Rozstanie z facetem, część XXIII

[mogg]

Napisane przez Annie1441

troche mi lepiej, tłumaczę sobie że skoro inna była na tyle dobra żeby mnie zostawić to cóż.. przypominam sobie jego wady, nie w sumie nie jest mi lepiej ale walcze.

czasem trzeba po prostu popłakać mi było lepiej mówiłam na głos nawet napisałam list do niego ale nie wysłałam ... spisałam jego wady itp 3maj si kochana a jak cos pisz rozmiem cię w 100%

[elvegirl]

Napisane przez sheneedslove

Obaw racjonalnych chyba nie mam, ale takich wymyślonych w swojej chorej głowie mnóstwo. On nie jest z tych 'misiaczkujących', mi się wydawało, że ja też nie, ale ja w porównaniu z nim jest 100x razy bardziej. Czasem chciałabym, żeby był bardziej czuły, ale on jest czuły na żywo, a nie np. w smsach. Tylko, że teraz się nie widzimy kilkanaście tygodni więc mi brakuje takich rzeczy w związku. Czasem mam wrażenie, że pisze jednego smsa i wysyła do mnie i np. do matki ;p

Jeśli wcześniej też był mało wylewny w kontakcie smsowym, to widocznie on tak ma A próbowałaś go podpuścić i napisać mu ze swojej strony coś czułego? Bo może on nie wie, że tego potrzebujesz?

Napisane przez sheneedslove

Fajnie, że Ci się ułożyło Zastanawia mnie jak się potoczyło życie innym dziewczynom z poprzednich części. Mam nadzieję, że każda się jakoś podniosła.

Jeszcze zobaczymy czy mi się ułożyło, to świeży związek...

Ja sobie to tłumaczę tak, że skoro ich nie widać na Wizażu, to znaczy że są szczęśliwe i nie mają czasu na bzdury

[sheneedslove]

Napisane przez elvegirl

Jeśli wcześniej też był mało wylewny w kontakcie smsowym, to widocznie on tak ma A próbowałaś go podpuścić i napisać mu ze swojej strony coś czułego? Bo może on nie wie, że tego potrzebujesz?

moja bańka mydlana właśnie powoli pęka
ja już nie wiem, jak rozmawiać. boli mnie to, co on mówi, ta jego przesadna szczerość. on mówi, że to normalne, ale jedyny związek, w którym takie coś jest normalne to właśnie mój.

po prostu płakać mi się chce, jak sobie pomyślę, że znów będę przez rozstanie przechodzić. Na wątku jestem od 2009. To chyba już mi wystarczy

[elvegirl]

Napisane przez sheneedslove

boli mnie to, co on mówi, ta jego przesadna szczerość.

A co mówi?

[sheneedslove]

Napisane przez elvegirl

A co mówi?

odpisałam na priv. nie wiem czy doszło, bo wizaż mi nie chodził jakieś 20 min i musiałam ponawiać wysłanie cały czas.



w końcu udało mi się wejść w skrzynkę. Poszło parę razy, przepraszam za śmietnik

[hittherock]

hej Dziewczyny... przykro słyszec o kolejnych zlamanych sercach , zdradach i związkach nie takich o jakich marzymy, ja się powoli godzę z losem... smutno mi bardzo i zastanawiam sie czy nadejdzie dzien ze wstane rano i po obudzeniu nie zakluje mnie serce, ze wszystko jest ok oprócz... tego, ze mnie nie chce i jest inna... bo jest... teraz to do mnie dotarło... stad ten dystans, nie zalowalby sobie bez skrupułów gdyby nie był z inną... ale dla mnie to lepiej...

... jak to jest, ze rozum wie, ze bylabym z nim nieszczesliwa a serce go wciaz chce... tyle wspomnien, staram sie myslec o tych zlych ale te dobre tez sa... jak sie nauczyc ztc z ta zadra w sercu, jak sie jej pozbyc... a moze juz tak bedzie... tylko czas przytepi bol i zatrze wspomnienie twarzy, usmiechu, glosu... ech...

co ja narobiłam, zepsułam sobie wakacje... tymi spotkaniami... odwolac nie za bardzo mam jak... widziec go znow ech... byle do konca sierpnia... ale bede dumna i zachowam sie z godnoscia... jestem warta stu takich jak on...

