Worek z dziećmi rozwiązany,pierwsze Mamy w wątku...mamy!Mamy V-VI 2012 cz.VII - Strona 145 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Być rodzicem > Poczekalnia - będę mamą

Notka

Poczekalnia - będę mamą Forum dla przyszłych rodziców. Poczekalnia - będę mamą to miejsce, w którym podzielisz się tematami związanymi z oczekiwaniem na potomstwo.

Pokaż wyniki sondy: Jaki tytuł Wam się podoba dla następnej części?
Jedne Mamy mają dzieci, a do innych bocian leci.Mamy V-VI 2012 cz.VIII 31 44,93%
Mamy rozpakowane i spakowane razem plotkują i debatują.Mamy V-VI 2012 cz.VIII 0 0%
Dzieci kwietniowe i majowe czekają na maluchy majowo-czerwcowe.V-VI 2012 cz.VIII 2 2,90%
Naszym malcom cyca damy i dwupaki wciąż wspieramy.Mamy V-VI 2012 cz.VIII 5 7,25%
Pociechy karmimy, przewijamy i za dwupaki kciuki trzymamy.Mamy V-VI 2012 cz.VIII 2 2,90%
Mamy rodzą, dzieci mają, na maluchy swe czekają.Mamy V-VI 2012 cz.VIII 1 1,45%
Na porodówkę biegniemy,bo z dzieciaczkami spotkać się już chcemy. V-VI cz.VIII 0 0%
Wiosna za oknem,wyprawki czekają, kolejne Mamuśki na porodówki gnają.V-VI 2012 cz.VIII 4 5,80%
Która następna?Której się spieszy? Wciąż mamy w wątku za mało dzieci.V-VI 2012 cz.VIII 8 11,59%
Ptaszki ćwierkają, wiosna wszędzie, który brzdąc następny będzie? V-VI 2012 cz.VIII 3 4,35%
Bociany latają i dzieciaczki na bieżąco nam dostarczają.Mamy V-VI 2012 cz.VIII 4 5,80%
Euro za pasem, najważniejsze dla nas są nasze bobasy. Mamy V-VI 2012 cz.VIII 0 0%
Koko spoko, lekarze na nasze Mamusie mają oko Mamy V-VI cz.VIII 1 1,45%
Bociany latają, kapusta rośnie, kolejne dzieciaczki witamy radośnie.Mamy V-VI 2012 cz.VIII 8 11,59%
Głosujący: 69. Nie możesz głosować w tej sondzie

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2012-05-08, 07:53   #4321
ladybird_1987
Rozeznanie
 
Avatar ladybird_1987
 
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 698
Dot.: Worek z dziećmi rozwiązany,pierwsze Mamy w wątku...mamy!Mamy V-VI 2012 cz.VII

Hej!
Ewunia, teraz musi być już tylko lepiej.
Wszystkie mamy piszą, że maleństwo wynagradza wszystkie bóle. To jest pocieszające. Coraz bliżej porodu i ogarnia mnie coraz większy stres. Jadę dziś zwiedzać porodówkę. Zobaczymy co się dowiem ciekawego. Wydrukuję sobie waszą listę z pierwszej strony. Dla mojej rodziny/znajomych to i tak jest jakaś fanaberia. No jak to? Po co zwiedzać porodówkę? Jedziesz rodzić i koniec. Tylko ten szpital na swojej stronie nie podaje nawet jakich rzeczy wymaga dla maluszka. I jak tu się spakować? Także trzymajcie kciuki żebym na akcję porodową nie trafiła bo ucieknę...
__________________
ladybird_1987 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-05-08, 08:07   #4322
_agata
Zakorzenienie
 
Avatar _agata
 
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: Civitas Kielcensis
Wiadomości: 4 039
Dot.: Worek z dziećmi rozwiązany,pierwsze Mamy w wątku...mamy!Mamy V-VI 2012 cz.VII

Cytat:
Napisane przez moniczka1302 Pokaż wiadomość
Super! Rzoumiem, ze Twoj mąż moze przebywac z Wami 24/24 w jednym pokoju? Jak tak to super! To musi byc naprawde rozczulajacy widok jak mezczyzna zajmuje sie troskliwie dzieciatkiem
Oby mi tez sie trafila tak dobra opieka jak Tobie
No mnie dalej nic nie bierze niestety
moniczka, mała szansa, że dziś urodzisz. Tylko 5%
Mnie też nie bierze, chociaż wczoraj wieczorem rzygałam jak kot, może organizm się oczyszcza... ale zgaga przeszła po tym jak ręką odjął, i spałam jak zabita. Od 23 do 7.30.


Ja jeszcze nie mogę urodzić, bo dziś przyjeżdża blat do kuchni, a wieczorem jesteśmy umówieniu na zdjęcia.


Cytat:
Napisane przez ladybird_1987 Pokaż wiadomość
Hej!
Ewunia, teraz musi być już tylko lepiej.
Wszystkie mamy piszą, że maleństwo wynagradza wszystkie bóle. To jest pocieszające. Coraz bliżej porodu i ogarnia mnie coraz większy stres. Jadę dziś zwiedzać porodówkę. Zobaczymy co się dowiem ciekawego. Wydrukuję sobie waszą listę z pierwszej strony. Dla mojej rodziny/znajomych to i tak jest jakaś fanaberia. No jak to? Po co zwiedzać porodówkę? Jedziesz rodzić i koniec. Tylko ten szpital na swojej stronie nie podaje nawet jakich rzeczy wymaga dla maluszka. I jak tu się spakować? Także trzymajcie kciuki żebym na akcję porodową nie trafiła bo ucieknę...
Fanaberia... niech sobie wsadzą swoje fanaberie.
Nie od dziś wiadomo, że jak człowiek wie co go czeka (lub może chociaż w części zapoznać się z tym), to lepiej to znosi
__________________
Deklinacja
  • celownik (komu? czemu?) -> kobietOM i mężczyznOM
  • narzędnik ((z) kim? (z) czym?) -> (z) kobietĄ i (z) mężczyznĄ

o
_agata jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-05-08, 08:24   #4323
_millena
Zadomowienie
 
Avatar _millena
 
Zarejestrowany: 2011-02
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 1 718
Dot.: Worek z dziećmi rozwiązany,pierwsze Mamy w wątku...mamy!Mamy V-VI 2012 cz.VII

Cytat:
Napisane przez kism Pokaż wiadomość
Aktem ślubu pierwszy raz słyszę, żeby szpital się interesował... Ich nawet nie obchodzi, jak dziecko ma na imię, a co dopiero stan cywilny kobiety. Załóżmy, że jest kobieta Janina Kowalska. To dziecko ma na opasce na ręce czy na jakiejś tabliczce Kowalski "s" Janiny lub dziewczynka Kowalska "c" Janiny. Ale może to u mnie w regionie tak jest że szpitala to nie interesuje i rodzice sobie sami rejestrują dziecko w USC. Ktoś tu ostatnio pisał 3 sposoby zgłoszenia dziecka i tam właśnie było m.in., że szpital albo rodzice...
Ja go mam na liście szpitalnej i pytałam położnej po co to komu i czy muszę mieć oryginał. I tak jak pisałam już kilka razy wcześniej , odpowiedziała mi, że oni NIE REJESTRUJĄ, ale wysyłają jakieś dokumenty do UM i do tego potrzebują WGLĄD do aktu ślubu. Podejrzewam , że chodzi o informacje z aktu odnośnie nazwiska dzieci. To że Janina Kowalska nazywa się Kowalska, nie znaczy, że jej dziecko też będzie nosiło to nazwisko, a tej informacji w dowodzie nie uświadczysz. Także średnio w sumie interesuje mnie po co im to, skoro jest napisane na stronie szpitala, że mam zabrać, to zabieram. Skoro w innych szpitalach tego nie wymagają znaczy, że nie wszędzie jest potrzebny. U mnie akurat trzeba.
Cytat:
Napisane przez moniczka1302 Pokaż wiadomość
millena - to aż tak źle z Twoim psem? Rozumiem, ze "stary" to Twoj mąż??

do tej pory myślałam, że z nim coraz lepiej. Sprawa z operacją brzucha okazała się już być zamkniętą, pozostawał tylko niedowład kończyn, a w zasadzie polowy ciałka. Pies ma apetyt, jest coraz to bardziej radosny, powoli , baaaardzo powoli odzyskuje władzę w porażonych nerwach, bieże leki, każdy nam mówi, że powinien wrocić do formy , oczywiście nikt nie gwarantuje na 100%, ale lekarz ktory go leczy twierdzi, żebysmy wrzucili luz w ramionka, skonsultowaliśmy to z innym specem, żeby się zorientować czy ten pierwszy , również jeden z lepszych, nas nie naciąga na kasę i czy dobrze prowadzi leczenie. Konsultant powiedział, że tez by tak leczył. Mój brat stryjeczny, który jest wetem też twierdzi , że leczenie jest dlugie i wymaga poświęcenia i przede wszystkim cierpliwości, dwoch rehabilitantów rownież twierdzi , że pies powinien sie z tego "wylizać" mimo tego iż nie jesteśmy i nie będziemy na razie przynajmniej klientami tych rehabilitantów zwierzęcych. Tylko teraz jeszcze, przyplątała mu się ta infekcja dróg oddechowych i się zaflegmia po prostu , ma podraznione gardlo i np podczas jedzenia potrafi się zakrztusić. On z tym gardłem miał juz wcześniej problemy. No i moja fantastyczna mama, na prawdę kocham ją nad życie, ale albo starość psuje jej mózg już, albo po prostu jest zmęczona swoimi problemami, a ja mam wiecznie wkur.wa odkąd jestem w ciązy i nie toleruje tych jej filozofii już i jestem nimi zmęczona, wczoraj po tym jak jej powiedziałam, że mąż musiał zawieźć psa do weta bo nie moglismy go odkrztusić i że jestem zmęczona psychicznie tym wszystkim już, to mi odpaliła : aaaaa bo ja wam tego nie mówiłam do tej pory ale psa trzeba uśpić.
Jezu jak się wsciekłam na nią to myślałam, że urodzę. Poprosiłam, żeby wiecej nie poruszała tego tematu bo pies jest dla mnie członkiem rodziny i poki mogę to będę o niego walczyć , nikt ze specjalistów nie zasugerował nam eutanazji, a ja nie będę psa usypiać tylko dlatego, że jestem zmęczona opieką nad nim, albo dlatego, że jestem w ciąży . Bo kolejnym argumentem jej okazal się fakt, że za chwilę pojawi się dziecko, a wtedy to jak ja sobie poradzę...... ??? No to to już jest moj problem, jak ja sobie poradze.
Mama jest spoko, sama ma dwa psy, ktore uwielbia, tylko sama ma sajgon z dziadkami i jest już też chyba zmeczona. Jeszcze się okazało , ze babci wyszły kiepskie wyniki na hematologii i prawdopodobnie będzie brała chemię, a walczy już z nadpłytkowością ze 3 lata, ale nikt nie nazwał tego po imieniu do tej pory. Natomiast podobno wczoraj dostała juz takie leki, które sa chemią w tabletkach.Do tego ma problemy z tysiącem innych chorób, niegojące się rany na nogach od 3 miesięcy. Dziadek jest w szpitalu od dwóch dni. Ale szpital w moim rodzinnym mieście to rzeźnia. Mama mieszka 7 km od dziadków, pracuje, i ledwie daje rade z tym wszystkim. Ma siostrę, ale siostra jest tak nadgorliwa, że działa dziadkom na nerwy i jak się tylko pojawia, to babcia wpada w taki szał, że podobno kiedyś to chcieli nawet wzywać pomoc medyczną do ogarnięcia sytuacji. Bo ciotka jest wkurzająca, tzn... dziwne to, ale wkurza swoją dobrocią po prostu. Mnie też doprowadza do szalu i długo z nią nie mogę. Gada jakieś farmazony nieżyciowe, a do tego wiecznie sie o coś pyta, czy ci nie brakuje tego, a może przynieść to i po prostu nie idzie z nią wytrzymać, a babcia potrzebuje chwili spokoju. Wiec jakby wszystko zostało na głowie mamy, bo to jedyna osoba, ktorą oni "tolerują".
bardzo jej współczuje, wszystko sie zrypało w jednym momencie. Normalnie , z racji tego ze mam własna firmę, mogłabym sobie zabrać robotę i jechać do niej i jej coś pomóc. Ale w obecnej sytuacji to raczej ja po cichu oczekiwałam pomocy od niej, no ale już od dawna wiem, że chyba nie mam na co liczyć.
Dlatego też nawet specjalnie o ten wózek się już nie dopytuje i nie robię jakichś akcji, bo wiem że mama ma już dość. Nie chce mi się z nią spierać, dyskutować, wkurzać jej. Obiecali wózek, wiem, że się wywiążą z obietnicy, oni tylko chcieli kupić PO porodzie. Może akurat do czerwca sytuacja z kolorami się uspokoi. I nie będzie problemu.

