Ludzkie zachowania i poglądy, które dziwią cz.3

[MonikaFaustyna]

Taki temat był niejednokrotnie w wątku "rozwalaczy" modowych.

Mnie dobija robienie z ludzi idiotów przez media. Pomijam fakt nagonki, że nas w Holandii to prawie mordują. Jak swołocz przyjeżdża, to się swołocz odpowiednio traktuje. Niestety oni robią zły PR normalnym ludziom, ale jak Holender pozna się, że ktoś jest normalny, to go szanuje, docenia i pomaga mu w problemach. Ale nie o tym... wkurzają mnei reżyserowane programy typu "Perfekcyjna pani domu", jacyś tam rodzice erc. Od razu widać, że to jest naciągane, jak cholera. Też mogę się zgłosić do programu i zapuścić mieszkanie w tydzień czy dwa. Jeśli ja sprzątam raz w tygodniu, to jednak ten kurz się zbierze. Porozwalać rzeczy też mogę, żeby był dramatyzm. A co do dzieciaków... o ile niewychowane małe szczyle jeszcze ujdą, to nie ogarniam, jak tu wychować nastolatka, Sorry, jak ja byłam w ich wieku, to sobie mogli gadać i gadać, ja wiedziałam lepiej i żadni surowi rodzice, by mnie nie przekonali .

[201803111829]

No tak, ale wiesz, tam po tygodniu nastolatki robią się grzeczne i potulne jak baranki, i zostają takie na zawsze <3 Aż się łezka w oku kręci -.-

[MonikaFaustyna]

Napisane przez _Tinkerbell

No tak, ale wiesz, tam po tygodniu nastolatki robią się grzeczne i potulne jak baranki, i zostają takie na zawsze <3 Aż się łezka w oku kręci -.-

Wszyscy płaczą ze wzruszenia a na dodatek rzygają tęczą

[abraxas2871]

Napisane przez syklamen

O dokładnie, zgadam się

Ciekawe, co to będzie się działo jak to EURO będzie. Chyba ruszyć się nie będzie można nigdzie. Bo i tak jest cieżko, a co dopiero jak wszędzie będzie można spotkać całe stada kibiców.
Z sufitu cieknie woda, latają gołębie dookoła. No może większość pójdzie na centralny
Też uważam, że to wstyd jest. Potem będą za granicą mówić jakie to w Polsce zacofanie.

Nie no, Centralnego to ja będę bronić. Naprawdę, różnica między centralnym sprzed 2 lat a obecnie jest kolosalna. Gołębi prawie już nie ma, od roku nie widziałam tam szczura, a przede wszystkim - w okolicy samego dworca nie śmierdzi już tak niemiłosiernie, wywalili te budy z niewiadomo czym (moim zdaniem to była broń biologiczna), pousuwali bezdomnych, wyczyścili co nieco (przede wszystkim halę główną!). Schody są jeszcze problemem, ale przeciekającego dachu od dawna już nie widziałam. Dworce na całym świecie z zasady szału nie robią, moim zdaniem centralny obecnie jest spoko. Zresztą - wschodnia przed remontem do dopiero był dramat, nie wiem czemu ludzie tak strasznie czepiali się centralnego (znaczy wiem - ale obiektywnie wschodnia - przez którą i tak przejeżdża połowa pociągów jadących na centralny - była o wiele gorsza).

[Mileva_]

Dla mnie Centralny to nigdy nie był jakiś wybitny dramat. Wstyd to owszem, okolice Zachodniego, i to do tej pory. Rumunia lat 90

[MonikaFaustyna]

Nie wiem, czy widziałaś dworce na całym świecie... owszem w krajach trzeciego świata, to pewnie jest tylko budka i tabliczka. Jak widziałam dworce w Niemczech czy Holandii, to na prawdę jest się czym pochwalić. Chociaż jak byłam chociażby we Wrocławiu, czy Częstochowie, to też nie jest źle. Co prawda Wrocław się remontuje, za co jestem im po stokroć wdzięczna, bo jak sobie przypomnę ten smród i syf, to się odechciewa korzystania z PKP.
Także, o ile dworce ulegają poprawie, to składy są dalej w epoce powojennej. Owszem są wyjątki typu intercity Wrocław-Warszawa Wschodnia czy szynobusy, ale tak wyglądających pociągów jest póki co niewiele. Miesiąc temu miałam wątpliwą przyjemność jechać trasą Wałbrzych Miasto (pięknie zrobiony dworzec) - Wrocław Główny. Dla mnie jazda z brzuchem gdziekolwiek, nei jest specjalnie miła, szczególnie, jak pociąg chwieje się na boki na zużytych w ciągu 50 lat resorach, skrzypi, tłucze się i w ogóle, ma się wrażenie, że zaraz zginiemy. A co do kolei... rozwala mnie to, że nadal spora część pracowników nie zna języków obcych (a Euro już tuż tuż) i zachowuje się tak, jakby im ktoś kazał tam pracować i robią łaskę, że żyją. W ogóle ta maniera mnie dobija w PL. Jakoś w innych krajach ludzie potrafią się uśmiechnąć i być miłymi. Przecież każdy ma jakieś problemy i nie widzę potrzeby obarczania nimi klientów.

