dla niektórym łatwa sprawa, dla innych trochę trudniejsza). szacunek zawsze należy się starszym i nie daj zastraszyć się małej wrednej siksie!
Sama też przejmuję się tym, co ludzie o mnie myślą, mówią, jak się zachowują w moim otoczeniu, ale to chyba taka kobieca natura, że wszystkim lubimy się przejmować i dokładnie analizować, doszukując się setnego dna
Pamiętaj też, że zazwyczaj takie zachowanie (jak np. tej dziewczyny z Twojej pracy) jest spowodowane brakiem samoakceptacji/niskim poczuciem wartości, więc naprawdę nie przejmuj się! Pewnie Ci zazdrości
3znaki jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-01-12, 18:55   #4871
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość
Patri...powiem tak: też miałam i mam w życiu takie sytuacje. Najwięcej tego było chyba w gimnazjum, kiedy się mnie uczepiła jakaś kretynka i chociaż mnie nie znała, to po prostu widać było, że się ze mnie naśmiewa i ogólnie traktuje mnie jak wielkie g.... I chyba mam w charakterze trochę jak Ty, bo bardzo się obawiam krytyki, bardzo mi leży na sercu to co kto o mnie myśli i za kogo mnie ma. I nie trawię jak ktoś mnie traktuje jako jakieś pośmiewisko czy inne popychadło, bo strasznie mnie to dołuje (bardziej chyba niż powinno).
Niestety u mnie jest jak piszesz, choc wcale tego nie chcę
Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość
Chyba jedyną metodą w moim przypadku na to by nie czuć się jak ofiara...jest nie być ofiarą, a więc odbicie piłeczki. Powiedzenie głośno: nie podoba mi się to i nie podobasz mi się Ty! Co wcale proste nie jest i w większości przypadków mi się nie udaje, bo nie jestem najlepsza w ciętych ripostach rzuconych o czasie (najlepsze przychodzą mi do głowy dopiero po kilkunastu minutach...).
Też jestem mistrzem spóźnionej ciętej riposty....

Nie mogę oficjalnie "dać jej w pysk", bo nic do mnie nie mówi, to nie jest uszczypliwość bezpośrednia, ale taka ukryta.
Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość
Możesz z koleżaną wkroczyć na ścieżkę wojenną i odpłacać się jej tym samym. Rzucać spojrzenia pt. żal mi Cię. Podśmiewywać się pod nosem na jej widok. W sumie nie wiem czy na te osoby cokolwiek działa, ale możliwe, że jeśli to zauważy, to w końcu sama podejdzie się spytać o co Ci właściwie chodzi
Jest taka dziewczyna u nas w pracy, bardziej moglabym rzec kobieta. Stabilna, spokojna, roztacza taka aurę respektu, nie tykają jej "smarkule". To jest jakaś inna płaszczyzna kontaktu... One jakby mijają się nie widząc się.
Nie wiem jakiej metafory użyć - jak słoń nie widzi mrówek. Żyją obok siebie nie zdając sobie sprawy z wzajemnego istnienia.
Ta kobieta jest w wieku zbliżonym do mojego. Rozmawiałam z nią w tramwaju nie raz, jest ...normalna, po prostu taka jak jest i tyle. Usmiecha się, mówi cześć, ale nie wchodzi w żadne relacje i nie widać po niej zeby cierpiała, bo nie ma kolezanki, choć mówi, ze nie ma towarzystwa do pogaduszek, bo rzeczywiście nie ma - na przeciwko niej pusto, a ta obok jakaś nadgorliwa...
Sek w tym własnie, ze podobne jesteśmy wiekiem, a ona jest taka... dorosła, dojrzała, taka...pani, a nie dziewczyna. Zazdroszczę tego.
Po mnie nie widac mojego wieku, powinnam się cieszyć, ale jakoś się nie cieszę. Bezpieczniej bym się czuła gdybym umiała swoją dojrzałosc zobaczyć w moim życiu. Jestem bardzo roztrzęsiona, niestabilna, wystraszona wszystkiego i na pewno nie dojrzała. Chciałabym być zaakceptowana i może źle zrobiłam, że chciałam... Dlaczego w ogóle mi zależy na akceptacji wszystkich???
Nie wiem jak ukrócić te podśmiechujki.
Na razie jedyne co przynosi efekt, to skupić się na pracy, po to zresztą tam jestem...
Tak jak piszę, społeczny aspekt pracy mnie po prostu przeraża, przerasta, zniechęca.
Ominełam wszystkie spotkania nieformalne w tej pracy - spotkanie integracyjne przy kręglach i dwie wigilie. Właśnie ze względu na lęki z powodu bycia nową, odstawania, narażania się na takie małe żmije. (Mam ochotę nazwać ją najgorzej jak się da i to wielokrotnie, ale moderator tego nie przepuści.... )

