Rozstanie z facetem, część XXIII

[mogg]

Napisane przez moniaszelki

jestem z Wami
podświadoma lub świadoma nadzieja na zmianę sytuacji, że się odezwie, jest nagorsza, straszna i przerażająca pracuję właśnie nad jej utratą

ja również .. a niestety ex tż wpada do mnie bez zapowiedzi i pyta mnie jak wczoraj : nosku co tam u Ciebie , uśmiechnij się do mnie i robi te maślane oczy itp. nie reagowałam udawałam że tego nie powiedział... odpowiadałam normalnie i powiedziałam że jeśli chce mnie odwiedzić wolałabym aby mnie uprzedził .. walczę ze sobą w każdej minucie sekundzie i wpajam sobie: nie będziecie już razem a jego opiekuńczość wynika nie z tego że mu zależy że chce wrócić wynika z troski i Twoich problemów chce być miły i dać Ci wsparcie. Powtarzam jak mantrę sobie to non stop. Bo taka jest prawda nie doszukuje się w jego zachowaniu gestów mających dać mi cień nadziei. Bo nadzieja umarłą z chwilą w której mnie zdradził.

[elvegirl]

mogg - dlaczego nie zrobiłaś awantury o wpadanie bez zapowiedzi? Dlaczego pozwalasz na pieszczotliwe odzywanie się do siebie?

[hittherock]

Napisane przez ama4

hittherock - a Ty dalej się z nim kontaktujesz...? Napisz sobie na kartce, że kontakt TYLKO przez te następne wyjazdy i KONIEC!!!!!!! Też bądź dla niego chłodna.

jestem chłodna i uprzejma jak nie ja, zniknęła spontanicznosc, zachowuje sie jak robot, usmiechm, zatuje ale nie ma w tym serca, mowie prosze, dziekuje, wszystkiego dobrego, nie zamierzam pisac ani zyczyc powodzenia choc wiem ze w piatek rozpoczyna cos bardzo waznego... moja serdecznosc nc nie da, chłod tez nie ale ocale godnosc, resztki godnosci... od lutego nie powiedzialam slowa o nas... o jakichkolwiek uczuciach... raz zapytałam tylko dlaczego mi pomaga wlasciwie i ze nie chce litosci, z poczucia winy odpowiedział bo chce pomagac, wtedy tez pytałam czy ten nasz kontakt jest mu potrzebny do czegokoliwek... powiedział ze tak ale jezeli uznam ze bez kontaktu bedzie mi lepiej to... nic nie czuje... wolałabym zeby nie był taki słodko pierdzący na pokaz... mysle ze czuje sie swietnie, jest przeciez taki mily, pomaga no rycerz w slniacej zbroi... zaglusza byc moze wyrzuty sumienia... jego ego rosnie... no super... a ja? czuje sie coraz gorzej... jasne jest wiec ze:

WAKACJE TO OSTATNI NASZ KONTAKT PRZYSIEGAM WAM

i robie to dla siebie bo ja jestem najważniejsza i moje dziecko.... i chce byc szczesliwa... jeszcze...

[ama4]

Wydrukuj sobie swoją wypowiedź albo przepisz na kartkę. Bo jak nie zastosujesz się do tego, to naprawdę ręce mi opadną...

[hittherock]

przepisałam i noszę przy sobie cały czas... ja sie podzwignę, mam dla kogo... a na razie ciagle placze... sa wakacje powinnam podskakiwac do gory a ja rycze od wczoraj wieczor... moze i dobrze, lzy oczyszczaja... same płyna...

[ania230]

Napisane przez taka_jedna_

Przynajmniej do końca miesiąca, bo wtedy może skończy się remont u moich rodziców..poza tym chciałabym, żeby mnie w części przynajmniej spłacił zanim się wyprowadzę..

a to jest duża kwota dla niego, od razu Ci to splaci ?? a potem co z mieszkaniem ?

[taka_jedna_]

Mieszkanie zostaje jego, ja zabieram tylko swoje meble..jest mi winien ok 20tys..

