Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III - Strona 33 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2012-10-30, 20:46   #961
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 749
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
A może miałaś za rzadką masę i się rozpływała, i tyle?
Dziecko mi marudzi o masie solnej, może polepimy w tym roku, co Kocurko?
Zywieczdroj, śliczne anieli
Ładne mają buzie, z buziami miałam największy problem, niektóre bardziej przypominały wyroby na halołin, albo anieli z piekła rodem - takie demoniczne i horrorowe

Jeszcze Wam zdradzę czym kolorowałam masę solną -
kolorowałam cieniami do powiek, których nie używałam oraz przyprawami typu kurkuma, papryka albo kakao.
Nie no..raczej się nie rozpływała...bez przesady - aż taka nieudolna nie jestem Myślę, że po prostu za duże te anioły i za ciężkie robiłam - teraz machnę mniejsze

I tak, jestem za lepieniem z masy solnej

Cytat:
Napisane przez Nebula Pokaż wiadomość
ech no taki zarcik...ze jestem jak sinusoida. ;/
Nebula Co to znowu za kompleksy...Ciebie naprawdę jest dwie

Cytat:
Napisane przez emi_lka;37328128
Oprócz tego planuję oddać książki do biblioteki:D Przeterminowane... więc muszę też zapłacić karę.;) [B
Zdaje się, że to standard prokrastynatora.[/B]
Eee...ja tam oddaje o czasie Żal mi kasy na kary
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-10-30, 21:13   #962
czerwieclipiec
Zadomowienie
 
Avatar czerwieclipiec
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: jesień
Wiadomości: 1 112
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

W naszym "powiedz to tutaj" pomarudziłam na siebie, a teraz bilans strat i zysków.

Udało się:
* zupa jarzynowa
* dwie porcje makaronu dla siebie
* sałatka z brokułów
* zmywanie
* testowanie pomidorów, żeby modyfikacje przepisu wprowadzić


Monumentalna ta lista...

Patrzę na siebie i mam wrażenie, że mój brak szacunku do siebie aż bije po oczach. Pospieszne jedzenie na stojąco w kuchni, napięta pozycja ciała przed komputerem albo kiedy czytam, zdołowane myśli, odsuwanie każdego pomysłu, pachnące kosmetyki pielęgnacyjne omijane z niechęcią itd. Niby tylko od paru dni, ale jak ja się tego nabawiłam?!
__________________
- Underground nuclear testing in China, and, hey! Your perfume!
- My perfume? I'm not wearing any perfume.
- Oriental blend, tangerines, castorium...
- I showered before I came here.
- ... maybe a little myrrh. Opium. You're wearing Opium.
- I got it, didn't I? Yeah.
czerwieclipiec jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-10-30, 21:26   #963
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 749
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez czerwieclipiec Pokaż wiadomość
Patrzę na siebie i mam wrażenie, że mój brak szacunku do siebie aż bije po oczach. Pospieszne jedzenie na stojąco w kuchni, napięta pozycja ciała przed komputerem albo kiedy czytam, zdołowane myśli, odsuwanie każdego pomysłu, pachnące kosmetyki pielęgnacyjne omijane z niechęcią itd. Niby tylko od paru dni, ale jak ja się tego nabawiłam?!
Boże, ja mam tak ciągle

Muszę coś ze sobą zrobić

I chcę Cię pocieszyć, że dzisiaj moja lista rzeczy nadprogramowych to przepisanie słówek z niemieckiego do zeszytu i przetłumaczenie ich...i...i...to by było na tyle, dziękuję za uwagę

Ale nie będę się za to ganić, bo jednak od rana do wieczora siedziałam na uczelni i mało jaja nie zniosłam
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-10-30, 21:58   #964
czerwieclipiec
Zadomowienie
 
Avatar czerwieclipiec
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: jesień
Wiadomości: 1 112
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Ciągle nad tym myślę i jak teraz, Kocurko, odpisałaś, przyszło mi do głowy jeszcze kilka przykładów. Wszystko zdaje się potwierdzać tezę wyjściową, niestety.
Robiłam przekąski na imprezę i przy byle kanapkach kombinowałam z orzechami włoskimi, kolorowym pieprzem, winogronami - wyszło ok. Mama poprosiła mnie o zrobienie sałatki do pracy - powstała wersja wypasiona. Moje ostatnie posiłki? Nieodgrzana zupa, chleb maźnięty serkiem, makaron na szybko. Nie z braku czasu, tylko dlatego, że to dla mnie...
__________________
- Underground nuclear testing in China, and, hey! Your perfume!
- My perfume? I'm not wearing any perfume.
- Oriental blend, tangerines, castorium...
- I showered before I came here.
- ... maybe a little myrrh. Opium. You're wearing Opium.
- I got it, didn't I? Yeah.
czerwieclipiec jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-10-30, 22:15   #965
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 749
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez czerwieclipiec Pokaż wiadomość
Ciągle nad tym myślę i jak teraz, Kocurko, odpisałaś, przyszło mi do głowy jeszcze kilka przykładów. Wszystko zdaje się potwierdzać tezę wyjściową, niestety.
Robiłam przekąski na imprezę i przy byle kanapkach kombinowałam z orzechami włoskimi, kolorowym pieprzem, winogronami - wyszło ok. Mama poprosiła mnie o zrobienie sałatki do pracy - powstała wersja wypasiona. Moje ostatnie posiłki? Nieodgrzana zupa, chleb maźnięty serkiem, makaron na szybko. Nie z braku czasu, tylko dlatego, że to dla mnie...
Hmm...ale skąd to się może brać?

Ja tak mam dlatego, że mi się nie chce...jak mam coś robić takiego starannego a nikt nie będzie mnie z tego oceniał w żaden sposób (bo to dla mnie), to praktycznie nie mam siły, żeby coś bardziej wyszukanego zrobić... Jeśli inni ludzie mają jeść moje danie...to już będę nad tym i pół dnia siedzieć aż wyjdzie pięknie i idealnie
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-10-30, 22:23   #966
czerwieclipiec
Zadomowienie
 
Avatar czerwieclipiec
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: jesień
Wiadomości: 1 112
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość
Hmm...ale skąd to się może brać?
Gubię się w tym - nie wiem skąd. Nie wiem też, czy się przeciwstawiać na siłę, czy zwalić wszystko na jesienne dni i czekać na samoistna poprawę.
__________________
- Underground nuclear testing in China, and, hey! Your perfume!
- My perfume? I'm not wearing any perfume.
- Oriental blend, tangerines, castorium...
- I showered before I came here.
- ... maybe a little myrrh. Opium. You're wearing Opium.
- I got it, didn't I? Yeah.
czerwieclipiec jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-10-30, 22:29   #967
Halimaa
Rozeznanie
 
Avatar Halimaa
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 742
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

No, ciekawe. Też to znam, nawet pisałam o tym niedawno. Dziś nic ciekawego nie wymyśle, ale będę miała w głowie pytanie skąd się to bierze i jak to zmienić.

Jak na razie walczę ze sobą, moje ciało jakby mówiło: nawet nie zaczynaj- i tak nie dasz rady, po co się męczyć, tracić energię. Ręce mam ciężkie i mrowiące, umysł odmawia koncentracji. Dawno nie miałam tak wyraźnych "objawów", ale znam ten stan, dość długo mi towarzyszył.
Halimaa jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2012-10-31, 06:14   #968
Aper
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 1 400
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cześć, wpadam, by się przywitać. /i powiedzieć, że Was czytam na bieżąco - choć tego nie widać (wiem!) bo rzadko się odnoszę..../
Aper jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-10-31, 06:18   #969
inga86
Rozeznanie
 
Avatar inga86
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 595
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

A propo asertywności. Historia z wczoraj. Początek ma w poniedziałek, zadzwoniłą do mnie babka z sekreteriatu uczelni i mówi, że potrzebuje pilnie mojego skanu paszportu lub chociaż numer, sprawa na wczoraj. Mówię ok, tylko wrócę późno i dopiero wieczorem. W poniedziałek faktycznie późno wróciłam, szlag mnie trafił na syf, zrobiłam szybkie sprzątanie i padłam. O paszporcie sobie przypomniałam jak już byłam w łóżku, nie chciało mi się już wstawać i odpalać kompa, ustawiłam sobie przypomnienie w telefonie. We wtorek rano też o paszporcie zapomniałam. I telefon we wtorek rano:
S: Miała Pani przesłać mail z numerem paszportu.
Ja: Przepraszam bardzo, zapomniałam. Wczoraj późno wróciłam, dziś wcześnie wyszłam...
S: (przerywając) Będzie Pani chciała legitymację podbić, zapamiętam sobie (groźnym tonem).
Ja: Dopiero o 17 ktoś będzie w domu i wtedy mogę do Pani wysłać. Albo spróbuję gdzieś go poszukać.
S: Zapamiętam to sobie (trzask słuchawką).

Wkurzona zaczęłam szukać sposobu kto może ten numer zdobyć, w końcu się udało. Stwierdziłam, że nie puszczę tego płazem i odgryzę się babie. Najbardziej wkurzyło mnie to, że dzwoni do mnie w ostatniej chwili, rząda jakichś papierów, które dawno powinny być na uczelni i to nie moja wina, że mają burdel. Do tego mi grozi. Dzwonię jeszcze raz.

