Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II. - Strona 137 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2012-07-17, 12:48   #4081
Alexandre
Zadomowienie
 
Avatar Alexandre
 
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 044
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Cześć, można dołączyć?
Też wszystko odkładam na później, jakoś brak mi energii żeby się do czegoś zabrać. Później jak już mnie coś tchnie to biorę się do roboty ale czasu wtedy brakuje. Podobnie w dniu dzisiejszym. Mam wolne, wczoraj powiedziałam sobie że zrobię to i tamto a tymczasem już od dwóch godzin pałętam się po wizażu.
__________________

Alexandre jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-07-17, 13:26   #4082
Nebula
Zakorzenienie
 
Avatar Nebula
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 5 131
GG do Nebula
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Halimko, ja moim rodzicom na 25 rocznice kupilam ekskluzywna kape na lozko - taka gigantyczna, ze jak zascielesz nia lozko to jest gladziutkie az do samej ziemi (http://www.valdoro.pl/narzuty-cat-137.aspx) . Ale to dlatego, ze moi rodzice byli juz na etapie wykanczania domu a na taka narzute zawsze oszczedzali, bo to jednak spory wydatek (zwlaszcza, ze oni maja lozko 200x220). Nie wiem czy Twoim rodzicom cos takiego sie przyda...na poprzednia rocznice dostali takie satynowe uchwyty do lazienki na reczniki (mama o nich marzyla dobre 3 lata i ciagle szkoda jej bylo kasy...) wiec ja bardziej kupowalam dodatki, ktore zawsze byly w planie 'kiedys kupic jak beda wolne fundusze'. wolne fundusze nigdy nie nadchodzily. jezeli Twoi rodzice maja jakis taki plan...to mozna im kupic.

a ja od siebie bym dodala jeszcze jakies ladne ozdobne drzewko. jezeli macie ogrod mozna pomyslec o czyms takim (tez kupowalam jakies ozdobne roze, piarisy, magnolie, klony czy wierzby itd), bo takie rzeczy tez do tanich nie naleza, a ich 'cena' tak naprawde pojawia sie po paru latach, gdy juz maja sluszna wielkosc. A ogrodek zabiera najwiecej czasu, by zaczal wygladac (nasz zaczal wygladac po 10 latach prawie). wiec to taki mily gest moim zdaniem, zwlaszcza, ze mozna dodac historyjke o tym, ze drzewko bedzie roslo i za kolejne 25 lat bedzie im przypominac o sile, potedze milosci i tego jak dlugo juz sa razem.
__________________
Lubisz metal? Poznaj Strain!

Edytowane przez Nebula
Czas edycji: 2012-07-17 o 13:44
Nebula jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-07-17, 13:57   #4083
uma_lucy
Raczkowanie
 
Avatar uma_lucy
 
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 114
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Cytat:
Napisane przez monika1379 Pokaż wiadomość
* pocwiczyc z Ewa Chodakowska ( dzieki niej przez miesiac ubylo mi 25 cm z calego ciala, a cwiczylam tylko 8 razy !),
?! 25 cm? jakis konkretny link do cwiczen mozna prosic?
uma_lucy jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-07-17, 15:04   #4084
czerwieclipiec
Zadomowienie
 
Avatar czerwieclipiec
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: jesień
Wiadomości: 1 112
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Cytat:
Napisane przez Nebula Pokaż wiadomość
a ja od siebie bym dodala jeszcze jakies ladne ozdobne drzewko. jezeli macie ogrod mozna pomyslec o czyms takim (tez kupowalam jakies ozdobne roze, piarisy, magnolie, klony czy wierzby itd), bo takie rzeczy tez do tanich nie naleza, a ich 'cena' tak naprawde pojawia sie po paru latach, gdy juz maja sluszna wielkosc. A ogrodek zabiera najwiecej czasu, by zaczal wygladac (nasz zaczal wygladac po 10 latach prawie). wiec to taki mily gest moim zdaniem, zwlaszcza, ze mozna dodac historyjke o tym, ze drzewko bedzie roslo i za kolejne 25 lat bedzie im przypominac o sile, potedze milosci i tego jak dlugo juz sa razem.
Wow, pierisy, magnolie i klony! I jeszcze wiązy drobnolistne!
Racja z tym inwestowaniem w ogród.
Nebulka, znowu znasz się na czymś fajnym!
czerwieclipiec jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-07-17, 17:04   #4085
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 735
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Cytat:
Napisane przez czerwieclipiec Pokaż wiadomość
Wow, pierisy, magnolie i klony! I jeszcze wiązy drobnolistne!
Racja z tym inwestowaniem w ogród.
Nebulka, znowu znasz się na czymś fajnym!
Aż wlazłam sprawdzić jak wyglądają pierisy...ale czadowe Nebulka zna się na wszystkim

Za to mnie się te kapy na łóżko podobają...kurde, jak kiedyś będę miała sypialnię taką typową, z wielkim łożem małżeńskim to sobie taką sprawię - łatwo pościelić łóżko i sprawić, że elegancko wygląda
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-07-17, 17:18   #4086
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

4 czerwca - początek programu 30 Days to Change x7 - energia do nieba.
Później im dalej tym entuzjazm jakiś mniejszy, znów się wdarło "nie chce mi się", rozlazłość i wiele rozmaitych wymówek.
Tak, tak, siedzę w tej samej zupie i ja.
Oznajmiam, że jesteśmy w 7 tygodniu z 30 tygodni i jest to Tydzień Perfekcyjnego Stylu Życia.

Co tam u Was słychać w kwestii zmian w 30 tygodni?
Jak tam nowe nawyki? Są jakieś?

Moja córka wróciła do domu, a razem z nią obowiązek regularnego jedzenia i gotowania obiadów.
W moim kalendarzu jest miejsce na 5 posiłków dziennie. Dziś rano z córką siedziałyśmy i obmyślałyśmy co zjemy na jaki posiłek. Zrobiłyśmy rano galaretkę truskawkową, z pewnością będzie gotowa na podwieczorek, czyli na już.
Czeka mnie kuchnia do posprzątania, paznokcie do pomalowania, kąpiel od stóp do głów, na jutro przygotować zadania dla mojego małego ucznia, może coś poczytać i spać.
Dziś wstałam dość późno, jutro wstanę wcześniej.

Buziaki!
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-07-17, 20:03   #4087
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 068
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Nebulka, świetne te pomysły prezentowe, zwłaszcza ogrodniczy.
Ja, jak Kocurka, przygotowałam z bratem dla rodziców album na 25 rocznicę. Mieli oczywiście różne albumy, ale do tego wybraliśmy zdjęcia z całego ich życia - z ich dzieciństwa i młodości (zestawione na tych samych stronach), ślubne, z różnych uroczystości rodzinnych, chrzcin moich i brata i w ogóle całego życia rodzinnego, z najważniejszych momentów, po ostatnie zdjęcia sprzed rocznicy. Bardzo im się ten pomysł podobał, to takie 25 lat w pigułce. I przygotowywanie albumu było bardzo dla nas pozytywne.