Ja tez już jestem tym wszystkim zmęczona... dość mocno... na prawdę.
Muszę sobie chyba poczytać jakieś pozytywnie nastrajające poradniki.
__________________

_millena jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-05-08, 08:25   #4324
śliweńka
Zakorzenienie
 
Avatar śliweńka
 
Zarejestrowany: 2004-11
Lokalizacja: w poduchowie:)
Wiadomości: 12 503
Dot.: Worek z dziećmi rozwiązany,pierwsze Mamy w wątku...mamy!Mamy V-VI 2012 cz.VII

Cytat:
Napisane przez blueelektron Pokaż wiadomość
czytam ten język niemowląt ,nawet fajnie napisane. Jestem na rozdziale o karmieniu i tam jest taka tabeleczka
1 dzień -karmienie na żądanie po 5 min z każdej piersi
2 dzień co dwie godziny po 10 min z każdej piersi
3 dzień co 2,5 godz po 10 min z każdej piersi
4 dzień co 2,5-3 godziny po 15 min z każdej piersi


autorka proponuje technikę jednostronnego karmienia piersią jak dziecko osiągnie 6 kg ehhhhh


dziewczyny jak to się ma do rzeczywistości??????
to ma się tak że pierś powinno do końca opróżniać te najlepsze mleczko z końca spijać, no i by zastoju czy zapalenia nie dostać bo sie piersi nie opróżnia do końca
__________________
12.09.2009



09.04.2012 córa
19.04.2017
31.01.2018
06.02.2019 Kropek http://fajnamama.pl/suwaczki/kw05lel.png
śliweńka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-05-08, 08:29   #4325
fonn
Rozeznanie
 
Avatar fonn
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 814
Dot.: Worek z dziećmi rozwiązany,pierwsze Mamy w wątku...mamy!Mamy V-VI 2012 cz.VII

Cytat:
Napisane przez begie13 Pokaż wiadomość
moja teściowa już doprowadza mnie do szału, cały czas wydzwania, jak ja się czuję itp. itd.
w piątek dzwoni do mnie i mówi: cześć na co ja: cześć... i cisza...jak ma jakąś sprawę do mnie to niech mówi... i nagle pyta jak tam moje stopy bo jak poprzedniego dnia mnie widziała to chyba nie bardzo.. to mówię, jej że są spuchnięte i pieką i tyle i cisza...
w niedzielę nie poszłam do kościoła, mąż poszedł i zaraz telefon - co się stało? dlaczego ja nie poszłam? czy idziemy do Pawła kuzyna w odwiedziny ( w ogóle nie wiem skąd ona wie, że mieliśmy iść) i pytania cały czas co takiego złego się stało, że nie poszłam i jak się czuję? ja mówię: jeszcze żyję
ja nie mogę zrobić nic, bo zaraz ona wszystko wie i jest telefon, a dlaczego gdzieś tam nie poszłam, nie zrobiłam a dlaczego coś zrobiłam i wiecznie: oj nie przychodzisz do nas.... pytam: ZA JAKIE GRZECHY ???
naprawdę chyba przez nią zwariuję, ostatnio cały czas myślę, czy zaraz nie przyjdzie albo nie zadzwoni...jak można tak człowieka zadręczać..

bywa że z moją mamą rozmawiam raz na tydzień i nie ma problemu, jest nawet więcej tematów do rozmów itp. no ale rozmowa z własną matką to już inna bajka, ja sama mam ochotę do niej zadzwonić i zawsze znajdzie się coś o czym można porozmawiać i jest fajnie

dlaczego teściowa nie zadzwoni np do męża i nie pyta czy nie boli go oko albo jak było dzisiaj w pracy, tylko mnie dręczy, jak pojawi się dziecko będzie jeszcze gorzej, będzie mi mówić co i jak mam robić, będzie przychodzić cały czas i mówić, że ona chce pomóc - nawet jak nie będę tej pomocy potrzebować...nie chcę zostawiać z nią dziecka i to tak wcześnie

ja naprawdę nie lubię być w centrum zinteresowania, nie chcę, żeby ktoś aż tak się mną interesował, jestem zwykłym człowiekiem, ciąża jest czymś normalnym, nie jestem niepełnosprawna fizycznie ani umysłowo a przede wszystkim, chcę mieć własne życie i spokój
O rany trochę jakbym czytała o mojej babci, też musi głośno i każdemu zaprezentować swoje zdanie, przeważnie negatywne na każdą sprawę która jej (nie) dotyczy. Trudno obronić się przed takim wchodzeniem sobie na głowę, chcąc pozostać uprzejmym.

Ja też nie chcę z nikim zostawiać dziecka kiedy będzie maleńkie (oczywiście poza jego Tatusiem) i również nie mam już ochoty słuchać różnych propozycji pomocy. Doceniam, że rodzina chce pomóc, ale wydaje mi się, że to powinno być załatwione na podstawie jednej rozmowy i koniec - ale nie, u nas przy każdym widzeniu historia się powtarza.

Co do tego co napisałaś na końcu - święta racja, ja też mam dosyć tego, że jestem traktowana jak niepełnosprawna. A już gotuje się we mnie do czerwoności, jak ktoś wyciąga natychmiast przy każdej okazji ręce żeby głaskać mnie po brzuchu. Nienawidzę tego nie czuję jakby mój brzuch przez zawieranie w sobie dziecka stał się własnością publiczną, to dla mnie osobista i intymna część ciała. Równie dobrze ktoś mógłby spróbować głaskać mnie po głowie czy po tyłku - posiadanie ciążowego brzucha wg mnie nijak nie uprawnia do głaskania go przez rodzinę, znajomych i sąsiadki. Najgorszem, że nie do końca potrafię się przed tym obronić moja mam wie co o tym sądzę i nie tyka, ale teściowej już nie powiem "proszę mnie nie dotykać". Wiem, że pewnie niektóre z Was by powiedziały - ja jakoś tego nie widzę w naszym przypadku nauczyłam się zasłaniać przed powitaniem brzuch rękami

Cytat:
Napisane przez rinco Pokaż wiadomość
Ja wręcz przeciwnie - mam jakąś taką ciemniejszą! A pępek to w ogóle mam jak od murzynki. Myję go codziennie, a on dalej czarny, jakby był brudny
No dobrze, tak dyskutujecie o tych pępkach, że i ja podjęłam nadludzki wysiłek zobaczenia własnego pępka i mój kolorystycznie wygląda raczej normalnie, chociaż trudno mówić przy takim naciągnięciu skóry
Za to jak podrapię się nawet leciutko po brzuchu albo po prostu przejadę po nim palcem, zostają mi w "drapniętych" miejscach białe kreski, które znikają czasem nawet dopiero po kilkudziesiciu minutach.

Rinco, gratuluję zakupu łóżeczka
Cytat:
Napisane przez kism Pokaż wiadomość
:
W sprawie staników niestety nic nie poradzę, bo ja z małobiuściastych, choć i tak mam teraz ze dwa razy większy biust niż normalnie ale to co kupiłam z lekkim zapasem w połowie ciąży wystarcza mi do teraz. Może jedynie na taki okres przejściowy doradzałabym Ci jakieś takie w całości bawełniane, takie bezszwowe np. Albo te co kapukat ma...
O właśnie, mam pytanie natury piersiowej do Ciebie Kism i innych dziewczyn mających już doświadczenie w karmieniu. Mi biudt średnio urósł przez całą ciążę (max 2 cm w obwodzie, za to pod biustem przybyło, no ale to normalne). Wiem, że w pierwszych dniach po urodzeniu dziecka piersi produkują czasem zbyt dużo pokarmu i to trochę trwa, zanim sprawa się ustabilizuje. Ponieważ ja przez praktycznie całą ciążę już coś tam w środku mam, co nie omie4szkuje się wylewać przy różnych okazjach lub ich braku, spodziewam się (czy słusznie, zresztą?), że po urodzeniu będę mieć raczej dużo pokarmu, niż problemy z jego produkcją. I tu jest moje pytanie: czy taki biust, co to w ciąży malutko urósł, może nagle po porodzie jakoś spektakularnie zwiększyć rozmiar? Tzn. czy mogę nagle z dnia na dzień zostać bez biustonosza, w który się toto zmieści?
fonn jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-05-08, 08:33   #4326
ałła
Rozeznanie
 
Avatar ałła
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 650
Dot.: Worek z dziećmi rozwiązany,pierwsze Mamy w wątku...mamy!Mamy V-VI 2012 cz.VII

Hej!
Dziewczyny, mam wstydliwy temat, mianowicie hemoroidy. Czy któraś cierpi z ich powodu? Dziś podczas kąpieli wyczułam taką gulkę przy odbycie, raczej nie boli ale piecze. Czy to to? Jutro idę do ginekologa to wypytam o to świństwo. Z opowieści wiem że nic przyjemnego. Boję się że po porodzie będzie jeszcze gorzej.
Ehh.., jeszcze hemoroidów mi brakowało
ałła jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-05-08, 08:34   #4327
śliweńka
Zakorzenienie
 
Avatar śliweńka
 
Zarejestrowany: 2004-11
Lokalizacja: w poduchowie:)
Wiadomości: 12 503
Dot.: Worek z dziećmi rozwiązany,pierwsze Mamy w wątku...mamy!Mamy V-VI 2012 cz.VII

mi nieznacznie urósł po porodzie, no ale urósł też w ciąży
nie ma reguły na to
__________________
12.09.2009



09.04.2012 córa
19.04.2017
31.01.2018
06.02.2019 Kropek http://fajnamama.pl/suwaczki/kw05lel.png
śliweńka jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2012-05-08, 08:35   #4328
moniczka1302
Wtajemniczenie
 
Avatar moniczka1302
 
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: PL
Wiadomości: 2 965
Dot.: Worek z dziećmi rozwiązany,pierwsze Mamy w wątku...mamy!Mamy V-VI 2012 cz.VII

Cytat:
Napisane przez _millena Pokaż wiadomość
Ja go mam na liście szpitalnej i pytałam położnej po co to komu i czy muszę mieć oryginał. I tak jak pisałam już kilka razy wcześniej , odpowiedziała mi, że oni NIE REJESTRUJĄ, ale wysyłają jakieś dokumenty do UM i do tego potrzebują WGLĄD do aktu ślubu. Podejrzewam , że chodzi o informacje z aktu odnośnie nazwiska dzieci. To że Janina Kowalska nazywa się Kowalska, nie znaczy, że jej dziecko też będzie nosiło to nazwisko, a tej informacji w dowodzie nie uświadczysz. Także średnio w sumie interesuje mnie po co im to, skoro jest napisane na stronie szpitala, że mam zabrać, to zabieram. Skoro w innych szpitalach tego nie wymagają znaczy, że nie wszędzie jest potrzebny. U mnie akurat trzeba.



