problem z bratową ..

[Ostre wasabi]

Napisane przez Gwiazdeczka1978

NO kurzce, jakby mnie ktos traktowal z góry u mnie w domu, bezczelnie przyłaził, ignorował i jeszcze nadawął na mnie do mojej rodziny, to nie wiem, czy miałabym ochote na rozmowe i wyjasnianie. Pod warunkiem oczywiscie ze nic bym tej osobie nie zrobiła. Co tu wyjasniac? "Przepraszam bardzo, ale czemu jestes chamowata i witasz sie ze wszystkimi a mnie ignorujesz i nadajesz na mnie do mojej matki?" Ja tego nie widze i stawiajac sie na miejscu autorki nic bym nie wyjasniała. Olała i bratowa i brata, bo on powinien dopilnowac, by zona traktowała jego rodzine z szacunkiem.

Nie znamy wersji bratowej skąd wiesz jak Autorka względem niej się zachowuje

[gosiaaa1908]

Hej dziewczyny dziś brat zadzwonił do mnie z rana bo chcial pogadać i chcial zebym pomogla mu z malutką . Rozmawialam z nim bardzo dlugo . Powiedzial ze ma bardzo duze wyrzuty sumienia ze na takie akcje pozwalal bo gadal ze swoja zona co tylko na mnie nawala a nie umie podać przyczyny swoich zachowan .. powiedzial , ze spadlo na niego duzo obowiazkow (dziecko) bo "jej" skonczyl się urop maciezynski ... a moj brat pracuje co 2 dzien i musi zostawac caly dzien z malutką . Świetnie nam sie rozmawialo ... tak jak kiedys . pomoglam mu ogarnac mieszkanie i wyszlismy na spacer z mala . . nie spodziewalam sie takiego obrotu sprawy . Brat powiedzial mi tez ze ona nie tylko sie tak do mnie zachowuje ale i tez do jego kolegów ... z którymi rozmawialam zanim się pobrali .. - powiedzieli ze tak dumnej i wrednej panny nie znali . i zebym sie nie przejmowala , a raczej nie bedzie czym bo on w stosunku do jej rodziny jest fer i chce tego w druga strone i taka syt się nie powtórzy ..
Powiedzial takze o czym nie wiedzialam - ze wszytskie miedzy nimi klotnie są o jej rodzine a glownie o jej mamę .. ma bardzo dziwny sposob bycia krytykuje wszytsko i rzuca dziwnymi tekstami w jego strone .. ale ona robi to nieswiadomie - taka poprostu jest . Bratowa jest wpatrzona w niego jak w obrazek i zazdrosna nawet o siostrę ..

Przyklady dziwnych zachowan mojej bratowej ?

Pewnego dnia przychodze do domu od kolezanki - prawda, w znakomitym humorku wchodze do salonu .. a tam poprzestawiane półkii .. , a bratowa siedząc w moim pokoju grzebala mi w szafkach . MEGA bylam zla , zapytalam kto dal jej pozwolenie robic syf w moim pokoju i grzebac w moich szafkach ? zapytala ze moj brat .. brat byl w tedy w pracy ,wiedzial cos o porzadkach - nie ! zapytalam czego szuka - odparla ze lakieru do paznokci

Druga akcja :
uspilam malutką - meczylam sie z godzine a ona za 5 min ja obudzila haha i na nowo uspala.

[klempaa]

Napisane przez gosiaaa1908

Hej dziewczyny dziś brat zadzwonił do mnie z rana bo chcial pogadać i chcial zebym pomogla mu z malutką . Rozmawialam z nim bardzo dlugo . Powiedzial ze ma bardzo duze wyrzuty sumienia ze na takie akcje pozwalal bo gadal ze swoja zona co tylko na mnie nawala a nie umie podać przyczyny swoich zachowan .. powiedzial , ze spadlo na niego duzo obowiazkow (dziecko) bo krowie skonczyl się urop maciezynski ... a moj brat pracuje co 2 dzien i musi zostawac caly dzien z malutką . Świetnie nam sie rozmawialo ... tak jak kiedys . pomoglam mu ogarnac mieszkanie i wyszlismy na spacer z mala . . nie spodziewalam sie takiego obrotu sprawy . Brat powiedzial mi tez ze ona nie tylko sie tak do mnie zachowuje ale i tez do jego kolegów ... z którymi rozmawialam zanim się pobrali .. - powiedzieli ze tak dumnej i wrednej panny nie znali . i zebym sie nie przejmowala , a raczej nie bedzie czym bo on w stosunku do jej rodziny jest fer i chce tego w druga strone i taka syt się nie powtórzy ..
Powiedzial takze o czym nie wiedzialam - ze wszytskie miedzy nimi klotnie są o jej rodzine a glownie o jej mamę .. ma bardzo dziwny sposob bycia krytykuje wszytsko i rzuca dziwnymi tekstami w jego strone .. ale ona robi to nieswiadomie - taka poprostu jest . Bratowa jest wpatrzona w niego jak w obrazek i zazdrosna nawet o siostrę ..