[syklamen]

Napisane przez abraxas2871

Nie no, Centralnego to ja będę bronić. Naprawdę, różnica między centralnym sprzed 2 lat a obecnie jest kolosalna. Gołębi prawie już nie ma, od roku nie widziałam tam szczura, a przede wszystkim - w okolicy samego dworca nie śmierdzi już tak niemiłosiernie, wywalili te budy z niewiadomo czym (moim zdaniem to była broń biologiczna), pousuwali bezdomnych, wyczyścili co nieco (przede wszystkim halę główną!). Schody są jeszcze problemem, ale przeciekającego dachu od dawna już nie widziałam. Dworce na całym świecie z zasady szału nie robią, moim zdaniem centralny obecnie jest spoko. Zresztą - wschodnia przed remontem do dopiero był dramat, nie wiem czemu ludzie tak strasznie czepiali się centralnego (znaczy wiem - ale obiektywnie wschodnia - przez którą i tak przejeżdża połowa pociągów jadących na centralny - była o wiele gorsza).

Chodziło mi o zachodni z tymi gołębiami. Dlatego napisałam, że może większość pójdzie na centralny, to będzie mniejszy wstyd

---------- Dopisano o 11:35 ---------- Poprzedni post napisano o 11:32 ----------

Napisane przez MonikaFaustyna

Nie wiem, czy widziałaś dworce na całym świecie... owszem w krajach trzeciego świata, to pewnie jest tylko budka i tabliczka. Jak widziałam dworce w Niemczech czy Holandii, to na prawdę jest się czym pochwalić. Chociaż jak byłam chociażby we Wrocławiu, czy Częstochowie, to też nie jest źle. Co prawda Wrocław się remontuje, za co jestem im po stokroć wdzięczna, bo jak sobie przypomnę ten smród i syf, to się odechciewa korzystania z PKP.
Także, o ile dworce ulegają poprawie, to składy są dalej w epoce powojennej. Owszem są wyjątki typu intercity Wrocław-Warszawa Wschodnia czy szynobusy, ale tak wyglądających pociągów jest póki co niewiele. Miesiąc temu miałam wątpliwą przyjemność jechać trasą Wałbrzych Miasto (pięknie zrobiony dworzec) - Wrocław Główny. Dla mnie jazda z brzuchem gdziekolwiek, nei jest specjalnie miła, szczególnie, jak pociąg chwieje się na boki na zużytych w ciągu 50 lat resorach, skrzypi, tłucze się i w ogóle, ma się wrażenie, że zaraz zginiemy. A co do kolei... rozwala mnie to, że nadal spora część pracowników nie zna języków obcych (a Euro już tuż tuż) i zachowuje się tak, jakby im ktoś kazał tam pracować i robią łaskę, że żyją. W ogóle ta maniera mnie dobija w PL. Jakoś w innych krajach ludzie potrafią się uśmiechnąć i być miłymi. Przecież każdy ma jakieś problemy i nie widzę potrzeby obarczania nimi klientów.

O to też zauważyłam.

[201803111829]

Dokładnie, jak byłam na zakupach, i chciałam kupić bilet do Krakowa, to panie przede mną obgadywały jednego murzyna, który stał w kolejce za mną xd "No patrz jaki brudas czego on tu chce". Nie wiem, czy znał polski, ale jakby znał, to łohoho... Może tego nie słyszał, ale nasze społeczeństwo jest takie tolerancyjne!

Ale żeby nie offtopować, to opowiem wam moją przedostatnią lekcję wf. Otóż, dzień przed zakończeniem roku, trzeba nosić ławki i krzesła na halę. Pani od wf do nas z wyrzutem, że mamy nosić. Chłopaki z młodszej klasy stoją. My nosimy te krzesła, ławki (takie długie, nie stoliki) 15 dziewczyn, doniosłyśmy, nauczyciele ustawili je tak, jak powinny być. I ci chłopcy... usiedli sobie i siedzą. I nic, zero "a może pomożemy", tylko my nosimy, a oni się na nas tylko gapią. Ja powiedziałam, że pieprzę, nie będę tego nosić, nie od tego jestem. Potem jak już dziewczyny zaniosły te ławki, poszłyśmy do szatni, i przyszła pani od wf i się na mnie wydarła, że jestem taka delikatna, że nie mogę trochę ponosić (przypominam - problemy ze stawami, zwolnienie), i że ona mi wpisuje nieobecność, bo nie nosiłam. Mówię, że chłopaki siedziały obok, i nawet się nie ruszyli, że mogła ich poprosić o pomoc, a ona, że to nie jest jej klasa i nie mogła ich poprosić -.-

[Mileva_]

Napisane przez MonikaFaustyna

Chociaż jak byłam chociażby we Wrocławiu, czy Częstochowie, to też nie jest źle. Co prawda Wrocław się remontuje, za co jestem im po stokroć wdzięczna, bo jak sobie przypomnę ten smród i syf, to się odechciewa korzystania z PKP.