[ania230]

Napisane przez hittherock

przepisałam i noszę przy sobie cały czas... ja sie podzwignę, mam dla kogo... a na razie ciagle placze... sa wakacje powinnam podskakiwac do gory a ja rycze od wczoraj wieczor... moze i dobrze, lzy oczyszczaja... same płyna...

placz jest potrzebny, kiedys nadejdzie taki dzień że przestaniesz plakac, wszystkie PRZESTANIEMY i NIC JUŻ NIE BĘDZIEMY DO NICH CZUĆ

---------- Dopisano o 11:10 ---------- Poprzedni post napisano o 11:09 ----------

Napisane przez taka_jedna_

Mieszkanie zostaje jego, ja zabieram tylko swoje meble..jest mi winien ok 20tys..

aha a to nie aż taka duża kwota
będziesz mogla zaszaleć ehe

[ama4]

Napisane przez hittherock

przepisałam i noszę przy sobie cały czas... ja sie podzwignę, mam dla kogo... a na razie ciagle placze... sa wakacje powinnam podskakiwac do gory a ja rycze od wczoraj wieczor... moze i dobrze, lzy oczyszczaja... same płyna...

Za długo to trwało wszystko... to pewnie będzie teraz boleć. Ale to naprawdę lepsze dla Ciebie i dziecka rozwiązanie. Powodzenia!

[mogg]

Napisane przez elvegirl

mogg - dlaczego nie zrobiłaś awantury o wpadanie bez zapowiedzi? Dlaczego pozwalasz na pieszczotliwe odzywanie się do siebie?

nie robiłam awantury to fakt ale powiedziałam mu że nie życzę sobie odwiedzin bez zapowiedzi, że ma zadzwonić wcześniej i ustalić to ze mną i że nie będzie tak jak dawniej że nie jestem jego dziewczyną już i żeby zwracał się do mnie po imieniu i ze nie będę z nim żartować tak jak dawniej wysłuchiwać żali na temat pracy ludzi itp.

Mniej więcej coś w tym stylu dosadnie i stanowczo, zdziwił się ale powiedział ok.

[elvegirl]

mogg - i prawidłowo, teraz to egzekwuj. Nie pozwalaj na żadne poufałości.

[hittherock]

[QUOTE=ania230;35344776]placz jest potrzebny, kiedys nadejdzie taki dzień że przestaniesz plakac, wszystkie PRZESTANIEMY i NIC JUŻ NIE BĘDZIEMY DO NICH CZUĆ[COLOR="Silver"]

trzy lata... jestem nienormalna... mówia rok i po sprawie ale ja sama rozdrapuje rany, rok temu po roku milczenia, teraz ta niby przyjazn... i jestem taka wsciekla na siebie ze to robie... gdybym sie wtedy nie odezwala bylabym juz dwa lata po rozstaniu i w o wiele lepszej formie...


... z drugiej strony nie tylko ja jestem winna... rok temu w sierpniu gdy sie odezwałam po roku milczenia dawał mi nadzieję, spotkania, rozmowy o powrocie seks a był z kims innym zaledwie od miesiaca... to jest przedziwne ja nie chce z nim byc a nie umiem sie uwolnic od mysli co by bylo gdyby byl inny gdyby sie zmienil... a wiem ze sie nie zmieni... chore...

[taka_jedna_]

odłożę sobie i będę miała na wkład na swoje mieszkanie, albo na remont w tym mieszkaniu..nie wiem..na wakacyjne szaleństwo mam już odłożone, ale na razie szans na urlop nie mam..

[mogg]

Napisane przez elvegirl

mogg - i prawidłowo, teraz to egzekwuj. Nie pozwalaj na żadne poufałości.

wiem ja myślę że pewnie gdyby zaraz po rozstaniu przyleciał to bym mu wybaczyła tylko po co ? przecież zawsze mówiłam jeśli mnie zdradzi to koniec z nami i właśnie to muszę zrobić koniec z nami nie mogę naginać swojego kręgosłupa moralnego bo misio bo on jest jedyny najwidoczniej nie jest .. a teraz kiedy zaczynam myśleć o tym moim "udawanym" związku to dostrzegam wiele swoich błędów zbyt długo czekałam za długo się wahałam bo bałam się zostać sama za wiele wybaczałam aż w końcu mnie zdradził za dużo mu tłumaczyłam i bawiłam się w psychologa przestałam płakać już przestałam jest mi przykro i nie wiem co dalej samo wyjdzie w praniu skupiam się na sobie i odnajduję dawną siebie

[Neffik]