Edytowane przez Patri
Czas edycji: 2012-01-12 o 20:17
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-01-12, 19:17   #4872
tavallinen_nainen
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 11
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Cytat:
Napisane przez Nebula Pokaż wiadomość
Witaj

Cześć dziewczęta, czytam Was od samego początku, ale zdecydowałam się napisać dopiero teraz. Moja motywacja do zmian przychodzi i odchodzi, dlatego postanowiłam publicznie rozliczać się z moich list - oby poskutkowało.

Dzisiejszy wieczór:
- przerobić rozdział 2 podręcznika do języka nr 1,
- poczytać pół godziny w języku nr 2,
- uzupełnić 2 aplikacje na staż.
tavallinen_nainen jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-01-12, 19:27   #4873
anialublin2
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 27
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

jak miło, że nie jestem jedyna, pomijając wszystkie inne moje odkładania na później aktualne martwi mnie najbardziej, mając materiały od poczatku grudnia nie moge sie zdobyc na napisanie na zaliczenie 2 stron pracy. termin upływa jutro a ja zamiast pisac IPD to czytam wizaz i robie 5000 innych rzeczy. dlaczego jestem taka, dlaczego nie moge byc jak inne które maja "idealnie" poukładane i sa perfekcyjne w planowaniu czasu
anialublin2 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-01-12, 19:51   #4874
kselijka
Raczkowanie
 
Avatar kselijka
 
Zarejestrowany: 2011-12
Lokalizacja: śląsk
Wiadomości: 152
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Cześć dziewczyny! Czy mogłabym się do Was dołączyć? Generalnie czuje się beznadzieje za rok matura a ja nie umiem wgl ogarnać siebie, niby robie jakieś plany dnia ale nie potrafie się ich trzymać nie umiem się na niczym skupić, nauka nie wchodzi tak jak powinna i wgl jest mi z tym źle i bardzo ciężko bo czuje, ze marnuje mnóstwo czasu na ☠☠☠☠☠☠☠y ale nie umiem sie "oagrnac"
__________________

Chudniemy! ... 6-5-4-3-2-1-0





kselijka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-01-12, 20:03   #4875
Addicted to love
Rozeznanie
 
Avatar Addicted to love
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 708
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Patri, mam nadzieje ze sie nie obrazisz za to co napisze. Ale moze to z Twoim zachowaniem jest cos nie tak ? Czasami mam wrazenie, ze traktujesz osoby z gory, choc moze sama tego nie odczuwasz.
I wlasnie takimi okresleniami ( np.dziewczę- ktore ja odbieram ironicznie) mozesz stwarzac sytuacje, ze ktos nie patrzy na Ciebie z sympatia.

