Nasze blogi kosmetyczne - cz. VIII

[Soso]

Napisane przez dimiti

przyszlam ino na chwile prosic ladnie o kciuki! za 30 min zaczynam praktyczny i zaczynam sie tez powoli bac

do tego nie moglam spac w nocy, niby sie nie denerwowalam a usnelam dopiero o 5:/ jak na 3h spania to i tak dosc dobrze kontaktuje

Kciukasy!

A my mamy nowego malucha, kotka, bidoka takiego, uratowanego dosłownie w ostatniej chwili od utraty oczek. Dzikusek malutki, cały czarny, prycha na mnie jak się zbliżam, po to, by za chwilę mruuczeć Ale mimo mruczenia cały jest spięty, widać, że się boi biedactwo. W każdym razie leczymy i mam nadzieję, że wkrótce będzie zdrowy. Czarne kotki są cudne! A poprzedni maluch już w nowym domku, z kolegą ;-) Nowych opiekunów zwojowała doszczetnie, jak i nas

['Estelle']

Napisane przez dimiti

oj koniecznie
moja babcia plakala kiedy moja mama rok po slubie dzieci nie miala bo ludzie gadaja, ze ona nie moze miec bejbikow!

Mój TŻ, mając dosyć takich pytań od koleżanek w pracy [byliśmy już po ślubie], walnął kiedyś, że nie mamy bo nie możemy i koniec. Pozamykał wszystkim usta, skończyły się komentarze

Podejrzewam, że po wszystkim mieli niezłą rozkminę, jak się okazało, że mój lekarz prowadzący ma praktykę w centrum leczenia niepłodności, choć to był czysty przypadek

Napisane przez dimiti

ostatnio kolezanka mi mowila co przydarzylo sie jej siostrze kiedy wracala z chlopakiem. Zatrzymala ich sasiadka i zapytala czy moze z X porozmawiac na osobnosci, chlopak poszedl do mieszkania, po chwili X wbiega i klnie, ze sasiadka poj**ana itp
okazalo sie, ze sasiadka chciala wiedziec co ona z dzieckiem zrobila bo przeciez ona w ciazy byla a dziecka nie ma wiec gdzie jest? oddala? sprzedala?

O borzezielony, ale masakra

Napisane przez dimiti

przyszlam ino na chwile prosic ladnie o kciuki! za 30 min zaczynam praktyczny i zaczynam sie tez powoli bac

Daj znac, jak poszło

Napisane przez tova1

Tak, ale tylko swoje
Cudze dzieci nadal mnie "nie rajcują", mimo iż swoje uwielbiam nad życie.
Niedawno koleżanka powiedziała mi bardzo mądry kawał.
"- Swoje dzieci są jak własne bąki.
- Mniej śmierdzą?
- Nie, łatwiej je znieść!"

Ale jakie życiowe
I niestety muszę walnąć tekstem, który trochę rozsierdzi co poniektórych, ale na swoje jednak patrzy się i odbiera inaczej, niż cudze Z doświadczenia własnego mówię, a też miałam podejście na nie. Ale nikogo nie namawiam - podkreślam, to tylko moje doświadczenia

[kaarooo]

[1=5f42baaf55c99c9383de422 acc0cb88e1da365bd_65628ab a0b01a;34792079]Ale macie synchro [/QUOTE]
No właśnie zauważyłam
Ciekawe czy tego samego

Ja znowu wstałam po 3, bo po co spać, jak można nie spać Leje się ze mnie strumieniami, mam wrażenie, że jakiś deszcz spadnie

[maffash]

Hej Wam Kurde wylaczyl mi sie wczoraj internet kolo 19 i dopiero dzisiaj sie wlaczyl ;/ mam dosc tej netii

[5f42baaf55c99c9383de422acc0cb88e1da365bd_65628aba0b01a]

Ja uwielbiam mój internet

Mam internet osiedlowy, który się już rozrósł na pół Rumi Chodzi bardzo bardzo szybko (wg nich 70 Mbit/s ale dla mnie to akurat ściema bo jak są ograniczenia z drugiej strony to nieważne jaka prędkość), ściąga bardzo szybko, awarie się zdarzają może raz, góra dwa razy w roku a wtedy wystarczy telefonik do Pana z serwisu, który mieszka bodajże kilka bloków dalej, 5 minut później przychodzi, naprawia i jest net A płacę tylko 60 zł/miesięcznie bo nie korzystam z żadnych promocji, tak płaciłabym jeszcze mniej

W mieszkaniu, gdzie prawdopodobnie mam zamieszkać za jakiś czas, jest masakra... Wszystko musi być od "multimedia" ponieważ tylko oni są tam podłączeni i podobno to jest straszne, co chwile awarie, długo trwają, ciągle coś się psuje i dzieje

[9dc519fadc633b7a757b4798db7309973aba49fa_66c3ce7215651]

Też mi co chwila net pada...