Ja: Będzie Pani miała w ciągu godziny mail. A następnym razem jak będę Państwo coś potrzebowali to proszę informować wcześniej. Mam swoje życie zawodowe i prywatne i też mi może coś wypaść.
S: Ale ja się sama dowiedziałam wczoraj...
Ja: I proszę mi nie grozić, że mi pani nie przedłuży legitymacji, bo złożę na panią skargę. Nie jest Pani osobą decyzyjną, więc bądźmy wobec siebie fair. Nie mam 5 lat i Pani też nie. Do widzenia. (rozłączyłam się).

Chodziłam dumna jak paw cały dzień

W☠☠☠☠ z dzisiaj:
Koleżanka z liceum postanowiła zrobić spotkanie klasowe. Tekst z tablicy na fb "Tradycyjnie szalejemy ze zgraniem i organizacją spotkania!Propozycji daty spotkania posypało się - 0 Także po konsultacji z chyba najbardziej ogarniętą osobą w naszej byłej klasie ustalam nowe fakty". Dodam, że nigdy za bardzo się nie lubiłyśmy, a uważam, że najbardziej rozgarniętą osobą była moja przyjaciółka
Zastanawiam się czy się odgryźć "Skoro tylko jedna osoba w klasie była ogarnięta, to reszta to ciemna masa i barany? . Bardzo zachęcający do spotkania wstęp."
Tylko nie chce mi się wdawać w pyskówkę. Ale wkurzyła mnie. Kurcze, może ja zbyt porywcza jestem, że co chwila ktoś mnie wkurza?
__________________
"Nie każde działanie przynosi szczęście, ale nie ma szczęścia bez działania"
inga86 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-10-31, 07:07   #970
marzycielsko_realna
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 43
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez inga86 Pokaż wiadomość
A propo asertywności. Historia z wczoraj. Początek ma w poniedziałek, zadzwoniłą do mnie babka z sekreteriatu uczelni i mówi, że potrzebuje pilnie mojego skanu paszportu lub chociaż numer, sprawa na wczoraj. Mówię ok, tylko wrócę późno i dopiero wieczorem. W poniedziałek faktycznie późno wróciłam, szlag mnie trafił na syf, zrobiłam szybkie sprzątanie i padłam. O paszporcie sobie przypomniałam jak już byłam w łóżku, nie chciało mi się już wstawać i odpalać kompa, ustawiłam sobie przypomnienie w telefonie. We wtorek rano też o paszporcie zapomniałam. I telefon we wtorek rano:
S: Miała Pani przesłać mail z numerem paszportu.
Ja: Przepraszam bardzo, zapomniałam. Wczoraj późno wróciłam, dziś wcześnie wyszłam...
S: (przerywając) Będzie Pani chciała legitymację podbić, zapamiętam sobie (groźnym tonem).
Ja: Dopiero o 17 ktoś będzie w domu i wtedy mogę do Pani wysłać. Albo spróbuję gdzieś go poszukać.
S: Zapamiętam to sobie (trzask słuchawką).

Wkurzona zaczęłam szukać sposobu kto może ten numer zdobyć, w końcu się udało. Stwierdziłam, że nie puszczę tego płazem i odgryzę się babie. Najbardziej wkurzyło mnie to, że dzwoni do mnie w ostatniej chwili, rząda jakichś papierów, które dawno powinny być na uczelni i to nie moja wina, że mają burdel. Do tego mi grozi. Dzwonię jeszcze raz.

Ja: Będzie Pani miała w ciągu godziny mail. A następnym razem jak będę Państwo coś potrzebowali to proszę informować wcześniej. Mam swoje życie zawodowe i prywatne i też mi może coś wypaść.
S: Ale ja się sama dowiedziałam wczoraj...
Ja: I proszę mi nie grozić, że mi pani nie przedłuży legitymacji, bo złożę na panią skargę. Nie jest Pani osobą decyzyjną, więc bądźmy wobec siebie fair. Nie mam 5 lat i Pani też nie. Do widzenia. (rozłączyłam się).

Chodziłam dumna jak paw cały dzień

W☠☠☠☠ z dzisiaj:
Koleżanka z liceum postanowiła zrobić spotkanie klasowe. Tekst z tablicy na fb "Tradycyjnie szalejemy ze zgraniem i organizacją spotkania!Propozycji daty spotkania posypało się - 0 Także po konsultacji z chyba najbardziej ogarniętą osobą w naszej byłej klasie ustalam nowe fakty". Dodam, że nigdy za bardzo się nie lubiłyśmy, a uważam, że najbardziej rozgarniętą osobą była moja przyjaciółka
Zastanawiam się czy się odgryźć "Skoro tylko jedna osoba w klasie była ogarnięta, to reszta to ciemna masa i barany? . Bardzo zachęcający do spotkania wstęp."
Tylko nie chce mi się wdawać w pyskówkę. Ale wkurzyła mnie. Kurcze, może ja zbyt porywcza jestem, że co chwila ktoś mnie wkurza?

klask i:
Brawo! Tak trzeba. Wielkie panie na urzędzie.
U mnie? To samo. Cokolwiek bym nie poszła załatwić, to zawsze jest problem.
__________________
-minimalizm,
-regularna nauka,
-walka z prokrastynacją,
-dbam o zdrowie i wygląd,
-zrzucam kilogramy.

TYM RAZEM SIĘ UDA!
marzycielsko_realna jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-10-31, 08:43   #971
Konwalia11
Zadomowienie
 
Avatar Konwalia11
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 1 238
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Ech, rozczulily mnie te Wasze Aniloy - ja niestety ani troche nie jestem uzdolniona plastycznie, dlatego - podziwiam.
Na poczatek Inga - kobieto, ale trzezwa reakcja!!! Super! A co do tej naglej checi odcinania sie - to mialam podobnie, jak sie wiecznie trzymalo jezyk za zebami w takich sytuacjach, to ma sie ochote odbic sobie te wdszystkie zmarnowane lata
Cytat:
Napisane przez marzycielsko_realna Pokaż wiadomość

I wiecie kiedy nastąpił punkt przełomowy? W momencie samotnych, dalekich podróży, kiedy byłam zdana sama na siebie i musiałam mieć oczy dookoła głowy. Z tych wojaży przywiozłam delikatnie mówiąc hmm twardszy tyłek.

Teraz już wiem na pewno, że nie pozwolę sobie aby ktoś na mnie wykrzykiwał, strofował mnie nie mając do tego żadnych podstaw itd tylko dlatego, ze jestem młoda.

TRZEBA WYMAGAĆ DO SIEBIE SZACUNKU!
Tez mam podobne doswiadczenia - jak czlowiek zostanie rzucony na glebokie wody to nie ma wyboru, bo albo sie utopi, albo nauczy plywac. Podroze ksztalca (w wielu aspektach!) . Moge zapytac, dokad podrozowalas?


Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
Dzięki Dziewczyny za kciuki, przydały się, a żaba okazała się... całkiem smaczna... Czyli - jak często - wystarczyło zdecydować o konfrontacji, a ona sama nie okazała się wcale straszna.
Uf.

Z książkami nie zdążyłam Niedługo będę na czarnej liście wszystkich bibliotek w Warszawie
Super! Moj strach tez ma zazwyczaj wielkie, ogromne oczy. Nie mam pojecia, skad te wszystkie leki, mam podejrzenie, ze niektorych rzeczy zaczynam sie bac juz nawet ot tak - profilaktycznie

Cytat:
Napisane przez czerwieclipiec Pokaż wiadomość
Mama poprosiła mnie o zrobienie sałatki do pracy - powstała wersja wypasiona. Moje ostatnie posiłki? Nieodgrzana zupa, chleb maźnięty serkiem, makaron na szybko. Nie z braku czasu, tylko dlatego, że to dla mnie...
Mhm - znajomy obrazek, znajomy. Tu sie manifestuje nie jedna, ale dwie kwestie - 1. brak milosci i szacunku do siebie; 2. potrzeba budowania na zewnatrz swojego idealnego wizerunku, haslo: "wypasione". Czyli - osoby z zewnatrz nie maja widziec, ze cos jest nie tak. (Mam taka cudowna znajoma, ktora podziwiam za jedna rzecz - potrafi mnie zaprosic do siebie nawet jak panuje u niej chaos nie z tej ziemi . Bardzo ja za to podziwiam, jest jaka jest i za tym stoi, ja bym sie czula potwornie zazenowana...).
Czerwieclipiec - a moze zrob sobie Tydzien Dobroci dla siebie - bedziesz sie tylko karmic, balsamowac cialo i mowic sobie czule slowka ? Ja sie powaznie nosze z takim planem, bo tez sama siebie traktuje czasem nieludzko. U mnie moze nie jest to kwestia jedzenia, ale np. ubrania - wychodze z domu ubrana w byle co, z wlosami jakby mnie piorun strzelil a potem zazdroszcze innym i wkurzam sie na siebie. A wystarczyloby spedzic 10 minut przed lustrem i czulabym sie komfortowo .
__________________


Be the change you want to see in the world!
Konwalia11 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-10-31, 09:17   #972
Addicted to love
Rozeznanie
 
Avatar Addicted to love
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 708
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Inga gratuluje Jestem z Ciebie taka dumna
Kurcze, ja chyba nie mialabym tyle odwagi. Rodzice zawsze mi mowili, ze nigdy nie wiadomo na kogo sie trafi. I w sumie sama sie o tym przekonalam.
Raz wdalam sie w dyskusje z kobieta w sklepie bo bezczelnie sie wepchnela w kolejke, a w pazdzierniku spotkalysmy sie w sali wykladowej Cale szczescie, ze nie byla pamietliwa i nie mialam problemu z zaliczeniem przedmiotu Ale co sie strachu najadlam to moje
__________________
staram się być miłą dziewczyną
nie obgryzam paznokci

systematycznie pracuje nad angielskim
najwyższy czas nauczyć się gotować
5/50


Edytowane przez Addicted to love
Czas edycji: 2012-10-31 o 09:18
Addicted to love jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-10-31, 09:24   #973
Dilayla
Zadomowienie
 