[Annie1441]

mama poszła zapisać mnie do psychologa, nie poradzę sobie sama. ryczę i niedowierzam, że teraz będzie robił z inną to wszystko co ze mną... to tak boli, koszmarnie boli. przeszliśmy razem przez liceum, studniówkę, maturę, wybór studiów, pierwszą pracę, pierwsze samodzielne wakacje, dorastaliśmy razem, a teraz on "chce się wyszaleć"

[mogg]

Napisane przez Annie1441

mama poszła zapisać mnie do psychologa, nie poradzę sobie sama. ryczę i niedowierzam, że teraz będzie robił z inną to wszystko co ze mną... to tak boli, koszmarnie boli. przeszliśmy razem przez liceum, studniówkę, maturę, wybór studiów, pierwszą pracę, pierwsze samodzielne wakacje, dorastaliśmy razem, a teraz on "chce się wyszaleć"

dobrzeze masz wsparcie w rodzinie , czasem trzeba sobie samemu pomóc mam nadzieje ze psycholog ci pmoze j tez sie nad ta opcja zastanawiam ...

[sudenly]

Napisane przez Annie1441

mama poszła zapisać mnie do psychologa, nie poradzę sobie sama. ryczę i niedowierzam, że teraz będzie robił z inną to wszystko co ze mną... to tak boli, koszmarnie boli. przeszliśmy razem przez liceum, studniówkę, maturę, wybór studiów, pierwszą pracę, pierwsze samodzielne wakacje, dorastaliśmy razem, a teraz on "chce się wyszaleć"

bardzo dobry pomysł z tym psychologiem

[Annie1441]

dzwoni i twierdzi że już tęskni i że już żałuje, już chciał się spotkać, powiedziałam NIE spotkamy się jak mi opadną emocje, nie będę ryczeć i będę mogła spojrzeć na nas chłodnym okiem

---------- Dopisano o 13:51 ---------- Poprzedni post napisano o 13:49 ----------

jestem z siebie dumna, że powiedziałam : nie

[ama4]

Napisane przez Annie1441

dzwoni i twierdzi że już tęskni i że już żałuje, już chciał się spotkać, powiedziałam NIE spotkamy się jak mi opadną emocje, nie będę ryczeć i będę mogła spojrzeć na nas chłodnym okiem

---------- Dopisano o 13:51 ---------- Poprzedni post napisano o 13:49 ----------

jestem z siebie dumna, że powiedziałam : nie

Brawo, należysz do chlubnej mniejszości

[Annie1441]

w końcu to on wszystko zniszczył więc jeśli ma chęć się ogarnąć to musi się bardziej wysilić niż zaproponować spotkanie dzień po zerwaniu

[mogg]

Napisane przez Annie1441

w końcu to on wszystko zniszczył więc jeśli ma chęć się ogarnąć to musi się bardziej wysilić niż zaproponować spotkanie dzień po zerwaniu

bardzo dobrze mówisz jeśli w ogóle miałabym yć z ex będzie się bardzo musiał postarać i udowodnić mi że warto abym poświęciła swój czas i energię

[Annie1441]

a myślałam że zwariowałam że byłabym w stanie dać mu jeszcze szansę... oczywiście nie teraz ale za jakiś czas. w końcu to nie związek kilkumiesięczny żeby szybko zapomnieć, urwać kontakt itd.
ale jak powiedziała moja koleżanka, nie oddaj mu się tylko na srebrnej tacy

[ama4]

Dziewczyny - zastanówcie się tylko obie, po co chcecie dać drugą szansę facetowi, który pobiegł beztrosko do innej.........

[Annie1441]

wiem właśnie dlatego to tak boli, nie wiem jak to będzie, nie wiadomo czy w ogóle się ogarnie.. ja chyba byłabym w stanie tylko ze względu na to ile razem przeżyliśmy dobrych chwil
w sumie nie chce sobie robić nadziei że zrozumie

[ama4]

Napisane przez Annie1441

wiem właśnie dlatego to tak boli, nie wiem jak to będzie, nie wiadomo czy w ogóle się ogarnie.. ja chyba byłabym w stanie tylko ze względu na to ile razem przeżyliśmy dobrych chwil
w sumie nie chce sobie robić nadziei że zrozumie

I nie boli Cię to, że on wszystkie te dobre chwile umiał przekreślić?

[Annie1441]

boli strasznie

---------- Dopisano o 15:07 ---------- Poprzedni post napisano o 15:06 ----------

boję się że ja nie chcę się spotkać wiec on spotka się z nią

[mogg]

jeśli chodzi o mnie to ja wiem ze on nie wróci ale myslenie :moze kiedys ,pomaga mi sie na dzien dzisiejszy ogarnac wiem oszukuje sama siebie ale tak mi latwiej

[Annie1441]

a ja myślę że mój wróci ale nie wiem w sumie czy nie powinnam wyplenić tej myśli

[mogg]

Napisane przez Annie1441

boli strasznie

---------- Dopisano o 15:07 ---------- Poprzedni post napisano o 15:06 ----------

boję się że ja nie chcę się spotkać wiec on spotka się z nią

j.w.