Dziś znów mam jakieś wahnięcie - znowu inaczej spojrzałam na moją pracę... nie mogę się uwolnić od swoich wysokich wymagań... nie mogę znieść odtwórczości, a jednocześnie jestem świadoma pewnych ograniczeń - po prostu Ameryki nie odkryję.
Eh, spuścić powietrze z tego nadmuchanego balona...
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-07-17, 20:20   #4088
Nebula
Zakorzenienie
 
Avatar Nebula
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 5 131
GG do Nebula
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

http://sopolish.pl/image/cache/data/...Br-300x300.jpg

a apropos perfekcyjnego stylu zycia - TRZYMAM SIE. dzis nie bylo slodyczy. Byla woda, musli, jogurt, gotowane jajko, salatka z krewetkami, oraz 3 sliwki.

jezeli wytrzymam kilka dni, moze moj organizm sie sam jakos zaadaptuje i bedzie lepiej?

chcialam tylko wam powiedziec, ze to co napisalam kiedystam - zze niepowodzenie jest poczatkiem nowego ukladu odniesienia - wlasnie zastosowalam. Trudno, stalo sie, mialam koszmarne kilka dni...ale walka sie nie skonczyla. Dalej probuje, dalej chce, dalej stawiam sobie drobne cele, kroczki, eliminuje jedno zle, na rzecz czegos dobrego itd itp. Nie wiem na ile to jest skuteczne, ale do licha ciezkiego, ja sie nie dam zadnej glupiej slabosci!!

tylko kosztuje to tyle energii...:/
__________________
Lubisz metal? Poznaj Strain!
Nebula jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-07-17, 20:22   #4089
bleedingsun
Zakorzenienie
 
Avatar bleedingsun
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 3 271
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Chętnie bym sobie zrobiła tatuaż z takim motywującym napisem
__________________
Vi alla, alla har något att ge.

Włosy: 43cm (03.11.2014)
Cel: 50


Drożdże: 6/30
bleedingsun jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-07-18, 08:01   #4090
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 068
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Cytat:
Napisane przez Nebula Pokaż wiadomość
http://sopolish.pl/image/cache/data/...Br-300x300.jpg

a apropos perfekcyjnego stylu zycia - TRZYMAM SIE. dzis nie bylo slodyczy. Byla woda, musli, jogurt, gotowane jajko, salatka z krewetkami, oraz 3 sliwki.

jezeli wytrzymam kilka dni, moze moj organizm sie sam jakos zaadaptuje i bedzie lepiej?

chcialam tylko wam powiedziec, ze to co napisalam kiedystam - zze niepowodzenie jest poczatkiem nowego ukladu odniesienia - wlasnie zastosowalam. Trudno, stalo sie, mialam koszmarne kilka dni...ale walka sie nie skonczyla. Dalej probuje, dalej chce, dalej stawiam sobie drobne cele, kroczki, eliminuje jedno zle, na rzecz czegos dobrego itd itp. Nie wiem na ile to jest skuteczne, ale do licha ciezkiego, ja sie nie dam zadnej glupiej slabosci!!

tylko kosztuje to tyle energii...:/
Organizm przyzwyczai się do zmian to tak jak ze zmianą preferencji smakowych i ogólnie - nawykami

Dobre podejście do problemu - próbować, zmieniać, dążyć Mimo słabości
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-07-18, 08:18   #4091
armania82
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 163
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Kurczę, Nebula, tak mi przykro, że miałaś takie cięzkie dni! U mnie trochę nerwówki teraz było (załatwianie wyjazdu wakacyjnego, bilety lotnicze itd.). Popołudniu napiszę Ci PW.

Ja się jakoś zbieram do kupy po rozstaniu. Przyszły akurat te złe dni, zaczęłam tęsknić. Zmusiłam się do załatwienia wyjazdu na wakacje. Muszę się oderwać od tego. Chociaż są momenty, kiedy najchętniej poprostu po wzięciu urlopu zakopałabym się pod kocem i nie wychodziła przez 2 tygodnie. Ale muszę sobie mówić, że to minie.

Addicted, widziałam, ze Ty też niedawno rozstałaś się TŻ, trzymaj się.
armania82 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-07-18, 09:02   #4092
Halimaa
Rozeznanie
 
Avatar Halimaa
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 742
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Hej, obudzilam sie, ale czuje sie jakby bralo mnie przeziebienie. :/

Dzieki za pomysly z prezentami wczesniej myslalam ze budowa bedzie na pozniejszym etapie jesienia. Taka narzuta super sprawa, ale jak nie ma jeszcze lozka i nie wiem w jakich kolorach bedzie sypialnia to troche za wszesnie niestety.
Myslalam tez wszesniej zeby kupic zestaw ramek i zrobic kolaz na ktorejsc scianie z takich rodzinnych zdjec z roznych okresow
Zrobie w domu research co i gdzie chcieli by kiedys posadzic. Musialoby to byc cos odpornego, co mozna o tej porze sadzic i ew przesdzic na jakis czas.
Myslalam tez o jakims wyjsciu, teatr, kolacja, spa... nie wiem
Halimaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-07-18, 09:15   #4093
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
Organizm przyzwyczai się do zmian to tak jak ze zmianą preferencji smakowych i ogólnie - nawykami

Dobre podejście do problemu - próbować, zmieniać, dążyć Mimo słabości
Moja Emileczka.
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-07-18, 09:27   #4094
Nebula
Zakorzenienie
 
Avatar Nebula
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 5 131
GG do Nebula
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

a na dzis moje drogie

http://blog.beliefnet.com/blissblog/...omfortzone.jpg
Comfort zone, or ...?
__________________
Lubisz metal? Poznaj Strain!
Nebula jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-07-18, 10:10   #4095
Addicted to love
Rozeznanie
 
Avatar Addicted to love
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 708
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Armania, przykro mi ze sie rozstaliscie
A ile czasu byliscie razem i ile juz nie jestescie?
Bo my nie jestesmy juz ponad 2 tyg. Niby funkcjonuje normalnie, mam czas dla siebie, ale jakos czuje ze wakacje przeciekaja mi przez palce bo przeciez tyle rzeczy mielismy razem robic.

Halima moim zdaniem najlepszym pomyslem bedzie wlasnie takie wspolne wyjscie dla rodzicow Ja moim zrobilam kiedys taki prezent i teraz tylko takie chca Mysle, ze teatr, kolacja to super pomysl
__________________
staram się być miłą dziewczyną
nie obgryzam paznokci

systematycznie pracuje nad angielskim
najwyższy czas nauczyć się gotować
5/50

Addicted to love jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-07-18, 11:21   #4096
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Rozmawiam ze swoją Julcią:
- Proszę, posegreguj ubranka z łazienki (te z wczorajszego dnia - które do prania a które do szafeczki)
- Ojjjjjeeeeej, to takie ciężkie zadanieeeeee.
- No wiem, że ciężkie, ale ktoś musi to zrobić, a to Twoje ubranka.
- Nieeee chceeeeee, nieeee luuuubię.
- Przynieś, poszukamy razem czy są plamy czy nie.
- OK.
Przyniosła i mówi:
- Wyciągam mój magiczny wykrywacz plam!
- O tu widzę plamę.
- O i tu i tu i tu - do prania!
- A ta bluzka?
- Oooj też nie jest czysta - do prania!
-
- No i już ciężkie zadanie zakończone! Jaka może być nagroda?
- Sama wymyśl
- Pojeżdżę fotelem na kółkach po domu
-
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-07-18, 16:12   #4097
Lilith890502
Zakorzenienie
 