Avatar Dilayla
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 1 235
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Witam w środe
nocka koszmarna Adusia ze 2 godz meczył suchy kaszel....ledwo z wyrka się ściągnełam o 7...ogarnełam siebie i jego i z tz pojechałam dokonczyc ''skarbówkę'' miłe zaskoczenia...fajna,sympa tyczna pani urzędnik wszystko ładnie wytłumaczyła i naprawdę złego słowa powiedziec nie mogę...czeka mnie wizyta u niej jeszcze raz....
dalej pojechaliśmy do Wordu zapisac sie na teorie...no i szlak mnie trafił...jak mozna sobie zrobić wolne już w środę Tak Word w łodzi jest zamkniety od dziś do konca tygodnia....too ci dopiero długi weekend....w.k.ur.w.i.o.n .a jestem maksymalnie bo chciałam ten krok miec juz za sobą...ale przemyślałam,temat i szukam pozytywów...w piatek polece zrobic zdjęcie,i zaczynam robic testy...moze na poniedziałek się ''wykuję'' i zdam na miejscu bo jest taka mozliwosc. tak by mi pasowało...
więc jestem juz w domu czas na kawę mocną... i rozplanowanie dnia ...czerwiec jakie blogi ..masz coś fajnego?bo ja mam tak jak ty uwielbiam przeglądac i planowac co jak i gdzie w chałupce by mi pasowało....
ps.postanowiłam ,że na ścianie zawiesze duzy plakat ....o taki



Cytat:
Tydzien Dobroci dla siebie
muszę to poważnie przemyśleć bardzo fajna perspektywa
Załączone zdjęcia
Rodzaj pliku: jpg TadzMahal2.jpg (25,1 KB, 11 załadowań)
__________________
„…to żaden powód nic nie robić tylko dlatego,
że nie można zrobić wszystkiego…”


Edytowane przez Dilayla
Czas edycji: 2012-10-31 o 09:25
Dilayla jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-10-31, 09:31   #974
Addicted to love
Rozeznanie
 
Avatar Addicted to love
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 708
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Kobieto! Super!
U mnie ślęczenie nad zeszytem to katorga dla młodego ucznia. Są tacy, którzy najbardziej lubią uczyć sie takim systemem. Ale mam jednego koleżkę, któremu mózg się normalnie wyłącza. Ostatnio zrobiłam coś dziwnego.
Wyciągnęłam z wody odnóżkę, która już puściła korzenie i przygotowałam "zieloną galaretkę w kostkach"=tę nowoczesną ziemię
Powiedziałam koleżce, że za każdą błędną odpowiedź ucinam kawałek tej biednej rośliny, a za każdą dobrą może wrzucić "kryształ galaretki" do menzurki. I nie uwierzycie! Skupienie miał maksymalne przez całe półtorej godziny i może ze dwa razy się pomylił. Dziś ma sprawdzian, ciekawe jak pójdzie. Nie wiem co wymyślić na następne spotkanie. Może za każdy błąd nakażę umyć jeden talerz - to sposób na totalne wyeliminowanie błędów
A na poważnie to często opowiadam historie z życia, ze świata który obserwują w nawiązaniu do zjawisk o których mowimy. Na przykład gdy jest zimno ptaki stroszą piórka - czemu? - bo robią powietrzną warstwę izolacyjną wśród piór. Informacja do głowy -> powietrze jest izolatorem, obraz, który się pojawia ->ptak stroszący piórka. Itp. Wiele obrazków z życia, wiele metafor. Z chemii robiłam też wycinanki związków chemicznych i przyporządkowanie ich do poszczególnych grup typu kwasy, sole, tlenki i in. Zawsze to coś innego niż wtłaczanie w głowę na sucho. Myślę, że zostaje w pamięci na dłużej.
Angielski to moje pierwsze podrygi jako nauczyciela, ale będę wymyślać urozmaicenia na te zajęcia. Na razie nieśmiałe początki. Co sugerujecie zrobić na zajęciach by rozruszać nieśmiałą osobę i nakłonić do mówienia?

Fajny temat podjęłaś Addicted, chętnie się dowiem od bardziej doświadczonych jak pracują
Haha Z tym myciem talerzy to dobry pomysl, sama tez bys na tym skorzystala Kurcze, moze jakby ktos mnie uczyl w ten sposob chemii i fizyki to moze nie mialabym ciarek na plecach na samo wspomnienie tej nazwy

Co do rozruszania niesmialej osoby to zalezy w jakim jest wieku Powiedz na jakim jest etapie to postaram sie cos doradzic

Halooo, haloo? a gdzie reszta dziewczyn niosących kaganek oświaty?
(oczywiscie, ze kaganek, nie wiem skad mi sie wzielo garnuszek )

p.s piekne aniolki

Żywiec, super te Twoje pudelka i aniolki szkoda, ze ze mnie taki antytalent.
__________________
staram się być miłą dziewczyną
nie obgryzam paznokci

systematycznie pracuje nad angielskim
najwyższy czas nauczyć się gotować
5/50


Edytowane przez Addicted to love
Czas edycji: 2012-10-31 o 09:39
Addicted to love jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-10-31, 09:47   #975
grenouillette
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 169
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Inga, bardzo gratuluję zachowania i podziwiam! Zimna krew, odpowiedź stanowcza, aczkolwiek nie wchodząca z butami w czyjeś jejestwo . Przyznam, że czasami właśnie mam takie myśli: a co, jeśli kiedyś, choćby w zupełnie innym miejscu, miało by coś od danej osoby zależeć? Chociaż jak doczytałam, co napisała Addicted, to chyba nawet moja wyobraźnia jest mała... Teraz to już w ogóle będę się bała odezwać, w końcu mieszkam i pochodzę z miasta, gdzie studiuję

Nabulka, Ciebie faktycznie jest dwie... I jak tak patrzę na to, co piszesz Ty oraz pozostałe dziewczyny (a także jak zaglądam do własnej głowy), to my chyba faktycznie czasami siebie nie lubimy. Tylko czy kogoś innego lubiłybyśmy tak "na wyrywki": lubiły za coś, po czym po byle wypadku przestawały lubić? Chyba nie. Innych lubimy na ogół za całokształt, jedna porażka/wpadka/kilka kilogramów/niezaliczone kolokwium/marny wygląd/wpisz-co-uważasz raczej tego nie zmienia. A na samą siebie tak trudno patrzeć z dystansu, jako na całokształt. Wnerwiamy się, kiedy jeden aspekt naszego życia jest niefajny, a przecież mnóstwo innych w tym samym czasie ogarniamy. Zastanawiam się, co zrobić, żeby nie patrzeć tak na siebie pod mikroskopem, a popatrzeć z jakiegoś oddalenia... i póki co, nie wiem jak.

Tymczasem zmykam, czeka mnie aktywny dzień aż do około 24. Niestety, nie mam godzin dziekańskich, więc najpierw do 18 na uczelni, potem zakupy, a na koniec walka z czasem i wysyłanie różnych dokumentów/prac, które mam wysłać w dniu dzisiejszym.

Miłego dnia!
grenouillette jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-10-31, 10:21   #976
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez czerwieclipiec Pokaż wiadomość
Patrzę na siebie i mam wrażenie, że mój brak szacunku do siebie aż bije po oczach. Pospieszne jedzenie na stojąco w kuchni, napięta pozycja ciała przed komputerem albo kiedy czytam, zdołowane myśli, odsuwanie każdego pomysłu, pachnące kosmetyki pielęgnacyjne omijane z niechęcią itd. Niby tylko od paru dni, ale jak ja się tego nabawiłam?!
Też tak mam ostatnimi dniami.
Czytam w łóżku i myślę o konieczności wstania, czytam posty i myślę o myciu głowy :/ Jam tek, że w zasadzie wrzucam w siebie cokolwiek ...lub zastanawiam się czemu znów boli mnie głowa. Napięcie mięśni nieznośne, myśli o szyciu na maszynie skutecznie odsuwane, a przecież mam na to czas :/

---------- Dopisano o 11:03 ---------- Poprzedni post napisano o 11:00 ----------

Cytat:
Napisane przez czerwieclipiec Pokaż wiadomość
Moje ostatnie posiłki? Nieodgrzana zupa, chleb maźnięty serkiem, makaron na szybko. Nie z braku czasu, tylko dlatego, że to dla mnie...
Śniadanie - kawa z mlekiem, obiad - kawa z mlekiem , kolacja - pół czekolady, leki i woda mineralna. Mniam.

---------- Dopisano o 11:04 ---------- Poprzedni post napisano o 11:03 ----------

Cytat:
Napisane przez Halimaa Pokaż wiadomość
Jak na razie walczę ze sobą, moje ciało jakby mówiło: nawet nie zaczynaj- i tak nie dasz rady, po co się męczyć, tracić energię. Ręce mam ciężkie i mrowiące, umysł odmawia koncentracji. Dawno nie miałam tak wyraźnych "objawów", ale znam ten stan, dość długo mi towarzyszył.
Deprecha, jak nic. ...