do tej pory myślałam, że z nim coraz lepiej. Sprawa z operacją brzucha okazała się już być zamkniętą, pozostawał tylko niedowład kończyn, a w zasadzie polowy ciałka. Pies ma apetyt, jest coraz to bardziej radosny, powoli , baaaardzo powoli odzyskuje władzę w porażonych nerwach, bieże leki, każdy nam mówi, że powinien wrocić do formy , oczywiście nikt nie gwarantuje na 100%, ale lekarz ktory go leczy twierdzi, żebysmy wrzucili luz w ramionka, skonsultowaliśmy to z innym specem, żeby się zorientować czy ten pierwszy , również jeden z lepszych, nas nie naciąga na kasę i czy dobrze prowadzi leczenie. Konsultant powiedział, że tez by tak leczył. Mój brat stryjeczny, który jest wetem też twierdzi , że leczenie jest dlugie i wymaga poświęcenia i przede wszystkim cierpliwości, dwoch rehabilitantów rownież twierdzi , że pies powinien sie z tego "wylizać" mimo tego iż nie jesteśmy i nie będziemy na razie przynajmniej klientami tych rehabilitantów zwierzęcych. Tylko teraz jeszcze, przyplątała mu się ta infekcja dróg oddechowych i się zaflegmia po prostu , ma podraznione gardlo i np podczas jedzenia potrafi się zakrztusić. On z tym gardłem miał juz wcześniej problemy. No i moja fantastyczna mama, na prawdę kocham ją nad życie, ale albo starość psuje jej mózg już, albo po prostu jest zmęczona swoimi problemami, a ja mam wiecznie wkur.wa odkąd jestem w ciązy i nie toleruje tych jej filozofii już i jestem nimi zmęczona, wczoraj po tym jak jej powiedziałam, że mąż musiał zawieźć psa do weta bo nie moglismy go odkrztusić i że jestem zmęczona psychicznie tym wszystkim już, to mi odpaliła : aaaaa bo ja wam tego nie mówiłam do tej pory ale psa trzeba uśpić.
Jezu jak się wsciekłam na nią to myślałam, że urodzę. Poprosiłam, żeby wiecej nie poruszała tego tematu bo pies jest dla mnie członkiem rodziny i poki mogę to będę o niego walczyć , nikt ze specjalistów nie zasugerował nam eutanazji, a ja nie będę psa usypiać tylko dlatego, że jestem zmęczona opieką nad nim, albo dlatego, że jestem w ciąży . Bo kolejnym argumentem jej okazal się fakt, że za chwilę pojawi się dziecko, a wtedy to jak ja sobie poradzę...... ??? No to to już jest moj problem, jak ja sobie poradze.
Mama jest spoko, sama ma dwa psy, ktore uwielbia, tylko sama ma sajgon z dziadkami i jest już też chyba zmeczona. Jeszcze się okazało , ze babci wyszły kiepskie wyniki na hematologii i prawdopodobnie będzie brała chemię, a walczy już z nadpłytkowością ze 3 lata, ale nikt nie nazwał tego po imieniu do tej pory. Natomiast podobno wczoraj dostała juz takie leki, które sa chemią w tabletkach.Do tego ma problemy z tysiącem innych chorób, niegojące się rany na nogach od 3 miesięcy. Dziadek jest w szpitalu od dwóch dni. Ale szpital w moim rodzinnym mieście to rzeźnia. Mama mieszka 7 km od dziadków, pracuje, i ledwie daje rade z tym wszystkim. Ma siostrę, ale siostra jest tak nadgorliwa, że działa dziadkom na nerwy i jak się tylko pojawia, to babcia wpada w taki szał, że podobno kiedyś to chcieli nawet wzywać pomoc medyczną do ogarnięcia sytuacji. Bo ciotka jest wkurzająca, tzn... dziwne to, ale wkurza swoją dobrocią po prostu. Mnie też doprowadza do szalu i długo z nią nie mogę. Gada jakieś farmazony nieżyciowe, a do tego wiecznie sie o coś pyta, czy ci nie brakuje tego, a może przynieść to i po prostu nie idzie z nią wytrzymać, a babcia potrzebuje chwili spokoju. Wiec jakby wszystko zostało na głowie mamy, bo to jedyna osoba, ktorą oni "tolerują".
bardzo jej współczuje, wszystko sie zrypało w jednym momencie. Normalnie , z racji tego ze mam własna firmę, mogłabym sobie zabrać robotę i jechać do niej i jej coś pomóc. Ale w obecnej sytuacji to raczej ja po cichu oczekiwałam pomocy od niej, no ale już od dawna wiem, że chyba nie mam na co liczyć.
Dlatego też nawet specjalnie o ten wózek się już nie dopytuje i nie robię jakichś akcji, bo wiem że mama ma już dość. Nie chce mi się z nią spierać, dyskutować, wkurzać jej. Obiecali wózek, wiem, że się wywiążą z obietnicy, oni tylko chcieli kupić PO porodzie. Może akurat do czerwca sytuacja z kolorami się uspokoi. I nie będzie problemu.

Ja tez już jestem tym wszystkim zmęczona... dość mocno... na prawdę.
Muszę sobie chyba poczytać jakieś pozytywnie nastrajające poradniki.
moja kolezanka miala podobne przejscia z kotem...

co do rodziny to nie ma chyba takiej, w ktorej nie byloby jakiegokolwiek problemu; wspolczuje Twojej mamie, ze ma wszystko na glowie bo to na pewno jest meczace, a opieka nad starszymi ludzmi jest wykanczajaca; w miare dobrze jest jeszcze, jak są "na chodzie" i nie mają demencji.
Zdrowia zycze dla Dziadków!
__________________
Hania
moniczka1302 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-05-08, 08:36   #4329
sweetjoy
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 408
Dot.: Worek z dziećmi rozwiązany,pierwsze Mamy w wątku...mamy!Mamy V-VI 2012 cz.VII

Cytat:
Napisane przez ałła Pokaż wiadomość
Hej!
Dziewczyny, mam wstydliwy temat, mianowicie hemoroidy. Czy któraś cierpi z ich powodu? Dziś podczas kąpieli wyczułam taką gulkę przy odbycie, raczej nie boli ale piecze. Czy to to? Jutro idę do ginekologa to wypytam o to świństwo. Z opowieści wiem że nic przyjemnego. Boję się że po porodzie będzie jeszcze gorzej.
Ehh.., jeszcze hemoroidów mi brakowało
Widzę, że mamy wiele wspólnego
Ja posiadam hemoroidki )) Stosuję czopki Avenoc na przemian z maścią. Trochę jakby pomaga, bo się zmniejszyły, ale nie sprawiają mi kłopotu typu ból, pieczenie itp. Wiem że po porodzie to mi dopiero powyłażą, ale będę walczyła. Po poprzednim porodzie już przez to przechodziłam, więc teraz spokojniej podchodzę do tematu
sweetjoy jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-05-08, 08:37   #4330
moniczka1302
Wtajemniczenie
 
Avatar moniczka1302
 
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: PL
Wiadomości: 2 965
Dot.: Worek z dziećmi rozwiązany,pierwsze Mamy w wątku...mamy!Mamy V-VI 2012 cz.VII

Cytat:
Napisane przez ałła Pokaż wiadomość
Hej!
Dziewczyny, mam wstydliwy temat, mianowicie hemoroidy. Czy któraś cierpi z ich powodu? Dziś podczas kąpieli wyczułam taką gulkę przy odbycie, raczej nie boli ale piecze. Czy to to? Jutro idę do ginekologa to wypytam o to świństwo. Z opowieści wiem że nic przyjemnego. Boję się że po porodzie będzie jeszcze gorzej.
Ehh.., jeszcze hemoroidów mi brakowało
moga sie pojawic przed porodem, po porodzie...
moj gin mowil, ze nie mam ale i tak mnie cos tam boli wiec zobaczymy, co sie okaze po porodzie
__________________
Hania
moniczka1302 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-05-08, 08:39   #4331
_Maya_
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 4 806
Dot.: Worek z dziećmi rozwiązany,pierwsze Mamy w wątku...mamy!Mamy V-VI 2012 cz.VII

Cytat:
Napisane przez aga_bre Pokaż wiadomość
Hej Wam.

Ja znowu oczywiście pobudka o 6.00 rano. Oczywiście teraz jak mogę spać to nie ,bo po co. Za to jak dzidziuś będzie to wtedy będę mogła na pewno do 10 rano spać.
normalnie jakbym o swoim spaniu czytała...odkąd jestem na zwolnieniu nie śpię dłużej niż do 7.00 a tak chciałam się pokisić w łózku.
Dlatego jestem już uczulona na cudowne rady nawet "nie matek" kiedy z każdej strony słyszę: WYŚPIJ SIĘ NA ZAPAS... nosz kurnia

Nadrabiam powolutku zaległości - dzieciaczki cudowne!!!


Co do pamiątek ciążowych nadal nie mogę zdecydować się czy robić sesję ciążową czy nie... koszt to 350zł za 20 zdjęć obrobionych na płycie w 2 rozmiarach i 5 odbitek 15x21... nie wiem sama...
_Maya_ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-05-08, 08:42   #4332
ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 52 423
Dot.: Worek z dziećmi rozwiązany,pierwsze Mamy w wątku...mamy!Mamy V-VI 2012 cz.VII

Cytat:
Napisane przez fonn Pokaż wiadomość
O rany trochę jakbym czytała o mojej babci, też musi głośno i każdemu zaprezentować swoje zdanie, przeważnie negatywne na każdą sprawę która jej (nie) dotyczy. Trudno obronić się przed takim wchodzeniem sobie na głowę, chcąc pozostać uprzejmym.

Ja tak trochę wyrywkowo, bo tak jak pisałam, nie czytam już wątku na bieżąco - to taka jest moja teściowa. Identyczna. Teraz jak mój TŻ miał urodziny, była ona i moja mama, no łeb mi przez nią pękał. Wiecznie narzeka, o sąsiadach z góry z trójką dzieci to zrobiła chyba godzinny wykład, jacy oni to są źli, bo te dzieci ciągle hałasują.... A i brudzą piwnicę wózkiem.... No tak, ona jest przeczulona na punkcie tej klatki schodowej, każde półpiętro ozdabia jakimiś sztucznymi kwiatami i figurkami porcelanowymi No w każdym razie jak tylko spróbujesz mieć inne zdanie niż ona i co gorsza - je wyrazić, to się mądrzysz Ja już dawno przyjęłam metodę "jednym uchem wlatuje...", ale i tak po takim spotkaniu muszę zbierać psychikę parę dni do kupy.