[Annie1441]

rozumiemy się...

[mogg]

Napisane przez Annie1441

rozumiemy się...

eh dlaczego oni tacy sa jak mozna nie wiedziec czy sie kocha czemu mi nie powiedział : nie kocham cie nie bedziemy razem...? tylko zgubiłem sie nie jesteś mi obojętna itp. potrzebuje czasu ale co oznacza czas ile czasu ? na co zeby wybrc lepsza ? eh za duzo pytan za malo odpowiedzi czemu facei nie umieja byc szczerzy .... na dzisiaj iem ze on ne chce byc ze mna a ja jestem total idiot
czy powinnismy ten czas jakos ustalic oboje ? jakas konkretna date? czekanie jest be sensu...
na co ja czekam? az zechce z braku laku ze mna byc ? (

[Annie1441]

u mnie trochę inaczej, bo on z jednej strony chce być ze mną a z drugiej "poszaleć" ; )
byłam jego pierwszą...

[bulbulka]

POTRZEBUJĘ WYJASNIENIA KTÓREJŚ Z WAS, KTÓRA PRZEŻYŁA DUŻE ROZSTANIE:

dziś w nocy, jak próbowałam zasnąć, nagle jakby mi ktoś przywalił z buta w twarz: "ogarnij się, nie kochasz go, chcesz żeby wrócił bo tęsknisz i tyle, nic więcej w tym nie ma" !!! leżałam jak sparaliżowana z półtorej godziny i próbowałam sobie przypomnieć chociaż jedną rzecz, dla której go kocham (KOCHAM, nie LUBIĘ) i nie przychodziło mi NIC do głowy!!! chociaż jedną rzecz która byłaby dowodem na to że byliśmy cudną zakochaną parą - i NIC!! wszystko mi się wydawało takie zwykłe, przecież każda para chodzi do kina, leży godzinami w łózku, ma swoje teksty, miny, specyficzne zachowania, odwiedza się, dzwoni do siebie, wypisuje smsy na dzień☠dobry i dobranoc i masa innych... ALE TO ROBIĄ☠WSZYSCY i uderzyło mnie to że to nie miłość.
chociaż wczoraj pół dnia przepłakałam, i płaczę tak odkąd mnie zostawił, czyli od początku czerwca!!

tak jakbym w półtorej godziny się☠odkochała i wyleczyła......

obudziłam się dziś rano i zrobiło mi się przykro że nie mam mojego smsa, no i już dziś nie mam na niego takiego hejta jak w nocy, ale dalej się czuję☠dość☠obojętnie (jak mówię - do wczoraj ryczałam codziennie).

O CO TU CHODZI?
czy można się☠odkochać w półtorej godziny?


jestem trochę tym przerażona, że to moje uczucie teoretycznie WIELKIE mogło ustać w jedną noc. czy to tylko jakaś chwilowa schiza?
na chwilę obecną nawet nie wiem czy chcę aby wracał!
nigdy wcześniej czegoś takiego nie miałam.
czy 3 lata razem to była tylko imaginacja cudnego związku ?
(nie poznałam żadnego innego faceta w tym czasie, nikogo nie mam w głowie)

[mogg]

u nas zawiniło to że nie rozmawialiśmy bo on wiecznie pracował i się odsuwał i oddalał ja się starałam a on się odsuwał nie chciał rozmawiać bo wcześniej reagowałam dość niefajnie :/ i tak naprawdę na tydzień przed rozejściem zaczęłam z nim normalnie rozmawiać bo stwierdziłam że musimy porozmawiać i on nie wiedział sam czy chce być ze mną czy nie bo zafascynował się młodą dziewczyną bo 1 raz podczas naszego związku poczuł coś do kogoś innego niż ja ... ale gdy wtedy pogadałam z nim na spokojnie i mi powiedział wszystko ( po za tym że jest ta dziewczyna) nie spotykał się z nią przez ten tydzień ( wiem to na 100%) aż ja miałam dość o powiedziałam że musimy podjąć jakąs decyzję i wtedy odkryłam że jest ona i się rozstaliśmy ... tego dnia pogadaliśmy powiedział mi wiele rzeczy że wie że się odsuwał itp. ze kocha ale nie wie czy uda nam się to posklejać że nie wie czy to nie za późno na wszystko że dopiero teraz czuje się komfortowo rozmawiając ze mną że może mi wszystko powiedzieć .. itp.
Teraz wpada do mnie bo martwi się o moje zdrowie - co nie jest wynikiem do końca zerwania z nim tylko innych rzeczy ... jeszcze trochę rzeczy w mieszkaniu jest jego - bo się już wyprowadził więc tak wpada czasem i nie wiem po co dalej mówi do mnie skarbie kochanie i jeszcze głaszcze mnie po głowie i całuje w policzek.. już mu powiedziałam że ma tego nie robić . wiem że się pogubiłam całował się z tamtą dziewczyną tylko nie przespał się z nią ... a ja głupia kocham i nie umiem zapomnieć o nim...