---------- Dopisano o 11:08 ---------- Poprzedni post napisano o 11:04 ----------

Cytat:
Napisane przez Aper Pokaż wiadomość
Cześć, wpadam, by się przywitać.


---------- Dopisano o 11:13 ---------- Poprzedni post napisano o 11:08 ----------

Cytat:
Napisane przez inga86 Pokaż wiadomość
Ja: Będzie Pani miała w ciągu godziny mail. A następnym razem jak będę Państwo coś potrzebowali to proszę informować wcześniej. Mam swoje życie zawodowe i prywatne i też mi może coś wypaść.
S: Ale ja się sama dowiedziałam wczoraj...
Ja: I proszę mi nie grozić, że mi pani nie przedłuży legitymacji, bo złożę na panią skargę. Nie jest Pani osobą decyzyjną, więc bądźmy wobec siebie fair. Nie mam 5 lat i Pani też nie. Do widzenia. (rozłączyłam się).

Chodziłam dumna jak paw cały dzień
Aż mi się mordka uśmiechnęła.
A co do porywczości, może wyczulona jesteś na jakieś słowa, które może niekoniecznie niosą ze sobą "podprogowy przekaz" i reagujesz na nie jakby niosły?
Pamiętam kiedyś gdy zganiłyśmy jakieś dziewczę do nas dołączające, że poprosiła o literaturę nie przeczytawszy pierwszego postu, w którym wszystko jest. Naturalne dla mnie było odesłanie jej, ale Ty stanęłaś w jej obronie, pamiętasz? Z jakiegoś powodu bronisz słabszych?

---------- Dopisano o 11:21 ---------- Poprzedni post napisano o 11:13 ----------

Cytat:
Napisane przez Konwalia11 Pokaż wiadomość
Super! Moj strach tez ma zazwyczaj wielkie, ogromne oczy. Nie mam pojecia, skad te wszystkie leki, mam podejrzenie, ze niektorych rzeczy zaczynam sie bac juz nawet ot tak - profilaktycznie
Hahahaha, dobre! Bać się profilaktycznie. Toż to ja!
Cytat:
Napisane przez Konwalia11 Pokaż wiadomość
Mhm - znajomy obrazek, znajomy. Tu sie manifestuje nie jedna, ale dwie kwestie - 1. brak milosci i szacunku do siebie; 2. potrzeba budowania na zewnatrz swojego idealnego wizerunku, haslo: "wypasione".
Jakoś zakładamy z góry, że inni zasługują na więcej niż my?
No nie wyobrażam sobie odwalić dla kogoś czegokolwiek, tak jak robię to dla siebie. (kanapka bez talerzyka, bo po co brudzić talerzyk na coś co zniknie w 3 sekundy ) Choć jak robię pizzę to jednakową i dla kogoś i dla siebie, bo przepis mam jeden konkretny, wypróbowany. Ciekawy temat, a ja czuję że bredzę.
Cytat:
Napisane przez Konwalia11 Pokaż wiadomość
U mnie moze nie jest to kwestia jedzenia, ale np. ubrania - wychodze z domu ubrana w byle co, z wlosami jakby mnie piorun strzelil a potem zazdroszcze innym i wkurzam sie na siebie. A wystarczyloby spedzic 10 minut przed lustrem i czulabym sie komfortowo .
Hahhhahahahaha, ja zakładam klapki i biegnę przez śniegi do sklepu - (może nikogo znajomego nie spotkam) Makijaż? jaki makijaż?!

Edytowane przez Patri
Czas edycji: 2012-10-31 o 10:01
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-10-31, 11:09   #977
Addicted to love
Rozeznanie
 
Avatar Addicted to love
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 708
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Dziewczyny ratujcie ktoras z Was wstawila przepis na tagliatelle z kurczakiem i pieczarkami (przeszukalam juz pare stron i nie moge znalezc ktora) Mam pytanie czy ten sos sojowy grzybowy to konieczny?
Na pewno nie mam takiego czegos w domu i nie bardzo orientuje sie gdzie to moze byc w sklepie Pomożcie
__________________
staram się być miłą dziewczyną
nie obgryzam paznokci

systematycznie pracuje nad angielskim
najwyższy czas nauczyć się gotować
5/50

Addicted to love jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-10-31, 12:48   #978
Aper
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 1 400
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Patri, to co piszesz do ingi (swoją drogą, kobieto - brawo!) o reakcji (przesadnej) na coś określonego, jakiś komunikat, to na pewno to znam /ja tak reagowałam na przekaz, który sugerował, że ktoś mnie lekceważy (nawet jeśli ktoś "miał do mnie wąty" o zachowanie, a nie o mnie jako taką, to i tak od razu włączałam agresywność "ofiary"/ .
I to ściskanie w sobie, aż się w koncu wybuchnie - np w kolejce i pozostawi po sobie zażenowanie /mimo tego, że obiektywnie miało się rację/. i mogę powiedzieć, że to przeszłość jest poprawa.
Patri, świetnie się Ciebie czyta Przydałaby się alternatywna doba na samo siedzenie na wizażu. brakuje mi czasu na ten wątek...

Halimko, czytam co piszesz i dosłownie czuję te więzy jakie Cię ograniczają, ten ścisk i strach gdy piszesz o tym co Cię czeka, co masz załatwić. Piszesz, że to znasz - zatem co już pomogło?

Cindy28 -nie odniosłam sie chyba jeszcze ani razu do tego, co piszesz, choć zawsze z zainteresowaniem czytam, musi być z Ciebie mądra kobieta a za "szaleństwo" (i inspirację) z ukraińskim wielki podziw!
I jeszcze anioły przepiękne brawo Patri i żywiec. (ja też popełniłam kiedyś ozdoby z masy solnej, takie płaskie)

I znów trzeba to powiedzieć (w tym gronie tego NIGDY za mało)

JESTEŚCIE GRUPĄ NIESAMOWITYCH, INTERESUJĄCYCH I INSPIRUJĄCYCH OSÓB!!!!!!!!!!!!!
BARDZO SIĘ CIESZĘ, ŻE WAS ZNAM
(co z tego, że wirtualnie)

---------- Dopisano o 13:48 ---------- Poprzedni post napisano o 13:46 ----------

Addicted, myślę, że spokojnie możesz dać zwykły sojowy (szukaj na półkach z żywnością azjatycką/chińską np firma taotao; a już zupełnie od biedy w razie potrzeby możesz (wg mnie) zastąpić odrobinką maggi.

Kreatywna z Ciebie nauczycielka
Aper jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-10-31, 12:50   #979
serena.avon
Rozeznanie
 
Avatar serena.avon
 
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Trójmiasto
Wiadomości: 819
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez inga86 Pokaż wiadomość
A propo asertywności. Historia z wczoraj. Początek ma w poniedziałek, zadzwoniłą do mnie babka z sekreteriatu uczelni i mówi, że potrzebuje pilnie mojego skanu paszportu lub chociaż numer, sprawa na wczoraj. Mówię ok, tylko wrócę późno i dopiero wieczorem. W poniedziałek faktycznie późno wróciłam, szlag mnie trafił na syf, zrobiłam szybkie sprzątanie i padłam. O paszporcie sobie przypomniałam jak już byłam w łóżku, nie chciało mi się już wstawać i odpalać kompa, ustawiłam sobie przypomnienie w telefonie. We wtorek rano też o paszporcie zapomniałam. I telefon we wtorek rano:
S: Miała Pani przesłać mail z numerem paszportu.
Ja: Przepraszam bardzo, zapomniałam. Wczoraj późno wróciłam, dziś wcześnie wyszłam...
S: (przerywając) Będzie Pani chciała legitymację podbić, zapamiętam sobie (groźnym tonem).
Ja: Dopiero o 17 ktoś będzie w domu i wtedy mogę do Pani wysłać. Albo spróbuję gdzieś go poszukać.
S: Zapamiętam to sobie (trzask słuchawką).

Wkurzona zaczęłam szukać sposobu kto może ten numer zdobyć, w końcu się udało. Stwierdziłam, że nie puszczę tego płazem i odgryzę się babie. Najbardziej wkurzyło mnie to, że dzwoni do mnie w ostatniej chwili, rząda jakichś papierów, które dawno powinny być na uczelni i to nie moja wina, że mają burdel. Do tego mi grozi. Dzwonię jeszcze raz.

Ja: Będzie Pani miała w ciągu godziny mail. A następnym razem jak będę Państwo coś potrzebowali to proszę informować wcześniej. Mam swoje życie zawodowe i prywatne i też mi może coś wypaść.
S: Ale ja się sama dowiedziałam wczoraj...
Ja: I proszę mi nie grozić, że mi pani nie przedłuży legitymacji, bo złożę na panią skargę. Nie jest Pani osobą decyzyjną, więc bądźmy wobec siebie fair. Nie mam 5 lat i Pani też nie. Do widzenia. (rozłączyłam się).