Przyklady dziwnych zachowan mojej bratowej ?

Pewnego dnia przychodze do domu od kolezanki - prawda, w znakomitym humorku wchodze do salonu .. a tam poprzestawiane półkii .. , a bratowa siedząc w moim pokoju grzebala mi w szafkach . MEGA bylam zla , zapytalam kto dal jej pozwolenie robic syf w moim pokoju i grzebac w moich szafkach ? zapytala ze moj brat .. brat byl w tedy w pracy ,wiedzial cos o porzadkach - nie ! zapytalam czego szuka - odparla ze lakieru do paznokci

Druga akcja :
uspilam malutką - meczylam sie z godzine a ona za 5 min ja obudzila haha i na nowo uspala.

które z was tak o niej mówi?
biedaczek... co 2 dzien ma wolne i musi wtedy zająć się swoim dzieckiem

[Rajni]

Napisane przez gosiaaa1908

Hej dziewczyny dziś brat zadzwonił do mnie z rana bo chcial pogadać i chcial zebym pomogla mu z malutką . Rozmawialam z nim bardzo dlugo . Powiedzial ze ma bardzo duze wyrzuty sumienia ze na takie akcje pozwalal bo gadal ze swoja zona co tylko na mnie nawala a nie umie podać przyczyny swoich zachowan .. powiedzial , ze spadlo na niego duzo obowiazkow (dziecko) bo krowie skonczyl się urop maciezynski ... a moj brat pracuje co 2 dzien i musi zostawac caly dzien z malutką . Świetnie nam sie rozmawialo ... tak jak kiedys . pomoglam mu ogarnac mieszkanie i wyszlismy na spacer z mala . . nie spodziewalam sie takiego obrotu sprawy . Brat powiedzial mi tez ze ona nie tylko sie tak do mnie zachowuje ale i tez do jego kolegów ... z którymi rozmawialam zanim się pobrali .. - powiedzieli ze tak dumnej i wrednej panny nie znali . i zebym sie nie przejmowala , a raczej nie bedzie czym bo on w stosunku do jej rodziny jest fer i chce tego w druga strone i taka syt się nie powtórzy ..
Powiedzial takze o czym nie wiedzialam - ze wszytskie miedzy nimi klotnie są o jej rodzine a glownie o jej mamę .. ma bardzo dziwny sposob bycia krytykuje wszytsko i rzuca dziwnymi tekstami w jego strone .. ale ona robi to nieswiadomie - taka poprostu jest . Bratowa jest wpatrzona w niego jak w obrazek i zazdrosna nawet o siostrę ..

Przyklady dziwnych zachowan mojej bratowej ?

Pewnego dnia przychodze do domu od kolezanki - prawda, w znakomitym humorku wchodze do salonu .. a tam poprzestawiane półkii .. , a bratowa siedząc w moim pokoju grzebala mi w szafkach . MEGA bylam zla , zapytalam kto dal jej pozwolenie robic syf w moim pokoju i grzebac w moich szafkach ? zapytala ze moj brat .. brat byl w tedy w pracy ,wiedzial cos o porzadkach - nie ! zapytalam czego szuka - odparla ze lakieru do paznokci

Druga akcja :
uspilam malutką - meczylam sie z godzine a ona za 5 min ja obudzila haha i na nowo uspala.

Brak słów. Obydwie jesteście siebie warte.

[Gwiazdeczka1978]

Napisane przez Rajni

Brak słów. Obydwie jesteście siebie warte.

Jakby mi obca baba w pokoju grzebała to bym ja za wszarz z domu wyrzuciła i zabroniła przekraczac prog pokoju. Uwazam, ze autorka i tak jest bardzo miła. Tzn, ze jak powiedziała krowa, bo ma powody, to moze sie rownac z zachowaniem bratowej? kosmos.
Wpadam w autentyczny podziw jak czytam wizaz.

[gosiaaa1908]

dziękuje Ci Gwiazdeczko

[kasienkaa27]

Widzę, że tu niektórzy forumowicze/forumowiczki mają dziwne myślenie... Żona Twojego brata zachowuje się jak prostaczka i niedojrzała gówniara, która nie zna podstawowych zasad dobrego zachowania! Moim zdaniem Twój brat sam powinien zacząć ingerować w to, jak ona się zachowuje.. Jak by mój mąż tak robił i jak by nawet moja rodzina zwracała na to uwagę, to postawiłabym sprawę krótko! Albo zmienia swoje zachowanie albo nie jeździ ze mną na rodzinne zjazdy.. Bez sensu takie myślenie, że mąż ma stać za żoną murem... To jego siostra jest i będzie ważną częścią jego życia i nie powinien pozwalać na takie traktowanie.
Jakim prawem ona pod czyimś dachem zachowuje się jak apodyktyczna damessa... Ja bym ją totalnie zlekceważyła. Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie - proste!