---------- Dopisano o 15:33 ---------- Poprzedni post napisano o 15:31 ----------

Napisane przez bulbulka

POTRZEBUJĘ WYJASNIENIA KTÓREJŚ Z WAS, KTÓRA PRZEŻYŁA DUŻE ROZSTANIE:

dziś w nocy, jak próbowałam zasnąć, nagle jakby mi ktoś przywalił z buta w twarz: "ogarnij się, nie kochasz go, chcesz żeby wrócił bo tęsknisz i tyle, nic więcej w tym nie ma" !!! leżałam jak sparaliżowana z półtorej godziny i próbowałam sobie przypomnieć chociaż jedną rzecz, dla której go kocham (KOCHAM, nie LUBIĘ) i nie przychodziło mi NIC do głowy!!! chociaż jedną rzecz która byłaby dowodem na to że byliśmy cudną zakochaną parą - i NIC!! wszystko mi się wydawało takie zwykłe, przecież każda para chodzi do kina, leży godzinami w łózku, ma swoje teksty, miny, specyficzne zachowania, odwiedza się, dzwoni do siebie, wypisuje smsy na dzień☠dobry i dobranoc i masa innych... ALE TO ROBIĄ☠WSZYSCY i uderzyło mnie to że to nie miłość.
chociaż wczoraj pół dnia przepłakałam, i płaczę tak odkąd mnie zostawił, czyli od początku czerwca!!

tak jakbym w półtorej godziny się☠odkochała i wyleczyła......

obudziłam się dziś rano i zrobiło mi się przykro że nie mam mojego smsa, no i już dziś nie mam na niego takiego hejta jak w nocy, ale dalej się czuję☠dość☠obojętnie (jak mówię - do wczoraj ryczałam codziennie).

O CO TU CHODZI?
czy można się☠odkochać w półtorej godziny?


jestem trochę tym przerażona, że to moje uczucie teoretycznie WIELKIE mogło ustać w jedną noc. czy to tylko jakaś chwilowa schiza?
na chwilę obecną nawet nie wiem czy chcę aby wracał!
nigdy wcześniej czegoś takiego nie miałam.
czy 3 lata razem to była tylko imaginacja cudnego związku ?
(nie poznałam żadnego innego faceta w tym czasie, nikogo nie mam w głowie)

ja w jednej chwili uznaje że mogę bez niego że to nie miłość że nie warto a w drugiej zapiera mi dech na myśl o braku jego obecności.. ja potrafię wymienić za co go kocham i nie ma to nic wspólnego z czasem w kinie minami itp. tylko z ważnymi sprawami dla mnie

[bulbulka]

jej, ja wiem że miłość to nie kino i minki. i do wczoraj wiedziałam czemu kocham i że w ogóle kocham, a dziś☠nic, zero, pustka. nic nie czuję. sentyment, to czuję.
o co chodzi?

nawet nie obchodzi mnie za specjalnie, gdzie on teraz jest (do wczoraj obsesyjnie myslałam gdzie jest, co robi, co chwilę odświeżałam fejsa i tego typu bzdury)

[mogg]

ja nie myślę o niczym nie dzwonię nie odzywam się nie wiem co robić przecież nie zmuszę go by wrócił do mnie on nie wie i nie umie podjąć decyzji a ja się boję i nie wiem co zrobić bo sama jestem zmęczona tym wszystkim

[sudenly]

Napisane przez bulbulka

jej, ja wiem że miłość to nie kino i minki. i do wczoraj wiedziałam czemu kocham i że w ogóle kocham, a dziś☠nic, zero, pustka. nic nie czuję. sentyment, to czuję.
o co chodzi?

nawet nie obchodzi mnie za specjalnie, gdzie on teraz jest (do wczoraj obsesyjnie myslałam gdzie jest, co robi, co chwilę odświeżałam fejsa i tego typu bzdury)

może po prostu masz już zwyczajnie dość tej całej sytuacji

[the cherry blossom girl]

Napisane przez Annie1441

u mnie trochę inaczej, bo on z jednej strony chce być ze mną a z drugiej "poszaleć" ; )
byłam jego pierwszą...

Twój chłopak zakochal się w innej? Powiedzial ci wprost, że chce być z inną? bo właściwie co jest powodem waszego rozstania? inna laska?