Podobna sytuacja byla miedzy mna a Toba. Ty pewnie juz o tym nie pamietasz i byc moze nie zwrocilas na to wiekszej uwagi, ale u mnie przez dluzszy czas pozostal niesmak.
Moze do tej dziewczyny tez cos powiedzialas, co ja urazilo , a ona sobie to zapamietala.
__________________
staram się być miłą dziewczyną
nie obgryzam paznokci

systematycznie pracuje nad angielskim
najwyższy czas nauczyć się gotować
5/50


Edytowane przez Addicted to love
Czas edycji: 2012-01-12 o 20:05
Addicted to love jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-01-12, 20:13   #4876
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Cytat:
Napisane przez Addicted to love Pokaż wiadomość
Patri, mam nadzieje ze sie nie obrazisz za to co napisze. Ale moze to z Twoim zachowaniem jest cos nie tak ? Czasami mam wrazenie, ze traktujesz osoby z gory, choc moze sama tego nie odczuwasz.
I wlasnie takimi okresleniami ( np.dziewczę- ktore ja odbieram ironicznie) mozesz stwarzac sytuacje, ze ktos nie patrzy na Ciebie z sympatia.

Podobna sytuacja byla miedzy mna a Toba. Ty pewnie juz o tym nie pamietasz i byc moze nie zwrocilas na to wiekszej uwagi, ale u mnie przez dluzszy czas pozostal niesmak.
Moze do tej dziewczyny tez cos powiedzialas, co ja urazilo , a ona sobie to zapamietala.
To dlaczego nie dałaś znać, ze powiedziałam coś nie tak?
Może i na tym rzecz polega właśnie.
Że robię coś nieświadomie, tak jak zrobiłam Tobie.
Z drugiej strony nie moge brać odpowiedzialnosci za to, jak ktoś odbierze to co mówię...
Przykro mi, że źle odebrałaś coś co napisałam, myslę, że nie miałam takich intencji. Możesz mi przypomnieć sytuację? Chciałabym wiedzieć o czym mówimy.
A dziewczę jest napisane celowo.

I wiesz, znów mam myśl.
JA muszę uważać CO MÓWIĘ, zeby INNYCH nie urazić.
INNI nie cackają się ze mną.
Znów brak jakiejś równowagi.

Ty czujesz się przeze mnie pokrzywdzona, a ja nie wiem dlaczego.
To by usprawiedliwiało, ze jesteś dla mnie niemiła pozostawiając jednak mnie nieświadomą dlaczego.

Jak takie sytuacje rozgrywać, żeby jednak nie było takich nieporozumień?

Jest mi fatalnie z tym co napisałaś, ale cieszę się, ze to zrobiłaś.

Edytowane przez Patri
Czas edycji: 2012-01-12 o 20:28
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-01-12, 20:40   #4877
Addicted to love
Rozeznanie
 
Avatar Addicted to love
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 708
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Chodzi mi o sytuacje, kiedy Ty pisalas w przenosni, a ja wzielam Twoj post na powaznie i myslalam, ze jestes uzalezniona od alkoholu.
Wtedy bardzo sie przejelam, probowalam Cie wesprzec, doradzic. Ty skomentowalas to czyms w stylu : no zwariowalo dziewcze.
Myslalam, ze wyjde z siebie i stane obok. Bylam wsciekla, ale tez bylo mi przykro bo dobrego serca staralam sie jakos pomoc, a Ty tak mi odpowiedzialas.
__________________
staram się być miłą dziewczyną
nie obgryzam paznokci

systematycznie pracuje nad angielskim
najwyższy czas nauczyć się gotować
5/50

Addicted to love jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-01-12, 20:42   #4878
fairytale
Raczkowanie
 