Wrocławski jest świetny, jeden z bodajże dwóch halowych w Polsce. Robi wrażenie Krakowski też już prawie po remoncie, chociaż ilość pomarańczowej farby tam jest zdecydowanie przesadzona Za to ten pseudoperon zaraz po wyjściu z budynku dworca uwielbiam, zielone kolumienki robią atmosferę trochę jak w... Lorien

[Olivvek]

To ja zapraszam na Główny w Bydgoszczy powiem Wam, że o ile super luksusowy nie jest, to jeszcze żadna babka w kasie nie wykrzywiła tam na mnie twarzy, w informacji drukują i dają kartkę z pociągami, jak chciałam zwrócić bilet to też nikt nie robił problemów. Ale języków większość nie zna :/ chociaż porównując do tego co piszecie i tak dobrze, że nie rekompensują sobie tego wrzaskiem

Mnie dziwi podejście mojej matki, że "markiety" to ZŁO. Bo zawsze tyle pinionchów tam zostawiam... Chyba logiczne, że jak jadę raz na duże zakupy to wydam te 2 stowki gdzie za to samo w naszym wiejskim sklepiku dałabym 4
Ale nie, kawa MK w Tesco za 3,30 na pewno jest z odpadów, a MK u Kasi za 4,50 z najszlachetniejszych ziaren...

A i jeszcze nie rozumiem odmóżdżających rozmów w oprawie programów typu np. Got to dance. Fajnie, że łowią talenty, dają tę szansę, ale czy naprawdę pytanie (?) "to teraz pokazcie jak się cieszycie" jest koniecznie potrzebne?
Albo wczoraj na KSW. biorą wygranego: "starałeś się dosięgnąć go kopnięciami, potem znokautowałeś prawym prostym". I co on ma niby na to odpowiedzieć?? Toć chyba wie, jak walczył... Porażka, byle lansować Polaka na gwiazdę, nawet, jeśli tego nie chce.
Albo wywiad z gościem w ogóle nie związanym z tematem. Po kiego ch..??

[201604181004]

Nie wiem czy to jakiś problem stworzyć chociażby JEDNO oznaczone okienko na dworcu gdzie będzie się miało pewność że ktoś zna angielski/niemiecki? Jedno chociaż, bo nie wymagajmy żeby zwolnili wszystkie pracujące tam kobiety bo nie znają angielskiego, ale jedno... na Boga jedno okienko żeby mogli się dogadać cudzoziemcy... ;pppp chyba za dużo.

[lapida]

Dzisiaj w kościele:
ludzi sie naszło, przychodzi spóźniona mamusia z córeczką w wieku około gimnazjalnym.
W około inni ludzie, niektórzy starsi, niektórzy młodsi.
Ktoś zrobił miejsce na mamusi. Usiadła i zaczyna się rozpychać - czyt. robić miejsce dla kolejnej osoby.
Zrobiła i... woła córkę.
To nic, że obok dziewczyny stały 4 kobietki w wieku ok 50 lat - dziecko ma siedzieć.

I weźcie mi powiedzcie, czy ta dziewczyna kiedykolwiek komuś ustąpi miejsca? Skoro mamusia uczy ją, że jej sie należy?

To mnie dziwi.

[Ejniacz]

Napisane przez Sondrina

Niestety, takie sytuacje są na porządku dziennym, dlatego ja takich osób nawet nie pytam o szczegóły, bo zdaję sobie sprawę, że nie mają zbyt dużej wiedzy nt. promowanego towaru... I nie zawsze to jest ich wina. Moim zdaniem bardziej zadziwiające może być to, że są osoby zatrudnione w niewielkich sklepach, pracują tam już długo i jak zapytam np. o czerwoną torebkę, to taka osoba nie jest w stanie mi nic odpowiedzieć.[COLOR="Silver"]

Zależy co rozumiesz przez niewielki sklep, bo w takim np. osiedlowym gdzie jest jedna ekspedientka, to rzeczywiście dziwne żeby nie wiedziała co ma na sklepie. Ale np. ja pracuję w Empiku (jednym z najmniejszych w Polsce chyba ) i pomimo, że jest taki mały to powiem szczerze, że czasami nie mam zielonego pojęcia co się dzieje na innych działach. Zajmuję się multimediami i muzyką i czasem przez kilka dni nie mam po co zapuszczać się w inne tereny sklepu i serio nie wiem co się tam dzieje, a nie mam czasu na wycieczki I zdarza się, że ludzie robią awanturę, bo jak ja mogę z miejsca nie wiedzieć czy jest taka i taka książka czy gazeta czy jakaś pierd.ółka Zapytają o film czy grę, zwykle potrafię powiedzieć to od razu, ale do innych działów się nie wtrącam. Tacy ludzie mnie dziwią i denerwują, o!