[Rajni]

Napisane przez Gwiazdeczka1978

Jakby mi obca baba w pokoju grzebała to bym ja za wszarz z domu wyrzuciła i zabroniła przekraczac prog pokoju. Uwazam, ze autorka i tak jest bardzo miła. Tzn, ze jak powiedziała krowa, bo ma powody, to moze sie rownac z zachowaniem bratowej? kosmos.
Wpadam w autentyczny podziw jak czytam wizaz.

Wcale tego nie porównuje.
Chodzi mi tylko o to, że obydwie mają swoje za uszami.
Nazywanie kobiety która wraca do pracy po macierzyńskim krową, w świetle jawnego współczucia wobec brata, który mając co drugi dzień wolny zajmuje się w tym czasie własnym dzieckiem jest niesmaczne.
Ja widzę po obu stronach agresję i niechęć do zażegnania konfliktu. Nie zauważyłam żeby autorka szukała na forum czegoś więcej niż potwierdzenia że to ona jest ofiarą a żona brata agresorem.

[gosiaaa1908]

wiesz tutaj może wypowiadają się osoby ktore mialy jakaspodobne syt z siostrami swoich fecetów wazne ze wy mnie rozumiecie dziewczyny dziękuje wam za to i ciesze sie ze wreszcie wraca wszytsko do normy .. bo wczoraj czytajac niektóre posty bylam podłamana.

---------- Dopisano o 18:58 ---------- Poprzedni post napisano o 18:55 ----------

a czy wydaje ci sie normalne to , ze jeden dzień z nią gadam normalnie .. a nastepnego przychodząc na obiad nie mowi dzień dobry - kobieta zmienna jest ? śmieszna syt . Kiedys chcialam kompromisu ale to nie ma sensu .. jestem nastawiona do niej pozytywnie a ona takie zagrania ... O NIE ! / O to mi chodzi ze wykręca sie od zajmowania dzieckiem jak moze . myślisz ze kto robi obiady ? zajmuje sie domem ? wszystko spada na jedna osobe - ale to nie moja sprawa ja tylko walczę o swój szacunek .. a oni miedzy soba powinni to wyjaśniać .

[Rajni]

Napisane przez gosiaaa1908

[/COLOR]a czy wydaje ci sie normalne to , ze jeden dzień z nią gadam normalnie .. a nastepnego przychodząc na obiad nie mowi dzień dobry - kobieta zmienna jest ? śmieszna syt . Kiedys chcialam kompromisu ale to nie ma sensu .. jestem nastawiona do niej pozytywnie a ona takie zagrania ... O NIE ! / O to mi chodzi ze wykręca sie od zajmowania dzieckiem jak moze . myślisz ze kto robi obiady ? zajmuje sie domem ? wszystko spada na jedna osobe - ale to nie moja sprawa ja tylko walczę o swój szacunek .. a oni miedzy soba powinni to wyjaśniać .

Ja nie mówię o tym żebyś się starała utrzymywać z nią przyjaznych stosunków, czy lubiła ją. Chodzi o to żeby zachowywać się neutralnie, bez emocji i kłótni. Bo nie wyjdzie ci to na dobre. Bądź mądrzejsza.

[gosiaaa1908]

Ja chciałabym z nia normalnie żyć , w końcu będzie ze mna funkcjonować w jednej rodzinie .. bedzie przyjezdzala do mnie itd . mam nadzieje ze to sie zmieni naprawde . Niestety dobre chęci nie wystraczą .. Ja juz przestalam na to zwracac uwagę tylko niektorym jest zwyczajnie glupio .. mi tez w tym wszystkim .. ale nie wszyscy musza sie kochac ale to dzien dobry powinno byc . nie musimy rozmawiac .. jakos to bedzie .. musze przyjac to ze chyba nic sie nie zmieni .