Kurde, coś się mojego BlogBox'a doczekać nie mogę

[maffash]

Mi sie codziennie wylacza modem ;/ dzwonie do netii, ale oni sobie nic z tym nie robia.

[tova1]

Napisane przez 'Estelle'

Mój TŻ, mając dosyć takich pytań od koleżanek w pracy [byliśmy już po ślubie], walnął kiedyś, że nie mamy bo nie możemy i koniec. Pozamykał wszystkim usta, skończyły się komentarze

Podejrzewam, że po wszystkim mieli niezłą rozkminę, jak się okazało, że mój lekarz prowadzący ma praktykę w centrum leczenia niepłodności, choć to był czysty przypadek

O borzezielony, ale masakra


Daj znac, jak poszło


Ale jakie życiowe
I niestety muszę walnąć tekstem, który trochę rozsierdzi co poniektórych, ale na swoje jednak patrzy się i odbiera inaczej, niż cudze Z doświadczenia własnego mówię, a też miałam podejście na nie. Ale nikogo nie namawiam - podkreślam, to tylko moje doświadczenia

dokładnie, bo twoja krew

[Hexxana]

Napisane przez Takajakaya

Hexx dziękuję za komplement Też się ostatnio mało zgłaszam...jakoś nie mam natchnienia tego pilnować teraz.

dimiti to Ty jeszcze studiujesz a oni Ci już o ślubie?

Proszę bardzo i to prawda

Napisane przez _polly_

Trochę tak.
Udało mi się kilka piorunów złapać na zdjęciach.
Ale niebo wczoraj było przecudowne.
Granatowo- czerwone, a jak burza się zaczęła, to było pomarańczowo.

Pokażesz? uwielbiam zdjęcia burzy. Ostatnio oglądałam filmiki jak powstaje piorun i cały efekt ukazany w zwolnionym tempie, bajka

Napisane przez Soso

Koniecznie dajcie wtedy znać, chętnie i ja się z Wami spotkam

W tym roku to już nie dam rady ale będę pamiętać a Simply we wrześniu będzie też w PL to zaglądaj tam do Niej bo zawsze pisze o ew. spotakniu

Napisane przez dimiti

przyszlam ino na chwile prosic ladnie o kciuki! za 30 min zaczynam praktyczny i zaczynam sie tez powoli bac

do tego nie moglam spac w nocy, niby sie nie denerwowalam a usnelam dopiero o 5:/ jak na 3h spania to i tak dosc dobrze kontaktuje

Napisane przez tova1

W☠☠☠☠ia mnie to potwornie za każdym razem, jak słyszę "Kiedy planujecie drugie dziecko"? A muszę? Wcale nie planuję.
I najzabawniejsze jest to, że najczęścieje nas o to wypytuje wuj mający na utrzymaniu 37 letniego kawalera, który nie ma nawet stałej dziewczyny

---------- Dopisano o 09:42 ---------- Poprzedni post napisano o 09:40 ----------




---------- Dopisano o 09:43 ---------- Poprzedni post napisano o 09:42 ----------



albo stare plotkatry/starzy plotkarze w rodzinie

---------- Dopisano o 09:57 ---------- Poprzedni post napisano o 09:43 ----------


Tak, ale tylko swoje
Cudze dzieci nadal mnie "nie rajcują", mimo iż swoje uwielbiam nad życie.
Niedawno koleżanka powiedziała mi bardzo mądry kawał.
"- Swoje dzieci są jak własne bąki.
- Mniej śmierdzą?
- Nie, łatwiej je znieść!"

