Czy to jest normalne???

[201607231707]

Napisane przez trawa_morska

Nie ja jedna tak uwazam i nie wszystkie wizazanki

Pomijajac fakt, ze pierwszy post zmobilizowal do dzialania glownie wizazanki posiadajace zwierzeta (dlatego przewazajaca wiekszosc odpowiedzi jest tak, to normalne, ze zwierzeta jedza z nami, z naszych talerzy i rowne takie), to jezeli chodzi juz o ten off top, to ani ja nie jestem jedna, ani znowu was nie jest tak wiele (glownie przebijaja sie i przekonuja o slusznosci swoich zyciowych - teoretycznych - wyborow i pogladow na zycie trzy osoby)

Nie chodziło mi o to, ze ty jedna uważasz, ze życie ludzkie jest ważniejsze od życia zwierzęcia (bo zdołałam zauwazyć, że tak nie jest), ale o to, że tylko ty, jak do tej pory, uznałaś moje poglądy za objaw socjopatii

[_vixen_]

Napisane przez Darkoz

Zauważyłam taką ironię losu: ważniejsi od całego świata ludzie wymagają od psów, by szukały zaginionych, ratowały osoby przysypane śniegiem, chroniły domy i swoich właścicieli w nocy. A jednak w sytuacji zagrożenia przez niektórych traktowane są jak niepotrzebne zabawki. Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. Mam tylko nadzieję, że żadne zwierzę nie będzie musiało patrzeć na swojego właściciela umykającego od tragedii bez oglądania się na istotę, którą wcześniej otaczał miłością i czułością.

Normalny człowiek zwierzęta zwykle lubi, szanuje, dba o nie, nie torturuje, nie głodzi. Ale moim zdaniem jest takie zjawisko jak chora miłość do zwierząt, właśnie zrównywanie ich z człowiekiem , a nawet stawianie wyżej, i to jest dla mnie niepokojące zjawisko, postawa nie akceptowana na szczęście w naszej kulturze. Naprawdę źle mi się to kojarzy.

[Bananalama]

Nie rozumiem czemu ratowanie swojego stwora ma być socjopatią? Od pilnowania swoich dzieci są rodzice. Ja nie mam dzieci, bo się nimi nie potrafię zająć i nie chcę być za nie odpowiedzialna. Dlaczego więc mam być zobligowana do pomocy wszystkim obcym, a dopiero później swoim? Inną sprawą jest, że od ludzi do tej pory zaznałam więcej złego niż dobrego. Zwierzęta są dużo bardziej ludzkie, niż się niektórym wydaje. I oczywiście w chwili zagrożenia zabieram i psa i dzieciaka. Właśnie dlatego, że wiem ile siły ma człowiek podczas zagrożenia życia. Psa też mam malutkiego właśnie po to, bym mogła mu zawsze pomóc np. podnieść go.

[_vixen_]

Napisane przez Bananalama

Nie rozumiem czemu ratowanie swojego stwora ma być socjopatią?

Nie ratowanie, bo to jest generalnie godne pochwały, ale stawianie wyżej wartości życia swojego kota, psa, chomika niż obcego człowieka.

[Bananalama]

Napisane przez _vixen_

Nie ratowanie, bo to jest generalnie godne pochwały, ale stawianie wyżej wartości życia swojego kota, psa, chomika niż obcego człowieka.

Nie wyżej. Życie to życie i każde ratować trzeba. Ale uwierz mi, że spotkałam w życiu ludzi, po których nie chciałoby mi się iść w płomienie. I zaręczam, że prawie każdy wolałby wtedy ratować nawet i rybkę, niż tak okrutną osobę.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez trawa_morska

taa, bo wiekszosc oznacza slusznosc

mozesz nie wiedziec, ale sa pewne podstawowe normy moralne, mowiace o tym, ze zycie ludzkie jest fundamentalna wartoscia
dlatego zostalo to rowniez ujete w postaci pewnych praw i obowiazkow obowiazujacych w spoleczenstwie

Nigdzie nie napisałam, że większość oznacza słuszność. Swoją drogą uważam, że bardzo często jest przeciwnie. Ale prawdą jest, że często mianem normy określa się typowy sposób postępowania, a jak widać na podstawie tego wątku, norma w obrębie społeczeństwa nie zawsze oznacza to, co sobie za takową obrałaś.
Można sobie mnożyć przykłady na wartości fundamentalne i fundamentalniejsze. I tak każdy ma swoją moralność. Nie każde ludzkie życie ma taką samą wartość i nie dla każdego.