[201604181004]

A ten wczoraj byłam na zakupach, w h&m był taki burdel.. chciałam zrobić zdjęcie bo myślałam ze mi nikt nie uwierzy, mój facet się zastanawiał czy to bomba nie wybuchła... buty leżały WSZĘDZIE wszędzie, wielka ściana z obuwiem była rozwalona gdzie się da. Wygrzebałam parę kobaltowych butów rozmiar większe niż noszę... Szukam kogoś z obsługi, jakieś dwie malowane foki świergotają z macho z działu męskiego, inna zajęta jest plotkowaniem przez telefon... No nic, poszłam do kasy i pytam się czy może pani sprawdzić czy na stanie sklepu jest inny rozmiar tego obuwia...

NO WSZYSTKO JEST WYWIESZONE NIE
-no chyba nie jest wywieszone tylko leży na ziemi pod regałami
JAK NIE MA TO NIE

Chryste panie no babsko mnie tak wyprowadziło z równowagi że masakra. To ten sam h&m którego kiedyś tu opisywałam jak dwie kasjerki kasując ludzi gadały sobie że 'no ja to się wczoraj nawaliłam i rzygałam' ...

(ps sama pracowałam w sklepie odzieżowym i wiem że to żaden problem sprawdzić stan obuwia, rozmiarówkę czy dany model płaszcza... no najwidoczniej tu jest. nie dość że syf to panienki potykają o ubrania które sprzedają, nie miałam odwagi wejść do przymierzalni bo jak wiadomo to jeden z tych sklepów gdzie panuje kosmiczny bałagan)

[MonikaFaustyna]

Napisane przez drabineczka

A ten wczoraj byłam na zakupach, w h&m był taki burdel.. chciałam zrobić zdjęcie bo myślałam ze mi nikt nie uwierzy, mój facet się zastanawiał czy to bomba nie wybuchła... buty leżały WSZĘDZIE wszędzie, wielka ściana z obuwiem była rozwalona gdzie się da. Wygrzebałam parę kobaltowych butów rozmiar większe niż noszę... Szukam kogoś z obsługi, jakieś dwie malowane foki świergotają z macho z działu męskiego, inna zajęta jest plotkowaniem przez telefon... No nic, poszłam do kasy i pytam się czy może pani sprawdzić czy na stanie sklepu jest inny rozmiar tego obuwia...

NO WSZYSTKO JEST WYWIESZONE NIE
-no chyba nie jest wywieszone tylko leży na ziemi pod regałami
JAK NIE MA TO NIE

Chryste panie no babsko mnie tak wyprowadziło z równowagi że masakra. To ten sam h&m którego kiedyś tu opisywałam jak dwie kasjerki kasując ludzi gadały sobie że 'no ja to się wczoraj nawaliłam i rzygałam' ...

(ps sama pracowałam w sklepie odzieżowym i wiem że to żaden problem sprawdzić stan obuwia, rozmiarówkę czy dany model płaszcza... no najwidoczniej tu jest. nie dość że syf to panienki potykają o ubrania które sprzedają, nie miałam odwagi wejść do przymierzalni bo jak wiadomo to jeden z tych sklepów gdzie panuje kosmiczny bałagan)

Mój kolega miał podobną sytuację, tyle, że z zapłatą rachunku w restauracji, a gość zamiast przyjść, to sobie shishe jarał na barze i balanga. Kolega się wkurzył i napisał skargę do szefostwa. Tamten chłopek długo nie popracował.

[Chatul]

Napisane przez _Tinkerbell

Ja zawsze myślałam, że w takim szczególnym dniu jakim jest własny ślub chce się wyglądać ładnie, najczęściej szczupło (no nie uwierzę, że są dziewczyny, którym figura w dniu ślubu zwisa, i które jedzą co popadnie.. a może i są takie..) a ona się jeszcze pogrubiała..

„Ładnie” nie jest synonimem „szczupło”.

A jeśli nawet jej się wydawało, że wygląda pięknie, to czemu nikt jej nie powiedział, że ta sukienka jej nie pasuje?

Może dlatego, że innym się podobała w tej sukience?
Może ludzie jej mówili, że ich zdaniem wygląda kiepsko, ale ona to olała, bo sama sobie się podobała w tej sukience?

No dla mnie to niepojęte, bo aż mi się jej szkoda zrobiło, że tak się oszpeciła.