Nigdy nie kręciły mnie cudze dzieci, nie mogłam pojąć jak można wisieć nad dzieckiem i się nim zachwycać, cmokać itd. Z wiekiem wcale mi się nie zmieniło Nie lubię takiego zachowania.
Sama od zawsze byłam na *nie* jeżeli chodzi o dzieci. Nie czułam zegara biologicznego ani grama instynktu, kolejne koleżanki zachodziły w ciąże, rodziły i tematy przewijały się na okrągło jednak dalej utwierdzałam się w przekonaniu, że to nie dla mnie.
Najlepsze były hasła, jak zbliżałam się do 30-tki że to ostatni dzwonek- z jednej strony może i tak ale wydaje mi się, że nie można generalizować czy późniejsza ciąża będzie bardziej nastawiona na ryzyko czy też nie.
W każdym razie czułam, że to nadal nie jest dobry moment i nie pragnęłam dziecka.
Obecnie 30+ i ponad rok temu podjęliśmy decyzję, że będzie fajnie jak powiększy się rodzina. Bez ciśnienia i paniki. Dajemy sobie jeszcze jakiś rok na własne szaleństwa i jak się uda to będzie dobrze jeżeli nie to pomyślimy o adopcji.
Mnie zajęło ponad 12 lat by poczuć sie psychicznie gotową na dziecko. Reszta warunków też ma znaczenie bo mam za sobą karierę zawodową, rozwijanie i inwestowanie w siebie. Finansowa stabilizacja plus określone perspektywy na przyszłość sprawiają, że czujemy się na tyle dojrzali by zmienić priorytety i rozbudować własne życie.

Napisane przez Annaluka

Masakra

Ja pierścionek mam Ale co z tego Nie śpieszy mi się z niczym i tam myślę, że za dwa lata byłoby tak idealnie. TŻ naciska, żeby w przyszłym roku, że po co tyle czekać... Hmmm...

Fajnie, tylko on chyba sobie nie zdaje sprawy ile to trzeba przygotowań i że trzeba się trochę za wszystkim nabiegać, żeby to ogarnąć. A ja nie chcę latać jak kot z pęcherzem i się denerwować czymś, tylko wszystko załatwić na luzie z zapasem czasowym

Dla mnie to czysta formalność, która tak naprawdę niewiele zmienia i planujemy zrobić to minimalistycznie. Jak wszystko się ułozy to ślub w ogóle wolałabym wziąć w UK bo nie wyobrażam sobie latania w tę i z powrotem. Nam akurat sam cywilny jest na rękę przez co ominiemy wszystkie przygotowania i cały ten szum

Moje podejście w ogóle do tematu ślubu, pierścionków i wszystkich tych rzeczy, które cieszą większość kobiet jest bardzo odmienne.
Wolałam aby zostało kupione łóżko zamiast pierścionka bo mówiąc szczerze to w życiu nie chciałabym mieć kawałka metalu, który będzie tyle wart Bardziej cieszy mnie flaszka ukochanych perfum niż kolejna błyskotka. Gorzej, że rodzice nie bardzo to rozumieją i było małe starcie w temacie obrączek
Czuję się jak odmieniec

[Soso]

[1=5f42baaf55c99c9383de422 acc0cb88e1da365bd_65628ab a0b01a;34792925](...)

W mieszkaniu, gdzie prawdopodobnie mam zamieszkać za jakiś czas, jest masakra... Wszystko musi być od "multimedia" ponieważ tylko oni są tam podłączeni i podobno to jest straszne, co chwile awarie, długo trwają, ciągle coś się psuje i dzieje [/QUOTE]
Mama mojego Tżeta ma multimedię od lat i nie narzeka, wręcz przeciwnie

Napisane przez Hexxana

(...)

Dla mnie to czysta formalność, która tak naprawdę niewiele zmienia i planujemy zrobić to minimalistycznie. Jak wszystko się ułozy to ślub w ogóle wolałabym wziąć w UK bo nie wyobrażam sobie latania w tę i z powrotem. Nam akurat sam cywilny jest na rękę przez co ominiemy wszystkie przygotowania i cały ten szum

Moje podejście w ogóle do tematu ślubu, pierścionków i wszystkich tych rzeczy, które cieszą większość kobiet jest bardzo odmienne.
Wolałam aby zostało kupione łóżko zamiast pierścionka bo mówiąc szczerze to w życiu nie chciałabym mieć kawałka metalu, który będzie tyle wart Bardziej cieszy mnie flaszka ukochanych perfum niż kolejna błyskotka. Gorzej, że rodzice nie bardzo to rozumieją i było małe starcie w temacie obrączek
Czuję się jak odmieniec