Napisane przez TheKey

Ale właśnie w tym rzecz, że ratuje się człowieka nie dlatego, że go kochamy, że jest nasz, tylko dlatego że jest człowiekiem. Ratujemy życie ludzkie, a nie swoje geny. O to tu chodzi. Ale jeśli nie pojmujesz to zaczynam wątpić czy sformułowanie "uczucia wyższe" poprawnie zaklasyfikowałam jako cechę wszystkich ludzi

A co w sytuacji, gdy "uczucia wyższe" żywi się do zwierząt? Są wtedy mniej wyższe?

Normalność nie jest kwestią statystyki

Wygląda na to, że według ciebie jest to kwestia własnego zdania. Cóż, w pewnym sensie tak jest. Zależy do jakiej definicji się odnieść.

[trawa_morska]

Napisane przez 1000days

Odniosłam się do tego, jakbyś nie zauważyła. To co napisałaś jest pięknym przykładem czegoś, co określa się mianem "gó*** prawda".
I na podstawie tej twojej diagnozy (to co wyboldowałam, łapiesz? o tym mówię) stwierdzam, że powinnaś się douczyć jeśli chcesz rozmawiać o psychice ludzkiej.
Jadę ogólnikami? Owszem. Bo nie będę ci tłumaczyć czegoś, co przerabia się na jednym z pierwszych semestrów psychologii. Bo za to, to się płaci.

Pozdrawiam cieplutko i życzę miłego dokształcania się. Oczywiście o ile to zrobisz czyli o ile chcesz wiedzieć o czym mówisz.

To nie byla zadna diagnoza, ale zwykle stwierdzenie faktu. O tym, z czego to wynika, juz pisalam tyle razy wczesniej i nie tylko ja, ze jak wciaz nie rozumiesz, to powtarzanie znowu nie ma sensu
Deprecjonowanie moich slow w takich sposob nie zmienia faktu, ze poglad jaki glosisz spelnia wszystko to co napisalam i zadne studia specjalistyczne nie sa do tego potrzebne
Ale do zmiany twojego sposobu postrzegania zycia juz tak

Napisane przez Bananalama

Ta dyskusja jest o tyle fajna, że nikt nie wziął na początku pod uwagę, że człowiek w chwili zagrożenia jest tak silny, że wyniósłby i dzieciura sąsiadów i swojego kota. Wcale nie trzeba się zastanawiać. Ale lepiej sobie podywagować i oskarżać o brak uczuć wyższych.

Bylo juz wiele razy pisane, ze nie o to chodzi, wystarczylo sie cofnac a nie znowu to samo pisac
chodzi o to, ze sa osoby, ktore uwazaja, ze nieznany czlowiek, bo nie mamy do niego zadnych osobistych uczuc, jest mniej wazny od kota czy psa, bo jego tak kosiam

Napisane przez Cola_Ola

A wszystko zaczęło się od kota, który polizał talerz... Niesamowite.

Napisane przez Demi93

Tak to bywa, jak się zbierze w jednym miejscu kilka kłótliwych osób - jedna rzucona mimochodem uwaga i już po temacie

Po prostu sa takie rzeczy, przy ktorych nie mozna przejsc obojetnie, ale trzeba je pietnowac
I nie klotliwych osob, a raczej zdziwionych i lekko przerazonych

Napisane przez Demi93

Abstrahując od tematu pozaru, kota dziecka itd. - ale dlaczego odrazu zakładasz, że jeśli czyjaś moralność nie zbiega się w 100% z normą przyjętą w otoczeniu (które też może się mylić), to na pewno będzie trzecia wojna i masowy mord? (tak, tak, nie jestem głupia, wiem, o co ci chodzi)
Ja nie biegam po ulicy z dynamitem i karabinem maszynowym, ja stawiam na równi życie zwierzęcia z człowiekiem.