Avatar fairytale
 
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 472
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Moja rada - chłodna ignorancja i znalezienie sobie swojego towarzystwa. NA PEWNO jest kilka osób, które tez jej nie lubią, nie jesteś jedyna, bo zanim ty nastałaś pewnie czepiała się kogoś innego. U mnie w pracy poprawiło się po tym jak niecierpiąca mnie osoba nagadała na mnie (zupełnie bezpodstawnie, plus oskarżyła mneio rzeczy, które sama robiła) naszemu przełożonemu, przez co dostałam takiego w☠☠☠☠a, że włączył mi się tryb NO MERCY. Od tamtej pory nie zagadywałam, nie pytałam, nie udawałam że chce się zaprzyjaźnić (siedziałyśmy razem w pokoju), tylko ignorowałam. W innym towarzystwie wyrywało mi się, od czasu do czasu że np. póki co nie wracam do pokoju, bo X w bardzo złym humorze, tudzież X ma dzisiaj gorszy dzień. Bardzo się pilnowałam, żeby nei plotkować otwarcie (bo to zawsze obraca się przeciwko osobie plotkującej, można się złej reputacji nabawić), ale na trybie NO MERCY stać mnie na naprawdę wyrafinowane, z gruntu niewinne szpilki.
Najlepiej ignorować i znaleźć sobie jakieś "swoje" towarzystwo... W przerwie na kawę gadać z kimś innym i już...
fairytale jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-01-12, 21:05   #4879
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Cytat:
Napisane przez Addicted to love Pokaż wiadomość
Chodzi mi o sytuacje, kiedy Ty pisalas w przenosni, a ja wzielam Twoj post na powaznie i myslalam, ze jestes uzalezniona od alkoholu.
Wtedy bardzo sie przejelam, probowalam Cie wesprzec, doradzic. Ty skomentowalas to czyms w stylu : no zwariowalo dziewcze.
Myslalam, ze wyjde z siebie i stane obok. Bylam wsciekla, ale tez bylo mi przykro bo dobrego serca staralam sie jakos pomoc, a Ty tak mi odpowiedzialas.
Pamiętam... najwyraźniej nie byłaś w temacie moich problemów a ja nie przypuszczałam, zę ktokolwiek może wziac moją metaforę niemetaforycznie... Było to dla mnie zaskakujące.
"Zwariowało dziewczę" to cytat z kabaretu Potem - "bajki dla potłuczonych". Żaden wymysł wrednego umysłu. Z całą pewnoscią nie chciałam Cię zranić w żaden sposób.

---------- Dopisano o 21:05 ---------- Poprzedni post napisano o 21:04 ----------

Cytat:
Napisane przez fairytale Pokaż wiadomość
Moja rada - chłodna ignorancja i znalezienie sobie swojego towarzystwa. NA PEWNO jest kilka osób, które tez jej nie lubią, nie jesteś jedyna, bo zanim ty nastałaś pewnie czepiała się kogoś innego. U mnie w pracy poprawiło się po tym jak niecierpiąca mnie osoba nagadała na mnie (zupełnie bezpodstawnie, plus oskarżyła mneio rzeczy, które sama robiła) naszemu przełożonemu, przez co dostałam takiego w☠☠☠☠a, że włączył mi się tryb NO MERCY. Od tamtej pory nie zagadywałam, nie pytałam, nie udawałam że chce się zaprzyjaźnić (siedziałyśmy razem w pokoju), tylko ignorowałam.

Najlepiej ignorować i znaleźć sobie jakieś "swoje" towarzystwo... W przerwie na kawę gadać z kimś innym i już...
I tak zrobię, bo innego wyjścia nie widzę.

Edytowane przez Patri
Czas edycji: 2012-01-12 o 21:10
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-01-12, 21:10   #4880
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 068
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Patri, moim zdaniem ta sytuacja może mieć trzy oblicza:
1. dziewczyna wcale nie jest złośliwa, tylko Twoja uwaga jakoś wyostrzona i interpretujesz jej zachowanie jako skierowane przeciwko Tobie.
2. Dziewczyna jest wredna i zasadnie odczytujesz jej zachowanie
3. Jej zachowanie to właśnie efekt jakiejś nieprzyjemnej dla niej interakcji (jak pisze Addicted)

Bez względu na to, jak jest, warto jak pisze Fairy, zachować "chłodną ignorancję", dystans, mieć swoje "spojrzenie" etc.

I ugruntować w sobie przeświadczenie, że nie musisz się w ogóle takim osobnikiem, jak ona przejmować.