Chodziłam dumna jak paw cały dzień

W☠☠☠☠ z dzisiaj:
Koleżanka z liceum postanowiła zrobić spotkanie klasowe. Tekst z tablicy na fb "Tradycyjnie szalejemy ze zgraniem i organizacją spotkania!Propozycji daty spotkania posypało się - 0 Także po konsultacji z chyba najbardziej ogarniętą osobą w naszej byłej klasie ustalam nowe fakty". Dodam, że nigdy za bardzo się nie lubiłyśmy, a uważam, że najbardziej rozgarniętą osobą była moja przyjaciółka
Zastanawiam się czy się odgryźć "Skoro tylko jedna osoba w klasie była ogarnięta, to reszta to ciemna masa i barany? . Bardzo zachęcający do spotkania wstęp."
Tylko nie chce mi się wdawać w pyskówkę. Ale wkurzyła mnie. Kurcze, może ja zbyt porywcza jestem, że co chwila ktoś mnie wkurza?
mnie też co chwila coś wkurza tłumaczę sobie, że zwyczajnie nie umiem przejść obojętnie obok ludzkiej głupoty

Cytat:
Napisane przez Konwalia11 Pokaż wiadomość
Ech, rozczulily mnie te Wasze Aniloy - ja niestety ani troche nie jestem uzdolniona plastycznie, dlatego - podziwiam.
Na poczatek Inga - kobieto, ale trzezwa reakcja!!! Super! A co do tej naglej checi odcinania sie - to mialam podobnie, jak sie wiecznie trzymalo jezyk za zebami w takich sytuacjach, to ma sie ochote odbic sobie te wdszystkie zmarnowane lata

Tez mam podobne doswiadczenia - jak czlowiek zostanie rzucony na glebokie wody to nie ma wyboru, bo albo sie utopi, albo nauczy plywac. Podroze ksztalca (w wielu aspektach!) . Moge zapytac, dokad podrozowalas?



Super! Moj strach tez ma zazwyczaj wielkie, ogromne oczy. Nie mam pojecia, skad te wszystkie leki, mam podejrzenie, ze niektorych rzeczy zaczynam sie bac juz nawet ot tak - profilaktycznie


Mhm - znajomy obrazek, znajomy. Tu sie manifestuje nie jedna, ale dwie kwestie - 1. brak milosci i szacunku do siebie; 2. potrzeba budowania na zewnatrz swojego idealnego wizerunku, haslo: "wypasione". Czyli - osoby z zewnatrz nie maja widziec, ze cos jest nie tak. (Mam taka cudowna znajoma, ktora podziwiam za jedna rzecz - potrafi mnie zaprosic do siebie nawet jak panuje u niej chaos nie z tej ziemi . Bardzo ja za to podziwiam, jest jaka jest i za tym stoi, ja bym sie czula potwornie zazenowana...).
Czerwieclipiec - a moze zrob sobie Tydzien Dobroci dla siebie - bedziesz sie tylko karmic, balsamowac cialo i mowic sobie czule slowka ? Ja sie powaznie nosze z takim planem, bo tez sama siebie traktuje czasem nieludzko. U mnie moze nie jest to kwestia jedzenia, ale np. ubrania - wychodze z domu ubrana w byle co, z wlosami jakby mnie piorun strzelil a potem zazdroszcze innym i wkurzam sie na siebie. A wystarczyloby spedzic 10 minut przed lustrem i czulabym sie komfortowo .
Tydzień Dobroci dla siebie - brzmi fajnie też mam często syndrom, że po co gotować coś fajnego, skoro to tylko dla mnie...
Ostatnio mam chyba lekki spadek nastroju, w dodatku pewna osoba trochę działa mi już na nerwy... Zresztą, może napiszę o co chodzi w klubie, doradzicie mi co i jak, bo sama nie wiem, jak się wobec niej zachowywać
serena.avon jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2012-10-31, 12:55   #980
Aper
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 1 400
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

emilko - też miałam wczoraj ŻABSKO - i też naszykowane przez siebie samą./cieszę sie, że smakowała/ Mi też poszło dobrze (bazując na opiniach obserwatorów), ale ja sama siebie zjeździłam w trakcie TOTALNIE...
Powraca temat znany nam wszystkim - nikt nigdy nie skrytykuje mnie tak, jak ja samą siebie. Gdy sobie uświadomiłam jak sama sobie ciągle robię krzywdę, to poryczałam sie (dyskretnie, w ciemnym autobusie) w drodze do domu.
Niby już byłam świadoma obecności WIELKIEGO krytyka, już podjęłam pewne środki zaradcze, ucinałam głupie mysli, przerywałam porównywanie się do innych, a i tak "zrobiłam sobie krzywdę".
Aper jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-10-31, 14:48   #981
tigrinha
Zadomowienie
 
Avatar tigrinha
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 323
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez inga86 Pokaż wiadomość
Jasne, że chcę opis!
Zdjęcia na razie nie mam jak zrobić, ale opis ćwiczenia na wzmocnienie łapek

1. Trzeba uklęknąć i oprzeć przedramiona (od łokci w dół, na szerokość ramion) na podłodze, rozstawić palce jak najszerzej, zwłaszcza kciuki obydwu dłoni powinny być mocno odgięte i tworzyć jakby linię prostą (oczywiście nie łączymy ich, rozstawienie jest na szerokość ramion). Dobrze jest podłożyć pod łokcie jakiś ręcznik czy coś miękkiego, bo przy dociskaniu ich do podłogi mogą boleć.

2. Dłonie i łokcie mocno naciskają na podłogę. Nie odrywając ich od podłogi "wstajemy" z klęku, prostujemy kolana i "podchodzimy" do rąk najbliżej jak się da, wciąż nie zginając kolan.

3. Kiedy dalej nie da się już podejść wytrzymujemy w tej pozycji najdłużej jak się da, nie zapominając o oddychaniu

---------- Dopisano o 15:15 ---------- Poprzedni post napisano o 14:40 ----------

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Dziś mam zakwasy

Przytulam Tygrysku
Może i Ty działasz na baterie słoneczne, poza tym nieźle siebie poganiałaś do pracy ostatnio. Nie myślisz, że się sama na siebie obraziłaś, że się tak bezlitośnie traktujesz? Na koniach, na delfinach, na żyrafach, pianino, perkusja, balet, hip hop, hiszpański, angielski, węgierski, Wind Tsun, Karaki Maśta, Łu Hang Chi, Sajgonki i Sajgon.
Weź Ty kobieto zresetuj się, bo masz przeładowanie systemu. Po resecie znów na nowo ustawisz plan działania, może zdrowiej jakoś, hm?
No i jak się sama nie zresetujesz (wino/piwo/żubrówka/śliwowica/ew. nielegalna marihuana), to Twój organizm sam się zresetuje i wylądujesz w łóziu z grypą czy czymś innym co kładzie na glebie, byle to nie była depresja...
Jak śpię do południa - a zdarzało mi się ostatnio - to czuję ze znów minął dzień, a ja nic. No nie jest to jakieś budujące...
Trzymam kciuki, no i może potrzebujesz towarzystwa do tego resetu?
Może wreszcie to spotkanie się u mnie uda, co? Wyjeżdżacie na najbliższe "święta"?




Dzięki
Może trochę jest tak że czuję, że jak siądę na tyłku i nic nie będę robić, to ludzie o mnie zapomną i przestanę im być potrzebna i sama będę miała poczucie, że już w ogóle jestem do niczego... Dziś rano stwierdziłam, że nie mogę, że po prostu nie jestem w stanie wyjść z domu - odwołałam wszystko (poza lekarzem, co jest w ogóle osobną historią). Wcale mi nie ulżyło, wcale się nie przestałam denerwować, czułam się winna - cały czas się tak czuję, zrobiłam dziś samoobserwację. Lekarz od USG przyjmował do 12, osoby przede mną siedziały jakoś długo, weszłam ok 11:50. Poczucie winy nr 1 - trzeba było przyjść wcześniej, on się pewnie wkurzy, bo już chciałby iść. Poczucie winy nr 2 - szukanie skierowania, 20 sekund - mogłam wcześniej je przygotować, tyle tam siedziałam. A teraz trzymajcie się, zaraz spadniecie z krzesła ze śmiechu - lekarz się pyta kiedy ostatnio byłam w toalecie (trzeba je robić z pustym pęcherzem), odpowiadam że godzinę temu, no to on mi mówi, żebym poszła do toalety. Idę i nic, bo nic nie piłam - poczucie winy nr 3 gotowe Oszczędzę Wam kolejnych szczegółów. Jestem chora psychicznie.

Chętnie bym się spotkała "po świętach", ale nie będę raczej miała czasu Ale później chętnie wejdę we wspólny reset. Ktoś dysponuje trawą czy poprzestaniemy na śliwowicy?