Nie zdajesz sobie sprawy, ze idea, ktora glosisz tak z lekkim sercem, jest w praktyce niebezpieczna
Duzo zla wydarzylo sie wlasnie od takiej jednej mysli

Ale ja nie muszę przyjmować na klatę każdej normy moralne, bo tak jest i już. Od tego mam mózg, aby samej sobie swoja moralność tworzyć.

I to zlo wcale nie musi oznaczac

trzecia wojna i masowy mord

czy

biegam po ulicy z dynamitem i karabinem maszynowym

Nie, nie zakladam tak, czemu mialabym tak zakladac, mozesz nigdy nie byc w sytuacji, w ktorej w praktyce okazesz, ze

ja stawiam na równi życie zwierzęcia z człowiekiem

i tu wcale nie chodzi o te skrajne przypadki pojawiajace sie w tym watku
Ale mozesz np miec rodzine, meza i dzieci i kota wlasnie i mozesz byc postawiona w sytuacji, kiedy bedziesz musiala wybrac w najbanalniejszych sytuacjach i wierze, ze wybierzesz swojego swojego meza, a juz zwlaszcza dzieci
Tak jak np wizazanka piszaca w tym watku, ze rozumie prawo swojego TZ do tego, ze nie lubi jak pies cyz kot lazi po kanapie i poduszkach (czy cos w tym stylu) i po prostu nie pozwala na to, mimo ze zwierze lubi
To tylko jeden z przykladow
Skrajny to np matka ktora zaniedbuje wlasne dzieci, np nie przygotowuje im cieplych posilkow, bo w tym czasie zajmuje sie swoimi pupilkami i ich rozrywkami czy jedzeniem

Zycie ma wiele scenariuszy i do nas nalezy wybrac dobrze, czyli kierujac sie przede wszystkim dobrem drugiego czlowieka, a dopiero w drugiej kolejnosci zwierzecia

---------- Dopisano o 21:16 ---------- Poprzedni post napisano o 21:13 ----------

Napisane przez Bananalama

Obiecuję każdej wizażance, że z pewnością wyprowadziłabym Wasze dzieci z pożaru (no a gdzie są rodzice?), ale rączki mam dwie, adrenalina mi będzie szalała, więc nie miejcie pretensji, jak w drugiej będę trzymała moje kochane bydle .

cofnij sie o pare stron, bo juz nie chce mi sie pisac tego samego, ze Ty o zupelnie czym innym
nie chodzi o dzieci, to byl tylko przyklad, ani o pozar, to byl tylko przyklad, ani o to, ze jak mozna i sie nie boimy to ratujemy wszystko, nawet puder, ani o to, ze oczywiste jest to, ze nikt nie mowi, ze zwierze ma ginac, itd itp
ehh

[Bananalama]

Dlatego ja wiedząc, że matką będę jak z koziej dupy trampek, zdecydowałam się na psa i chomika. Ukontentowana będę, gdy inni ludzie dzieciaci zadbają o bezpieczeństwo swych dzieci i wynajmą dla nich niańkę i założą alarm przeciwpożarowy .

[Magically]

Napisane przez Cola_Ola

A wszystko zaczęło się od kota, który polizał talerz... Niesamowite.

A tak poważnie, to ta Wasza dyskusja bez urazy jest już bez sensu, bo każda z Was ma swoje zdanie i żadna nie da się przekonać do zdania innej. Także jaki sens ma wykłócanie się skoro to do niczego nie doprowadzi?

[Bananalama]

Napisane przez Magically

A tak poważnie, to ta Wasza dyskusja bez urazy jest już bez sensu, bo każda z Was ma swoje zdanie i żadna nie da się przekonać do zdania innej. Także jaki sens ma wykłócanie się skoro to do niczego nie doprowadzi?

nabijanie postów/pokazanie że moja racja jest najmojsza/... powodów może być wiele

[201607231707]

Napisane przez trawa_morska

I nie klotliwych osob, a raczej zdziwionych i lekko przerazonych

Akurat do kłótliwych nie zakwalifikowałam tych o odmiennym zdaniu, ale tez siebie.

Nie zdajesz sobie sprawy, ze idea, ktora glosisz tak z lekkim sercem, jest w praktyce niebezpieczna

Jak dla mnie niebezpieczna może byc też idea wartościowania cudzych żyć - bo tamten to uczuć wyższych nie ma, a tamten to inteligentny zbytnio nie jest, to niech sobie giną.