---------- Dopisano o 19:14 ---------- Poprzedni post napisano o 19:12 ----------

Dla mnie to wielka ujma ze daje sie tak poniewierac a na "swoim"

[Gwiazdeczka1978]

Napisane przez gosiaaa1908

dziękuje Ci Gwiazdeczko

Słuchaj dobrez, ze pogadałas z bratem, wyjasniliscie sobie pewne kwestie ale jesli moge radzic, to nie mow juz nic złego na bratową bratu, jemu tylko niepotrzebnie bedzie przykro. Zamknij ten rozdział jako załatwiony. Jesli znowu przyjdzie, zacznie swoje, zwróc jej uwage- grzecznie, stanowczo. Jesli sie nie przywita, to dobitnie powiedz przy wszystkich- dzien dobry, nie zauwazyłas mnie, a ja tu jestem. Zrob jej wstyd przy wszystkich, Twoj brat i tak ma z nia ciezko z tego, co opisujesz, nie dokładaj mu wiecej na głowę. Zakoncz ta sprawe teraz po tej rozmowie, tak wg mnie bedzie najlepiej. I olej babę.

[madana]

. powiedzial , ze spadlo na niego duzo obowiazkow (dziecko) bo krowie skonczyl się urop maciezynski ... a moj brat pracuje co 2 dzien i musi zostawac caly dzien z malutką .

- kurczę, JAKIM chamem i prostakiem musi być facet, który TAK mówi o swojej żonie, matce swojego dziecka? I czuje się pokrzywdzony, że musi się zajmować swoim dzieckiem?
Jedno, drugie i trzecie warte siebie.

Nie wiem,może u was taki język to norma, dla mnie odzwierciedlająca umysłowe buractwo patologia.

[gosiaaa1908]

cos Ty ja do niego nie nawalam na nia . Rozmawialam o tej syt jakbym byla z boku ze glupia sytuacja . Nie chce psuc miedzy nimi relacji . Wystarczy ze ze mna ma takie jakie ma i starczy . ja tez jestem tym zmeczona naprawde . zobaczymy jak sprawy sie potoczą.

---------- Dopisano o 19:26 ---------- Poprzedni post napisano o 19:25 ----------

on o niej tak nie mowi tylko ja zauwazylam . Powiedzial tylko ze jest zmeczony i ma duzo obowiazkow, chcialby sie wyspac po nocce to mu pomagam

[madana]

Napisane przez gosiaaa1908

cos Ty ja do niego nie nawalam na nia . Rozmawialam o tej syt jakbym byla z boku ze glupia sytuacja . Nie chce psuc miedzy nimi relacji . Wystarczy ze ze mna ma takie jakie ma i starczy . ja tez jestem tym zmeczona naprawde . zobaczymy jak sprawy sie potoczą.[COLOR="Silver"]

---------- Dopisano o 19:26 ---------- Poprzedni post napisano o 19:25 ----------

[/COLOR]on o niej tak nie mowi tylko ja zauwazylam . Powiedzial tylko ze jest zmeczony i ma duzo obowiazkow, chcialby sie wyspac po nocce to mu pomagam

- kreujesz się tu na biedną i pokrzywdzoną, a o własnej (fakt: z opisu wypada średnio) bratowej, która urodziła dziecko mówisz "krowa"- żenada i tyle.

[Gwiazdeczka1978]

Napisane przez madana

- kurczę, JAKIM chamem i prostakiem musi być facet, który TAK mówi o swojej żonie, matce swojego dziecka? I czuje się pokrzywdzony, że musi się zajmować swoim dzieckiem?
Jedno, drugie i trzecie warte siebie.

Nie wiem,może u was taki język to norma, dla mnie odzwierciedlająca umysłowe buractwo patologia.

Wizaz jak zwykle swietszy od papieza.
Przyganiał kocioł garnkowi. Z tym, ze TY nie masz powodu by byc zła na autorkę, natomiast ona ma powody by byc złą na bratową. Poza tym chyba oczywiste, ze to autorka tak nazywa bratowa a nie maz zonę

---------- Dopisano o 20:46 ---------- Poprzedni post napisano o 20:45 ----------

Napisane przez madana

- kreujesz się tu na biedną i pokrzywdzoną, a o własnej (fakt: z opisu wypada średnio) bratowej, która urodziła dziecko mówisz "krowa"- żenada i tyle.

Ja widze co innego, jak juz sie nie ma czego czepic, to takiej "krowy" mozna sie czepic, byle komus dorąbac, cos tam zawsze sie znajdzie. To jest dopiero zenada.

[LadyObstinate]

Jakbym JA miała taką bratową, to by była wojna w domu. Nie pozwalaj się tak traktować. To, że grzebała Ci po szafkach to już przegięcie..
Prosta rada: Olej ją, a z bratem staraj się mieć dobry kontakt. W końcu to on z nią będzie żył a nie Ty.