---------- Dopisano o 15:22 ---------- Poprzedni post napisano o 15:15 ----------

Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
Tygrysie przytulam
Te bzowe historie mnie zainspirowały! Idę dziś do drogerii i kupuję jakieś pachnące specyfiki. Co do brydża - w weekend rodzice próbowali nas (mnie i TŻta) nauczyć, ale stanęło na tym, że mamy jednak najpierw poczytać trochę o zasadach... Nie wciągnęła mnie ta gra, ale czuję, że jakbym ją bardziej zrozumiała, to jest to możliwe

---------------------------------------------------------------------------

Znalazłam dla siebie jedną samoporodę:
nie zrobię idealnego porządku w swoich myślach i uczuciach, bo nie przeoram całej historii mojego życia i nie przewidzę wszystkich zdarzeń, które nastąpią w najbliższym czasie, jednak zależy mi na usprawnieniu mojego działania. To zaś można zrobić tylko podejmując sukcesywne i konsekwentne decyzje co do najbliższej czynności.
Więc wchodząc w jakąś aktywność pytam siebie: czy to jest właściwe działanie, czy czynność zastępcza?
Bardzo mądrze piszesz Emilko

Czy byłaś na zapachowych zakupach?
Co do brydża - ja mogę zaoferować swoje skromne usługi - możemy kiedyś się spotkać z fairy i Patri I potem do 90 spotykać się na brydżykowe wieczorki

---------- Dopisano o 15:25 ---------- Poprzedni post napisano o 15:22 ----------

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Ostatnio zrobiłam coś dziwnego.
Wyciągnęłam z wody odnóżkę, która już puściła korzenie i przygotowałam "zieloną galaretkę w kostkach"=tę nowoczesną ziemię
Powiedziałam koleżce, że za każdą błędną odpowiedź ucinam kawałek tej biednej rośliny, a za każdą dobrą może wrzucić "kryształ galaretki" do menzurki. I nie uwierzycie! Skupienie miał maksymalne przez całe półtorej godziny i może ze dwa razy się pomylił. Dziś ma sprawdzian, ciekawe jak pójdzie. Nie wiem co wymyślić na następne spotkanie. Może za każdy błąd nakażę umyć jeden talerz - to sposób na totalne wyeliminowanie błędów
WOOW To się nazywa kreatywne podejście do motywowania ucznia

---------- Dopisano o 15:32 ---------- Poprzedni post napisano o 15:25 ----------

Cytat:
Napisane przez zywieczdroj Pokaż wiadomość
Zamiast zrobić coś na studia to mnie wena ogarnęła
Zdjęcia znów słabe, nie oddają uroku. Stworzyłam bransoletkę na rzemyku z przywieszkami i breloczek. I wrzucam moje anioły
Śliczne są te Twoje aniołki (i aniołki Patri też)

Żywiec, z tego co pamiętam to kiedyś pisałaś, że nie mogłaś się uczyć do egzaminu, bo "musiałaś" cały dzień sprzątać. Z tą bransoletką jakoś czuję, że jest podobnie - wszystko lepsze niż ogarnięcie najważniejszego. Nie żebym sama nie stosowała takiej metody, ale myślę, że warto żebyś się temu przyjrzała

---------- Dopisano o 15:45 ---------- Poprzedni post napisano o 15:32 ----------

Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
Dzięki Dziewczyny za kciuki, przydały się, a żaba okazała się... całkiem smaczna... Czyli - jak często - wystarczyło zdecydować o konfrontacji, a ona sama nie okazała się wcale straszna.
Uf.

Z książkami nie zdążyłam Niedługo będę na czarnej liście wszystkich bibliotek w Warszawie
Może po prostu kuchnia francuska to jest to Super że tak sobie ze wszystkim poradziłaś!

A ja ostatnio się przekonałam, że nie zawsze szybka akcja = szybki efekt i że nie zawsze"najgorzej jest tylko zacząć" Taka jakaś zła passa, gonię autobusy, a one uciekają, konfrontuję się z nieprzyjemnymi sytuacjami i one faktycznie okazują się tak nieprzyjemne jak się obawiałam, zabieram się do roboty, żeby mieć coś już szybko z głowy, a czynność która miała mi zająć max. 5min zajmuje godzinę z powodu pecha, złośliwości rzeczy martwych itd. Kilka dni temu nie zdzierżyłam - drukowanie 2 kartek zajęło mi godzinę, a to Word coś ściągał z netu i się nie chciał otworzyć, a to kartka się zacięła, a to nie wydrukowała się jakaś część tekstu bo była w innym kolorze. W pewnym momencie zaczęłam rzucać różnymi rzeczami w ścianę i płakać na cały regulator. Takie ciągłe nieudawanie się sprawia, że mam poczucie potwornej bezsilności i strasznie mnie to frustruje.

---------- Dopisano o 15:46 ---------- Poprzedni post napisano o 15:45 ----------

Cytat:
Napisane przez Halimaa Pokaż wiadomość

Znalazłam w rozsądniej cenie i twardej oprawie i kupiłam na allegro książkę, którą już dawno chciałam mieć w swojej kolekcji.
Jaką?

---------- Dopisano o 15:48 ---------- Poprzedni post napisano o 15:46 ----------

Cytat:
Napisane przez czerwieclipiec Pokaż wiadomość

Patrzę na siebie i mam wrażenie, że mój brak szacunku do siebie aż bije po oczach. Pospieszne jedzenie na stojąco w kuchni, napięta pozycja ciała przed komputerem albo kiedy czytam, zdołowane myśli, odsuwanie każdego pomysłu, pachnące kosmetyki pielęgnacyjne omijane z niechęcią itd. Niby tylko od paru dni, ale jak ja się tego nabawiłam?!
Nie wiem po raz który to na tym wątku napiszę - mam tak samo
tigrinha jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-10-31, 14:55   #982
tigrinha
Zadomowienie
 
Avatar tigrinha
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 323
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Śniadanie - kawa z mlekiem, obiad - kawa z mlekiem , kolacja - pół czekolady, leki i woda mineralna. Mniam.


Jakoś zakładamy z góry, że inni zasługują na więcej niż my?
No nie wyobrażam sobie odwalić dla kogoś czegokolwiek, tak jak robię to dla siebie. (kanapka bez talerzyka, bo po co brudzić talerzyk na coś co zniknie w 3 sekundy ) Choć jak robię pizzę to jednakową i dla kogoś i dla siebie, bo przepis mam jeden konkretny, wypróbowany. Ciekawy temat, a ja czuję że bredzę.

Hahhhahahahaha, ja zakładam klapki i biegnę przez śniegi do sklepu - (może nikogo znajomego nie spotkam) Makijaż? jaki makijaż?!
O widzę że mamy podobne jadłospisy Tylko że ja dla urozmaicenia diety popijam jeszcze w przerwach coca-colę, no i kawa z mlekiem na kolację zamiast wody też musi być.

Kanapka bez talerzyka, nierozsmarowane masło na kanapce, jajecznica z patelni czy zupa - jak podgrzewam ją w małym garnku tylko dla siebie - z tegoż garnka - znamy takie klimaty
tigrinha jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-10-31, 15:16   #983
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 074
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Hej, wpadam na chwilę, dużo myśli mam w głowie, ale nie dam rady wszystkiego tu napisać, nadrobię może po weekendzie.


Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość


Eee...ja tam oddaje o czasie Żal mi kasy na kary
Chciałabym, żeby ten argument na mnie działał
Mój komentarz na wydanie kasy: "no trudno".

Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość
Ja tak mam dlatego, że mi się nie chce...jak mam coś robić takiego starannego a nikt nie będzie mnie z tego oceniał w żaden sposób (bo to dla mnie), to praktycznie nie mam siły, żeby coś bardziej wyszukanego zrobić... Jeśli inni ludzie mają jeść moje danie...to już będę nad tym i pół dnia siedzieć aż wyjdzie pięknie i idealnie
Tu ja mam zupełnie inaczej...
Lubię robić rzeczy "tylko dla siebie". Właśnie nikt mnie nie oceni negatywnie, jak coś nie wyjdzie, a dodatkowo można sobie zrobić taaaką przyjemność...

Cytat:
Napisane przez Halimaa Pokaż wiadomość

Jak na razie walczę ze sobą, moje ciało jakby mówiło: nawet nie zaczynaj- i tak nie dasz rady, po co się męczyć, tracić energię. Ręce mam ciężkie i mrowiące, umysł odmawia koncentracji. Dawno nie miałam tak wyraźnych "objawów", ale znam ten stan, dość długo mi towarzyszył.
To może skorzystaj z dodatkowej pomocy - psycholog, psychiatra?

Inga gratuluję akcji z panią z dziekanatu, zrobiłaś to modelowo i dorośle Bomba!!!

Zresztą, to zachowanie najzupełniej pasuje do obrazu Ciebie, który sobie wytworzyłam. Nigdy nie wydawałaś mi się skulona i bezbronna
Tylko właśnie silna i konkretna.

Cytat:
Napisane przez Addicted to love Pokaż wiadomość
Raz wdalam sie w dyskusje z kobieta w sklepie bo bezczelnie sie wepchnela w kolejke, a w pazdzierniku spotkalysmy sie w sali wykladowej Cale szczescie, ze nie byla pamietliwa i nie mialam problemu z zaliczeniem przedmiotu Ale co sie strachu najadlam to moje
Raczej powiedziałabym, że mogła zrozumieć swój błąd, mogło jej samej być wstyd przed Tobą, za jej zachowanie


Cytat:
Napisane przez Aper Pokaż wiadomość
I znów trzeba to powiedzieć (w tym gronie tego NIGDY za mało)

JESTEŚCIE GRUPĄ NIESAMOWITYCH, INTERESUJĄCYCH I INSPIRUJĄCYCH OSÓB!!!!!!!!!!!!!
BARDZO SIĘ CIESZĘ, ŻE WAS ZNAM
(co z tego, że wirtualnie)
Aper
No właśnie trzeba zmienić tę "wirtualność" na pełną "realność" - będziesz kiedyś gdzieś w centrum Polski???

Cytat:
Napisane przez Aper Pokaż wiadomość
emilko - też miałam wczoraj ŻABSKO - i też naszykowane przez siebie samą./cieszę sie, że smakowała/ Mi też poszło dobrze (bazując na opiniach obserwatorów), ale ja sama siebie zjeździłam w trakcie TOTALNIE...
Powraca temat znany nam wszystkim - nikt nigdy nie skrytykuje mnie tak, jak ja samą siebie. Gdy sobie uświadomiłam jak sama sobie ciągle robię krzywdę, to poryczałam sie (dyskretnie, w ciemnym autobusie) w drodze do domu.
Niby już byłam świadoma obecności WIELKIEGO krytyka, już podjęłam pewne środki zaradcze, ucinałam głupie mysli, przerywałam porównywanie się do innych, a i tak "zrobiłam sobie krzywdę".
W takich sytuacjach pomocne wydaje się potraktowanie zarówno tego, co Ty sądzisz o sobie, jak i inni - jako opinii o faktach, a nie oceny Ciebie. Opinie nie muszą być wcale komplementarne. Nie trzeba ich też uzgadniać, by wypracować jeden spójny pogląd.