Po drugie, nie muszę w sumie tego dodawać, ale jak się zastanawiacie, czy jechać wcześniej do szpitala i sobie go pooglądać - przypomnijcie sobie o moim przykładzie. I jedźcie i nie patrzcie na nikogo.
ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-05-08, 08:44   #4333
karozka
Raczkowanie
 
Avatar karozka
 
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 181
Dot.: Worek z dziećmi rozwiązany,pierwsze Mamy w wątku...mamy!Mamy V-VI 2012 cz.VII

Witam

Ja już po śniadanku, młoda zaprowadzona do przedszkola także pełen luz
Cudem uniknęłam linczu w sklepie bo mnie pani poza kolejką poprosiła a kolejka na cały sklep
Trzeba było zobaczyć te spojrzenia i szmer oburzenia starszych pań ehh

Na szczęście dzisiaj w nocy było o niebo lepiej, wstawałam tylko 5 razy, ale nie wymiotowałam ani nic
Powiedziałam wczoraj mężowi, że jak ta noc będzie wyglądała jak poprzednie to mnie chyba w kaftanie z domu wywiozą bo już rady nie daje
Cytat:
Napisane przez begie13 Pokaż wiadomość
moja teściowa już doprowadza mnie do szału, cały czas wydzwania, jak ja się czuję itp. itd.
w piątek dzwoni do mnie i mówi: cześć na co ja: cześć... i cisza...jak ma jakąś sprawę do mnie to niech mówi... i nagle pyta jak tam moje stopy bo jak poprzedniego dnia mnie widziała to chyba nie bardzo.. to mówię, jej że są spuchnięte i pieką i tyle i cisza...
w niedzielę nie poszłam do kościoła, mąż poszedł i zaraz telefon - co się stało? dlaczego ja nie poszłam? czy idziemy do Pawła kuzyna w odwiedziny ( w ogóle nie wiem skąd ona wie, że mieliśmy iść) i pytania cały czas co takiego złego się stało, że nie poszłam i jak się czuję? ja mówię: jeszcze żyję
ja nie mogę zrobić nic, bo zaraz ona wszystko wie i jest telefon, a dlaczego gdzieś tam nie poszłam, nie zrobiłam a dlaczego coś zrobiłam i wiecznie: oj nie przychodzisz do nas.... pytam: ZA JAKIE GRZECHY ???
naprawdę chyba przez nią zwariuję, ostatnio cały czas myślę, czy zaraz nie przyjdzie albo nie zadzwoni...jak można tak człowieka zadręczać..

bywa że z moją mamą rozmawiam raz na tydzień i nie ma problemu, jest nawet więcej tematów do rozmów itp. no ale rozmowa z własną matką to już inna bajka, ja sama mam ochotę do niej zadzwonić i zawsze znajdzie się coś o czym można porozmawiać i jest fajnie

dlaczego teściowa nie zadzwoni np do męża i nie pyta czy nie boli go oko albo jak było dzisiaj w pracy, tylko mnie dręczy, jak pojawi się dziecko będzie jeszcze gorzej, będzie mi mówić co i jak mam robić, będzie przychodzić cały czas i mówić, że ona chce pomóc - nawet jak nie będę tej pomocy potrzebować...nie chcę zostawiać z nią dziecka i to tak wcześnie

ja naprawdę nie lubię być w centrum zinteresowania, nie chcę, żeby ktoś aż tak się mną interesował, jestem zwykłym człowiekiem, ciąża jest czymś normalnym, nie jestem niepełnosprawna fizycznie ani umysłowo a przede wszystkim, chcę mieć własne życie i spokój
O rany współczuję Ci strasznie a nie możesz pogadać z tżtem co by szanowną mamusię trochę uspokoił? Przecież to zwariować można

Cytat:
Napisane przez justys1358 Pokaż wiadomość
Mamy wózek i łózeczko

Kurcze, ale fajnie


Cytat:
Napisane przez zaaaabcia Pokaż wiadomość
Ja juz po wizycie
Mialam pobrany wymaz na paciora. Szyjka dluga zamknieta wiec na nic narazie sie nie zanosi Dominik jest juz nisko gin mowil ze to dobry znak. Posluchalam serduszka Tak slicznie mocno bije . Pytalam o ten sluz mowil ze to pewnie czop powoli odchodzi w malych ilosciach. Od ostatniej wizyty przytylam 1,8kg. Nastepna wizyta we wtorek 15stego
Gratulacje

Cytat:
Napisane przez anulka4771 Pokaż wiadomość
za wizytę


Stłukłam sobie małego palucha u stopy,przyp...am w łóżko aż mi się słabo zrobiło Boli mnie palec i noga,troche kuleje ale skoro ruszam palcem to złamać nie złamałam.
auc

Cytat:
Napisane przez doris888 Pokaż wiadomość
a może kupicie narazie tylko gondolę plus fotelik ewentualnie a potem może uda się uskładać na spacerówkę- gondola posłuży na jakieś pół roku zawsze to trochę czasu
my byliśmy dziś oglądać wózki- byłam zdecydowana na Tutka ale mega spodobał mi sie dziś x-lander xq 2012 no ale cena właśnie... ale myślę żeby rozłożyć kupno na 2 razy- teraz gondola i fotelik a potem spacerówka
No widzisz nie pomyślałam o tym, a teraz to już d... zbita bo mąż stwierdził, że już o żadnych wózkach słyszeć nie chce
Trudno zamówimy w tym tygodniu ten co wybrał

Cytat:
Napisane przez Timii Pokaż wiadomość


u nas byli dziś znajomi z synkiem 1,5rocznym. dawno się nie widzieliśmy i powiem wam że miałam po ich odwiedzinach ból głowy. nie jestem pewna dziewczyny czy będę miała tyle cierpliwości do dziecka w domu po ich wizycie był po prostu armagedon! szok. tyle energii ma dzieciak że nie można nad nim zapanować. do tego my jednak przyzwyczailiśmy się już przez te wszystkie lata do świętego spokoju i pewnie dlatego to był dla nas taki szok. mam wrażenie czasem że już jestem za stara na dzieci
nie wiem jak Wy dziewczyny ale ja czuję się jak mega słoń. nigdy nie narzekałam w ciąży ale teraz to już nawet siedzenie z laptopem sprawia mi trudność plecy mnie ciągną, brzuch to już na kolanach czuję. jak poszłam do znajomych to myślałam że po drodze brzuch zgubię. szok. jeszcze dokładnie tydzień, no chyba że coś wcześniej się zacznie...
Do swojego dziecka ma się zupełnie inne podejście, mnie też np. cudze dzieci wkurzają także nic się nie martw

Oczywiście jak np. robimy urodziny Julce i przychodzi dwóch jej kuzynów to jestem przygotowana na to, że jej pokój będzie wyglądał jakby przeszedł tam huragan i nie rusza mnie to, po to przychodzą żeby się pobawić.
Nie podoba mi się jednak bardzo jak ludzie pozwalają dzieciom np. niszczyć coś, grzebać komuś po szafkach i w ogóle nie reagują dla mnie niepojęte albo jak ze spokojem się przyglądają jak dziecko zamęcza np. kota
Cytat:
Napisane przez agatka661 Pokaż wiadomość

aha i pociesze Was z waga:P- 102kg okolo jak poszlam rodzic, po 2 dobach jak wrocilam mialam 93.30 a dzis juz 91
takze jeszcze tylko 20 kg:P...
No ale jak tak patrze na malego jak sie usmiecha nie mysle juz o takich rzeczach, czuje sie zmeczona megaaaaaaaaaa ale i szcczesliwa
zobaczycie same
twe słowa to miód na moje serce


Mam pytanie do dziewczyn, które zostaną mamami po raz kolejny.
Kupujecie coś starszym pociechom, w ramach prezentu od młodszego rodzeństwa?
__________________
Leon zawodowiec
http://www.suwaczki.com/tickers/bl9c2n0amxwdel8a.png
karozka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-05-08, 08:44   #4334
moniczka1302
Wtajemniczenie
 
Avatar moniczka1302
 
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: PL
Wiadomości: 2 965
Dot.: Worek z dziećmi rozwiązany,pierwsze Mamy w wątku...mamy!Mamy V-VI 2012 cz.VII

Cytat:
Napisane przez _agata Pokaż wiadomość
moniczka, mała szansa, że dziś urodzisz. Tylko 5%
Mnie też nie bierze, chociaż wczoraj wieczorem rzygałam jak kot, może organizm się oczyszcza... ale zgaga przeszła po tym jak ręką odjął, i spałam jak zabita. Od 23 do 7.30.


Ja jeszcze nie mogę urodzić, bo dziś przyjeżdża blat do kuchni, a wieczorem jesteśmy umówieniu na zdjęcia.




Fanaberia... niech sobie wsadzą swoje fanaberie.
Nie od dziś wiadomo, że jak człowiek wie co go czeka (lub może chociaż w części zapoznać się z tym), to lepiej to znosi
rozumiem ze przez zgage wymiotowalas?
ja dzis tylko raz w nocy w WC bylam a tak to tez spalam jak zabita
__________________
Hania
moniczka1302 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-05-08, 08:47   #4335
fonn
Rozeznanie
 
Avatar fonn
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 814
Dot.: Worek z dziećmi rozwiązany,pierwsze Mamy w wątku...mamy!Mamy V-VI 2012 cz.VII

Cytat:
Napisane przez _millena Pokaż wiadomość
No i moja fantastyczna mama, na prawdę kocham ją nad życie, ale albo starość psuje jej mózg już, albo po prostu jest zmęczona swoimi problemami, a ja mam wiecznie wkur.wa odkąd jestem w ciązy i nie toleruje tych jej filozofii już i jestem nimi zmęczona, wczoraj po tym jak jej powiedziałam, że mąż musiał zawieźć psa do weta bo nie moglismy go odkrztusić i że jestem zmęczona psychicznie tym wszystkim już, to mi odpaliła : aaaaa bo ja wam tego nie mówiłam do tej pory ale psa trzeba uśpić.
Jezu jak się wsciekłam na nią to myślałam, że urodzę. Poprosiłam, żeby wiecej nie poruszała tego tematu bo pies jest dla mnie członkiem rodziny i poki mogę to będę o niego walczyć , nikt ze specjalistów nie zasugerował nam eutanazji, a ja nie będę psa usypiać tylko dlatego, że jestem zmęczona opieką nad nim, albo dlatego, że jestem w ciąży . Bo kolejnym argumentem jej okazal się fakt, że za chwilę pojawi się dziecko, a wtedy to jak ja sobie poradzę...... ??? No to to już jest moj problem, jak ja sobie poradze.
Mama jest spoko, sama ma dwa psy, ktore uwielbia, tylko sama ma sajgon z dziadkami i jest już też chyba zmeczona.
Strasznie przykro mi że Twój pies cierpi mój w wieku 14 lat zgasł szybciutko, najpierw nie wiedzieliśmy, że cokolwiek mu dolega, normalnie jadł, bawił się, oddychał i wszystko było bez podejrzeń. Nagle zaczął kaszleć i jakby się dusić, również przy jedzeniu - okazało się, że ma zawansowanego raka z przerzutami w kilku miejscach w środku. W ciągu tygodnia pies po prostu zniknął w oczach, mimo najlepszej opieki, jaką mogliśmy mu zapewnić, codziennych wizyt u lekarza i podawania jakichś środków. I pamiętam, że szóstego dnia wieczorem czuł się tak źle, że zaczęliśmy (wtedy mieszkałam z rodzicami i bratem) we czwórkę myśleć, co zrobić, czy nie powinniśmy mu ulżyć w cierpieniu, bo on naprawdę ledwo oddychał. A on wtedy wstał z posłanka i zaczął się z nami żegnać, podchodził do każdego z nas i się przytulał i patrzył w inny niż zawsze sposób - a potem wrocił na swój kocyk i ...
Lekarz stwierdził, że on się nawet nie ususił, że to serduszko mu nie wytrzymało. Rany, tyle lat minęło a ja znów wyję jak o tym myślę.

I pamiętam, że byliśmy wdzięczni "losowi" za to, że tak się stało, że nie musieliśmy decydować o strasznej rzeczy jaką jest uśpienie zwierzęcia. On tydzień wcześniej biegał za piłką, był radosny i wyglądał zupełnie zdrowo.

Nie przeżyłam do tej pory gorszej rzeczy niż widok własnego ukochanego zwierzaka - martwego, bez życia, bez ciepła.

Wierzę, że Wy nigdy nie będziecie musieli podejmować takiej drastycznej decyzji i nie staniecie w obliczu tak przygnębiającej sytuacji, skoro piesek zdrowieje. A mama jasne, że nie powinna była powiedzieć tego, co powiedziała - ale pewnie wynikało to tylko z jej troski o Ciebie i dziecko. Ale Twoim nerwom się zupełnie nie dziwię.