[madana]

Napisane przez Gwiazdeczka1978

Wizaz jak zwykle swietszy od papieza.
Przyganiał kocioł garnkowi. Z tym, ze TY nie masz powodu by byc zła na autorkę, natomiast ona ma powody by byc złą na bratową. Poza tym chyba oczywiste, ze to autorka tak nazywa bratowa a nie maz zonę

---------- Dopisano o 20:46 ---------- Poprzedni post napisano o 20:45 ----------


Ja widze co innego, jak juz sie nie ma czego czepic, to takiej "krowy" mozna sie czepic, byle komus dorąbac, cos tam zawsze sie znajdzie. To jest dopiero zenada.

- bratowa z opisu niefajna, wkurzająca, ale to jej mąż dawno powinien był zwrócić uwagę, a jeśli dziewczyna kreuje się na biedną i pokrzywdzoną, a kobietę, która urodziła dziecko nazywa "krową"- to cóż- układ wcale nie jest 0-1.

[Gwiazdeczka1978]

Napisane przez madana

- bratowa z opisu niefajna, wkurzająca, ale to jej mąż dawno powinien był zwrócić uwagę, a jeśli dziewczyna kreuje się na biedną i pokrzywdzoną, a kobietę, która urodziła dziecko nazywa "krową"- to cóż- układ wcale nie jest 0-1.

No ja nie odniosłam tego jako ta która urodziła dziecko to krowa- ale krowa, bo wredna. No bo jest wredna. Nikomu by nie było miło majac kogos takiego w rodzinie.

[kotnaplocie]

Gosiuuu1908, ale jeśli chcesz poprawić stosunki, to z drugiej strony Ty też nie możesz ciągle mieszać jej z błotem i nazywać za plecami krową. takie rzeczy wychodzą. Zachowuj się stosunku do niej bez zarzutu, co nie znaczy, że musisz ją kochać. Nadal będzie Cię traktowac jak powietrze? No to juz tylko jej wina i jej zły charakter będą. Ale nie prowokuj i nie daj się sprowokować, po co Wam rodzinna wojenka?

Melanchton - nie chcę cytować twojego posta z twoimi cytatami ze mnie, bo będzie za długo, więc odnosząc się po kolei do wszystkich jego części:

1. A propos wycieczki - moim zdaniem, jeżeli było bardzo źle i spora część się wydała ( a tu podejrzewam, że starsze dziecko mogło rozgadać) to takie desperackie próby udowodnienia, że to była czyjaś wspólna, dobra decyzja brzmią jak polityka zewnętrzna Korei Północnej. Ucinać czy bronić można, jak nikt nic nie wie. Ale wyobrażasz sobie taką sytuację: " Wyjazd wymyślony przez mojego ukochanego męża był wspaniały. Pomysł przejechania 3 tys kilometrów autem bez klimatyzacji obudził w nas ducha walki i pokazał, jak świetnie radzimy osobie w trudnych warunkach. Opłaty za autostrady wcale nas nie zaskoczyły - mąż i ja kochamy jeździć z dziećmi na styk - to dodatkowa dawka emocji. Wszelkie informacje o tym, że na promie z Genovy do Palermo ja i młodsze dziecko non stop rzygaliśmy są wyssane z palca przez nieprzychylnych naszemu małżeńswtu ludzi. Zresztą, zawsze chciałam schudnąć, więc mój wspaniały maż specjalnie zafundował mi tę wspaniałą okazję odbycia detoksu. Na Sycylii nie było miejsca w hotelach, tak jak planowaliśmy, więc zgdonie z planem udaliśmy się nocą do Kalabrii. Plotka o tym, że okradziono nas w Neapolu to również oszczertwo i próba umniejszenia zasług mojego wspaniałego męża. Zresztą, wszystko to było zaplanowane, w związku z tym, że chcieliśmy przetestować zaangażowanie konsulatu poslkiego w Rzymie w ywdawanie dokumentów. To były najwspanialsze wakacje mojego życia. Za rok, zamierzamy je powtórzyć, nie zmieniając ani szczegółu". I zawsze można udowodnić ro wszystkim w koło, natępnego roku robiąc dokładnie to samo. Tylko, jeżeli wyjazd był niewypałem - czy warto? Czy naprawdę nie lepiej powiedzieć "Wyjazd był niedopracowany, następnym razem musimy o wielu rzecach pomyśleć wcześniej."?

Druga sprawa, jeżli mój TŻ raz, drugi, czy nawet dziesiąty zgodziłby się ze swoją mamą to jakoś by mnie to nie zabiło. Zresztą, kobieta ma trzydzieściparę lat więcej niż ja, ma doświadczenia, których ja nie mam... i niekoniecznie musze przekonywac się na własnej skórze, jeśli są nieprzyjemne, a mogę ich uniknąć. Więc nie wyłabym w poduszkę, gdyby się z nią zgodził. Każde z nas ma własny rozum po to, żeby z niego korzystać. Może się zgadzać z dowolną osobą lub mieć swój, kompletnie odmienny pomysł na sprawę. Póki co dogadujemy się świetnie.