Ale mozesz np miec rodzine, meza i dzieci i kota wlasnie i mozesz byc postawiona w sytuacji, kiedy bedziesz musiala wybrac w najbanalniejszych sytuacjach i wierze, ze wybierzesz swojego swojego meza, a juz zwlaszcza dzieci

No, ależ oczywiście, że w takiej sytuacji wybrałabym męża czy dzieci. Ale ten wybór to wybór pomiędzy "moim" a "moim", a nie pomiędzy "mmoim" a "obcym".

[TheKey]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;36711552]A co w sytuacji, gdy "uczucia wyższe" żywi się do zwierząt? Są wtedy mniej wyższe? [/quote]
Ale zupełnie nie o to chodzi. Miałam na myśli tekst Demi93 o tym, że uratuje kota, bo to jej kot, mimo że ma świadomość, iż ów kot nie żywi do niej żadnych uczuć, jedynie instynkty go przy niej trzymają. Wtedy to jest ratowanie swojej własności i z uczuciami wyższymi nie ma nic wspólnego.

[trawa_morska]

Napisane przez Darkoz

Nie raz było to brane pod uwagę. Ale tu co poniektórym chodzi nie o uratowanie, a wyższość życia ludzkiego. Nie widzę powodu, by się zmuszać do podejmowania takich decyzji, bo nigdy w życiu się to nie przyda.
Zauważyłam taką ironię losu: ważniejsi od całego świata ludzie wymagają od psów, by szukały zaginionych, ratowały osoby przysypane śniegiem, chroniły domy i swoich właścicieli w nocy. A jednak w sytuacji zagrożenia przez niektórych traktowane są jak niepotrzebne zabawki. Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. Mam tylko nadzieję, że żadne zwierzę nie będzie musiało patrzeć na swojego właściciela umykającego od tragedii bez oglądania się na istotę, którą wcześniej otaczał miłością i czułością.

nikt nie mowi o tym, zeby zostawiac zwierzeta samym sobie (mimo ze w wiekszosci przypadkow, same sobie poradza) ani zeby sie nimi nie przejmowac
a decyzje zostaly podjete bez zadnego zmuszania i o nie wlasnie chodzi

[201607231707]

Napisane przez Magically

Także jaki sens ma wykłócanie się skoro to do niczego nie doprowadzi?

Nie mma żadnego, ale ja jestem wyjątkowo zajadłą socjopatką, więc nie umiem się pogodzić z ideą odpuszczenia sobie

[trawa_morska]

Napisane przez Demi93

Nie chodziło mi o to, ze ty jedna uważasz, ze życie ludzkie jest ważniejsze od życia zwierzęcia (bo zdołałam zauwazyć, że tak nie jest), ale o to, że tylko ty, jak do tej pory, uznałaś moje poglądy za objaw socjopatii

nigdy bym czegos takiego nie napisalam sama od siebie, w pewien sposob mnie "sprorokowalas" swoim stwierdzeniem piszac o sobie w zdaniu, w ktorym zamienilam jedno slowo na takie, ktore wydalo mi sie bardziej na miejscu

[201607231707]

Napisane przez TheKey

Wtedy to jest ratowanie swojej własności i z uczuciami wyższymi nie ma nic wspólnego.

Właściwie to ma - z uczuciami wyższymi, jakie ja żywię do mojego kota.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez TheKey

Ale zupełnie nie o to chodzi. Miałam na myśli tekst Demi93 o tym, że uratuje kota, bo to jej kot, mimo że ma świadomość, iż ów kot nie żywi do niej żadnych uczuć, jedynie instynkty go przy niej trzymają. Wtedy to jest ratowanie swojej własności i z uczuciami wyższymi nie ma nic wspólnego.

Sęk w tym, że to g* prawda o tym braku uczuć u zwierząt

[trawa_morska]

Napisane przez Bananalama

Nie rozumiem czemu ratowanie swojego stwora ma być socjopatią? Od pilnowania swoich dzieci są rodzice. Ja nie mam dzieci, bo się nimi nie potrafię zająć i nie chcę być za nie odpowiedzialna. Dlaczego więc mam być zobligowana do pomocy wszystkim obcym, a dopiero później swoim? Inną sprawą jest, że od ludzi do tej pory zaznałam więcej złego niż dobrego. Zwierzęta są dużo bardziej ludzkie, niż się niektórym wydaje. I oczywiście w chwili zagrożenia zabieram i psa i dzieciaka. Właśnie dlatego, że wiem ile siły ma człowiek podczas zagrożenia życia. Psa też mam malutkiego właśnie po to, bym mogła mu zawsze pomóc np. podnieść go.