Cytat:
Jeszcze się okazało , ze babci wyszły kiepskie wyniki na hematologii i prawdopodobnie będzie brała chemię, a walczy już z nadpłytkowością ze 3 lata, ale nikt nie nazwał tego po imieniu do tej pory. Natomiast podobno wczoraj dostała juz takie leki, które sa chemią w tabletkach.Do tego ma problemy z tysiącem innych chorób, niegojące się rany na nogach od 3 miesięcy.
Rzeczywiście namnożoło się Wam problemów w jednym, i tak przecież stresującym dla Was, czasie. Moja babcia też od dwóch czy trzech lat przyjmuje leki na nadpłytkowość, pewnie nawet te same - i czuje się po nich ok, nie ma żadnych skutków ubocznych poza niezbyt częstymi bólami głowy.
Co do niegojących się ran na nogach - babci mojego męża pomógł - niestety tylko w części - przeszczep skóry. Na niegojące się od lat miejsce pomogło idealnie, ale teraz miejsce pobrania skóry się nie goi...
fonn jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-05-08, 08:49   #4336
moniczka1302
Wtajemniczenie
 
Avatar moniczka1302
 
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: PL
Wiadomości: 2 965
Dot.: Worek z dziećmi rozwiązany,pierwsze Mamy w wątku...mamy!Mamy V-VI 2012 cz.VII

Cytat:
Napisane przez karozka Pokaż wiadomość
Witam

Ja już po śniadanku, młoda zaprowadzona do przedszkola także pełen luz
Cudem uniknęłam linczu w sklepie bo mnie pani poza kolejką poprosiła a kolejka na cały sklep
Trzeba było zobaczyć te spojrzenia i szmer oburzenia starszych pań ehh
co do zachowan starszych osob na zakupach to polecam filmiki na you.tubie typu promocja w realu albo wyscigi emerytow po mięso wtedy to mają takiego POWERa!!!

---------- Dopisano o 09:49 ---------- Poprzedni post napisano o 09:47 ----------

Cytat:
Napisane przez fonn Pokaż wiadomość
Strasznie przykro mi że Twój pies cierpi mój w wieku 14 lat zgasł szybciutko, najpierw nie wiedzieliśmy, że cokolwiek mu dolega, normalnie jadł, bawił się, oddychał i wszystko było bez podejrzeń. Nagle zaczął kaszleć i jakby się dusić, również przy jedzeniu - okazało się, że ma zawansowanego raka z przerzutami w kilku miejscach w środku. W ciągu tygodnia pies po prostu zniknął w oczach, mimo najlepszej opieki, jaką mogliśmy mu zapewnić, codziennych wizyt u lekarza i podawania jakichś środków. I pamiętam, że szóstego dnia wieczorem czuł się tak źle, że zaczęliśmy (wtedy mieszkałam z rodzicami i bratem) we czwórkę myśleć, co zrobić, czy nie powinniśmy mu ulżyć w cierpieniu, bo on naprawdę ledwo oddychał. A on wtedy wstał z posłanka i zaczął się z nami żegnać, podchodził do każdego z nas i się przytulał i patrzył w inny niż zawsze sposób - a potem wrocił na swój kocyk i ...
Lekarz stwierdził, że on się nawet nie ususił, że to serduszko mu nie wytrzymało. Rany, tyle lat minęło a ja znów wyję jak o tym myślę.

I pamiętam, że byliśmy wdzięczni "losowi" za to, że tak się stało, że nie musieliśmy decydować o strasznej rzeczy jaką jest uśpienie zwierzęcia. On tydzień wcześniej biegał za piłką, był radosny i wyglądał zupełnie zdrowo.

Nie przeżyłam do tej pory gorszej rzeczy niż widok własnego ukochanego zwierzaka - martwego, bez życia, bez ciepła.

Wierzę, że Wy nigdy nie będziecie musieli podejmować takiej drastycznej decyzji i nie staniecie w obliczu tak przygnębiającej sytuacji, skoro piesek zdrowieje. A mama jasne, że nie powinna była powiedzieć tego, co powiedziała - ale pewnie wynikało to tylko z jej troski o Ciebie i dziecko. Ale Twoim nerwom się zupełnie nie dziwię.


Rzeczywiście namnożoło się Wam problemów w jednym, i tak przecież stresującym dla Was, czasie. Moja babcia też od dwóch czy trzech lat przyjmuje leki na nadpłytkowość, pewnie nawet te same - i czuje się po nich ok, nie ma żadnych skutków ubocznych poza niezbyt częstymi bólami głowy.
Co do niegojących się ran na nogach - babci mojego męża pomógł - niestety tylko w części - przeszczep skóry. Na niegojące się od lat miejsce pomogło idealnie, ale teraz miejsce pobrania skóry się nie goi...
chcialam jeszcze dodac jedna rzecz, ktora mnie osobiscie wprawila w oslupienie... mam kolezanke, ktorej mama zmarla x-lat temu na raka; kilka lat temu jej piesek tez. I mi mowi, ze bardziej przezyla smierc psa niz matki
__________________
Hania
moniczka1302 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-05-08, 08:50   #4337
_agata
Zakorzenienie
 
Avatar _agata
 
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: Civitas Kielcensis
Wiadomości: 4 039
Dot.: Worek z dziećmi rozwiązany,pierwsze Mamy w wątku...mamy!Mamy V-VI 2012 cz.VII

Cytat:
Napisane przez moniczka1302 Pokaż wiadomość
rozumiem ze przez zgage wymiotowalas?
ja dzis tylko raz w nocy w WC bylam a tak to tez spalam jak zabita
A bo ja wiem czy to przez zgagę... czasami męczyła mnie bardziej a nic nie było. Wczoraj jakoś tak samo poleciało
Organizm przed porodem może się oczyszczać, a ja już nei pamiętam kiedy tak regularnie 2 razy dziennie chodziłam na dwójeczkę. I to od kilku dni


Upiekłam babeczki czekoladowe, ukręciłam lody amaretto, a teraz mogę zasiąść z kubkiem kawy mrożonej
__________________
Deklinacja
  • celownik (komu? czemu?) -> kobietOM i mężczyznOM
  • narzędnik ((z) kim? (z) czym?) -> (z) kobietĄ i (z) mężczyznĄ

o
_agata jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-05-08, 08:52   #4338
sweetjoy
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 408
Dot.: Worek z dziećmi rozwiązany,pierwsze Mamy w wątku...mamy!Mamy V-VI 2012 cz.VII

Cytat:
Napisane przez karozka Pokaż wiadomość
Mam pytanie do dziewczyn, które zostaną mamami po raz kolejny.
Kupujecie coś starszym pociechom, w ramach prezentu od młodszego rodzeństwa?
Ja nic nie kupuję, moja córka ma niespełna 22 m-ce, więc myślę że za bardzo nawet nie zrozumie sytuacji... myślę że pojawienie się dzidziusia w domu będzie dla niej niezłą atrakcją, coś w stylu "żywa lala" Mam nadzieję że braciszka nie zamęczy swoimi czułościami
sweetjoy jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-05-08, 08:55   #4339
niunia32
Zakorzenienie
 
Avatar niunia32
 
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: Tychy
Wiadomości: 5 987
Dot.: Worek z dziećmi rozwiązany,pierwsze Mamy w wątku...mamy!Mamy V-VI 2012 cz.VII

Cześć!!

zabieram się zaraz za prasowanie.

dzisiaj koniec 38 tyg
__________________
Nasz Ślub 27.08.2011

Malinka

Haniusia
niunia32 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-05-08, 08:58   #4340
Alfahelisa
Zakorzenienie
 
Avatar Alfahelisa
 
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 3 271
Dot.: Worek z dziećmi rozwiązany,pierwsze Mamy w wątku...mamy!Mamy V-VI 2012 cz.VII

Cytat:
Napisane przez _millena Pokaż wiadomość
za łożeczko.

Ja cały czas czekam na swoje.. zamawiałam 26 kwietnia i wciąż go nie mam troche mnie to irytuje, tym bardziej , że w pt napisałam do allegrowicza, czy przypadkiem nie wysłal mi juz przesyłki, ale odpisała mi babka tak : odezwiemy się w poniedziałek.
tak wiec dzisiaj , napisałam do nich że czekam cierpliwie na odzew.. no i sie nie odezwali.
no nic, jutro będę znów uderzać, najbardziej mnie wkurza to, że nie wszyscy podają nr telefonu i cholera mozesz se pisać maile, i czekac aż ci łaskawie odpowie. jeszcze niektórzy cwaniacy maja w opisie np zastrzeżone, że odpowiadają w ciągu 72 godzin no i co.. potrzebujesz wiedzieć coś teraz, a i tak dowiesz się za 3 dni...
hmm a ile mają podanych dni na wysłanie czasem się kurde na takich trafi, a co to za sprzedawca

sa sprzedawcy mili od razu z mailem że zamówienie przyjęli kiedy można się spodziewać przesyłki, czasem już na drugi dzień z informacją że towar został wysłany - i wszystko jasne


ja zamówiłam fotelik w piątek, mają podane 2 dni (pewnie robocze) na wysyłkę, czyli dziś najpóźniej jutro powinni wysłać, no zobaczymy póki co cisza i żadnego maila

w ogóle ostatnio buszuję po allegro w poszukiwaniu łóżeczka i natknęłam się na sprzedawcę który za przesyłke kurierską życzy sobie 30zł do tej pory wszędzie było max 20zł, a tu o 10zł drożej
nie kupię u takiego nie ma szans.
__________________
"Tego dnia
Upadł duch
Wygięła się do wewnątrz
Bezpowrotnie elipsa ma"
Aniołek 7t4d [*] 25.05.2011 i nic już nie będzie takie samo
Wiktor 13.07.2012 kochany szczęściarz urodzony 13ego w piątek
Gloria- 07.06.2015 - nasza księżniczka
Alfahelisa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-05-08, 08:58   #4341
ałła
Rozeznanie
 
Avatar ałła
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 650
Dot.: Worek z dziećmi rozwiązany,pierwsze Mamy w wątku...mamy!Mamy V-VI 2012 cz.VII

Cytat:
Napisane przez sweetjoy Pokaż wiadomość
Widzę, że mamy wiele wspólnego
Ja posiadam hemoroidki )) Stosuję czopki Avenoc na przemian z maścią. Trochę jakby pomaga, bo się zmniejszyły, ale nie sprawiają mi kłopotu typu ból, pieczenie itp. Wiem że po porodzie to mi dopiero powyłażą, ale będę walczyła. Po poprzednim porodzie już przez to przechodziłam, więc teraz spokojniej podchodzę do tematu

Faktycznie
W poprzedniej ciąży nie miałam, dopiero w końcówce drugiej ciąży się pojawiły

Cytat:
Napisane przez karozka Pokaż wiadomość


Mam pytanie do dziewczyn, które zostaną mamami po raz kolejny.
Kupujecie coś starszym pociechom, w ramach prezentu od młodszego rodzeństwa?
My kupujemy, tłumacząc że to od młodszej siostrzyczki prezent I będzie to albo rowerek albo zestaw lego duplo. Jeszcze nie wiemy.
ałła jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-05-08, 09:00   #4342
sweetjoy
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 408
Dot.: Worek z dziećmi rozwiązany,pierwsze Mamy w wątku...mamy!Mamy V-VI 2012 cz.VII

Bardziej niż poród przeraża mnie rozstanie z córką na te kilka dni, nie wiem jak to zniosę, na samą myśl mam łzy w oczach... nigdy jeszcze jej nie zostawiałam dłużej niż 8 godzin i to w dodatku w dzień. Najgorsze jest to że nie moge liczyć na żadną babcię (żadna nigdy nie oferowała pomocy w opiece), mąż do pracy - urlopu wziąć nie może, fakt że mamy opiekunkę, no ale najgorzej w nocy.... chciałabym już to wszystko mieć za sobą....
sweetjoy jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-05-08, 09:03   #4343
_millena
Zadomowienie
 
Avatar _millena
 
Zarejestrowany: 2011-02
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 1 718
Dot.: Worek z dziećmi rozwiązany,pierwsze Mamy w wątku...mamy!Mamy V-VI 2012 cz.VII

Cytat:
Napisane przez fonn Pokaż wiadomość
Ja też nie chcę z nikim zostawiać dziecka kiedy będzie maleńkie (oczywiście poza jego Tatusiem) i również nie mam już ochoty słuchać różnych propozycji pomocy. Doceniam, że rodzina chce pomóc, ale wydaje mi się, że to powinno być załatwione na podstawie jednej rozmowy i koniec - ale nie, u nas przy każdym widzeniu historia się powtarza.