Zresztą, o ile mogę zrozumieć to, co piszesz, o tym, że wspólnie coś postanawiacie i się tego trzymacie w rozmowach z innymi ( tu nic nie mam, to normalne) to kompletnie mnie przeraziła postawa Rajni, że gdyby jej TŻ wdał się w sprzeczkę z kimś z jej rodziny i jej zdaniem nie miałby racji, to ona i tak murem stanęłaby po jego stronie, a ( i to jest najlepsze ) w domu zrobiła mu awanturę. tego zupełnie nie ograniam. I zastanawiam się, czy ta cudowna jednośc pary przy ludziach przejawia się rónież tym, że jak jedno zachoruje i zacznie gonić z siekierą "potwory" na ulicach, to drugie mu pomoże, pozachęca, a w domu mimochodem rzuci, że to schizofrenia i że właśnie pozabijał ludzi. No, ale wspólny front musi być.

I owszem, zgadzam się, że na pierwszym miejscu powinna być partnerka/żona, a nie ktoś inny. Ale ci inni też istnieją. Bo mam wrażenie, że na Wizażu są dwa trendy - albo ktoś pisze o skrajnym mamisynkach, albo para, czasem bez powodu zrywa kontakty z dalszą rodziną, znajomymi, bo mają siebie i nikt więcej im niepotrzebny.

[Rajni]

Napisane przez kotnaplocie

Zresztą, o ile mogę zrozumieć to, co piszesz, o tym, że wspólnie coś postanawiacie i się tego trzymacie w rozmowach z innymi ( tu nic nie mam, to normalne) to kompletnie mnie przeraziła postawa Rajni, że gdyby jej TŻ wdał się w sprzeczkę z kimś z jej rodziny i jej zdaniem nie miałby racji, to ona i tak murem stanęłaby po jego stronie, a ( i to jest najlepsze ) w domu zrobiła mu awanturę. tego zupełnie nie ograniam. I zastanawiam się, czy ta cudowna jednośc pary przy ludziach przejawia się rónież tym, że jak jedno zachoruje i zacznie gonić z siekierą "potwory" na ulicach, to drugie mu pomoże, pozachęca, a w domu mimochodem rzuci, że to schizofrenia i że właśnie pozabijał ludzi. No, ale wspólny front musi być.

Czytaj uważniej, bo nigdzie nie napisałam ani o sprzeczce między moim Tżtem a moją rodziną, ani o awanturze którą mu w domu urządzę.
Skoro już odnosisz się do moich wypowiedzi to rób to dokładnie.

[Merys]

Napisane przez Gwiazdeczka1978

Jakby mi obca baba w pokoju grzebała to bym ja za wszarz z domu wyrzuciła i zabroniła przekraczac prog pokoju. Uwazam, ze autorka i tak jest bardzo miła. Tzn, ze jak powiedziała krowa, bo ma powody, to moze sie rownac z zachowaniem bratowej? kosmos.
Wpadam w autentyczny podziw jak czytam wizaz.

Dokładnie tak, w głowie się to nie mieści, żeby grzebać w czyichś rzeczach No sorry, ale to co wyprawia ta baba przechodzi ludzkie pojęcie, dla mnie to ona powinna się leczyć.
Autorko, nie traktuj jej jak jajka bo nim nie jest, jak znowu wywinie Ci jakiś numer, to powiedz jej dobitnie co o tym myślisz.

[Layla79]

Napisane przez gosiaaa1908

zobaczymy jak sprawy sie potoczą.

chciałabys, zeby sprawy potoczyły sie tak, ze brat rozwiedzie sie z zona, a wy bedziecie blisko jak dawniej jestes toksyczna dziewczyno.
zacierasz rece, ze jak bedziesz pomocna bratu, to zblizycie sie do siebie, wtedy bedziesz mogła z nim zawrzec wspolny front przeciwko krowie, która nic nie robi w domu i smie wrócic do pracy po macierzynskim.
był taki program na tlc o takich siostruniach jak ty. kropka w kropke.

co do rodziny..skoro własna rodzina sie od ciebie odwróciła, to musisz byc niezłym ziółkiem. a nie mowi dzien dobry, bo chce zaznaczyc, ze nie przychodzi do ciebie. chyba jasne, nie? obstawiam, ze musisz byc strasznie wredna, masz mało znajomych, moze jedna blizsza kolezanke, zero własnego zycia, straciłas wiez z bratem i jestes zazdrosna. TY jestes zazdrosna, a nie ona. ona tylko broni swojego małzenstwa, w które ty sie wtracasz nieproszona. odkad twój brat wział slub relacje sie zmieniły. jego własna rodzina jest dla niego nr 1. i pamietaj, takie knucie obróci sie tylko przeciwko tobie, albo jezeli rozwalisz ich malzenstwo-przeciwko bratu. chociaz w sumie fajnie.. moze wróciłby na łono rodziny i znów bylby twoim tata, nie? bo ja to troche traktujesz jak macoche, nie? jakby zdradził twoja rodzona matke? oj szkoda dziewczyno, ze nie potrafisz odnalezc sie w nowej sytuacji rodzinnej.