Kwestia gustu. To, że Tobie się w tej wersji nie podobała, nie znaczy, że sobie się nie podobała. I wiesz, w jej mniemaniu to Ty się mogłaś oszpecić np. kolczykami.
No ale rozumiem, sama się czasem zastanawiam jak to możliwe, że ludzie mają tak różny gust, i że podoba im się coś, co moim zdaniem jest ohydne.

Napisane przez abraxas2871

(...) a przede wszystkim - w okolicy samego dworca nie śmierdzi już tak niemiłosiernie (...)

Moim zdaniem sam dworzec nadal śmierdzi... Sporo osób wątpliwej świeżości się tam pojawia.

Schody są jeszcze problemem, ale przeciekającego dachu od dawna już nie widziałam.

Schody regularnie są problemem, bo regularnie któreś nie działają... I weź tu idź na dworzec jak masz np. załamaną nogę

Zresztą - wschodnia przed remontem do dopiero był dramat, nie wiem czemu ludzie tak strasznie czepiali się centralnego (znaczy wiem - ale obiektywnie wschodnia - przez którą i tak przejeżdża połowa pociągów jadących na centralny - była o wiele gorsza).

Wschodnia to nadal dramat... Przecież tam niczego teraz nie ma, samo wejście na perony. A kasy i toalety w jakichś barakach

Napisane przez _Tinkerbell

Ale żeby nie offtopować, to opowiem wam moją przedostatnią lekcję wf. Otóż, dzień przed zakończeniem roku, trzeba nosić ławki i krzesła na halę. Pani od wf do nas z wyrzutem, że mamy nosić. Chłopaki z młodszej klasy stoją. My nosimy te krzesła, ławki (takie długie, nie stoliki) 15 dziewczyn, doniosłyśmy, nauczyciele ustawili je tak, jak powinny być. I ci chłopcy... usiedli sobie i siedzą. I nic, zero "a może pomożemy", tylko my nosimy, a oni się na nas tylko gapią. Ja powiedziałam, że pieprzę, nie będę tego nosić, nie od tego jestem. Potem jak już dziewczyny zaniosły te ławki, poszłyśmy do szatni, i przyszła pani od wf i się na mnie wydarła, że jestem taka delikatna, że nie mogę trochę ponosić (przypominam - problemy ze stawami, zwolnienie), i że ona mi wpisuje nieobecność, bo nie nosiłam. Mówię, że chłopaki siedziały obok, i nawet się nie ruszyli, że mogła ich poprosić o pomoc, a ona, że to nie jest jej klasa i nie mogła ich poprosić -.-

Poszłabym na skargę do pedagoga szkolnego. Takie sytuacje nie powinny mieć miejsca

[201604181004]

Napisane przez MonikaFaustyna

Mój kolega miał podobną sytuację, tyle, że z zapłatą rachunku w restauracji, a gość zamiast przyjść, to sobie shishe jarał na barze i balanga. Kolega się wkurzył i napisał skargę do szefostwa. Tamten chłopek długo nie popracował.

Prawdę mówiąc teraz żałuję że nie spisałam imienia tej laski, tfu laski, babsztyla który mnie potraktował obcesowo.
I teraz żałuję że nie zrobiłam zdjęcia, bo jak Boga kocham bo wyglądało to jak wysypisko śmieci

[201604190949]

Napisane przez lapida

Dzisiaj w kościele:
ludzi sie naszło, przychodzi spóźniona mamusia z córeczką w wieku około gimnazjalnym.
W około inni ludzie, niektórzy starsi, niektórzy młodsi.
Ktoś zrobił miejsce na mamusi. Usiadła i zaczyna się rozpychać - czyt. robić miejsce dla kolejnej osoby.
Zrobiła i... woła córkę.
To nic, że obok dziewczyny stały 4 kobietki w wieku ok 50 lat - dziecko ma siedzieć.

I weźcie mi powiedzcie, czy ta dziewczyna kiedykolwiek komuś ustąpi miejsca? Skoro mamusia uczy ją, że jej sie należy?

To mnie dziwi.

Ten no... A stan zdrowia tej dziewczyny znasz?