Swoją drogą - określenie "No mercy" mi się podoba.
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-01-12, 21:19   #4881
Halimaa
Rozeznanie
 
Avatar Halimaa
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 742
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Wiecie co?
Nudzę się, nie wiem co ze sobą zrobić. Oczywiście mam dwie (lekko licząc) zaległe sprawy, które najfajniej byłoby ogarnąć jak najszybciej. Nie chce mi się, jestem zmęczona po tym tygodniu, mogłabym jakoś konstruktywnie odpocząć, ale też mi się nie chce. Może zaczną czytać jakąś książkę, albo poćwiczę. Wiem na co mam ochotę: pogadać! Jak nie znajdę nikogo chętnego w pobliżu najwyżej wypiszę się w pamiętniku.
Halimaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-01-12, 21:26   #4882
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
Patri, moim zdaniem ta sytuacja może mieć trzy oblicza:
1. dziewczyna wcale nie jest złośliwa, tylko Twoja uwaga jakoś wyostrzona i interpretujesz jej zachowanie jako skierowane przeciwko Tobie.
2. Dziewczyna jest wredna i zasadnie odczytujesz jej zachowanie
3. Jej zachowanie to właśnie efekt jakiejś nieprzyjemnej dla niej interakcji (jak pisze Addicted)

Bez względu na to, jak jest, warto jak pisze Fairy, zachować "chłodną ignorancję", dystans, mieć swoje "spojrzenie" etc.

I ugruntować w sobie przeświadczenie, że nie musisz się w ogóle takim osobnikiem, jak ona przejmować.

Swoją drogą - określenie "No mercy" mi się podoba.
1. Zastanawiałam się na tym: coś typu ma gorszy dzień lub nie usłyszała mnie...
2. Możliwe.
3. Nie przypominam sobie jakiejkolwiek możliwości wymiany zdań, nie wykluczam jednak i tej opcji.

Chłodna ignorancja to dobre wyjście.

Jednak nie daje mi spokoju fakt, ze takie sytuacje mi się często zdarzają.
Nawet takie jak pisze Adicted, ze nie mam nic złego na mysli, a ktoś odczytuje to jak jakiś atak czy szyderstwo, nie wiem... Tak się stało na innym wątku, bo dziewczyna pół roku się nie udzielała z powodu obrażenia się na mój post... Kupiła kółko hula hop z masażem, a ja napisałam, ze w życiu bym nie zapłaciła 70 zl za takie urządzenie do tortur.

Wynika z tego, że jestem jak przysłowiowy słoń w składzie porcelany.
Nieświadoma niczego wyrażam swoje myśli, pełna dobrej woli i dobrego serca (absolutnie ni ułamek złej mysli nie pobiegł ani do tej dziewczyny ani do Adicted), a wychodzi mi z tego coś fatalnego.
Nie wiem czemu...

Edytowane przez Patri
Czas edycji: 2012-01-12 o 21:34
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-01-12, 21:45   #4883
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 068
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość

Jednak nie daje mi spokoju fakt, ze takie sytuacje mi się często zdarzają.
Nawet takie jak pisze Adicted, ze nie mam nic złego na mysli, a ktoś odczytuje to jak jakiś atak czy szyderstwo, nie wiem... Tak się stało na innym wątku, bo dziewczyna pół roku się nie udzielała z powodu obrażenia się na mój post... Kupiła kółko hula hop z masażem, a ja napisałam, ze w życiu bym nie zapłaciła 70 zl za takie urządzenie do tortur.

Wynika z tego, że jestem jak przysłowiowy słoń w składzie porcelany.
Nieświadoma niczego wyrażam swoje myśli, pełna dobrej woli i dobrego serca (absolutnie ni ułamek złej mysli nie pobiegł ani do tej dziewczyny ani do Adicted), a wychodzi mi z tego coś fatalnego.
Nie wiem czemu...
Tak bywa, nie można wszystkiego kontrolować. Nie da się do końca przewidzieć, jak inni zareagują.
Myślę, że każdy tak ma - często intencja a odbiór to różne kwestie...
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-01-12, 22:01   #4884
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
Tak bywa, nie można wszystkiego kontrolować. Nie da się do końca przewidzieć, jak inni zareagują.
Myślę, że każdy tak ma - często intencja a odbiór to różne kwestie...
Zgadzam się z Tobą.
Choć Tobie się tu nie zdarzyło zranić uczuć kogokolwiek zdaje się.
Jak Ty to robisz?