Dla mnie to też trochę kosmos, pierścionki za gruube pieniadze, zwłaszcza, ze ja wolę sztuczną biżuterię bo i tak każdą gubię, a sztucznej mi przynajmniej nie żal Mam nadzieję, że mój Tżet mnie zna na tylle, ze zamiast wypaśnego piździonka dostanę np bilety do Indii

[_polly_]

A ja właśnie biorę się za mycie moich pyndzli.

[5f42baaf55c99c9383de422acc0cb88e1da365bd_65628aba0b01a]

Napisane przez Soso

Mama mojego Tżeta ma multimedię od lat i nie narzeka, wręcz przeciwnie



Dla mnie to też trochę kosmos, pierścionki za gruube pieniadze, zwłaszcza, ze ja wolę sztuczną biżuterię bo i tak każdą gubię, a sztucznej mi przynajmniej nie żal Mam nadzieję, że mój Tżet mnie zna na tylle, ze zamiast wypaśnego piździonka dostanę np bilety do Indii

Może to jeszcze zależy od miejsca, bo moja siostra tam chwilowo mieszka i co chwilę nie ma internetu, wszyscy w tej dzielnicy Gdyni mający MM się bardzo skarżą

No ale, nie będę się zamartwiać na zapas przecież

[Hexxana]

Napisane przez Soso

Mama mojego Tżeta ma multimedię od lat i nie narzeka, wręcz przeciwnie



Dla mnie to też trochę kosmos, pierścionki za gruube pieniadze, zwłaszcza, ze ja wolę sztuczną biżuterię bo i tak każdą gubię, a sztucznej mi przynajmniej nie żal Mam nadzieję, że mój Tżet mnie zna na tylle, ze zamiast wypaśnego piździonka dostanę np bilety do Indii

Trzymam kciuki w taki razie Za mną chodzi wyjazd do Szkocji - 3 tygodnie byłyby optymalne i o tym wie.

Trust, do zabawy Inspired by places mogę osobno dać makijaż i za parę dni mani? wolę to rozdzielić a przez etykiety umieścić pod jednym tematem.
Ożyłam na tyle, że urodził się pomysł Idę się mazać))

[kaarooo]

Ja nie noszę obrączki. Ogólnie to temat obrączek u nas jest.. emmm krępujący? Małż zgubił swoją po 3 miesiącach, ja swoją zgubiłam po trzech latach, schudły mi palce, a że nie nosiłam za często, to jak włożyłam, nie czułam ze ją gubię, no trudno :P
Z Małżem było inaczej, bo on stolarz to nie nosił w robocie, nie raz były przypadki, że piła wciągnęła przez obrączkę komuś rękę i po ptokach.. znaczy palcach Po prostu musiał gdzieś zostawić, może ktoś zabrał, zawsze to kilka złotych u złotnika.. A ja tam wole jego zgrabne paluszki, niźli obrączkę Planujemy kupić na którąś rocznicę :P

I u nas jeszcze pojawia się pytanie, kiedy planujemy "prawdziwy" ślub bo po cywilnym jesteśmy. Ale dopytuje dalsza rodzina, także nam to wisi. Chociaż nie powiem, jakiś mały górski kościółek i dwóch świadków.. to może bym nie pogardziła takim ślubem

[9dc519fadc633b7a757b4798db7309973aba49fa_66c3ce7215651]

U mnie na blogu recenzja gościnna serum na płaski brzuch Bielendy

[Hexxana]

Napisane przez kaarooo

Ja nie noszę obrączki. Ogólnie to temat obrączek u nas jest.. emmm krępujący? Małż zgubił swoją po 3 miesiącach, ja swoją zgubiłam po trzech latach, schudły mi palce, a że nie nosiłam za często, to jak włożyłam, nie czułam ze ją gubię, no trudno :P
Z Małżem było inaczej, bo on stolarz to nie nosił w robocie, nie raz były przypadki, że piła wciągnęła przez obrączkę komuś rękę i po ptokach.. znaczy palcach Po prostu musiał gdzieś zostawić, może ktoś zabrał, zawsze to kilka złotych u złotnika.. A ja tam wole jego zgrabne paluszki, niźli obrączkę Planujemy kupić na którąś rocznicę :P