[abraxas2871]

Napisane przez MonikaFaustyna

Nie wiem, czy widziałaś dworce na całym świecie... owszem w krajach trzeciego świata, to pewnie jest tylko budka i tabliczka. Jak widziałam dworce w Niemczech czy Holandii, to na prawdę jest się czym pochwalić. Chociaż jak byłam chociażby we Wrocławiu, czy Częstochowie, to też nie jest źle. Co prawda Wrocław się remontuje, za co jestem im po stokroć wdzięczna, bo jak sobie przypomnę ten smród i syf, to się odechciewa korzystania z PKP.
Także, o ile dworce ulegają poprawie, to składy są dalej w epoce powojennej. Owszem są wyjątki typu intercity Wrocław-Warszawa Wschodnia czy szynobusy, ale tak wyglądających pociągów jest póki co niewiele. Miesiąc temu miałam wątpliwą przyjemność jechać trasą Wałbrzych Miasto (pięknie zrobiony dworzec) - Wrocław Główny. Dla mnie jazda z brzuchem gdziekolwiek, nei jest specjalnie miła, szczególnie, jak pociąg chwieje się na boki na zużytych w ciągu 50 lat resorach, skrzypi, tłucze się i w ogóle, ma się wrażenie, że zaraz zginiemy. A co do kolei... rozwala mnie to, że nadal spora część pracowników nie zna języków obcych (a Euro już tuż tuż) i zachowuje się tak, jakby im ktoś kazał tam pracować i robią łaskę, że żyją. W ogóle ta maniera mnie dobija w PL. Jakoś w innych krajach ludzie potrafią się uśmiechnąć i być miłymi. Przecież każdy ma jakieś problemy i nie widzę potrzeby obarczania nimi klientów.

Jejku no, nie łap mnie za słówka - na CAŁYM świecie nie widziałam, to chyba oczywiste, ale np. we Włoszech wcale tak fajnie nie jest. Nie mówiąc o stacjach metra, które są połączone z podmiejskimi dworcami. Także wiesz - różnie jest. Dworzec w Białymstoku to np. carski budynek z marmurami i łazienkami lepszymi niż na uniwerku - wszędzie są ładniejsze i mniej ładne dworce, ale bez przesady - nie jest tak, że Centralny to syf, malaria i w ogóle dno, a w Holandii czy Niemczech pełen luksus. Zresztą - i tak dworce w Holandii to NIC w porówaniu z lotniskami i dworcami w Japonii - tak dopiero jest niesamowicie. Nie wiesz czego dotknąć etc. bo wszystko ejst tak "stechnicyzowane".

Napisane przez _Tinkerbell

Dokładnie, jak byłam na zakupach, i chciałam kupić bilet do Krakowa, to panie przede mną obgadywały jednego murzyna, który stał w kolejce za mną xd "No patrz jaki brudas czego on tu chce". Nie wiem, czy znał polski, ale jakby znał, to łohoho... Może tego nie słyszał, ale nasze społeczeństwo jest takie tolerancyjne!

O to jest STRASZNE. Mam teraz dużo kontaktu z ludźmi z Afryki, być może będę przebywać w jednej z afrykańskich instytucji w Polsce przez całe wakacje i ciągle słyszę "A to tam są czarni ludzie?", "To będziesz pracować z czarnymi?", "a to będziesz się odróżniać" (mam bardzo jasne blond włosy, bardzo jasną karnację i bardzo jasne oczy) etc., etc. I to zadają takie pytania studenci i ogólnie ludzie na "poziomie".
No kurcze, jakby to była jakakolwiek różnica - tak będę sobie biegać jako jedyna blondynka po całym budynku i tak, będą tam czarni ludzie - ja naprawdę nie wiem o co chodzi wszystkim na około, że się tak dziwią. Szczerze - denerwują mnie takie pytania, mam wrażenie, ze są bardzo nie na miejscu.

[ciri15]

Napisane przez Olivvek

A i jeszcze nie rozumiem odmóżdżających rozmów w oprawie programów typu np. Got to dance. Fajnie, że łowią talenty, dają tę szansę, ale czy naprawdę pytanie (?) "to teraz pokazcie jak się cieszycie" jest koniecznie potrzebne?
Albo wczoraj na KSW. biorą wygranego: "starałeś się dosięgnąć go kopnięciami, potem znokautowałeś prawym prostym". I co on ma niby na to odpowiedzieć?? Toć chyba wie, jak walczył... Porażka, byle lansować Polaka na gwiazdę, nawet, jeśli tego nie chce.
Albo wywiad z gościem w ogóle nie związanym z tematem. Po kiego ch..??

Ha ha, zgadzam się. Ale to chyba świadczy o prowadzącym, że tak inteligentnie prowadzi wywiad

Ja ostatnio ponad 10 minut czekałam przy kasie w C&A na panią sprzedawczynię.

[lapida]

Napisane przez 1000days

Ten no... A stan zdrowia tej dziewczyny znasz?

znam bo to sąsiadka była
taka bardziej sportowiec
siatkarka

więc raczej zdrowa

[Fela Von Helvete]

Napisane przez 1000days

Ten no... A stan zdrowia tej dziewczyny znasz?