Avatar Lilith890502
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Lbn
Wiadomości: 3 812
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

hej,
ja w sumie ostatnio ruszyłam swoje cztery litery spisuję sobie najważniejsze rzeczy w ciągu dnia i w końcu udało mi się zapanować nad nałogiem komputerowym i o wiele więcej rzeczy jestem w stanie zdążyć zrobić, a jak nie zdąże to załamki nie ma, przesuwam na następny dzień, żeby nie zapomnieć i dobrze mi z tym wszystkim
Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Rozmawiam ze swoją Julcią:
- Proszę, posegreguj ubranka z łazienki (te z wczorajszego dnia - które do prania a które do szafeczki)
- Ojjjjjeeeeej, to takie ciężkie zadanieeeeee.
- No wiem, że ciężkie, ale ktoś musi to zrobić, a to Twoje ubranka.
- Nieeee chceeeeee, nieeee luuuubię.
- Przynieś, poszukamy razem czy są plamy czy nie.
- OK.
Przyniosła i mówi:
- Wyciągam mój magiczny wykrywacz plam!
- O tu widzę plamę.
- O i tu i tu i tu - do prania!
- A ta bluzka?
- Oooj też nie jest czysta - do prania!
-
- No i już ciężkie zadanie zakończone! Jaka może być nagroda?
- Sama wymyśl
- Pojeżdżę fotelem na kółkach po domu
-
cudowne
Cytat:
Napisane przez Nebula Pokaż wiadomość
a na dzis moje drogie

http://blog.beliefnet.com/blissblog/...omfortzone.jpg
Comfort zone, or ...?
The sky is the limit
__________________
My

Szczęście to sposób patrzenia na świat

Daniel
Lilith890502 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-07-18, 17:13   #4098
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 068
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Cytat:
Napisane przez armania82 Pokaż wiadomość
Kurczę, Nebula, tak mi przykro, że miałaś takie cięzkie dni! U mnie trochę nerwówki teraz było (załatwianie wyjazdu wakacyjnego, bilety lotnicze itd.). Popołudniu napiszę Ci PW.

Ja się jakoś zbieram do kupy po rozstaniu. Przyszły akurat te złe dni, zaczęłam tęsknić. Zmusiłam się do załatwienia wyjazdu na wakacje. Muszę się oderwać od tego. Chociaż są momenty, kiedy najchętniej poprostu po wzięciu urlopu zakopałabym się pod kocem i nie wychodziła przez 2 tygodnie. Ale muszę sobie mówić, że to minie.

Addicted, widziałam, ze Ty też niedawno rozstałaś się TŻ, trzymaj się.
Gdzie się wybierasz na wakacje?
Przytulam i życzę coraz więcej dobrych emocji!



Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Moja Emileczka.


Dialog z córką świetny Świetnie przeprowadziłaś ją przez zniechęcenie. Fajnie, jakby jakiś trener nam asystował we frustracjach i niechceniach

Dzień ok., zaczął się powrotem do źródeł - przywołaniem najbardziej inspirujących momentów, dzięki którym jestem w tym miejscu, w którym jestem...
Udało mi się popracować w skupieniu (z miłym towarzystwem w między czasie ), choć na koniec oczywiście poczucie przytłoczenia...
No, ale rejestruję je, przyjmuję jako pewien tylko element procesu...
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-07-18, 17:34   #4099
monika1379
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 294
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

A czy znacie metode pomidora? Moze pomoc osobom z prokrastynacja.
monika1379 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-07-18, 20:33   #4100
tigrinha
Zadomowienie
 
Avatar tigrinha
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 319
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość

Co tam u Was słychać w kwestii zmian w 30 tygodni?
Jak tam nowe nawyki? Są jakieś?
Ha, to nie ostałam się jako jedyna Ja dalej dzielnie (mniej lub bardziej) walczę, dlatego też między innymi ostatnio nie zalewam Was postami mymi. Pomieszałam sobie te tygodnie - najwięcej odgruzowuję i minimalizuję (powoli i mozolnie, sprzedając rzeczy na all, zrobiłam też porządek na kompie - no prawie, jak już mi się nie chciało segregować, to wrzuciłam wszystkie nieposegregowane rzeczy w plik pt "bałagan" i za każdym włączeniem komputera coś tam sczyszczam; mam teraz puściutki pulpit z tylko 5 ikonkami, podoba mi się to) Odkryłam też, że zupełnie nieświadomie omijałam 2 strefy, których nieposprzątanie ogranicza mnie w 2 bardzo ważnych kwestiach, ale dotarłam do nich w końcu i zaraz zmuszę się do ruszenia pierwszej Co do perfekcyjnego życia, to plan na zeszły tydzień (wykonany na jakieś 85%) to było a) codzienne jedzenie ryb, zdrowych tłuszczy (oliwa, orzechy i awokado - w formie guacamole, z przepisu poleconego przez Emilkę - PYCHOTA) a także kiełków i b) robieniu sobie maseczek, też codziennie. Co do planowania, to już wyżej opisywałam moją najnowszą metodę jednego małego notesika - teraz muszę przetrząsnąć wszystkie kalendarze, zeszyty i notatniki i poprzenosić stare listy - postanowiłam że nigdzie indziej poza tym mini notatnikiem nie będę zapisywać swoich planów, pomysłów i żadnych innych "to do" list. W kalendarzu będę tylko zapisywać co i o której mam do zrobienia danego dnia, żeby nie zapomnieć. Tydzień robienia nowych rzeczy sobie daruję, ja i tak mam tysiąc pomysłów każdego dnia, tylko czasu i kasy na realizację brak. Mam taki głupi charakter, że prawie wszystko mnie zachwyca i koniecznie chcę to robić i tylko się frustruję, bo nie da rady przecież nauczyć się i spróbować wszystkiego. Skusiłam się tylko na próbny darmowy trening sztuki walki Wing Tsun czy jakoś tak, bo jest blisko mojego domu i za free. Teraz tylko muszę się modlić, żeby mi się nie spodobało No, to tyle w kwestii 30 dni.

A Ty - i wy wszystkie jeśli jeszcze to robicie - co zdziałałyście?

---------- Dopisano o 20:23 ---------- Poprzedni post napisano o 20:19 ----------

Cytat:
Napisane przez Nebula Pokaż wiadomość
http://sopolish.pl/image/cache/data/...Br-300x300.jpg

a apropos perfekcyjnego stylu zycia - TRZYMAM SIE. dzis nie bylo slodyczy. Byla woda, musli, jogurt, gotowane jajko, salatka z krewetkami, oraz 3 sliwki.

chcialam tylko wam powiedziec, ze to co napisalam kiedystam - zze niepowodzenie jest poczatkiem nowego ukladu odniesienia - wlasnie zastosowalam. Trudno, stalo sie, mialam koszmarne kilka dni...ale walka sie nie skonczyla. Dalej probuje, dalej chce, dalej stawiam sobie drobne cele, kroczki, eliminuje jedno zle, na rzecz czegos dobrego itd itp. Nie wiem na ile to jest skuteczne, ale do licha ciezkiego, ja sie nie dam zadnej glupiej slabosci!!
Jakbym miała wymienić tylko jedną osobę, co do której nie mam wątpliwości, że się nie podda, to bez zastanowienia wymieniłabym Ciebie
Nawet jak opisujesz różne ciężkie przeżyciai jak naprawdę bardzo się tym martwię, to mimo wszystko wiem że dasz radę. Co nie oznacza, że uważam że możesz sobie odpuścić pomoc jakiegoś psychologo-dietetyka. Mam nadzieję, że dalej zamierzasz się do tej pani wybrać? Czy już byłaś?