"Skatowałaś" się w trakcie, bo nie miałaś czasu na refleksję, działaś przecież, więc nie było czasu na zastopowanie reakcji. Dobrze, że po fakcie chociaż przyszło opamiętanie. Myślę, że jesteś na najlepszej drodze, by się pozbyć skłonności do takiego samookaleczania, choć parę razy jeszcze musisz wpaść

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość

Dzięki
Może trochę jest tak że czuję, że jak siądę na tyłku i nic nie będę robić, to ludzie o mnie zapomną i przestanę im być potrzebna i sama będę miała poczucie, że już w ogóle jestem do niczego... Dziś rano stwierdziłam, że nie mogę, że po prostu nie jestem w stanie wyjść z domu - odwołałam wszystko (poza lekarzem, co jest w ogóle osobną historią). Wcale mi nie ulżyło, wcale się nie przestałam denerwować, czułam się winna - cały czas się tak czuję, zrobiłam dziś samoobserwację. Lekarz od USG przyjmował do 12, osoby przede mną siedziały jakoś długo, weszłam ok 11:50. Poczucie winy nr 1 - trzeba było przyjść wcześniej, on się pewnie wkurzy, bo już chciałby iść. Poczucie winy nr 2 - szukanie skierowania, 20 sekund - mogłam wcześniej je przygotować, tyle tam siedziałam. A teraz trzymajcie się, zaraz spadniecie z krzesła ze śmiechu - lekarz się pyta kiedy ostatnio byłam w toalecie (trzeba je robić z pustym pęcherzem), odpowiadam że godzinę temu, no to on mi mówi, żebym poszła do toalety. Idę i nic, bo nic nie piłam - poczucie winy nr 3 gotowe Oszczędzę Wam kolejnych szczegółów. Jestem chora psychicznie.



Znane mi są problemy z wyrzutami sumienia/poczuciem winy w dziwnych sytuacjach, podobnie, jak u Ciebie. Np. czuję się winna, że w sezonie śliwkowym zjadłam tylko kilogram śliwek (cóż za marnotrastwo potencjału!) itp.
Ale - udaje mi się powoli z tego wychodzić, napisze po weekendzie więcej o tym.
Myślę, że dużo daje też ten fragment, który wkleiłam w klubie w "Książkach" o poczuciu winy i poczuciu odpowiedzialności oraz o kategorii "bycia w porządku".
Masz takie ciągłe wyrzuty, bo gdzieś w środku z jakiegoś powodu, czujesz się osobą "niebędącą w porządku" - z jakimś "defektem" może, więc w każdej sytuacji znajdzie się coś, co można zrobić lepiej, a więc to już jest Twoja wina, że lepiej nie jest od razu.


Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Bardzo mądrze piszesz Emilko

Czy byłaś na zapachowych zakupach?
Co do brydża - ja mogę zaoferować swoje skromne usługi - możemy kiedyś się spotkać z fairy i Patri I potem do 90 spotykać się na brydżykowe wieczorki

Wkurzyłam się, bo mój Rossman jest beznadziejny, mały wybór produktów, a do Yves Rocher albo Super Pharm było mi za daleko.
Jednak kupiłam sobie olejek do kąpieli - morski, fajny, więc zamiast łąki/pola, mam w wannie lagunę. Może być

Brydż za jakiś czas - chętnie bardzo!!!
Oprócz tego nieśmiało uśmiecham się do Ciebie wiesz w jakiej sprawie... może w drugiej połowie listopada?

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
A ja ostatnio się przekonałam, że nie zawsze szybka akcja = szybki efekt i że nie zawsze"najgorzej jest tylko zacząć" Taka jakaś zła passa, gonię autobusy, a one uciekają, konfrontuję się z nieprzyjemnymi sytuacjami i one faktycznie okazują się tak nieprzyjemne jak się obawiałam, zabieram się do roboty, żeby mieć coś już szybko z głowy, a czynność która miała mi zająć max. 5min zajmuje godzinę z powodu pecha, złośliwości rzeczy martwych itd. Kilka dni temu nie zdzierżyłam - drukowanie 2 kartek zajęło mi godzinę, a to Word coś ściągał z netu i się nie chciał otworzyć, a to kartka się zacięła, a to nie wydrukowała się jakaś część tekstu bo była w innym kolorze. W pewnym momencie zaczęłam rzucać różnymi rzeczami w ścianę i płakać na cały regulator. Takie ciągłe nieudawanie się sprawia, że mam poczucie potwornej bezsilności i strasznie mnie to frustruje.

Fakt... jedyne co można zrobić, to świadomie "ćwiczyć się" w cierpliwości i optymizmie na przekór faktom
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-10-31, 16:36   #984
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 749
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez inga86 Pokaż wiadomość
Ja: Będzie Pani miała w ciągu godziny mail. A następnym razem jak będę Państwo coś potrzebowali to proszę informować wcześniej. Mam swoje życie zawodowe i prywatne i też mi może coś wypaść.
S: Ale ja się sama dowiedziałam wczoraj...
Ja: I proszę mi nie grozić, że mi pani nie przedłuży legitymacji, bo złożę na panią skargę. Nie jest Pani osobą decyzyjną, więc bądźmy wobec siebie fair. Nie mam 5 lat i Pani też nie. Do widzenia. (rozłączyłam się).

Chodziłam dumna jak paw cały dzień
Inga! Sama jestem z Ciebie tak dumna, że aż mi się piórka stroszą Super się zachowałaś I w sumie bez wchodzenia w awantury - rzeczowo i spokojnie, ekstra

Cytat:
Napisane przez Addicted to love Pokaż wiadomość
Rodzice zawsze mi mowili, ze nigdy nie wiadomo na kogo sie trafi.
Bo zasadniczo tak właśnie jest...ale i tak nie można pozwalać ludziom wchodzić z buciorami na własny teren, bo to źle działa na psychikę. Ot co!

Taaa...to jeszcze, żebym sie do tej rady zastosowała i będzie spoko Mnie niestety zazwyczaj "zatyka" jak ktoś mi wpadnie do mojego ogródka psychicznego

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Hahahaha, dobre! Bać się profilaktycznie. Toż to ja!

Hahhhahahahaha, ja zakładam klapki i biegnę przez śniegi do sklepu - (może nikogo znajomego nie spotkam) Makijaż? jaki makijaż?!
Również boję się na zapas...mój TŻ nazywa to panikowaniem na zapas - czyli same rozumiecie, że to zaawansowane jest

A co do takich akcji, to ja...aż wstyd się przyznać. Ale jeśli danego dnia nigdzie nie wychodzę, z nikim się nie spotykam, to potrafię chodzić cały dzień w piżami albo w jakichś łachach powyciąganych, nieumyta, z brudnymi włosami i błyszczącą twarzą - obraz nędzy i rozpaczy I teraz wyobraźcie sobie, że ktoś wpada z niezapowiedzianą wizytą Nie wpuściłabym
Tak samo jak staram się nikogo nie zapraszać do domu z dwóch powodów - pierwszy, to bałagan w pokoju (jest zawsze i nigdy nie będzie dostatecznie wysprzątany) oraz to, że trzeba przeparadować przez pokój rodziców z gośćmi...a rodzice zawsze są w domu i czuwają

Cytat:
Napisane przez serena.avon Pokaż wiadomość
mnie też co chwila coś wkurza tłumaczę sobie, że zwyczajnie nie umiem przejść obojętnie obok ludzkiej głupoty
Ja też jestem na wiecznym wk*rwie Chyba mam ten sam powód...w sumie to nawet nie wiem czemu mnie to tak z równowagi wytrąca...w końcu głupota ludzka jest wieczna - była zawsze i pozostanie po wieki, wieków - niestety

Cytat:
Napisane przez Aper Pokaż wiadomość
emilko - też miałam wczoraj ŻABSKO - i też naszykowane przez siebie samą./cieszę sie, że smakowała/ Mi też poszło dobrze (bazując na opiniach obserwatorów), ale ja sama siebie zjeździłam w trakcie TOTALNIE...
Powraca temat znany nam wszystkim - nikt nigdy nie skrytykuje mnie tak, jak ja samą siebie. Gdy sobie uświadomiłam jak sama sobie ciągle robię krzywdę, to poryczałam sie (dyskretnie, w ciemnym autobusie) w drodze do domu.
Niby już byłam świadoma obecności WIELKIEGO krytyka, już podjęłam pewne środki zaradcze, ucinałam głupie mysli, przerywałam porównywanie się do innych, a i tak "zrobiłam sobie krzywdę".


Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Kanapka bez talerzyka, nierozsmarowane masło na kanapce, jajecznica z patelni czy zupa - jak podgrzewam ją w małym garnku tylko dla siebie - z tegoż garnka - znamy takie klimaty
No weeeź...jajecznica jedzona z patelni to najsmaczniejsza jajecznica ever Moja mama często też tak je

A ja jestem chyba nadwrażliwa...dzisiaj z samego rana jakaś dziewczyna zaczęła tak strasznie głośno i przeraźliwie płakać do telefonu, tak na cały korytarz i mówić coś o mamie szlochając, po czym wybiegła...i dotąd mnie męczy ten jej szloch. Jakoś mi przykro, bo na pewno stało się coś złego... A ja nawet nie znam tej dziewczyny!