No właśnie, ale z kościołem to akurat jest imho inaczej - kościół to nie autobus, można przyjść wcześniej i sobie usiąść Natomiast nie wyrokowałabym, że to dziewczyna źle wychowana itp i że ją uczą, że się jej należy - dla mnie gdzieś od 12. roku życia każda msza w kościele to było ogromne wyzwanie nawet jak sobie znalazłam miejsce siedzące, natomiast jak stałam, to zazwyczaj po 15-20 minutach musiałam uciekać na zewnątrz i dochodzić do siebie, bo robiło mi się czarno przed oczami, niedobrze i nie mogłam oddychać. Zebrałyśmy razem z mamą przez całe życie trochę pogardliwych spojrzeń, bo niewychowana gówniara siedzi, a matka jeszcze nie reaguje tylko wręcz jej miejsca szuka

---------- Dopisano o 13:46 ---------- Poprzedni post napisano o 13:45 ----------

Napisane przez lapida

znam bo to sąsiadka była
taka bardziej sportowiec
siatkarka

więc raczej zdrowa

Moje koleżanki siatkarki też mdlały w kościele, ale to tak tylko wtrącam

[lapida]

Mogłabym przyznać wam rację, gdybym nie znała tej matki i córki.
One są znane z tego, że zawsze i wszędze "im się nalezy".

[201604190949]

Napisane przez lapida

znam bo to sąsiadka była
taka bardziej sportowiec
siatkarka

więc raczej zdrowa

A to ok, ok
Wiesz, jestem wyczulona na to mocno ^^

[Fela Von Helvete]

Napisane przez lapida

Mogłabym przyznać wam rację, gdybym nie znała tej matki i córki.
One są znane z tego, że zawsze i wszędze "im się nalezy".

Ano to okej Tylko właśnie ja po swoich doświadczeniach wiem jak to wygląda No i tak jak pisałam wcześniej, podstawowa zasada - kościół nie autobus, jak przyjdziesz wcześniej to miejsce się na pewno znajdzie

[syklamen]

Napisane przez drabineczka

A ten wczoraj byłam na zakupach, w h&m był taki burdel.. chciałam zrobić zdjęcie bo myślałam ze mi nikt nie uwierzy, mój facet się zastanawiał czy to bomba nie wybuchła... buty leżały WSZĘDZIE wszędzie, wielka ściana z obuwiem była rozwalona gdzie się da. Wygrzebałam parę kobaltowych butów rozmiar większe niż noszę... Szukam kogoś z obsługi, jakieś dwie malowane foki świergotają z macho z działu męskiego, inna zajęta jest plotkowaniem przez telefon... No nic, poszłam do kasy i pytam się czy może pani sprawdzić czy na stanie sklepu jest inny rozmiar tego obuwia...

NO WSZYSTKO JEST WYWIESZONE NIE
-no chyba nie jest wywieszone tylko leży na ziemi pod regałami
JAK NIE MA TO NIE

Chryste panie no babsko mnie tak wyprowadziło z równowagi że masakra. To ten sam h&m którego kiedyś tu opisywałam jak dwie kasjerki kasując ludzi gadały sobie że 'no ja to się wczoraj nawaliłam i rzygałam' ...

(ps sama pracowałam w sklepie odzieżowym i wiem że to żaden problem sprawdzić stan obuwia, rozmiarówkę czy dany model płaszcza... no najwidoczniej tu jest. nie dość że syf to panienki potykają o ubrania które sprzedają, nie miałam odwagi wejść do przymierzalni bo jak wiadomo to jeden z tych sklepów gdzie panuje kosmiczny bałagan)

Powinna Ci jedna albo druga zaproponować, że zadzwoni do innego sklepu tej sieci i spyta czy mają taki rozmiar.

Faktycznie, niektóre panie pracujące w sieciówkach robią łaskę, że cokolwiek odpowiedzą i w czymkolwiek pomogą.

[MonikaFaustyna]

Napisane przez Fela Von Helvete

No właśnie, ale z kościołem to akurat jest imho inaczej - kościół to nie autobus, można przyjść wcześniej i sobie usiąść Natomiast nie wyrokowałabym, że to dziewczyna źle wychowana itp i że ją uczą, że się jej należy - dla mnie gdzieś od 12. roku życia każda msza w kościele to było ogromne wyzwanie nawet jak sobie znalazłam miejsce siedzące, natomiast jak stałam, to zazwyczaj po 15-20 minutach musiałam uciekać na zewnątrz i dochodzić do siebie, bo robiło mi się czarno przed oczami, niedobrze i nie mogłam oddychać. Zebrałyśmy razem z mamą przez całe życie trochę pogardliwych spojrzeń, bo niewychowana gówniara siedzi, a matka jeszcze nie reaguje tylko wręcz jej miejsca szuka

---------- Dopisano o 13:46 ---------- Poprzedni post napisano o 13:45 ----------



Moje koleżanki siatkarki też mdlały w kościele, ale to tak tylko wtrącam

Ja z tego względu do kościoła przestałam chodzić od 7-8 miesiąca ciąży. Nie dość, że kręgosłup chciał ode mnie uciec, to jeszcze mam przypadłość, jak niejedna z Was, czyli wchodzę do kościoła, stoję 5 minut i jeśli nie usiądę, to 6 minucie będą mnie zbierać z posadzki. Mam gdzieś pogardliwe miny ludzi.