Witajcie pomimo tej okropnej pogody mam jakis w miarę dobry nastrój. Na noc po raz chyba pierwszy w życiu wyłączyłam telefon i mialam go gdzieś. Dzwonił do jakiejś 1, kilka smsów, normalka. Zalił się że nie ma kasy na dojazdy do mnie. Oj taka szkoda, a na koleżanki znajdzie zawsze
Kolega wyciąga mnie na kawę, a ja oczywiście mam miliard myśli, takich głupot dosłownie, że po co, że zaraz coś z tego będzie jak nastolatka się zachowuje

[mogg]

Napisane przez Neffik

Witajcie pomimo tej okropnej pogody mam jakis w miarę dobry nastrój. Na noc po raz chyba pierwszy w życiu wyłączyłam telefon i mialam go gdzieś. Dzwonił do jakiejś 1, kilka smsów, normalka. Zalił się że nie ma kasy na dojazdy do mnie. Oj taka szkoda, a na koleżanki znajdzie zawsze
Kolega wyciąga mnie na kawę, a ja oczywiście mam miliard myśli, takich głupot dosłownie, że po co, że zaraz coś z tego będzie jak nastolatka się zachowuje

będzie ale fajna rozmowa odskocznia dla Ciebie , idź tylko nie marudź mu o eks a jak będzie do Ciebie podbijał to możesz mu powiedzieć że nie jesteś jeszcze gotowa na nową relację ale jeśli będzie cierpliwy .. :P

[bulbulka]

ja teeeż chcę na raaandkiiiiii!!
dziś u mnie kryzysu ciąg dalszy.
jestem durna i ustawiłam się z nim wczoraj wieczorem na fajka. nic to oczywiście nie dało, żadnych nadziei, żadnych plusów, tylko tyle że się uspokoiłam bo go zobaczyłam. ale dziś tęsknię☠even more, no i ogółem dramat.

przeglądam sobie jakiś facetów na fejsie, ale wszyscy są TAK SKRAJNIE BEZNADZIEJNI, że jestem pewna że nie ma już takich ludzi jak on

[ania230]

Napisane przez Neffik

Witajcie pomimo tej okropnej pogody mam jakis w miarę dobry nastrój. Na noc po raz chyba pierwszy w życiu wyłączyłam telefon i mialam go gdzieś. Dzwonił do jakiejś 1, kilka smsów, normalka. Zalił się że nie ma kasy na dojazdy do mnie. Oj taka szkoda, a na koleżanki znajdzie zawsze
Kolega wyciąga mnie na kawę, a ja oczywiście mam miliard myśli, takich głupot dosłownie, że po co, że zaraz coś z tego będzie jak nastolatka się zachowuje

idz ale tylko na kawe

---------- Dopisano o 12:14 ---------- Poprzedni post napisano o 12:13 ----------

Napisane przez bulbulka

ja teeeż chcę na raaandkiiiiii!!
dziś u mnie kryzysu ciąg dalszy.
jestem durna i ustawiłam się z nim wczoraj wieczorem na fajka. nic to oczywiście nie dało, żadnych nadziei, żadnych plusów, tylko tyle że się uspokoiłam bo go zobaczyłam. ale dziś tęsknię☠even more, no i ogółem dramat.

przeglądam sobie jakiś facetów na fejsie, ale wszyscy są TAK SKRAJNIE BEZNADZIEJNI, że jestem pewna że nie ma już takich ludzi jak on

Kochana napewno sa nawet lepsi

[bulbulka]

Napisane przez ania230

Kochana napewno sa nawet lepsi

problem w tym że on był idealny pod względem zainteresowań, wyglądu, wrażliwości.. mądry facet po prostu. a jedyny problem z nim to to, że się☠odkochał. i nic z tym nie mogę zrobić://///

ja nie chcę☠żadnych innych niż on, wiem że teraz się☠nad sobą użalam ale czasem muszę☠D a moja przyjaciółka już chyba nie chce tego słuchać obczajam z nudów tych typów i wszycy są taaacy nijacy, ja zanim poznałam byłego to miałam swój 19letni ideał faceta, w który on się wstrzelił IDEALNIE. pod każdym względem. wymyśliłam sobie po prostu faceta który stał się☠realny i mnie pokochał. czaicie? nie potrafię tak odpuścić ot.