---------- Dopisano o 20:33 ---------- Poprzedni post napisano o 20:23 ----------

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
- Pojeżdżę fotelem na kółkach po domu

Jak dla mnie tekst roku Jakie życie byłoby cudowne, gdyby można się było zawsze cieszyć z takich rzeczy

I jeszcze, Patri, Nebulka, Lasub i inne dziewczyny, to banalna uwaga będzie, ale to wręcz niesamowite, że takie ambitne, zdolne i wartościowe osoby jak Wy mają/miały tendencje do takiego dowalania sobie. Jakoś mnie to uderzyło bardzo jak czytałam Wasze ostatnie posty. Za co? Za robienie doktoratu zagranicą? Za ambitne dążenie do celów? Za urodę modelki, chęć wyzwolenia się ze starych schematów i uszczęśliwienia siebie i swojej rodziny? Wychodzi na to, że lepiej być jakimś głupim bucem, którego interesuje tylko żeby gdzieś wygodnie posadzić d.upę, najlepiej kosztem innych i dbać tylko o czubek własnego nosa. Wiele jest takich ludzi, dbają tylko o swój interes i wcale nie chcą ani się rozwijać, ani nic robić dla innych i nie czują z tego powodu żadnej niechęci do siebie.
tigrinha jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-07-18, 21:20   #4101
Aper
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 1 400
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Witajcie!
Ku zdziwieniu wcale tak dużo od pon nie miałam do doczytania - oby dlatego, że działacie.
W skrócie, pospołem odpowiadając na Wasze posty:
była w Tatrach tylko 2 dni na szlakach, ale musi starczyć na kolejne miesiące (oby nie lata!). Napiszę jeszcze gdzie dokładnie byłam.
emilko - "uważność" na druga osobę - dziękuję
nebulko - nic mądrzejszego i cieplejszego nie napiszę niż to co Patri.
trzymaj się punktów odniesienia i walcz.
Patri - 30 days - na razie posżło się "paść". Z różnych względów.
Trzymam kciuki za dalsze kroki, działania. Szkoda tego projektu.

U mnie "ostry" tydzień - synek chory, ale na szczęście przynajmniej szybko zeszła mu gorączka; żaliłam się na przeziębienie i bum! niedzielę przeleżałam z gorączką średnio 39 st - byłam tylko w stanie iść do łazienki i przenosić się z jednego barłogu na drugi. Strasznie się czułam - i z powodu choroby i z powodu tego, że nic w domu/przy dziecku nie mogłam zrobić - stresor dziwny ciągle. Infekcja, złe samopoczucie = po raz kolejny spadła mi kłoda pod nogi w sprawie wtorkowego wyjazdu na badania (mam coś z przesądnych przodków z kurnej chaty - rozmyśliwałam sobie czasem, czy to nie znak, by się wycofać...).
W poniedziałek - cud! po gorączce ani śladu (jak doceniłam wtedy tę cudowną mozliwość krzątania się po domu). Został zatkany nos, straszny katar i osłabienie (trwają do dziś).
Zatem postanowiłam zaryzykować i pojechałam wczoraj na to badanie(2 etapy dzień po dniu). I zaliczyłam sobie nocleg w hotelu "ekskluziw" za gruba kasę Natomiast nie miałam siły wybrać sie na spacerek po Krakowie, a okolica szpitala i hotelu średnio atrakcyjna. Sam oddział - tragedia, wyobraźcie sobie w dzisiejszych czasach toaletę dla pacjentów BEZ umywalki. Zarośnięte brudem linoleum, obleśne szare lamperie - gdy tam przyszłam po raz pierwszy, popatrzyłam na ściany, ludzi w kolejce (którym nawet nie chciało się/nie mieli sił odpowiedzieć "dzień dobry" i kto "ostatni") - to klapłam na wolne krzesełko i klapłam sobie w środku. Ale nie było tak źle - super kobieta w rejestracji, którą już kojarzyłam z rozmów przez telefon, załatwiona sprawa szybko i sprawnie - jest ok. Przede mną jeszcze terapia - i tu pojawia się kwestia izolacji od dziecka i środków ostrożności - dostałam już ulotkę. (nie będę pisać na razie jaśniej - myslę, że pamiętacie z czym - którym organem mam problem).
W ostatnich dniach miałam wielkie plany, zamiary itp, a wszystko poszło się paść. Chyba trzeba zaakceptować taki schemat - dni zwyżki, energii, sprzyjających zbiegów okoliczności i dni "do tyłu", w których robi się obsuwa. I dopiero "średnia" z jakiegoś okresu pokazuje nam ile możemy zrobić realnie.
Aper jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-07-18, 22:54   #4102
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 735
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Cytat:
Napisane przez Aper Pokaż wiadomość
Witajcie!
Ku zdziwieniu wcale tak dużo od pon nie miałam do doczytania - oby dlatego, że działacie.
W skrócie, pospołem odpowiadając na Wasze posty:
była w Tatrach tylko 2 dni na szlakach, ale musi starczyć na kolejne miesiące (oby nie lata!). Napiszę jeszcze gdzie dokładnie byłam.
emilko - "uważność" na druga osobę - dziękuję
nebulko - nic mądrzejszego i cieplejszego nie napiszę niż to co Patri.
trzymaj się punktów odniesienia i walcz.
Patri - 30 days - na razie posżło się "paść". Z różnych względów.
Trzymam kciuki za dalsze kroki, działania. Szkoda tego projektu.