[Sondrina]

Napisane przez Chatul

Co to za słownik? Kto jest jego redaktorem? Jakie wydawnictwo ten słownik wydało?

"Słownik poprawnej polszczyzny" Wydawnictwo PWN 2005, opracowanie Lidia Drabik, Elżbieta Sobol str. 390 i 794. (Wcześniej pomyliłam rok wydania z moim "Słownikiem związków frazeologicznych")

---------- Dopisano o 16:32 ---------- Poprzedni post napisano o 16:24 ----------

Ale się wkurzyłam. Wczoraj miałam na głowie rodzinkę. Przyjechała ciotka ze swoimi9 synami, w tym 3-letnim urwisem, któremu wolno wszystko. Właśnie brał się za zrzucanie mojej lustrzanki, więc podbiegłam i krzyknęłam. Dzięki temu dowiedziałam się, że jestem jędzą, z którą żaden chłop nie wytrzyma. Dzisiaj zadzwoniła do mojej mamy, żeby powiedzieć, że przeze mnie dzisiaj zwymiotował. Przy okazji dowiedziałam się, że zamiast kupować drogą lustrzankę i drogiego netbooka, mogłam wymienić stare meble (są 4-letnie). Wkurza mnie dysponowanie cudzymi pieniędzmi. Poza tym nie zamierzam co sezon wymieniać mebli tak jak ona.

---------- Dopisano o 16:39 ---------- Poprzedni post napisano o 16:32 ----------

Napisane przez Ejniacz

Zależy co rozumiesz przez niewielki sklep, bo w takim np. osiedlowym gdzie jest jedna ekspedientka, to rzeczywiście dziwne żeby nie wiedziała co ma na sklepie. Ale np. ja pracuję w Empiku (jednym z najmniejszych w Polsce chyba ) i pomimo, że jest taki mały to powiem szczerze, że czasami nie mam zielonego pojęcia co się dzieje na innych działach. Zajmuję się multimediami i muzyką i czasem przez kilka dni nie mam po co zapuszczać się w inne tereny sklepu i serio nie wiem co się tam dzieje, a nie mam czasu na wycieczki I zdarza się, że ludzie robią awanturę, bo jak ja mogę z miejsca nie wiedzieć czy jest taka i taka książka czy gazeta czy jakaś pierd.ółka Zapytają o film czy grę, zwykle potrafię powiedzieć to od razu, ale do innych działów się nie wtrącam. Tacy ludzie mnie dziwią i denerwują, o!

Chodzi mi o niewielkie butiki, gdzie wisi parę rzeczy na wieszakach. To mnie dziwi... Rozumiem, że w małym Empiku, Tesco, Rossmannie czy sklepie z gwoździami, można wszystkiego nie wiedzieć, gdy towar jest mocno zróżnicowany. Ale jak ktoś ma pojedyncze egzemplarze ciuchów i torebek, to mógłby się orientować mniej więcej.

[201604190949]

Napisane przez Sondrina

---------- Dopisano o 16:32 ---------- Poprzedni post napisano o 16:24 ----------

Ale się wkurzyłam. Wczoraj miałam na głowie rodzinkę. Przyjechała ciotka ze swoimi9 synami, w tym 3-letnim urwisem, któremu wolno wszystko. Właśnie brał się za zrzucanie mojej lustrzanki, więc podbiegłam i krzyknęłam. Dzięki temu dowiedziałam się, że jestem jędzą, z którą żaden chłop nie wytrzyma. Dzisiaj zadzwoniła do mojej mamy, żeby powiedzieć, że przeze mnie dzisiaj zwymiotował. Przy okazji dowiedziałam się, że zamiast kupować drogą lustrzankę i drogiego netbooka, mogłam wymienić stare meble (są 4-letnie). Wkurza mnie dysponowanie cudzymi pieniędzmi. Poza tym nie zamierzam co sezon wymieniać mebli tak jak ona.

Powiedz mi, po kiego wy ją do domu wpuszczacie? Bo to chyba nie pierwsza taka akcja, prawda?

[Ejniacz]

Napisane przez Sondrina

[/COLOR]
Chodzi mi o niewielkie butiki, gdzie wisi parę rzeczy na wieszakach. To mnie dziwi... Rozumiem, że w małym Empiku, Tesco, Rossmannie czy sklepie z gwoździami, można wszystkiego nie wiedzieć, gdy towar jest mocno zróżnicowany. Ale jak ktoś ma pojedyncze egzemplarze ciuchów i torebek, to mógłby się orientować mniej więcej.

Tu się zgodzę, takie coś rzeczywiście nieco dziwi