[golgie]

Napisane przez lady17

Naprawdę gdyby Twój mąż krzywdził Twoją siostrę lub brata Ty byś go jeszcze broniła?

Nie wiem czy autorka jest winna czy nie. Ja mówie o sytuacji gdy jest niewinna.

Edit: ja dodam od siebie jeszcze tyle,że kocham bardzo mojego brata i faceta. I nie wyobrazam sobie żeby jeden drugiemu robił na złość. Poustawiałabym ich raz dwa do pionu. Dla mnie ta sytuacja jest abstrakcją. Jak można wybrać między siostrą/bratem a żoną/mężem? Poprostu broniłabym w tej sytuacji osoby, która jest niewinna. A idąc Twoim tokiem myslenia - mój facet krzywdzi mojego brata a ja mam byc szczęśliwa i jeszcze w sytuacji gdy rodzina zwróci mu uwagę stać za nim murem. Nie mówie tu o otwartej nagonce, ale zwyczajnej rozmowie w 4 oczy.

Wierz mi ,życie pisze różne scenariusze i czasem trzeba wybrać,a kiedy jest się w małżeństwie, to już się w zasadzie wybrało

[Melanchton]

Napisane przez Layla79

chciałabys, zeby sprawy potoczyły sie tak, ze brat rozwiedzie sie z zona, a wy bedziecie blisko jak dawniej jestes toksyczna dziewczyno.
zacierasz rece, ze jak bedziesz pomocna bratu, to zblizycie sie do siebie, wtedy bedziesz mogła z nim zawrzec wspolny front przeciwko krowie, która nic nie robi w domu i smie wrócic do pracy po macierzynskim.
był taki program na tlc o takich siostruniach jak ty. kropka w kropke.

co do rodziny..skoro własna rodzina sie od ciebie odwróciła, to musisz byc niezłym ziółkiem. a nie mowi dzien dobry, bo chce zaznaczyc, ze nie przychodzi do ciebie. chyba jasne, nie? obstawiam, ze musisz byc strasznie wredna, masz mało znajomych, moze jedna blizsza kolezanke, zero własnego zycia, straciłas wiez z bratem i jestes zazdrosna. TY jestes zazdrosna, a nie ona. ona tylko broni swojego małzenstwa, w które ty sie wtracasz nieproszona. odkad twój brat wział slub relacje sie zmieniły. jego własna rodzina jest dla niego nr 1. i pamietaj, takie knucie obróci sie tylko przeciwko tobie, albo jezeli rozwalisz ich malzenstwo-przeciwko bratu. chociaz w sumie fajnie.. moze wróciłby na łono rodziny i znów bylby twoim tata, nie? bo ja to troche traktujesz jak macoche, nie? jakby zdradził twoja rodzona matke? oj szkoda dziewczyno, ze nie potrafisz odnalezc sie w nowej sytuacji rodzinnej.

Mam takie same odczucia.

[Ostre wasabi]

Napisane przez Melanchton

Mam takie same odczucia.

Mnie się to kojarzy z innym wątkiem, gdzie babka pisała o chorej relacji jej męża z siostrą coś tu jest mocno naciągane

[iiyama86]

Napisane przez Melanchton

Mam takie same odczucia.

Ja również.
Zresztą znam podobną sytuację - mojej koleżanki, tylko oni jeszcze nie są mażłeństwem. Też jest siostra - 32 lata, samotna, która uważa, że jest sama z wyboru. Poza tym ciągle miesza im w związku - buntuje Tż- ta mojej koleżanki, żeby się z nią rozstał, bo ma za mało czasu dla rodziny. Jest jak pijawka - ciągle dzwoni z nowymi propozycjami spędzania wolnego czasu - święta, sylwester, wakacje - wszędzie muszą być we trójkę.

[Ostre wasabi]

Napisane przez iiyama86

Ja również.
Zresztą znam podobną sytuację - mojej koleżanki, tylko oni jeszcze nie są mażłeństwem. Też jest siostra - 32 lata, samotna, która uważa, że jest sama z wyboru. Poza tym ciągle miesza im w związku - buntuje Tż- ta mojej koleżanki, żeby się z nią rozstał, bo ma za mało czasu dla rodziny. Jest jak pijawka - ciągle dzwoni z nowymi propozycjami spędzania wolnego czasu - święta, sylwester, wakacje - wszędzie muszą być we trójkę.