Co do tego co napisałaś na końcu - święta racja, ja też mam dosyć tego, że jestem traktowana jak niepełnosprawna. A już gotuje się we mnie do czerwoności, jak ktoś wyciąga natychmiast przy każdej okazji ręce żeby głaskać mnie po brzuchu. Nienawidzę tego nie czuję jakby mój brzuch przez zawieranie w sobie dziecka stał się własnością publiczną, to dla mnie osobista i intymna część ciała. Równie dobrze ktoś mógłby spróbować głaskać mnie po głowie czy po tyłku - posiadanie ciążowego brzucha wg mnie nijak nie uprawnia do głaskania go przez rodzinę, znajomych i sąsiadki. Najgorszem, że nie do końca potrafię się przed tym obronić moja mam wie co o tym sądzę i nie tyka, ale teściowej już nie powiem "proszę mnie nie dotykać". Wiem, że pewnie niektóre z Was by powiedziały - ja jakoś tego nie widzę w naszym przypadku nauczyłam się zasłaniać przed powitaniem brzuch rękami
Ja widzisz z kolei oczekiwałabym ofert pomocy, bo od pazdziernika prawdopodobnie będe zmuszona wyjść na 2 dni po 10 godzin w każdy dzień. I nie chce zostawiać 3 miesięcznego synka z kimś obycm. Liczyłam na mamę, która pracuje co drugi dzień i ma własną firmę, wiec i elastyczny czas pracy i na siostrę, którą mieszka po przeciwnej stronie ulicy. No i się przeliczyłam Teściowa 60km od nas ( w sumie to całe szczęście ) no ale zawsze mogłabym ja poprosić o pomoc przy dziecku, chociaż bardzo tego nie chce, bo za nia nie przepadam. No ale trudno... w każdym razie , miała się nawet przeprowadzić do Krakowa od stycznia 2013, ale jej konkubin nie chce ... no i generalnie gdyby chciała pomóc, musiałaby przyjechać w niedziele i zostać do środy a tego nie zniese
Wiec nawet nie nalegam i nie wspominam.

I też bym chciała, żeby traktowano mnie jak niepełnosprytną, tymczasem dla większości osób z mojego otoczenia , ciąża to nie choroba i jeśli nie leżę w szpitalu to znaczy że najprawdopodobniej rozczulam sie nad sobą. WIecznie słyszę jakieś durne historie na zasadzie : aaaaaa bo jak ja byłam w ciąży to jeszcze w 9 miesiącu nosiłam takie siaty ze hej...
albo :
aaaa bo jak ja byłam w ciąży to w zasadzie z pracy pojechałam na porodówke
albo :
aaaaa bo jak ja byłam w ciąży to nikt się nade mną nie rozczulał

co mnie to obchodzi...JAK JA JESTEM W CIĄŻY TO BĘDĘ ROBIĆ I POSTĘPOWAĆ TAK JAK JA CHCE, A NIE JAK KTOŚ CHCE.
ja na prawdę nie należałam do osób , które się nad soba rozczulają, nie znosiłam być chora i orałam czasem nosem po ziemi z temperaturą albo bolacym kregosłupem, bo nienawidziłam leżeć. Teraz przed swiętami pomyłam sobie okna, a nie powinnam, ale po prostu nie mogłam wytrzymać z tymi szybami już. Generalnie w sumie do 30 tygodnia trochę grzeszyłam i nieleżałam tak jak powinnam, w 30 tygodniu lekarz mnie postraszył i dałam sobie spokój już. teraz mi zalezy żeby dziecko urodziło sie jak najpozniej wiec też nie kuszę losu. Ale np nie bardzo moge chodzić, bo nie daję rady już spacerom i tym innym. Za długo leżałam, za krótka szyjka, za często mam skurcze. A moja mama np nie potrafi zrozumieć, że nie przejdę do sklepu medycznego, który jes około 900 m od mojego bloku , a do którego nie ma podjazdu w sumie autem. I mówię, jej : mamo , nie dojdę przepraszam Cie, wyslij siostre.... No to jak zwykle zaczynają sie komentarze: dzieeeeeeeeeeckooooo, jak ty nie przejdziesz na drugą stronę ulicy to co to będzie przy porodzie??? no nie można tak, musisz codziennie robić spacery..
I na nic zdaje się tłumaczeie, ze lekarz nie pozwala mi na codzienne spacerowanie i że po prostu jest jak jest i nic na to nie poradzę, że nie jestem wysportowanym klockiem w ciązy. Po prostu nie mogę i już.
Mam cholera 30 lat prawie , a ci rodzicie wiecznie chca w jakiś sposób kierować moim życiem i mnie ustawiać i strofować....
chyba mam dzisiaj wisielczy humor bo na wszystko narzekam

a wiec kontynuując : TEŻ NIE ZNOSZĘ JAK MI DOTYKAJĄ BRZUCHA. znajomym mówię, że nie lubię i zeby tego nie robili. Sąsiada, który przyszeł pożyczyć cukier i pierwsze co zrobił to położył łapę na mom brzuchu dotknęłam w jajka. Mocno się zdziwił, ale tłumaczyłam mu właśnie, że to jest mój brzuch, moje ciało i po prostu tylko i mąż możemy dotykać i koniec. Moje przyjaciołki dziwią się temu, wiec jak mnie próbują dotknąć w sumie to już chyba złośliwie to ja je macam po biuście. Mama nie dotyka, a teściową kiedyś złapalam odruchowo za rękę jak próbowała.
Usłyszalam sobie kiedyś , że przecież nie witają się ze mną, tylko z moim dzieckiem. Nie jestem w stanie tłumaczyć, że jak na razie to moje dziecko i ja jesteśmy jednością i zwykłe "cześć" wystarczy
Zaczełam już nawet mówić, że lekarz zabronił dotykać ze względu na stawiająca się macice, i mam teraz trochę spokoju, bo to jakoś do ludzi dociera, natomiast inne tłumaczenia są niezrozumiałe kompletnie i jesteś odbierana jako zimna su.ka albo popiep.rzona laska....

---------- Dopisano o 10:03 ---------- Poprzedni post napisano o 10:01 ----------

Cytat:
Napisane przez moniczka1302 Pokaż wiadomość
moja kolezanka miala podobne przejscia z kotem...

co do rodziny to nie ma chyba takiej, w ktorej nie byloby jakiegokolwiek problemu; wspolczuje Twojej mamie, ze ma wszystko na glowie bo to na pewno jest meczace, a opieka nad starszymi ludzmi jest wykanczajaca; w miare dobrze jest jeszcze, jak są "na chodzie" i nie mają demencji.
Zdrowia zycze dla Dziadków!
dziękuję
__________________


Edytowane przez _millena
Czas edycji: 2012-05-08 o 09:21
_millena jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-05-08, 09:07   #4344
fonn
Rozeznanie
 
Avatar fonn
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 814
Dot.: Worek z dziećmi rozwiązany,pierwsze Mamy w wątku...mamy!Mamy V-VI 2012 cz.VII

Cytat:
Napisane przez _Maya_ Pokaż wiadomość
Co do pamiątek ciążowych nadal nie mogę zdecydować się czy robić sesję ciążową czy nie... koszt to 350zł za 20 zdjęć obrobionych na płycie w 2 rozmiarach i 5 odbitek 15x21... nie wiem sama...
To dobra cena
Ja też zajmuję się fotografią i swoją pracę - gdybym robiła zdjęcia ciążowe i portretowe w ogóle - wyceniłabym raczej podobnie. To jest sporo pracy dla fotografa, musi dojechać, przygotować sprzęt, spędzić czas na obróbce i wywołaniu zdjęć... to też kosztuje

Mayu, jako że będziemy rodzić w jednym szpitalu i to już niedługo chciałabym Cię zapytać, czy wybrałaś już położną? I jeśli tak, to jak się za to zabrać? Ja nie chodziłam do szkoły rodzenia, więc się bardziej obco czuję w szpitalu - na domiar złego mój lekarz prowadzący będzie nieobecny cały maj :/

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;33969362]Ja tak trochę wyrywkowo, bo tak jak pisałam, nie czytam już wątku na bieżąco - to taka jest moja teściowa. Identyczna. Teraz jak mój TŻ miał urodziny, była ona i moja mama, no łeb mi przez nią pękał. Wiecznie narzeka, o sąsiadach z góry z trójką dzieci to zrobiła chyba godzinny wykład, jacy oni to są źli, bo te dzieci ciągle hałasują.... A i brudzą piwnicę wózkiem.... No tak, ona jest przeczulona na punkcie tej klatki schodowej, każde półpiętro ozdabia jakimiś sztucznymi kwiatami i figurkami porcelanowymi No w każdym razie jak tylko spróbujesz mieć inne zdanie niż ona i co gorsza - je wyrazić, to się mądrzysz Ja już dawno przyjęłam metodę "jednym uchem wlatuje...", ale i tak po takim spotkaniu muszę zbierać psychikę parę dni do kupy.


Po drugie, nie muszę w sumie tego dodawać, ale jak się zastanawiacie, czy jechać wcześniej do szpitala i sobie go pooglądać - przypomnijcie sobie o moim przykładzie. I jedźcie i nie patrzcie na nikogo.[/QUOTE]
To straszny typ człowieka, szczerze Ci współczuję
Moja babcia identycznie, przykładów możnaby podać bez liku - ostatnio (od dwóch lat ) na tapecie są sąsiedzi, z którymi babcia w starym domu dzieli toaletę na korytarzu i którzy, zdaniem babci, są brudasami i nie sprzątają, już moja babcia raz w tygodniu chodzi im robić awanturę, przez co wzajemnie się uwielbiają. Do tego wiemy o nich od babci, że są wulgarni, pani jest głupia i próżna, pan pije i się wysławia nieparlamentarnie, a dzieci są głupie i źle wychowane. Babcia wie wszystko
Mojego tatę - swojego syna, jedynaka - rozstawia po kątach. On jej prawie codziennie przywozi świeże zakupy (babcia nie wychodzi z domu, ma problemy ortopedyczne, ale po domu śmiga - to też trochę zamknięcie na własne życzenie), a babcia mu regularnie: wędlina nie taka jak lubię, chleb za mało rumiany, mało słodkie pomidory, serek do smarowania z ziołami zamiast z czymś tam. Prosi, żeby jej poodkurzał i chodzi za ojcem odkurzającym i wytyka; tu ominąłeś, tam popraw. Masakra.

Cytat:
Napisane przez moniczka1302 Pokaż wiadomość
chcialam jeszcze dodac jedna rzecz, ktora mnie osobiscie wprawila w oslupienie... mam kolezanke, ktorej mama zmarla x-lat temu na raka; kilka lat temu jej piesek tez. I mi mowi, ze bardziej przezyla smierc psa niz matki
Nie można tego porównać.
Ja na szczęście dotychczas nie przeżyłam śmierci osoby z bliskiej rodziny (jedynie dziadek - mąż tej wspominanej babci - odszedł, jak miałam 10 lat, ale byłam wtedy dzieckiem, a pies zmarł kilkanaście lat później, kiedy byłam już dorosła), a jestem z rodziną bardzo zżyta i boję się myśleć o tym, co i tak musi kiedyś nastąpić. Ale psa kochaliśmy przez całe jego życie jak pełnoprawnego członka rodziny i jego śmierć była dla nas bardzo trudna, zwłaszcza, że stało się to tak nagle.

Nie pogniewaj się, bo nie kieruję tego do Ciebie Moniczko tylko tak ogólnie napiszę - nie podoba mi się, kiedy ktoś próbuje oceniać czy powinnam przeżywać śmierć zwierzęcia i czy nie targnęło mną to przypadkiem za bardzo. To moja indywidualna sprawa. Śmierć przychodzi po każdego - i to, w jaki sposób dzieliliśmy życie z odchodzącą istotą (zwierzakiem, człowiekiem - nieważne), wpływa na sposób w jaki przeżywamy jej śmierć.