Nikt nie kaze ci byc odpowiedzialna za nie swoje dzieci. Ale w przypadku zagrozenia zycia masz obowiazek pomoc jak mozesz (czy mozesz czy nie to pozniej ocenia sąd, jezeli jest wystapi sytuacja zaniechania, po ktorej sa konsekwencje).
I nie chodzi o zaden pozar, jezeli np widzisz malutkie, powiedzmy dwuletnie dziecko biegnace na ulice i widzisz ze biegnie prosto pod samochod, to zatrzymujesz je, jak mozesz, a nie myslisz, gdzie sa rodzice.
Rodzice za swoj brak opieki moga odpowiedziec pozniej.
Zreszta, powtorze sie, nie chodzi o dzieci, ale o czlowieka w ogole i wiadomo ,ze najlepiej jest nie musiec stawac w obliczu wyboru miedzy jednym zyciem a drugim.

[Bananalama]

Napisane przez trawa_morska

Nikt nie kaze ci byc odpowiedzialna za nie swoje dzieci. Ale w przypadku zagrozenia zycia masz obowiazek pomoc jak mozesz (czy mozesz czy nie to pozniej ocenia sąd, jezeli jest wystapi sytuacja zaniechania, po ktorej sa konsekwencje).
I nie chodzi o zaden pozar, jezeli np widzisz malutkie, powiedzmy dwuletnie dziecko biegnace na ulice i widzisz ze biegnie prosto pod samochod, to zatrzymujesz je, jak mozesz, a nie myslisz, gdzie sa rodzice.
Rodzice za swoj brak opieki moga odpowiedziec pozniej.
Zreszta, powtorze sie, nie chodzi o dzieci, ale o czlowieka w ogole i wiadomo ,ze najlepiej jest nie musiec stawac w obliczu wyboru miedzy jednym zyciem a drugim.

Owszem, miałam już okazję ratować ludzi i wiem, że mam taki obowiązek. Jest to dla mnie zrozumiałe, że należy ratować człowieka. Ale dla mnie życie zwierzaka też ma wartość i byłoby dla mnie ogromnie ciężkim wyborem, gdybym musiała zdecydować "zwierzę czy człowiek".

[trawa_morska]

Napisane przez Bananalama

Nie wyżej. Życie to życie i każde ratować trzeba. Ale uwierz mi, że spotkałam w życiu ludzi, po których nie chciałoby mi się iść w płomienie. I zaręczam, że prawie każdy wolałby wtedy ratować nawet i rybkę, niż tak okrutną osobę.

Z tym sie akurat wszyscy zgadzaja, tak ze to nie podlega kwestii dyskusji

[TheKey]

Napisane przez Demi93

Właściwie to ma - z uczuciami wyższymi, jakie ja żywię do mojego kota.

Nie, bo to jest takie samo ratowanie swojej własności jak ratowanie swojego laptopa. Niczym się to dla mnie nie różni pod względem rodzaju motywacji.
Ratowanie drugiego człowieka ma natomiast więcej wspólnego z działaniem dla pewnej idei.
Ale jak podejrzewam, nie zrozumiesz tego.

[201604190949]

Napisane przez Magically

A tak poważnie, to ta Wasza dyskusja bez urazy jest już bez sensu, bo każda z Was ma swoje zdanie i żadna nie da się przekonać do zdania innej. Także jaki sens ma wykłócanie się skoro to do niczego nie doprowadzi?

Bo trzeba komuś napisać, że jest socjopatą i jest nienormalny


trawa_morska, pierdzielisz tak, że nie da się ciebie czytać. Nadal nie rozumiesz, że ty nie stwierdzasz faktów tylko wymyślasz głupoty, które nijak się mają do prawdziwego stanu rzeczy i wiedzy fachowej.