OMG to jest najgorsze.

[Nigella damascena]

Napisane przez Melanchton

Mam takie same odczucia.

ja też

[Gwiazdeczka1978]

Napisane przez iiyama86

Ja również.
Zresztą znam podobną sytuację - mojej koleżanki, tylko oni jeszcze nie są mażłeństwem. Też jest siostra - 32 lata, samotna, która uważa, że jest sama z wyboru. Poza tym ciągle miesza im w związku - buntuje Tż- ta mojej koleżanki, żeby się z nią rozstał, bo ma za mało czasu dla rodziny. Jest jak pijawka - ciągle dzwoni z nowymi propozycjami spędzania wolnego czasu - święta, sylwester, wakacje - wszędzie muszą być we trójkę.

No zarabiscie podobna sytuacja- z ta roznica, ze autorka nie miesza i nie buntuje brata i generalnie nie wydzwania ciagle i nie nagabuje brata, zeby sie rozstał z zoną a poza tym faktycznie podobna sytuacja
Mam wrazenie ze wszystko sie wszystkim tu z czyms, lub kims kojarzy, a moze by tak troche obiektywizmu, zamiast bazowac na swoich wyobrazeniach i skojarzeniach

---------- Dopisano o 12:58 ---------- Poprzedni post napisano o 12:45 ----------

Napisane przez Layla79

chciałabys, zeby sprawy potoczyły sie tak, ze brat rozwiedzie sie z zona, a wy bedziecie blisko jak dawniej jestes toksyczna dziewczyno.
zacierasz rece, ze jak bedziesz pomocna bratu, to zblizycie sie do siebie, wtedy bedziesz mogła z nim zawrzec wspolny front przeciwko krowie, która nic nie robi w domu i smie wrócic do pracy po macierzynskim.
był taki program na tlc o takich siostruniach jak ty. kropka w kropke.

co do rodziny..skoro własna rodzina sie od ciebie odwróciła, to musisz byc niezłym ziółkiem. a nie mowi dzien dobry, bo chce zaznaczyc, ze nie przychodzi do ciebie. chyba jasne, nie? obstawiam, ze musisz byc strasznie wredna, masz mało znajomych, moze jedna blizsza kolezanke, zero własnego zycia, straciłas wiez z bratem i jestes zazdrosna. TY jestes zazdrosna, a nie ona. ona tylko broni swojego małzenstwa, w które ty sie wtracasz nieproszona. odkad twój brat wział slub relacje sie zmieniły. jego własna rodzina jest dla niego nr 1. i pamietaj, takie knucie obróci sie tylko przeciwko tobie, albo jezeli rozwalisz ich malzenstwo-przeciwko bratu. chociaz w sumie fajnie.. moze wróciłby na łono rodziny i znów bylby twoim tata, nie? bo ja to troche traktujesz jak macoche, nie? jakby zdradził twoja rodzona matke? oj szkoda dziewczyno, ze nie potrafisz odnalezc sie w nowej sytuacji rodzinnej.

Rozumiem, ze spotkanie sie siostry z siostra, czy bratem, jesli któres sie ohajta to relacja toksyczna? Tzn, ze slub jest rownoznaczny z tym, ze od rodzenstwa sie nalezy odwrócic i olac, bo partner w tym momencie staje sie centrum wszechswiata i ogromnym grzechem jest spotkanie sie z rodzenstwem? I mam rozumiec, ze moje dzieci radzem sie wychowujace i kochajace sie, jak dorosna i któres wezmie slub to maja odwrocic sie od rodziny, czyli brat od siostry i ode mnie- bo zapewne jako tesciowa, z automatu stane sie toksyczna, jak to tesciowe , poniewaz pępkiem swiata dla moim dzieci ma sie stac partner?
Rozumiem, ze jestes przygotowana na swoja rolę wrednej tesciowej i olewactwo Twojego dziecka w stosunku do Ciebie kiedy dorosniesz. Powodzenia, ja jednak mam nadzieje, ze moje dzieci beda sie wciaz kochały jak kochaja, pomagały i opiekowały sobą jak robią to teraz i mimo, ze beda miały swoich partnerów, beda pamietac, ze są rodziną nie tylko na zdjęciu.
Ps a juz podkreslone to mega argument na usprawiedliwienie chamówy- idziesz do kogos do domu i ignorujesz członka rodziny tak aby wszyscy to zauwazyli- bo zauwazyli. Brawa Nie ma to jak bronic chamowatych zachowan)No jasne przeciez, bratowa moze byc chamska u autorki w domu, ale autorka złosliwa byc nie moze, no gdzie tam