I u nas jeszcze pojawia się pytanie, kiedy planujemy "prawdziwy" ślub bo po cywilnym jesteśmy. Ale dopytuje dalsza rodzina, także nam to wisi. Chociaż nie powiem, jakiś mały górski kościółek i dwóch świadków.. to może bym nie pogardziła takim ślubem

A ten wcześniej był na niby? Ciekawe swoją drogą dlaczego tak wiele osób traktuje ślub kościelny jako jedyny i prawdziwy kiedy tak na dobrą sprawę nawet w większości przypadków nie czuje się z Kościołem związanym, nie? To taka moja luźna uwaga bo mam przyjaciólke, która wzięła najpierw cywilny a rok później kościelny, żeby było.... prawdziwie. Nie wnikałam w motywy, uszanowałam Jej podejście.

[kaarooo]

No widocznie dla wielu osób cywilny to ślub gorszy, nieprawdziwy (:
Ale co tam, ja mam tylko cywilny i mnie z tym dobrze. Kieckę i wesele też miałam

[trustmyself]

Napisane przez Hexxana

Trust, do zabawy Inspired by places mogę osobno dać makijaż i za parę dni mani? wolę to rozdzielić a przez etykiety umieścić pod jednym tematem.
Ożyłam na tyle, że urodził się pomysł Idę się mazać))

Pewnie! Czekam na efekty

[enn_]

Napisane przez Hexxana

A ten wcześniej był na niby? Ciekawe swoją drogą dlaczego tak wiele osób traktuje ślub kościelny jako jedyny i prawdziwy kiedy tak na dobrą sprawę nawet w większości przypadków nie czuje się z Kościołem związanym, nie? To taka moja luźna uwaga bo mam przyjaciólke, która wzięła najpierw cywilny a rok później kościelny, żeby było.... prawdziwie. Nie wnikałam w motywy, uszanowałam Jej podejście.

Większość ludzi to hipokryci. Nie wierzą do końca, w ogóle tak naprawdę nie interesują się tym, co robią (przecież wystarczy się wyspowiadać), ale jak przychodzi do "ważnych" momentów to nagle okazuje się, że ślub kościelny to mus, a np. wychowywanie dziecka (które się spłodziło z jednym z wielu partnerów przed ślubem) samotnie to rzecz niedopuszczalna itd. itp.

Mnie się marzy ślub cywilny, i wesele w postaci jakiegoś super obiadu czy kolacji dla najbliższych. Ale białą suknię koniecznie chcę mieć.

[Takajakaya]

Tematy ślubne na tapecie

Co do załatwiania, to jeśli ktoś planuje zwykłą kolację w restauracji to ok, nie ma dużo roboty, ale przy większych weselach... U nas było dużo. Bo niby najważniejsza sala, zespół, kamera, foto...ale też sukienka (czekasz kilka miesięcy, ciągłe poprawki, a to dodatki - buty, za którymi ja się nalatałam...), fryzura i makijaż (jeśli nie masz zaufanych specjalistek może być ciężko). Do tego dochodzi masa pierdół... Jeśli bierzesz kościelny, robisz nauki... Przy cywilnym sprężaj się, żeby akurat urząd był otwarty gdy chcesz coś załatwić..

My nawet ustawialiśmy jak będą siedzieć goście i o dziwo ze strony najbliższej rodziny było najwięcej problemów. Zamiast powiedzieć ok, róbcie jak uważacie my się dostosujemy, trzeba było się gimnastykować.

---------- Dopisano o 13:36 ---------- Poprzedni post napisano o 13:35 ----------

To ja chyba jestem wyjątkiem bo jestem wierząca i chcę mieć dzieci. No, ale za jakiś czas

[6cf34e7e8f39cee75534fdb852be8187cc381168_600e0a0280783]

Napisane przez kaarooo

No widocznie dla wielu osób cywilny to ślub gorszy, nieprawdziwy (:
Ale co tam, ja mam tylko cywilny i mnie z tym dobrze. Kieckę i wesele też miałam

Każdy robi jak chce Ja uważam, że ślub do szczęścia nie jest potrzebny, ważne by para czuła się dobrze w związku, jak rodzina
U mnie w rodzinie będzie ślub kościelny, ale bez całej ceremoni w Kościele czy jakoś tak