U mnie "ostry" tydzień - synek chory, ale na szczęście przynajmniej szybko zeszła mu gorączka; żaliłam się na przeziębienie i bum! niedzielę przeleżałam z gorączką średnio 39 st - byłam tylko w stanie iść do łazienki i przenosić się z jednego barłogu na drugi. Strasznie się czułam - i z powodu choroby i z powodu tego, że nic w domu/przy dziecku nie mogłam zrobić - stresor dziwny ciągle. Infekcja, złe samopoczucie = po raz kolejny spadła mi kłoda pod nogi w sprawie wtorkowego wyjazdu na badania (mam coś z przesądnych przodków z kurnej chaty - rozmyśliwałam sobie czasem, czy to nie znak, by się wycofać...).
W poniedziałek - cud! po gorączce ani śladu (jak doceniłam wtedy tę cudowną mozliwość krzątania się po domu). Został zatkany nos, straszny katar i osłabienie (trwają do dziś).
Zatem postanowiłam zaryzykować i pojechałam wczoraj na to badanie(2 etapy dzień po dniu). I zaliczyłam sobie nocleg w hotelu "ekskluziw" za gruba kasę Natomiast nie miałam siły wybrać sie na spacerek po Krakowie, a okolica szpitala i hotelu średnio atrakcyjna. Sam oddział - tragedia, wyobraźcie sobie w dzisiejszych czasach toaletę dla pacjentów BEZ umywalki. Zarośnięte brudem linoleum, obleśne szare lamperie - gdy tam przyszłam po raz pierwszy, popatrzyłam na ściany, ludzi w kolejce (którym nawet nie chciało się/nie mieli sił odpowiedzieć "dzień dobry" i kto "ostatni") - to klapłam na wolne krzesełko i klapłam sobie w środku. Ale nie było tak źle - super kobieta w rejestracji, którą już kojarzyłam z rozmów przez telefon, załatwiona sprawa szybko i sprawnie - jest ok. Przede mną jeszcze terapia - i tu pojawia się kwestia izolacji od dziecka i środków ostrożności - dostałam już ulotkę. (nie będę pisać na razie jaśniej - myslę, że pamiętacie z czym - którym organem mam problem).
W ostatnich dniach miałam wielkie plany, zamiary itp, a wszystko poszło się paść. Chyba trzeba zaakceptować taki schemat - dni zwyżki, energii, sprzyjających zbiegów okoliczności i dni "do tyłu", w których robi się obsuwa. I dopiero "średnia" z jakiegoś okresu pokazuje nam ile możemy zrobić realnie.
Aper - ja pamiętam z czym się borykasz Widzę, że zdecydowałaś się na zabieg - uważam, że to dobry krok I życzę powodzenia
Zazdroszczę gór

Dziewczynyyyy...ja na nic nie mam siły, ciągle jestem zmęczona i śpiąca...na pewno duża w tym zasługa pogody Normalnie przeleżałabym cały dzień w łóżku Tyle planów i nic nie robię! Tydzień perfekcyjnego stylu życia - buaha haha...

---------- Dopisano o 22:54 ---------- Poprzedni post napisano o 22:53 ----------

Cytat:
Napisane przez monika1379 Pokaż wiadomość
A czy znacie metode pomidora? Moze pomoc osobom z prokrastynacja.
Znamy...
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-07-19, 08:16   #4103
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 068
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Ha, to nie ostałam się jako jedyna Ja dalej dzielnie (mniej lub bardziej) walczę, dlatego też między innymi ostatnio nie zalewam Was postami mymi. Pomieszałam sobie te tygodnie - najwięcej odgruzowuję i minimalizuję (powoli i mozolnie, sprzedając rzeczy na all, zrobiłam też porządek na kompie - no prawie, jak już mi się nie chciało segregować, to wrzuciłam wszystkie nieposegregowane rzeczy w plik pt "bałagan" i za każdym włączeniem komputera coś tam sczyszczam; mam teraz puściutki pulpit z tylko 5 ikonkami, podoba mi się to) Odkryłam też, że zupełnie nieświadomie omijałam 2 strefy, których nieposprzątanie ogranicza mnie w 2 bardzo ważnych kwestiach, ale dotarłam do nich w końcu i zaraz zmuszę się do ruszenia pierwszej Co do perfekcyjnego życia, to plan na zeszły tydzień (wykonany na jakieś 85%) to było a) codzienne jedzenie ryb, zdrowych tłuszczy (oliwa, orzechy i awokado - w formie guacamole, z przepisu poleconego przez Emilkę - PYCHOTA) a także kiełków i b) robieniu sobie maseczek, też codziennie. Co do planowania, to już wyżej opisywałam moją najnowszą metodę jednego małego notesika - teraz muszę przetrząsnąć wszystkie kalendarze, zeszyty i notatniki i poprzenosić stare listy - postanowiłam że nigdzie indziej poza tym mini notatnikiem nie będę zapisywać swoich planów, pomysłów i żadnych innych "to do" list. W kalendarzu będę tylko zapisywać co i o której mam do zrobienia danego dnia, żeby nie zapomnieć. Tydzień robienia nowych rzeczy sobie daruję, ja i tak mam tysiąc pomysłów każdego dnia, tylko czasu i kasy na realizację brak. Mam taki głupi charakter, że prawie wszystko mnie zachwyca i koniecznie chcę to robić i tylko się frustruję, bo nie da rady przecież nauczyć się i spróbować wszystkiego. Skusiłam się tylko na próbny darmowy trening sztuki walki Wing Tsun czy jakoś tak, bo jest blisko mojego domu i za free. Teraz tylko muszę się modlić, żeby mi się nie spodobało No, to tyle w kwestii 30 dni.
Tygrysie, Twoja relacja jest imponująca!
Podziwiam za konsekwencję działania!
No i niekończącą się chęć próbowania czegoś nowego - Wing Tsun brzmi niezwykle

Cytat:
Napisane przez Aper Pokaż wiadomość
Witajcie!
Ku zdziwieniu wcale tak dużo od pon nie miałam do doczytania - oby dlatego, że działacie.
W skrócie, pospołem odpowiadając na Wasze posty:
była w Tatrach tylko 2 dni na szlakach, ale musi starczyć na kolejne miesiące (oby nie lata!). Napiszę jeszcze gdzie dokładnie byłam.
emilko - "uważność" na druga osobę - dziękuję
nebulko - nic mądrzejszego i cieplejszego nie napiszę niż to co Patri.
trzymaj się punktów odniesienia i walcz.
Patri - 30 days - na razie posżło się "paść". Z różnych względów.
Trzymam kciuki za dalsze kroki, działania. Szkoda tego projektu.

U mnie "ostry" tydzień - synek chory, ale na szczęście przynajmniej szybko zeszła mu gorączka; żaliłam się na przeziębienie i bum! niedzielę przeleżałam z gorączką średnio 39 st - byłam tylko w stanie iść do łazienki i przenosić się z jednego barłogu na drugi. Strasznie się czułam - i z powodu choroby i z powodu tego, że nic w domu/przy dziecku nie mogłam zrobić - stresor dziwny ciągle. Infekcja, złe samopoczucie = po raz kolejny spadła mi kłoda pod nogi w sprawie wtorkowego wyjazdu na badania (mam coś z przesądnych przodków z kurnej chaty - rozmyśliwałam sobie czasem, czy to nie znak, by się wycofać...).

Ale nie było tak źle - super kobieta w rejestracji, którą już kojarzyłam z rozmów przez telefon, załatwiona sprawa szybko i sprawnie - jest ok. Przede mną jeszcze terapia - i tu pojawia się kwestia izolacji od dziecka i środków ostrożności - dostałam już ulotkę. (nie będę pisać na razie jaśniej - myslę, że pamiętacie z czym - którym organem mam problem).
W ostatnich dniach miałam wielkie plany, zamiary itp, a wszystko poszło się paść. Chyba trzeba zaakceptować taki schemat - dni zwyżki, energii, sprzyjających zbiegów okoliczności i dni "do tyłu", w których robi się obsuwa. I dopiero "średnia" z jakiegoś okresu pokazuje nam ile możemy zrobić realnie.
Aper życzę zdrowia i siły!
Zazdroszczę (pozytywnie) gór!