Śmieszy mnie trochę ta pisanina, że zwierzę to tylko instynkt a nie uczucia Ciekawe co w takim razie z tymi psami, które przeszły pierdyliard kilometrów żeby odnaleźć właściciela albo z tymi, które nie potrafią się pogodzić ze śmiercią właściciela.

[201607231707]

Napisane przez TheKey

Ale jak podejrzewam, nie zrozumiesz tego.

Masz rację, nie zrozumiem. Tak samo ty nie zrozumiesz tego, co ja mam na myśli.

[Bananalama]

Napisane przez TheKey

Nie, bo to jest takie samo ratowanie swojej własności jak ratowanie swojego laptopa. Niczym się to dla mnie nie różni pod względem rodzaju motywacji.
Ratowanie drugiego człowieka ma natomiast więcej wspólnego z działaniem dla pewnej idei.
Ale jak podejrzewam, nie zrozumiesz tego.

A mnie nie chodzi o własność. Pies żyje, kocham go i sorry, ale nikt nie udowodnił jeszcze, że pies kochać nie potrafi, więc zakładam, że i pies mnie kocha. Więc ratowałabym go. A nie dlatego, że jest mój. No ludzie...

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez TheKey

Nie, bo to jest takie samo ratowanie swojej własności jak ratowanie swojego laptopa. Niczym się to dla mnie nie różni pod względem rodzaju motywacji.
Ratowanie drugiego człowieka ma natomiast więcej wspólnego z działaniem dla pewnej idei.
Ale jak podejrzewam, nie zrozumiesz tego.

Czy zdajesz sobie sprawę z tego, że zwierzęta nie działają jak laptop, nawet jeśli uważasz oba te obiekty za swoją własność? Budowa mózgu i zachowanie zwierząt świadczą o tym, że posiadają one uczucia. Jednak na podstawie swierdzenia, że laptop to takie +/- zwierzę sądzę, że możesz nie zrozumieć.

[trawa_morska]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;36711552]Nigdzie nie napisałam, że większość oznacza słuszność. Swoją drogą uważam, że bardzo często jest przeciwnie. Ale prawdą jest, że często mianem normy określa się typowy sposób postępowania, a jak widać na podstawie tego wątku, norma w obrębie społeczeństwa nie zawsze oznacza to, co sobie za takową obrałaś.
Można sobie mnożyć przykłady na wartości fundamentalne i fundamentalniejsze. I tak każdy ma swoją moralność. Nie każde ludzkie życie ma taką samą wartość i nie dla każdego.
A co w sytuacji, gdy "uczucia wyższe" żywi się do zwierząt? Są wtedy mniej wyższe?

Wygląda na to, że według ciebie jest to kwestia własnego zdania. Cóż, w pewnym sensie tak jest. Zależy do jakiej definicji się odnieść.[/QUOTE]

Sa pewne obiektywne normy moralne. Zycie ludzkie. Niezaleznie od tego kim jest, jaki jest itd. I ze taka sama wartosci, bo kim jestesmy, zeby twierdzic, ze to zycie ludzkie jest wazniejsze od tamtego. W obrebie tego mozna dyskutowac, np. ratowanie osob okrutnych, kara smierci tak czy nie, itd., ale to jest juz zupelnie inny temat. Inna dyskusja.

Napisane przez Bananalama

Dlatego ja wiedząc, że matką będę jak z koziej dupy trampek, zdecydowałam się na psa i chomika. Ukontentowana będę, gdy inni ludzie dzieciaci zadbają o bezpieczeństwo swych dzieci i wynajmą dla nich niańkę i założą alarm przeciwpożarowy .

To juz jest offtop offtopa.

Napisane przez Bananalama

nabijanie postów/pokazanie że moja racja jest najmojsza/... powodów może być wiele

taa, pisanie nie na temat jest w tym przypadku bardzo pomocne

Napisane przez Demi93

Akurat do kłótliwych nie zakwalifikowałam tych o odmiennym zdaniu, ale tez siebie.

Ja bym to raczej nazwala zazarta dyskusja. Aczkolwiek nie wiem, jak cywilizowanie by ona wygladala, gdybysmy spotkaly sie w realu

Napisane przez Demi93

Jak dla mnie niebezpieczna może byc też idea wartościowania cudzych żyć - bo tamten to uczuć wyższych nie ma, a tamten to inteligentny zbytnio nie jest, to niech sobie giną.