Ja i moja najbliższa rodzina przeżyliśmy śmierć psa bardzo.

Edytowane przez fonn
Czas edycji: 2012-05-08 o 09:10
fonn jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-05-08, 09:11   #4345
ladybird_1987
Rozeznanie
 
Avatar ladybird_1987
 
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 698
Dot.: Worek z dziećmi rozwiązany,pierwsze Mamy w wątku...mamy!Mamy V-VI 2012 cz.VII

Cytat:
Napisane przez _agata Pokaż wiadomość

Ja jeszcze nie mogę urodzić, bo dziś przyjeżdża blat do kuchni, a wieczorem jesteśmy umówieniu na zdjęcia.
No tak, to jest powód żeby nie urodzić dzisiaj... Mocny powód.
Cytat:
Napisane przez ałła Pokaż wiadomość
Hej!
Dziewczyny, mam wstydliwy temat, mianowicie hemoroidy. Czy któraś cierpi z ich powodu? Dziś podczas kąpieli wyczułam taką gulkę przy odbycie, raczej nie boli ale piecze. Czy to to? Jutro idę do ginekologa to wypytam o to świństwo. Z opowieści wiem że nic przyjemnego. Boję się że po porodzie będzie jeszcze gorzej.
Ehh.., jeszcze hemoroidów mi brakowało
Miałam na początku i teraz znowu zaczęły wychodzić. Nie boli ale coś tam wyszło. W moim przypadku to przez zaparcia. Po 3 dniach poszłam na 2 i się trochę pomęczyłam. Od razu wyszły. Także już się szykuję na mega hemoroidy po parciu przy porodzie. A maść stosuję Posterisan H. Nie jest to jakiś super cud, ale mój gin powiedział że tylko to mogę w ciąży stosować. jak następnym razem nie będzie 2 przez 2 dni to kupię sobie syrop Lactulosum. Stosowała go któraś? I jeszcze mam pytanie od razu w tej tematyce. Czy przed porodem macie zamiar wykonać sobie lewatywę w domu? Czy waszym zdaniem nie ma na to czasu, albo to jest zbędne?
Cytat:
Napisane przez _agata Pokaż wiadomość
A bo ja wiem czy to przez zgagę... czasami męczyła mnie bardziej a nic nie było. Wczoraj jakoś tak samo poleciało
Organizm przed porodem może się oczyszczać, a ja już nei pamiętam kiedy tak regularnie 2 razy dziennie chodziłam na dwójeczkę. I to od kilku dni


Upiekłam babeczki czekoladowe, ukręciłam lody amaretto, a teraz mogę zasiąść z kubkiem kawy mrożonej
Widzę że Twoja pasja pieczenia/gotowania wróciła z podwójną siłą.
__________________
ladybird_1987 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-05-08, 09:17   #4346
stokroteczka777
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: T.G.
Wiadomości: 2 996
GG do stokroteczka777
Dot.: Worek z dziećmi rozwiązany,pierwsze Mamy w wątku...mamy!Mamy V-VI 2012 cz.VII

Dzień dobry
Ja po śniadanku z jajeczniczką w roli głównej i oczywiście jadłam przy kompie


onething w sprawie tego cateringu to myślisz że to będzie wszystko dla jednej osoby ale będzie tego mało tak? Nie mam żadnej sprawdzonej knajpki. To jest przykładowe menu z restauracji najbliżej nas która świadczy takie usługi. Nawet nigdy tam nie jadłam

_millena aha, czyli tak by to było z tym cateringiem? Dziwne. Czyli dla jednej osoby kawałek mięsa plus np. kluski plus jakaś kapusta i 40zł?? To taniej mają jak sobie na miejscu kupisz w restauracji!! A catering z tego co słyszałam jest tańszy.
Odnośnie teściowej ...moja wczoraj podczas rozmowy o nianiach i prywatnych przedszkolach wypaliła że najlepsze są babcie nikt jej nie przytaknął, to powiedziała ...”tylko jakoś nikt mi tego nigdy nie powiedział” ha ha. Dodam, że opiekowała się dziećmi szwagierki, czyli swojej córki ..a szwagierka na to nic

kism jak się mojej teściowej nudzi to niech mnie na kawę zawoła...nie zaprosiła mnie na kawę ani razu od kiedy osobno mieszkamy!! Czyli od przed wigilią zeszłego roku!! Byliśmy tylko w święta, a mieszkamy nad teściami!! Masz jakieś pytania??
A dziś dla różnorodności zachowuję się nadzwyczaj głośno, żeby wiedziała że żyję.
Co do pampersów do szpitala to ja myślę że wezmę 20szt a szpital mamy na naszej ulicy to mi ktoś doniesie Nie pojadę z mega bagażem jak nie muszę. Tak samo podkłady, też nie będę brała wszystkich na raz. Fajną listę masz.


Dziewczyny masakrycznie drętwieje mi prawa ręka a szczególnie palec ten koło małego i szczególnie w nocy. Oszaleję przez to.

Ewunia_1984 gratuluję skarbu

A zaraz jadę na miasto i do Lidla na spożywcze zakupy,( bo w lodówce tylko jajka i światło) bez dokumentów z auta !! bo tż mi po komunii nie oddał, i tak sobie z nimi jeździ. Teraz przyszedł teść bo chciał na chwile auto pożyczyć a tu papierów nie ma. Tylko się wściec. I nie chciał jechać bo boi się mandatu. Wziął klucze i powiedział że najwyżej zapłaci 50zł mandatu za brak dokumentów, a ja do niego że zapłaci 100zł bo jeszcze za brak dokumentu zapłaty ubezpieczenia, i się wrócił i oddał mi klucze a ja do niego że ja i tak jadę bo muszę jechać, bo muszę coś koleżance dla syna kupić no i mam pustą lodówkę, i że zaryzykuję, to się rozmyślił i pojechał
__________________
Nasz skarb:
http://www.suwaczki.com/tickers/klz9mg7ydcco6bvx.png

Nasz ślub:
http://s3.suwaczek.com/20100922640113.png

Jesteśmy razem od:
http://s1.suwaczek.com/200706022338.png


"Jest bowiem kilka odmian ciszy; najlepsza jest ta, która zapada z wyboru człowieka, a nie przeciw niemu"
stokroteczka777 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-05-08, 09:18   #4347
moniczka1302
Wtajemniczenie
 
Avatar moniczka1302
 
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: PL
Wiadomości: 2 965
Dot.: Worek z dziećmi rozwiązany,pierwsze Mamy w wątku...mamy!Mamy V-VI 2012 cz.VII

Cytat:
Napisane przez fonn Pokaż wiadomość
To dobra cena
Ja też zajmuję się fotografią i swoją pracę - gdybym robiła zdjęcia ciążowe i portretowe w ogóle - wyceniłabym raczej podobnie. To jest sporo pracy dla fotografa, musi dojechać, przygotować sprzęt, spędzić czas na obróbce i wywołaniu zdjęć... to też kosztuje

Mayu, jako że będziemy rodzić w jednym szpitalu i to już niedługo chciałabym Cię zapytać, czy wybrałaś już położną? I jeśli tak, to jak się za to zabrać? Ja nie chodziłam do szkoły rodzenia, więc się bardziej obco czuję w szpitalu - na domiar złego mój lekarz prowadzący będzie nieobecny cały maj :/


To straszny typ człowieka, szczerze Ci współczuję
Moja babcia identycznie, przykładów możnaby podać bez liku - ostatnio (od dwóch lat ) na tapecie są sąsiedzi, z którymi babcia w starym domu dzieli toaletę na korytarzu i którzy, zdaniem babci, są brudasami i nie sprzątają, już moja babcia raz w tygodniu chodzi im robić awanturę, przez co wzajemnie się uwielbiają. Do tego wiemy o nich od babci, że są wulgarni, pani jest głupia i próżna, pan pije i się wysławia nieparlamentarnie, a dzieci są głupie i źle wychowane. Babcia wie wszystko
Mojego tatę - swojego syna, jedynaka - rozstawia po kątach. On jej prawie codziennie przywozi świeże zakupy (babcia nie wychodzi z domu, ma problemy ortopedyczne, ale po domu śmiga - to też trochę zamknięcie na własne życzenie), a babcia mu regularnie: wędlina nie taka jak lubię, chleb za mało rumiany, mało słodkie pomidory, serek do smarowania z ziołami zamiast z czymś tam. Prosi, żeby jej poodkurzał i chodzi za ojcem odkurzającym i wytyka; tu ominąłeś, tam popraw. Masakra.


Nie można tego porównać.
Ja na szczęście dotychczas nie przeżyłam śmierci osoby z bliskiej rodziny (jedynie dziadek - mąż tej wspominanej babci - odszedł, jak miałam 10 lat, ale byłam wtedy dzieckiem, a pies zmarł kilkanaście lat później, kiedy byłam już dorosła), a jestem z rodziną bardzo zżyta i boję się myśleć o tym, co i tak musi kiedyś nastąpić. Ale psa kochaliśmy przez całe jego życie jak pełnoprawnego członka rodziny i jego śmierć była dla nas bardzo trudna, zwłaszcza, że stało się to tak nagle.

Nie pogniewaj się, bo nie kieruję tego do Ciebie Moniczko tylko tak ogólnie napiszę - nie podoba mi się, kiedy ktoś próbuje oceniać czy powinnam przeżywać śmierć zwierzęcia i czy nie targnęło mną to przypadkiem za bardzo. To moja indywidualna sprawa. Śmierć przychodzi po każdego - i to, w jaki sposób dzieliliśmy życie z odchodzącą istotą (zwierzakiem, człowiekiem - nieważne), wpływa na sposób w jaki przeżywamy jej śmierć.

Ja i moja najbliższa rodzina przeżyliśmy śmierć psa bardzo.
rozumiem i sie nie gniewam, wypowiedz mojej kolezanki byla dla mnie po prostu troszkę szokujaca. Nie wiem jak to jest miec psa czy kota. Ale widzialam, jak moje kolezanki cierpialy po smierci pupilow.
__________________
Hania
moniczka1302 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-05-08, 09:19   #4348
sweetjoy
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 408
Dot.: Worek z dziećmi rozwiązany,pierwsze Mamy w wątku...mamy!Mamy V-VI 2012 cz.VII

Cytat:
Napisane przez ladybird_1987 Pokaż wiadomość
Jak następnym razem nie będzie 2 przez 2 dni to kupię sobie syrop Lactulosum. Stosowała go któraś? I jeszcze mam pytanie od razu w tej tematyce. Czy przed porodem macie zamiar wykonać sobie lewatywę w domu? Czy waszym zdaniem nie ma na to czasu, albo to jest zbędne?
Ja czasem stosuję czopki glicerolowe, uważam że są mniej inwazyjne, bo działaja miejscowo, nie podrażniając żołądka. Kiedyś (nie będąc w ciąży) kupiłam ten syrop i rewolucja w żołądku była niezła, brzuch bolał przez dłuższy czas, dlatego nie odważyła bym się stosować go w ciąży, bojąc się o niepotrzebne skurcze.
A lewatywy nigdy nie robiłam i nie zamierzam, w szpitalu u mnie też nie robią.