Zgadzam się w pełni z ostatnim zdaniem
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-07-19, 09:36   #4104
lasubmersion
Rozeznanie
 
Avatar lasubmersion
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 854
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Cześć dziewczynki

Wczoraj byłam w bibliotece i wypożyczyłam 5 pozycji książkowych(raczej kryminały/thrillery medyczne i fantastyka).
Wczoraj poświęciłam 1/2 dnia na zrobienie drugiego rozdziału z książki do niemieckiego.

Ze sprawą mieszkania coś się ruszy na początku następnego tygodnia na tyle, że może pod koniec sierpnia będziemy mieć klucze w ręku...

Do zrobienia dzisiaj:
-przećwiczyć raz jeszcze liczebniki w języku niemieckim
-powtórzyć materiał do testu z hiszpańskiego
-moduł 13(hiszpański)
-zajęcia językowe(15:10-19:20)
-przeczytać 50 stron Eona


Ah, jeszcze jedno...
Otworzyłam szafkę w której znalazłam 7 płyt z Shape'a i jedną z nich jest taniec brzucha, który mam zamiar ćwiczyć po przeprowadzce. Jeśli się uda przeprowadzić 1 sierpnia lub pod koniec lipca to ostatniego sierpnia mam zamiar poprosić Tż o to, aby nagrał moje wyczyny. Może któraś z Was zechce obejrzeć i ocenić moje ''tańce'';-).

Edytowane przez lasubmersion
Czas edycji: 2012-07-19 o 09:39
lasubmersion jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-07-19, 10:36   #4105
armania82
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 163
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Cytat:
Napisane przez Addicted to love Pokaż wiadomość
Armania, przykro mi ze sie rozstaliscie
A ile czasu byliscie razem i ile juz nie jestescie?
Bo my nie jestesmy juz ponad 2 tyg. Niby funkcjonuje normalnie, mam czas dla siebie, ale jakos czuje ze wakacje przeciekaja mi przez palce bo przeciez tyle rzeczy mielismy razem robic.
Mieszkaliśmy ze sobą 6 lat, rozstaliśmy się... trudno powiedzieć, decydująca rozmowa miała miejsce pod koniec maja. No ale mieszkaliśmy jeszcze razem, on się wyprowadzał (to było dla mnie bardzo trudne, myślę, że dla niego też). Tydzień temu wyprowadził się, chociaż będzie jeszcze wracał po rzeczy. Jakoś sobie radzę, ale czasami mam wrażenie, że łatwiej by mi było, gdybyśmy rozstali się prowadząc jakąś wojnę. A wszystko potoczyło się spokojnie. Narazie jestem mocna, ale miewałam już chwile słabości.

Musimy się trzymać.


Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
Gdzie się wybierasz na wakacje?
Przytulam i życzę coraz więcej dobrych emocji!
Bardzo Ci dziękuję!
Jadę podszlifować hiszpański do Hiszpanii. Marzyłam o czymś takim, ale nigdy nie miałam odwagi. Teraz stwierdziłam, że przezwyciężę strach i koniec. Jadę sama. Wszystko zrezerwowane, zapłacone, odwrotu nie ma. Czuję, że taka zmiana dobrze mi zrobi w obecnej sytuacji.

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Ha, to nie ostałam się jako jedyna Ja dalej dzielnie (mniej lub bardziej) walczę, dlatego też między innymi ostatnio nie zalewam Was postami mymi.
Rzeczywiście, rzadziej Cię widzę ostatnio, ale osiągnięcia imponujące! Ja takimi się niestety pochwalić nie mogę. Może kiedyś....


Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
I jeszcze, Patri, Nebulka, Lasub i inne dziewczyny, to banalna uwaga będzie, ale to wręcz niesamowite, że takie ambitne, zdolne i wartościowe osoby jak Wy mają/miały tendencje do takiego dowalania sobie. Jakoś mnie to uderzyło bardzo jak czytałam Wasze ostatnie posty. Za co? Za robienie doktoratu zagranicą? Za ambitne dążenie do celów? Za urodę modelki, chęć wyzwolenia się ze starych schematów i uszczęśliwienia siebie i swojej rodziny? Wychodzi na to, że lepiej być jakimś głupim bucem, którego interesuje tylko żeby gdzieś wygodnie posadzić d.upę, najlepiej kosztem innych i dbać tylko o czubek własnego nosa. Wiele jest takich ludzi, dbają tylko o swój interes i wcale nie chcą ani się rozwijać, ani nic robić dla innych i nie czują z tego powodu żadnej niechęci do siebie.
Coś w tym jest... podczas terapii, gdy zmagałam się z bulimią, poznawałam naprawdę świetne, inteligentne, atrakcyjne i przede wszystkim wrażliwe dziewczyny. Oceniały się bardzo surowo. Ja oczywiście nie chcę się tu chwalić i twierdzić przez to, że sama jestem niewiadomo jaka. Ale wiem, jak kiedyś o sobie myślałam. Teraz jest już lepiej..


Cytat:
Napisane przez lasubmersion Pokaż wiadomość
Ah, jeszcze jedno...
Otworzyłam szafkę w której znalazłam 7 płyt z Shape'a i jedną z nich jest taniec brzucha, który mam zamiar ćwiczyć po przeprowadzce. Jeśli się uda przeprowadzić 1 sierpnia lub pod koniec lipca to ostatniego sierpnia mam zamiar poprosić Tż o to, aby nagrał moje wyczyny. Może któraś z Was zechce obejrzeć i ocenić moje ''tańce'';-).
Ojej, no pewnie!


Patri, bardzo podobał mi się Twój dialog z Julką! Najpierw te rysunki, teraz to, no naprawdę, jesteś swietną Mamą!

Edytowane przez armania82
Czas edycji: 2012-07-19 o 10:39
armania82 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-07-19, 11:16   #4106
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Cytat:
Napisane przez Lilith890502 Pokaż wiadomość
The sky is the limit

Cytat:
Napisane przez monika1379 Pokaż wiadomość
A czy znacie metode pomidora? Moze pomoc osobom z prokrastynacja.
Znaaaaaaaamy... stosujeeeeeemy... Nie Bura Kocurko?
Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Ha, to nie ostałam się jako jedyna Ja dalej dzielnie (mniej lub bardziej) walczę, dlatego też między innymi ostatnio nie zalewam Was postami mymi. Pomieszałam sobie te tygodnie - najwięcej odgruzowuję i minimalizuję (powoli i mozolnie, sprzedając rzeczy na all, zrobiłam też porządek na kompie - no prawie, jak już mi się nie chciało segregować, to wrzuciłam wszystkie nieposegregowane rzeczy w plik pt "bałagan" i za każdym włączeniem komputera coś tam sczyszczam; mam teraz puściutki pulpit z tylko 5 ikonkami, podoba mi się to) Odkryłam też, że zupełnie nieświadomie omijałam 2 strefy, których nieposprzątanie ogranicza mnie w 2 bardzo ważnych kwestiach, ale dotarłam do nich w końcu i zaraz zmuszę się do ruszenia pierwszej Co do perfekcyjnego życia, to plan na zeszły tydzień (wykonany na jakieś 85%) to było a) codzienne jedzenie ryb, zdrowych tłuszczy (oliwa, orzechy i awokado - w formie guacamole, z przepisu poleconego przez Emilkę - PYCHOTA) a także kiełków i b) robieniu sobie maseczek, też codziennie. Co do planowania, to już wyżej opisywałam moją najnowszą metodę jednego małego notesika - teraz muszę przetrząsnąć wszystkie kalendarze, zeszyty i notatniki i poprzenosić stare listy - postanowiłam że nigdzie indziej poza tym mini notatnikiem nie będę zapisywać swoich planów, pomysłów i żadnych innych "to do" list. W kalendarzu będę tylko zapisywać co i o której mam do zrobienia danego dnia, żeby nie zapomnieć. Tydzień robienia nowych rzeczy sobie daruję, ja i tak mam tysiąc pomysłów każdego dnia, tylko czasu i kasy na realizację brak. Mam taki głupi charakter, że prawie wszystko mnie zachwyca i koniecznie chcę to robić i tylko się frustruję, bo nie da rady przecież nauczyć się i spróbować wszystkiego. Skusiłam się tylko na próbny darmowy trening sztuki walki Wing Tsun czy jakoś tak, bo jest blisko mojego domu i za free. Teraz tylko muszę się modlić, żeby mi się nie spodobało No, to tyle w kwestii 30 dni.