Zgadzam sie. Jak najbardziej. Ale to nie zmienia faktu w tamtym.

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;36711849]Sęk w tym, że to g* prawda o tym braku uczuć u zwierząt [/QUOTE]

Owszem, jest mnostwo osob, ktore traktuja zwierzeta w straszny sposob i jestem za duzymi karami dla nich (bo jak na razie sa smiesznie male), ale to tez jest inna kwestia

Napisane przez Bananalama

Owszem, miałam już okazję ratować ludzi i wiem, że mam taki obowiązek. Jest to dla mnie zrozumiałe, że należy ratować człowieka. Ale dla mnie życie zwierzaka też ma wartość i byłoby dla mnie ogromnie ciężkim wyborem, gdybym musiała zdecydować "zwierzę czy człowiek".

Oczywiscie, ze to trudny wybor i oczywiscie ze to nielatwe, nikt tego nie kwestionuje. Zawsze wybor miedzy jednym a drugim potem powoduje duzy zal i poczucie straty, co to ma do rzeczy?

[olenkasz]

Napisane przez TheKey

Nie, bo to jest takie samo ratowanie swojej własności jak ratowanie swojego laptopa. Niczym się to dla mnie nie różni pod względem rodzaju motywacji.
Ratowanie drugiego człowieka ma natomiast więcej wspólnego z działaniem dla pewnej idei.
Ale jak podejrzewam, nie zrozumiesz tego.

ale co mnoie obchodzi co ty myślisz?
jest pożar, ja biorę to co moje i to ratuje. ratuję swoich bliskich, ratuję swoje koty. twoje pyskówki nic nie dadzą ;-) tak już jest i koniec.
i choćbyś się pociła nad tą klawiaturą, wymyślała argumenty z czapy (poniżając przy tym sama siebie, ale tego pewnie i tak nie zrozumiesz ), to faktów nie zmienisz. to co kocham jest dla mnie ważniejsze od tego, czego nie kocham. no nadymaj się ile chcesz, tego nie zmienisz.
i mogę być psychopatką, chorą, nienormalną, cokolwiek. bo wiesz co? zupełnie koło ogona lata mi zdanie człowieka dla którego kot ma taką wartość jak laptop. z takimi ludzmi się nie dyskutuje.

[trawa_morska]

Napisane przez 1000days

Bo trzeba komuś napisać, że jest socjopatą i jest nienormalny
trawa_morska, pierdzielisz tak, że nie da się ciebie czytać. Nadal nie rozumiesz, że ty nie stwierdzasz faktów tylko wymyślasz głupoty, które nijak się mają do prawdziwego stanu rzeczy i wiedzy fachowej.

poczulas sie lepiej?

[201607231707]

Napisane przez olenkasz

ale co mnoie obchodzi co ty myślisz?
jest pożar, ja biorę to co moje i to ratuje. ratuję swoich bliskich, ratuję swoje koty. twoje pyskówki nic nie dadzą ;-) tak już jest i koniec.
i choćbyś się pociła nad tą klawiaturą, wymyślała argumenty z czapy (poniżając przy tym sama siebie, ale tego pewnie i tak nie zrozumiesz ), to faktów nie zmienisz. to co kocham jest dla mnie ważniejsze od tego, czego nie kocham. no nadymaj się ile chcesz, tego nie zmienisz.
i mogę być psychopatką, chorą, nienormalną, cokolwiek. bo wiesz co? zupełnie koło ogona lata mi zdanie człowieka dla którego kot ma taką wartość jak laptop. z takimi ludzmi się nie dyskutuje.

Socjopatką! (jakby to było lepsze, no doprawdy)

Zgadzam się w stu procentach

[Bananalama]

trawa nie zapędzaj się ok? Nikt Ci nie kazał moich postów czytać. Offtop jest gigantyczny, więc moja cegiełka różnicy nie robi.
Po prostu można zwierzęta kochać bardziej niż ludzi i tyle. Nie świadczy to o tym, że z tym człowiekiem jest coś nie tak. Raczej nie tak jest z tymi, co mieli z nim do tej pory styczność, że woli zwierzaki od nich .