Wymyśliłam dwa tytuły na nowy wątek:
Na porodówkę biegniemy, bo z dzieciaczkami spotkać się już chcemy, mamy V-VI 2012

Bociany latają i dzieciaczki na bieżąco nam dostarczają, mamy V-VI 2012
sweetjoy jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-05-08, 09:19   #4349
fonn
Rozeznanie
 
Avatar fonn
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 814
Dot.: Worek z dziećmi rozwiązany,pierwsze Mamy w wątku...mamy!Mamy V-VI 2012 cz.VII

Cytat:
Napisane przez Alfahelisa Pokaż wiadomość
w ogóle ostatnio buszuję po allegro w poszukiwaniu łóżeczka i natknęłam się na sprzedawcę który za przesyłke kurierską życzy sobie 30zł do tej pory wszędzie było max 20zł, a tu o 10zł drożej
nie kupię u takiego nie ma szans.
Niektórzy sprzedawcy nie mają podpisanej umowy kurierskiej i tyle ich taka wysyłka kosztuje

Cytat:
Napisane przez _millena Pokaż wiadomość
Ja widzisz z kolei oczekiwałabym ofert pomocy, bo od pazdziernika prawdopodobnie będe zmuszona wyjść na 2 dni po 10 godzin w każdy dzień. I nie chce zostawiać 3 miesięcznego synka z kimś obycm. Liczyłam na mamę, która pracuje co drugi dzień i ma własną firmę, wiec i elastyczny czas pracy i na siostrę, którą mieszka po przeciwnej stronie ulicy. No i się przeliczyłam Teściowa 60km od nas ( w sumie to całe szczęście ) no ale zawsze mogłabym ja poprosić o pomoc przy dziecku, chociaż bardzo tego nie chce, bo za nia nie przepadam. No ale trudno... w każdym razie , miała się nawet przeprowadzić do Krakowa od stycznia 2013, ale jej konkubin nie chce ... no i generalnie gdyby chciała pomóc, musiałaby przyjechać w niedziele i zostać do środy a tego nie zniese
Wiec nawet nie nalegam i nie wspominam.
Rozumiem to ja z kolei sama prowadzę działalność i mam na szczęście możliwość bycia cały czas przy dziecku. Jasne, że to odbije się na mojej pracy, ale chcę być z małym.
Za to bardzo bym chciała, zebyśmy mogli przez kilka (tygo)dni być tylko we trójkę, ja, mąż i dziecko. Jestem raczej rodzinnym typem, ale wolę spędzić w naszym tylko gronie te początki, nauczyć się być razem, a potem spotykać się z rodziną.
Cytat:
I też bym chciała, żeby traktowano mnie jak niepełnosprytną, tymczasem dla większości osób z mojego otoczenia , ciąża to nie choroba i jeśli nie leżę w szpitalu to znaczy że najprawdopodobniej rozczulam sie nad sobą. WIecznie słyszę jakieś durne historie na zasadzie : aaaaaa bo jak ja byłam w ciąży to jeszcze w 9 miesiącu nosiłam takie siaty ze hej...
albo :
aaaa bo jak ja byłam w ciąży to w zasadzie z pracy pojechałam na porodówke
albo :
aaaaa bo jak ja byłam w ciąży to nikt się nade mną nie rozczulał

co mnie to obchodzi...JAK JA JESTEM W CIĄŻY TO BĘDĘ ROBIĆ I POSTĘPOWAĆ TAK JAK JA CHCE, A NIE JAK KTOŚ CHCE.
ja na prawdę nie należałam do osób , które się nad soba rozczulają, nie znosiłam być chora i orałam czasem nosem po ziemi z temperaturą albo bolacym kregosłupem, bo nienawidziłam leżeć. Teraz przed swiętami pomyłam sobie okna, a nie powinnam, ale po prostu nie mogłam wytrzymać z tymi szybami już. Generalnie w sumie do 30 tygodnia trochę grzeszyłam i leżałam tak jak powinnam, w 30 tygodniu lekarz mnie postraszył i dałam sobie spokój już. teraz mi zalezy żeby dziecko urodziło sie jak najpozniej wiec też nie kuszę losu. Ale np nie bardzo moge chodzić, bo nie daję rady już spacerom i tym innym. Za długo leżałam, za krótka szyjka, za często mam skurcze. A moja mama np nie potrafi zrozumieć, że nie przejdę do sklepu medycznego, który jes około 900 m od mojego bloku , a do którego nie ma podjazdu w sumie autem. I mówię, jej : mamo , nie dojdę przepraszam Cie, wyslij siostre.... No to jak zwykle zaczynają sie komentarze: dzieeeeeeeeeeckooooo, jak ty nie przejdziesz na drugą stronę ulicy to co to będzie przy porodzie??? no nie można tak, musisz codziennie robić spacery..
I na nic zdaje się tłumaczeie, ze lekarz nie pozwala mi na codzienne spacerowanie i że po prostu jest jak jest i nic na to nie poradzę, że nie jestem wysportowanym klockiem w ciązy. Po prostu nie mogę i już.
Mam cholera 30 lat prawie , a ci rodzicie wiecznie chca w jakiś sposób kierować moim życiem i mnie ustawiać i strofować....
chyba mam dzisiaj wisielczy humor bo na wszystko narzekam
A bo widzisz, różne ludzie chodzą po ziemi jeden będzie skakał jak wokól jajka, inny powie, że przecież się rusza, czyli żyje, czyli nic jej nie jest bardzo współczuję Ci leżenia, ja po jednej nieprzespanej nocy spędzonej w łóżku dostaję wariacji, chyba palnęłabym sobie w łeb gdybym miała leżeć tyle tygodni.
Cytat:
a wiec kontynuując : TEŻ NIE ZNOSZĘ JAK MI DOTYKAJĄ BRZUCHA. znajomym mówię, że nie lubię i zeby tego nie robili. Sąsiada, który przyszeł pożyczyć cukier i pierwsze co zrobił to położył łapę na mom brzuchu dotknęłam w jajka. Mocno się zdziwił, ale tłumaczyłam mu właśnie, że to jest mój brzuch, moje ciało i po prostu tylko i mąż możemy dotykać i koniec. Moje przyjaciołki dziwią się temu, wiec jak mnie próbują dotknąć w sumie to już chyba złośliwie to ja je macam po biuście. Mama nie dotyka, a teściową kiedyś złapalam odruchowo za rękę jak próbowała.
Usłyszalam sobie kiedyś , że przecież nie witają się ze mną, tylko z moim dzieckiem. Nie jestem w stanie tłumaczyć, że jak na razie to moje dziecko i ja jesteśmy jednością i zwykłe "cześć" wystarczy
Zaczełam już nawet mówić, że lekarz zabronił dotykać ze względu na stawiająca się macice, i mam teraz trochę spokoju, bo to jakoś do ludzi dociera, natomiast inne tłumaczenia są niezrozumiałe kompletnie i jesteś odbierana jako zimna su.ka albo popiep.rzona laska....
bosko z tym sąsiadem )))))))))))))))))))))
Dobrze mu tak, trzeba pokazywać granice.
Co do zdania które podkreśliłam - to absurd, ale faktycznie chyba tak ludzie to traktują. Ja tego nieznoszę w sposób totalny. Ale teściowej nie umiem tego powiedzieć, to bardzo delikatna osoba i nie chciałabym w ten sposób sprawić jej przykrości. Mi to owszem, przykrość sprawia ale jeszcze na te parę tygodni zacisnę zęby...

Edytowane przez fonn
Czas edycji: 2012-05-08 o 09:23
fonn jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-05-08, 09:19   #4350
_millena
Zadomowienie
 
Avatar _millena
 
Zarejestrowany: 2011-02
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 1 718
Dot.: Worek z dziećmi rozwiązany,pierwsze Mamy w wątku...mamy!Mamy V-VI 2012 cz.VII

Cytat:
Napisane przez fonn Pokaż wiadomość
Strasznie przykro mi że Twój pies cierpi mój w wieku 14 lat zgasł szybciutko, najpierw nie wiedzieliśmy, że cokolwiek mu dolega, normalnie jadł, bawił się, oddychał i wszystko było bez podejrzeń.


Rzeczywiście namnożoło się Wam problemów w jednym, i tak przecież stresującym dla Was, czasie. Moja babcia też od dwóch czy trzech lat przyjmuje leki na nadpłytkowość, pewnie nawet te same - i czuje się po nich ok, nie ma żadnych skutków ubocznych poza niezbyt częstymi bólami głowy.
Co do niegojących się ran na nogach - babci mojego męża pomógł - niestety tylko w części - przeszczep skóry. Na niegojące się od lat miejsce pomogło idealnie, ale teraz miejsce pobrania skóry się nie goi...
poryczałam się... ja juz sobie obiecałam, że to będzie prawdopodobnie moj ostatni zwierzęcy przyjaciel. Wczoraj miałam czarne myśli jak tż pojechał z psem do weta i modliłam się o to, że gdyby jednak trzeba było podjąć decyzję to żebym miała możlwość pożegnania się z nim. upłakałam się jak głupia siedząc sama i czekając na nich w domu.
my mamy buldożka francuskiego, z naszego grona chyba tylko Gabi wie, jakie to są słodkie psy i jak bardzo kochane, przyjacielskie i rodzinne i jak bardzo wzruszają ich minki i w ogóle , jak wiele potrafią dać radości. Zresztą... każdy zwierzak taki przeciez jest niezaleznie od rasy. Ale ja nawet nie zdawałam sobie sprawy , że tak kocham to zwierzę. Serce mi pęka jak widzę go leżącego ale wierzę glęboko w to, że faktycznie z każdym tygodniem ( bo poprawa stanu zdrowia zauważalna jest raczej z tygodnia na tydzien niż z dnia na dzien) będzie coraz lepiej. Musi być !!!

A co do babci - ona niestety jest mega schorowana. ma cukrzycę, miażdzycę, nie ma połowy narządow, miała chyba z 14 operacji, nie ma babskich rzeczy, nie ma tarczycy, nie ma woreczka, kilka razy miała przepychane żyły, ze dwa razy koronarografię .. itd... do tego problemy z krwią doszły własnie parę lat temu ( jej mama zmarła na białaczke w bardzo młodym wieku). babcia jest mega świadoma i do tego popadła w depresje, bo już sobie nie radzi psychicznie z tym wszystkim. Ma 81 lat, lekarze mówia, że jak na te jej wszystkie choróbska to i tak dzięki temu, że do tej pory o siebie bardzo dbała, długo zyje.
Cytat:
Napisane przez Alfahelisa Pokaż wiadomość
hmm a ile mają podanych dni na wysłanie czasem się kurde na takich trafi, a co to za sprzedawca

sa sprzedawcy mili od razu z mailem że zamówienie przyjęli kiedy można się spodziewać przesyłki, czasem już na drugi dzień z informacją że towar został wysłany - i wszystko jasne


ja zamówiłam fotelik w piątek, mają podane 2 dni (pewnie robocze) na wysyłkę, czyli dziś najpóźniej jutro powinni wysłać, no zobaczymy póki co cisza i żadnego maila

w ogóle ostatnio buszuję po allegro w poszukiwaniu łóżeczka i natknęłam się na sprzedawcę który za przesyłke kurierską życzy sobie 30zł do tej pory wszędzie było max 20zł, a tu o 10zł drożej
nie kupię u takiego nie ma szans.
to jest ten sprzedawca : http://allegro.pl/show_user.php?uid=10718784
ale na razie jeszcze nie daję mu wielkiego minusa. W aukcji napisane było, iż czas realizacji do 8 dni - 7 dni na wysyłke od otrzymania kasy i 1 dzień realizacji przez firmę kurierską. Wziełam poprawkę na to, że był weekend majowy, dlatego napisałam grzecznego maila, że rozumiem, ze czas mógł sie wydłużyć, ale sprawa jest dość pilna dlatego proszę o info czy towar został nadany ( bo nie dostałam maila od kuriera) a jeśli nie, to kiedy mogę spodziewać się przesyłki. Noi pani w piątek odpisała : odpowiem w poniedziałek .
ale nie odpowiedziała i do tej pory sie nie odzywa, a ja juz jej wysłalam dwa maile, wiem jestem niecierpliwa, ale w końcu to ja jej zapłaciłam już i troszkę się martwię..... napisałam jej że sprawa jest pilna i zalezy mi na szybkim kontakcie. Ale jak widać nie dotarło.
Policzyłam sobie dni robocze, w sumie mineło dopiero 6 czy 7 , wiec teoretycznie daje im jeszcze czas do końca tygodnia. Nie znoszę tylko jak ktoś się nie odzywa. tak jak np Baby Raj - zanim odpisze to zawsze mija ze 2-3 dni , a telefonów nie odbiera
__________________

_millena jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Poczekalnia - będę mamą


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 15:12.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.