A Ty - i wy wszystkie jeśli jeszcze to robicie - co zdziałałyście?

Jak dla mnie tekst roku Jakie życie byłoby cudowne, gdyby można się było zawsze cieszyć z takich rzeczy

I jeszcze, Patri, Nebulka, Lasub i inne dziewczyny, to banalna uwaga będzie, ale to wręcz niesamowite, że takie ambitne, zdolne i wartościowe osoby jak Wy mają/miały tendencje do takiego dowalania sobie. Jakoś mnie to uderzyło bardzo jak czytałam Wasze ostatnie posty. Za co? Za robienie doktoratu zagranicą? Za ambitne dążenie do celów? Za urodę modelki, chęć wyzwolenia się ze starych schematów i uszczęśliwienia siebie i swojej rodziny? Wychodzi na to, że lepiej być jakimś głupim bucem, którego interesuje tylko żeby gdzieś wygodnie posadzić d.upę, najlepiej kosztem innych i dbać tylko o czubek własnego nosa. Wiele jest takich ludzi, dbają tylko o swój interes i wcale nie chcą ani się rozwijać, ani nic robić dla innych i nie czują z tego powodu żadnej niechęci do siebie.
Tygrysie... dzięki za ten post!
Niech MOC będzie z Tobą!
Jadę po kupon na sexi dance o ile jeszcze jest aktualny (odkładanko na później.... )
Jadę z Julcią nakarmić przejedzone wiewiórki w Łazienkach
Jadę do jakiejś księgarni wąchać książki
Dokupić igłę do maszyny, bo tamta się złamała i dała mi wymówkę, bo jak mam szyć na maszynie ze złamaną igłą?
Ugościć siostrę u siebie około 14.
I nie wiem co jeszcze.

Zgłoszę się wieczorkiem i napiszę więcej.

Muzyka na dziś:
http://www.youtube.com/watch?v=6GA0eTThQvA

Edytowane przez Patri
Czas edycji: 2012-07-19 o 11:32
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-07-19, 18:38   #4107
czerwieclipiec
Zadomowienie
 
Avatar czerwieclipiec
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: jesień
Wiadomości: 1 112
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Oznajmiam, że jesteśmy w 7 tygodniu z 30 tygodni i jest to Tydzień Perfekcyjnego Stylu Życia.

Co tam u Was słychać w kwestii zmian w 30 tygodni?
Jak tam nowe nawyki? Są jakieś?
Perfekcyjność ograniczyła mi się do powrotu suplementowania się ziółkami i wypijania dużych ilości wody mineralnej. Trochę też rozbudowałam pielęgnację. (Niestety, siadło mi coś z jedzeniem - muszę się zmuszać do przygotowywania najprostszych choćby posiłków, a potem nie mogę skończyć niedużych porcji.)

Doszłam do wniosku, że psychicznie siedzę ciągle w dwóch pierwszych tygodniach. Jakby działo się coś takiego: dopóki nie skończę "wyrzucania" tak naprawdę, jedyne na co się mogę wzbić, to "próbowanie".



Napisałam niby wszystko co chciałam, a teraz wzięło mnie na przemyślenia.

Jak dla mnie cały program ma osłabione działanie, kiedy dzieli się rzeczy i przestrzeń z innymi ludźmi. Wspólne łazienki, jadłospisy, schowki na szczotki... Chciałoby się mieć władzę nad przestrzenią, ale przecież nie za cenę odwalania roboty za wszystkich mieszkańców. Można by inaczej jeść, ale np. rodzice zaopatrują lodówkę i nie ma miejsca na oświadczenie od dziś jem tylko to, co sama ugotowałam (niestety pamiętam, że nie przepadacie za tymi fajnymi, zdrowymi potrawami). Da się panować nad swoimi zapasami kosmetyków, a i tak cała łazienka jest zastawiona żelami/szamponami/balsamami siostry. I podobnie ze współlokatorami w akademiku.
BTW, Edyta jest chyba młodą mężatką na swoim? To dobry status do realizowania wszystkich proponowanych zadań.

A teraz zmotywowane i entuzjastyczne nie cztają dalej.

Zmiany mam zacząć od siebie, mają przynieść mi osiągnięcie marzeń i celów, ekscytujące pomysły, zbudowanie harmonii, uporządkowanie życia, uwolnienie kreatywności i jeszcze parę takich konkretów. Też bym takimi słowami opisywała idealną rzeczywistość, żeby pasowała do pocztówek z Paryża i zbierania "lajków". Motywacja mi siadła, po prostu sobie posprzątam.

Edytowane przez czerwieclipiec
Czas edycji: 2012-07-19 o 18:40
czerwieclipiec jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-07-19, 21:59   #4108
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 735
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość


Znaaaaaaaamy... stosujeeeeeemy... Nie Bura Kocurko?
Z mojego pomidora zrobił się ketchup Niestety ostatnio nie korzystam Ale sprawdzał się w czasie pisania magisterki i esejów na studia, więc już zawsze będę go polecać

Za to zainstalowałam sobie w chromie StayFocusd...pilnuje mnie od 9 do 21 (nie miał dzisiaj za wiele roboty - po prostu po ustawieniu go rano wyłączyłam komputer i zajęłam się wyrzucaniem ciuchów

Cytat:
Napisane przez czerwieclipiec Pokaż wiadomość
Perfekcyjność ograniczyła mi się do powrotu suplementowania się ziółkami i wypijania dużych ilości wody mineralnej. Trochę też rozbudowałam pielęgnację. (Niestety, siadło mi coś z jedzeniem - muszę się zmuszać do przygotowywania najprostszych choćby posiłków, a potem nie mogę skończyć niedużych porcji.)

Doszłam do wniosku, że psychicznie siedzę ciągle w dwóch pierwszych tygodniach. Jakby działo się coś takiego: dopóki nie skończę "wyrzucania" tak naprawdę, jedyne na co się mogę wzbić, to "próbowanie".



Napisałam niby wszystko co chciałam, a teraz wzięło mnie na przemyślenia.