Nadrobiłabym Was, ale czasu brak, spacerek sobie zafundowałam po sklepach, nic nie kupiłam, a teraz ciężko produkuję recenzję
Na blogu makijaż przydymiony i notka trochę o mnie

[Hosenka*]

Napisane przez Takajakaya

Co do załatwiania, to jeśli ktoś planuje zwykłą kolację w restauracji to ok, nie ma dużo roboty, ale przy większych weselach... U nas było dużo. Bo niby najważniejsza sala, zespół, kamera, foto...ale też sukienka (czekasz kilka miesięcy, ciągłe poprawki, a to dodatki - buty, za którymi ja się nalatałam...), fryzura i makijaż (jeśli nie masz zaufanych specjalistek może być ciężko). Do tego dochodzi masa pierdół... Jeśli bierzesz kościelny, robisz nauki...

My wyrobiliśmy się z przygotowaniami w niecałe pół roku, a wielkiej gonitwy nie było.

[kaarooo]

Napisane przez Takajakaya

To ja chyba jestem wyjątkiem bo jestem wierząca i chcę mieć dzieci. No, ale za jakiś czas

Oj, ja jestem wierząca. Tylko u mnie wiara =/= religia. Nie jest mi KK potrzebny do mojej wiary w Boga.
Poza tym, mój mąż jest innowiercą A co do załatwiania, to w urzędzie byłam chyba 3 razy? Z papierkami ino, i koniec

[Patalus]

o matko, gdyby nie dzisiejsza fizyka, to bym nosa nie wyściubiła nawet, gorączka mnie trzyma od wczoraj, czuję się okropnie, ale ważne, że wszystko mam pozaliczane i się nie muszę martwić!

u mnie wczoraj przepiękna burza była, ulewa, aż prądu zabrakło, ale efekty z piorunami świetne, zawsze się nimi jaram

---------- Dopisano o 13:57 ---------- Poprzedni post napisano o 13:55 ----------

Napisane przez _polly_

Trochę tak.
Udało mi się kilka piorunów złapać na zdjęciach.
Ale niebo wczoraj było przecudowne.
Granatowo- czerwone, a jak burza się zaczęła, to było pomarańczowo.

gratuluję, bo ciężko uchwycić burzę na zdjęciu!

['Estelle']

Napisane przez maffash

Mi sie codziennie wylacza modem ;/ dzwonie do netii, ale oni sobie nic z tym nie robia.

Niefajnie.
U mnie jest sieć z UPC, nie ma z nia większych problemów. czasem modem się zawiesza, ale rzadko.

Napisane przez Takajakaya

To ja chyba jestem wyjątkiem bo jestem wierząca i chcę mieć dzieci. No, ale za jakiś czas

Nie jesteś

Napisane przez Hosenka*

My wyrobiliśmy się z przygotowaniami w niecałe pół roku, a wielkiej gonitwy nie było.

U mnie też mniej więcej tyle, choć złozyło sie na to kilka pozytywnych zbiegów okoliczności Ale i bez tego dałoby radę w te 6-7 miesięcy.

[maffash]

jestem po miesiaczce, a brzuch mnie boli jakbym ja miala ;/

[enn_]

Napisane przez maffash

jestem po miesiaczce, a brzuch mnie boli jakbym ja miala ;/

Idź do ginekologa jeśli Ci się to utrzyma/będzie powtarzać. A jeśli nie jest bardzo uciążliwe, to możesz chociaż wspomnieć na wizycie kontrolnej.

[karmelowaa]

u mnie w końcu post o OCM

[agabil1]

kolejna część... dawno mnie tu nie było
hej

[Selfish Girl]

Tematy ślubne .. - moja kolezanka kilka miesięcy temu zamówiła sobie sukienke. Jako, że mieszka w Niemczech to Pani Krawcowa stwierdziła, że wyśle na adres domowy w Polsce. Parę dni temu mi piszę na fejsie, że Jej mama jej pokazała jej sukienke na Skype.

Sukienka w ogóle nie taka jaka miała być - w wymiarach się również nie zgadza.
Dziewczyna dzwoni do tej krawcowej ale jak się można było tego spodziewać numer nie odpowiada...