Dobranoc kobiety.
Adicted
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-01-12, 22:12   #4885
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 068
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Zgadzam się z Tobą.
Choć Tobie się tu nie zdarzyło zranić uczuć kogokolwiek zdaje się.
Jak Ty to robisz?

Dobranoc kobiety.
Adicted
Ha, ha!

Ale dziś TŻ mi powiedział, że jak rozmawiam z ludźmi, np. w sklepie lub w urzędzie, wyjaśniając przebieg jakiejś sytuacji, to wyjaśniam kwestie w taki drobiazgowy sposób, jakbym traktowała ludzi podrzędnie

A ja tylko chcę być dobrze zrozumiana
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-01-12, 22:35   #4886
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 735
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
Tak bywa, nie można wszystkiego kontrolować. Nie da się do końca przewidzieć, jak inni zareagują.
Myślę, że każdy tak ma - często intencja a odbiór to różne kwestie...
To w ramach tematu nadinterpretacji, to ostatnio mówiłam, że opiekunka mojej pracy magisterskiej bardzo mnie rozwścieczyła...naprawdę popsuła mi dzień. A tymczasem okazało się, że trochę sobie nad wyraz dopowiedziałam to czego ona nie powiedziała To się u mnie często zdarza...

I Patri, trzeba brać pod uwagę, że niektórzy ogólnie szybko się obrażają. Znam akurat wyjątkowo faceta, który obraża się o co najmniej połowe moich tekstów I naprawdę przez to nie lubię z nim gadać
A hula-hop też bym nie kupiła za 70zł...a to masujące wygląda tak jakby miało mocno siniaczyć, więc wole nawet nie próbować
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-01-12, 22:36   #4887
Addicted to love
Rozeznanie
 
Avatar Addicted to love
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 708
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Dobranoc Patri
__________________
staram się być miłą dziewczyną
nie obgryzam paznokci

systematycznie pracuje nad angielskim
najwyższy czas nauczyć się gotować
5/50

Addicted to love jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-01-13, 01:11   #4888
78ec78392a9e84b50fa9c61260c26510682869d7_6517570db0492
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 1 352
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Patri
Cytat:
Kupiła kółko hula hop z masażem, a ja napisałam, ze w życiu bym nie zapłaciła 70 zl za takie urządzenie do tortur.
W tym przypadku ta dziewczyna miała problem- nie jest odporna na krytykę. Musi przyjąć do wiadomości, że komuś niekoniecznie może pasować coś za jakąś tam kasę (chcoiaz ja też nie rozumiałam do niedawna, czemu ktoś krytykuje moje hobby- moja kasa, moje hobby i wara wszystkim od mojego portfela ).
Co do koleżanki w pracy - oj nieraz się tak czułam. Raz poskutkowała chamska odzywka, kiedy dziewczyna nie odpowiedziała mi "cześć" na moje "cześć". Powiedziałam: mamy księżniczki w pracy, czy jak? Zareagowała i odpowiedziała.... Ale generalnie strasznie się nie lubiałyśmy (nie wiem czemu???), więc później skutkowała tylko ignorancja i wzbudzenie w sobie czegoś takiego: mam to w nosie, jestem sama dla siebie, jestem fajna i nie muszę szukać akceptacji. To trudna droga, ale chyba warto ją przejść- ja jej ne przeszłam, bo teraz nie współpracuję w zespole. Ale nauczyłam się mówić swoje zdanie. Wyrażam je, nawet opryskliwie, ktoś mi odpowiada, ale zaraz dochodzimy do jakiegoś konsensusu. I nauczyłam się używać jednego zwrotu: w mojej ocenie, moim zdaniem, nie musisz się z tym zgadzać. To działa
Tak w ogóle to nie wiem czemu, ale ludzie odbierają mnie jako wredną i mało mnie kto lubi... ale nie wiem czemu, staram się być miła.... Chociaż faktycznie ostatnio może za dużo wyrażam swojej opinii
78ec78392a9e84b50fa9c61260c26510682869d7_6517570db0492 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-01-13, 03:43   #4889
czerwieclipiec
Zadomowienie
 