[mogg]

bulbulka
ja również mam obawy czy poznam kogoś kto mnie tak będzie potrafił rozśmieszyć , żartować być uroczym i roztapiać moje serce , nie wiem nikt nie powie że znajdzie się ktoś taki ... odpowiadało mi jego poczucie humoru to jakie miał do mnie podejście ale ... faceci są próżni bo zamiast walczyć naprawiać wolą się wycofywać i odpuścić znaleźć coś nowego ...

[bulbulka]

Napisane przez mogg

bulbulka
ja również mam obawy czy poznam kogoś kto mnie tak będzie potrafił rozśmieszyć , żartować być uroczym i roztapiać moje serce , nie wiem nikt nie powie że znajdzie się ktoś taki ... odpowiadało mi jego poczucie humoru to jakie miał do mnie podejście ale ... faceci są próżni bo zamiast walczyć naprawiać wolą się wycofywać i odpuścić znaleźć coś nowego ...

śmiecie jednym słowem.
idę☠na siłownię, muszę przestać myśleć

[hittherock]

a co ma powiedziec 40 latka, dziewczyny dyc wyscie młode i piękne a ja licze zmarszczki w dziesiatkach... rozwód, dziecko... on był idealny ale po namysle znajde wady na pewno... nie był czuły wcale... miał problemy w łóżku, nie miał czasu, pracoholizm, tendencje do egoizmu, egocentryzmu i mowieniu o swoich sprawach, zero empatii, nie umial podejsc do mojej corki wlasciwie, nie umial mowic o uczuciach i tym co jest problemem... no i patrzcie jaki ideał??? tylko dlaczego tak boli mysl ze go juz nie zobacze a inni wydaja sie nijacy... odpowiedz bo sie uzaleznilam, bo nie wiem jak wyglada zdrowy zwiazek, bo majac 40 lat nie zaznałam prawdziwej milosci... wiec skad mam wiedziec, bo chwycilam sie namiastki i trzymam kurczowo, bo on mnie chciał choc na troche, bo mam niska samoocene, bo nie wierze w siebie ani ze przytrafi mi sie cos dobrego... o, a wy takie młode, zycie przed wami... szkoda czasu...

miałam ochote napisac ze to udawanie mnie meczy ale sie powstrzymałam i wiecie co dawna ja wysłałąby od razu a dzis jestem z siebie dumna i mam plan milczec te dwa tygodnie i potem oprocz tych nieszczesnych wyjazdow a potem to juz na zawsze... jest idiotą skoro mnie nie chce... tyle w temacie... tez wolał czmychnac niz walczyc, ja sie nie ppoddałam nie mam sobie nic do zarzucenia, zawsze mu pomagałam gdy potrzebował mysle ze go yo wkurza ze wolalby zebym byla jedza ale nie bede znikne sobie po cichu...

[cytruna]

dziewczyny,
dwa dni temu sie dowiedzialam, ze moj byly ma chyba nowa. mijaja trzy miesiaca od naszego rozstania. z jednej strony czuje ogromny zal i pustke, z drugiej jednak mysl, ze jest ktos inny pomaga mi sie dystansowac do niego. mam nadzieje, ze teraz juz bedzie tylko lepiej.
a jeszcze troche ponad tydzien temu do mnie pisal. teraz cisza, najdluzsza od naszego rozstania. swoja energie ulokowal juz gdzies indziej

[Annie1441]

cóż, dzisiaj się widzimy.. trzymajcie kciuki

[mogg]

Napisane przez Annie1441

cóż, dzisiaj się widzimy.. trzymajcie kciuki

bądź silna !!

[ania230]

jestem silna !!! jestem silna !!! dam radę !!!

[sudenly]

Napisane przez ania230

jestem silna !!! jestem silna !!! dam radę !!!

pewnie, że dasz

[Annie1441]

postaram się nie beczeć, zachowywać naturalnie, piguły w pogotowiu a przyciśnięcie zostawię na koniec spotkania, może przynamniej się miło pożegnamy

[ania230]

Napisane przez Annie1441

postaram się nie beczeć, zachowywać naturalnie, piguły w pogotowiu a przyciśnięcie zostawię na koniec spotkania, może przynamniej się miło pożegnamy

ja nie mogę go widzieć bo wiem że się rozkleje i to bardzo...lepiej nie widzieć

[Annie1441]

ja pewnie też jak się znam, ale sama w domu też się rozklejam :P cóż, nie zmuszę go, jak nie chce ze mną być to nic nie poradzę