Jak dla mnie cały program ma osłabione działanie, kiedy dzieli się rzeczy i przestrzeń z innymi ludźmi. Wspólne łazienki, jadłospisy, schowki na szczotki... Chciałoby się mieć władzę nad przestrzenią, ale przecież nie za cenę odwalania roboty za wszystkich mieszkańców. Można by inaczej jeść, ale np. rodzice zaopatrują lodówkę i nie ma miejsca na oświadczenie od dziś jem tylko to, co sama ugotowałam (niestety pamiętam, że nie przepadacie za tymi fajnymi, zdrowymi potrawami). Da się panować nad swoimi zapasami kosmetyków, a i tak cała łazienka jest zastawiona żelami/szamponami/balsamami siostry. I podobnie ze współlokatorami w akademiku.
BTW, Edyta jest chyba młodą mężatką na swoim? To dobry status do realizowania wszystkich proponowanych zadań.

A teraz zmotywowane i entuzjastyczne nie cztają dalej.

Zmiany mam zacząć od siebie, mają przynieść mi osiągnięcie marzeń i celów, ekscytujące pomysły, zbudowanie harmonii, uporządkowanie życia, uwolnienie kreatywności i jeszcze parę takich konkretów. Też bym takimi słowami opisywała idealną rzeczywistość, żeby pasowała do pocztówek z Paryża i zbierania "lajków". Motywacja mi siadła, po prostu sobie posprzątam.
Więc...więc...kurcze, muszę się pod Tobą podpisać Przede wszystkim dlatego, że też mieszkam z rodzicami, w związku z tym nic nigdy nie jest po mojemu i tak jak ja chcę...tydzień perfekcyjnego stylu życia u mnie wymięka już przy jedzeniu - po prostu jest obiad, to jemy to co jest i do widzenia. Mogę sobie co innego zjeść na kolację

Poza tym to wszystko się u mnie rozwala...w ogóle nie mam motywacji. Tzn. niby chcę...niby wiem co jest nie tak, ale nie potrafię. Po prostu nie potrafię się za to wszystko zabrać i wszystkie te tygodnie i tak mi się pomieszały już. Dzisiaj np. miałam nastrój na wyrzucanie bez sentymentów, więc zabrałam się za swoje ciuchy. I co? I mam jeszcze większy bałagan To się nigdy nie skończy...tydzień wyrzucania będzie trwał u mnie całą wieczność

Poza tym uznałam, że jestem otłuszczona (przymierzyłam bikini...yeah, chyba powinnam kupić sobie jakiś mocno zabudowany jednoczęściowy kostium, żeby wstydu nie robić). I wiecie co? Chciałabym coś z tym zrobić, ale nie wiem co. Ja się kompletnie nie znam na ćwiczeniach ani na diecie. Nie chcę chudnąć wagowo, nie interesuje mnie zupełnie moja waga (myślę, że jest ok). A chcę się pozbyć boczków, tłuszczyku z brzucha i trochę ud. To co się z tym robi? Pomóżcie mi, bo Wy się znacie

I...i nawet nie chce mi się pisać, bo tylko bełkoczę
Wpadłam w jakiś dół - dzisiaj w pracy uznałam, że jestem najnudniejszą osobą świata...i że nic mi się już w życiu nie uda...i to będzie moja wina Bo lubię spać, bo nie lubię sprzątać, bo jestem leniem, o! Podsumowanie mojej osoby...

Przepraszam za to maruderstwo...
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-07-19, 22:22   #4109
tigrinha
Zadomowienie
 
Avatar tigrinha
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 319
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Wiecie co dziewczyny, chyba zbyt perfekcjonistycznie podchodzicie do tego programu Wiadomo że każdy przeprowadzi go w nieco inny sposób, nie ma zupełnie sensu zmieniać tego, czego i tak nie zmienimy, jak nie możemy zjeść "idealnego" obiadu, to zawsze możemy zjeść "idealną" kolację - to i tak bardzo dużo, albo jeśli nie można mieć porządku w łazience bo dzieli się ją z kimś innym, to można sobie "chociaż" poukładać w szafce. Też irytowało mnie trochę "reklamowanie" tego programu w taki przesadny sposób, że niby jak posortuję ubrania w szafie, poćwiczę aerobik, zjem warzywo i zatańczę flamenco, a potem wypiszę sobie swoje pobożne życzenia, to nagle stanę się zupełnie inną osobą i już nie uchronię się przed sukcesem. Ale..... dzięki temu że zaczęłam ten program, to m.in: po ponad 2 latach jak został wydany mój certyfikat z portugalskiego pojechałam do Lublina żeby go odebrać; mam ładniejszą cerę, bo cały zeszły tydzień jadłam przynajmniej jeden zdrowy posiłek i nakładałam jakąś mazidłową maseczkę; kilka razy wybrałam się na basen który mam niemal pod domem, a w którym nigdy wcześniej nie byłam; sprzedałam nieco nieużywanych ciuchów na all (planowałam to jakoś od stycznia), nie miotam się już prawie nigdy rano w poszukiwaniu kluczy i list obecności moich uczniów, bo wyrobiłam sobie nawyk odkładania ich na miejsce - i jeszcze sporo innych. Żeby nie było tak różowo, to w wielu innych założeniach poległam plus ostatnio nachodzą mnie jakieś takie mega czarne myśli, nawet nie umiem opisać jakie to straszne uczucie - więc z pewnością nie wystarczy się poukładać żeby być beztroskim i szczęśliwym, ale jednak trochę uprościłam i polepszyłam swoje życie - niby mogłam to wszystko przecież zrobić wcześniej, ale jednak jakoś... nie zrobiłam. Więc jednak polecam wykonywanie go - choćby w 10% - zawsze to parę spraw do przodu - no chyba, że inne metody bardziej Was motywują
tigrinha jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-07-19, 22:35   #4110
tigrinha
Zadomowienie
 
Avatar tigrinha
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 319
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
Tygrysie, Twoja relacja jest imponująca!
Podziwiam za konsekwencję działania!
No i niekończącą się chęć próbowania czegoś nowego - Wing Tsun brzmi niezwykle
No, nie pisałam o rzeczach których nie udało mi się zrobić, więc przyjmuję pochwałę jedynie w 47 procentach

A czy Wing Tsun (tzn. Piękna Wiosna w jakimś dziwnym narzeczu i jest to system walki wymyślony przez kobietę) naprawdę jest niezwykłe, to napiszę po treningu (najbliższy poniedziałek). Jeśli mi się spodoba to będę miała dylemat, bo wtedy już naprawdę będę musiała z czegoś innego zrezygnować, więc w sumie lepiej jak się z Piękną Wiosną nie polubię ale kurde, ja bym tak strasznie chciała chociaż raz w życiu tak porządnie sprać jakiegoś łobuza. Na kwaśne jabłko Chyba to sobie wpiszę w listę sto

A właściwie, to ja tak sobie teraz uświadomiłam, że Ty chyba nigdy nie brałaś udziału w 30days - czy się mylę? A jeśli nie to dlaczego?

Niech ktoś napisze za mnie raporty!!! Ja już nie mogę
tigrinha jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2016-12-16 10:51:17


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 16:21.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.