Avatar czerwieclipiec
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: jesień
Wiadomości: 1 112
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Jest w pracy jedna osoba, młode dziewczę, której zachowanie odbieram jako nieprzyjazne w stosunku do mojej osoby. Nie odpowiada cześć, ignoruje mnie, robi podśmiechujki, bo może nie tak jestem ubrana albo nie wiem co jeszcze. Z innymi jest ok, ale ona jest tam jakąś królową tego przybytku, w centrum trójcy świętej. Jej psiapsióła siedzi na przeciwko mnie, czasem gadamy, wtedy tamta ma ubaw. Nie rozumiem tego zachowania i nie bardzo wiem jak ja mam się zachować. Dziewczyna młodsza ode mnie o jakieś 10 lat. Jestem tam w pracy a nie po to, żeby uprawiać jakieś koleżeństwa, ale naprawdę wolałabym żeby była do mnie nastawiona przyjaźnie albo neutralnie, w końcu nic zlego jej nie zrobiłam.
Przetaczały mi się w głowie różne emocje, smutek, zniechęcenie, głupio się czułam w ogóle bedąc tam, odzywając się, pytając o cokolwiek czy odpowiadając na jakiekolwiek pytania, bo jej mina sugerowała że "głęboko jej mnie żal", że się tak wyrażę.
Po co to piszę?
Może któraś z Was rozumie to, przeżyła coś podobnego, wyszła z tego, naprawiła się i teraz jest pewna siebie i żadna smarkula jej nie psuje wizji siebie i świata.
Uśmiechałam się, byłam miła, próbowałam jakoś włączyć się w ogólny klimat, ale ona jedna stawia jakąś barierę, ze czuję się jak gówno.
I niestety w moim zyciu bardzo często się tak czułam jak teraz.
Bez podstaw ktoś mnie sobie obierze na taką do nabijania się czy dokuczania i robi to.
A że nie robi nic otwarcie, to nie mogę jej zwrócić uwagi.
Nie wiem jak się zachować, mam ochotę przestac tam bywać, tylko może pora już dorosnąć, zrozumiec co się we mnie dzieje i naprawić to - odczarować..?
W pewnej chwili pomyślałam sobie, ze niemal w dupę każdemu wchodzę, żeby mnie lubił, akceptował czy nie dokuczał.
I pomyślałam dla poprawy własnego samopoczucia: "przecież ta gówniara do pięt mi nie dorasta, a ja próbuję zdobyć jej przychylność pojęcia nie mam po co...." Wtedy dopiero wyprostowałam się i przestałam o niej myśleć...

Poradźcie, pomóżcie, jak się wychodzi z takiego durnego myslenia o sobie jak o "chłopcu do bicia". Kurka zawsze ktoś taki się w moim otoczeniu znajdzie, coś jest we mnie takiego, ze tak się dzieje, a ja nie umiem sobie z tym poradzić. Boję się ludzi, boję się szyderstw, boję się własnie dlatego wchodzenia w towarzystwo, którego nie znam (społeczny aspekt pracy - absolutna bariera lęku dla mnie). I znów sytuacja się powtarza. Znów jest ktoś taki, kto pokazuje jak jestem mocno zabawna=żałosna samym tym, że jestem. Boli mnie to.
Można na priv, żeby nie zaśmiecać wątku, chyba, że chcecie to rozwinać tu, bo ktoś miał/ma tak jak ja.
Mi znów jest po prostu przykro.
Zgadzam się z sugestią, że "dziewczę" jest mocno niedowartościowane. Zwykle nie lubię takich psychologizujących wyjaśnień, ale znam osobiście podobnie zachowującą się pannę. I nic, zupełnie nic nie da się na nią poradzić. Ale można spróbować poczuć się dobrze we własnej skórze... chyba. Przyznam, że nie zawsze mi się udaje.