I jeszcze jedno. A propos snów o swoim nieogarnięciu, to dzisiaj miałam takowy. Śniło mi się, że wyjeżdżałam gdzieś, na jakiś obóz chyba albo co. Długo się przygotowywałam, po czym jak tam dojechałam, to okazało się, że nie mam ze sobą nic poza kilkoma ubraniami. Nie mam butów (poza tymi na nogach), nie mam szczoteczki do zębów, żadnych kosmetyków i innych istotnych przedmiotów
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-10-31, 16:56   #985
Aper
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 1 400
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Ech, jajecznica z patelni...
Od kiedy "teflon" króluje powszechnie na patelniach to takiej nie jadłam...
Aper jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-10-31, 17:17   #986
Dilayla
Zadomowienie
 
Avatar Dilayla
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 1 235
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Kocurko i własniei z tego powodu ja nieznosze niespodzianek oraz niezapowiedzianych wizyt
__________________
„…to żaden powód nic nie robić tylko dlatego,
że nie można zrobić wszystkiego…”

Dilayla jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-10-31, 18:18   #987
Halimaa
Rozeznanie
 
Avatar Halimaa
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 742
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez Aper Pokaż wiadomość
Halimko, czytam co piszesz i dosłownie czuję te więzy jakie Cię ograniczają, ten ścisk i strach gdy piszesz o tym co Cię czeka, co masz załatwić. Piszesz, że to znasz - zatem co już pomogło?
Właśnie dziś próbowałam to zanalizować. Jestem już po, zadowolona w sumie, ale też czuję się słabo. Co prawda wracając do domu zrobiłam się strasznie głodna i to może dlatego. Najadłam się i wahania cukru gotowe. Czułam się tak wczoraj tak samo, w sumie zjadłam sporo węglowodanów. Kiedyś miałam nawet hipotezę że może mam za niski poziom cukru, w sumie nie wiem. Ale mam też tak, że po stresującym wydarzeniu czuję się wypruta z sił/jakby ze mnie krew spuszczono. Dziś nie było strasznie, jak się już rozbudziłam to byłam w dobrej formie, ale teraz mnie wzięło. Często mam tak, że po sesji mam jechać do domu i przez dzień nie mogę się zebrać na pociąg, totalny flak.

W każdym razie chodzi o to, że te objawy są takie fizyczne/cielesne. Mam wrażenie że na poziomie myśli/przekonań jestem już duuużo dalej, ale ciało nie nadąża i reaguje w stary sposób. Sabotaż, żeby niepotrzebnie nie marnować sił (bo i tak się nie uda). To i to, co wczoraj pisałam- w taki sposób rozumiem tę reakcję swojego ciała. Nie mam teraz takich myśli, naprawdę chciałam to zrobić, nie było wszechogarniającego strachu.

Myślę, że chodzi o zmiany poznawcze: automatycznych myśli, przekonań, atrybucji. Postaram się zrobić ładną notkę na temat moich ostatnich odkryć i technik, o których czytałam.
Przekonanie z którym u mnie nieustannie i najciężej walczą jest takie, że zawsze powinnam być super aktywna, w dobrej formie i dyspozycji. Nie ma miejsca/czasu na gorszy dzień/chorobę/wahania hormonów. Cały czas ma być na 100%, do przodu.

Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość
Tak samo jak staram się nikogo nie zapraszać do domu z dwóch powodów - pierwszy, to bałagan w pokoju (jest zawsze i nigdy nie będzie dostatecznie wysprzątany) oraz to, że trzeba przeparadować przez pokój rodziców z gośćmi...a rodzice zawsze są w domu i czuwają
Ja o ile porządek w pokoju mogłam zrobić zadowalający, to reszta mieszkania była wg mnie nie do pokazania. Np. widać kuchnię, w której moja mama ma wiecznie porozstawiane 1000 rzeczy. Albo mam tak, że mam zbieraninę mebli i też to głupio wygląda. Ale tu nawet nie chodzi o to, co ktoś pomyśli. Ja chciałabym się zaprezentować odpowiednio i się z tym komfortowo czuć.

A sny mam takie realistyczne, że jeśli treść jest prawdopodobna to mam problem z ustaleniem czy to się nie zdarzyło naprawdę. Niedawno mi się śniło, że któraś z Was napisała do mnie na wątku po imieniu, to następnego ranka przejrzałam jeszcze raz posty, bo wydawało mi się że przed pójściem spać mogłam coś takiego zauważyć. Czasem rano/wieczorem czytam coś na telefonie półprzytomna.

Edytowane przez Halimaa
Czas edycji: 2012-10-31 o 18:28
Halimaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-10-31, 19:00   #988
inga86
Rozeznanie
 
Avatar inga86
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 595
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Coffee, hop hop!
__________________
"Nie każde działanie przynosi szczęście, ale nie ma szczęścia bez działania"
inga86 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-10-31, 19:57   #989
Halimaa
Rozeznanie
 
Avatar Halimaa
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 742
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Jest strona z kwestionariuszami, http://www.authentichappiness.sas.up...ionnaires.aspx
m.in. Values In Action Signature Strengths Questionnaire

Chodzi o to, żeby zidentyfikować i skupić się na rozwijaniu swoich najmocniejszych cech, ponieważ to dzięki nim możemy odnieść sukces. (takie przeciwieństwo do DSM czy ICD- czyli spisów chorób i zaburzeń). Fajnie by było jeszcze znaleźć w jakich zawodach co się przydaje, ale chyba nie ma tak łatwo.

Jest tych cech 24:

Wisdom and Knowledge: creativity, curiosity, open-mindedness, love of learning, perspective
Courage: bravery, persistence, integrity, zest
Love and Humanity: love, kindness, social intelligence
Justice: citizenship, fairness, leadership
Temperance: forgiveness and mercy, humility, prudence, self control
Spirituality and Transcendence: appreciation of beauty and excellence, gratitude, hope, humor, spirituality

Autor zaleca skupienie się na Top 5. Test ma trochę pytań, więc na zachętę wrzucę początek mojego wyniku. Kto mnie zna, może to krytycznie ocenić.

Your Top Strength-Judgment, critical thinking, and open-mindedness
Thinking things through and examining them from all sides are important aspects of who you are. You do not jump to conclusions, and you rely only on solid evidence to make your decisions. You are able to change your mind.

Your Second Strength-Love of learning
You love learning new things, whether in a class or on your own. You have always loved school, reading, and museums-anywhere and everywhere there is an opportunity to learn.

Your Third Strength-Fairness, equity, and justice
Treating all people fairly is one of your abiding principles. You do not let your personal feelings bias your decisions about other people. You give everyone a chance.

Your Fourth Strength-Caution, prudence, and discretion
You are a careful person, and your choices are consistently prudent ones. You do not say or do things that you might later regret.

Your Fifth Strength-Curiosity and interest in the world
You are curious about everything. You are always asking questions, and you find all subjects and topics fascinating. You like exploration and discovery.

Strength#6 Appreciation of beauty and excellence
You notice and appreciate beauty, excellence, and/or skilled performance in all domains of life, from nature to art to mathematics to science to everyday experience.

Strength#7 Creativity, ingenuity, and originality
Thinking of new ways to do things is a crucial part of who you are. You are never content with doing something the conventional way if a better way is possible.

Strength#8 Perspective (wisdom)
Although you may not think of yourself as wise, your friends hold this view of you. They value your perspective on matters and turn to you for advice. You have a way of looking at the world that makes sense to others and to yourself.

Strength#9 Social intelligence
You are aware of the motives and feelings of other people. You know what to do to fit in to different social situations, and you know what to do to put others at ease.

Strength#10 Honesty, authenticity, and genuineness
You are an honest person, not only by speaking the truth but by living your life in a genuine and authentic way. You are down to earth and without pretense; you are a "real" person.

Edytowane przez Halimaa
Czas edycji: 2012-10-31 o 20:07
Halimaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-10-31, 20:21   #990
zywieczdroj
Zakorzenienie
 
Avatar zywieczdroj
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 11 439
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Dziewczyny, przeczytałam Was, ale nie mam siły się do wszystkiego odnieść. Jestem strasznie przemęczona, a muszę i tak przysiąść do książek...

Co do robienia biżuterii jako pretekstu by się nie uczyć - to nie to samo co sprzątanie przed egzaminem. Tutaj żaden termin mnie nie goni, sama sobie ustaliłam, że ponadrabiam zaległości i porobię rzeczy na zaś. A po drugie chciałam wreszcie mając trochę czasu poświęcić to na swoje pasje. Ile można tylko siedzieć w książkach lub wypełniać obowiązki i nie robić nic by się rozwijać też w innych dziedzinach lub robić to co się lubi? Wg mnie człowiek bez pasji usycha a ja i tak dość długo nie zrobiłam nic by je rozwinąć, bo ciągle nauka i nauka...

Pomimo zmęczenia mam problemy ze snem. Znowu się wszystkim stresuję jak głupia
I jeszcze jutro Wszystkich Świętych, nie znoszę tej "tradycji" i paradowania po cmentarzach...
zywieczdroj jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-09-23 01:47:20


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 12:15.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.