(...)

Dobrze to ujęłaś, Patri, chodzi o naprawienie się. To nie z Tobą jest coś nie w porządku, nie wolno Ci mieć poczucia winy, że żyjesz!
Ja w takich momentach zakładam podwójną maskę. Ignorancja, to raz. Taka obojętność najpierw przychodzi z trudem, tym bardziej, że cała sytuacja wsiada na psychikę i wszystko idzie gorzej niż zwykle, ale można się wprawić. I teraz pewnie napiszę coś bardzo skomplikowanego, a to proste... Po drugie udaję przez chwilę kogoś, kim zawsze chciałam być - taką lepszą siebie. To taka jakby zabawa na rozładowanie stresu i to całkiem działa. Chyba dlatego, że wtedy mogę porównać to kim jestem i do czego dążę z "dziewczęciem" i jego intrygami. I wychodzi, że zupełnie nie ma powodu do najlżejszego niepokoju - startujemy w zupełnie innych kategoriach.
Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Jednak nie daje mi spokoju fakt, ze takie sytuacje mi się często zdarzają.
Nawet takie jak pisze Adicted, ze nie mam nic złego na mysli, a ktoś odczytuje to jak jakiś atak czy szyderstwo, nie wiem... Tak się stało na innym wątku, bo dziewczyna pół roku się nie udzielała z powodu obrażenia się na mój post... Kupiła kółko hula hop z masażem, a ja napisałam, ze w życiu bym nie zapłaciła 70 zl za takie urządzenie do tortur.

Wynika z tego, że jestem jak przysłowiowy słoń w składzie porcelany.
Nieświadoma niczego wyrażam swoje myśli, pełna dobrej woli i dobrego serca (absolutnie ni ułamek złej mysli nie pobiegł ani do tej dziewczyny ani do Adicted), a wychodzi mi z tego coś fatalnego.
Nie wiem czemu...
Wydaje mi się, że trzeba zupełnie inaczej patrzeć na sytuacje w necie i w realu. Bo w necie wszystko, co ktoś inny odbiera to tekst. Tekst może relacjonować uczucia, ale ich nie niesie. Tak jakby brakuje dodatkowych informacji, tonu głosu, miny, no wiesz. A poza tym ludzie, którzy czytają nie znają Cię i ich interpretacje nie mogą być idealnie prawidłowe. Nawet ze znajomymi bywa trudno. Mam przyjaciela z którym kiedyś umówiliśmy się, że nie będziemy klikać na gadu do siebie. Obydwoje jesteśmy złośliwce i przy takich krótkich tekstach wszystkie nasze pogaduchy na gg wyglądały na niezłe starcia. A jak modowałam kiedyś jedno forum, to nową użytkowniczkę admin musiał wyprowadzać z błędu, że nikt (ja ) jej nie atakuje, tylko tak jej się wydało. Zły mod zawsze w cenie.

Uszy do góry i nie chcę więcej czytać o słoniach i porcelanie!

Edytowane przez czerwieclipiec
Czas edycji: 2012-05-20 o 01:06
czerwieclipiec jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-01-13, 08:10   #4890
NoLQa
Zakorzenienie
 
Avatar NoLQa
 
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Mediolan;)
Wiadomości: 3 738
GG do NoLQa Wyślij wiadomość przez MSN do NoLQa
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Witam was kochane z samego rana Wczoraj poddalam sie - wyrzucilam moja liste rzeczy "to do" i wyszlam na miasto i musze przyznac, ze dobrze mi to zrobilo - rozluznilam sie, posmialam troche i ogolem dobrze sie bawilam. Dzisiaj jednak jak zwykle czuje sie "winna" bo ile materialu moglam przerobic przez ten czas :sciana:
Teraz zmykam na sniadanie i mam nadzieje, ze dzisiaj moja nauka bedzie bardziej owocna
__________________
Ti vorrei... condividere con il mondo e tenerti solo per me...


Studentka!

BLOG - zapraszam
NoLQa jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 08:15.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.